2 października 2024
Mały Kłaczek ze swoją mamą i Marylka przyjechały już do nas. Na razie postawiłem ich na osobnym padoku razem z Wojtusiem, osieroconym osiołkiem. To chyba był dobry pomysł, bo Wojtuś zaczął trzymać się blisko Marylki. Pewnie przypomina mu jego mamę. Może Marylka go zaadoptuje?
Na dzień otwarty przeprowadzę całą tą czwórkę na te padoki, które są na samym przodzie, więc każdy z Was będzie mógł je zobaczyć, pogłaskać i poczęstować marchewkami.
1 października
Z całego serca dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla małego Kłaczka i jego mamy. Tylko dzięki Wam te osiołki żyją i już są bezpieczne u nas. Dziś w nocy przyjechały i odpoczywają w stajni. Ta biedna rodzinka czekała na naszą pomoc przez cztery dni. No, ale wszystko się dobrze skończyło. Wczoraj wiele osób do mnie dzwoniło i pisało. Aż do późnego wieczora. Udało się uzbierać więcej pieniędzy niż było potrzebne na wykup. Zostaną przeznaczone na utrzymanie tej rodzinki, przez kolejnych kilka miesięcy. Już w sobotę kolejny dzień otwarty i chciałbym Was zaprosić w gości. Mamy już u siebie coraz więcej małych osiołków i kucyków – znów powstało takie przedszkole. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję i życzę udanego dnia. Jutro na stronie będzie film z Kłaczkiem i jego mamą. Marek Sotek
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
KWOTA, którą musimy dziś zebrać:
0
Maleńkie oślątko, Kłaczek, próbuje nie widzieć tego, co dzieje się wokół niego. Wtulony w mamę czuje jej zapach i słyszy jej oddech. Może udawać, że jest znowu w domu. Że nie widzi brudnego pomieszczenia bez okien, do którego ich wciągnęli i w którym ich zostawili związanych krótkim sznurem. Że nie słyszy ochrypłego głosu handlarza koni rzeźnych, jego pokrzykiwań i przekleństw. Że nie czuje zapachu przerażenia innych zwierząt, którym przesiąknięte jest wszystko wokół.
Mama osłania Kłaczka jak tylko może. Sznur ogranicza jej ruchy, więc przynajmniej głową stara się zasłonić synka. Ale w jej ciemnych, mądrych oczach nie widzę nadziei. Czy to możliwe, że mama wie, co czeka ją i synka? Że wie, jaki los przygotowali im ludzie?
Pewnie nie, bo w wyobraźni zwierząt nie mieści się takie miejsce, jak rzeźnia. Przerażające miejsce, do którego trafiają zwierzęta młode i stare, ładne i brzydkie, grube i chude. Jedyne co je łączy, to że człowiek postanowił, że dłużej nie zasługują na życie.
Myślę, że mama nie wie, co dokładnie ma się stać. Ale doskonale wyczuwa, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, przed którym nie ma ucieczki. Przed którym nie będzie w stanie Kłaczka ochronić.
Oba osiołki stoją zupełnie nieruchomo. Mogłoby się wydawać, że w żaden sposób nie zareagowały na nasze wejście do obory. Ale ja widzę drgnięcie a potem gwałtownie rozszerzone ze strachu oczy i u Kłaczka i u jego mamy. Kiedy próbuję do nich podejść, drgają gwałtownie i zaczynają wciskać się w kąt. Trwa to dłuższy czas i nic się nie zmienia, więc w końcu rezygnuję z prób. Nie chcę ich jeszcze bardziej stresować.
Życie małego Klaczka i jego mamy handlarz wycenił na 7000 złotych. Przez trzy dni zbiórki udało się uzbierać 4900 złotych. Dziś koniec zbiórki. Niestety na ten moment brakuje aż 2100 złotych i z każdą godziną maleją szanse na ratunek. Proszę Was o pilną pomoc!
Przekaż darowiznę z hasłem Kłaczek i mama NA konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
bLIK: 507 076 507
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK