Pamiętacie Balbinkę? Uratowaliśmy ją wspólnie kilka miesięcy temu. Od razu pojechała do adopcji do mojego znajomego, który ma stajnię w pobliżu, więc mogę od czasu do czasu odwiedzać Balbinkę żeby zobaczyć jak sobie radzi.
Balbinka żyje sobie spokojnie na dużym, otwartym terenie w stadzie innych koni. Myślę, że ma teraz bardzo dobre i szczęśliwe życie. A to wszystko dzięki Wam. Dziękuję Wam z całego serca.
Balbinka pojechała bezpośrednio do adopcji.
Jest w sprawdzonych rękach u mojego znajomego Wojtka, który ma stajnię niedaleko nas. Jest tam już uratowany dzięki Waszej pomocy Kubuś z Klaudią.
Będzie miała tam na pewno dobrze. Wojtek jest kowalem, więc od razu zajmie się jej kopytami. Tak na pierwszy rzut oka Balbinka jest w dobrej formie, ale i tak obejrzy ją weterynarz.
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za pomoc w jej ratowaniu. Zbiórka na Balbinkę jakoś powoli szła, też z powodu ceny Balbinki, bo jest ona bardzo dorodną klaczą. Całą brakującą kwotę wpłacił pewien dobry pan z Poznania i Balbinka już przed weekendem była bezpieczna i przyjechała do adopcji.
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
WCIĄŻ BRAKUJE NAM:
0 zł
Balbinka jest wiejskim koniem i całe życie upływało jej podobnie. Co rok rodziła źrebaka i co rok gospodarz odbierał jej go na tyle wcześnie, że za każdym razem cierpiała z tęsknoty. I mimo, że działo się to rok po roku, Balbinka nie umiała się przyzwyczaić i dopiero urodzenie się kolejnego dziecka dawało ulgę jej cierpieniu. A co działo się z jej dziećmi? To co zwykle na wsi – klaczki zwykle idą na sprzedaż, a potem zwykle wiodą życie rodząc kolejne źrebaki, tak jak Balbinka. A ogierków nie potrzeba na wsi aż tyle. Ogierki nie rodzą więc nie przynoszą dochodu. Zatem jeśli źrebaczek miał pecha i urodził się jako ogierek, najczęściej trafiał do ubojni jeszcze jako dziecko.
Dopóki Balbinka mogła rodzić, była potrzebna. Jej życie było może i smutne, ale dostawała zawsze siano i owies, czasem była wypuszczana na dwór. Ale przy ostatnim źrebaczku pojawiły się komplikacje. Poród był trudny i maluch nie przeżył. Balbinka tak, ale weterynarze zgodnie orzekli, że rodzić to ona już nie będzie.
W ten sposób Balbinka stała się zbędna i należało wymienić ją na nową, młodszą i zdolną do rodzenia. A Balbinkę bez zbędnych sentymentów gospodarz sprzedał handlarzowi koni rzeźnych.
Balbinka jest zdziwiona. Do tej pory nie opuszczała gospodarstwa. Teraz zmuszono ją do wejścia na ciężarówkę a potem zamknięto tu, w niskim, cuchnącym, pozbawionym okien pomieszczeniu chlewni.
Kiedy wchodzę do środka, żeby zobaczyć Balbinkę, muszę zapalić latarkę, bo wewnątrz nie ma nawet elektrycznego światła. Klacz spogląda na mnie z niemym pytaniem w oczach. Dlaczego ona tu jest? Co będzie dalej? Może to dobrze, że konie nie rozumieją ludzkiej mowy. Inaczej musiałbym jej powiedzieć, że jest tu, bo nie jest już potrzebna. I że dalej będzie tylko jeszcze jedna ciężarówka, a potem strach, ból i śmierć.
Na szczęście mogę udawać, że nie rozumiem, o co Balbinka pyta. Więc tylko głaszczę ją po szyi i wychodzę.
Żeby zmienić przyszłość Balbinki, potrzebujemy 12.600 złotych. Tak wycenił ją handlarz. To duża kwota, ale wierzę, że mamy szansę wspólnie ją zebrać, jeśli się postaramy. Na szczęście handlarz zgodził się, żebym zapłacił w trzech transzach. Udało nam się wspólnie zebrać i zapłacić zaliczkę której żądał a następnie kolejną transzę.
Została nam ostatnia transza. Na tą chwilę brakuje 4150 zł. Mamy czas do kolejnego czwartku, czyli 23 marca.
Spróbujmy to zrobić. Ratujmy Balbinkę.
Przekaż darowiznę z hasłem balbinka na konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK