Zupełnie nagle odeszła od nas Zuzia. Wszystko zdarzyło się błyskawicznie. Zuzia położyła się, dostała oczopląsu i po chwili już nie żyła. To oznacza, że przyczyną śmierci były zaburzenia neurologiczne, najprawdopodobniej wylew.
Żegnaj Zuziu. Będzie nam Cię brakowało…
Moi Drodzy, wczoraj odebrałem Zuzię od handlarza. Rzeczywiście nie wie do czego służy elektryczny pastuch. Zachowuje się jakby stała całe życie zamknięta w boksie i nie widziała bożego świata. Ale jakoś ją tam u mnie pozbieram do kupy.
Zuzia spędzi tydzień lub dwa u mojego kolegi pod Radzyminem, który całe życie robi kopyta. No bo Zuzia od dawna nie widziała kowala.
Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to że już nic nie zagraża jej życiu. Dzięki Wam została wykupiona od handlarza, uratowaliście ją i bardzo z Zuzią Wam za to dziękujemy
24.11.2022 Moi Drodzy, wczoraj zdarzył się CUD. Podarowaliście tej staruszce życie. Zebrała się cała potrzebna kwota na jej wykup i jeszcze zostało na kilka miesięcy utrzymania. Bardzo Wam dziękuję w jej imieniu. Załatwiam już transport dla niej. Wkrótce pojawią się filmy i zdjęcia. Jesteście naprawdę wspaniali. Dziękuję.
Termin WPŁATY ZALICZKI MINIE ZA:
WCIĄŻ BRAKUJE:
0 zł
Moi Drodzy, dzięki Waszej pomocy udało się zebrać zaliczkę dla Zuzi. Resztę muszę dostarczyć do następnej środy. Błagam, nie zostawiajcie Zuzi samej. Tylko dzięki Waszej pomocy możemy ją uratować.
Zuzia to stara i spracowana klacz, wymęczona życiem do granic wytrzymałości. Taki jest los konia gospodarskiego.
Jest to los ciężki, ale moim zdaniem, jeżeli gospodarz uczciwie i z sercem podchodzi do konia to ma on głębszy sens. Oboje żyją w symbiozie, jedno bez drugiego nie da sobie rady, pomagają sobie na miarę swoich możliwości, dbają o siebie nawzajem, traktują się z szacunkiem i poważaniem, obydwoje czują się potrzebni, ciężko pracują całymi dniami ale wieczorem czują się usatysfakcjonowani po dobrze spełnionym zadaniu, wiedzą, że mogą na siebie liczyć w tych dobrych chwilach i w tych złych.
Pewnie, że lepiej by było Zuzi na zielonej łące, skubiąc trawę, ale trafiła do gospodarstwa i tam musiała żyć.
Zuzię dla swojego klienta wypatrzył handlarz. Potrzebował średniej wielkości klaczy do lekkich prac, grzecznie ciągnącej wóz i nie narowistej. Najlepiej jakby była siwa i nie za stara. Zuzia pasowała jak ulał. Gospodarz na początku nie chciał się zgodzić na sprzedaż, bo był zadowolony z niej. Ale handlarz nalegał, mówił że Zuzia trafi w dobre ręce i że tam pracy będzie mniej, i że Zuzia jest już niemłoda i że za te pieniądze gospodarz może sobie kupić młodszego konia i go ułożyć. Te argumenty przekonały gospodarza i ten sprzedał Zuzię.
Zuzia pojechała do nowego gospodarstwa, lecz po dwóch tygodniach została zwrócona handlarzowi bo ponoć była niegrzeczna. Ciężko powiedzieć jak było naprawdę, może po prostu się nie spodobała. Handlarz chciał odsprzedać Zuzię pierwszemu gospodarzowi ale ten już wydał pieniądze na nowego konia i nie miał za co kupić. Poza tym już nie było boksu dla Zuzi.
Do handlarza przyjechała pani szukająca konia do swojej stajni, takiego spokojnego co będzie sobie chodził po padoku i po łące. Wzięła Zuzię do siebie. Niestety po kilku dniach zwróciła mówiąc że Zuzia nie respektuje elektrycznego pastucha i rozwaliła jej cały płot. Zuzia nigdy nie chodziła po padoku ogrodzonym elektrycznym pastuchem i nie została tego nauczona. Całe życie stała na padoku z tradycyjnym ogrodzeniem.
Tym oto sposobem, na skutek nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, i nieodpowiedzialności ludzi, Zuzia straciła swój dom w gospodarstwie i stoi u handlarza. Handlarz nie znalazł na nią kupca i chce ją wywieźć do rzeźni.
Zadzwonił do mnie z pytaniem czy nie chcę jej kupić. Wysłał też zdjęcia. A co ja mogę odpowiedzieć? Przecież nie zostawię jej tam samej. To jest dla niej ostatnia szansa. Inaczej pojedzie do rzeźni. Życie Zuzi kosztuje 5400 zł, już wpłaciłem zaliczkę 2000 zł a do przyszłej środy muszę dostarczyć pozostałe 3400 zł.
Zuzia nie może zapłacić życiem za nieodpowiedzialność innych ludzi.
Bardzo Was proszę, pomóżcie mi ją uratować.