Zobaczcie kogo udało mi się złapać do filmu – to uratowany dzięki Wam Karmelek!

Aktualizacja 25.07.2024

Zobaczcie kogo udało mi się złapać do filmu – to Karmelek! Jest u nas już od kilku dni, ale jest jeszcze trochę zestresowany. Pewnie nadal boi się, że znowu trafi do jakiegoś złego miejsca. Ale tutaj mu nic nie grozi i myślę, że już niedługo to zrozumie.

Karmelek trafił na wybieg z Tadziem, który jest bardzo miły i na pewno wszystko mu tutaj pokaże. Z resztą zobaczycie na filmiku, że Tadzio bardzo się interesuje Karmelkiem i pewnie będzie dotrzymywał mu towarzystwa. Dziękuję Wam bardzo za pomoc w ocaleniu tego podrośniętego źrebaczka i oczywiście Tadzia, który pomagał w nagraniu 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 lipca

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc. Karmelek już wczoraj późnym popołudniem przyjechał do nas. Zamówiłem transport wcześniej, bo wiedziałem, że mogę na Was liczyć i na pewno pomożecie uratować tego malucha. Ten podrośnięty zębak jest zmęczony po podróży ale najważniejsze ze nic mu się nie stało przez te upały. U nas jest las i dużo cienia. Zresztą dziś od rana pada deszcz i wreszcie zrobiło się chłodniej. Jeszcze raz dziękuję i zapraszam 3 sierpnia w odwiedziny do karmelka. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Karmelek jest przerażony miejscem w którym się znalazł. Widzę, że cały trzęsie się ze stresu a jego futerko pokrywa gruba warstwa potu. Imię dla niego sam wymyśliłem, bo handlarz powiedział, że jego takie rzeczy nie obchodzą. Najwidoczniej nie obchodzi go też samopoczucie Karmelka, bo ten jest bardzo poddenerowany. Handlarz przywiązał go w składziku z dala od reszty zwierząt. Podobno Karmelek ciągle rżał, kręcił się po boksie i denerwował inne konie.
A ja wiem, że to dlatego, że Karmelek jest bardzo zestresowany i nie wie co się dzieje. Nie wie też, że już jutro ma trafić do najgorszego miejsca ze wszystkich – do rzeźni. To jeszcze młody źrebak a jego życie ma już dobiec końca. Teraz jest w obcym, przerażającym miejscu w którym nikogo nie obchodzi jego dalszy los. Dla handlarza Karmelek jest towarem i właśnie tak go traktuje.
Podchodzę powoli do Karmelka i staram się go uspokoić. Kładę mu rękę na mokrym od potu grzbiecie i cicho do niego mówię. Mam wrażenie, że ze źrebaka powoli schodzą emocje i zaczyna wąchać moje ubranie. Niestety w tym momencie handlarz krzyknął na cały głos, żebym go lepiej nie dotykał i Karmelek bardzo się przestraszył. 

Odchodząc od niego chciałem mu obiecać, że już niedługo po niego wrócę i że zabiorę go z tego przerażającego miejsca. I że już na zawsze zapewnię mu troskę i bezpieczne schronienie w moim ośrodku. Niestety, sam wiem, że nie mogę mu tego teraz obiecać. 

Życie tego źrebaczka kosztuje 3500 złotych. Mamy już uzbierane 3100 złotych i resztę pieniędzy muszę wpłacić dziś wieczorem. Proszę Was o pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem KARMELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Karmelka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KARMELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Gumiś zmienił futerko, ale nadal jest urwisem. Nie przepuści okazji żeby mnie podgryźć

Aktualizacja 24.07.2024

Ferdek z Gumisiem mają chwilowo swój prywatny padoczek. Stoją tutaj razem, bo niedawno zostali wykastrowani. Czekamy aż spadną im hormony i niedługo dołączą do reszty stada.

Gumiś zmienił futerko, ale pod jednym względem jest taki sam – ciągle mnie podgryza. Odkąd był maleńki to był urwisem i tak już chyba zostanie. Za to Ferdek dalej jest dzikuskiem i niechętnie do mnie podchodzi. Na jego nogach zobaczycie nowy pomysł cioci Oli – skarpetki dla osiołków, które chronią ich przednie nóżki przed muchami i gzami. Prawda, że wyglądają uroczo?

Marek  

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 maja 2024

Zorientowałem się właśnie, że bardzo dawno nie było filmu z Gumisiem. Więc proszę bardzo, oto Gumiś. Nie tylko urósł, ale przede wszystkim przytył od poprzedniego filmu. Gdyby był klaczką, myślałbym że jest w ciąży!

Gumiś bardzo zainteresował się uratowanym właśnie Rubinkiem, który dołączył do naszego stada.  Biega za nim i próbuje go podskubywać. Myślę, że to może być po prostu początek ich przyjaźni 🙂

 

 

19 czerwca 2023

Ale ten Gumiś się zmienia! Po pierwsze urósł i nie jest już puszystym maluchem, jakim był jeszcze niedawno. Teraz to już taka kucykowa  młodzież. Ale i tak cały czas trzyma się mamy 😉

A po drugie Gumiś kompletnie zmienił kolor! Jeśli spojrzycie na dawniejsze filmiki, zobaczycie że był ciemnobrązowy. A teraz jest jaśniutki, prawie biały. 

Mały Gumiś i jego mama Gwiazdka żyją dzięki Wam i tylko dlatego, że z taką ofiarnością je ratowaliście. Dziękuję Wam w imieniu swoim oraz tej małej końskiej rodzinki.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Dawno nie pokazywałem Wam Gwiazdki i Gumisia. Więc oto i one. Gumiś, jak widzicie, bardzo urósł od czasu, kiedy do mnie przyjechał. Już nie jest takim maleńkim źrebaczkiem.

Gumiś przez długi czas był bardzo odważnym i zadziornym urwisem. Podchodził do ludzi i do innych koni, podgryzał, czasem próbował kopnąć. Ale dla jednego z osiołków tego już było za wiele, więc trochę pogonił Gumisia… Teraz ten mały łobuziak już rozumie, że nie każdego można kopnąć albo ugryźć 😉

Gwiazdka i Gumiś są już u mnie. Gwiazdka to taka spokojna mama, jak się do niej podchodzi to tak cichutko rży, jakby gadała. Jest po prostu urocza. 

Gumiś też jest uroczy, tylko że w inny sposób. Wszystkich zaczepia i podszczypuje. Niczego się nie boi, ani ludzi, ani koni, ani ośliczki Lusi. Chce się ze wszystkimi bawić. No takiego urwisa to nie widziałem. Przez niego nie mogłem nagrać filmu, dlatego ten jest z kawałków. 

Proszę też o wybaczenie, że te wszystkie moje zwierzaki takie całe w sianie i nieuczesane. Ale tak one tu sobie żyją swobodnie i kręcę filmiki z nimi takimi jakie są. Ale na pewno jest im tu dobrze, bo psocą że strach wejść na padok.

Gumiś i Gwiazdka dziękują za uratowanie życia. I zapraszają do oglądania filmu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

15.12.2022 

Drodzy Państwo, wczoraj zrobiliście Gwiazdce i maleńkiemu Gumisiowi cudowny prezent. Ofiarowaliście im życie. Te dwa urocze kucyki są już bezpieczne. Dziękuję w ich imieniu bardzo mocno. Już jutro będą u mnie i nagram z nimi film. Mam tu u siebie już coraz więcej kucyków. Robi się już trochę ciasno. Mogę trochę tych słodziaków oddać w dobre ręce – do adopcji. Jak jesteście zainteresowani to piszcie lub dzwońcie. Jeszcze raz dziękuję za pomoc i pozdrawiam. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0zł

Zobaczyłem je w sobotę, od razu, gdy tylko wszedłem na podwórko handlarza. Gwiazdka i Gumiś, mama i malutki źrebaczek, stały uwiązane na kupce zgniłej słomy i gnoju, na mrozie i przenikliwym wietrze

Gumiś nie miał kantara, handlarz zawiązał mu tylko linę wokół szyi. Przerażony malec wytrzeszczał oczy i z całej siły szarpał się na uwięzi, zaciskając linę coraz ciaśniej. Widać było, jak wpija mu się głęboko w szyję. Jego przerażone spojrzenie mówiło wszystko. Gwiazdka cała się trzęsła. Ze strachu czy z zimna? Czy może z lęku o swoje dziecko? Próbowała zasłaniać sobą maluszka i uspokajać go. Spoglądała na nas z przerażeniem. Miałem wrażenie, że za wszelką cenę stara się zachować spokój i nie pokazać małemu swojego strachu. 

Dlaczego one stoją na mrozie? – zapytałem handlarza – dlaczego nie są w szopie? – Panie, tego małego nie idzie złapać, to jak raz nam się udało, to już żeśmy je tu uwiązali, bo i tak dzisiaj jadą. Jak to jadą? Gdzie? – zapytałem w sumie bez sensu, bo gdzie mogłaby stąd jechać kucka ze źrebakiem? Stąd konie jeżdżą tylko w jedno miejsce. Więc nie czekając na odpowiedź powiedziałem – Ja je kupię. Niech pan ich nie wiezie do rzeźni. Handlarz splunął i wzruszył ramionami – jak pan chcesz to płać pan i je zabieraj, mnie tam wszystko jedno kto bierze, ale ta parka będzie kosztowała 4300 zł. Z trudem przekonałem handlarza, żeby poczekał na pieniądze. Dał się w końcu przekonać, bo wiedział, że zapłacę mu więcej niż ubojnia. Już wpłaciłem handlarzowi 1800 zł, a brakujące 2500 zł musze wpłacić w piątek 16 grudnia. 

Zanim odjechałem, dopilnowałem odwiązania kucki i źrebaczka. Odprowadziliśmy je do ciemnej i zimnej szopy, ale przynajmniej cieplejszej niż to co na zewnątrz. 

I wiem, że zrobię wszystko, żeby je stąd zabrać. Myślę o tym, jak Gumiś będzie brykał z innymi moimi źrebakami i szczęśliwie rósł. A Gwiazdka będzie patrzyła na niego z dumą. 

I dłonie zaciskają mi się w pięści na myśl o tym, że jeśli się nie uda, już jutro Gumiś i jego mama zostaną po prostu i zwyczajnie zabite.

Kolejny raz muszę Was prosić o pomoc. Sprawa jest pilna. Pomóżcie mi zabrać je z tego piekła i przywieźć do mnie, do mojego stadka kucyków.

Przekaż darowiznę z hasłem GWIAZDKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

Gwiazdka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

GWIAZDkA

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Posłuchajcie do słychać u Tadzia i jak idzie nam urządzanie nowego ośrodka

23 lipca 2024

Zapraszam Was do obejrzenia filmiku z Tadziem w roli głównej. Opowiadam na nim też jak idzie urządzanie w naszym ośrodku w Nowym Wilkowie.

Marek Sotek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 czerwca 2024

Tadzio miesza u nas już jakieś dwa miesiące. To przemiły, bardzo przyjazny konik. A na dodatek jego umaszczenie jest wyjątkowe, bardzo rzadko spotykane. Jest srokaty (czyli łaciaty), a jego ciemne plamy mają kolor kawy z mlekiem.

Z końmi Tadzio również dogaduje się bardzo dobrze, jest zupełnie niekonfliktowy. Mm nadzieję, że pewnego dnia Tadzio zamieszka w domu adopcyjnym. Na pewno będzie wtedy wspaniałym członkiem rodziny i przyjacielem.

29 kwietnia 2024

Uratowany przez Was Tadzio jest już u nas. Zobaczcie jaki jest miły, ufny i przyjazny. Widać że całkowicie mi ufa, choć wcale się jeszcze nie znamy. 

Bardzo Wam dziękuję, że go uratowaliście! Dzięki Wam Tadzio żyje i myślę, że czeka go długie życie w dobrym domu.  Bo już są chętni, żeby Tadzia adoptować! I wcale im się nie dziwię, na pewno będzie wspaniałym przyjacielem rodziny.

Jeszcze raz dziękuję Wam, Przyjaciele, za to, że Tadzio żyje! Przyjedźcie na najbliższy dzień otwarty 11 maja, to będziecie mogli pogłaskać i poczęstować marchewką tego przemiłego konika.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Z trudem otwieram ciężkie drewniane drzwi obory u handlarza koni rzeźnych . W brudnych, pokrytym czarnymi pajęczynami i odchodami zwierząt ścianach nie ma okien, więc dopiero teraz wpada do wnętrza jasne światło dnia. Tadzio oślepiony słońcem odwraca głowę i mruży oczy. Do tej pory stał w całkowitej ciemności, więc teraz potrzebuje chwili, żeby przywyknąć do światła.

Wchodzę do środka razem z handlarzem. Tadzio niespokojnie zerka w jego stronę. Za to do mnie powoli podchodzi, wyciąga swoją piękną, szlachetną głowę i wącha mnie, a ja czuję na twarzy jego oddech i delikatne łaskotanie wyrastających z końskiego pyska włosków. Chyba te oględziny wypadły pomyślnie, bo widzę, że Tadzio się zrelaksował i uspokoił. A teraz patrzy cały czas na mnie pytająco swoimi mądrymi, błyszczącymi oczami. Pytająco i wyczekująco. Mam wrażenie, że pyta mnie, kiedy będzie mógł wyjść z tej mrocznej i brudnej obory na zewnątrz, na świeże powietrze i światło słońca.

Co ci mogę powiedzieć, Tadziu? Że wyjdziesz stąd już jutro, ale słońce będziesz oglądał tylko przez chwilę, w drodze z obory do rzeźnickiej ciężarówki?

Głaszczę Tadzia po szyi i widzę, że to go uspokaja. Tadzio lubi ludzi, to widać. Lubi ich i im ufa. Jest bardzo miły, przyjazny, do tego naprawdę ładny. Dlaczego ktoś sprzedał go do rzeźni? Dlaczego właściciele nie znaleźli mu normalnego domu?

Handlarz mówi, że Tadzio kulał, a kulawego konia nikt poza rzeźnią nie kupi. Widocznie są ludzie, dla których to jest wytłumaczenie dla skazania niewinnego zwierzęcia na śmierć.

Kiedy wychodzę na zewnątrz, odprowadza mnie swoim ufnym spojrzeniem aż do momentu, kiedy handlarz głośno zatrzasnął za nami ciężkie drzwi obory.

Handlarz nie chce odwołać jutrzejszego transportu do rzeźni, jeśli nie wpłacę mu wcześniej 1000 złotych zaliczki za Tadzia. Proszę Was z całego serca, pomóżcie.

Przekaż darowiznę z hasłem TADZIO na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ TADZIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

TADZIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dziękuję Wam za ocalenie Smerfika. Kucyk dołączył już do stada!

Aktualizacja 22.07.2024

Smerfik jest u nas już od kilku dni i przed momentem wpuściłem go do stada. Jak zwykle wszystkie zwierzaki przyszły sprawdzić kto nowy do nich dołączył. Nie obyło się też bez emocji, ale myślę, że Smefik szybko się u nas zaaklimatyzuje i lada moment poczuje się jak w domu.

Ten srokaty kucyk miał dużo szczęścia. Dzięki Waszej pomocy został uratowany przed czasem i bardzo szybko mógł do nas przyjechać. Razem z nim bardzo Wam za to dziękuję.

Marek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 lipca

Wczoraj wydarzył się cud i Smerfik został uratowany przed czasem. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze wczoraj rano brakowało 1900 złotych i bardzo się bałem o losy tego srokatego kucyka. Wakacje to najgorszy okres na ratowanie zwierzaków, bo wiele osób wyjeżdża odpocząć i nie chce siedzieć przy telefonie, czy komputerze. Ale widać Smerfik jest szczęściarzem i już jutro do nas przyjedzie. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję i życzę spokojnego dnia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Smerfik bardzo boi się ludzi.

Nie wiem, czego ten mały łaciaty kucyk doświadczył w swoim życiu. Czy ma aż tak złe doświadczenia, że człowiek budzi w nim już tylko lęk? W każdym razie teraz Smerfik reaguje strachem na samo nasze podejście. Szarpie się gwałtownie na przywiązanej do ogrodzenia linie. A kiedy widzi, że to nic nie pomaga i w ten sposób od nas nie ucieknie, odwraca się tyłem i ostrzega, że kopnie, jeśli za bardzo się zbliżymy.

Handlarz przezornie trzyma się na uboczu. Widzisz pan jaki zły, taki to tylko na mięso, mówi. Bez kija do niego nie podchodzę, patrz pan, dodaje i szturcha Smerfika długim drewnianym drągiem, który zabrał ze sobą. Smerfik oczywiście próbuje się bronić i kopie gwałtownie, ale handlarz trzyma się poza zasięgiem jego kopyt.

A ja widzę, że ten biedny kucyk po prostu się boi, tak bardzo, aż cały się trzęsie. Po prostu zwierzęta, tak samo jak ludzie, różnie reagują na strach. Jedne próbują uciekać, inne nieruchomieją. A jeszcze inne walczą, próbując się bronić i tak właśnie reaguje Smerfik.

Mówię handlarzowi, że może już wracać do domu a ja tu jeszcze zostanę. Kiedy odchodzi, próbuję trochę uspokoić Smerfika. Siadam w pobliżu na trawie i mówię do niego spokojnie i cicho. Kucyk najpierw próbuje mnie znowu straszyć kopnięciem. Ale widząc, że nie reaguję, po pewnym czasie przestaje. Kiedy zaczyna nastawiać uszy w moją stronę, wyciągam z kieszeni kawałek marchewki i próbuję mu podać. Smerfik jest wyraźnie zainteresowany, wyciąga szyję i wącha. Ale kiedy chcę się podnieść, żeby mu ją podać, lęk znowu bierze górę. Smerfik odwraca się tyłem i ostrzega, że mnie kopnie, jeśli zbliżę się jeszcze bardziej.

Widzę, że ten kucyk będzie potrzebował czasu. Złych doświadczeń nagromadzonych przez lata nie da się wymazać w jednej chwili. Ale jeśli zbierzemy pieniądze i wykupimy Smerfika, wtedy zamiast do rzeźni trafi do naszego azylu i dostanie tyle czasu, ile będzie potrzebował. I wiem, że pewnego dnia znowu zaufa ludziom.

Handlarz dziwi się, że chcę od niego odkupić Smerfika. Mówi, że transport do rzeźni jest jutro i odwoła go tylko jeśli wpłacę mu jeszcze dziś 1100 złotych zaliczki.

Przekaż darowiznę z hasłem SMERFIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
nOWY wILKÓW 37a 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Smerfika

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SMERFIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dziękuję za ocalenie życia Delicji. Zobaczcie, jaka to maleńka kucka

17 lipca 2024

Delicja jest już u nas od kilku dni. Zobaczcie jaka to jest mała kucka! Jest tylko troszkę większa od naszego Kurdupelka. Poza tym, Delicja jest bardzo miłą i przyjazną kucką. Szybko zaprzyjaźniła się z muliczką Miłką i Białym. Jest to trochę śmieszny skład, bo każde z nich jest zupełnie inne, ale najważniejsze, że się lubią!

Dziękuję Wam za uratowanie tej maleńkiej kucki. Będziecie mogli spotkać ją na najbliższym dniu otwartym, czyli 3 sierpnia. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!

Marek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

13 lipca 

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Delicji. Wszystko się skończyło dobrze i udało się ją uratować. Już wczoraj wieczorem do nas przyjechała i będzie można ja dzisiaj zobaczyć na dniu otwartym. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Kiedy otworzyłem skrzypiące drzwi blaszanej szopy, z wnętrza buchnął na mnie odór brudu i dawno nie wymienianego obornika. A Delicja, śliczna ruda kucka z niezwykle bujną grzywą, przywiązana pod jedną ze ścian, przyglądała mi się szeroko otwartymi oczami. Kto i dlaczego takie pięknie zwierzę sprzedał handlarzowi koni rzeźnych?!

Delicja wstrząsa gęstą grzywą i od czasu do czasu rży nawołująco. Potem nieruchomieje i nasłuchuje. Próbuje sprawdzić, czy są tu jakieś inne konie. Moja biedna mała Delicjo, niestety nikt ci nie odpowie. Nie ma tu innych koni, choć pewnie czujesz ich zapach. Ale w tym miejscu zwierzęta długo nie zostają, zwykle tylko dzień lub dwa. A potem przyjeżdża po nie ciężarówka z rzeźni i wtedy znikają na zawsze.

Delicja pozwala mi do siebie podejść, pogłaskać się po pięknej gęstej grzywie, po szyi i pyszczku. Patrzy mi prosto w oczy. Bierze ode mnie marchewkę, ale nie połyka, wypluwa ją zaraz na grubą warstwę obornika, który ma pod kopytami. I znowu rży głośno i rozpaczliwie, wołając inne konie. Ale odpowiada jej tylko cisza i dobiegające zza ściany pochrząkiwanie świń.

Życie Delicji kosztuje 3500 złotych. Na ten moment mamy uzbierane 2600 złotych. Jest szansa, że ta mała rudaska spędzi weekend u nas w ośrodku. Proszę, pomóżcie mi ją uratować

Przekaż darowiznę z hasłem DELICJA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Delicję

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DELICJA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Tymuś jest już u nas kilka dni. bardzo szybko zżył się z pozostałymi osiołkami i chyba jest tu szczęśliwy

16 lipca 2024

Tymuś przyjechał do nas kilka dni temu. Był już na swoim pierwszym dniu otwartym, więc na pewno część z Was już go widziała i karmiła marchewkami.

Widać, że jest u nas szczęśliwy. Bardzo szybko zżył się z resztą osiołków i trzyma się już ze stadem. Czasem osiołkom zajmuje to znacznie dłużej i przez pewnie czas wolą się trzymać na uboczu.

Dziękuję Wam z całego serca za uratowanie życia Tymusia.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 lipca

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Tymusia. Jeszcze wczoraj rano sprawa wygladała beznadziejnie. Ale dzięki Waszym dobrym sercom, ten biedny osiołek dostał najpiękniejszy prezent – życie. Już dziś będzie w naszym ośrodku w Nowym Wilkowie i już jutro będzie można go nakarmić marchewkami. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Tymka do drzewa spory kawałek od swojego podwórka. Dlaczego? Nie wiem. Może ryczał i to handlarzowi przeszkadzało. Chociaż mogło być i tysiąc innych powodów, których i tak bym nie zrozumiał. W każdym razie handlarz poinformował mnie, gdzie znajdę Tymka, a potem przestał odbierać telefon.

Osiołki, tak samo jak konie, instynktownie boją się, kiedy zapada noc. W naturze nocą były najbardziej narażone na ataki drapieżników. Dlatego wtedy najbezpieczniej czują się w znajomym miejscu i w swoim stadzie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

A mimo że zapadł już zmierzch, Tymek jest tu zupełnie sam. Sam w obcym miejscu, daleko od wszystkiego co zna. Dlatego, chociaż osiołki są zwykle oszczędne w pokazywaniu emocji, Tymek wyraźnie pokazuje swój niepokój i lęk. Szeroko otwartymi ze strachu oczami wpatruje się w ciemność, próbując wypatrzyć zbliżające się zagrożenie. Nastawia uszy i odskakuje na każdy szelest. Chciałby uciec gdziekolwiek, pewnie nawet na podwórko handlarza.

Biedny Tymuś ma rację, że czyha na niego śmiertelne zagrożenie. Myli się tylko co do tego, skąd ono nadejdzie. Wcale nie z lasu i ciemności. Prawdziwe zagrożenie, takie od którego nie ma ucieczki, nadejdzie w biały dzień. I nie pod postacią drapieżnika, ale rzeźnickiej ciężarówki, która przyjedzie, żeby zabrać Tymka do rzeźni.

Życie Tymusia kosztuje 4500 złotych. Dziś muszę wpłacić brakujące 2100 złotych. Jak się nie uda uzbierać tych pieniędzy, to go więcej nie zobaczymy. Proszę o pilną pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem TYMEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję TYMKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

TYMEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kacperek bardzo zaprzyjaźnił się z Ludwiczkiem. Niestety dziś okazało się, że obaj są zasmarkani i muszę wezwać do nich lekarza

11 lipca 2024

Kacperek i Ludwiczek, oba kucyki uratowane przez Was niedawno, są u nas już parę dni. Zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą sobie razem. Widać, że podoba się im u nas. 

Okazało się, że i Ludwiczek i Kacperek są trochę zasmarkani. Będziemy musieli zamknąć ich na jakiś czas do boksu i wezwać panią doktor.

Dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch dżentelmenów i zapraszam na dzień otwarty w najbliższą sobotę, 13 lipca. Będziecie mogli sami ich zobaczyć i nakarmić marchewkami!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

29 czerwca 2024

Udało się, Kacperkowi nie grozi już śmierć w rzeźni! Jeszcze ostatniego dnia brakowało dużej kwoty, ale dzięki wspaniałym osobom, które pomogły, Kacperek jest bezpieczny. Dziękuję Wam bardzo!!! Obiecuję niedługo wstawić z nim filmik na stronę, a jeśli chcecie Kacperka zobaczyć osobiście, zapraszam Was na dzień otwarty w sobotę 13 lipca.

Jeszcze raz dziękuję! Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kiedy wcześnie rano przyjechałem do handlarza na podwórku zobaczyłem zaparkowany wielki samochód do przewozu koni. A handlarz i jeszcze jeden człowiek, zapewne pracownik rzeźni, właśnie wprowadzali do środka młodego gniadego konia, którego nazwałem w myśli Kacperkiem.

Kacperek wchodził po trapie powoli, ze zwieszoną głową. Na pewno czuł ze środka zapach strachu innych koni, których niezliczone ilości ta ciężarówka woziła przed nim. Ale chyba pogodził się już ze swoim losem, bo wszedł do środka bez protestu i bez walki. Jakby rozumiał, że z miejsca do którego jedzie już się nie wraca a przecież nikt mu nie pomoże. Ludzie zawodzili go całe życie, więc czemu teraz miałoby być inaczej?

Staram się sobie tłumaczyć, że nie dam rady uratować wszystkich żyć. Że przecież razem z Wami robię co mogę, aby ocalić ich jak najwięcej. Że w miejsce uratowanych ostatnio Grażynki i Grzesia u handlarza pojawią się inne konie, bo dla niego to jest biznes a ja nie mogę nic z tym zrobić. Jednak złość we mnie narasta i nie mogę przejść obok tego widoku obojętnie.

Długo rozmawiam z handlarzem, który jest już mocno zniecierpliwiony całą sytuacją. Mówi, że Kacperek już długo u niego stoi i nawet nikt się nim nie zainteresował, więc nie ma zamiaru już dalej czekać, a ciężarówka w której stoi Kacperek jedzie prosto do rzeźni. Z zaparciem przekonywałem go, żeby zaprowadził Kacperka z powrotem do stajni i dał mi chociaż chwilę na zebranie środków. Przekonało go dopiero 200 złotych przekazane w gotówce. Dał mi czas do wieczora na wpłacenie 900 złotych zaliczki.

Zaśmiał się odchodząc, że jestem naiwny i nikt nie będzie chciał pomóc mi w uratowaniu takiego zwykłego konia, ale dla mnie każde życie jest ważne i to się nigdy nie zmieni. Proszę, pomóżcie mi uratować Kacperka i pokazać handlarzowi, że się bardzo mylił.

Życie Kacperka kosztuje 7600 złotych. Zebraliśmy już 6600 złotych i resztę muszę przelać dziś. bardzo Was proszę o pomoc dla tego młodego konia.

Przekaż darowiznę z hasłem KACPEREK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Kacperka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KACPEREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ludwiczek i Kacperek zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą cały czas razem.

11 lipca 2024

Kacperek i Ludwiczek, oba kucyki uratowane przez Was niedawno, są u nas już parę dni. Zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą sobie razem. Widać, że podoba się im u nas. 

Okazało się, że i Ludwiczek i Kacperek są trochę zasmarkani. Będziemy musieli zamknąć ich na jakiś czas do boksu i wezwać panią doktor.

Dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch dżentelmenów i zapraszam na dzień otwarty w najbliższą sobotę, 13 lipca. Będziecie mogli sami ich zobaczyć i nakarmić marchewkami!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Ludwiczek trzęsie się na całym ciele. Nie wiem czy bardziej przeraża go to ponure, przygnębiające miejsce, czy handlarz, czy może to, że znalazł się tak daleko od domu i od wszystkiego, co znał.

Handlarz mówi, że Ludwiczek jest ze szkółki jeździeckiej. Jest malutki, więc w szkółce używali go do oprowadzania najmniejszych dzieci. Ale Ludwiczek jest bardzo wrażliwym i płochliwym kucykiem. Nawet najmniejsza rzecz wystarczała, że podskakiwał ze strachu albo odskakiwał w bok. I chociaż nie robił tego specjalnie, to dzieci bały się na nim jeździć. Zdarzało się, że w połowie oprowadzanki przestraszony gwałtownym odskoczeniem Ludwiczka maluch zaczynał płakać i nie chciał już dalej jeździć. Więc rodzice zazwyczaj prosili o inne kucyki i w końcu do jeżdżenia na Ludwiczku prawie nie było chętnych.

A wiadomo, szkółka jeździecka to biznes. Oczywiście są właściciele szkółek, którzy ponad wszystko przedkładają dobro zwierząt, ale mam wrażenie, że oni są w mniejszości. W każdym razie właściciele Ludwiczka do nich nie należą, bo po prostu postanowili wymienić go na innego, sprawdzonego i spokojnego kucyka.

Trudno jest sprzedać kucyka, który nie nadaje się do jazdy dla najmłodszych. Internet pełny jest ogłoszeń, są ich setki. Więc przypuszczam, że to dlatego właściciele szkółki sprzedali Ludwiczka do handlarza koni rzeźnych. Może wzięli trochę mniej pieniędzy, ale za to od ręki i mogą kupić drugiego kucyka, póki są wakacje i najlepszy czas na to, żeby zarabiać na jazdach konnych. 

Życie Ludwiczka kosztuje 3500 złotych. W sumie mamy uzbierane 2400 złotych. Resztę pieniędzy muszę wpłacić dziś przed 18. Proszę o Wasze wsparcie

Przekaż darowiznę z hasłem LUDWIczeK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję LUDWICZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

LUDWICZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fruzia jest u nas już jakiś czas, ale mam zaległości w filmikach ;) Teraz zaczynam je nadrabiać

8 lipca 2024

Fruzia jest u nas już jakiś czas ale w natłoku obowiązków nie miałem kiedy nakręcić z nią filmu. I w ogóle mam trochę zaległości z filmikami. 

Ale już nadrabiam! Więc oto Fruzia, którą niedawno uratowaliście przed rzeźnią! Zobaczcie sami, jak sobie u nas radzi.

Jeszcze raz dziękuję z całego serca wszystkim osobom, które pomogły w uratowaniu Fruzi!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 czerwca

Fruzia żyje tylko dzięki Wam. Bardzo dziękuję za pomoc. I zapraszam w odwiedziny do tej srokatej kucki. 13 lipca będziecie mogli ją pokarmić marchewkami. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, KTÓRĄ MUSIMY dziś ZEBRAĆ:

0 zł

Kucka Fruzia czeka już na swoją ostatnią podróż w życiu – do rzeźni. Handlarz przywiązał ją do wielkiego plastikowego kanistra na czymś w rodzaju śmietniska, z tyłu za budynkami gospodarczymi i szklarnią. Powiedział, że nie ma zamiaru wprowadzać jej do stajni, bo i tak już nie ma dla niej nadziei. Jej los został przesądzony i już jutro zawiśnie na rzeźnickim haku. 

A Fruzia bardzo nie chce tu być. Szarpie się na linie i wyrywa. Staje dęba. Wiem, że jest przerażona. Niektóre konie w takiej sytuacji zamierają w bezruchu, chcą być niewidoczne. Ale Fruzia nie jest potulnym kucykiem. Dlatego walczy z trzymającym ją sznurem i za wszelką cenę próbuje się wyswobodzić. Myślę, że tak samo będzie walczyć, kiedy przyjedzie po nią ciężarówka z rzeźni i będą ją wprowadzać po metalowym trapie. I wtedy, kiedy z tej ciężarówki będą ją wyprowadzać już na miejscu, w rzeźni. Myślę, że Fruzia nie podda się do końca. Ale to i tak jej nie pomoże.

Handlarz powiedział, że z Fruzią są same problemy i chce się jej pozbyć jak najszybciej. Niechętnie zgodził się odwołać transport do rzeźni. Dzisiaj musimy zebrać pozostałe 1500 złotych aby ją uratować. 

Przekaż darowiznę z hasłem FRUZIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Fruzię!

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FRUZIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mikuś i Milka wyrośli na wesołą i odważną kucykową młodzież. Są niemal identyczni, choć to nie rodzina.

5 lipca 2024

Zobaczcie jak bardzo urośli Mikuś i Milką, czyli nasze kucykowe źrebaczki. Oba źrebaki są bardzo śmiałe, odważne i wesołe.  Mikuś i Milka nie są rodziną, ale wyglądają jak braciszek i siostrzyczka! Są niemal identyczni i bardzo łatwo jest ich pomylić. 

Dziękuję Wam za to, że te dwa łobuziaki żyją – to tylko Wasza zasługa. A przed nimi jeszcze długie i szczęśliwe życie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 października 2023

Mikuś i Malinka mieszkają na razie na osobnym, trawiastym padoku. Ale Mikusiowi się nudzi, więc znalazł sposób, aby dostać się do reszty źrebaków. Przechodzi pod pastuchem elektrycznym (wyłączonym. Nie zważa na wołanie swojej mamy) i bawi się z resztą końskich dzieci. A wraca, kiedy ma ochotę.

Zobaczcie, jaki Mikuś jest podobny do Milki. Wyglądają jak rodzeństwo!

Te wszystkie źrebaczki, które czeka jeszcze długie szczęśliwe życie, są tu tylko dzięki Wam. Dzięki Wam żyją i brykają. Dziękuję Wam z całego serca – w imieniu ich i moim.

26 września 2023

Malinka z synkiem Mikusiem przyjechali już do Starego Polesia. Poprzednie kilka dni, zanim udało mi się zorganizować transport, spędziły u mojego znajomego. Tam mogły zregenerować się trochę po traumatycznych przeżyciach i widzę, że teraz są już dużo spokojniejsze. Bardzo się cieszę, że są już u nas!

To już kolejna rodzinka, jaką uratowaliście. Dzięki Wam Mikuś i jego mama są znów razem. Dziękuję Wam za wszystko, co dla nich zrobiliście!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, Mikuś i jego mama Malinka są już zabrane od handlarza. Zależało mi na tym, żeby to zrobić jak najszybciej. Niestety miałem kłopot ze zorganizowaniem transportu w rozsądnej cenie, tym bardziej, że to był weekend. Dlatego też mama z synkiem pojechali na razie do mojego znajomego, który zgodził się przyjąć je na kilka dni. W ciągu tych kilku dni na pewno znajdę transport. 

A teraz najważniejsze jest, że Mikuś i Malinka są znowu razem i są bezpieczni. Dziękuję Wam za to!

15 września, godzina 00:30

Drodzy Państwo, wydarzył się cud. Chcę z całego serca podziękować Wam wszystkim, którzy wsparliście uratowanie tych dwóch niewinnych i nieszczęśliwych istot. Wiem, że nie każdy z Was mógł pomóc finansowo, ale jestem wdzięczny za każdą pomoc jakiej udzieliliście, również przez rozesłanie mojej prośby do znajomych czy przez słowa wsparcia jakie od Was dostałem.

A szczególnie dziękuję tym spośród Was, którzy pomogli również finansowo. Są wśród Was osoby o wielkim sercu i współczuciu. Dzięki temu w ciągu kilku godzin Mikuś i jego mama Malinka otrzymali pomoc, która wystarczyła nie tylko na zapłacenie zaliczki, ale i całej potrzebnej kwoty! Pieniędzy wystarczy też na transport i na wizytę weterynarza. Jednak cuda się zdarzają! Dałem już pieniądze handlarzowi i dopilnowałem, żeby Mikuś z mamusią byli już razem. I organizuję transport, żeby jak najszybciej zabrać ich od handlarza do nas. Drodzy Państwo, dziękuję z całego serca. Pozdrawiam Was bardzo gorąco.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota brakująca do zaliczki:

0 zł

Rżenie, krzyki i przekleństwa dochodzące z szopy zaalarmowały mnie, kiedy tylko wysiadłem z samochodu u handlarza. Od razu wiedziałem, że nie będzie miło. Ale nie przypuszczałem, że aż tak.

Maleńki źrebaczek. Nie wiem, ile może mieć, ale na pewno jest młodziutki. Chowa się za mamą, jak najdalej od złego człowieka z liną. Ratuj, mamusiu, ratuj mnie…

Przerażona kucka za wszelką cenę próbuje osłonić źrebaczka swoim ciałem. Sama najchętniej schowałaby się jak najdalej przed złym człowiekiem, ale teraz najważniejszy jest Mikuś, syneczek. Zły człowiek nie może go zabrać! Nie może go dotknąć! Malinka nie wie, co się stanie, gdy człowiek zbliży się do jej maleńkiego synka. Ale wie, że to będzie coś strasznego. Nie może do tego dopuścić, nie może, nie może…!

Zły człowiek jest szybki. Ma wprawę. Na szyi Mikusia zaciska się pętla z liny. Zły człowiek ciągnie a Mikuś całym sobą wie, że jeśli zabiorą go od mamy, to będzie koniec. Więc walczy z całej siły swojego maleńkiego, źrebięcego ciałka. Mama też walczy, chce dosięgnąć człowieka, ale lina trzyma ją bezlitośnie na uwięzi. 

Zły człowiek jest silny. Daje sobie radę z malutkim Mikusiem. Wyciąga go z szopy i przy dźwięku przekleństw dalej ciągnie przez podwórko.

A ja mam cały czas w uszach przeraźliwe rżenie Malinki i odpowiadające jej coraz dalsze i cichsze rżenie Mikusia.

Dziś Mikuś ma jechać do rzeźni. A Malinka jutro. Nie wiem, kto wymyślił ten nowy system, żeby źrebaki wieźć osobno od matek. Podobno jest łatwiej. Tam na miejscu, w rzeźni. Mniej walki i zamieszania. 

Handlarz nie chce rozmawiać o odwołaniu transportu, wszystko ma już dogadane. W ogóle nie chce dziś ze mną rozmawiać. Ale ja wiem, że jeśli się poddam, nigdy nie zapomnę tego rozpaczliwego wołania matki do dziecka i dziecka do matki.

Mam trochę pieniędzy ze sobą. Miały być na opłacenie rachunku od weterynarza. Ale trudno, weterynarz poczeka.

Widok gotówki pomaga. Handlarz bierze 1000 złotych i zgadza się czekać do wieczora na kolejne 2000 złotych.

Za tą rodzinkę będziemy musieli zapłacić 6500 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc w ich uratowaniu!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem MIKUŚ I MAMA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MIKUSIA i mamę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MIKUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ