Macius z mamą są już u nas. Maluch na razie chowa się stale za plecami mamy

11 marca

Maleńki Maciuś chciałby brykać po łące ze swoimi kolegami, tak ja to robił jeszcze wczoraj. Widzę, że trąca nosem swoją mamę, jakby prosił o zgodę na wyjście na podwórko, lekko podskakuje i przebiera wesoło kopytkami. Ten słodki osiołek myśli, że to jakaś zabawa, i że zaraz pójdą na słoneczną łąkę. Wiosna się zaczęła i wszystko się budzi do życia, ptaki wesoło ćwierkają. Maleńki Maciuś czuje tą energię i już nie może się doczekać kiedy wyjdą.

Mama osiołka lustruje mnie poważnym spojrzeniem, ma taki mądry i ludzki wzrok. Swoimi chrapami szybko i głęboko wciąga powietrze, z nadzieją, że poczuje zapach reszty stada. Lecz wyczuwa tylko strach i cierpienie. Po jej ciele przebiegają dreszcze, widzę, że przeraźliwie się boi. 

Proszę, pomóżcie mi uratować małego Maciusia i jego mamę. Życie tej rodzinki kosztuje 7500 złotych. Dziś ostateczne rozliczenie i musimy zebrać aż 2200 złotych. Proszę o Wasze wsparcie.