17 grudnia
Kapuśniaczek jest u nas już od piątku. Na razie siedzi sobie w stajni, bo ciocia Ola uznała, że ma żebra na wierzchu i że trzeba go odpaść. Puściłem go na korytarz razem z Cappuccino i Fredzią, żeby coś się działo na filmie. Zobaczcie jak Cappuccino ładnie chodzi. Kapuśniaczek to bardzo miły i przyjacielski osiołek, podchodzi i chce się przytulać. Widać, że da sobie radę w stadzie, bo już parę razy chciał kopnąć Cappucino.
Na filmie jest hałas, bo mocno padał deszcz na blaszany dach. I mi się trochę choroby pomieszały, ale na końcu już wszystko wyjaśniłem dobrze.
Zaczęły do nas docierać pierwsze paczki z paszą od Świętego Mikołaja, za co bardzo dziękuję
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
kwota, którą musimy dziś zebrać:
0 zł
Handlarz wcale nie miał zamiaru mi Kapuśniaczka pokazać. Nawet nie wspomniał o tym, że ma jeszcze jednego osiołka przeznaczonego do rzeźni. Więc zobaczyłem go tylko dlatego, że akurat w tym momencie przyjechałem do handlarza z zaliczką za kucyka Irusia i jego mamę.
Kapuśniaczek był już przywiązany w samochodzie jadącym do rzeźni. Stał zupełnie bez ruchu, ze zwieszoną głową i nieruchomym spojrzeniem wbitym w ścianę ciężarówki. Gdybym przyjechał pół godziny wcześniej lub pół godziny później, ten osiołek nie miałby już żadnych szans na ratunek.
Ktoś, kto nie zna osiołków, mógłby pomyśleć, że Kapuśniaczek tak po prostu beztrosko sobie stoi. Ale ja je znam i po tym niemal nieruchomym pyszczku widziałem bardzo wyraźnie, że Kapuśniaczek jest po prostu zmrożony strachem. Tylko w pewnym momencie, przez chwilę, osiołek spojrzał mi prosto w oczy i nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w jego wzroku jest rozpaczliwe wołanie o pomoc.
Na szczęście handlarz nie zdążył jeszcze podpisać dokumentów sprzedaży. Na początku i on, i dwóch ludzi z rzeźni, nie chcieli w ogóle ze mną rozmawiać. Byli, delikatnie mówiąc, niezadowoleni z tego, że w ogóle mieszam się w nie swoje sprawy i przeszkadzam im w pracy. Ale w końcu zgodzili się wyprowadzić Kapuśniaczka z powrotem. Tych z rzeźni przekonało 100 złotych, które każdy z nich dostał ode mnie. A handlarz i tak bierze ode mnie za zwierzęta drożej niż dostaje w rzeźni, więc, choć bardzo niechętnie, przystał na zmianę planów.
Życie Kapuśniaczka kosztuje 4500 złotych. Jeżeli dziś zbierzemy brakujące 250 złotych to weekend spędzi już u nas. Bardzo proszę o pomoc.
Przekaż darowiznę z hasłem KAPUŚNIACZEK NA konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
bLIK: 535 501 501
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK