Dziękuję Wam za ocalenie Smerfika. Kucyk dołączył już do stada!

Aktualizacja 22.07.2024

Smerfik jest u nas już od kilku dni i przed momentem wpuściłem go do stada. Jak zwykle wszystkie zwierzaki przyszły sprawdzić kto nowy do nich dołączył. Nie obyło się też bez emocji, ale myślę, że Smefik szybko się u nas zaaklimatyzuje i lada moment poczuje się jak w domu.

Ten srokaty kucyk miał dużo szczęścia. Dzięki Waszej pomocy został uratowany przed czasem i bardzo szybko mógł do nas przyjechać. Razem z nim bardzo Wam za to dziękuję.

Marek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 lipca

Wczoraj wydarzył się cud i Smerfik został uratowany przed czasem. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze wczoraj rano brakowało 1900 złotych i bardzo się bałem o losy tego srokatego kucyka. Wakacje to najgorszy okres na ratowanie zwierzaków, bo wiele osób wyjeżdża odpocząć i nie chce siedzieć przy telefonie, czy komputerze. Ale widać Smerfik jest szczęściarzem i już jutro do nas przyjedzie. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję i życzę spokojnego dnia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Smerfik bardzo boi się ludzi.

Nie wiem, czego ten mały łaciaty kucyk doświadczył w swoim życiu. Czy ma aż tak złe doświadczenia, że człowiek budzi w nim już tylko lęk? W każdym razie teraz Smerfik reaguje strachem na samo nasze podejście. Szarpie się gwałtownie na przywiązanej do ogrodzenia linie. A kiedy widzi, że to nic nie pomaga i w ten sposób od nas nie ucieknie, odwraca się tyłem i ostrzega, że kopnie, jeśli za bardzo się zbliżymy.

Handlarz przezornie trzyma się na uboczu. Widzisz pan jaki zły, taki to tylko na mięso, mówi. Bez kija do niego nie podchodzę, patrz pan, dodaje i szturcha Smerfika długim drewnianym drągiem, który zabrał ze sobą. Smerfik oczywiście próbuje się bronić i kopie gwałtownie, ale handlarz trzyma się poza zasięgiem jego kopyt.

A ja widzę, że ten biedny kucyk po prostu się boi, tak bardzo, aż cały się trzęsie. Po prostu zwierzęta, tak samo jak ludzie, różnie reagują na strach. Jedne próbują uciekać, inne nieruchomieją. A jeszcze inne walczą, próbując się bronić i tak właśnie reaguje Smerfik.

Mówię handlarzowi, że może już wracać do domu a ja tu jeszcze zostanę. Kiedy odchodzi, próbuję trochę uspokoić Smerfika. Siadam w pobliżu na trawie i mówię do niego spokojnie i cicho. Kucyk najpierw próbuje mnie znowu straszyć kopnięciem. Ale widząc, że nie reaguję, po pewnym czasie przestaje. Kiedy zaczyna nastawiać uszy w moją stronę, wyciągam z kieszeni kawałek marchewki i próbuję mu podać. Smerfik jest wyraźnie zainteresowany, wyciąga szyję i wącha. Ale kiedy chcę się podnieść, żeby mu ją podać, lęk znowu bierze górę. Smerfik odwraca się tyłem i ostrzega, że mnie kopnie, jeśli zbliżę się jeszcze bardziej.

Widzę, że ten kucyk będzie potrzebował czasu. Złych doświadczeń nagromadzonych przez lata nie da się wymazać w jednej chwili. Ale jeśli zbierzemy pieniądze i wykupimy Smerfika, wtedy zamiast do rzeźni trafi do naszego azylu i dostanie tyle czasu, ile będzie potrzebował. I wiem, że pewnego dnia znowu zaufa ludziom.

Handlarz dziwi się, że chcę od niego odkupić Smerfika. Mówi, że transport do rzeźni jest jutro i odwoła go tylko jeśli wpłacę mu jeszcze dziś 1100 złotych zaliczki.

Przekaż darowiznę z hasłem SMERFIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
nOWY wILKÓW 37a 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Smerfika

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SMERFIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dziękuję za ocalenie życia Delicji. Zobaczcie, jaka to maleńka kucka

17 lipca 2024

Delicja jest już u nas od kilku dni. Zobaczcie jaka to jest mała kucka! Jest tylko troszkę większa od naszego Kurdupelka. Poza tym, Delicja jest bardzo miłą i przyjazną kucką. Szybko zaprzyjaźniła się z muliczką Miłką i Białym. Jest to trochę śmieszny skład, bo każde z nich jest zupełnie inne, ale najważniejsze, że się lubią!

Dziękuję Wam za uratowanie tej maleńkiej kucki. Będziecie mogli spotkać ją na najbliższym dniu otwartym, czyli 3 sierpnia. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!

Marek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

13 lipca 

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Delicji. Wszystko się skończyło dobrze i udało się ją uratować. Już wczoraj wieczorem do nas przyjechała i będzie można ja dzisiaj zobaczyć na dniu otwartym. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Kiedy otworzyłem skrzypiące drzwi blaszanej szopy, z wnętrza buchnął na mnie odór brudu i dawno nie wymienianego obornika. A Delicja, śliczna ruda kucka z niezwykle bujną grzywą, przywiązana pod jedną ze ścian, przyglądała mi się szeroko otwartymi oczami. Kto i dlaczego takie pięknie zwierzę sprzedał handlarzowi koni rzeźnych?!

Delicja wstrząsa gęstą grzywą i od czasu do czasu rży nawołująco. Potem nieruchomieje i nasłuchuje. Próbuje sprawdzić, czy są tu jakieś inne konie. Moja biedna mała Delicjo, niestety nikt ci nie odpowie. Nie ma tu innych koni, choć pewnie czujesz ich zapach. Ale w tym miejscu zwierzęta długo nie zostają, zwykle tylko dzień lub dwa. A potem przyjeżdża po nie ciężarówka z rzeźni i wtedy znikają na zawsze.

Delicja pozwala mi do siebie podejść, pogłaskać się po pięknej gęstej grzywie, po szyi i pyszczku. Patrzy mi prosto w oczy. Bierze ode mnie marchewkę, ale nie połyka, wypluwa ją zaraz na grubą warstwę obornika, który ma pod kopytami. I znowu rży głośno i rozpaczliwie, wołając inne konie. Ale odpowiada jej tylko cisza i dobiegające zza ściany pochrząkiwanie świń.

Życie Delicji kosztuje 3500 złotych. Na ten moment mamy uzbierane 2600 złotych. Jest szansa, że ta mała rudaska spędzi weekend u nas w ośrodku. Proszę, pomóżcie mi ją uratować

Przekaż darowiznę z hasłem DELICJA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Delicję

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DELICJA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Tymuś jest już u nas kilka dni. bardzo szybko zżył się z pozostałymi osiołkami i chyba jest tu szczęśliwy

16 lipca 2024

Tymuś przyjechał do nas kilka dni temu. Był już na swoim pierwszym dniu otwartym, więc na pewno część z Was już go widziała i karmiła marchewkami.

Widać, że jest u nas szczęśliwy. Bardzo szybko zżył się z resztą osiołków i trzyma się już ze stadem. Czasem osiołkom zajmuje to znacznie dłużej i przez pewnie czas wolą się trzymać na uboczu.

Dziękuję Wam z całego serca za uratowanie życia Tymusia.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 lipca

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Tymusia. Jeszcze wczoraj rano sprawa wygladała beznadziejnie. Ale dzięki Waszym dobrym sercom, ten biedny osiołek dostał najpiękniejszy prezent – życie. Już dziś będzie w naszym ośrodku w Nowym Wilkowie i już jutro będzie można go nakarmić marchewkami. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Tymka do drzewa spory kawałek od swojego podwórka. Dlaczego? Nie wiem. Może ryczał i to handlarzowi przeszkadzało. Chociaż mogło być i tysiąc innych powodów, których i tak bym nie zrozumiał. W każdym razie handlarz poinformował mnie, gdzie znajdę Tymka, a potem przestał odbierać telefon.

Osiołki, tak samo jak konie, instynktownie boją się, kiedy zapada noc. W naturze nocą były najbardziej narażone na ataki drapieżników. Dlatego wtedy najbezpieczniej czują się w znajomym miejscu i w swoim stadzie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

A mimo że zapadł już zmierzch, Tymek jest tu zupełnie sam. Sam w obcym miejscu, daleko od wszystkiego co zna. Dlatego, chociaż osiołki są zwykle oszczędne w pokazywaniu emocji, Tymek wyraźnie pokazuje swój niepokój i lęk. Szeroko otwartymi ze strachu oczami wpatruje się w ciemność, próbując wypatrzyć zbliżające się zagrożenie. Nastawia uszy i odskakuje na każdy szelest. Chciałby uciec gdziekolwiek, pewnie nawet na podwórko handlarza.

Biedny Tymuś ma rację, że czyha na niego śmiertelne zagrożenie. Myli się tylko co do tego, skąd ono nadejdzie. Wcale nie z lasu i ciemności. Prawdziwe zagrożenie, takie od którego nie ma ucieczki, nadejdzie w biały dzień. I nie pod postacią drapieżnika, ale rzeźnickiej ciężarówki, która przyjedzie, żeby zabrać Tymka do rzeźni.

Życie Tymusia kosztuje 4500 złotych. Dziś muszę wpłacić brakujące 2100 złotych. Jak się nie uda uzbierać tych pieniędzy, to go więcej nie zobaczymy. Proszę o pilną pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem TYMEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję TYMKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

TYMEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kacperek bardzo zaprzyjaźnił się z Ludwiczkiem. Niestety dziś okazało się, że obaj są zasmarkani i muszę wezwać do nich lekarza

11 lipca 2024

Kacperek i Ludwiczek, oba kucyki uratowane przez Was niedawno, są u nas już parę dni. Zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą sobie razem. Widać, że podoba się im u nas. 

Okazało się, że i Ludwiczek i Kacperek są trochę zasmarkani. Będziemy musieli zamknąć ich na jakiś czas do boksu i wezwać panią doktor.

Dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch dżentelmenów i zapraszam na dzień otwarty w najbliższą sobotę, 13 lipca. Będziecie mogli sami ich zobaczyć i nakarmić marchewkami!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

29 czerwca 2024

Udało się, Kacperkowi nie grozi już śmierć w rzeźni! Jeszcze ostatniego dnia brakowało dużej kwoty, ale dzięki wspaniałym osobom, które pomogły, Kacperek jest bezpieczny. Dziękuję Wam bardzo!!! Obiecuję niedługo wstawić z nim filmik na stronę, a jeśli chcecie Kacperka zobaczyć osobiście, zapraszam Was na dzień otwarty w sobotę 13 lipca.

Jeszcze raz dziękuję! Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kiedy wcześnie rano przyjechałem do handlarza na podwórku zobaczyłem zaparkowany wielki samochód do przewozu koni. A handlarz i jeszcze jeden człowiek, zapewne pracownik rzeźni, właśnie wprowadzali do środka młodego gniadego konia, którego nazwałem w myśli Kacperkiem.

Kacperek wchodził po trapie powoli, ze zwieszoną głową. Na pewno czuł ze środka zapach strachu innych koni, których niezliczone ilości ta ciężarówka woziła przed nim. Ale chyba pogodził się już ze swoim losem, bo wszedł do środka bez protestu i bez walki. Jakby rozumiał, że z miejsca do którego jedzie już się nie wraca a przecież nikt mu nie pomoże. Ludzie zawodzili go całe życie, więc czemu teraz miałoby być inaczej?

Staram się sobie tłumaczyć, że nie dam rady uratować wszystkich żyć. Że przecież razem z Wami robię co mogę, aby ocalić ich jak najwięcej. Że w miejsce uratowanych ostatnio Grażynki i Grzesia u handlarza pojawią się inne konie, bo dla niego to jest biznes a ja nie mogę nic z tym zrobić. Jednak złość we mnie narasta i nie mogę przejść obok tego widoku obojętnie.

Długo rozmawiam z handlarzem, który jest już mocno zniecierpliwiony całą sytuacją. Mówi, że Kacperek już długo u niego stoi i nawet nikt się nim nie zainteresował, więc nie ma zamiaru już dalej czekać, a ciężarówka w której stoi Kacperek jedzie prosto do rzeźni. Z zaparciem przekonywałem go, żeby zaprowadził Kacperka z powrotem do stajni i dał mi chociaż chwilę na zebranie środków. Przekonało go dopiero 200 złotych przekazane w gotówce. Dał mi czas do wieczora na wpłacenie 900 złotych zaliczki.

Zaśmiał się odchodząc, że jestem naiwny i nikt nie będzie chciał pomóc mi w uratowaniu takiego zwykłego konia, ale dla mnie każde życie jest ważne i to się nigdy nie zmieni. Proszę, pomóżcie mi uratować Kacperka i pokazać handlarzowi, że się bardzo mylił.

Życie Kacperka kosztuje 7600 złotych. Zebraliśmy już 6600 złotych i resztę muszę przelać dziś. bardzo Was proszę o pomoc dla tego młodego konia.

Przekaż darowiznę z hasłem KACPEREK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Kacperka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KACPEREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ludwiczek i Kacperek zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą cały czas razem.

11 lipca 2024

Kacperek i Ludwiczek, oba kucyki uratowane przez Was niedawno, są u nas już parę dni. Zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą sobie razem. Widać, że podoba się im u nas. 

Okazało się, że i Ludwiczek i Kacperek są trochę zasmarkani. Będziemy musieli zamknąć ich na jakiś czas do boksu i wezwać panią doktor.

Dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch dżentelmenów i zapraszam na dzień otwarty w najbliższą sobotę, 13 lipca. Będziecie mogli sami ich zobaczyć i nakarmić marchewkami!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Ludwiczek trzęsie się na całym ciele. Nie wiem czy bardziej przeraża go to ponure, przygnębiające miejsce, czy handlarz, czy może to, że znalazł się tak daleko od domu i od wszystkiego, co znał.

Handlarz mówi, że Ludwiczek jest ze szkółki jeździeckiej. Jest malutki, więc w szkółce używali go do oprowadzania najmniejszych dzieci. Ale Ludwiczek jest bardzo wrażliwym i płochliwym kucykiem. Nawet najmniejsza rzecz wystarczała, że podskakiwał ze strachu albo odskakiwał w bok. I chociaż nie robił tego specjalnie, to dzieci bały się na nim jeździć. Zdarzało się, że w połowie oprowadzanki przestraszony gwałtownym odskoczeniem Ludwiczka maluch zaczynał płakać i nie chciał już dalej jeździć. Więc rodzice zazwyczaj prosili o inne kucyki i w końcu do jeżdżenia na Ludwiczku prawie nie było chętnych.

A wiadomo, szkółka jeździecka to biznes. Oczywiście są właściciele szkółek, którzy ponad wszystko przedkładają dobro zwierząt, ale mam wrażenie, że oni są w mniejszości. W każdym razie właściciele Ludwiczka do nich nie należą, bo po prostu postanowili wymienić go na innego, sprawdzonego i spokojnego kucyka.

Trudno jest sprzedać kucyka, który nie nadaje się do jazdy dla najmłodszych. Internet pełny jest ogłoszeń, są ich setki. Więc przypuszczam, że to dlatego właściciele szkółki sprzedali Ludwiczka do handlarza koni rzeźnych. Może wzięli trochę mniej pieniędzy, ale za to od ręki i mogą kupić drugiego kucyka, póki są wakacje i najlepszy czas na to, żeby zarabiać na jazdach konnych. 

Życie Ludwiczka kosztuje 3500 złotych. W sumie mamy uzbierane 2400 złotych. Resztę pieniędzy muszę wpłacić dziś przed 18. Proszę o Wasze wsparcie

Przekaż darowiznę z hasłem LUDWIczeK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję LUDWICZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

LUDWICZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fruzia jest u nas już jakiś czas, ale mam zaległości w filmikach ;) Teraz zaczynam je nadrabiać

8 lipca 2024

Fruzia jest u nas już jakiś czas ale w natłoku obowiązków nie miałem kiedy nakręcić z nią filmu. I w ogóle mam trochę zaległości z filmikami. 

Ale już nadrabiam! Więc oto Fruzia, którą niedawno uratowaliście przed rzeźnią! Zobaczcie sami, jak sobie u nas radzi.

Jeszcze raz dziękuję z całego serca wszystkim osobom, które pomogły w uratowaniu Fruzi!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 czerwca

Fruzia żyje tylko dzięki Wam. Bardzo dziękuję za pomoc. I zapraszam w odwiedziny do tej srokatej kucki. 13 lipca będziecie mogli ją pokarmić marchewkami. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, KTÓRĄ MUSIMY dziś ZEBRAĆ:

0 zł

Kucka Fruzia czeka już na swoją ostatnią podróż w życiu – do rzeźni. Handlarz przywiązał ją do wielkiego plastikowego kanistra na czymś w rodzaju śmietniska, z tyłu za budynkami gospodarczymi i szklarnią. Powiedział, że nie ma zamiaru wprowadzać jej do stajni, bo i tak już nie ma dla niej nadziei. Jej los został przesądzony i już jutro zawiśnie na rzeźnickim haku. 

A Fruzia bardzo nie chce tu być. Szarpie się na linie i wyrywa. Staje dęba. Wiem, że jest przerażona. Niektóre konie w takiej sytuacji zamierają w bezruchu, chcą być niewidoczne. Ale Fruzia nie jest potulnym kucykiem. Dlatego walczy z trzymającym ją sznurem i za wszelką cenę próbuje się wyswobodzić. Myślę, że tak samo będzie walczyć, kiedy przyjedzie po nią ciężarówka z rzeźni i będą ją wprowadzać po metalowym trapie. I wtedy, kiedy z tej ciężarówki będą ją wyprowadzać już na miejscu, w rzeźni. Myślę, że Fruzia nie podda się do końca. Ale to i tak jej nie pomoże.

Handlarz powiedział, że z Fruzią są same problemy i chce się jej pozbyć jak najszybciej. Niechętnie zgodził się odwołać transport do rzeźni. Dzisiaj musimy zebrać pozostałe 1500 złotych aby ją uratować. 

Przekaż darowiznę z hasłem FRUZIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Fruzię!

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FRUZIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mikuś i Milka wyrośli na wesołą i odważną kucykową młodzież. Są niemal identyczni, choć to nie rodzina.

5 lipca 2024

Zobaczcie jak bardzo urośli Mikuś i Milką, czyli nasze kucykowe źrebaczki. Oba źrebaki są bardzo śmiałe, odważne i wesołe.  Mikuś i Milka nie są rodziną, ale wyglądają jak braciszek i siostrzyczka! Są niemal identyczni i bardzo łatwo jest ich pomylić. 

Dziękuję Wam za to, że te dwa łobuziaki żyją – to tylko Wasza zasługa. A przed nimi jeszcze długie i szczęśliwe życie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 października 2023

Mikuś i Malinka mieszkają na razie na osobnym, trawiastym padoku. Ale Mikusiowi się nudzi, więc znalazł sposób, aby dostać się do reszty źrebaków. Przechodzi pod pastuchem elektrycznym (wyłączonym. Nie zważa na wołanie swojej mamy) i bawi się z resztą końskich dzieci. A wraca, kiedy ma ochotę.

Zobaczcie, jaki Mikuś jest podobny do Milki. Wyglądają jak rodzeństwo!

Te wszystkie źrebaczki, które czeka jeszcze długie szczęśliwe życie, są tu tylko dzięki Wam. Dzięki Wam żyją i brykają. Dziękuję Wam z całego serca – w imieniu ich i moim.

26 września 2023

Malinka z synkiem Mikusiem przyjechali już do Starego Polesia. Poprzednie kilka dni, zanim udało mi się zorganizować transport, spędziły u mojego znajomego. Tam mogły zregenerować się trochę po traumatycznych przeżyciach i widzę, że teraz są już dużo spokojniejsze. Bardzo się cieszę, że są już u nas!

To już kolejna rodzinka, jaką uratowaliście. Dzięki Wam Mikuś i jego mama są znów razem. Dziękuję Wam za wszystko, co dla nich zrobiliście!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, Mikuś i jego mama Malinka są już zabrane od handlarza. Zależało mi na tym, żeby to zrobić jak najszybciej. Niestety miałem kłopot ze zorganizowaniem transportu w rozsądnej cenie, tym bardziej, że to był weekend. Dlatego też mama z synkiem pojechali na razie do mojego znajomego, który zgodził się przyjąć je na kilka dni. W ciągu tych kilku dni na pewno znajdę transport. 

A teraz najważniejsze jest, że Mikuś i Malinka są znowu razem i są bezpieczni. Dziękuję Wam za to!

15 września, godzina 00:30

Drodzy Państwo, wydarzył się cud. Chcę z całego serca podziękować Wam wszystkim, którzy wsparliście uratowanie tych dwóch niewinnych i nieszczęśliwych istot. Wiem, że nie każdy z Was mógł pomóc finansowo, ale jestem wdzięczny za każdą pomoc jakiej udzieliliście, również przez rozesłanie mojej prośby do znajomych czy przez słowa wsparcia jakie od Was dostałem.

A szczególnie dziękuję tym spośród Was, którzy pomogli również finansowo. Są wśród Was osoby o wielkim sercu i współczuciu. Dzięki temu w ciągu kilku godzin Mikuś i jego mama Malinka otrzymali pomoc, która wystarczyła nie tylko na zapłacenie zaliczki, ale i całej potrzebnej kwoty! Pieniędzy wystarczy też na transport i na wizytę weterynarza. Jednak cuda się zdarzają! Dałem już pieniądze handlarzowi i dopilnowałem, żeby Mikuś z mamusią byli już razem. I organizuję transport, żeby jak najszybciej zabrać ich od handlarza do nas. Drodzy Państwo, dziękuję z całego serca. Pozdrawiam Was bardzo gorąco.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota brakująca do zaliczki:

0 zł

Rżenie, krzyki i przekleństwa dochodzące z szopy zaalarmowały mnie, kiedy tylko wysiadłem z samochodu u handlarza. Od razu wiedziałem, że nie będzie miło. Ale nie przypuszczałem, że aż tak.

Maleńki źrebaczek. Nie wiem, ile może mieć, ale na pewno jest młodziutki. Chowa się za mamą, jak najdalej od złego człowieka z liną. Ratuj, mamusiu, ratuj mnie…

Przerażona kucka za wszelką cenę próbuje osłonić źrebaczka swoim ciałem. Sama najchętniej schowałaby się jak najdalej przed złym człowiekiem, ale teraz najważniejszy jest Mikuś, syneczek. Zły człowiek nie może go zabrać! Nie może go dotknąć! Malinka nie wie, co się stanie, gdy człowiek zbliży się do jej maleńkiego synka. Ale wie, że to będzie coś strasznego. Nie może do tego dopuścić, nie może, nie może…!

Zły człowiek jest szybki. Ma wprawę. Na szyi Mikusia zaciska się pętla z liny. Zły człowiek ciągnie a Mikuś całym sobą wie, że jeśli zabiorą go od mamy, to będzie koniec. Więc walczy z całej siły swojego maleńkiego, źrebięcego ciałka. Mama też walczy, chce dosięgnąć człowieka, ale lina trzyma ją bezlitośnie na uwięzi. 

Zły człowiek jest silny. Daje sobie radę z malutkim Mikusiem. Wyciąga go z szopy i przy dźwięku przekleństw dalej ciągnie przez podwórko.

A ja mam cały czas w uszach przeraźliwe rżenie Malinki i odpowiadające jej coraz dalsze i cichsze rżenie Mikusia.

Dziś Mikuś ma jechać do rzeźni. A Malinka jutro. Nie wiem, kto wymyślił ten nowy system, żeby źrebaki wieźć osobno od matek. Podobno jest łatwiej. Tam na miejscu, w rzeźni. Mniej walki i zamieszania. 

Handlarz nie chce rozmawiać o odwołaniu transportu, wszystko ma już dogadane. W ogóle nie chce dziś ze mną rozmawiać. Ale ja wiem, że jeśli się poddam, nigdy nie zapomnę tego rozpaczliwego wołania matki do dziecka i dziecka do matki.

Mam trochę pieniędzy ze sobą. Miały być na opłacenie rachunku od weterynarza. Ale trudno, weterynarz poczeka.

Widok gotówki pomaga. Handlarz bierze 1000 złotych i zgadza się czekać do wieczora na kolejne 2000 złotych.

Za tą rodzinkę będziemy musieli zapłacić 6500 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc w ich uratowaniu!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem MIKUŚ I MAMA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MIKUSIA i mamę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MIKUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Bardzo dawno nie było filmu z Koralikiem, więc nagrałem go dla was

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 lipca 2024

Z Koralikiem nie było filmu już bardzo długo, ponad rok. Nie wiem, czy go jeszcze pamiętacie. To jeden z naszych łaciatych kucyków. 

Koralikowi dobrze się powodzi, co zresztą widać po jego brzuszku 😉

Dziękuję Wam za życie Koralika i reszty naszych zwierzaków!

Uratowany naszym wspólnym wysiłkiem Koralik jest już w Starym Polesiu. Nie ma w nim już ani trochę tego smutku, który widziałem, gdy był u handlarza. Jest wesoły, energiczny od początku zaczął łobuzować! Nawet do tego filmu nie za bardzo chciał pozować – spieszyło mu się do innych koni.

Pani weterynarz obejrzała go i nie znalazła nic niepokojącego. Ale oczywiście będą jeszcze dokładniejsze badania a na tą chwilę Koralik został profilaktycznie odrobaczony.

Bardzo Wam dziękuję za uratowanie tego wesołego kucyka. Dzięki Wam jeszcze przez długie lata będzie biegał po łące i łobuzował. Dziękuję w imieniu Koralika i moim!

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 maja 2023. Drodzy Państwo, dziękuję Wam bardzo za pomoc dla Koralika. Wspólnym wysiłkiem daliśmy radę i Koralik będzie żył. Na dziś mam umówiony dla niego transport i niecierpliwie oczekujemy go już w Starym Polesiu. Obiecuję więcej informacji i filmiki jak tylko przyjedzie.

Jeszcze raz dziękuję za to wszystko, co robicie dla zwierząt. Pozdrawiam Was serdecznie,

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kWOTA DO WPŁATY:

0 zł

Koralik stoi zamknięty w niskiej, ciemnej przybudówce i tęsknym, smutnym wzrokiem wygląda przez kratę. Tam, na zewnątrz, jest słońce, jest zielona soczysta trawa. Tam jest również droga do ukochanego domu. Dlatego Koralik nie dochodzi od krat ani na chwilę i grzebie nerwowo w ziemi. Gdyby tylko wydostał się na zewnątrz! Koralik wierzy, że wtedy pogalopowałby natychmiast tam, gdzie jest jego dom.

Niestety ja wiem to, czego Koralik nie wie. Wiem, że nawet gdyby wydostał się na zewnątrz, gdyby jakimś cudem znalazł drogę do domu, nikt nie ucieszyłby się na jego widok. A ci ludzie, których uważał za swoich przyjaciół i opiekunów, kolejny raz zrobiliby to samo – odwieźliby go do skupu koni rzeźnych. Tak się czasem dzieje, kiedy przestajesz być potrzebny…

Nie mam pojęcia, jak i dlaczego Koralik się tu znalazł.  To ładny, miły, łaciaty kucyk. Wygląda nawet na dosyć zadbanego. Ale to już nie ma znaczenia. Pewne jest jedno – ci, którzy mieli się nim opiekować,  zawiedli go i zdradzili. Koralik jeszcze przez pewien czas będzie tęsknił i wyglądał przez kraty.

Ale już niedługo ktoś przyjdzie i go wyprowadzi z tej przybudówki. Zaprowadzą Koralika po trapie do ciężarówki, w której będą już inne konie, równie przerażone i zdezorientowane jak on. I choć Koralik do ostatniej chwili będzie wierzył, że ciężarówka zawiezie go do domu, tak się nie stanie. Samochód zatrzyma się w ponurym i strasznym miejscu, gdzie wokół czuć odór strachu i śmierci i słychać rozpaczliwe krzyki umierających zwierząt. I chyba dopiero wtedy Koralik zrozumie, że już nigdy nie wróci do domu.

Handlarz chce za Koralika 2800 zł. Wczoraj był bardzo trudny dzień, bo kończyła się zbiórka dla Pierożka i dużo brakowało. I było bardzo ciężko.

Jakoś udało mi się uprosić handlarza na małą zaliczkę  – 350 złotych. Płatną dziś.

Wiem, że nadwyrężam Waszą dobroczynność, ale nie mam wyjścia.

Przekaż darowiznę z hasłem koRALIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Koralika

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KORALIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dla naszych staruszków mamy tu specjalne miejsce i specjalne przywileje. Chcę, żeby na koniec swojego życia te zwierzęta miały wszystko, co nalepsze

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

3 lipca 2024

Najstarsi mieszkańcy naszego azylu mają wydzielony dla siebie specjalne miejsce. Mają tu bliziutko wodę, jedzonko podstawiane każdemu z nich pod sam pyszczek, jest spory lasek, gdzie mogą się schować w cieniu. A dla tych, które lubią wygrzewać się na słońcu jest łączka. Oprócz staruszków mieszkają tu również te wszystkie zwierzęta, które wymagają specjalnego traktowania, na przykład niewidoma Kropeczka.

Chcemy, żeby przynajmniej na koniec swojego życia wszyscy nasi staruszkowie mieli wszystko, co najlepsze, tak jak na to zasługują. 

20 luty 2024

Dzisiaj film dla Was nagrała ciocia Ola, którą część z Was już zapewne kojarzy z filmów i dni otwartych. Zobaczycie na nim nasze kucyki wymagające „specjalnej troski”, czyli Martusię, Tosię i Kropeczkę i usłyszycie co nowego u nich słychać. Wszystkie trzy mieszkają teraz razem na specjalnym wybiegu z własną wiatą.

Kropeczka jest niewidoma i jeszcze jakiś czas po przeniesieniu z poprzedniego wybiegu stresowała się wychodzeniem z wiaty. Teraz gdy już poznała nowe miejsce czuje się dużo pewniej i bez problemu wychodzi zjeść sianko z paśnika lub napić się wody. Dziękuję Wam za pomoc w uratowaniu tych zwierzaków i oczywiście cioci Oli za wspaniałą opiekę!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

14 lipca 2023

Kiedy Martusia przyjechała do nas w styczniu tego roku, jej biedne ochwacone nóżki były w bardzo złym stanie. Martusia prawie nie chodziła, większość czasu spędzała leżąc. A jeśli próbowała chodzić, każdy krok sprawiał jej ból. 

Martusia jest u nas pod stałą opieką kowala, który w odpowiedni sposób przycina jej chore kopytka. Jest również na specjalnej diecie dla koni po ochwacie. I w tej chwili jest stan jest dużo lepszy. Martusia dużo mniej czasu spędza leżąc i choć jej nogi nie będą nigdy w pełni zdrowe, są już w o wiele lepszym stanie.

Martusia żyje tylko dzięki Wam. Bardzo Wam za to dziękuję w imieniu własnym i Martusi. 

8 stycznia 2023

Bardzo Wam dziękuję za bardzo szybką reakcję i pomoc. Martusia jest już spłacona w stu procentach. Jest już u mnie. Była u niej pani weterynarz i zaaplikowała jej zestaw leczniczy. Martusia, nie licząc kopyt jest w przyzwoitym stanie. Ale te ochwacone nogi są w bardzo złym stanie. Dlatego większość czasu Martusia leży na sianku. Każdy krok sprawia jej potworny ból. Ale zajmiemy się tym zaraz. Będzie do tego potrzebny weterynarz ortopeda specjalizujący w zdjęciach RTG + kowal. Wspólnymi siłami będą próbowali postawić Martusię z powrotem na nogi. Będzie to długotrwały proces i trzymajcie kciuki za Martusię. Jeszcze raz dziękuję za pomoc w ratowaniu tej bidulki.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Drodzy Państwo, tym razem sprawa jest bardzo pilna. Martusia potrzebuje natychmiast intensywnego leczenia, a my mamy tylko kilka godzin, żeby zebrać pieniądze.

Martusię zobaczyłem u handlarza, kiedy pojechałem zapłacić zaliczkę za Cypiska. Leżała na słomie i oddychała w sposób, który od razu mnie zaniepokoił. Kiedy podszedłem bliżej żeby się jej przyjrzeć, przestraszona Martusia zerwała się z trudem na nogi. Wtedy zobaczyłem, co jest nie tak. Jej wszystkie cztery nogi są spuchnięte i gorące, tak że kucka ledwo stoi na swoich małych kopytkach. Kiedy spróbowałem przeprowadzić ją kawałek, żeby sprawdzić stan jej nóg, okazało się że każdy krok przychodzi Martusi z ogromnym trudem i kosztuje ją wiele cierpienia. Pomyślałem, że to musi być bardzo ciężki przypadek ochwatu.

Od razu wiedziałem, że chcę o nią zawalczyć i spróbować zebrać pieniądze na jej ratunek. Ale teraz stało się dla mnie jasne, że jeśli będę działać w zwykły sposób, może być za późno. Stan Martusi jest na tyle ciężki, że nie wiem ile przeżyje bez pilnej pomocy lekarza. Niestety często tak się zdarza, że ludzie odwożą do handlarza konie, gdy wiadomo już że zwierzak sam nie wyzdrowieje i długo już nie pociągnie. A wezwanie weterynarza kosztuje i się nie opłaca…

Dlatego od razu zrozumiałem, że tym razem nie mogę działać standardowo. Nie wiem w jaki sposób udało mi się ubłagać handlarza. Może widział że jestem zdesperowany. W każdym razie dałem mu 1000 zł, który miałem przy sobie na paszę dla koni, a handlarz zgodził się, żebym od razu zabrał Martusię do mnie i tam zaczął ją leczyć. Resztę zaliczki, czyli 650 zł, muszę wpłacić dziś a całość, czyli dodatkowe 1800 zł, do czwartku. Jeśli nie, handlarz przyjedzie, zabierze Martusię i odwiezie ją prosto do rzeźni.

Zabrałem Martusię od razu. Była już u niej pani weterynarz. Martusia dostała komplet wzmacniających leków a pani doktor stwierdziła, że musimy do niej wezwać weterynarza – ortopedę, specjalizującego się w ciężkich przypadkach ochwatu.

Drodzy Państwo, Martusia już nigdy nie odzyska pełnej sprawności, ale zrobię wszystko, żeby wyleczyć ją na tyle, że będzie mogła żyć w komforcie i bez bólu. Lekarze na razie będą przyjeżdżać a zapłacić mogę im później, ale najważniejsze teraz to zebrać pieniądze na wykupienie Martusi od handlarza. Inaczej cale nasze wysiłki pójdą na marne, a kucka zostanie zabrana z ciepłego boksu i zawieziona do rzeźni.

Proszę, pomóżcie mi zebrać pilnie te 650 złotych, które kupią Martusi trochę czasu.

Przekaż darowiznę z hasłem martusia  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję martusię

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

martusia

 

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Wiewióreczka zaprzyjaźniła się ze śnieżkiem i Sasanką. Cała trójka jest teraz nierozłączna.

2 lipca 2024

Wiewióreczka dołączyła do naszego stada uratowanych zwierzaków w kwietniu. Na początku trzymała się z dala od reszty zwierząt, ale od pewnego czasu bardzo zaprzyjaźniła się ze Śnieżkiem i Sasanką. Cała trójka jest teraz nierozłączna i prawie zawsze są razem.

Bardzo się cieszę, że nasze dwa białe kucyki zaopiekowały się nową koleżanką 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, to jest Wiewióreczka, którą uratowaliście w zeszłym tygodniu. Ci spośród Was, którzy byli u mnie w sobotę na dniu otwartym, widzieli już Wiewióreczkę osobiście, może nawet karmili marchewkami.

Wiewióreczka zachowuje się u nas zupełnie inaczej niż u handlarza, nie ma już w niej tego smutku. Jednak widzę, że na razie trzyma się trochę z dala ode mnie i od reszty zwierzaków. Może potrzebuje czasu, żeby się poczuć tu naprawdę bezpiecznie. 

A najważniejsze jest, że dzięki Wam Wiewióreczka żyje i jest bezpieczna. Resztą zajmę się razem z ciocią Olą i zobaczycie, że niedługo Wiewióreczka będzie sama przychodzić po głaskanie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

5 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję! Wiewióreczka, ta mała, przestraszona, ruda kucka dzięki Wam będzie żyć! Zebraliśmy razem potrzebne pieniądze i jeszcze dziś wieczorem Wiewióreczka będzie u nas. Jeśli odwiedzicie nas jutro na dniu otwartym, będziecie mogli sami ją zobaczyć! 

Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim! 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

W małym i ciemnym, pozbawionym okien składziku na drewno handlarz przetrzymuje niekiedy zwierzęta czekające u niego na transport do rzeźni. Takie, jak ta mała ruda kucka, tak ruda, że nazywam ją w myślach Wiewióreczką.

Kiedy otwieram skrzypiące drzwi, jasne wiosenne światło wpada do mrocznego wnętrza i oślepia Wiewióreczkę, która najpierw odwraca głowę i mruży oczy. Ale po chwili jej wzrok chyba się przyzwyczaja, bo teraz kucka patrzy pełnymi smutku i strachu oczami to na mnie, to na handlarza, który tuż za mną wszedł do środka. Wiem, że konie nie płaczą, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z oczu Wiewióreczki płyną łzy.

Kto i dlaczego oddał do rzeźni takie niewinne stworzenie? Na to pytanie handlarz nie potrafi odpowiedzieć. Mówi tylko, że przywieźli ją wczoraj i nie targowali się, więc kupił kuckę za dobrą cenę i dobrze na niej zarobi.

Handlarz wychodzi, ale ja zostaję jeszcze z Wiewióreczką. Kucam i wyciągam do niej rękę z kawałkiem marchewki. Kucka wyciąga szyję i wącha marchewkę a ja czuję na dłoni jej gorący oddech. Jednak nie chce jej wziąć, tylko patrzy na mnie z niemą prośbą i z takim smutkiem, że pęka mi serce.

Czy mogę po prostu pójść i zostawić Wiewióreczkę samą, w ciemności? Nie mam wyboru. Nic innego dziś nie dam rady zrobić. Dlatego w końcu mówię Wiewióreczce, że po nią wrócę a potem wychodzę, zostawiając jej na ziemi kilka kawałków marchewki. 

Transport do rzeźni będzie w środę rano i tym transportem handlarz chce wysłać Wiewióreczkę. Chyba że do wtorku wieczora wpłacę mu zaliczkę. Mówi, że wtedy odwoła transport i jeszcze ze dwa – trzy dni poczeka na resztę pieniędzy.

Drodzy Przyjaciele, jeśli możecie, pomóżcie. Teraz, po świątecznych wydatkach, wielu z nas nie została żadna nadwyżka w portfelu. Wiem, że może być trudno z zebraniem pieniędzy, trudniej niż zwykle. Dlatego jeśli jesteś wśród tych szczęściarzy, którym jednak cokolwiek zostało, pomóż choćby najmniejszą kwotą. Tylko w ten sposób możemy uratować małą, smutną Wiewióreczkę.

Przekaż darowiznę z hasłem WIEWIÓRKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

WIEWIÓRKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

WIEWIORKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ