Wspaniałe wieści na dobre rozpoczęcie długiego weekendu! Grzesio i mama są już u mnie!

26 kwietnia 2024

Mam dla Was wspaniałe wieści na dobre rozpoczęcie długiego weekendu. Grzesio i jego mama są już u mnie! Udało mi się szybko zorganizować transport i już dzisiaj dołączyły do reszty stada. Jak już wiecie z poprzednich filmów, dołączenie nowych zwierzaków to duże wydarzenie dla moich podopiecznych. Wszyscy się schodzą i chcą poznać nowych kolegów i koleżanki. Tak było też w przypadku Grzesia i Glinki. Oboje są jeszcze trochę zestresowani, ale towarzystwo innych zwierzaków dobrze im zrobi.

Dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla tej oślej rodzinki! Będziecie mogli poznać ich na kolejnym dniu otwartym który odbędzie się 11 maja. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, mały Grześ i jego mama Glinka są już bezpieczni! Dziękuję Wam!!! Jak tylko przyjadą, dam Wam znać jak się czują. I oczywiście będzie filmik.

Jeszcze raz dziękuję za życie tej oślej rodzinki.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Maleńki osiołek Grześ i jego mama Glinka czekają w szopie handlarza na transport do rzeźni.

Grześ bardzo chciałby schować się za swoją mamę. Mama ukryłaby go przed tym wszystkim, czego Grześ tak bardzo się tutaj boi. Przed złym człowiekiem, który ich tu przyprowadził, poszturchując kijem. Przed zapachem strachu, który pozostawiły tu po sobie inne zwierzęta. I przed czającym się złem, którego Grześ ani nie rozumie, ani nie potrafi sobie wyobrazić, ale przeczuwa je całym swoim źrebięcym serduszkiem.

Mama Grzesia też boi się tego wszystkiego co Grześ, ale nie to jest dla niej teraz najważniejsze. Najważniejsze jest to, że powinna Grzesia ukryć, schować, zasłonić. Nic innego na razie się nie liczy. Za każdym razem, kiedy handlarz wchodzi do szopy, mama Grzesia umiera z przerażenia, że tym razem podejdzie do jej maleńkiego synka, zabierze go albo skrzywdzi, a ona nie będzie w stanie nic zrobić.

Niestety Grześ nie może schować się za mamą ani Glinka nie jest w stanie osłonić synka swoim własnym ciałem. Handlarz przywiązał ich tak, że to Grześ jest z brzegu. Krótkie liny nie pozwalają osiołkom zamienić się miejscami. Czy zrobił to specjalnie, bo lubi patrzeć na strach i cierpienie zwierząt? Czy po prostu przywiązał ich byle jak, nie zastanawiając się nad ich uczuciami? Jedna i druga możliwość wydaje mi się równie prawdopodobna.

Ze złością mówię to handlarzowi, ale on tylko patrzy na mnie bez zrozumienia, wzrusza ramionami i nic nie odpowiada.

Każda moja próba podejścia bliżej kończy się tym, że oba osiołki wpadają w panikę. Mimo to w końcu podchodzę i przewiązuję Grzesia na drugą stronę, za mamę. To takie proste, nic nie kosztuje, a oszczędzi im tyle dodatkowego, niepotrzebnego cierpienia. Na szczęście handlarz nie protestuje.

Grześ i Glinka od razu się uspokajają, ale ja wiem, że pomogłem im tylko na chwilę. Jutro rano oboje zostaną zawiezieni do rzeźni. Tam mama Grzesia nie będzie w stanie synka w żaden sposób ochronić, zasłonić ani zrobić czegokolwiek innego, gdy będzie do nich podchodził rzeźnik, trzymając w ręku ostry nóż. 

Życie tej oślej rodzinki kosztuje aż 9000 złotych, a uzbieraliśmy do tej pory 8400 złotych. Zbiórka kończy się dziś, i bardzo Was proszę o dalsze wsparcie dla Grzesia i jego mamy. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem GRZEś na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ GRZESIA Z MAMĄ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

GRZES
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Tadzio uratowany!!!!!!

25 kwietnia

Tadzio powoli do mnie podchodzi, wyciąga swoją piękną, szlachetną głowę i wącha mnie, a ja czuję na twarzy jego oddech i delikatne łaskotanie wyrastających z końskiego pyska włosków. Chyba te oględziny wypadły pomyślnie, bo widzę, że Tadzio się zrelaksował i uspokoił. A teraz patrzy cały czas na mnie pytająco swoimi mądrymi, błyszczącymi oczami. Pytająco i wyczekująco. Mam wrażenie, że pyta mnie, kiedy będzie mógł wyjść z tej mrocznej i brudnej obory na zewnątrz, na świeże powietrze i światło słońca. Nie wiem, czy Tadzio zobaczy jeszcze słońce. Dziś kończy się zbiórka a wciąż brakuje 2100 złotych. Proszę, pomóżcie mi uratować tego pięknego konia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Z trudem otwieram ciężkie drewniane drzwi obory u handlarza koni rzeźnych . W brudnych, pokrytym czarnymi pajęczynami i odchodami zwierząt ścianach nie ma okien, więc dopiero teraz wpada do wnętrza jasne światło dnia. Tadzio oślepiony słońcem odwraca głowę i mruży oczy. Do tej pory stał w całkowitej ciemności, więc teraz potrzebuje chwili, żeby przywyknąć do światła.

Wchodzę do środka razem z handlarzem. Tadzio niespokojnie zerka w jego stronę. Za to do mnie powoli podchodzi, wyciąga swoją piękną, szlachetną głowę i wącha mnie, a ja czuję na twarzy jego oddech i delikatne łaskotanie wyrastających z końskiego pyska włosków. Chyba te oględziny wypadły pomyślnie, bo widzę, że Tadzio się zrelaksował i uspokoił. A teraz patrzy cały czas na mnie pytająco swoimi mądrymi, błyszczącymi oczami. Pytająco i wyczekująco. Mam wrażenie, że pyta mnie, kiedy będzie mógł wyjść z tej mrocznej i brudnej obory na zewnątrz, na świeże powietrze i światło słońca.

Co ci mogę powiedzieć, Tadziu? Że wyjdziesz stąd już jutro, ale słońce będziesz oglądał tylko przez chwilę, w drodze z obory do rzeźnickiej ciężarówki?

Głaszczę Tadzia po szyi i widzę, że to go uspokaja. Tadzio lubi ludzi, to widać. Lubi ich i im ufa. Jest bardzo miły, przyjazny, do tego naprawdę ładny. Dlaczego ktoś sprzedał go do rzeźni? Dlaczego właściciele nie znaleźli mu normalnego domu?

Handlarz mówi, że Tadzio kulał, a kulawego konia nikt poza rzeźnią nie kupi. Widocznie są ludzie, dla których to jest wytłumaczenie dla skazania niewinnego zwierzęcia na śmierć.

Kiedy wychodzę na zewnątrz, odprowadza mnie swoim ufnym spojrzeniem aż do momentu, kiedy handlarz głośno zatrzasnął za nami ciężkie drzwi obory.

Handlarz nie chce odwołać jutrzejszego transportu do rzeźni, jeśli nie wpłacę mu wcześniej 1000 złotych zaliczki za Tadzia. Proszę Was z całego serca, pomóżcie.

Przekaż darowiznę z hasłem TADZIO na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ TADZIA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

TADZIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Najbliższy dzień otwarty odbędzie się wyjątkowo w drugą sobotę miesiąca, czyli zapraszam Was 11 maja!

  • Edytuj Kolumna
 

Drodzy Przyjaciele, najbliższy dzień otwarty odbędzie się wyjątkowo nie w pierwszą, a w DRUGĄ sobotę maja! Czyli zapraszam was 11 maja, od godziny 10.00 do 14.00. Jak co miesiąc będziecie mogli spotkać osobiście te zwierzęta, które wspólnie uratowaliśmy, pogłaskać i nakarmić je marchewkami albo jabłkami. Zaproście rodzinę i przyjaciół a my czekamy na Was!

A to szczegóły dnia otwartego:

Kiedy: 11 maja, godz. 10.00 – 14.00

Gdzie: Stare Polesie 25 B, 05-155 Leoncin

Do zobaczenia!

7 kwietnia 2024

Wczoraj, jak w każdą pierwszą sobotę miesiąca, odbył się u nas dzień otwarty. Bardzo się cieszę, że tak licznie odwiedziliście mnie i nasze zwierzaki! 

A jeśli nie byliście jeszcze u mnie na dniu otwartym, zobaczcie sami na filmiku, jak wtedy jest u nas wesoło. I odwiedźcie nas za miesiąc!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele, zapraszam Was wszystkich na kolejny dzień otwarty w najbliższą sobotę, czyli 6 kwietnia, od godziny 10.00 do 14.00. Jak co miesiąc będziecie mogli spotkać osobiście te zwierzęta, które wspólnie uratowaliśmy, pogłaskać i nakarmić je marchewkami albo jabłkami. Zapowiada się piękna wiosenna pogoda, więc zaproście rodzinę, przyjaciół i przyjeżdżajcie w odwiedziny!

A to szczegóły dnia otwartego:

Kiedy: 6 kwietnia, godz. 10.00 – 14.00

Gdzie: Stare Polesie 25 B, 05-155 Leoncin

Do zobaczenia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 marca 2024

W sobotę, jak co miesiąc, miałem ogromną przyjemność gościć Was na dniu otwartym. Pogoda dopisała, goście również 🙂 Jak zwykle było wesoło, było dużo jabłek i marchewek. Nasze zwierzaki dostały też całe pudło pysznych końskich ciasteczek, które zostały upieczone specjalnie dla nich. Ale smakowały również mi 😉 A dla Lukrecji jej młoda przyjaciółka przywiozła specjalnie kupiony przepiękny kantar i uwiąz. 

Nasze dni otwarte to czas, kiedy możecie spotkać osobiście uratowane dzięki Wam zwierzęta. Ale nie tylko. Wtedy macie również okazję poznać się nawzajem, bo przecież razem walczycie zawsze o ten sam cel – życie kolejnego bezbronnego zwierzęcia.

Jeszcze raz dziękuję Wam za odwiedziny, za wspaniałą atmosferę i za przysmaki dla zwierząt. I zapraszam za miesiąc!

29 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, jak co miesiąc chciałbym zaprosić Was bardzo serdecznie na nadchodzący dzień otwarty. Odbędzie się w najbliższą sobotę (2 marca) w godzinach 10-14. Będziecie mogli poznać uratowane ostatnio zwierzaki i przywitać się z tymi które już dobrze znacie.

Jak zwykle możecie wziąć ze sobą marchewki i trochę jabłek lub buraków – moje zwierzaki to prawdziwe łakomczuchy i nigdy nie pogardzą zdrowym smakołykiem. Do zobaczenia!

6 lutego 2024

W ostatnią sobotę, jak w każdą pierwszą sobotę miesiąca, odbył się u nas dzień otwarty. Bałem się trochę o pogodę, dlatego na wypadek deszczu część zwierzaków przyprowadziłem do stajni, żeby i tak można było się z nimi przywitać i poczęstować marchewką. Ale ostatecznie pogoda była całkiem dobra, więc goście spotkali się ze zwierzakami zarówno w stajni jak i na padokach.

Zobaczcie na filmiku, jak fajnie jest na naszych dniach otwartych i zapraszam Was na kolejny dzień otwarty za miesiąc!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Promyczek i Pisanka już się u nas całkiem zaaklimatyzowali. Zaprzyjaźnili się z Juliankiem i zwykle spędzają czas razem

25 Kwietnia 2024

Promyczek i Pisanka już się u nas zaaklimatyzowały i czują się jak u siebie w domu. A na dodatek dołączył do nich Julianek i większość czasu cała trójka osiołków spędza razem. Teraz możecie zobaczyć, jak cała gromadka zgodnie je sianko.

A te wszystkie zwierzęta żyją tylko dzięki temu, że jesteście Wy! Dziękuję Wam za to, że żyją i mogą tu z nami być.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 kwietnia 2024

Pisanka i Promyczek już się u nas trochę zadomowiły. Chodzą sobie razem z resztą osiołków i bardzo interesują się tym, co się dzieje, szczególnie kiedy ja pojawię się na łące.

Dziś przeszedłem się po wybiegu i nagrałem dla Was filmik o różnych osiołkach i kucykach, więc będziecie mieć za jednym zamachem wiadomości o kilku zwierzakach 🙂

 

 

 

4 kwietnia 2024

Promyczek i Pisanka od kilku dni są już u nas. Na razie trzymają się trochę na uboczu, z dala od innych osiołków. 

Promyczek jest bardzo ciekawski. Chociaż na razie boi się mnie trochę, to zerka cały czas z ciekawością. A Pisanka chyba wie, że tu są już bezpieczni, bo pozwala nawet synkowi oddalać się od niej i nie wygląda na zestresowaną.

Drodzy Przyjaciele, ta mała ośla rodzinka żyje dziś tylko dzięki temu, że zlitowaliście się nad nimi, że pomogliście wykupić je z drogi do rzeźni. Dziękuję Wam za nich i za wszystko, co robicie dla ratowania zwierząt. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele, dziękuję Wam z całego serca!!! Było trudno, szczególnie ze względu na przedświąteczny okres. Ale najważniejsze, że się udało. Maleńki Promyczek i jego mama Pisanka są uratowani! Są bezpieczni! Jak tylko będą u mnie, dam Wam znać.

Jeszcze raz dziękuję i życzę Wam wszystkim spokojnych i radosnych Świąt!

Marek Sotek

 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

800 zł

W ciemnej i ciasnej szopie u handlarza koni rzeźnych Pisanka czeka na śmierć. Ale nie to najbardziej ją przeraża. Najstraszniejsze jest dla niej, że razem z nią jest tu Promyczek, jej ukochany malutki syneczek, który w tej chwili wtula się w nią z ufnością. I choć jest mały i nie zdążył jeszcze poznać życia, też czeka na śmierć.

Promyczek też się boi. Ale jednego jest pewien – dopóki jest przy nim mama, nic mu nie grozi, przy niej jest bezpieczny. Na pewno ukochana, mądra i silna, i najlepsza na świecie mama za chwilę wyprowadzi go stąd i wrócą do domu.  A tam będzie pachnieć sianem i bezpieczeństwem. Ale Pisanka wie, że to nieprawda. Nieomylny instynkt matki mówi jej, że Promyczkowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. I choć oddałaby za swojego synka życie, wie że nie jest w stanie go ochronić. Jest złą matką. Zawiodła go.

Mój maleńki syneczku, kocham Cię. Mój maleńki, tak mi ufasz, a ja zawiodłam.

A Promyczek przytula się mocno i z ufnością do mamy.

Pisanka i Promyczek jutro pojadą do rzeźni.  Tam już z daleka czuć zapach cierpienia i śmierci. A wtedy Promyczek ze zdziwieniem zrozumie, że nawet jego ukochana mama nie jest w stanie go ochronić przed ostrym nożem rzeźnika.

Mamy jeszcze szansę odwrócić ten scenariusz. Mamy szansę ich ocalić i dać im nowe życie. Nie będzie łatwo, bo handlarz żąda zaliczki jeszcze dziś. Wtedy odwoła jutrzejszy transport. A jeśli nie damy rady zebrać tych pieniędzy… nie odwoła. 

Wiem, że za parę dni święta, że wszyscy mają duże wydatki, że sprzątają domy i robią zakupy. Część osób może wyjeżdża. W każdym razie przedświąteczny okres jest zawsze najtrudniejszy do robienia zbiórki. Więc jeśli możesz, pomóż, choćby najmniejszą wpłatą. Jeśli będzie nas wystarczająco dużo, mamy jeszcze szansę uratować Pisankę i jej maleństwo.

Życie tej rodzinki kosztuje 8500 złotych. do tej pory zebraliśmy 7700 złotych, a brakujące 800 muszę wpłacić dziś, do końca dnia. Bardzo Was proszę o pomoc dla tej oślej rodzinki. 

Przekaż darowiznę z hasłem pISANKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Pisankę I PROMYCZKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

PISANKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pędzelek jest już u nas i dołączył do stada. Nie daje do siebie podejsć. Może myśli że znowu zawieziemy go do handlarza?

24 kwietnia 2024

Pędzelek jest już u nas i niemal od razu dołączył do stada. W tej chwili dobrał się w parę z Czarnulką, pewnie dlatego, że oboje są tu nowi, więc razem czują się pewniej.

Po wypuszczeniu okazało się, że Pędzelek nie ma zamiaru dać się złapać. A u handlarza dawał się głaskać i wydawało się, że to będzie taki kucyk przylepka. Ale być może Pędzelek myśli, że straci odzyskaną przed chwilą wolność i znowu trafi do handlarza. W każdym razie w tej chwili tylko taki mam dla Was filmik – z daleka 😀

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

20 kwietnia 

Drodzy Przyjaciele, Pędzelek jest bezpieczny! Będzie żył! Na początku zbiórka szła słabo, ale najważniejsze jest, że pod koniec dostałem trochę wpłat dla Pędzelka i udało mi się na czas spłacić całą kwotę handlarzowi. Postaram się szybko przywieźć Pędzelka do mnie i nagrać dla Was filmik.

Dziękuję Wam za wszytko, za każdą pomoc. I życzę Wam dobrego i spokojnego weekendu.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Pędzelka widzę już z daleka. 

Mały rudy kucyk stoi na podwórku handlarza koni rzeźnych, przywiązany do metalowej siatki. On też od razu mnie zauważył. Przyglądał mi się przez chwilę a potem zarżał w moim kierunku, tak jakby znał mnie już od dawna. Czy wyczuł w jakiś sposób, że chcę mu pomóc? Czy po prostu z kimś mnie pomylił?

Pędzelek, ten śliczny rudy kucyk o smutnym spojrzeniu, czeka tu na transport do rzeźni. Tak, do rzeźni. Pędzelek ma być tam zabity już jutro.

Kucyk kręci się cały czas niespokojnie. Wyraźnie niepokoi go obecność handlarza, który stoi obok i trzyma za koniec liny.

Kiedy podchodzę, Pędzelek od razu stara się podejść jak najbliżej mnie, dosięgnąć mnie nosem. Daje się dotykać i głaskać. Patrzy na mnie pełnym wyczekiwania wzrokiem, jakby myślał, że za chwilę odwiążę go i zabiorę stąd. Zabiorę z tego budzącego lęk miejsca i od tego złego człowieka. Widzę, że to bardzo ufny kucyk, który miał dużo do czynienia z ludźmi. Może nawet woził dzieci na swoim grzbiecie. Więc kto i dlaczego sprzedał go na rzeź?

Poluźniam mu trochę zaciśniętą na szyi linę, ale tak żeby handlarz tego nie zauważył i znowu nie zacisnął jej mocniej. Ale niestety nic więcej nie mogę dla niego w tej chwili zrobić. Handlarz nie pozwoli mi zabrać Pędzelka, jeśli za niego nie zapłacę.

Żegnam się z Pędzelkiem i mówię mu, że wrócę, żeby się nie bał. Że zrobię wszystko, żeby mu pomóc. A kiedy odchodzę, słyszę za sobą donośne, pełne rozpaczy rżenie. Słyszę je nadal, kiedy wsiadam do samochodu i odjeżdżam. 

Życie małego Pędzelka kosztuje 3500 złotych, mamy już uzbierane prawie 2500 złotych, a brakujące 1000 złotych muszę wpłacić dziś wieczorem. Proszę, pomóżcie temu rudemu maluchowi.

Przekaż darowiznę z hasłem pĘDZELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PĘDZELKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

PEDZELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fryzki, Milenka i Maciuś mieszkają razem na padoku z jeziorkiem

23 kwietnia 2024

Lukrecja, Ola i Jola, Milenka i Maciuś, czyli większość naszych dużych koni, zamieszkali razem na padoku nad jeziorkiem. W ten sposób mają dla siebie odpowiednie towarzystwo i nie mogą przeganiać naszych maluchów, których w końcu jest u nas większość. 

Z tym stadkiem mieszkają chwilowo również konie, które zostały uratowane przez inną fundację a u nas mieszkają tymczasowo.

Milenka i Lukrecja mimo swojego wieku są źrebne. Mimo tego zostały sprzedane do rzeźni, ale na szczęście udało się je uratować. Obie klacze są w zaawansowanym wieku, więc ich ciąże muszą być pod szczególną kontrolą lekarza. Ale mam nadzieję, że wszytko będzie dobrze i niedługo nasze stado powiększy się o małe źrebaczki!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, zapraszam Was dziś na wybieg w naszym ośrodku w Starym Polesiu, gdzie dom znalazły uratowane dzięki Waszej pomocy zwierzęta.
Źrebną staruszkę Lukrecję uratowaliśmy niecały miesiąc temu. Regularnie odwiedza ją pani weterynarz i sprawdza jak się czuje. Na ten moment wszystko jest w porządku, a Lukrecja mimo swojego wieku dobrze znosi ciążę. Znalazła też nową przyjaciółkę – Iskierkę, z którą spędza większość czasu. Niestety nie mogłem się na dobre do nich zbliżyć bo ciągle chodziła za mną Kalinka (mama Kajki) i je odganiała. Na filmie zobaczycie też Sasankę, która nadal nie rozstaje się ze Śnieżkiem.
Wszystkie nasze zwierzęta są wyjątkowe i mają swoje własne charaktery, ale my akceptujemy je takimi jakimi są i zapewniamy im bezpieczny dom już na zawsze 😊

01 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, staruszka Lukrecja jest już u nas. Mimo swoich dwudziestu ośmiu lat Lukrecja  jest w ciąży, więc od razu odwiedziła ją pani weterynarz, żeby ocenić jej stan i szanse. Według pani weterynarz na razie Lukrecja jest w dobrym stanie. Musi być pod stałą kontrolą lekarską i w razie potrzeby będzie dostawała odpowiednie leki. Ale na razie ma przede wszystkim mieć dobre wysokowartościowe jedzenie i spokój. Mam nadzieję, że uda jej się przejść bezpiecznie przez ten trudny dla niej czas, donosić ciążę i bezpiecznie urodzić swojego źrebaczka.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że uratowaliście Lukrecję. A teraz ja zrobię wszystko co możliwe, żeby zadbać o zdrowie jej i maleństwa.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 stycznia 2024

Drodzy Przyjaciele, Lukrecja jest bezpieczna! Uzbieraliście całą potrzebną kwotę, tak więc nie musiałem wydać tego 1000 zł, przeznaczonego na czarną godzinę. Bardzo Wam dziękuję, każdej osobie która wsparła Lukrecję, niezależnie od kwoty jaką każdy z Was przekazał. Lukrecja będzie u nas prawdopodobnie w poniedziałek. Dam Wam znać, jak tylko będzie już w Starym Polesiu. Umówiłem już wstępnie panią weterynarz, żeby jak najszybciej zbadała Lukrecję.

Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca!

26 stycznia

Drodzy Przyjaciele, w weekend odbędzie się Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sam ich wspieram co roku, bo to bardzo szczytny cel. Niestety dziś kończy się zbiórka dla Lukrecji a handlarz nie chce przełożyć terminu spłaty. Brakuje aż 2500 złotych i wiem, że nie damy rady uzbierać dziś tych pieniędzy. Miałem odłożone na tak zwaną czarną godzinę 1000 złotych, więc je dokładam. Ale to wciąż dużo za mało i nie wiem czy damy radę ją ocalić. Dlatego bardzo Was proszę o każde, nawet najmniejsze wsparcie dla Lukrecji. Dziś jest taki dzień, że liczy się każde pięć, czy dziesięć złotych. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

brakująca kwota:

0 zł

Lukrecja była kiedyś klaczą o niezwykłej urodzie. Z czarną lśniącą sierścią, długą grzywą i mądrym spojrzeniem zwracała uwagę i przykuwała wzrok. Prawdziwa piękność. I właśnie ta spektakularna uroda stała się jej przekleństwem.  

Lukrecja dawała piękne źrebaki. Zawsze byli na nie chętni kupcy. I dobrze płacili. Dlatego Lukrecja rodziła niemal od początku swojego życia. Córeczka lub synek byli z nią przez krótki czas. Potem, nie bacząc na protesty jej i źrebaczka, człowiek zawsze je zabierał i Lukrecja nigdy już ich nie widziała. I tak co roku, aż do teraz.

Dziś Lukrecja nie jest już piękna. Jest staruszką, wyniszczoną przez coroczne rodzenie źrebiąt. Jej sierść dawno straciła blask i teraz jest matowa, posklejana i brudna. Piękną grzywę obcięto, bo nie było komu jej czesać. Grzbiet wygiął się pod ciężarem kolejnych źrebaków. Ale geny Lukrecji pozostały te same, więc jej dzieci nadal rodzą się piękne i można je drogo sprzedać. A zatem Lukrecja nadal rodzi. Aż do teraz.

Ledwo stojąca na nogach staruszka Lukrecja ma 28 lat i jest w kolejnej ciąży. Właściciel miał zamiar znowu zarobić ze sprzedaży źrebaka. Ale weterynarz stwierdził, że Lukrecja jest zbyt stara i słaba. I że tego źrebaka najpewniej już nie urodzi, bo wcześniej padnie. Jej organizm nie wytrzyma.

Jedyny sposób, żeby jeszcze raz zarobić na Lukrecji, to sprzedać ją na mięso. Nikt inny nie kupi takiej starej klaczy. Dlatego dziś Lukrecja jest tu – u handlarza koni rzeźnych. I czeka na transport do ubojni, gdzie pod rzeźnickim nożem zakończy życie nie tylko ona, ale również jej nienarodzony jeszcze źrebaczek. 

Patrzę w mądre, smutne oczy Lukrecji i jest mi wstyd za to, co zrobił jej człowiek – wykorzystał do granic możliwości a potem skazał na śmierć. Chciałbym obiecać Lukrecji, że ją stąd zabiorę. Że spędzi resztę swojego życia w stadzie koni, otoczona opieką i miłością na jakie zasługuje. Że zrobię wszystko, żeby jednak przeżyła do końca ciąży i urodziła źrebaczka, który będzie mógł zostać z nią tak długo, jak oboje będą chcieli. 

Życie Lukrecji kosztuje aż 8000 złotych. Do tej pory zebraliśmy 5000 złotych. Ostatnią ratę – 3000 złotych muszę przelać handlarzowi w piątek. Bardzo Was proszę o dalszą pomoc dla tej klaczy.

Przekaż darowiznę z hasłem LUKRECJA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ LUKRECJę

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

LUKRECJA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Łezka bardzo szybko zaaklimatyzowała się w stadzie. Inne zwierzęta od razu ją zaakceptowały

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 kwietnia 2024

Łezka jest już w stadzie i czuje się tu chyba jak u siebie w domu. Zwierzęta od razu zaakceptowały Łezkę i życzliwie przyjęły ją w stadzie. Początkowa nerwowość już jej całkiem minęła, więc zapewne to było po prostu po przyjeździe. 

Łezka jest bardzo oryginalnie umaszczona, jak indiański mustang. Nawet grzywę ma różnokolorową. Ciekawe, czy źrebaczek też będzie tak wyglądał 🙂

Łezka jest tak piękna i miła, że na pewno szybko znajdzie dom adopcyjny. 

Dziękuję Wam za życie Łezki i jej źrebaczka!

16 kwietnia 2024

Ciężarna klacz Łezka jest już u mnie. Miała przyjechać w weekend, ale niestety nie udało mi się zorganizować transportu.  Ale już jest!

Łezka dopiero co przyjechała, więc jest jeszcze niespokojna i trochę zestresowana. Ale widzę, że to będzie przemiła klacz, która prawdopodobnie szybko znajdzie dom adopcyjny. Szczególnie że jest nie tylko miła, ale też bardzo oryginalnie umaszczona, jak indiańskie mustangi 🙂

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście Łezkę i jej małego źrebaczka, który jeszcze się nie urodził. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ raty POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś MUSIMY ZEBRAĆ:

0 zł

 

W brudnej, pozbawionej okien i pokrytej gęstymi pajęczynami komórce ciężarna Łezka czeka na śmierć.

Handlarz z trudem otwiera zardzewiałe, skrzypiące drzwi i wchodzimy do środka. Razem z Łezką ledwie się tu mieścimy.

Łezka jest piękną klaczą. Gniada z białymi łatkami, grzywa w pasemka… Jest też w ciąży. Więc dlaczego znalazła się tu, u handlarza koni rzeźnych, a jutro ma być zawieziona do ubojni i zabita? To proste, handlarz mi wszystko wytłumaczył. Chodzi oczywiście o pieniądze.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Zgodnie z nowym unijnym prawem każdy, kto ma konia musi zarejestrować w urzędzie stado. Nawet to tylko jeden koń, tak jak to było z Łezką. Właściciel Łezki, starszy gospodarz, na internecie się nie zna, do urzędu w mieście jechać nie chciał…Za dużo kłopotu dla jednego konia, z którego i tak nie ma pożytku. Więc postanowił pozbyć się problemu, zanim zasądzą mu grzywnę albo odbiorą klacz. Sprzedał Łezkę tam, gdzie można to zrobić szybko, bez zbędnych pytań i formalności. Czyli tu, do handlarza koni rzeźnych.

Łezka patrzy na mnie łagodnymi, smutnymi oczami. Pozwala się głaskać, a w końcu opiera o mnie swój ciężki łeb. Wtula się tak, jakby szukała pocieszenia, jakby chciała wypłakać cały swój smutek i żal. Nie buntuje się. Chyba myśli, że skoro właściciel tu ją przywiózł i zamknął w tej ciasnej i ciemnej komórce, to widocznie tak ma być.

Czy tak samo pomyśli, kiedy wprowadzą ją do rzeźnickiej ciężarówki a potem wyprowadzą z niej w ubojni? I kiedy razem z innymi końmi poprowadzą prosto w miejsce, gdzie jest już tylko rzeźnik i jego ostry nóż?

Myślę, że tak. Łezka zna swoje miejsce.

Łezka wygląda jakby płakała. a i ja czuję wielką, bolesną gulę w gardle. 

Ale chłopaki nie płaczą.

Życie źrebnej Łezki kosztuje aż 9000 złotych. Do tej pory zebraliśmy już 7700 złotych. Dziś muszę przelać brakujące 1300 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc dla tej pięknej klaczy.

Przekaż darowiznę z hasłem ŁEZKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ŁEZKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

ŁEZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kózki Klementynka i Kluseczka poszły na padok do stada owieczek. Kluseczka nie odstępuje Klementynki ani na krok

20 kwietnia 2024

Klementynka i Kluseczka, czyli dwie uratowane przez Was kózki, są już u nas. Wypuściłem na na ten sam padok gdzie chodzą owieczki i wygląda na to, że chcą dołączyć do ich stada. A owieczki chyba nie mają nic przeciwko temu 🙂

Na razie i Klementynka i Kluseczka są wystraszone, ale myślę że niedługo zorientują się że tu jest bezpiecznie i przestaną tak bardzo uciekać. Kluseczka nie odstępuje Klementynki na krok, widać że ufa jej bezgranicznie i tylko przy niej czuje się bezpiecznie.

Dziękuję Wam, że zlitowaliście się również nad tymi dwiema kózkami! Klementynka i Kluseczka żyją tylko dzięki Wam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele,

Kluseczka i Klementynka będą żyły! Dziękuję!!! Zebraliśmy pieniądze, handlarz je dostał a kózki jeszcze dziś mają być u nas. Martwiłem się jak pójdzie, dostawałem  niemiłe wiadomości od osób, które uważały że kózkom nie należy się pomoc… Ale na szczęście są ludzie o dobrych sercach, na których zawsze mogę liczyć! Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko.

Marek Sotek

17 kwietnia

Dziś muszę dopłacić resztę pieniędzy dla tych dwóch małych kózek. Handlarz dzwonił z rana, że już nie może wytrzymać bo cały czas beczą. Kazał zabierać je jak najszybciej, bo inaczej sam zrobi z nimi porządek. Niestety dziś musimy też zebrać zaliczkę dla Pędzęlka i nie wiem jak to wszystko się skończy. Bardzo Was proszę, pomóżcie Kluseczce i Klementynce.  Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kluseczka i Klementynka, obie przywiązane bardzo ciasno zaciśniętymi linami, stoją pod płotem handlarza koni rzeźnych i czekają na śmierć. Jutro handlarz sam wiezie je do rzeźni. Działają mu na nerwy bo za głośno beczą.

Kluseczka i Klementynka to kózki.

Nie miałem w planie ratowania kózek, zajmuję się końmi i osiołkami. Ale czy tylko dlatego, że Kluseczka i Klementynka urodziły się kózkami, mam je minąć obojętnie? Bo nie zasługują na to, aby żyć?

Klementynka – większa brązowa kózka, ma poważne i nieufne spojrzenie. Stoi spokojnie, nieruchomo i wygląda jakby to ona opiekowała się mniejszą, białą Kluseczką. Jest przywiązana na tak krótkiej linie, że nie jest w stanie się schylić. Cały czas obserwuje mnie kątem oka.

Mniejsza, biała Kluseczka przytula się do niej. Widać, że czuje się bezpieczniej przy swojej większej i chyba starszej przyjaciółce. Drepcze niespokojnie, rozgląda się i beczy przenikliwie niemal bez przerwy. Próbuje uwolnić głowę z zaciśniętej pętli. Oczywiście bezskutecznie. Handlarz już zadbał o to, żeby żadna z nich nie miała szansy się wyswobodzić.  

Handlarz mówi, że na kozy to nikt mi nie wpłaci. Przecież kozy do jedzenia są, mówi i kręci z politowaniem głową. Sam je zaraz spakuje do przyczepy i zawiezie do rzeźni, bo beczą aż własnych myśli nie słyszy. Długo musiałem go prosić, zanim zgodził się nie jechać z nimi od razu tylko poczekać do wieczora na zaliczkę.Handlarz patrzył ironicznie jak odwiązuję po kolei obie kózki i prowadzę do małej, pustej szopy, gdzie zwykle trzyma konie przeznaczone na rzeź. Obie, poważna Klementynka i mała przestraszona Kluseczka, patrzyły na mnie z niepokojem, ale bez protestu dały się wprowadzić do szopy. Puściłem je tam luzem. Mam nadzieję, że Kluseczka nie będzie tam beczała, a przynajmniej nie tak bez przerwy jak wcześniej.

Do wieczora czas, nie dłużej, mówi handlarz, więc nie czekam już na nic, tylko patrzę jeszcze raz na Kluseczkę i Klementynkę, wsiadam do samochodu i odjeżdżam, bo muszę jak najszybciej poprosić Was o pomoc. O pomoc dla tych dwóch niewinnych istot, których jedyną winą jest to, że urodziły się kózkami. Wczoraj udało się zebrać zaliczkę dla tych małych kózek, a dziś wieczorem musze wpłacić brakujące 700 złotych. Proszę o Wasze wsparcie.

Przekaż darowiznę z hasłem Kozy na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

KLUSECZKA I KLEMENTYNKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

KOZY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mam dla Was nowinę – Nutka została mamą! Urodzona cztery dni temu córeczka czuje się bardzo dobrze

18 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, mam dla Was nowinę. Nutka, która już od pewnego czasu mieszka w domu adopcyjnym, urodziła córeczkę! Była w ciąży, kiedy wspólnie ją ratowaliśmy. Maleństwo czuje się dobrze, bardzo szybko stanęło na nogi, a teraz ma już cztery dni i czuje się już chyba całkiem pewnie na świecie. Mała ośliczka najprawdopodobniej dostanie na imię Melodia 🙂

 9 sierpnia

Nutka przyjechała do nas już w sobotę. Chciałbym bardzo Wam podziękować za błyskawiczną pomoc dla tej miłej ośliczki.

Jak zobaczycie na filmie jest to kolejna słodka dziewczynka w naszym stadzie. Od samego początku odważnie podchodziła i się tuliła. 

Tylko że ona akurat po przyjeździe trafiła na dzień otwarty, gdzie było wielu gości i jeszcze więcej marchewek. Mam nadzieję, że sobie nie pomyślała, że tak będzie teraz cały czas. Dieta marchewkowa to marzenie każdego osiołka.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc i zapraszam na kolejny dzień otwarty na początku września. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Nutkę do palika, z tyłu za zabudowaniami podwórka. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie zaprowadził jej do środka. Widziałem, że w budynkach ma miejsce.

W każdym razie Nutka, zupełnie sama na środku tej otwartej przestrzeni, krąży bez przerwy wokół palika i próbuje się uwolnić. Od czasu do czasu zatrzymuje się gwałtownie i z lękiem patrzy w dal, w horyzont. Zupełnie jakby wiedziała, że to stamtąd nadejdzie jej koniec, kiedy ciężarówka z rzeźni przyjedzie ją zabrać. Jeszcze jest czas, jeszcze zostało kilka godzin, ale Nutka już teraz przeczuwa niebezpieczeństwo.

Próbuję trochę uspokoić Nutkę. Od momentu, kiedy handlarz zostawił mnie tu i wrócił na podwórko, Nutka jest trochę bardziej opanowana. Nadal krąży wokół palika, ale teraz pozwala, żebym do niej podszedł. Na chwilę się zatrzymuje i tym razem spogląda nie na horyzont, a na mnie. Spogląda oczami tak pełnymi bezbrzeżnego smutku, że nie jestem w stanie tego opisać.

Mówię Nutce, żeby się nie bała. Że wrócę i zabiorę ją stąd. Że dobrzy ludzie nie pozwolą zrobić jej krzywdy.

Mówię jej to choć wiem, że mogę nie wywiązać się z tej obietnicy. Nutka jest taka zwyczajna, nie wiem czy zwróci na siebie uwagę i poruszy serca ludzi. Jest po prostu kolejnym osiołkiem skazanym na śmierć w rzeźni. Ostatnio coraz trudniej mi jest zebrać pieniądze na to, aby uratować przed rzeźnią kolejne zwierzęta.

Nie wiem, czy zdołam na czas zebrać potrzebną kwotę, bo handlarz jeszcze dziś chce dostać 1300 złotych zaliczki.  

Przekaż darowiznę z hasłem NUTKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ NUTKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

NUTKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Długo nie mogłem nagrać dla Was filmiku z Czarnulką. Po prostu nie pozwalała się nikomu złapać

18 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, dziś mam dla Was film z Czarnulką. Ta uratowana przez Was kucka jest u mnie już od kilku dni ale nie byłem w stanie w żaden sposób jej złapać, żeby nagrać filmik. W końcu poprosiłem o pomoc ciocię Olę i ona namówiła jakoś Czarnulkę, żeby jednak pozwoliła do siebie podejść.

Jak widzicie, Czarnulka na razie wcale nie jest chętna do bliskich kontaktów z ludźmi. W sumie wcale się jej nie dziwię. Ale może w czasie dnia otwartego marchewki i jabłka przekonają Czarnulkę do ludzi. Już tak się zdarzało, że dzień otwarty oswajał nam zwierzaka 😀

Dziękuję Wam za życie tej małej wystraszonej kucki. Dzięki Wam Czarnulka już zawsze będzie bezpieczna.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, Czarnulka jest bezpieczna i jest już u mnie! Dziękuję Wam za pomoc, musieliśmy zbierać pieniądze bardzo szybko, ale daliśmy radę. Jesteście wspaniali. Na jutro obiecuję Wam filmik z Czarnulką już u mnie.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz!

Marek Sotek 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Czarnulka, mała prześliczna kucka, stoi przywiązana do zardzewiałej metalowej kraty. Nie rozumiem, dlaczego handlarz ją przywiązał, zamiast zostawić w tym pomieszczeniu luzem. Przecież i tak nie ucieknie, a bez tej liny mogłaby chociaż obrócić się czy położyć. Ale cóż, skup koni rzeźnych rządzi się inną logiką. Powinienem się już do tego przyzwyczaić.

Czarnulka drepcze niespokojnie, rozgląda się na boki. Piękne, przerażone oczy zwraca pytająco to na mnie, to na handlarza, to zerka za nas, na zewnątrz. Widzę, że ta niewinna istotka próbuje pojąć, dlaczego tu jest i o co chodzi w tej niezrozumiałej sytuacji.

Nie umiem ci odpowiedzieć, Czarnulko. A nawet gdybym potrafił, czy miałbym powiedzieć ci, że czekasz tu na śmierć w rzeźni, czyli w najbardziej przerażającym miejscu jakie widziałem?

Mówię handlarzowi, że może wrócić do swoich zajęć i zostaję z Czarnulką sam. Próbuję ją uspokoić, podaję marchewkę, ale kucka tylko trąca nerwowo nosem moją dłoń i marchewka ląduje na ziemi. To samo dzieje się z kolejną marchewką. Nie uspokaja Czarnulki ani mój głos ani to, że zamiast stać, kucam przy niej, żeby poczuła się pewniej.  Nadal spogląda nerwowo to na mnie, to na widoczne przez kratę podwórko i bramę. Zupełnie jakby wiedziała, że właśnie stamtąd przyjedzie po nią rzeźnicka ciężarówka.

W końcu zostawiam Czarnulkę i idę. Widzę, że zostając z nią dłużej niewiele pomogę. Jedyny sposób, w jaki naprawdę mogę teraz pomóc, to prosić o pomoc Was.

Transport przyjeżdża we wtorek z rana. Na zebranie pieniędzy dla Czarnulki mamy czas do poniedziałku wieczora.

Przekaż darowiznę z hasłem CZARNULKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZARNULKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

CZARNULKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ