21 luty 2024
Część druga wczorajszego filmiku nagranego przez ciocię Olę. Z rozpędu wczoraj wstawiłem tylko jedną część. Dziękuje bardzo za Waszą spostrzegawczość i zachęcam do posłuchania co słychać u naszej kucki Heni 😊
Pamiętacie jeszcze Henię? Malutką, zmarzniętą, przysypaną śniegiem i czekającą na odwiezienie do rzeźni kuckę?
Teraz Henia to zupełnie inny kucyk. Mimo ochwatu i trudności w poruszaniu się jest uśmiechnięta i zadowolona z życia. Chyba przyzwyczaiła się już do tego, że nie biega tak jak inne kucyki. Regularnie przyjeżdża do niej kowal i pracuje nad jej kopytami, które są zniekształcone przez ochwat. Teraz Henia chodzi już troszkę lepiej, ale raczej już nigdy jej nogi nie będą w pełni zdrowe.
Najważniejsze, że Henia jest szczęśliwa. Dzięki Wam!
Uratowana dzięki Waszej pomocy Henia jest już u mnie. Bardzo miła i przyjazna z niej dziewczyna. Takie kucyki bardzo lubię. Taki trochę pies, trochę koń, idealny do towarzystwa.
Niestety Henia ma chore kopytka po ochwacie i porusza się z trudnością. Ale dziś będzie u nas weterynarz, zrobi jej rendgen tych kopyt i zaleci leczenie. Na pewno kowal będzie miał z nią dużo pracy. Ale już mieliśmy tu gorsze przypadki, które teraz biegają po łące;)
Jeszcze raz dziękuję za pomoc w jej uratowaniu. Tylko dzięki Wam Henia żyje i szuka marchewek po stajni.
Drodzy Państwo,
dzięki wsparciu dużą kwotą przez jednego z darczyńców Henię udało się uratować przed czasem. I bardzo dobrze, bo ta kruszynka bardzo dużo przeszła i należy się jej spokój. Dziękuję Wam wszystkim za zaangażowanie w ratowanie Heni i pozdrawiam
Marek Sotek
tel 502 064 387
NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:
WCIĄŻ BRAKUJE NAM:
0 zł
Henia z przerażeniem spogląda na spracowany bat oparty o rzeźnicki samochód. Takim samym wzrokiem śledzi też każdy krok handlarza, ale prawie się nie rusza. Obserwuję ją przez chwilę, biały śnieg opada na nią z nieba, po chwili wiem, dlaczego się nie szarpie, nie ucieka. Bo gdy musi przejść, kuśtyka na trzech nogach, czwartą nie opiera o ziemie. Podobno tu, przy tym pieńku uwiązana stoi od rana, dlatego tyle śniegu ma na sierści. Nie wiem, czy to prawda i czy nie, że stoi tak kolejny dzień, bo widać, że poznała jakie zasady panują w tym obrzydliwym miejscu. A może tam, gdzie była wcześniej też mieli bat do koni? Nie wiem, wiem tylko, że biedna, malutka Henia została sprzedana do rzeźnika, bo urodziła martwego źrebaka. Zawiodła człowieka. Oszukała.
Gdy pytam o cenę, handlarz śmieje się, że kupuje tylko do niczego nienadające się trupy, których nikt nie chce. Nie może się nadziwić, po co lituję się nad takimi końmi, skoro tyle zdrowych i młodych jest na sprzedaż. Ciągnie mnie do obory, ma tam kilkanaście zwierząt, ale im nic nie grozi. Ładnie wyglądają, sierść im lśni, mają jedzenie i dach nad głową, i tylko mała Henia śpi pod niebem. Gdy pytam, czemu nie jest z innymi, handlarz mówi, że nie wiadomo czy nie chora, boi się o te, którymi może się pochwalić. A Henia? Dopytuje. A Henia ma jechać na rzeź. Nikogo jej los nie obchodzi.
Drodzy Państwo, dałem 300 zł na jedzenie dla Heni, bo handlarz nie chciał się zgodzić na czekanie. W koło powtarzał, że jak czeka to musi dać jeść, a to kosztuje. Zaprowadził ją na moje prośby do drewutni, nie ma tam bardzo dużo miejsca, ale przynajmniej nie stoi pod gołym niebem, ma wiaderko z wodą, ma siano. Ale to tylko tymczasowe rozwiązanie. W czwartek muszę wpłacić 1300 zł zadatku, a po Świętach ostatnie- 2000 zł. Ja wiem, że to nie pora na ratowanie koni ale nie mogłem jej tam zostawić. Po prostu nie dałem rady wyjść nie starając się zupełnie nic zrobić.
Proszę o ratunek dla małej Heni. Uratujmy ją. Przecież ona może żyć. Jedyną przeszkodą jest brak pieniędzy.