6 marca 2024
Drodzy Przyjaciele, zobaczcie jak żyją sobie w domu adopcyjnym trzy uratowane przez Was klaczki – Lejdi, Masza i Maja. Mają do dyspozycji wielki teren i pod dostatkiem siana oraz innych smakołyków. A przede wszystkim mają rodzinę, która kocha je z całego serca!
Te trzy dziewczynki żyją tylko dzięki Waszej pomocy. Daliście im wspaniały prezent – życie. A do tego spokój, miłość i szacunek na jakie zasługują a których do tej pory nie zaznały w życiu za wiele. Dziękuję Wam w ich imieniu!
27 października 2023
Drodzy Państwo, Lejdi, Masza i Maja pozdrawiają Was ze swojego domu, który dała im wyjątkowa rodzina. Cóż mogę Wam powiedzieć? Sami zobaczcie na zdjęciach bo ja w zasadzie nie mogę już nic dodać Jedyne co powiem, to że moim marzeniem są takie domy adopcyjne dla wszystkich moich podopiecznych.
16 sierpnia 2023
Masza i Maja pozdrawiają Was ze swojego domu adopcyjnego. Zobaczcie tylko, jak mają dobrze! Wygodna stajnia, pod dostatkiem trawy… A przede wszystkim mnóstwo miłości! Obie mają już po siedem kantarków, są wyszczotkowane i wytulone. O takich właśnie domach adopcyjnych marzę dla wszystkich moich podopiecznych.
Aktualizacja 31.05.2023
Czy pamiętacie jeszcze Maję i Maszę? Jakiś czas temu wyruszyły razem do swojego adopcyjnego domu. Aklimatyzacja przebiega świetnie co widać na zdjęciach i filmie. Bardzo się cieszymy, gdy dostajemy takie piękne wieści na temat naszych podopiecznych. Kiedyś przerażone zwierzęta, nieufające człowiekowi, teraz przemieniają się dzięki pracy i cierpliwości.
Dzieci są bardzo troskliwe i pomagają rodzicom w opiece nad zwierzętami. Ważne jest, aby od małego uczyć najmłodszych wrażliwości i empatii. No, ale tutaj nawiązała się już chyba przyjaźń na całe życie. Taki rysunek Mai i Maszy ostatnio powstał i zawisł w honorowym miejscu 😍
To miejsce, które widzicie na filmie, to SPA dla naszych kopytnych mieszkańców 😉 Na brzegu mogą zażywać kąpieli błotnych lub piaskowych, w zależności od pogody. Z jeziorka mogą pić wodę i oczywiście chłodzić nogi lub nawet całkiem się wykąpać.
Mimo, że aura na razie nie sprzyja, i tak to miejsce jest piękne i zwierzaki chętnie je odwiedzają. Ale poczekajcie, aż zrobi się wiosna a potem lato. Myślę, że będziemy tu mieli tłumy jak na plaży w Łebie 😉
Masza już do mnie przyjechała i jest bezpieczna.
Widać, że dużo przeszła, bo jest zestresowana i płochliwa. Denerwuje się z byle powodu i rozgląda zagubionym wzrokiem wokoło.
No ale najważniejsze, że żyje.
Masza spędzi kilka dni na kwarantannie. Musi ją obejrzeć weterynarz, czy nic jej nie dolega. Jak będzie zdrowa to dołączy do reszty stada.
Na pewno będę musiał ją podpaść, bo jest strasznie chuda.
Masza żyje tylko i wyłącznie dzięki Waszej pomocy. Jesteście cudowni. Bardzo Wam dziękuję za pomoc w ratowaniu tych biedaków.
02.01.2022
Drodzy Państwo, bardzo Wam dziękuję za pomoc w ratowaniu Maszy. Zbiórka na jej życie trwała długo. Ale wszystko skończyło się dobrze. Ta staruszka resztę swoich dni spędzi w spokoju i dostatku, otoczona innymi końmi. W tej chwili załatwiam jej transport. Jak tylko się u mnie pojawi to będzie filmik. Masza tylko dzięki Wam żyje, za co bardzo dziękujemy.
Drodzy Państwo, zbiórka na Masze idzie bardzo źle. Wciąż wiele brakuje do ratunku, a czasu zostaje coraz mniej. Z całego serca proszę o pomoc dla tej biedaczki, niech jej życie nie kończy się z nowym rokiem. Jeszcze jest szansa…
Moi Drodzy, dzięki Waszej pomocy udało się zebrać pieniądze na ratę za życie Maszy. Dziękuję bardzo za pomoc. Ostatnią część muszę wpłacić do końca roku. Proszę podarujmy jej wolność wcześniej! Niech nie stoi tam sama w tym przerażającym miejscu.
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
WCIĄŻ BRAKUJE NAM:
0 zł
Jesteśmy już na końcu roku, a mimo to jeszcze w tym miesiącu, do stycznia zginie w ubojniach przynajmniej 2000 koni. Jedną z tych, którym człowiek chce odebrać życie, jest Masza. Masza to bardzo wyjątkowy koń…
Całe życie pracowała z dziećmi, jej grzbiet służył im do terapii, a ona sama dawała z siebie dużo troski i delikatności, by dzieci nauczyły się dotyku i pracy ze zwierzęciem. Zapewne sama nie wie, ile ich było, może sto, może dwieście, pewnie tysiąc i więcej. Każde z tych dzieci ma w swojej pamięci Maszę, jest dla nich szczęśliwym wspomnieniem, dzięki niej poznały inny świat i zyskały nowe doświadczenia.
Mimo tego, że Masza zapracowała sobie w najlepszy możliwy sposób na godną emeryturę, oddając siebie i swoje zdrowie, nie wszyscy czują się zobowiązani zapewnić jej spokój. Spracowane plecy Maszy już nie są w stanie unieść dzieci, a spuchnięte nogi zrobić kroku z takim ciężarem. Przez to stała się bezużyteczna, dla niektórych ludzi „darmozjadem”, bo tu, w tym świecie, jeśli nie jesteś w stanie pracować do śmierci, szybko znikasz za kurtyną milczenia. Już nie raz widziałem taką sytuację I się na to stanowczo nie zgadzam.
Całe życie i przyszłość Maszy to aż 6800zl. Już wpłaciłem za nią 3800 zł. Do końca roku muszę zebrać jeszcze 3000 zł.
Nie mam skąd teraz wziąć takiej sumy, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Lata pracy spędzone na terapiach z dziećmi, wiele urodzonych źrebaków powinny zostać wynagrodzone, Masza na to zasługuje.
Co z nami jest nie tak, kiedy odbieramy możliwość życia zwierzęciu, który zrobił tyle dobrego? Proszę, zawalczmy o Maszę, niech jej włożony wysiłek i praca nie pójdą na marne, a ona sama nie została zapomnianą historią, której finał skończył się w ubojni.