Miłek, Łezka, Sasanka, Śnieżek i kilka innych koni chowają się za lasem.

Miłek i część innych koni stoi za lasem. Jakoś upodobały sobie to miejsce. Mimo, że ten padok jest połączony z miejscem, gdzie odbywają się dni otwarte, nigdy tam nie przychodzą. A goście chcę je oglądać. Dlatego razem z ciocią Olą uzgodniliśmy, że przepędzimy je podczas dnia otwartego w miejsce, gdzie będzie można je karmić marchewkami. 

W filmie pojawia się więcej naszych mieszkańców – zapraszam do oglądania filmu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

7 maja 2024

Dostawa świeżego siana zawsze wyzwala u naszych zwierzaków mnóstwo emocji. Kto ma wyższą pozycję w stadzie i kto bardziej umie rozpychać się łokciami, ten ma przywilej sprawdzenia w pierwszej kolejności, czy sianko smakuje równie dobrze, jak wygląda. 

A kto jest bardziej delikatny albo nieśmiały, tak jak Miłek, ten niestety musi poczekać na swoją kolejkę.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 marca 2024

Dawno nie było filmu z Miłkiem. Ostatnio pytaliście o niego, więc proszę bardzo – jest!

Miłek to jeden z pierwszych uratowanych przez nas koni, więc mam do niego szczególny sentyment. Jest bardzo miły (zgodnie ze swoim imieniem), delikatny i przyjazny. I dobrze wygląda, zobaczcie sami jego brzuszek 😉 Choć Miłek ma już swoje lata, cały czas jest energiczny i wesoły.

Miłek jest jednym z moich ulubieńców.

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście go przed śmiercią w rzeźni i że do końca swoich dni może być bezpieczny i szczęśliwy.

11.07.2023

Miłek jest już u mnie bardzo długo. To jeden z moich ulubionych kucyków. Jest niesamowicie miły przyjacielski. Widać, że kontakt z człowiekiem sprawia mu prawdziwą przyjemność, pomimo że był źle traktowany.

Kiedy przychodzę na łąkę, Miłek chciałby cały czas spędzać ze mną. Niestety nie mogę poświęcić mu tak dużo uwagi jak bym chciał, bo mam tych zwierzaków naprawdę dużo i wszystkim muszę poświęcić czas.

Miłek żyje dzięki temu, że poruszył Was jego los i postanowiliście mu pomóc i ocalić przed rzeźnią. Dzięki Wam Miłek już do końca życia będzie miał opiekę i miłość na jaką zasługuje. Dziękuję Wam za to.




Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

07.06.2023

Nasz kochany staruszek Miłek pozdrawia Was wszystkich ze Starego Polesia! 

Miłek jest bardzo przyjazny, towarzyski i spragniony kontaktu z człowiekiem. To jeden z moich ulubieńców. A jeśli ktoś z Was zechce adoptować Miłka i dać mu dom, będzie miał takiego właśnie uroczego przemiłego kucyka. Takiego do głaskania i do kochania.

To ogromna przyjemność patrzeć, jak zwierzęta u nas nabierają sił i zmieniają się powoli w okazy zdrowia. Oczywiście nie zawsze powrót do doskonałej formy jest możliwy. Niektóre z naszych kucyków czy osiołków mają tak daleko posunięte zmiany, na przykład w kopytach, że walczymy dla nich tylko – albo aż – o życie w komforcie i bez bólu.

Miłek to jeden z takich kucyków, które są już teraz w doskonałej formie. Mimo swojego wieku Miłek wygląda teraz jak okaz zdrowia. Może tylko brzuszek od sianka i marchewek robi się powoli trochę za duży 😉

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Miłek został uratowany już jakiś czas temu i teraz już na dobre zadomowił się w stadzie. Nie pozwala sobie w kaszę dmuchać, a wręcz próbuje ustawiać po kątach pozostałe kucyki i robi to z sukcesami. Rywalizacja dotyczy szczególnie pierwszeństwa do głaskania i do marchewek 🙂 

Natomiast w stosunku do ludzi Miłek jest nadal przemiły i kochany. Nie planuję oddać go do adopcji – zostanie u nas. Jest jednym z moich ulubieńców 🙂

Ten słodki staruszek już do mnie przyjechał. Imię pasuje do niego idealnie, bo jest bardzo miły i przyjacielski. No i jest też bardzo ładny. 

To taki kucyk idealny. Aż ciężko mi sobie wyobrazić jak można takiego słodziaka sprzedać na rzeź. 

Miłek żyje tylko i wyłącznie dzięki Wam. Dzięki Wam będzie też teraz odpoczywał i delektował się życiem wśród pozostałych kucyków.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc w ratowaniu tego słodkiego staruszka i pozdrawiam

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28.12.2022

Drodzy Państwo wczoraj był najszczęśliwszy dzień w życiu Miłka. Podarowaliście mu życie. Bardzo dziękuję za pomoc w jego ratowaniu. Może jeszcze dziś Miłek do mnie przyjedzie. Już nie mogę się doczekać bo fajny i bardzo ładny z niego kucyk. Dziękuję jeszcze raz i życzę miłego dnia. Marek Sotek

27.12.2022
Drodzy Państwo,
dla Miłka zaczęło się końcowe odliczanie. To już ostatnie godziny, by mu pomóc. Do uzbierania zostało jeszcze 800 zł, to nie jest mało. Bardzo proszę o pomoc dla biedaka, z tym handlarzem nie da się wiele wynegocjować, jeśli nie wrócę z pieniędzmi nie będzie szansy na pomoc. Bardzo proszę o wsparcie. Dziś każda złotówka to dla Miłka szansa na ratunek.

Marek
tel: 502 064 387

25.12.2022
Kończy się czas na rozliczenie za biednego Miłka. Zbiórka stoi w miejscu, wiadomo – święta, każdy zajęty jest swoimi sprawami, na ratowanie zwierząt nie ma czasu ani głowy. Czas leci i z każdą sekundą zbliża się termin spłaty. Handlarz uprzedzał, że dłużej nie poczeka, jeśli nie spłacę Miłka w ustalonym terminie – zabierze go do ubojni. Bardzo proszę pomóżcie. 

22.12.2022 Drodzy Państwo, dzięki Waszej wspaniałej pomocy udało się wczoraj zebrać aż 2200 zł. To więcej niż było potrzebne na zaliczkę. Bardzo Wam dziękuję za pomoc! Przekazałem te pieniądze handlarzowi. A pozostałą kwotę muszę wpłacić do 29 grudnia. 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Miłek szarpie się na rzeźnickim powrozie, jest cały zdrętwiały z zimna, widać jak się trzęsie. Próbuje się zerwać i uciec do stodoły, staje dęba i szarpie się z całych sił. Na szyi wiszą mu pozostałości łańcuchów, widocznie już udało mu się to wcześniej a handlarz wciąż dokłada mu nowe pęta. 
Jest poniedziałkowy wieczór, tu na Lubelszczyźnie temperatura spadła poniżej -11 stopni. Miłkowi oczy wychodzą z orbit, pewnie jest straszliwie zmęczony tą walką. Ale wie, że nie może odpuścić bo zamarznie. 
Stoję przez obejściem handlarza i przez płot przyglądam się sytuacji, właśnie przed chwilą wysiadłem z samochodu. Łańcuchy na szyi Miłka chyba są zaciśnięte bo kucyk charczy dziwnie. Brama na posesję jest zamknięta a po podwórku latają dwa wściekłe kaukazy.
Dzwonię i wołam ale nic się nie dzieje przez dłuższy czas.
Uchylają się drzwi chaty i wychodzi pijany jak bela handlarz i coś tam zaczyna mamrotać. Chowa psy do kojca. 
Wpadam na podwórko i szybko odwiązuję Miłka z łańcucha i prowadzę do obory, gdzie jest względnie ciepło, na pewno powyżej zera. Zataczający handlarz pyta się co robię. A ja się go pytam, co Pan robi? Ten kucyk mało nie zamarzł. Handlarz się śmieje obrzydliwie i mówi, że włączył sobie telewizję i otworzył wino, później drugie i film mu się urwał. Widać, że ma dobrze w czubie bo stoi w samej koszulce i mu ciepło. 
Handlarz mówi, że nie może go mi sprzedać bo już jest zabukowane miejsce w transporcie do rzeźni na czwartek. I że jak mi go sprzeda to i tak będzie musiał na za nie zapłacić 300 zł. Obiecuję mu że mu oddam te 300 zł a w środę do końca dnia przeleję zaliczkę 1700 zł. Handlarz wyczuł i wykorzystał to, że tam mi zależy na tym kucyku i powiedział że kosztuje 4100 zł, razem z tymi 300 zł za transport. Co mogę powiedzieć, zgadzam się na wszystko, żeby tylko go uratować. Mówię handlarzowi, że Miłek ma stać w oborze a nie na dworze.
Drodzy Państwo pomóżcie mi go uratować. 

Przekaż darowiznę z hasłem MIŁEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

MIŁEK

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MILEK

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

TWOJA POMOC RATUJE IM ŻYCIE
Bardzo dziękuję za wsparcie

Delicja!!! Roztrzygnięcie konkursu na imię dla córeczki Dosi.

13 sierpnia

Mamy imię dla tej pięknej dziewczynki. Konkurs wygrała pani Weronika proponując imię Delicja, które zdobyło 17 serduszek i lików.

Mam tu dla Was filmik nagrany jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu.

Zobaczcie jaka słodka jest nasza Delicja.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

5 sierpnia

Dosia urodziła piękną córeczkę. Z małą klaczką wszystko jest dobrze – pije mleczko i jest energiczna.

Potrzebne będzie imię dla tej małej. Zróbmy więc konkurs. Głosowanie odbędzie się na Facebooku. W komentarzach proszę proponować imiona. Imię musi zaczynać się na literkę D, jak imię mamy. Imię, które uzbiera najwięcej lików lub serduszek wygra. Rozstrzygnięcie konkursu w następny poniedziałek.

Życzcie zdrówka Dosi i jej córeczce.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

3 listopada 2023

Dosia i Daruś, czyli rodzinka uratowanego wcześniej Duszka, są już u nas. Byli bardzo szczęśliwi, kiedy spotkali się wszyscy na łące!

Daruś jest jeszcze trochę onieśmielony ale mimo to widzę, że interesuje się mną i na pewno niedługo będzie jednym z tych maluchów, które bardzo lubią głaskanie. A Dosia chyba od razu zrozumiała, że ona i jej dzieci są tu bezpieczne, bo nie próbuje mnie przeganiać od swojego synka.

To cud, że udało nam się znaleźć i uratować rodzinę Duszka. Dziękuję Wam za wszystko, co dla nich zrobiliście! One żyją tylko dzięki Wam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

1 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, maleńki Daruś i jego mama Dosia są już bezpieczne! Dziękuję za Wasze dobre serce, dziękuję każdemu z Was, kto zdecydował się im pomóc. Niedługo Daruś z mamą przyjadą do Starego Polesia i spotkają się w końcu z braciszkiem Danusia, Duszkiem. Nie mogę się już doczekać tej chwili!

Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko i, mam nadzieję, do zobaczenia w sobotę!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Jeszcze w trakcie zbiórki na uratowanie Duszka, próbowałem odszukać jego zaginioną rodzinę. Mamę i małego braciszka. Wiedziałem tyle, ile powiedział mi handlarz – że właściciel wyprowadził Duszka z samochodu i sprzedał jemu. A resztę rodziny zabrał dalej. Gdzie – nie wiadomo.

Próbowałem różnymi sposobami odnaleźć chociaż jakiś ślad po rodzinie Duszka. Choć podejrzewałem najgorsze. I kiedy już prawie zrezygnowałem z poszukiwań, znalazłem Dosię i Darusia. Mama i braciszek Duszka żyją! Dosia i Daruś są u innego handlarza, którego do tej pory w ogóle nie znałem. Handlarz zamknął je w szopie i tuczy, żeby jak najwięcej pieniędzy dostać za nich w rzeźni. Mama Dosia przywiązana jest tak krótko, że ledwo może się ruszyć. Od czasu do czasu rży niespokojnie. Zapewne woła Duszka, starszego synka, którego jej zabrano. A maleńki Daruś, z oczami pełnymi strachu, chowa się za mamą. To są ich ostatnie godziny życia i na pewno to czują. Tułają się razem z miejsca na miejsce. A teraz czeka na nich ostatnia droga do ubojni. Mama nie obroni swojego dziecka, nie ma żadnych szans, to koniec.

Drodzy Przyjaciele, to prawdziwy cud, że ich znalazłem. To jednocześnie jest znak, że jeszcze nie przyszła na nich pora. 

Handlarz wycenił tą rodzinkę na 6000 złotych. Wczoraj dzięki Waszej wspaniałej pomocy zebraliśmy aż 5300 złotych. Dziś do końca dnia musimy jeszcze uzbierać 700 złotych. Wierzę, że to się uda i będą bezpieczni

Kolejny raz proszę Was o pomoc! Musimy uratować Dosię i Darusia. Nie ma innej możliwości. 

Przekaż darowiznę z hasłem Dosia i Daruś na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ DOSIĘ I DARUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DOSIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Walduś jest już u nas, w Nowym Wilkowie. Dzięki Wam dostał nowe życie!

12 sierpnia 2024

Walduś, którego uratowaliście w zeszłym tygodniu, jest już u nas! Ten biedny, przestraszony i głodny kucyk, którego spotkałem u handlarza, będzie miał dzięki Wam nowe życie. Dziękuję z całego serca w moim imieniu i w imieniu Waldusia.

Na razie Walduś trochę się niepokoi, na początku nie chciał do mnie podchodzić. Ale kiedy zobaczył, że nic złego nie robię, nawet zdecydował się do mnie zbliżyć i pozwolił się pogłaskać. Myślę, że Walduś niedługo poczuje się tu jak w domu!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 sierpnia 

Jednak Walduś miał dużo szczęścia wczoraj. Uratowaliście mu życie. Poranek wyglądał fatalnie, ale później wszystko się zmieniło i ten brązowy kucyk jest już bezpieczny. Dziś z samego rana załatwiłem transport i już jutro będzie u nas bawił się z innymi kucykami. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Walduś stoi przywiązany do drzwi stodoły. Handlarz wystawił go na dwór specjalnie na mój przyjazd. Mimo świecącego słońca, wydaje się jakby zapadał zmierzch. Z zewsząd dobiegają odgłosy cierpiących zwierząt, rżenie i piski. Walduś jest bardzo zdenerwowany, cały czas grzebie kopytem i rozgląda się przerażonym wzrokiem dookoła. Jednocześnie cały czas próbuje zjeść chociaż kępkę trawy, wyciąga głowę i chciwie skubie wszystko, co ma w zasięgu mordki. Widać, że stał długo bez jedzenia. Ci handlarze to bezduszne istoty, przecież garść siana, czy owsa, to żadne koszty. Sam już nie wiem, czy to tylko bezmyślność, czy też chęć znęcania się nad zwierzętami. Oczywiście przy mnie zawsze mówią, że właśnie zjadły siano, czy wypiły wodę. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale jestem pewien, że jak nikt tego nie kontroluje, to całymi dniami konie stoją pozamykane, bez wody, czy siana. Spójrzcie na Waldusia, jak łapczywie zjada wszystko co jest w jego zasięgu. Pytam się handlarza, czy ma w boksie siano i wodę, i dlaczego jest taki przerażony. Patrzy się na mnie głupkowatym wzrokiem i śmieje się bezmyślnie. Mówi, że ma wszystko, ale że tam nie można wchodzić. Próbuję się jakoś opanować, bo wiem, że jak rozkręcę aferę, to nie uratujemy Waldusia, ani kolejnych koni czekających na ubój, które stoją u tego handlarza. A nie o to nam chodzi. Życie tego biedaka kosztuje 3500 złotych, a dziś muszę wpłacić brakujące 1100 złotych. Proszę bardzo o Waszą pomoc. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem WALDUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję WALDUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

WALDUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

nasze zwierzaki odwiedził pan kowal. Wszystkie po kolei miały przycinane kopytka

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 sierpnia 2024

Nasze zwierzaki odwiedził, jak co miesiąc, pan kowal. Zwierzaki, wszystkie po kolei, mają przycinane kopytka. Dla niektórych jest to tylko kosmetyka, ale część zwierzaków musi mieć wykonywane specjalne korekcje kopyt. Dotyczy to tych, które trafiły do nas z bardzo przerośniętymi kopytkami, albo zwierząt po ochwacie.

24 maja 2024

Mały Marcelek jest już u nas. Bardzo się cieszę, bo może przebywając z innymi zwierzętami trochę lepiej zniesie rozłąkę z mamą. Już widzę, że osiołki i kucyki zajęły już jego uwagę, więc mam nadzieję, że z każdym dniem będzie w lepszej formie.

Marcelek na razie trafił na tak zwany padok dla dziadków, na którym mieszkają najstarsze zwierzęta, ale też takie, które z innych powodów potrzebują spokoju. Na przykład ciężarna Racuszka.

Dziękuję Wam z całego serca za uratowanie tego kucykowego dzieciaczka. Będziemy o niego dbać najlepiej jak umiemy. Dziękuję!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Znowu nam się udało! Mały Marcelek jest bezpieczny! Dziękuję Wam wszystkim! Mam nadzieję, że jeszcze przed weekendem będzie u nas. Będę dawał Wam znać. Dziękuję jeszcze raz!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Marcelek, mały śliczny źrebaczek o nietypowym kremowym umaszczeniu stoi przywiązany za szyję tuż obok parkingu dla samochodów do przewozu zwierząt. Stoi i tęskni, i czeka.

Jego mamę zabrali ludzie z samochodu. Z całych sił broniła się przed rozdzieleniem z Marcelkiem. Ale ludzie byli silniejsi i w końcu wepchnęli ją do ciężarówki, między inne konie. Mały Marcelek został sam. Nie wiem, dlaczego nie zabrali i jego. Handlarz mówi, że nie starczyło już miejsca w ciężarówce, ale nie jestem pewien, czy to prawda.

Teraz przerażony Marcelek czeka. Nie rozumie co się stało. Rozgląda się na wszystkie strony i od czasu do czasu rży rozdzierająco. Może mama w końcu usłyszy i przybiegnie do niego? Zawsze tak robiła. Zawsze od razu przybiegała, kiedy tylko ją zawołał! A może ludzie zobaczą, jak bardzo Marcelek tęskni i przywiozą mamę z powrotem? Albo jego, Marcelka, zabiorą prosto do ukochanej mamy?

Tak, w tym jednym Marcelek się nie myli. Przyjadą po niego. Zabiorą go tam, gdzie zabrali wcześniej jego mamę. Ale mamy już tam nie będzie. Konie zabijane są w rzeźni jak najszybciej, jeszcze tego samego dnia. Nikt tu nie chce się bawić z karmieniem i pojeniem.

Pęka mi serce, kiedy widzę to dziecko, tak przerażone, samotne i zdezorientowane. Marcelek nie zwraca na mnie uwagi, jedyne o czym myśli to mama. Więc nie mam nawet jak go pocieszyć, uspokoić.

W środę jest kolejny transport do rzeźni. Tym razem mają zabrać Marcelka. Pewnie maluch będzie się cieszył, że w końcu się spotka ze swoją ukochaną mamą. I będzie ją wołał, aż do końca.

Nie zwrócimy Marcelkowi jego mamy. Na to jest już za późno. Ale możemy jeszcze uratować to końskie dziecko przed straszną śmiercią w rzeźni. Życie tego malucha kosztuje 3300 złotych. Wczoraj zebraliśmy zaliczkę, a dziś wieczorem muszę wpłacić brakujące 900 złotych. Jeśli się nie uda, w środę Marcelek pojedzie do rzeźni, jak wcześniej jego mama. 

Przekaż darowiznę z hasłem MARCELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MARCELKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MARCELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Malina jest już u nas. To bardzo miła i przyjacielska klaczka

7 sierpnia

Malina przyjechała do nas jeszcze przed dniem otwartym. Dzięki temu mogła skosztować jabłek i marchewek, które przywieźliście. Jest to bardzo miła, spokojna i towarzyska klaczka. Już na dobre się zadomowiła w stadzie. Zachowuje się, jakby tam była od dawna. i bardzo dobrze.

jeszcze raz dziękuję Wam za pomoc w jej ratowaniu i zapraszam do oglądania filmu. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Malina całe życie ciężko pracowała. Jako młody kucyk trafiła do szkółki jeździeckiej i spędziła tam całe swoje dotychczasowe życie. Praca w większości takich miejsc jest bardzo trudna i niewdzięczna. Wożenie dzieci na swoim grzbiecie od świtu do zmroku w zamian za pobyt w niewielkim boksie i garstkę owsa. Ale takie kucyki jak Malina nie znają innego życia.
A Malina starała się z całych sił, żeby jej właściciele byli z niej zadowoleni. Była grzeczna i spokojna a wszystkie dzieci lubiły na niej jeździć. Pewnego dnia spłoszyła się i przebiegła galopem pomiędzy małymi dziećmi, które zaczęły głośno płakać. Nikt nie wie, dlaczego się tak wydarzyło. Oczywiście to nie była jej wina, tylko właściciela, który jej dobrze nie zabezpieczył. Ale rodzice zaczęli mówili, że to niebezpieczny koń i nie będą tam przyjeżdżali ze swoimi pociechami. Już dwa dni później Malinka jechała do handlarza. To wszystko co dostała za lata ciężkiej pracy.
Ale ta biedna kucka chyba nie rozumie co się stało. Stoi przestraszona na terenie handlarza i rozgląda się jakby szukając swoich opiekunów. Może myśli, że jest tu tylko na chwilę, a oni zaraz po nią wrócą? Bardzo bym chciał, żeby miała rację. Ale ja wiem, że oni nigdy nie wracają. Stoję obok niej i próbuję ją uspokoić, a kucka ciągle panicznie się rozgląda. Wiem, że tutaj jej nie pomogę. Muszę wrócić do komputera i zacząć pisać i dzwonić, bo sprawa będzie bardzo trudna. Handlarz jeszcze dzisiaj chce dostać ode mnie na zaliczkę 700 zł żeby przełożyć transport do rzeźni. Powiedział, że go nie odwoła bo i tak nie uda mi się zebrać potrzebnej kwoty i prędzej czy później będzie musiał Malinę stąd wywieźć.
Oburzyłem się tymi słowami, ale nic więcej nie mogłem zrobić. 

Życie Maliny kosztuje 3400 złotych. Do tej pory udało się uzbierać 1800 złotych. Dziś koniec zbiórki. Niestety brakująca kwota jest ogromna – 1600 złotych i nie wiem, czy damy radę ją uratować.

Przekaż darowiznę z hasłem MALINA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję MALINĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MALINA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Duduś jest już u nas. Jest bardzo podobny do Justysia. Zobaczcie sami

2 sierpnia

Duduś już do nas przyjechał. Od razu zaprzyjaźnił się z Justysiem, który jest do niego podobny. Troszeczkę jeszcze jest nieśmiały, ale jak jutro zobaczy marchewki na dniu otwartym, to się na pewno ośmieli bardziej. Bardzo Wam dziękuje za pomoc i życzę dobrego dnia.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

1 sierpnia 

Duduś już dziś do nas przyjedzie. Uratowaliście kolejnego osiołka. I bardzo Wam za to dziękuję. Duduś też oczywiście przyłącza się do podziękowań. Zapraszam w najbliższą sobotę w odwiedziny do niego. Nie zapomnijcie marchewek. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Duduś to mały, młody osiołek, który stoi u handlarza już dłuższy czas. Stoi sobie grzecznie na tyłach starego budynku i wygląda każdego człowieka, licząc, że ktoś w końcu zabierze go z tego miejsca. 

Ale niestety Dudusiem nikt się nie interesuje. Każdy chce sobie kupić ładnego, oryginalnego osiołka lub kucyka a on nie wzbudza niczyjego zainteresowania. Handlarz mówi, że teraz najlepiej sprzedają się białe kucyki, bo takie lubią dzieci. I że takie zwykłe, szare, mizerne osły to nadają się już tylko na mięso. 

Gdy tylko do niego podszedłem, Duduś spojrzał na mnie z nadzieją w oczach, jakby myślał, że może tym razem się udało. Że może w końcu ktoś go wybierze, mimo jego wyglądu. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Duduś nie rozumie, co mówi handlarz, ale myślę, że wie co się dzieje. Widzi codziennie wychodzące ze stajni osiołki i kucyki z nowymi właścicielami. A on stoi z dala i każdy omija go wzrokiem. Nikt nie interesuje się małym, szarym, zupełnie zwyczajnym osiołkiem. 

Duduś podszedł do mnie niepewnie, jakby bał się, że ucieknę i już nigdy więcej mnie nie zobaczy. Myślę, że on wie, że jego czas u handlarza dobiega końca i błagalnym wzrokiem prosi mnie o pomoc. Obiecuję, że zrobię wszystko żeby Cię uratować – pomyślałem. 

Kolejny transport do rzeźni jest jutro rano, i właśnie nim Duduś ma pojechać w swoją ostatnią podróż. Bardzo się o niego martwię. Stoi tam samotny i pewnie myśli, że go opuściłem. Proszę, pomóżcie mi go uratować. Nie wybaczę sobie, jeśli nie uda nam się go ocalić.

Życie Dudusia kosztuje 4400 złotych. Do jej pory mamy uzbierane prawie 3600 złotych. Ale już dziś koniec zbiórki. Musimy go uratować.

Przekaż darowiznę z hasłem DUDUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję DUDUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DUDUS
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ptyś już dołączył do stada. Troszkę jest podobny do Kurdupelka, zobaczcie sami.

1 sierpnia

Ptyś już do nas przyjechał. Wzbudził zainteresowanie wśród innych mieszkańców, ale to u nas normalne. Wszystkie zwierzaki żyją w dużym stadzie i na początku zawsze jest duże poruszenie. na razie ptyś jest troszkę zagubiony, ale widać po nim, że szybko się odnajdzie. Jeszcze raz dziękuję za pomoc i zapraszam w odwiedziny do Ptysia już pojutrze – w sobotę mamy dzień otwarty w godzinach 10 – 14

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 lipca

Ptyś już dziś po południu do nas przyjedzie. Bardzo Wam dziękuję, za to, że go uratowaliście. Zapraszam na dzień otwarty w przyszłą sobotę. Będziecie mogli poznać i pokarmić marchewkami tego młodego kucyka. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Około dwa tygodnie temu, późnym wieczorem przyjechał do handlarza transport z pięcioma końmi. Handlarz o nic nie pytał, a właściciel niczego nie tłumaczył. Schował tylko gotówkę do kieszeni i odjechał. Była to dla nich zwykła transakcja a decydowali o życiu i śmierci.
Na ten moment z całej piątki został już tylko on – Ptyś. Jego towarzysze niestety już nie żyją. Trzy dni temu wszyscy mieli trafić do rzeźni, ale Ptyś przez błędne obliczenia handlarza nie zmieścił się na transport. Powiedziałbym, że miał dużo szczęścia, ale jak można mówić o szczęściu tam, gdzie jest teraz Ptyś?
A Ptyś to jest jeszcze duży dzieciak i bardzo źle zareagował na rozstanie z resztą swojego stada. Oni dawali mu oparcie i chociaż namiastkę bezpieczeństwa w tych trudnych chwilach. Teraz został tu całkiem sam i widzę jak bardzo się boi. Biedak nie może ustać w miejscu, szarpie się i patrzy się na mnie z przerażeniem. To bardzo ciężki widok.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Niestety o Ptysiu i jego towarzyszach dowiedziałem się dopiero teraz. To co mogę zrobić, to spróbować uratować chociaż jego. Jednak sprawa nie będzie prosta. Są wakacje i bardzo trudny czas na zbieranie pieniędzy dla takich biedaków.

Życie młodego Ptysia kosztuje 3500 złotych. Na ten moment mamy uzbierane 3200 złotych. Dziś koniec zbiórki i muszą się rozliczyć za niego. Proszę Was o pomoc

Przekaż darowiznę z hasłem PTYŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Ptysia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PTYS
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Zobaczcie, jak wygląda lunch u naszych staruszków

Zapraszam Was dzisiaj na filmik z naszego wybiegu dla staruszków. Mieszkają tu wszystkie nasze zwierzaki które potrzebują szczególnej opieki. Tutaj właśnie mieszka Lusia, która jest z nami od samego początku. Każde z mieszkańców tego wybiegu dostaje raz, albo dwa razy dziennie specjalny posiłek który ma pomóc im w powrocie do zdrowia. Towarzystwa dotrzymują im kozy, które są takie małe, że umieją przechodzić między wybiegami. To są prawdziwe urwisy. Ostatnio nauczyły się wskakiwać do paśników z sianem. Z resztą, zobaczycie to na filmiku.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, dziś zapraszam Was w odwiedziny na nasze podwórko dla dziadków. Tu trafiają te zwierzaki, które są wiekowe albo z innego powodu słabe i potrzebują szczególnej opieki. Jedne trafiają tu na jakiś czas a inne mieszkają na stałe.

To podwórko mamy cały czas na oku, bo jest tuż przy stajni, na wypadek gdyby któryś ze zwierzaków potrzebował jakiejś pomocy. No i możemy dopilnować, żeby każde z nich dobrze zjadło, bo w stadzie mogłyby mieć kłopoty z dopchaniem się do siana.

Te wszystkie słabe, stare i schorowane zwierzęta dzięki Wam mogą swoje ostatnie lata spędzić w warunkach, jakich być może nie zaznały przez całe swoje dotychczasowe życie.

14 września 2023

Staruszka Lusia to nasz pierwszy uratowany osiołek. Jest u nas pod początku i zostanie już na zawsze, bo Lusi nie oddam do adopcji. 

Przez długi czas Lusia mieszkała na podwórku, gdzie trzymam najsłabsze, najstarsze i wymagające szczególnej troski zwierzaki. A kiedy nawet próbowałem wypuścić ją na łąkę do pozostałych osiołków, stawała pod bramą i nieruchomo czekała, żebym ją wpuścił z powrotem na podwórko. 

Ale tym razem stało się inaczej. Wypuszczona na łąkę Lusia odeszła od bramy i poszła zapoznać się z resztą osiołków. I już została na łące.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pamiętacie Lusię – ośliczkę staruszkę, którą wspólnie uratowaliśmy jesienią? Lusia dobrze wygląda, jest pogodna i zadowolona. Mieszka na podwórku, które mamy dla najsłabszych, najstarszych lub wymagających specjalnej opieki. 

Do Lusi mam szczególny sentyment, bo jest to pierwsze zwierzę, jakie uratowaliśmy.

Lusia jest pierwszym osiołkiem, którego wspólnie uratowaliśmy. 

Początki były bardzo trudne, bo nikt mnie jeszcze nie znał i ciężko było zebrać nawet sto złotych, nie mówiąc już o tysiącach. Ale jakoś po wielu perypetiach udało się zebrać pieniądze dla Lusi. Lusia była w słabej formie więc zdecydowałem się od razu po nią pojechać. Nie miałem pieniędzy na transport więc wypożyczyłem przyczepkę i po nią pojechałem aż pod Szczecin. Jechaliśmy długie siedem godzin. Po przyjeździe do domu Lusia nie miała siły samodzielnie wyjść z przyczepy i musiałem jej pomagać. Razem z sąsiadem musieliśmy ją podnosić na pasach bo nie miała siły wstać. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przez kolejne dni wciąż była słaba i bałem się że ją stracimy. Ale za sprawą diety owsiano marchewkowo jabłkowej z domieszką przytulania i głaskania Lusia zaczęła wracać do sił. Dziś to już całkiem energiczna ośliczka, zaczęła nawet kopać czasami przy jedzeniu. Bardzo się cieszę, że wróciła do sił, że jest zdrowa i wesoła. 

Lusia żyje i się dobrze miewa dzięki Wam, za co serdecznie dziękujemy.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE:

0 zł

Aktualizacja 24.10.2022

Wczoraj pojechałem po Lusię, chciałem jak najszybciej mieć ją u siebie i się nią zająć. Podróż była bardzo długa, w sumie przejechałem 900 km, z czego 450 km z Lusią w przyczepie. Dla niej był to na pewno kolejny stres, ponieważ nie wiedziała gdzie jedzie i po co. Ale wszystko zakończyło się dobrze. Późnym wieczorem, Lusia już u siebie w domu jadła siano i marchewkę. No i odpoczywała.

Jeszcze raz chcę Wam tu bardzo podziękować za pomoc jaką ofiarowaliście Lusi i mi.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aktualizacja 19.10.2022
Dla Lusi i dla mnie jest to wspaniały dzień. Wspólnymi siłami, dzięki Waszej pomocy udało się uratować tą starą ośliczkę. Pieniądze już przelałem handlarzowi. Jeszcze w tym tygodniu będą chciał przywieźć Lusię do mnie. Wkrótce wrzucę film i zdjęcia. Serdecznie Wam dziękuję za pomoc w jej uratowaniu. pozdrawiam. Marek
Aktualizacja 13.10.2022  Dzięki Waszej pomocy udało się zebrać 2600 zł. Pozostałe 600 zł muszę dostarczyć handlarzowi we wtorek 18 października. Moja fundacja jest nowa i bardzo ciężko jest mi zebrać każdą złotówkę. Ale proszę dajcie mi i Lusi szansę. pozdrawiam Marek

Lusia z dnia na dzień słabnie, ledwo już powłóczy krzywymi kopytkami. Już czuje w swoich starych oślich kościach zbliżający się koniec. Ale to nic, takie jest życie. Taka jest śmierć.

Oczami wyobraźni, coraz częściej powraca do lat młodości. Przenosi się do dawnych czasów, przed oczami przesuwają się miejsca, twarze, zapachy i dźwięki. Lusia próbuje je łapać, już są tak blisko. Wyciąga kopytko, jakby chciała tam wkroczyć. Do tego świata pełnego wesołych zabaw, beztroskiego hasania po pastwisku, szumiącej zielonej łąki i chlupotu wody w maleńkim strumyku, który przepływał przez wioskę.

Lecz nie uda się jej cofnąć do beztroskich lat.

Jest tu i teraz.

Tu jest czarne puste koryto, które nie widziało nigdy owsa.

Tu jest bagno odchodów w których grzęzną kopytka.

Tu jest bezgranicznie smutna ciemność i rozczarowanie.

Tu jest samotność w drodze na rzeź.

Tu jest oczekiwanie na ostatni transport.

Sprawmy, żeby ten ostatni transport zamiast pojechać do rzeźni, pojechał do stajni fundacji, gdzie Lusia wraz z innymi osiołkami spędzi spokojnie ostatnie miesiące, a może lata życia.

Życie Lusi jest warte 3200 zł.

Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387

Przekaż darowiznę z hasłem lusia  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

Pomoc dla lusi

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Lusia

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Nikifor coraz lepiej chodzi. W przyszłym tygodniu znowu odwiedzi go kowal

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

30 lipca 2024

Nikifor coraz lepiej się czuje i coraz lepiej chodzi. Mieszka na naszym padoczku dla staruszków, gdzie w spokoju dochodzi do siebie. W przyszłym tygodniu przyjedzie do nas kowal i zrobi kolejne cięcie kopyt tego staruszka. Pani weterynarz powiedziała, że pewnie jeszcze ze 2 wizyty kowala i Nikifor poczuje się znacznie lepiej.

Nikifora i resztę staruszków spotkacie na najbliższym dniu otwartym, który odbędzie się już 3 sierpnia. Zapraszamy!

(Obejrzycie film w całości, żeby zobaczyć kto chowa się w paśniku staruszków 😊)

11 lipca 2024

Nikforek jest u nas już pewien czas. Był u niego pan kowal i popracował nad jego kopytkami, ale jeszcze dużo im brakuje do takiego stanu, w jakim powinny być. Dlatego Nikifor dużo czasu nadal spędza leżąc, bo nogi bolą go przy chodzeniu. Ale myślę, że jeszcze ze dwie – trzy wizyty kowala i będzie dużo lepiej.

Dziękuję Wam za pomoc w uratowaniu tego wspaniałego osiołka. Dzięki Wam przed Nikiforem jeszcze długie życie. I mam nadzieję że w końcu będzie to życie bez bólu, pewnie po raz pierwszy od wielu lat.

 

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

5 lipca

Do tego biednego osiołka uśmiechnęło się szczęście. Podarowaliście mu życie. Może już jutro do nas przyjedzie. Dostałem już pieniążki na leczenie jego kopytek. Może w weekend zajrzy do nas kowal. Trzymajcie kciuki za tego staruszka i jego kopyta. 

No i zapraszam w odwiedziny do Nikifora  – pamiętajcie, że dzień otwarty nie jest w tą sobotę, tylko następną -13 lipca. Pamiętajcie też, że się przenieśliśmy do Nowego Wilkowa 37A. Jest to 4 km od Starego Polesia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dzisiaj musimy zebrać:

0 zł

Nikt nie wie, ile naprawdę Nikifor ma lat. W papierach jest dwadzieścia, ale handlarz mówi, że nie wiadomo, czy to prawda. Może mieć więcej. Pewne jest tylko, że Nikifor jest naprawdę bardzo stary.

Kopytka Nikifora wyglądają strasznie! Nie rozumiem, jak można doprowadzić jakiekolwiek zwierzę do takiego stanu, a tym bardziej tak wrażliwe i inteligentne jak osiołek. Na pewno kowal nie odwiedzał Nikifora od wielu lat, tak że jego kopytka strasznie urosły i wywinęły się do przodu.

Nikifor ledwo chodzi. Wygląda to tak, jakby każdy krok wymagał od niego ogromnego wysiłku. Nie wiem, czy to z powodu tych straszliwie przerośniętych kopyt i bólu, jaki mu sprawiają? Czy może po prostu ze starości… W każdym razie Nikifor stoi bez ruchu, ze wzrokiem skierowanym gdzieś w dal. Może przypomina sobie młode lata? A może wypatruje swojego właściciela z nadzieją, że jednak po niego wróci i zabierze go do domu…

Biedny Nikifor jest kolejnym stworzeniem, któremu po prostu skończył się termin ważności. Zestarzał się i nie jest już ani ładny, ani nie można na nim w żaden sposób zarobić. Więc właściciele uznali, że Nikifor nie zasługuje na emeryturę na łące i sprzedali go handlarzowi koni rzeźnych. 

Życie Nikifora kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3200 złotych, a dziś muszę wpłacić brakujące 1300 złotych. Proszę Was o pomoc

Przekaż darowiznę z hasłem NIKIFOR na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję NIKIFORA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

NIKIFOR
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Marcysia jest już u nas i poznaje swoich nowych przyjaciół!

29 lipca 2024

Marcysia jest już u nas! Ma zupełnie inne umaszczenie niż reszta naszych osiołków – jest cała czarna. Ani jednej plamki w innym kolorze! Po tym będziecie mogli ją rozpoznać na nadchodzącym dniu otwartym 😊 

Właśnie prowadziłem ją na wybieg dla osiołków, ale jak zobaczycie wcale jej się nie śpieszyło. Co chwilę robiła przystanki na podjedzenie zieleninki! Teraz dołączyła już do swojego nowego stada i poznaje nowych przyjaciół. Liczę, że szybko poczuje się jak w domu. Dziękuję z całego serca za pomoc w uratowaniu tej czarnej ośliczki. Marcysia jest tu z nami właśnie dzięki Wam!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 lipca

Kolejny raz muszę Wam serdecznie podziękować. Ośliczka Marcysia żyje tylko i wyłącznie dzięki Waszej pomocy. Bardzo ciężko idą te wakacyjne zbiórki, ale do tej pory ocaliliśmy wszystkie zwierzaki, które trafiły do nas na zbiórki. Oczywiście nie było by to możliwe bez Was. Dziękuję, że jesteście i wspieracie mnie w tej trudnej misi. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz trzyma Marcysię w małej wiacie na terenie swojego gospodarstwa tak, żeby nie było jej widać z ulicy. To nie jest typowy handlarz, do którego przyjeżdżają całe transporty koni. On zajmuje się tym dodatkowo, i nie chce, aby ktoś z jego okolicy się o tym dowiedział. Dzwoni do mnie raz, na jakiś czas z informacją o koniach, czy osiołkach. Zajmuje się tym dorywczo i trzyma to w tajemnicy. Więc u niego konie stoją kilka dni i jeśli nikt ich nie kupi to zawozi je do rzeźnika.

Musiałem długo go prosić, żeby chociaż na moment wyprowadził Marcysię z wiaty. Widziałem, że jest zestresowana i pomyślałem, że chociaż krótki pobyt na zewnątrz i zjedzenie świeżej trawy pomogą jej się uspokoić. Niestety Marcysia musiała się bardzo bać bo nie zjadła nawet jednego źdźbła tylko z całych sił starała się wyrwać handlarzowi. Ciągała się w każdą stronę i chyba liczyła, że uda jej się stąd uciec, ale ten szybko przywiązał ją do wiaty. Może myślała, że gdzieś tam daleko znajdzie bezpieczne miejsce i ukryje się przed całym złem tego świata.

Bo takie ośliczki jak Marcysia zdają sobie sprawę, gdy dzieje się coś niedobrego. Niektóre z nich zamierają wtedy w bezruchu, ale Marcysia postanowiła walczyć. Tylko, że handlarz jest silniejszy i po kilku minutach odwiązał ją i szybko wprowadził do środka. Teraz Marcysia już nie ucieknie, a ja widzę  tylko gasnącą nadzieję w jej oczach.

Z trudem odchodzę i pytam handlarza o dalsze losy Marcysi. Powiedział, że stoi u niego już 5 dni więc najwyższy czas wywieźć ją do rzeźnika. 

Życie Marcysi kosztuje 4500 złotych. Dziś mija termin zakończenia zbiórki a wciąż brakuje 1100 złotych. Potrzebuję Waszej pilnej pomocy. 

Przekaż darowiznę z hasłem MARCYSIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Marcysię

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MARCYSIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ