31 października 2024
Bielik, którego niedawno wspólnie uratowaliśmy, choruje na RAO. Ta choroba jest odpowiednikiem ludzkiej astmy. Chory koń kaszle, czasem ten kaszel bardzo się nasila. RAO jest nieuleczalne, ale można łagodzić jego objawy. Najlepiej jeśli taki koń w ogóle nie przebywa w stajni, tylko na dworze. Czasem trzeba podawać również leki, niekiedy są to sterydy.
Nasz Bielik często kaszle, ale jakoś sobie radzi. A zaprzyjaźnił się z chorą również na RAO Iskierką.
20 sierpnia 2024
Uratowany przez Was Bielik jest już u nas. Jak widzicie, nie czuje się jeszcze pewnie. I to na tyle, że kuli uszy i próbuje straszyć. Zupełnie jak podobna do niego z wyglądu Sasanka.
Ale po tym, co ten biedak przeszedł, wcale mu się nie dziwię. Może się obawia, że tu znowu ktoś zacznie go bić batem? Dajmy mu trochę czasu, a zobaczy, że u nas jest zupełnie inaczej 🙂
Dziękuję wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób przyczyniły się do uratowania Bielika od rzeźni i od handlarza. Bielik żyje tylko dzięki Wam!
15 sierpnia
Bielik uratowany. Dzięki Waszej wspaniałej pomocy zbiórka trwała tylko półtora dnia. Zaczęła się we wtorek rano a już wczoraj, czyli w środę ten siwy kucyk do nas przyjechał. Uratowaliście kolejne życie. Bielik jest bardzo podobny do Śmnieżka i Sasanki, które od dawna u nas mieszkają. Ciekawy jestem, czy się zaprzyjaźnią. Ładnie by wyglądali razem. Już naprawdę nie wiem, jak Wam dziękować. Marek Sotek
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
KWOTA, którą musimy dziś zebrać:
0 zł
Kiedy wysiadłem z samochodu na podwórku handlarza koni rzeźnych, od razu zrozumiałem, że coś jest nie tak. Z jednej z szop dochodziły gardłowe krzyki handlarza, trzask bata i jakieś hałasy, których nie byłem w stanie zidentyfikować. Nie namyślając się długo podbiegłem do szopy i gwałtownie otworzyłem ciężkie metalowe drzwi.
Widok, który zobaczyłem, sprawił, że ręce same zacisnęły mi się w pięści. Wewnątrz szopy stał handlarz, z batem w ręku, zdyszany i wściekły. Był wyraźnie zaskoczony, chyba kompletnie nie spodziewał się mojego wejścia.
A pod ścianą, w najdalszym kącie, zobaczyłem szarpiącego się na bardzo krótkiej linie drobnego, białego kucyka.
Bielik (tak go nazwałem) był kompletnie przerażony. Próbował za wszelką cenę odwrócić się tak, żeby nie mieć handlarza z tyłu za sobą, poza zasięgiem wzroku. Ale krótki sznur mu na to nie pozwalał. Dlatego Bielik, drżąc ze strachu, tylko dreptał niespokojnie to w jedną, to w drugą stronę, tupał nerwowo i przerażonym wzrokiem oglądał się za siebie, na handlarza. W pewnym momencie Bielik znieruchomiał i przez dłuższą chwilę patrzył wprost na mnie. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w jego wzroku widzę rozpaczliwe wołanie o pomoc.
Co tu się dzieje, zapytałem i podszedłem do handlarza, ledwo panując nad sobą. Jestem pewien, że ten zwyrodnialec znęcał się nad tym biednym kucykiem. Ale on tylko wzruszył ramionami, mruknął coś pod nosem i rzucił bat w kąt, pod ścianę.
Opanowałem się z trudem, bo wiem, że tylko od handlarza zależy teraz los Bielika. Jeśli nie zechce, nie będzie nawet ze mną rozmawiał i wyśle tego biednego kucyka prosto do rzeźni. A wtedy już nikt i nic mu nie pomoże. Więc nie mogę okazać gniewu, muszę się uspokoić i zrobić co w mojej mocy, żeby ocalić Bielika.
Życie Bielika kosztuje 3200 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2800 złotych. Dziś jest ostateczne rozliczenie. Bardzo proszę o pomoc dla tego biedaka.
Przekaż darowiznę z hasłem BIELIK na konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
bLIK: 507 076 507
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK