9 kwietnia 2025
To jest Lila i jej mama Landrynka. Oczko Lili jest już całkiem zdrowe. Tylko kilka blizn przypomina, w jak złym stanie było wcześniej.
Lila i Landrynka mieszkają na razie w naszym kucykowym przedszkolu. A dzięki Wam są już bezpieczne i nikt ich stąd nie zabierze.
28 marca
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc w ratowaniu Lili i jej mamy Landrynki. Wczoraj wieczorem pieniądze wysłałem do handlarza. I już od dziś te dwie klaczki będą sobie spokojnie mieszkały wśród innych kucyków. Tak więc, wszystko skończyło się dobrze. Najpierw udało się je wyleczyć, a stan był bardzo zły, spędziły tydzień w szpitalu. A teraz dzięki Waszemu wspaniałemu wsparciu spłaciliśmy dług u handlarza. A nawet zostały jeszcze pieniądze na zapłatę za ich pobyt w szpitalu. Jeszcze raz dziękuję i zapraszam w gości w następną sobotę. Marek Sotek
27 marca
Wczoraj cały dzień handlarz do mnie wydzwaniał i groził, że jeżeli się z nim nie rozliczę, to przyjedzie po małą Lilę i jej mamę. Prawdę mówiąc, dopóki nie zapłacę i nie podpiszę umowy, to on jest właścicielem i może przyjść z policją odebrać konie. Teraz mała Lila czuje się coraz lepiej, oczko się zagoiło. Obydwie mają dobry apetyt. Nie ma nawet takiej opcji, żebym je oddał. Ale nie chcę się przy płocie szarpać z handlarzem i policją. Zwierzęta się będą stresowały a sąsiedzi sobie niewiadomo co pomyślą. Wczoraj ubłagałem jednego znajomego i wpłacił 1000 złotych, inne osoby też pomogły. 450 złotych brakuje. Chciałbym przesłać te pieniądze handlarzowi i niech sobie dziewczyny żyją spokojnie u nas w ośrodku. Jeżeli macie taką możliwość, to bardzo proszę o pomoc dla Lili i jej mamy. Marek Sotek
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
kwota, którą musimy zebrać:
0 zł
Lilę i Landrynkę zobaczyłem u handlarza jakieś dwa tygodnie temu. I od razu wiedziałem, że ich zdrowie i życie jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Mama i córka wyglądały strasznie, z trudem oddychały a z ich nosków ciekła ropa. Obydwie były osowiałe i nie chciały jeść ani pić, a u małej Lili oko było dziwnie napuchnięte. Wiedziałem, że jeżeli je tu zostawię, zrobię klasyczną zbiórkę z zaliczką i ratami, to te dwie klaczki mogą niedoczekać do jej końca i umrzeć. Nie mogłem ryzykować.
Po prostu zamówiłem transport i tego samego dnia zabrałem tą rodzinkę. Handlarz się awanturował, ale postraszyłem go weterynarzem powiatowym i policją, to się uspokoił. Przez pierwsze dwa dni ciocia Ola z panią weterynarz próbowały u nas w ośrodku leczyć Lilę i Landrynkę, ale ich stan był na tyle poważny, że postanowiliśmy przewieźć je do szpitala. Mama i córeczka spędziły tam około tygodnia. Całe szczęście udało się je odratować i już są u nas w ośrodku. Czują się dużo lepiej. Ciocia Ola Wam wszystko opowie w filmiku. Handlarz od dwóch tygodni wydzwania do mnie i żąda zapłaty. Konie są jego własnością i może je w każdej chwili odebrać. Obiecałem, że dziś przeleję 1000 złotych, a resztę do końca tygodnia. Bardzo Was proszę o pomoc w uzbieraniu tych pieniędzy. Marek Sotek
Przekaż darowiznę z hasłem Lila i Landrynka NA konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
bLIK: 535 501 501
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK