Tylko 300 złotych brakuje, żeby uratować małego Wojtusia.

19 września

Dziś kończy się zbiórka dla maleńkiego Wojtusia. Brakuje 300 złotych. Bardzo proszę o pilną pomoc. Chcę, żeby już dziś wieczorem przyjechał do nas i był bezpieczny. Wiem, że nie zwrócimy mu mamy, czasu się już nie cofnie. Ale ten maluszek będzie żył! Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

300 zł

Na podwórku handlarza stoi samochód ze starą, rozklekotaną przyczepą do przewozu koni. Z przyczepy dobiega cichy stukot małych kopytek. A kiedy zaglądam do środka, widzę maleńkiego osiołka, dzieciątko. Zupełnie samo, bez mamy. Widzę, że to maleństwo jest kompletnie zdezorientowane. Stara się nie poruszać, tylko rozgląda się niepewnie. I czeka.

Nazywam maleństwo Wojtusiem, chcę, żeby miał przynajmniej imię.

Wchodzę do przyczepy i powolutku, żeby nie przestraszyć Wojtusia, podchodzę do niego. Widzę, że maluch się boi i trzęsie się cały, kiedy się zbliżam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

 Ale jednocześnie patrzy na mnie przenikliwie i wzrokiem zadaje pytanie. Jedyne, jakie w tej chwili jest dla niego ważne. Kiedy przyjdzie mama? Na pewno już niedługo. Prawda?

Biedny Wojtusiu… Może to dobrze, że nie rozumiesz ludzkiej mowy. Jak miałbym ci wytłumaczyć, że twoja mama już nie przyjdzie? Że już nigdy jej nie zobaczysz? Nie przeszłoby mi to przez gardło, nawet gdybyś mógł mnie zrozumieć.

Mama Wojtusia już nie żyje. Wczoraj zawieziono ją do rzeźni.

Handlarz mówi, że Wojtuś nie chciał wejść do rzeźnickiego samochodu, wyrwał się i uciekł.  Kierowca z rzeźni się spieszył i nie chciał czekać. Mówił, że i tak jest już spóźniony. Więc ciężarówka odjechała z mamą Wojtusia. A Wojtuś został sam. Handlarzowi udało się go złapać i wsadzić do przyczepy. Mówi, że sam go zawiezie. Nie może czekać, bo mały nie chce jeść. Kiedy by z matką, jadł już siano, nie tylko mleko. A teraz nic. Ostatecznie handlarz zgadza się sprowadzić Wojtusia z przyczepy i poczekać do wieczora na zaliczkę.

Dzwoniłem do rzeźni. Wszystkie zwierzęta z wczorajszych transportów już nie żyją. Nie uratujemy mamy Wojtusia. Ale jego nadal możemy uratować. U nas jest dużo ośliczek, może któraś go adoptuje, tak się zdarza.

Życie tego maleńkiego osiołka kosztuje 2500 złotych. Wczoraj zebraliśmy 2200 złotych. Dziś koniec zbiórki i już niewiele brakuje pieniędzy, żeby go uratować.

Bardzo Was proszę o pomoc dla Wojtusia.

Przekaż darowiznę z hasłem WOJTUŚ NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję WOJTUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

WOJTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ