Kamyczek pojechał do domu adopcyjnego razem z Gacusiem

Kamyk i Gacuś pojechali razem do adopcji. Mam nadzieję, że otoczony miłością i opieką Kamyczek nabierze znów zaufania do ludzi 🙂 

Niech im się w nowym domu wiedzie jak najlepiej!

06.06.2021

Kamyczek to jeden z naszych najładniejszych osiołków – a może nawet najładniejszy? Ma piękną, jedwabistą sierść z pasemkami, która aż zaprasza do tego, żeby Kamyczka pogłaskać.

Ale niestety Kamyk ma na ten temat inne zdanie. Woli trzymać dystans i chyba tak już zostanie. Chyba że znajdzie dom adopcyjny, gdzie opiekunowie będą w stanie poświęcić mu dużo czasu i uwagi i popracować nad socjalizacją naszego Kamyczka.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

05.05.2023
Przyjaźń Kamyka i Sówki trwa w najlepsze! Mimo swoich różnic w charakterze stali się nierozłączni. Sówka jako jedna z najśmielszych opiekuje się mniej pewnym siebie Kamyczkiem. Tworzą naprawdę zgraną parę! 

Bardzo się cieszę, że Kamyczek odnalazł się w moim małym stadku i cieszy się życiem. Dzięki Wam udało się go uratować i już nie musi codziennie obawiać się o swoje życie. 

Mam tylko cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś zaufa człowiekowi i przestanie się bać. 

Uratowany niedawno Kamyczek przez dłuższy czas był na tyle słaby, że niemal cały czas trzymałem go w stajni. A jeśli wychodził, to tylko na podwórko, gdzie mieszkają najsłabsze i najstarsze zwierzaki. Ale teraz już doszedł do siebie na tyle, że może razem z resztą stada chodzić po łące. Od razu zaprzyjaźnił się z Sówką. I okazuje się, że nie jest aż tak potulny jak wskazuje na to jego wygląd pluszowego osiołka. Inne zwierzaki szybko się o tym przekonały.

A kto się jeszcze nie przekonał, ten zapewne przekona się wkrótce 😉

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Kamy z dnia na dzień nabiera sił. Ma dobry apetyt i coraz więcej energii. Stoi co prawda jeszcze z Perełką i Żółtą Anią w boksie dla słabiaków, ale już niedługo pójdzie na padok do osiołków. Szkoda tylko, że wciąż jest bardzo nieufny w stosunku do człowieka. Uchyla się podczas czesania i unika dotyku. Widać, że miał ciężkie doświadczenia.

Ale najważniejsze, że żyje. A z czasem też nabierze zaufania.

Jeszcze raz dziękujemy za pomoc dla tego słodkiego osiołka

Kamyk już nabrał sił i zaczął chodzić na spacery.

W pierwszej kolejności odwiedził stajenkę Lusi.

Później troszkę się pobawił z Gumisiem.

Widać, już lepiej się czuje ten słodziaczek.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Kamyk jest bardzo słabiutki i taki chudy, że mógłbym go podnieść bez większego kłopotu. Wezwaliśmy od razu Panią Doktor, żeby go zbadała i podała coś na wzmocnienie. Kamyczek został zbadany i od razu dostał kilka wzmacniających zastrzyków.

Będziemy go teraz dobrze żywić i obserwować. Na razie zostanie w stajni, a do stada dołączy kiedy upewnimy się, że już jest w lepszej formie.

Dziękuję Wam bardzo! Kamyk żyje tylko dzięki Wam. Jest uroczym, pięknym osiołkiem i są już chętni na jego adopcję… Ale chyba go nie oddamy! Myślę, że już zostanie z nami 🙂

Uratowany dzięki Waszemu ogromnemu zaangażowaniu osiołek Kamyk już do mnie przyjechał. Cała zbiórka łącznie z transportem trwała dwa dni. Bardzo Wam z Kamykiem dziękujemy za tak szybką pomoc. 

Kamyk na filmiku wygląda w miarę dobrze, ale pod tym futerkiem jest sama skóra i kości. Jest bardzo chudy i słaby. Bardzo słabo je i pije, co jest ewidentną oznaką, że coś mu dolega. Jeszcze dziś przyjedzie do niego pani weterynarz i go zbada.

Ale najważniejsze, że żyje i jest teraz pod dobrą opieką. Dam Wam jeszcze dziś znać jak zdrówko tego malucha, po wizycie do doktora.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc i życzę miłego dnia.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁatę POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Stoję przed drzwiami komórki handlarza. Wewnątrz jest ciemno i czuję zapach przeżartych grzybem ścian. Z niskiego sufitu zwieszają się czarne pajęczyny. Wolałbym tam nie wchodzić, ale wiem że w środku ktoś jest. I potrzebuje pomocy.

W środku, przywiązany nie wiadomo po co, stoi bardzo smutny mały kosmaty osiołek. Kamyk.

A co on tak tu stoi sam w komórce? Dlaczego nie w oborze? – pytam.

Ruski osioł na nic więcej nie zasługuje – prycha pogardliwie handlarz. Nie rozumiem o czym on mówi, więc handlarz tłumaczy.

Kamyk należał do małżeństwa zamożnych Rosjan mieszkających w Polsce. Mały, słodki i puszysty, był ozdobą ogrodu. Niedługo po wybuchu wojny małżeństwo wyjechało z Polski zostawiając wynajmowany dom a w ogrodzie niepotrzebnego już osiołka. Dla właściciela posesji osioł był tylko kłopotem, więc pozbył się go szybko. Kamyk, niechciany i niepotrzebny nikomu, z przyczepioną łatką ruskiego osła, co w dzisiejszych czasach nie pomaga, przechodził kilka razy z rąk do rąk, aż w końcu trafił tu. Do handlarza sprzedającego konie i osły na rzeź.

Jutro rano już jedzie do rzeźni. Nie będę trzymać ruskiego osła – dodaje handlarz i z obrzydzeniem spluwa na ziemię.

Nie jest już słodki i puszysty. Jego długa sierść jest skołtuniona, pokryta skorupą błota i odchodów. Kamyk stoi w ciemnej komórce zrezygnowany i smutny. Wie, że może być tylko gorzej. Bez emocji, bez ruchu i nie patrząc na mnie pozwala się dotykać i patrzy smutnym, bardzo smutnym wzrokiem. Nie prosi o pomoc. Widzę, że stracił już nadzieję.

Zwierzęta nie mogą być ofiarami wojen prowadzonych przez ludzi, nie zgadzam się na to i wierzę, że Wy też. Ale niestety często są, a Kamyk jest jednym z nich. Spróbujmy to zmienić, spróbujmy zabrać stąd niczemu nie winnego małego osiołka. Nie wiem, czy uda się zebrać w ciągu jednego dnia tak dużą kwotę. Ale wierzę, że pomożecie. Tyle razy już pomagaliście, tyle zwierząt uratowaliście. Spróbujmy! Mamy czas tylko dziś. Jeśli uda nam się zebrać i wpłacić dziś zaliczkę, handlarz odwoła transport. W innym przypadku nie chce nawet rozmawiać.

Cena Kamyka to 2800 złotych. Handlarz zażądał 900 złotych zaliczki, a zebraliśmy wspólnie nawet więcej – 1550 złotych – i całą tą kwotę już mu przekazałem. Nadal brakuje nam 1250 zł, które musimy zebrać do czwartku, żeby wykupić Kamyka.

Przekaż darowiznę z hasłem KAMYK  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję kamyka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KAMYK

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Stasio jest już u mnie. Był bardzo niespokojny w boksie, więc po jednym dniu pozwoliłem mu dołączyć do stada

28 czerwca 2023

 Stasio jest już u nas. Na początku zostawiłem go w boksie ale bardzo źle to znosił, dlatego szybko wypuściłem go do innych koni. 

Widać, że Stasio jest kucykiem po przejściach. Teraz dopiero widzę, że cały jego grzbiet jest poprzecinany dziwnymi śladami. Czy ktoś go bił? Trudno powiedzieć. Może pani weterynarz będzie w stanie powiedzieć coś więcej, kiedy go zobaczy.

Dziękuję Wam za to, jak bardzo pomogliście w uratowaniu Stasia. I kiedy tak patrzę na niego jak chodzi po łące z innymi końmi, wiem, że to co robimy ma sens.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

24 czerwca 2023

Drodzy Państwo, bardzo Wam dziękuję. Zebraliśmy wspólnie kwotę potrzebną na wykupienie Stasia od handlarza. A nawet więcej! Zebranych pieniędzy wystarczy również na pokrycie kosztów transportu i na pierwszą wizytę weterynarza. Dziękuję Wam za wszystko. Stasio niebawem będzie już w Starym Polesiu. Wtedy dam Wam więcej informacji na temat jego stanu psychicznego i fizycznego.

Dziękuję Wam z całego serca. Teraz wszyscy czekamy na Stasia.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Drodzy Państwo, muszę kolejny raz prosić Was o pomoc. Nie planowałem już teraz ratować kolejnego kucyka, ale los zadecydował inaczej. Bo kiedy późnym wieczorem przyjechałem do handlarza przekazać mu zaliczkę za Felę, zobaczyłem Stasia. I mogłem po prostu odwrócić się i odjechać, ale nie potrafiłem.

Stasio się boi. Jest naprawdę przerażony. Nie wiem, co się z nim działo. Nie wiem, czego doświadczył u handlarza i w ogóle w życiu. Mogę Wam opowiedzieć tylko to, co sam widziałem.

Stasio jest przywiązany w brudnej małej komórce przylegającej do chlewni. Stoi na warstwie przegniłej słomy i odchodów i czeka na transport do rzeźni. Cały czas szarpie się na linie i wygląda na to, że będzie to robił całą noc. A nawet gdyby chciał, nie jest w stanie się położyć, bo sznur jest zbyt krótki.

W całym zachowaniu Stasia widać strach. Co chwilę głośno i alarmująco rży nawołując inne konie, ale jedyne co mu odpowiada to chrząkanie świń, które znajdują się w pomieszczeniu obok. Mnie również Stasio się boi. Nie chce wziąć cukru i nie pozwala się dotknąć.

I to jest wszystko, co jestem w stanie powiedzieć Wam o Stasiu. Nie wiem nic więcej ponad to, co sam widziałem. Nie wiem, czy to wystarczy do poruszenia ludzi na tyle, żeby uzbierać pieniądze na ratunek dla Stasia. Ale nie chcę go tak zostawiać. Nie mogę i nie potrafię. I wiem, że przynajmniej część z Was też.

Handlarz chce dostać za Stasia 2900 zł. Już udało się zebrać 2550 złotych, a brakujące 350 złotych muszę wpłacić dziś.

Proszę kolejny raz o wsparcie. Zwłaszcza, że dziś koniec roku szkolnego i niewiele osób odczyta tą wiadomość.

Przekaż darowiznę z hasłem stasio na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję stasia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

STASIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Gacuś pojechał do domu adopcyjnego razem z Kamyczkiem

Gacuś pojechał do adopcji razem z Kamyczkiem. Wyglądają na zadowolonych, prawda? Szkoda mi się z nimi rozstawać, ale wiem, że w nowym domu będą szczęśliwi. Niech im się wiedzie jak najlepiej!

Gacuś przyjechał już do nas, do Starego Polesia. Od razu wypuściłem go do innych osiołków, które bardzo miło go przyjęły. A Gabrysia od razu dobrała się z nim w parę i teraz chodzą już razem. Po Gacusiu wcale nie widać lęku, który pokazywał u handlarza. Chyba od razu zobaczył, że tu jest dobre miejsce dla osiołków 🙂

Gacuś wydaje się całkowicie zdrowy, również jego kopyta są w dobrym stanie. Ale i tak obejrzy go pani weterynarz.

Jestem Wam bardzo wdzięczny za to, że uratowaliście Gacusia. On żyje tylko dzięki Wam, Waszej wrażliwości i hojności. Dziękuję Wam bardzo z całego serca, w imieniu moim, Gacusia i wszystkich innych osiołków i koni, które uratowaliście.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Ciężarówka handlarza stoi z opuszczonym trapem a z obory dobiega mnie hałas i przekleństwa. Od razu podnosi mi się ciśnienie, bo wiem co to oznacza. 

Ciśnienie podnosi mi się jeszcze bardziej kiedy widzę, co dzieje się w oborze. Handlarz ciągnie na linie przerażonego osiołka. Przekleństwa nie przestają płynąć z jego ust nawet na chwilę. A osiołek za wszelką cenę próbuje nie dać się zaprowadzić do mrocznego kąta obory, gdzie w ścianie jest hak, do którego handlarz widocznie postanowił go przywiązać. Ja wiem, że z handlarzem osiołek nie ma szans, ale on tego nie wie i próbuje walczyć.

Widzisz pan, jakie to bydlę uparte – wycedził handlarz przez zaciśnięte zęby, kiedy w końcu przywiązał koniec liny do haka – Do samochodu też nie chciał wejść. Ale tam pomógł mi ten co mi go sprzedał. Batem pogonił to w końcu wszedł na samochód. A tu widzisz pan, sam jestem.

Tak, widzę. Ale nie to, co chce mi pokazać handlarz. Widzę przerażone, zdezorientowane zwierzę, które właśnie zostało sprzedane na śmierć przez tych, którym ufało.

Podchodzę do stojącego na naprężonej linie Gacusia. Próbuję go trochę uspokoić, ale osiołek jest zbyt przerażony żeby w ogóle zwrócić na mnie uwagę. Cały wysiłek wkłada w to, żeby zerwać linę i uciec stąd do domu. Biedny Gacuś myśli, że tam będzie bezpieczny. Że wystarczy zerwać linę i uciec… Ale ja wiem, że jego domu już nie ma. Tam, gdzie był dom, już Gacusia nie chcą. Tam postanowiono, że Gacuś ma umrzeć.

Handlarz potrzebuje na coś pieniędzy, więc na początku nie chciał nawet rozmawiać o tym, żeby dać mi jakiś termin na wykupienie Gacusia. Jutro zawozi go do rzeźni, już jest umówiony. Chyba że całość, 3900 zł, zapłacę mu od ręki. Dopiero po długim naleganiu i pertraktacjach handlarz zgodził się, że jeśli połowę pieniędzy zapłacę dziś, na resztę poczeka, ale też nie długo. Wpłaciłem już 2300 złotych, a resztę muszę przelać jutro.

Spróbujmy zebrać te pieniądze, choć w zasadzie liczę tylko na cud. Wszyscy zdradzili Gacusia, więc ja nie chcę się poddać bez walki. Jeśli uda się nam odkupić Gacusia od handlarza, będzie żył. Damy mu nowy dom, gdzie będzie żył wśród innych osiołków i koni, otoczony opieką i miłością, i nikt go już nigdy nie zdradzi.

Przekaż darowiznę z hasłem GACUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Gacusia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

GACEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Rudy zaaklimatyzował się w stadzie i zaprzyjaźnił z Tosią. wygląda na to, że czuje się tu jak w domu

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22.06.2023

Rudy jest u nas już od miesiąca. Po skończeniu kwarantanny dołączył do reszty stada i dobrze sobie radzi. Jak widzicie zaprzyjaźnił się z Tosią. Jego początkowa niepewność i zagubienie już całkiem znikły i chyba czuje się tu jak w domu.

Rudy stał się też bardziej ufny, chętniej podchodzi, czasem pozwala się dotknąć. Tu na filmiku wącha moją rękę 🙂

Bardzo Wam dziękuję za to wszystko co zrobiliście żeby uratować Rudego przed rzeźnią i podarować mu życie.

25 maja 2023

Drodzy Państwo, to jest Rudy! Rudy jest już u nas dwa dni. Na początku był bardzo wystraszony i niespokojny. Teraz też nie jest jeszcze bardzo ufny, ale powoli zaczyna się do mnie przekonywać. 

W tej chwili Rudy mieszka w stajni. Jest na kwarantannie. Jeśli nie będziemy mieć uwag co do jego stanu zdrowia, za kilka dni będzie mógł dołączyć do reszty stada.

Dziękuję Wam z całego serca za Waszą pomoc. Rudy żyje tylko dzięki Wam. Dziękuję Wam w imieniu Rudego i własnym.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 maja 2023

Drodzy Państwo. Nie wiem co powiedzieć. Kolejny raz pokazaliście, że nawet w najgorszych momentach się nie poddacie. Nawet wtedy, kiedy ja już myślę, że przegraliśmy. Że walczycie do końca i zrobicie wszystko, żeby uratować niewinne zwierzę czekające na śmierć.

Zebraliśmy potrzebne pieniądze. Handlarz już je dostał. Rudy jest bezpieczny a wkrótce będzie już u nas. Nie wiem, jak mam Wam dziękować, żadne słowa nie są wystarczające. Jesteście wielcy. 

Ponieważ w ostatniej chwili kilkoro spośród Was niemal jednocześnie zrobiło wpłaty, zebraliśmy o 650 złotych więcej, niż było trzeba. Tą nadwyżkę przekazuję na ratowanie kolejnego biedaka (a raczej biedaczki, Kruszynki, o której życie teraz walczymy). 

Dziękuję za wszystko co robicie. 

Na WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś Musimy wpłacić:

0000 zł

Gdy wszedłem na podwórko handlarza, z jednego z małych, krzywych budyneczków dobiegły mnie przekleństwa i odgłosy szamotaniny. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. A za chwilę zobaczyłem całą scenę własne oczy.

Do wąskiego, zagraconego ni to składziku, ni to korytarza handlarz za wszelką cenę próbował wepchnąć Rudego. A ten mały łaciaty kucyk bronił się tak, jakby od tego zależało jego życie. Miał rację, że przeczuwał niebezpieczeństwo. Nie wiedział tylko, że pozostanie na zewnątrz od tego niebezpieczeństwa nie uchroni.

Wśród przekleństw, krzyków i szarpania za linę handlarz w końcu wepchnął przerażonego i wciąż broniącego się Rudego do środka i przywiązał go liną.

Dopiero wtedy zauważył moją obecność.

Patrz pan, jakie to wredne – powiedział ze złością przez zaciśnięte zęby – ale ja już nie takim sk****synom dawałem radę – dodał i pogroził Rudemu pięścią. A potem zamknął drzwi z jednej i z drugiej strony składziku i bez słowa ruszył w stronę domu.

Widziałem, że jest zły i że to nie jest dobry pomysł dziś z nim rozmawiać, ale nie miałem wyboru. Nie ma czasu. Nie wiem, na kiedy handlarz umówił samochód z rzeźni. Może jeszcze na dziś. Trzeba działać.

Ile pan chce za tego kucyka? – zapytałem. Handlarz zatrzymał się i obejrzał na mnie – Chcesz go pan kupić? Niech jedzie do rzeźni, niech ma za swoje. Kopa mi zaje**ł, patrz pan i wskazał na swoją łydkę, gdzie rzeczywiście odciśnięty był kształt małego kopytka.

Nie dziwię się Rudemu. W sumie sam chętnie zrobiłbym to samo. Ale dziś handlarz jest w bojowym nastroju, więc jeśli chcę wygrać tą rozmowę, nie mogę go denerwować. Dlatego nie komentuję tylko używam argumentu, który zawsze działa.

– No dobrze, dam panu więcej niż według wagi. To i pan będzie zadowolony i ja.

Życie Rudego kosztuje 3600 złotych. Do tej pory zebraliśmy prawie 2000 złotych. A dziś do końca dnia musimy zebrać aż 1600. Sytuacja jest dramatyczna!

Proszę Was o pomoc. Spróbujmy zebrać pieniądze, żeby ocalić życie Rudego – przerażonego, małego, niewinnego kucyka, który czeka na śmierć.

Przekaż darowiznę z hasłem RUDY na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Rudego

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RUDY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kalinka i Pluszowy mają wspaniałą rodzinę adopcyjną. Te zdjęcia mówią wszystko

Zobaczcie wspaniały dom Kalinki i Pluszowego! Chyba nie trzeba dużo słów – te zdjęcia pokazują wszystko. Kucyki stały się już częścią rodziny , w której są otoczone troską, opieką i miłością. Właśnie o takich domach adopcyjnych marzę dla wszystkich naszych podopiecznych. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Aktualizacja 02.06.2023
Drodzy Państwo,
jakiś czas temu do swojego wymarzonego domu adopcyjnego wyjechał Pluszowy i Kalinka. Oboje bardzo dobrze się aklimatyzują. Nawiązała się między nimi przyjaźń i stali się dla siebie oparciem w codziennym życiu. Na miejscu dodatkowo okazało się, że Kalinka bardzo lubi towarzystwo kotów, co możecie zobaczyć na filmie.
Teraz te uratowane dzięki Wam kucyki delektują się świeżą, zieloną trawą i ciepłą, słoneczną pogodą. Trafiły do domu w którym będą mogły zapomnieć o swojej przeszłości i cieszyć się tym co nadejdzie.
Dziękujemy Wam za to z całych sił!

Pluszowy przeszedł już okres rehabilitacji w boksie i dziś postanowiłem wypuścić go na łąkę. A przede wszystkim chciałem, żeby spotkała się cała rodzinka – Pluszowy, Pusia i Pomponik!

Niestety nie nagrałem pierwszego momentu spotkania, ale radość była ogromna. Tu na filmiku rodzinka już spaceruje sobie spokojnie, ale trzymają się razem i cieszą swoją obecnością. Tylko Pluszowy od czasu do czasu daje upust emocjom i pełnym galopem obiega pastwisko.

To dzięki Wam ta urocza rodzinka żyje i jest razem. Dziękuję Wam z całego serca!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Uratowany przez Was Pluszowy jest już u nas, w Starym Polesiu. Zdecydowałem jednak przywieźć go już teraz, żeby już aklimatyzował się w nowym miejscu. 

Pluszowy jest bezpośrednio po zabiegu kastracji. Dlatego musi teraz spędzić pewien czas w boksie, żeby wszystko mu się dobrze zagoiło, bo brykanie na pastwisku mogłoby mu na razie zaszkodzić. Ale kiedy tylko weterynarz da zielone światło, Pluszowy dołączy do reszty stada. 

Dziękuję Wam jeszcze raz za uratowanie mu życia. To dzięki Wam Pluszowy jest tutaj i może cieszyć się życiem jeszcze przez długie lata. Dziękuję!

Pluszowy pojechał do mojego znajomego na kastrację. Wczoraj byłem go tam odwiedzić. Już jest po zabiegu, ale musi minąć kilka tygodni, zanim hormony opadną i będzie mógł dołączyć do stada moich kucyków. Mam tu u siebie same kobyłki i wałachy, w sumie ze dwadzieścia kucyków. Jakbym go tam wpuścił teraz to było by duże zamieszanie. I tak ledwo udało mi się nakręcić byle jaki film, bo Pluszowy stawał dęba podczas kręcenia;)

Ale Pluszowy jest w dobrych rękach i musi jeszcze trochę poczekać na przyjazd do Starego Polesia.

Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc w jego ratowaniu. Pluszowy żyje tylko i wyłącznie dzięki Wam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

02.01.2023

Drodzy Państwo, Pluszowy ma bardzo, bardzo dużo szczęścia. Podarowaliście mu życie i możliwość wspólnego zamieszkania ze swoją rodziną – Pusią i Pomponikiem, którzy to już mieszkają u mnie. Dla Pluszowego załatwiam już transport. Pluszowy chciałby Wam podziękować za podarowanie życia. Ten wspaniały prezent dostał na sylwestra. I ja też dołączam się do podziękowań.

29.12.2022
Niestety zbiórka Pluszowego stanęła w miejscu. Nadal brakuje aż 950 zł, termin upływa 30 grudnia, to już ostatnie godziny na pomoc. Nie miał szczęścia przedtem i nie ma teraz, a on tak bardzo potrzebuje pomocy, by wyrwać się śmierci.
Bardzo proszę, pomóżcie go spłacić. Został ostatni dzień.

Marek
tel: 502 064 387

NA SPŁATe POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Pluszowy to brat Pusi. Zrobiłem mu zdjęcia gdy byłem ostatnim razem u Pomponika i Pusi

Pytałem o niego, ale handlarz mówił, że ma na niego dobrego kupca. Pluszowy miał być prezentem pod choinkę dla małej dziewczynki. Mówił, że Pluszowy na pewno trafi do dobrego domu.

Dziś z rana przelałem handlarzowi pieniądze za uratowanego Pomponika i jego mamę. I zadzwoniłem, żeby się umówić na transport. Jakie było moje zdziwienie, gdy handlarz powiedział, że ten klient się rozmyślił i nie chce kupić Pluszowego.

Wszyscy handlarze przed Świętami pozbywają się dobytku. Co się da sprzedać po ludziach to sprzedają. A resztę ładują przed Wigilią na samochód i wywożą do rzeźni. I taki los ma spotkać Pluszowego już jutro. Pamiętam go, to bardzo miły i przyjazny kucyk. Tulił się wtedy do mnie a ja się cieszyłem, że trafi w dobre ręce do malej dziewczynki, która go będzie czesała i przytulała cały czas.

Dobrze, że miałem dziś sprawę do załatwienia z tym handlarzem, bo nawet bym się nie dowiedział, że Pluszowy zamiast pojechać jako prezent pojechał do rzeźni.
Musiałem działać bardzo szybko. 

Wpłaciłem już 2000 zł na tego biedaka. Pozostałe 1400 zł muszę wpłacić do 30 grudnia.

Bardzo proszę Was o pomoc. Tylko do jutra mamy czas żeby go ocalić.

Przekaż darowiznę z hasłem pluszowy  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Pluszowy

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PLUSZOWY

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Jasio z dnia na dzień nabiera zaufania. Jeszcze z tydzień i sam będzie podchodził do głaskania.

21 czerwca

Jasio z dnia na dzień nabiera zaufania. Widzi, że tu nie biją, i że inne osiołki śmiało podchodzą. Widać po nim, że ma chęć. Jeszcze troszkę, myślę, że z tydzień i sam będzie się łasił. Potrzeba mu trochę czasu po tych traumatycznych doświadczeniach.

Ale po za tym wszystko z nim dobrze. Miał już u nas zrobione kopytka przez kowala.

Widać też że muchy mu bardzo dokuczają, tak jak i reszcie stada. Popsikaliśmy to towarzystwo ale i tak nie jest lekko.

Ale nie ma co narzekać. Jest ładna słoneczna pogoda, zwierzyniec w miarę zdrowy. 

Pozdrawiamy 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 czerwca 2023. 

Drodzy Państwo, na dobry początek tygodnia mam dla Was wspaniałe wieści! Jasio, którego uratowaliście kilka dni temu, jest już u mnie, w Starym Polesiu i zaczyna zaprzyjaźniać się ze stadem.

W jego zachowaniu nie ma ani trochę agresji. Widać od razu, że to, jak zachowywał się u poprzedniego właściciela, było po prostu rozpaczliwą próbą obrony. Oczywiście na wszelki wypadek na razie będę miał go trochę bardziej na oku. Będę obserwować, czy nie ma skłonności do tego typu zachowań, na przykład do kopania. Ale w tej chwili wszystko mi podpowiada, że u nas Jasio będzie tak samo miłym osiołkiem jak cała reszta naszego stada.

Bardzo wam dziękuję za wszystko, co zrobiliście aby uratować Jasia od losu, na jaki został skazany. Dzięki Wam zamiast do rzeźni Jasio przyjechał tu, gdzie będzie traktowany z miłością i szacunkiem, na jakie zasługuje. Jesteście wspaniali!

Uratowany 14 czerwca 2023

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Drodzy Państwo, zebraliśmy wspólnie w ciągu jednego dnia nawet więcej niż było potrzebne żeby uratować Jasia! Tak, że zapłaciłem za niego i jeszcze zostało tyle, że powinno starczyć mi na siano do końca miesiąca.

To jest naprawdę trudne do uwierzenia, ale jednak się wydarzyło. Kolejny raz pokazaliście, że nie zostawicie bezbronnej istoty w potrzebie, choćby szanse na jej ocalenie były znikome. Tylko dzięki Wam, dzięki takiej niesamowitej postawie, możliwe jest to, co wspólnie robimy. Dziękuję za wszystko i dziękuję każdemu kto dołożył chociaż złotówkę, bo wiem jak wiele to Was często kosztuje. 

Jasio już niedługo będzie w Starym Polesiu. Musiałem zorganizować transport z samego rana. Trochę mi się zeszło, ale w końcu udało mi się znaleźć kogoś kto był od ręki dostępny  i mógł pojechać po Jasia. Teraz czekamy na niego i jak tylko przyjedzie, powiem w jakiej jest formie fizycznej i psychicznej. U handlarza nie miałem szansy spędzić z nim więcej czasu, więc wiele rzeczy dopiero teraz się okaże. Dam Wam znać tak szybko, jak to będzie możliwe.

Dziękuję Wam! Jasio będzie żył i już nikt nigdy nie będzie go bić.

Czy to się nigdy nie skończy?

Sobota, wczesny ranek. Jechałem do handlarza żeby dopilnować odebrania i transportu Mirabelka, którego z trudem i poświęceniem ratowaliście w ciągu ostatnich dni. I przepełniała mnie ogromna radość. Udało się to, co było prawie niemożliwe – już kupiony przez rzeźnię i załadowany na samochód kucyk dostał od Was nowe życie. Będzie żył!

Tak bardzo się cieszyłem, że po tylu dniach, które dla mnie i dla Was były pełne ogromnego stresu i napięcia, w końcu trochę odpoczniemy.

I bardzo się myliłem.

Brama była otwarta, więc wjechałem od razu na błotniste podwórko. Handlarza nie było. Zacząłem szukać go po komórkach i oborach.

I w jednej z nich, niskiej i brudnej starej chlewni, znalazłem Jasia. Mały osiołek przywiązany sznurem do zardzewiałej kraty spojrzał na mnie smutnym spojrzeniem. Tak smutnym, że pęka serce.

Wtedy na podwórzu pojawił się handlarz. Kiedy zobaczył mnie w wejściu do obory, jego przepita twarz stała się czerwona ze złości.

Jeszcze jednego pan nie zabrałeś a drugiego szukasz? – warknął ze złością a odpychając mnie na bok zatrzasnął drzwi obory i zaryglował skoblem – Ten nie na sprzedaż.  Żreć dostawał a wredny był jak sku…syn – wycedził przez zęby i splunął.

A do ostatniej chwili, zanim drzwi zamknęły się całkiem, Jasio patrzył na mnie błagalnie. Albo może tylko mi się wydawało?

Jasia dostał handlarz od szwagra. Za darmo i z butelką wódki. Ale pod jednym warunkiem. Jasio ma w ciągu trzech dni trafić prosto do rzeźni, nigdzie indziej. Bo był młody i silny, a do tego niewdzięczny i wredny. Nie pozwalał się bić. Bronił się. I ostatnim razem kiedy pijany szwagier przyszedł do niego z batem w ręku, Jasio kopnął go tak mocno, że złamał i bat, i rękę szwagra.

Więc dostał wyrok.

Czasem lepiej jest znosić upokorzenia, a nawet bicie, bo próba obrony kończy się jeszcze gorzej…

Ostatecznie częściowo przekonałem handlarza. Argumentem, który zawsze na niego działa, czyli pieniędzmi. Ostatecznie sytuacja wygląda tak: dałem handlarzowi 150 zł, które zostały mi ze zbiórki na Mirabelka i miałem je ze sobą. I jeśli przywiozę handlarzowi jeszcze dziś  4350 zł, mogę zabrać Jasia, a handlarz ma nadzieję, że szwagier się tego po prostu nie dowie. Jeśli nie, trzy dni mijają i szwagier musi widzieć, że Jasia już nie ma. Więc rzeźnia i śmierć. Tym razem nie da się przedłużyć terminu.

Wiem. Ledwo zebraliśmy na Mirabelka. Zrobiliście wszystko co mogliście. Wyskrobaliście ostatnie pieniądze, czasem naprawdę odejmując sobie od ust. Nie wiem, co będzie.

Przekaż darowiznę z hasłem jasio na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Jasio

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

JASIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Złotek, Pusia, Zosia i Lucek mieszkają u pana Czarka. Mają tam pełen wypas. Można śmiało powiedzieć, że mieszkają w domu, a nie w stajni.

Pan Czarek z rodziną pomaga naszej fundacji praktycznie od początku jej działalności. 

Wspiera nas finansowo i przywozi prezenty dla zwierzaków. Wybudował też stajnię, specjalnie po to żeby adoptować dwa osiołki i dwa kucyki. Stajnia to nie do końca dobre słowo, ja bym to raczej nazwał domem. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach jak tam ładnie i przytulnie. Pan Czarek ma tam zamontowane kamerki, dzięki temu widać jak im tam dobrze. Śpią wyciągnięte jak w łóżku. Wystraszony zwierzak nigdy się tak nie położy, bo musi być gotowy do ucieczki lub walki. A tutaj to mają pełne bezpieczeństwo i relaks. Po prostu raj na ziemi. 

Zawsze szkoda mi oddawać uratowane zwierzęta do adopcji. Ale wiem, ze w nowych domach adopcyjnych będą miały lepiej niż u mnie. U mnie są pojedynczym koniem w stadzie pięćdziesięciu innych i nie mam tyle czasu, żeby każdego przytulić pogłaskać i rozczesać. A tam są ukochanymi jedynymi słodziakami.

Chciałbym w tym miejscu podziękować panu Czarkowi i jego rodzinie za pomoc dla Zosi, Pusi, Złotka i Lucusia.

Po ostatnim filmiku, który nagrałem wspólnie ze Złotkiem, odezwały się osoby, które chcą mu dać dom. W ten sposób Złotek niedługo nas opuści, ale wyprowadzi się do bardzo przyjemnego miejsca, gdzie będzie zadbany i być może nawet rozpieszczany 😉

Szkoda mi rozstawać się ze Złotkiem, ale to konieczne, jeśli mam ratować kolejne konie. Gdybym tego nie robił, szybko zabrakłoby miejsca. Dlatego szukam nowych domów dla wielu spośród moich podopiecznych.

Złotek będzie miał takie życie, na jakie zasługują kucyki. A to wszystko dzięki Wam, Waszej wrażliwości na cierpienie i Waszym wielkim sercom. Dziękuję Wam za to w imieniu Złotka i moim!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Uratowany przez Was dwa miesiące temu Złotek czuje się u nas świetnie i humor mu dopisuje. W stadzie jest lubiany i dogaduje się z każdym. To naprawdę przesympatyczny i śliczny kucyk. 

Dla Złotka i dla innych uratowanych przez Was zwierzaków szukam teraz domów adopcyjnych. Robię to z ciężkim sercem, bo bardzo je wszystkie lubię i chciałbym każdego z nich zatrzymać u siebie. Ale wtedy musiałbym zrezygnować z ratowania kolejnych zwierząt, bo już teraz robi nam się tu bardzo ciasno. 

Dlatego jeśli chcecie dać dom i opiekę któremuś z moich zwierząt i macie do tego odpowiednie warunki, dzwońcie do mnie. Oczywiście kucyki i osiołki potrzebują towarzystwa, więc jeśli nie macie żadnego do tej pory, wchodzi w grę adopcja dwóch zwierzaków razem.

PS. Sówki nie oddam, choć czasem jest nieznośna 😛

Złotek już do mnie przyjechał. To wspaniały, piękny i bardzo miły kucyk. A do tego bardzo przyjacielski i kontaktowy.

Łazi za mną jak psiaczek.

Widać od razu że to okaz zdrowia, ale i tak obejrzy go pani weterynarz, która będzie w najbliższy poniedziałek.

Bardzo Wam, razem ze Złotkiem dziękujemy za pomoc.

Tylko dzięki Wam ten słodziak żyje i jest bezpieczny u mnie w Starym Polesiu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA spłatę POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

W oborze jest tak ciemno, że żeby cokolwiek zobaczyć, muszę zapalić latarkę. Jej światło wydobywa z mroku warstwę przegniłej słomy, brudne ściany pokryte pajęczynami i jego – ślicznego, kasztanowatego kucyka z jasną złotą grzywą. Nazywam go Złotek.

Złotek zdziwionym, przerażonym wzrokiem rozgląda się dookoła i nie może zrozumieć, gdzie jest. Do tej pory mieszkał w jasnej, przytulnej stajni, pachnącej sianem i owsem, wypełnionej prychaniem koni i ludzkimi głosami. Teraz wokół jest ciemno i cicho, a zamiast siana i owsa czuć tylko zapach zgniłej słomy, świńskich odchodów i strachu.

Złotek pozwala do siebie podejść. Pozwala się dotknąć i pogłaskać. Widzę, że sprawia mu to ulgę. W jego oczach nadal widać lęk, ale też oczekiwanie. Czy przyszedłem zabrać go stąd? Czy możemy już wracać do domu? 

Złotek nie wie, że stąd nie idzie się do domu. Stąd idzie się tylko na ciężarówkę z rzeźni.

Spędzam ze Złotkiem ponad pół godziny, aż w końcu handlarz wyprasza mnie z obory. To bierzesz go pan czy nie? Tu nie zoo, żeby sobie oglądać.
Co mam odpowiedzieć? Choć nie mam pieniędzy, mówię że biorę, oczywiście. Dziś muszę przelać 750 złotych zaliczki za tego słodziaka.

Już udało nam się wspólnie zebrać 1550 złotych. Brakującą kwotę 2150 muszę wpłacić handlarzowi w poniedziałek.

Nie wiem jeszcze, skąd wezmę pieniądze, które pozwolą ocalić Złotka. Ale mam nadzieję, że tym razem też pomożecie i że się uda. 

Choć wiem, że będzie trudno. Złotek nie jest wychudzony, nie jest chory, nie jest stary ani brzydki. Jest tylko niechciany. Nic więcej.

Przekaż darowiznę z hasłem ZŁotek  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Złotek

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Zlotek

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

WŁAŚNIE PRZERWAŁEM Urwisowi ZABAWĘ Z Jacusiem. A MOŻE TO NIE BYŁA ZABAWA TYLKO WALKA O PRZYWÓDZTWO W STADZIE?

20 czerwca 2023

Właśnie przeszkodziłem Urwisowi i Jacusiowi w zabawie. A może to wcale nie była zabawa tylko ustalanie dominacji i przywództwa w stadzie? To możliwe, bo ta „zabawa” zdecydowanie nie była delikatna. Więc chyba ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna…

W każdy razie kiedy przyszedłem Jacuś zostawił Urwisa i od razu przyszedł do mnie na przytulanie i głaskanie. A Urwis jak to Urwis – spogląda z ciekawością, ale podejść do siebie nie da. Muszę jeszcze trochę zapracować na jego zaufanie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Urwis jest już u nas jakiś czas. Teraz, kiedy nie jest już uwiązany jak to było u handlarza, nie pozwala mi się głaskać ani zbyt blisko podchodzić. Na to widocznie potrzebuje jeszcze czasu. Ale jeśli chodzi o kontakt z innymi zwierzętami, wygląda na to, że już się zaadaptował do nowej sytuacji i nowego stada.

Na razie Urwis wydaje się jeszcze dosyć smutny. Prawdopodobnie tęskni za swoimi utraconymi braćmi. Ich niestety nie będę w stanie mu zwrócić, ale liczę na to, że nasze stado osiołków opiekuje się nim dobrze i że z dnia na dzień Urwis będzie się czuł u nas coraz lepiej.

Dziękuję Wam za to, że Urwis żyje i może być tu z nami. To Wasza zasługa.

19 maja 2023

Drodzy Państwo, to jest Urwis!

Urwis jest już w Starym Polesiu, przyjechał wczoraj. A to jego pierwsze chwile u nas.

Urwis zaczął ot porządnego wytarzania się, co oznacza że poczuł się bezpiecznie 🙂 Teraz będzie miał czas na zapoznanie się z innymi osiołkami ze stada i na znalezienie sobie przyjaciół. 

Urwis żyje i jest tutaj tylko dzięki Wam. Dziękuję Wam z całego serca za to, co zrobiliście dla tego osiołka. 



Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, Urwis jest bezpieczny! Dziękuję Wam bardzo za Waszą pomoc i za to, jak walczyliście o Urwisa.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota do zebrania:

0 zł

Tym razem się spóźniłem. Dwaj bracia Urwisa już nie żyją. Wczoraj przyjechała tu ciężarówka z rzeźni. Urwis był już na trapie ciężarówki. Ale samochód był już przepełniony i wszystkie trzy osiołki się nie zmieściły. Dwóch braci zabrano, a dla Urwisa wyrok został odroczony. Odroczony do jutra – jutro jest kolejny transport i tym razem handlarz już z wyprzedzeniem zarezerwował dla niego miejsce w ciężarówce.

Urwis patrzy smutnym wzrokiem w dal. Nie ryczy, nie nawołuje braci. Może jakiś zwierzęcy instynkt podpowiada mu, że to już nie ma sensu. A może czuł zapach strachu i śmierci, którym przesiąknięta jest rzeźnicka ciężarówka i dlatego wie, że jego bracia już nie wrócą.

Kiedy podchodzę, Urwis pozwala się pogłaskać. Widzę, że moja obecność przynosi mu ulgę. Po chwili nawet wtula we mnie głowę i tak stoimy aż do momentu, gdy naprawdę muszę już jechać. Kiedy odchodzę, Urwis posłusznie zostaje i odprowadza mnie wzrokiem aż do chwili, kiedy wsiadam do samochodu. W jego oczach jest rozdzierający serce, pozbawiony nadziei smutek.

Wysiadłem z samochodu i wróciłem do Urwisa. Jeszcze raz przytuliłem go mocno i obiecałem, że nie wsiądzie do rzeźnickiej ciężarówki. Że po niego przyjadę.

Urwis jest duży jak na osiołka, więc handlarz chce za niego 4500 zł. Jakimś cudem udało się już zebrać 3500 złotych. Dziś muszę dopłacić brakujące 1000 złotych.

Nie pozwólmy zabić tego osiołka!

Przekaż darowiznę z hasłem URWIS na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Urwisa

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

URWIS
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Toffik i Nosek znaleźli wspólny dom adopcyjny!

19 czerwca 2023

Drodzy Państwo, Tofik i Nosek znaleźli wspólny dom adopcyjny! Do dyspozycji mają duży, porośnięty zieloną trawką teren. Mieszkające tu już wcześniej konie przyjęły Tofika i Noska z zaciekawieniem.  

Tofiku i Nosku, niech się Wam wiedzie!

Drodzy Państwo, dziękuję Wam ogromnie za to wszystko, co zrobiliście żeby uratować Toffika. 

Toffik jest już u mnie i muszę Wam powiedzieć, że bardzo szybko poczuł się tu bezpiecznie. W zasadzie nie pozostał już nawet ślad tamtego przerażonego osiołka, którego spotkałem u handlarza. Prawdopodobnie po części jest to zasługa Noska, z którym Toffik od razu się zaprzyjaźnił. Oba osiołki chodzą teraz razem i wygląda to jakby Nosek oprowadzał Toffika po nowym domu 🙂 Co prawda teraz jeszcze Toffik nie czuje się aż tak bezpiecznie, żeby pozwolił się pogłaskać lub przytrzymać za kantar, ale patrząc na niego widzę, że to się szybko zmieni. 

Dziękuję Wam jeszcze raz za to, co zrobiliście dla Toffika. Tylko dzięki Wam on dziś nadal żyje i cieszy się wiosną, trawą i słońcem. Dziękuję!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

21.04.2023

Toffik jest już bezpieczny! Wczoraj do wieczora daliśmy radę wspólnie uzbierać kwotę potrzebną żeby go wykupić od handlarza. Dziękuję Wam ogromnie za pomoc, każdej i każdemu z Was, niezależnie od kwoty jaką dołożyliście do zbiórki, bo wiem że każdy z Was daje tak wiele jak może. Tylko dzięki Wam Toffik będzie żył! 

Niestety Toffik jeszcze jest u handlarza ale organizuję transport żeby jak najszybciej przywieźć go do Starego Polesia. Jak tylko przyjedzie, dam Wam znać w jakim jest stanie psychicznym i fizycznym. Dziękuję jeszcze raz i czekajcie na wieści!

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Jest już noc, ponura i deszczowa, kiedy wjeżdżam na koszmarnie zagracone i błotniste podwórko handlarza. Ten krzyknął tylko do mnie z okna, żebym sam poszedł do komórki. Więc idę.

Opierające się mocno drzwi komórki w końcu otwierają się ze zgrzytem, a wtedy ze środka bucha na mnie odór stęchlizny i przegniłej słomy. W komórce jest kompletnie ciemno, zupełnie nic nie widać. Słychać tylko przyspieszony, niespokojny oddech przerażonego zwierzęcia.

Zapalam latarkę i w jej mocnym świetle widzę stojącego pod ścianą małego, przerażonego osiołka, który patrzy na mnie szeroko otwartymi ze strachu oczami. To jest Toffik.

Kiedy podchodzę do Toffika, zupełnie nieruchomieje. Jakby chciał stać się niewidoczny. Jego oczy otwierają się jeszcze szerzej a oddech przyspiesza. Jak bardzo musi się bać! Dlatego cofam się trochę a potem kucam na warstwie odchodów i słomy, które służą tu za podłogę i czekam. Czekam aż Toffik zrozumie, że z mojej strony nic mu nie grozi i choć trochę się uspokoi. A potem powoli, bardzo powoli zmniejszam dzielący nas dystans. W końcu znalazłem się na tyle blisko, że mogłem wyciągnąć rękę i pokazać Toffikowi przygotowany wcześniej kawałek marchewki. Po długiej chwili osiołek decyduje się niepewnie wyciągnąć chrapy w jej stronę, powąchać marchewkę i w końcu odważa się wziąć ją ode mnie i zjeść.

Dlaczego Toffik jest tak bardzo przerażony? Może czuje strach wielu innych zwierząt, które były tu przed nim? Może instynkt zdradza mu, że droga stąd prowadzi tylko w jedną stronę – do rzeźni… A może po prostu jego życie sprawiło, że ludzie kojarzą mu się jedynie z bólem i strachem?

Moja wyobraźnia sama podsuwa mi obrazy, których nie chcę oglądać. Widzę jak przerażonego, opierającego się osiołka wciągają po trapie rzeźnickiej ciężarówki… Jak prowadzą zimnym wyłożonym kafelkami korytarzem, a Toffik już wie, gdzie jest, bo wokół czuje zapach strachu i śmierci… A potem jest już tylko rzeźnik w zakrwawionym fartuchu, ból i ciemność…

Nie chcę, żeby tak się stało. Nie mogę na to pozwolić. Ale sam nie jestem w stanie nic zrobić. Tylko razem możemy zmienić przyszłość Toffika i sprawić, że te straszne obrazy już jutro nie staną się rzeczywistością. Ale czasu mamy bardzo mało. 

Handlarz chce za Toffika 3700 zł, a zaliczka musi być co najmniej 500 zł i to już dziś, bo transport do rzeźni zaplanowany jest na jutro. To duża kwota i mało czasu, ale nie chcę się poddać. Dlatego proszę, pomóż nawet najdrobniejszą kwotą. 

Przekaż darowiznę z hasłem TOFFIK  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMB

Ratuję Toffika

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

TOFFIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Nosek i TOFFik ZNALEŹLI wspólny dom adopcyjny!

19 czerwca 2023

Drodzy Państwo, Tofik i Nosek znaleźli wspólny dom adopcyjny! Do dyspozycji mają duży, porośnięty zieloną trawką teren. Mieszkające tu już wcześniej konie przyjęły Tofika i Noska z zaciekawieniem.  

Tofiku i Nosku, niech się Wam wiedzie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Czy zauważyliście, że te dwa osiołki, Nosek i Toffik, są bardzo do siebie podobne? Różnią się trochę kolorem, ale poza tym wszystko się zgadza – wzrost, wielkie uszy i kudłate futerko.

Oba osiołki bardzo się mną interesują ale nie dają się jeszcze głaskać. Sami zobaczcie 🙂

31 marca

Dziś przyjechał do mnie Nosek. Na razie jest bardzo nieufny i wystraszony. 

Jutro dam mu Kamyka do towarzystwa to może poprawi mu się humor. 

Ale najważniejsze że żyje i że jest tu u mnie bezpieczny. Reszta przyjdzie z czasem.

Bardzo Wam dziękuję za pomoc w ratowaniu tego osiołka.

Wczoraj był naprawdę piękny dzień. Wiele osób do mnie pisało i dzwoniło. Tylko dzięki Waszemu wsparciu ten osiołek żyje.

Dziękuję bardzo za wszystko co robicie dla tych bezbronnych zwierząt.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

31 marca

Drodzy Państwo, wczoraj był wspaniały dzień dla Noska i też dla mnie. Rano już myślałem, że będzie bardzo trudno uratować tego malucha. Ale w ciągu dnia pokazaliście wszyscy jakie macie dobre serca. Wiele osób do mnie dzwoniło i pisało. Wspólnymi siłami uzbieraliśmy potrzebną kwotę a nawet dużo więcej, tak że starczy na kowala, weterynarza, transport i marchewki na cały rok. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc. Nosek żyje tylko dzięki Wam.

Życzę dobrego dnia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Nosek swoje życie zawdzięcza babci Józefie, która przygarnęła go jako kilkudniowego źrebaczka i wykarmiła butelką. Spędził nią całe swoje życie i nie zna nic innego. Był jedynym towarzyszem babci Józefy, jeśli nie liczyć kilku kur i kogutka, chodzących po podwórku.

Babcia dbała o Noska jak mogła najlepiej, również kiedy już dorósł. Nie miała wiele, ale tym wszystkim co miała dzieliła się z osiołkiem. Nosek zawsze miał świeże siano, marchewki albo buraki, suchy chleb. Latem babcia Józefa siadała na ławce przed chatką i opowiadała mu historie ze swojego długiego życia. Nosek słuchał, bo kochał babcię Józefę tak bardzo, jak tylko osiołek może kochać człowieka. A czasem babcia zapraszała go nawet do wnętrza swojej dwuizbowej chatki i karmiła suchym chlebem.

Nosek myślał, że tak będzie zawsze. Nie wiedział jeszcze, że nic nie trwa wiecznie.

Pewnego ranka babcia Józefa nie wyszła przed dom. Pierwszy raz nie dała Noskowi wody ani siana. Nie wyszła też w południe ani wieczorem. Pod wieczór Nosek zaczął ryczeć tak głośno, jak tylko potrafi ogarnięty lękiem osiołek. I tym swoim rykiem zaalarmował sąsiadów.

Tego dnia szczęśliwe i spokojne życie Noska legło w gruzach.

Babcia Józefa już nigdy więcej nie wyszła przed dom. Zaczęli za to przychodzić na podwórko różni obcy ludzie. Wynosili z domu meble i niszczyli cały znany Noskowi maleńki świat. Znikły kurki i kogutek a Noskowi serce pękało z bólu i tęsknoty.

A potem zabrano Noska do wnętrza tego, co pozostało z chatki babci Józefy i przywiązano do węglowej kuchni. Po podwórku zaczęły jeździć maszyny niszczące i zrównujące z ziemią kurnik, stajenkę Noska i szopkę na siano.

O Nosku i jego historii dowiedziałem się od handlarza. Spadkobiercy babci Józefy wiedzą, czym on się zajmuje, więc sprzedali mu Noska i zgodzili się zatrzymać go jeszcze kilka dni u siebie. Nie długo, bo szykują nieruchomość do sprzedaży i będą wyburzać domek. Ale we wtorek rano jedzie transport do rzeźni, więc zabierze Noska prosto stąd. Zgodzili się z handlarzem, że nie ma sensu wozić go w tą i z powrotem.

Wchodzę do maleńkiej i starej jak świat, ubogiej chatki. Węglowa kuchnia przypomina mi tą, którą pamiętam z domu mojej babci. A Nosek spogląda na mnie oczami tak pełnymi bólu i smutku, że mimowolnie czuję ucisk w gardle. Chcę go pocieszyć, zrobić cokolwiek. Ale nie mogę. Nie jestem babcią Józefą, więc Nosek nie zwraca na mnie więcej uwagi.

Wraz ze zniknięciem babci Józefy znikło wszystko, co Nosek znał. Runął cały jego świat. Nosek myśli, że zdarzyło się najgorsze co mogło się zdarzyć. Ale nie wie jeszcze, co stanie się już jutro. Nie wie, że jest coś takiego, jak rzeźnicka ciężarówka. Że jest coś takiego jak ubojnia, gdzie już z daleka wita przyjeżdzających zapach strachu i śmierci. Nie wie. Ale dowie się już jutro.

Możemy Noska ocalić. Handlarz chce za niego 4300 złotych. Do tej chwili udało się już uzbierać prawie 3850 złotych. Dziś pewien Pan, który mi pomaga od dłuższego czasu, miał wpłacić całą brakującą kwotę. Niestety ktoś mu zalega z pieniędzmi za wykonane usługi i nie da rady mi pomóc. A bardzo liczyłem na te 450 złotych. Więc walka zaczęła się od nowa. Tylko że czasu bardzo mało już pozostało do końca dnia.

Bardzo Was proszę o pomoc w ratowaniu tego osiołka.

Przekaż darowiznę z hasłem Nosek  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Noska

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Nosek

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet