Pan Czarek z rodziną pomaga naszej fundacji praktycznie od początku jej działalności.
Wspiera nas finansowo i przywozi prezenty dla zwierzaków. Wybudował też stajnię, specjalnie po to żeby adoptować dwa osiołki i dwa kucyki. Stajnia to nie do końca dobre słowo, ja bym to raczej nazwał domem. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach jak tam ładnie i przytulnie. Pan Czarek ma tam zamontowane kamerki, dzięki temu widać jak im tam dobrze. Śpią wyciągnięte jak w łóżku. Wystraszony zwierzak nigdy się tak nie położy, bo musi być gotowy do ucieczki lub walki. A tutaj to mają pełne bezpieczeństwo i relaks. Po prostu raj na ziemi.
Zawsze szkoda mi oddawać uratowane zwierzęta do adopcji. Ale wiem, ze w nowych domach adopcyjnych będą miały lepiej niż u mnie. U mnie są pojedynczym koniem w stadzie pięćdziesięciu innych i nie mam tyle czasu, żeby każdego przytulić pogłaskać i rozczesać. A tam są ukochanymi jedynymi słodziakami.
Chciałbym w tym miejscu podziękować panu Czarkowi i jego rodzinie za pomoc dla Zosi, Pusi, Złotka i Lucusia.
Po ostatnim filmiku, który nagrałem wspólnie ze Złotkiem, odezwały się osoby, które chcą mu dać dom. W ten sposób Złotek niedługo nas opuści, ale wyprowadzi się do bardzo przyjemnego miejsca, gdzie będzie zadbany i być może nawet rozpieszczany 😉
Szkoda mi rozstawać się ze Złotkiem, ale to konieczne, jeśli mam ratować kolejne konie. Gdybym tego nie robił, szybko zabrakłoby miejsca. Dlatego szukam nowych domów dla wielu spośród moich podopiecznych.
Złotek będzie miał takie życie, na jakie zasługują kucyki. A to wszystko dzięki Wam, Waszej wrażliwości na cierpienie i Waszym wielkim sercom. Dziękuję Wam za to w imieniu Złotka i moim!
Uratowany przez Was dwa miesiące temu Złotek czuje się u nas świetnie i humor mu dopisuje. W stadzie jest lubiany i dogaduje się z każdym. To naprawdę przesympatyczny i śliczny kucyk.
Dla Złotka i dla innych uratowanych przez Was zwierzaków szukam teraz domów adopcyjnych. Robię to z ciężkim sercem, bo bardzo je wszystkie lubię i chciałbym każdego z nich zatrzymać u siebie. Ale wtedy musiałbym zrezygnować z ratowania kolejnych zwierząt, bo już teraz robi nam się tu bardzo ciasno.
Dlatego jeśli chcecie dać dom i opiekę któremuś z moich zwierząt i macie do tego odpowiednie warunki, dzwońcie do mnie. Oczywiście kucyki i osiołki potrzebują towarzystwa, więc jeśli nie macie żadnego do tej pory, wchodzi w grę adopcja dwóch zwierzaków razem.
PS. Sówki nie oddam, choć czasem jest nieznośna 😛
Złotek już do mnie przyjechał. To wspaniały, piękny i bardzo miły kucyk. A do tego bardzo przyjacielski i kontaktowy.
Łazi za mną jak psiaczek.
Widać od razu że to okaz zdrowia, ale i tak obejrzy go pani weterynarz, która będzie w najbliższy poniedziałek.
Bardzo Wam, razem ze Złotkiem dziękujemy za pomoc.
Tylko dzięki Wam ten słodziak żyje i jest bezpieczny u mnie w Starym Polesiu.
NA spłatę POZOSTAŁO:
WCIĄŻ BRAKUJE NAM:
0 zł
W oborze jest tak ciemno, że żeby cokolwiek zobaczyć, muszę zapalić latarkę. Jej światło wydobywa z mroku warstwę przegniłej słomy, brudne ściany pokryte pajęczynami i jego – ślicznego, kasztanowatego kucyka z jasną złotą grzywą. Nazywam go Złotek.
Złotek zdziwionym, przerażonym wzrokiem rozgląda się dookoła i nie może zrozumieć, gdzie jest. Do tej pory mieszkał w jasnej, przytulnej stajni, pachnącej sianem i owsem, wypełnionej prychaniem koni i ludzkimi głosami. Teraz wokół jest ciemno i cicho, a zamiast siana i owsa czuć tylko zapach zgniłej słomy, świńskich odchodów i strachu.
Złotek pozwala do siebie podejść. Pozwala się dotknąć i pogłaskać. Widzę, że sprawia mu to ulgę. W jego oczach nadal widać lęk, ale też oczekiwanie. Czy przyszedłem zabrać go stąd? Czy możemy już wracać do domu?
Złotek nie wie, że stąd nie idzie się do domu. Stąd idzie się tylko na ciężarówkę z rzeźni.
Spędzam ze Złotkiem ponad pół godziny, aż w końcu handlarz wyprasza mnie z obory. To bierzesz go pan czy nie? Tu nie zoo, żeby sobie oglądać.
Co mam odpowiedzieć? Choć nie mam pieniędzy, mówię że biorę, oczywiście. Dziś muszę przelać 750 złotych zaliczki za tego słodziaka.
Już udało nam się wspólnie zebrać 1550 złotych. Brakującą kwotę 2150 muszę wpłacić handlarzowi w poniedziałek.
Nie wiem jeszcze, skąd wezmę pieniądze, które pozwolą ocalić Złotka. Ale mam nadzieję, że tym razem też pomożecie i że się uda.
Choć wiem, że będzie trudno. Złotek nie jest wychudzony, nie jest chory, nie jest stary ani brzydki. Jest tylko niechciany. Nic więcej.
Przekaż darowiznę z hasłem ZŁotek na konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin
NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK