14 grudnia 2023
Dobre wieści! Minęło tylko kilka dni a Wituś czuje się już zdecydowanie lepiej. Rana po zołzie się zagoiła, katar już znika no i humor zdecydowanie lepszy.
Witek spędzi jeszcze trochę czasu w naszym kucykowym szpitalu, żeby dobrze wyzdrowiał i nie pozarażał reszty stada. Ciocia Ola tu bardzo dobrze o niego zadba, już nawet zdążyła mu rozczesać grzywkę.
Jak już będzie całkiem zdrowy to wypuścimy go aby poznał resztę towarzystwa. Mamy nadzieję, że zdąży całkiem wyzdrowieć do dnia otwartego w styczniu i będzie mógł osobiście Wam podziękować za ocalenie życia i przyjąć w prezencie marchewkę lub dwie (lub pięć 😊).
8 grudnia 2023
Wituś właśnie do nas przyjechał! Jest jeszcze troszkę nieśmiały, ale to nic dziwnego. Musi zapoznać się z otoczeniem i zrozumieć, że my tu wszyscy chcemy dla niego dobrze. Wypuściłem go na chwilę z boksu i nie musiałem długo czekać aż wyjdzie zwiedzać swój nowy dom.
Jak zobaczycie na filmie Wituś potrzebuje żeby obejrzała go Pani weterynarz. Pewnie dostanie antybiotyk i spędzi jeszcze trochę czasu w boksie przed dołączeniem do reszty stada. Ale najważniejsze, że ten czarny kucyk żyje i teraz będzie już tylko lepiej. Bardzo Wam dziękuję za wszystko co zrobiliście dla Witusia. To dzięki Wam jest teraz z nami i już nic mu nie grozi.
8 grudnia
Drodzy Przyjaciele, dziękuję za Waszą ogromną pomoc. Wituś już dzisiaj do nas przyjedzie!
Wiem, że wiele z Was przejęło się losem tego czarnego, przerażonego kucyka i czeka na najnowsze wieści. Nagram z nim dzisiaj filmik jak już będzie u nas, tak, żebyście i Wy mogli go zobaczyć. Bo to przecież dzięki Wam udało się go uratować i podarować mu bezpieczne schronienie w naszym ośrodku. Jeszcze raz Wam za to bardzo dziękuję. Filmik pojawi się dzisiaj popołudniu.
Marek Sotek
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
Kwota którą musimy dziś zebrać:
0 zł
W zimnej, wilgotnej komórce u handlarza koni rzeźnych nie ma okien. Przez otwarte przed chwilą drzwi wpada jasne światło mroźnego zimowego dnia, a mały Wituś mruży oczy, oślepiony po długim pobycie w ciemności. Próbuje zobaczyć, kto się do niego zbliża. W pierwszej chwili cichutko zarżał, jak to robią konie na powitanie ukochanej osoby. Chyba pomyślał, że to wrócili jego opiekunowie. Ale już w następnej sekundzie Wituś zrozumiał, że się pomylił. To nie oni.
Wituś boi się handlarza. Strach widać w całej jego postawie, w tym, jak szarpie głową i jak niemal podskakuje na każdy nasz ruch. W wytrzeszczonych i błyskających białkami oczach. Boi się też mnie, ale to szczególnie handlarz i jego głos budzi w Witusiu lęk.
Na myśl o tym, że zaraz zamkniemy znowu drzwi i Wituś na kolejne godziny pozostanie w kompletnej ciemności, ogarnia mnie ogromny smutek i żal. Przekonuję handlarza, że on może już wracać, ale ja jeszcze trochę zostanę tu z Witusiem. Kiedy handlarz odchodzi, kucyk odrobinę się uspokaja. Zaczynam do niego mówić cicho i przyjaźnie, chcę dodać mu otuchy. Po dłuższej chwili Wituś spogląda na mnie już niemal bez lęku, choć nadal nieśmiało i niepewnie. Ale pozwala się pogłaskać po szyi i bierze z mojej ręki kostkę cukru, a potem drugą i trzecią. Spędzam w ten sposób z Witusiem prawie godzinę, ale nie mogę tu zostać na zawsze. W ten sposób mu nie pomogę. W końcu muszę odejść, zamknąć znowu za sobą drzwi zimnej, wilgotnej komórki i zostawić Witusia samego, w ciemności.
Wiem, że zrobię wszystko, żeby tu wrócić. Żeby zabrać stąd tego małego, czarnego, przerażonego kucyka, zanim przyjedzie po niego samochód z rzeźni. Ale potrzebuję do tego Waszej pomocy. Sam nie uratuję Witusia, choćbym nie wiem jak bardzo chciał.
Życie Witusia kosztuje 3500 złotych, do tej pory uzbieraliśmy 3000 złotych a brakujące 500 złotych musimy wpłacić dziś wieczorem. Bardzo Was proszę o dalsze wsparcie. Marek Sotek
Przekaż darowiznę z hasłem WITUŚ na konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK