5 lipca 2024
Zobaczcie jak bardzo urośli Mikuś i Milką, czyli nasze kucykowe źrebaczki. Oba źrebaki są bardzo śmiałe, odważne i wesołe. Mikuś i Milka nie są rodziną, ale wyglądają jak braciszek i siostrzyczka! Są niemal identyczni i bardzo łatwo jest ich pomylić.
Dziękuję Wam za to, że te dwa łobuziaki żyją – to tylko Wasza zasługa. A przed nimi jeszcze długie i szczęśliwe życie.
4 października 2023
Mikuś i Malinka mieszkają na razie na osobnym, trawiastym padoku. Ale Mikusiowi się nudzi, więc znalazł sposób, aby dostać się do reszty źrebaków. Przechodzi pod pastuchem elektrycznym (wyłączonym. Nie zważa na wołanie swojej mamy) i bawi się z resztą końskich dzieci. A wraca, kiedy ma ochotę.
Zobaczcie, jaki Mikuś jest podobny do Milki. Wyglądają jak rodzeństwo!
Te wszystkie źrebaczki, które czeka jeszcze długie szczęśliwe życie, są tu tylko dzięki Wam. Dzięki Wam żyją i brykają. Dziękuję Wam z całego serca – w imieniu ich i moim.
26 września 2023
Malinka z synkiem Mikusiem przyjechali już do Starego Polesia. Poprzednie kilka dni, zanim udało mi się zorganizować transport, spędziły u mojego znajomego. Tam mogły zregenerować się trochę po traumatycznych przeżyciach i widzę, że teraz są już dużo spokojniejsze. Bardzo się cieszę, że są już u nas!
To już kolejna rodzinka, jaką uratowaliście. Dzięki Wam Mikuś i jego mama są znów razem. Dziękuję Wam za wszystko, co dla nich zrobiliście!
Drodzy Państwo, Mikuś i jego mama Malinka są już zabrane od handlarza. Zależało mi na tym, żeby to zrobić jak najszybciej. Niestety miałem kłopot ze zorganizowaniem transportu w rozsądnej cenie, tym bardziej, że to był weekend. Dlatego też mama z synkiem pojechali na razie do mojego znajomego, który zgodził się przyjąć je na kilka dni. W ciągu tych kilku dni na pewno znajdę transport.
A teraz najważniejsze jest, że Mikuś i Malinka są znowu razem i są bezpieczni. Dziękuję Wam za to!
15 września, godzina 00:30
Drodzy Państwo, wydarzył się cud. Chcę z całego serca podziękować Wam wszystkim, którzy wsparliście uratowanie tych dwóch niewinnych i nieszczęśliwych istot. Wiem, że nie każdy z Was mógł pomóc finansowo, ale jestem wdzięczny za każdą pomoc jakiej udzieliliście, również przez rozesłanie mojej prośby do znajomych czy przez słowa wsparcia jakie od Was dostałem.
A szczególnie dziękuję tym spośród Was, którzy pomogli również finansowo. Są wśród Was osoby o wielkim sercu i współczuciu. Dzięki temu w ciągu kilku godzin Mikuś i jego mama Malinka otrzymali pomoc, która wystarczyła nie tylko na zapłacenie zaliczki, ale i całej potrzebnej kwoty! Pieniędzy wystarczy też na transport i na wizytę weterynarza. Jednak cuda się zdarzają! Dałem już pieniądze handlarzowi i dopilnowałem, żeby Mikuś z mamusią byli już razem. I organizuję transport, żeby jak najszybciej zabrać ich od handlarza do nas. Drodzy Państwo, dziękuję z całego serca. Pozdrawiam Was bardzo gorąco.
Marek Sotek
NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:
Kwota brakująca do zaliczki:
0 zł
Rżenie, krzyki i przekleństwa dochodzące z szopy zaalarmowały mnie, kiedy tylko wysiadłem z samochodu u handlarza. Od razu wiedziałem, że nie będzie miło. Ale nie przypuszczałem, że aż tak.
Maleńki źrebaczek. Nie wiem, ile może mieć, ale na pewno jest młodziutki. Chowa się za mamą, jak najdalej od złego człowieka z liną. Ratuj, mamusiu, ratuj mnie…
Przerażona kucka za wszelką cenę próbuje osłonić źrebaczka swoim ciałem. Sama najchętniej schowałaby się jak najdalej przed złym człowiekiem, ale teraz najważniejszy jest Mikuś, syneczek. Zły człowiek nie może go zabrać! Nie może go dotknąć! Malinka nie wie, co się stanie, gdy człowiek zbliży się do jej maleńkiego synka. Ale wie, że to będzie coś strasznego. Nie może do tego dopuścić, nie może, nie może…!
Zły człowiek jest szybki. Ma wprawę. Na szyi Mikusia zaciska się pętla z liny. Zły człowiek ciągnie a Mikuś całym sobą wie, że jeśli zabiorą go od mamy, to będzie koniec. Więc walczy z całej siły swojego maleńkiego, źrebięcego ciałka. Mama też walczy, chce dosięgnąć człowieka, ale lina trzyma ją bezlitośnie na uwięzi.
Zły człowiek jest silny. Daje sobie radę z malutkim Mikusiem. Wyciąga go z szopy i przy dźwięku przekleństw dalej ciągnie przez podwórko.
A ja mam cały czas w uszach przeraźliwe rżenie Malinki i odpowiadające jej coraz dalsze i cichsze rżenie Mikusia.
Dziś Mikuś ma jechać do rzeźni. A Malinka jutro. Nie wiem, kto wymyślił ten nowy system, żeby źrebaki wieźć osobno od matek. Podobno jest łatwiej. Tam na miejscu, w rzeźni. Mniej walki i zamieszania.
Handlarz nie chce rozmawiać o odwołaniu transportu, wszystko ma już dogadane. W ogóle nie chce dziś ze mną rozmawiać. Ale ja wiem, że jeśli się poddam, nigdy nie zapomnę tego rozpaczliwego wołania matki do dziecka i dziecka do matki.
Mam trochę pieniędzy ze sobą. Miały być na opłacenie rachunku od weterynarza. Ale trudno, weterynarz poczeka.
Widok gotówki pomaga. Handlarz bierze 1000 złotych i zgadza się czekać do wieczora na kolejne 2000 złotych.
Za tą rodzinkę będziemy musieli zapłacić 6500 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc w ich uratowaniu!
Przekaż darowiznę z hasłem MIKUŚ I MAMA na konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK