Fryzki, Milenka i Maciuś mieszkają razem na padoku z jeziorkiem

23 kwietnia 2024

Lukrecja, Ola i Jola, Milenka i Maciuś, czyli większość naszych dużych koni, zamieszkali razem na padoku nad jeziorkiem. W ten sposób mają dla siebie odpowiednie towarzystwo i nie mogą przeganiać naszych maluchów, których w końcu jest u nas większość. 

Z tym stadkiem mieszkają chwilowo również konie, które zostały uratowane przez inną fundację a u nas mieszkają tymczasowo.

Milenka i Lukrecja mimo swojego wieku są źrebne. Mimo tego zostały sprzedane do rzeźni, ale na szczęście udało się je uratować. Obie klacze są w zaawansowanym wieku, więc ich ciąże muszą być pod szczególną kontrolą lekarza. Ale mam nadzieję, że wszytko będzie dobrze i niedługo nasze stado powiększy się o małe źrebaczki!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, zapraszam Was dziś na wybieg w naszym ośrodku w Starym Polesiu, gdzie dom znalazły uratowane dzięki Waszej pomocy zwierzęta.
Źrebną staruszkę Lukrecję uratowaliśmy niecały miesiąc temu. Regularnie odwiedza ją pani weterynarz i sprawdza jak się czuje. Na ten moment wszystko jest w porządku, a Lukrecja mimo swojego wieku dobrze znosi ciążę. Znalazła też nową przyjaciółkę – Iskierkę, z którą spędza większość czasu. Niestety nie mogłem się na dobre do nich zbliżyć bo ciągle chodziła za mną Kalinka (mama Kajki) i je odganiała. Na filmie zobaczycie też Sasankę, która nadal nie rozstaje się ze Śnieżkiem.
Wszystkie nasze zwierzęta są wyjątkowe i mają swoje własne charaktery, ale my akceptujemy je takimi jakimi są i zapewniamy im bezpieczny dom już na zawsze 😊

01 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, staruszka Lukrecja jest już u nas. Mimo swoich dwudziestu ośmiu lat Lukrecja  jest w ciąży, więc od razu odwiedziła ją pani weterynarz, żeby ocenić jej stan i szanse. Według pani weterynarz na razie Lukrecja jest w dobrym stanie. Musi być pod stałą kontrolą lekarską i w razie potrzeby będzie dostawała odpowiednie leki. Ale na razie ma przede wszystkim mieć dobre wysokowartościowe jedzenie i spokój. Mam nadzieję, że uda jej się przejść bezpiecznie przez ten trudny dla niej czas, donosić ciążę i bezpiecznie urodzić swojego źrebaczka.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że uratowaliście Lukrecję. A teraz ja zrobię wszystko co możliwe, żeby zadbać o zdrowie jej i maleństwa.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 stycznia 2024

Drodzy Przyjaciele, Lukrecja jest bezpieczna! Uzbieraliście całą potrzebną kwotę, tak więc nie musiałem wydać tego 1000 zł, przeznaczonego na czarną godzinę. Bardzo Wam dziękuję, każdej osobie która wsparła Lukrecję, niezależnie od kwoty jaką każdy z Was przekazał. Lukrecja będzie u nas prawdopodobnie w poniedziałek. Dam Wam znać, jak tylko będzie już w Starym Polesiu. Umówiłem już wstępnie panią weterynarz, żeby jak najszybciej zbadała Lukrecję.

Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca!

26 stycznia

Drodzy Przyjaciele, w weekend odbędzie się Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sam ich wspieram co roku, bo to bardzo szczytny cel. Niestety dziś kończy się zbiórka dla Lukrecji a handlarz nie chce przełożyć terminu spłaty. Brakuje aż 2500 złotych i wiem, że nie damy rady uzbierać dziś tych pieniędzy. Miałem odłożone na tak zwaną czarną godzinę 1000 złotych, więc je dokładam. Ale to wciąż dużo za mało i nie wiem czy damy radę ją ocalić. Dlatego bardzo Was proszę o każde, nawet najmniejsze wsparcie dla Lukrecji. Dziś jest taki dzień, że liczy się każde pięć, czy dziesięć złotych. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

brakująca kwota:

0 zł

Lukrecja była kiedyś klaczą o niezwykłej urodzie. Z czarną lśniącą sierścią, długą grzywą i mądrym spojrzeniem zwracała uwagę i przykuwała wzrok. Prawdziwa piękność. I właśnie ta spektakularna uroda stała się jej przekleństwem.  

Lukrecja dawała piękne źrebaki. Zawsze byli na nie chętni kupcy. I dobrze płacili. Dlatego Lukrecja rodziła niemal od początku swojego życia. Córeczka lub synek byli z nią przez krótki czas. Potem, nie bacząc na protesty jej i źrebaczka, człowiek zawsze je zabierał i Lukrecja nigdy już ich nie widziała. I tak co roku, aż do teraz.

Dziś Lukrecja nie jest już piękna. Jest staruszką, wyniszczoną przez coroczne rodzenie źrebiąt. Jej sierść dawno straciła blask i teraz jest matowa, posklejana i brudna. Piękną grzywę obcięto, bo nie było komu jej czesać. Grzbiet wygiął się pod ciężarem kolejnych źrebaków. Ale geny Lukrecji pozostały te same, więc jej dzieci nadal rodzą się piękne i można je drogo sprzedać. A zatem Lukrecja nadal rodzi. Aż do teraz.

Ledwo stojąca na nogach staruszka Lukrecja ma 28 lat i jest w kolejnej ciąży. Właściciel miał zamiar znowu zarobić ze sprzedaży źrebaka. Ale weterynarz stwierdził, że Lukrecja jest zbyt stara i słaba. I że tego źrebaka najpewniej już nie urodzi, bo wcześniej padnie. Jej organizm nie wytrzyma.

Jedyny sposób, żeby jeszcze raz zarobić na Lukrecji, to sprzedać ją na mięso. Nikt inny nie kupi takiej starej klaczy. Dlatego dziś Lukrecja jest tu – u handlarza koni rzeźnych. I czeka na transport do ubojni, gdzie pod rzeźnickim nożem zakończy życie nie tylko ona, ale również jej nienarodzony jeszcze źrebaczek. 

Patrzę w mądre, smutne oczy Lukrecji i jest mi wstyd za to, co zrobił jej człowiek – wykorzystał do granic możliwości a potem skazał na śmierć. Chciałbym obiecać Lukrecji, że ją stąd zabiorę. Że spędzi resztę swojego życia w stadzie koni, otoczona opieką i miłością na jakie zasługuje. Że zrobię wszystko, żeby jednak przeżyła do końca ciąży i urodziła źrebaczka, który będzie mógł zostać z nią tak długo, jak oboje będą chcieli. 

Życie Lukrecji kosztuje aż 8000 złotych. Do tej pory zebraliśmy 5000 złotych. Ostatnią ratę – 3000 złotych muszę przelać handlarzowi w piątek. Bardzo Was proszę o dalszą pomoc dla tej klaczy.

Przekaż darowiznę z hasłem LUKRECJA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ LUKRECJę

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

LUKRECJA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Łezka bardzo szybko zaaklimatyzowała się w stadzie. Inne zwierzęta od razu ją zaakceptowały

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 kwietnia 2024

Łezka jest już w stadzie i czuje się tu chyba jak u siebie w domu. Zwierzęta od razu zaakceptowały Łezkę i życzliwie przyjęły ją w stadzie. Początkowa nerwowość już jej całkiem minęła, więc zapewne to było po prostu po przyjeździe. 

Łezka jest bardzo oryginalnie umaszczona, jak indiański mustang. Nawet grzywę ma różnokolorową. Ciekawe, czy źrebaczek też będzie tak wyglądał 🙂

Łezka jest tak piękna i miła, że na pewno szybko znajdzie dom adopcyjny. 

Dziękuję Wam za życie Łezki i jej źrebaczka!

16 kwietnia 2024

Ciężarna klacz Łezka jest już u mnie. Miała przyjechać w weekend, ale niestety nie udało mi się zorganizować transportu.  Ale już jest!

Łezka dopiero co przyjechała, więc jest jeszcze niespokojna i trochę zestresowana. Ale widzę, że to będzie przemiła klacz, która prawdopodobnie szybko znajdzie dom adopcyjny. Szczególnie że jest nie tylko miła, ale też bardzo oryginalnie umaszczona, jak indiańskie mustangi 🙂

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście Łezkę i jej małego źrebaczka, który jeszcze się nie urodził. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ raty POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś MUSIMY ZEBRAĆ:

0 zł

 

W brudnej, pozbawionej okien i pokrytej gęstymi pajęczynami komórce ciężarna Łezka czeka na śmierć.

Handlarz z trudem otwiera zardzewiałe, skrzypiące drzwi i wchodzimy do środka. Razem z Łezką ledwie się tu mieścimy.

Łezka jest piękną klaczą. Gniada z białymi łatkami, grzywa w pasemka… Jest też w ciąży. Więc dlaczego znalazła się tu, u handlarza koni rzeźnych, a jutro ma być zawieziona do ubojni i zabita? To proste, handlarz mi wszystko wytłumaczył. Chodzi oczywiście o pieniądze.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Zgodnie z nowym unijnym prawem każdy, kto ma konia musi zarejestrować w urzędzie stado. Nawet to tylko jeden koń, tak jak to było z Łezką. Właściciel Łezki, starszy gospodarz, na internecie się nie zna, do urzędu w mieście jechać nie chciał…Za dużo kłopotu dla jednego konia, z którego i tak nie ma pożytku. Więc postanowił pozbyć się problemu, zanim zasądzą mu grzywnę albo odbiorą klacz. Sprzedał Łezkę tam, gdzie można to zrobić szybko, bez zbędnych pytań i formalności. Czyli tu, do handlarza koni rzeźnych.

Łezka patrzy na mnie łagodnymi, smutnymi oczami. Pozwala się głaskać, a w końcu opiera o mnie swój ciężki łeb. Wtula się tak, jakby szukała pocieszenia, jakby chciała wypłakać cały swój smutek i żal. Nie buntuje się. Chyba myśli, że skoro właściciel tu ją przywiózł i zamknął w tej ciasnej i ciemnej komórce, to widocznie tak ma być.

Czy tak samo pomyśli, kiedy wprowadzą ją do rzeźnickiej ciężarówki a potem wyprowadzą z niej w ubojni? I kiedy razem z innymi końmi poprowadzą prosto w miejsce, gdzie jest już tylko rzeźnik i jego ostry nóż?

Myślę, że tak. Łezka zna swoje miejsce.

Łezka wygląda jakby płakała. a i ja czuję wielką, bolesną gulę w gardle. 

Ale chłopaki nie płaczą.

Życie źrebnej Łezki kosztuje aż 9000 złotych. Do tej pory zebraliśmy już 7700 złotych. Dziś muszę przelać brakujące 1300 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc dla tej pięknej klaczy.

Przekaż darowiznę z hasłem ŁEZKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ŁEZKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

ŁEZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pędzelek uratowany! Dziękuję każdemu z Was, kto pomógł Pędzelkowi, czy to wpłatą czy przekazaniem tej zbiórki dalej

20 kwietnia 

Drodzy Przyjaciele, Pędzelek jest bezpieczny! Będzie żył! Na początku zbiórka szła słabo, ale najważniejsze jest, że pod koniec dostałem trochę wpłat dla Pędzelka i udało mi się na czas spłacić całą kwotę handlarzowi. Postaram się szybko przywieźć Pędzelka do mnie i nagrać dla Was filmik.

Dziękuję Wam za wszytko, za każdą pomoc. I życzę Wam dobrego i spokojnego weekendu.

Marek Sotek

19 kwietnia

Pędzelek, mimo że to mały i słodki kucyk, nie wzbudza jednak takiej litości jak osiołki. Słabo idzie ta zbiórka. Jak dziś rano sprawdzałem, to brakowało prawie 1500 złotych.  Rano zadzwoniłem do pana, który mi pomaga w trudnych sytuacjach i obiecał przed południem wpłacić 500 złotych. Czyli będzie jeszcze brakowało około 1000 złotych. Podzwonię po znajomych trochę, może ktoś jeszcze wspomoże. A Wy, jeżeli macie jeszcze takie możliwości, proszę, też coś wpłaćcie na Pędzelka. Lub przekażcie dalej informację o tej zbiórce. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Pędzelka widzę już z daleka. 

Mały rudy kucyk stoi na podwórku handlarza koni rzeźnych, przywiązany do metalowej siatki. On też od razu mnie zauważył. Przyglądał mi się przez chwilę a potem zarżał w moim kierunku, tak jakby znał mnie już od dawna. Czy wyczuł w jakiś sposób, że chcę mu pomóc? Czy po prostu z kimś mnie pomylił?

Pędzelek, ten śliczny rudy kucyk o smutnym spojrzeniu, czeka tu na transport do rzeźni. Tak, do rzeźni. Pędzelek ma być tam zabity już jutro.

Kucyk kręci się cały czas niespokojnie. Wyraźnie niepokoi go obecność handlarza, który stoi obok i trzyma za koniec liny.

Kiedy podchodzę, Pędzelek od razu stara się podejść jak najbliżej mnie, dosięgnąć mnie nosem. Daje się dotykać i głaskać. Patrzy na mnie pełnym wyczekiwania wzrokiem, jakby myślał, że za chwilę odwiążę go i zabiorę stąd. Zabiorę z tego budzącego lęk miejsca i od tego złego człowieka. Widzę, że to bardzo ufny kucyk, który miał dużo do czynienia z ludźmi. Może nawet woził dzieci na swoim grzbiecie. Więc kto i dlaczego sprzedał go na rzeź?

Poluźniam mu trochę zaciśniętą na szyi linę, ale tak żeby handlarz tego nie zauważył i znowu nie zacisnął jej mocniej. Ale niestety nic więcej nie mogę dla niego w tej chwili zrobić. Handlarz nie pozwoli mi zabrać Pędzelka, jeśli za niego nie zapłacę.

Żegnam się z Pędzelkiem i mówię mu, że wrócę, żeby się nie bał. Że zrobię wszystko, żeby mu pomóc. A kiedy odchodzę, słyszę za sobą donośne, pełne rozpaczy rżenie. Słyszę je nadal, kiedy wsiadam do samochodu i odjeżdżam. 

Życie małego Pędzelka kosztuje 3500 złotych, mamy już uzbierane prawie 2500 złotych, a brakujące 1000 złotych muszę wpłacić dziś wieczorem. Proszę, pomóżcie temu rudemu maluchowi.

Przekaż darowiznę z hasłem pĘDZELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PĘDZELKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

PEDZELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kózki Klementynka i Kluseczka poszły na padok do stada owieczek. Kluseczka nie odstępuje Klementynki ani na krok

20 kwietnia 2024

Klementynka i Kluseczka, czyli dwie uratowane przez Was kózki, są już u nas. Wypuściłem na na ten sam padok gdzie chodzą owieczki i wygląda na to, że chcą dołączyć do ich stada. A owieczki chyba nie mają nic przeciwko temu 🙂

Na razie i Klementynka i Kluseczka są wystraszone, ale myślę że niedługo zorientują się że tu jest bezpiecznie i przestaną tak bardzo uciekać. Kluseczka nie odstępuje Klementynki na krok, widać że ufa jej bezgranicznie i tylko przy niej czuje się bezpiecznie.

Dziękuję Wam, że zlitowaliście się również nad tymi dwiema kózkami! Klementynka i Kluseczka żyją tylko dzięki Wam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele,

Kluseczka i Klementynka będą żyły! Dziękuję!!! Zebraliśmy pieniądze, handlarz je dostał a kózki jeszcze dziś mają być u nas. Martwiłem się jak pójdzie, dostawałem  niemiłe wiadomości od osób, które uważały że kózkom nie należy się pomoc… Ale na szczęście są ludzie o dobrych sercach, na których zawsze mogę liczyć! Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko.

Marek Sotek

17 kwietnia

Dziś muszę dopłacić resztę pieniędzy dla tych dwóch małych kózek. Handlarz dzwonił z rana, że już nie może wytrzymać bo cały czas beczą. Kazał zabierać je jak najszybciej, bo inaczej sam zrobi z nimi porządek. Niestety dziś musimy też zebrać zaliczkę dla Pędzęlka i nie wiem jak to wszystko się skończy. Bardzo Was proszę, pomóżcie Kluseczce i Klementynce.  Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kluseczka i Klementynka, obie przywiązane bardzo ciasno zaciśniętymi linami, stoją pod płotem handlarza koni rzeźnych i czekają na śmierć. Jutro handlarz sam wiezie je do rzeźni. Działają mu na nerwy bo za głośno beczą.

Kluseczka i Klementynka to kózki.

Nie miałem w planie ratowania kózek, zajmuję się końmi i osiołkami. Ale czy tylko dlatego, że Kluseczka i Klementynka urodziły się kózkami, mam je minąć obojętnie? Bo nie zasługują na to, aby żyć?

Klementynka – większa brązowa kózka, ma poważne i nieufne spojrzenie. Stoi spokojnie, nieruchomo i wygląda jakby to ona opiekowała się mniejszą, białą Kluseczką. Jest przywiązana na tak krótkiej linie, że nie jest w stanie się schylić. Cały czas obserwuje mnie kątem oka.

Mniejsza, biała Kluseczka przytula się do niej. Widać, że czuje się bezpieczniej przy swojej większej i chyba starszej przyjaciółce. Drepcze niespokojnie, rozgląda się i beczy przenikliwie niemal bez przerwy. Próbuje uwolnić głowę z zaciśniętej pętli. Oczywiście bezskutecznie. Handlarz już zadbał o to, żeby żadna z nich nie miała szansy się wyswobodzić.  

Handlarz mówi, że na kozy to nikt mi nie wpłaci. Przecież kozy do jedzenia są, mówi i kręci z politowaniem głową. Sam je zaraz spakuje do przyczepy i zawiezie do rzeźni, bo beczą aż własnych myśli nie słyszy. Długo musiałem go prosić, zanim zgodził się nie jechać z nimi od razu tylko poczekać do wieczora na zaliczkę.Handlarz patrzył ironicznie jak odwiązuję po kolei obie kózki i prowadzę do małej, pustej szopy, gdzie zwykle trzyma konie przeznaczone na rzeź. Obie, poważna Klementynka i mała przestraszona Kluseczka, patrzyły na mnie z niepokojem, ale bez protestu dały się wprowadzić do szopy. Puściłem je tam luzem. Mam nadzieję, że Kluseczka nie będzie tam beczała, a przynajmniej nie tak bez przerwy jak wcześniej.

Do wieczora czas, nie dłużej, mówi handlarz, więc nie czekam już na nic, tylko patrzę jeszcze raz na Kluseczkę i Klementynkę, wsiadam do samochodu i odjeżdżam, bo muszę jak najszybciej poprosić Was o pomoc. O pomoc dla tych dwóch niewinnych istot, których jedyną winą jest to, że urodziły się kózkami. Wczoraj udało się zebrać zaliczkę dla tych małych kózek, a dziś wieczorem musze wpłacić brakujące 700 złotych. Proszę o Wasze wsparcie.

Przekaż darowiznę z hasłem Kozy na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

KLUSECZKA I KLEMENTYNKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

KOZY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mam dla Was nowinę – Nutka została mamą! Urodzona cztery dni temu córeczka czuje się bardzo dobrze

18 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, mam dla Was nowinę. Nutka, która już od pewnego czasu mieszka w domu adopcyjnym, urodziła córeczkę! Była w ciąży, kiedy wspólnie ją ratowaliśmy. Maleństwo czuje się dobrze, bardzo szybko stanęło na nogi, a teraz ma już cztery dni i czuje się już chyba całkiem pewnie na świecie. Mała ośliczka najprawdopodobniej dostanie na imię Melodia 🙂

 9 sierpnia

Nutka przyjechała do nas już w sobotę. Chciałbym bardzo Wam podziękować za błyskawiczną pomoc dla tej miłej ośliczki.

Jak zobaczycie na filmie jest to kolejna słodka dziewczynka w naszym stadzie. Od samego początku odważnie podchodziła i się tuliła. 

Tylko że ona akurat po przyjeździe trafiła na dzień otwarty, gdzie było wielu gości i jeszcze więcej marchewek. Mam nadzieję, że sobie nie pomyślała, że tak będzie teraz cały czas. Dieta marchewkowa to marzenie każdego osiołka.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc i zapraszam na kolejny dzień otwarty na początku września. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Nutkę do palika, z tyłu za zabudowaniami podwórka. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie zaprowadził jej do środka. Widziałem, że w budynkach ma miejsce.

W każdym razie Nutka, zupełnie sama na środku tej otwartej przestrzeni, krąży bez przerwy wokół palika i próbuje się uwolnić. Od czasu do czasu zatrzymuje się gwałtownie i z lękiem patrzy w dal, w horyzont. Zupełnie jakby wiedziała, że to stamtąd nadejdzie jej koniec, kiedy ciężarówka z rzeźni przyjedzie ją zabrać. Jeszcze jest czas, jeszcze zostało kilka godzin, ale Nutka już teraz przeczuwa niebezpieczeństwo.

Próbuję trochę uspokoić Nutkę. Od momentu, kiedy handlarz zostawił mnie tu i wrócił na podwórko, Nutka jest trochę bardziej opanowana. Nadal krąży wokół palika, ale teraz pozwala, żebym do niej podszedł. Na chwilę się zatrzymuje i tym razem spogląda nie na horyzont, a na mnie. Spogląda oczami tak pełnymi bezbrzeżnego smutku, że nie jestem w stanie tego opisać.

Mówię Nutce, żeby się nie bała. Że wrócę i zabiorę ją stąd. Że dobrzy ludzie nie pozwolą zrobić jej krzywdy.

Mówię jej to choć wiem, że mogę nie wywiązać się z tej obietnicy. Nutka jest taka zwyczajna, nie wiem czy zwróci na siebie uwagę i poruszy serca ludzi. Jest po prostu kolejnym osiołkiem skazanym na śmierć w rzeźni. Ostatnio coraz trudniej mi jest zebrać pieniądze na to, aby uratować przed rzeźnią kolejne zwierzęta.

Nie wiem, czy zdołam na czas zebrać potrzebną kwotę, bo handlarz jeszcze dziś chce dostać 1300 złotych zaliczki.  

Przekaż darowiznę z hasłem NUTKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ NUTKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

NUTKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Długo nie mogłem nagrać dla Was filmiku z Czarnulką. Po prostu nie pozwalała się nikomu złapać

18 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, dziś mam dla Was film z Czarnulką. Ta uratowana przez Was kucka jest u mnie już od kilku dni ale nie byłem w stanie w żaden sposób jej złapać, żeby nagrać filmik. W końcu poprosiłem o pomoc ciocię Olę i ona namówiła jakoś Czarnulkę, żeby jednak pozwoliła do siebie podejść.

Jak widzicie, Czarnulka na razie wcale nie jest chętna do bliskich kontaktów z ludźmi. W sumie wcale się jej nie dziwię. Ale może w czasie dnia otwartego marchewki i jabłka przekonają Czarnulkę do ludzi. Już tak się zdarzało, że dzień otwarty oswajał nam zwierzaka 😀

Dziękuję Wam za życie tej małej wystraszonej kucki. Dzięki Wam Czarnulka już zawsze będzie bezpieczna.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, Czarnulka jest bezpieczna i jest już u mnie! Dziękuję Wam za pomoc, musieliśmy zbierać pieniądze bardzo szybko, ale daliśmy radę. Jesteście wspaniali. Na jutro obiecuję Wam filmik z Czarnulką już u mnie.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz!

Marek Sotek 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Czarnulka, mała prześliczna kucka, stoi przywiązana do zardzewiałej metalowej kraty. Nie rozumiem, dlaczego handlarz ją przywiązał, zamiast zostawić w tym pomieszczeniu luzem. Przecież i tak nie ucieknie, a bez tej liny mogłaby chociaż obrócić się czy położyć. Ale cóż, skup koni rzeźnych rządzi się inną logiką. Powinienem się już do tego przyzwyczaić.

Czarnulka drepcze niespokojnie, rozgląda się na boki. Piękne, przerażone oczy zwraca pytająco to na mnie, to na handlarza, to zerka za nas, na zewnątrz. Widzę, że ta niewinna istotka próbuje pojąć, dlaczego tu jest i o co chodzi w tej niezrozumiałej sytuacji.

Nie umiem ci odpowiedzieć, Czarnulko. A nawet gdybym potrafił, czy miałbym powiedzieć ci, że czekasz tu na śmierć w rzeźni, czyli w najbardziej przerażającym miejscu jakie widziałem?

Mówię handlarzowi, że może wrócić do swoich zajęć i zostaję z Czarnulką sam. Próbuję ją uspokoić, podaję marchewkę, ale kucka tylko trąca nerwowo nosem moją dłoń i marchewka ląduje na ziemi. To samo dzieje się z kolejną marchewką. Nie uspokaja Czarnulki ani mój głos ani to, że zamiast stać, kucam przy niej, żeby poczuła się pewniej.  Nadal spogląda nerwowo to na mnie, to na widoczne przez kratę podwórko i bramę. Zupełnie jakby wiedziała, że właśnie stamtąd przyjedzie po nią rzeźnicka ciężarówka.

W końcu zostawiam Czarnulkę i idę. Widzę, że zostając z nią dłużej niewiele pomogę. Jedyny sposób, w jaki naprawdę mogę teraz pomóc, to prosić o pomoc Was.

Transport przyjeżdża we wtorek z rana. Na zebranie pieniędzy dla Czarnulki mamy czas do poniedziałku wieczora.

Przekaż darowiznę z hasłem CZARNULKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZARNULKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

CZARNULKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czaruś już od roku mieszka w domu adopcyjnym. Dzięki Waszej pomocy może wieść szczęśliwe i beztroskie życie

15 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, czy pamiętacie jeszcze Czarusia? Uratowaliście go ponad rok temu, a bardzo długo już mieszka w domu adopcyjnym. Ma do dyspozycji wielki teren pokryty soczystą zieloną trawą, po którym może galopować do woli razem ze swoim łaciatym kolegą.

Dziękuję Wam zarówno za Czarusia, jak i za wszystkie inne zwierzęta, dla których dzięki Wam zmieniło się całe życie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, zobaczcie tylko jak sobie żyje Czaruś w swoim domu adopcyjnym. Przestrzeń, wolność, przyjaciel z którym można biegać… Czego chcieć więcej? 🙂 🙂

Czaruś jest kolejnym szczęściarzem, który znalazł cudowny dom adopcyjny. Zobaczcie jakie ma waruneczki 😉 I wygląda na to, że nowy domek mu się spodobał. A do towarzystwa ma bardzo sympatycznego łaciatego kucyka 😃

Mam nadzieję, że Czaruś szybko się zaadaptuje w nowym miejscu. To kucyk po przejściach (jak zresztą wszystkie lub prawie wszystkie u nas), który szybko się u nas zregenerował fizycznie i psychicznie. Chciałbym bardzo, żeby szybko zapomniał o tych wszystkich strasznych przeżyciach i żeby już zawsze był taki wesoły i szczęśliwy jak dziś.
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie


Pamiętacie Czarusia? To ten kucyk zastraszony przez handlarza, którego uratowaliśmy wspólnie w lutym. Czaruś wygląda bardzo dobrze, chciałbym żeby wszystkie nasze kucyki były w takiej formie.

 Sówka niestety nie dała mi spokojnie nagrać filmu. Robi się coraz bardziej zazdrosna i za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Według niej każdy film powinien być o Sówce 😉

Drodzy Państwo, uratowany wczoraj dzięki Waszej szybkiej pomocy Czaruś już do mnie przyjechał. Wczoraj to była afera na całego, bo uciekł handlarzowi. Ale szczęśliwie udało się go złapać. W międzyczasie wpłaciliście pieniądze na jego ratunek. Udało mi się też zorganizować transport dla tego biedaka. Tak że już wczoraj wieczorem był już bezpieczny u mnie.

Widać, że po tych wszystkich przygodach jest zmęczony. Musi sobie odpocząć. Ale to jest taki zdrowy kuc, w dobrym stanie. Może troszkę zasmarkany. Ale będzie pani weterynarz po niedzieli to go obejrzy. Najważniejsze że żyje i jest tu bezpieczny.

To wszystko wydarzyło się dzięki Waszej wspaniałej pomocy. To jest wasza zasługa. Dziękujemy z Czarusiem bardzo mocno.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA spłatę zostało:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0zł

Czaruś stoi przywiązany grubą, sztywną liną do metalowej żerdzi i trzęsie się na całym ciele. Ale nie szarpie się, nie próbuje uciekać. Zamiast tego cały sztywnieje, nieruchomieje i odwraca głowę w tą stronę, gdzie nie widać wielkiego, groźnego człowieka. A ja widzę, że handlarzowi sprawia przyjemność lęk, który budzi w tym małym, bezbronnym stworzeniu.

Handlarz wypił dziś więcej niż zwykle. Lekko się chwiejąc staje przy Czarusiu, szarpie za linę i krzyczy niezrozumiale ochrypłym głosem. Czaruś sztywnieje jeszcze bardziej. I jeszcze bardziej odwraca się, żeby nie widzieć człowieka. Gdyby Czaruś szarpał się i wyrywał albo próbował uciec, być może zaspokoiłby w ten sposób podłe instynkty handlarza i ten dałby mu spokój. Ale bezruch Czarusia i to uparte odwracanie głowy jeszcze bardziej go rozsierdza. Łapie kucyka za szyję i na siłę próbuje odwrócić jego głowę w naszą stronę. Gdzie się tam gapisz, tu się patrz, na mnie! – krzyczy ochryple – nauczę cię posłuchu, zobaczysz! Mam wrażenie, że tylko moja obecność sprawia, że handlarz nie użył kija opartego o ścianę przy drzwiach.

Nie mogę wiele zrobić. Widzę, w jakim nastroju jest dziś handlarz. Wiem, że jeśli zareaguję tak, jak mam na to ochotę, nie wpuści mnie więcej na swój teren. A na to nie mogę pozwolić, bo nie będę w stanie ratować kolejnych zwierząt, które ktoś uznał za niegodne życia  i skazał na śmierć w rzeźni. Dlatego zaciskam pięści, zagryzam zęby i mówię: Wie pan, że jak się za bardzo przestraszy konia, to może umrzeć ze stresu? Ale na handlarzu nie robi to wrażenia i tylko śmieje się odrażająco. 

Nie chcę zostawić tu Czarusia ani chwili dłużej, ale nie jestem w stanie po prostu zapłacić za niego i zabrać go już dziś. Muszę prosić Was o pomoc. Handlarz chce za Czarusia 3100 zł, już uzbierało się 2700 złotych a brakujące 400 złotych musze wpłacić dziś. 

Proszę Was bardzo, pomóżcie! Pomóżcie mi zebrać tą kwotę. Każda, nawet najmniejsza wpłata, każde 10 lub 5 złotych, przybliża Czarusia do szansy na ratunek. Jeśli to się uda, Czaruś spędzi resztę życia w naszym azylu w Starym Polesiu i może za jakiś czas pomyśli, że wielki, groźny człowiek był tylko złym snem.

Ale to Wy jesteście ostatnią szansą Czarusia. Sam nie jestem w stanie nic zrobić. Pomóżcie, proszę!

Przekaż darowiznę z hasłem CZARUŚ  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZARUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZARUŚ

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapetCZARUŚ

Dziś zapraszam Was na spotkanie z Pisanką, Promyczkiem i dużą częścią naszego zwierzyńca

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 kwietnia 2024

Pisanka i Promyczek już się u nas trochę zadomowiły. Chodzą sobie razem z resztą osiołków i bardzo interesują się tym, co się dzieje, szczególnie kiedy ja pojawię się na łące.

Dziś przeszedłem się po wybiegu i nagrałem dla Was filmik o różnych osiołkach i kucykach, więc będziecie mieć za jednym zamachem wiadomości o kilku zwierzakach 🙂

 

 

 

4 kwietnia 2024

Promyczek i Pisanka od kilku dni są już u nas. Na razie trzymają się trochę na uboczu, z dala od innych osiołków. 

Promyczek jest bardzo ciekawski. Chociaż na razie boi się mnie trochę, to zerka cały czas z ciekawością. A Pisanka chyba wie, że tu są już bezpieczni, bo pozwala nawet synkowi oddalać się od niej i nie wygląda na zestresowaną.

Drodzy Przyjaciele, ta mała ośla rodzinka żyje dziś tylko dzięki temu, że zlitowaliście się nad nimi, że pomogliście wykupić je z drogi do rzeźni. Dziękuję Wam za nich i za wszystko, co robicie dla ratowania zwierząt. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele, dziękuję Wam z całego serca!!! Było trudno, szczególnie ze względu na przedświąteczny okres. Ale najważniejsze, że się udało. Maleńki Promyczek i jego mama Pisanka są uratowani! Są bezpieczni! Jak tylko będą u mnie, dam Wam znać.

Jeszcze raz dziękuję i życzę Wam wszystkim spokojnych i radosnych Świąt!

Marek Sotek

 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

800 zł

W ciemnej i ciasnej szopie u handlarza koni rzeźnych Pisanka czeka na śmierć. Ale nie to najbardziej ją przeraża. Najstraszniejsze jest dla niej, że razem z nią jest tu Promyczek, jej ukochany malutki syneczek, który w tej chwili wtula się w nią z ufnością. I choć jest mały i nie zdążył jeszcze poznać życia, też czeka na śmierć.

Promyczek też się boi. Ale jednego jest pewien – dopóki jest przy nim mama, nic mu nie grozi, przy niej jest bezpieczny. Na pewno ukochana, mądra i silna, i najlepsza na świecie mama za chwilę wyprowadzi go stąd i wrócą do domu.  A tam będzie pachnieć sianem i bezpieczeństwem. Ale Pisanka wie, że to nieprawda. Nieomylny instynkt matki mówi jej, że Promyczkowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. I choć oddałaby za swojego synka życie, wie że nie jest w stanie go ochronić. Jest złą matką. Zawiodła go.

Mój maleńki syneczku, kocham Cię. Mój maleńki, tak mi ufasz, a ja zawiodłam.

A Promyczek przytula się mocno i z ufnością do mamy.

Pisanka i Promyczek jutro pojadą do rzeźni.  Tam już z daleka czuć zapach cierpienia i śmierci. A wtedy Promyczek ze zdziwieniem zrozumie, że nawet jego ukochana mama nie jest w stanie go ochronić przed ostrym nożem rzeźnika.

Mamy jeszcze szansę odwrócić ten scenariusz. Mamy szansę ich ocalić i dać im nowe życie. Nie będzie łatwo, bo handlarz żąda zaliczki jeszcze dziś. Wtedy odwoła jutrzejszy transport. A jeśli nie damy rady zebrać tych pieniędzy… nie odwoła. 

Wiem, że za parę dni święta, że wszyscy mają duże wydatki, że sprzątają domy i robią zakupy. Część osób może wyjeżdża. W każdym razie przedświąteczny okres jest zawsze najtrudniejszy do robienia zbiórki. Więc jeśli możesz, pomóż, choćby najmniejszą wpłatą. Jeśli będzie nas wystarczająco dużo, mamy jeszcze szansę uratować Pisankę i jej maleństwo.

Życie tej rodzinki kosztuje 8500 złotych. do tej pory zebraliśmy 7700 złotych, a brakujące 800 muszę wpłacić dziś, do końca dnia. Bardzo Was proszę o pomoc dla tej oślej rodzinki. 

Przekaż darowiznę z hasłem pISANKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Pisankę I PROMYCZKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

PISANKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kudłatka została uratowana przed czasem! Bardzo wam dziękuję

11.04.2024

Kudłatka ma bardzo dużo szczęścia! Wiele osób martwiło się jej losem, dzwoniło do mnie i pytało czy uda nam się ją uratować. Dla tych osób i dla wszystkich pozostałych mam bardzo dobre wieści!

Jeszcze rano trwała zbiórka, a już przed południem uzbierała się cała potrzebna kwota aby ją wykupić. Bardzo szybko zorganizowałem transport do mojego ośrodka, aby już dłużej nie musiała być u handlarza. Widać, że Kudłatka jest zestresowana i jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że tutaj nic jej nie grozi. Na poprawę humoru po przyjeździe dostała pęczek marchewek. Spędzi dzień w boksie po odrobaczeniu i dołączy do reszty stada.
Dziękuję Wam ogromnie za takie zaangażowanie w ratowanie tej małej ośliczki. To dzięki Wam ona żyje i jest u mnie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 marca

PILNE!!! Jutro kończy się zbiórka dla tej pięknej ośliczki. Bardzo Was proszę, pomóżcie mi ją uratować.  Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

BRAKUJE:

0 zł

Kiedy wchodzę do blaszanej szopy, która służy handlarzowi zarówno za magazyn jak i za prowizoryczną stajnię, Kudłatka stoi nieruchomo, ze zwieszoną głową. Wygląda na całkowicie pogodzoną ze swoim losem. Nawet nie odwraca głowy w moją stronę.

To bardzo smutny widok. Dlatego kucam obok (wtedy zwierzęta czują się pewniej) i wyciągam rękę z kawałkiem marchewki. Zaczynam mówić do Kudłatki spokojnym i cichym głosem, tak jak lubią osiołki i konie. To chyba przekonuje ją, że nie mam złych zamiarów. Nie bierze marchewki, nawet jej nie wącha, ale przynajmniej spogląda kątem oka w moją stronę. A po chwili nawet zwraca już całkiem głowę w moją stronę i teraz patrzy prosto na mnie swoimi wielkimi smutnymi oczami. Patrzy badawczo, jakby próbowała zrozumieć moje intencje.

I chyba ocenia, że jestem jej sprzymierzeńcem i postanawia poprosić mnie o pomoc.

Cały czas spoglądając w moją stronę Kudłatka szarpie mocno liną raz i drugi. Za chwilę zatrzymuje się i spogląda mi prosto w oczy. A po chwili zaczyna wszystko od początku – szarpie się przez chwilę na linie, przestaje i patrzy mi w oczy. Jakby pytała, czy ją rozumiem. 

Spojrzenie Kudłatki przeszywa mnie na wskroś. Jeśli ktoś twierdzi, że zwierzęta nie mają uczuć i nie myślą, musiał nigdy takiego spojrzenia nie widzieć.

Kudłatka powtarza to wszystko kilka razy i chyba postanawia, że wystarczy. Że jeśli miałem zrozumieć, to już zrozumiałem. I że jeśli chcę jej pomóc, to pomogę. Staje znowu nieruchomo i spuszcza głowę, tak jak to robiła, kiedy wszedłem do szopy.

Życie Kudłatki kosztuje 4500 złotych, do tej pory, dzięki Waszej wspaniałej pomocy zebraliśmy 2600 złotych. Ale to polowa drogi do wolności dla tej pięknej ośliczki. Jutro muszę się za nią rozliczyć, czasu jest bardzo mało i proszę o Waszą pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem KUDŁATKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KUDŁATKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

KUDLATKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Tuptuś jest u nas już parę dni i nawet próbowałem nagrać z nim wcześniej filmik, ale niestety pomieszały mi się imiona :D

11 kwietnia 2024

Tuptuś jest u nas już od kilku dni, ale dopiero teraz mam dla Was filmik. Dlaczego? Tłumaczę na filmie 😀

Tuptuś jest maleńkim i drobnym, wrażliwym osiołkiem. Jest młody, ale dużo już nie urośnie. Przez ten czas, kiedy jest u nas, bardzo się uspokoił i nabrał zaufania. Bezpośrednio po przyjeździe Tuptuś był bardzo zestresowany, ale teraz już uspokoił się i powoli nabiera zaufania. 

Dziękuję Wam za pomoc, za uratowanie tego maleńkiego osiołka, którego nie byłoby już na świecie, gdyby nie Wy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, uratowaliście maleńkiego Tuptusia! Brak mi słów, żeby wyrazić swoją wdzięczność każdemu, kto w tym pomógł. A najważniejsze, że Tuptuś jest bezpieczny! Mam nadzieję, że szybko zapomni traumę, której doświadczył. I są już osoby, które myślą jego adoptowaniu 🙂

Jak tylko Tuptuś przyjedzie, dam Wam znać jak się czuje i w jakim jest stanie również emocjonalnym.

Dziękuję jeszcze raz za to, co zrobiliście dla Tuptusia!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy uzbierać:

0 zł

Tuptuś wygląda jak sparaliżowany strachem. Wydaje się, jakby za chwilę miał się przewrócić – tak trzęsą się jego drobne nóżki.

Handlarz przed chwilą przyprowadził go do obory. A raczej wciągnął, bo Tuptuś próbował się opierać. Ale jest małym, młodym i delikatnym osiołkiem. W porównaniu z handlarzem Tuptuś nie miał szans. Kiedy próbował zapierać się nóżkami, handlarz po prostu ciągnął go za sobą na linie. Chcąc nie chcąc, opierając się i szurając kopytkami po kamienistej ziemi, osiołek znalazł się w końcu tu – w zimnym i ponurym wnętrzu handlarskiej obory. Czy Tuptuś wie, że jedyna droga stąd prowadzi do rzeźni? To chyba niemożliwe. Ale pewnie wyczuwa w tym wnętrzu strach i rozpacz wielu zwierząt, dla których, tak jak dla niego, również był to ostatni przystanek w drodze po śmierć.

Patrzę na tego przerażonego malucha i pęka mi serce. Tuptuś cały się trzęsie. Widzę, że dostał biegunki ze strachu. Spojrzenie rozszerzonych ze strachu oczu Tuptusia wbite jest w ścianę. Wcześniej próbował przeciwstawiać się handlarzowi, ale od kiedy znalazł się w środku obory, wygląda jakby chciał odciąć się całkiem od zewnętrznego świata, nie widzieć ani handlarza, ani mnie, ani tego pomieszczenia.

Próbuję trochę uspokoić Tuptusia, ale każda moja próba nawiązania z nim kontaktu albo dotknięcia jego miękkiego czarnego futerka kończy się tym, że osiołek jeszcze bardziej sztywnieje ze strachu, jeszcze bardziej się trzęsie. Więc rezygnuję. W ten sposób nie pomogę Tuptusiowi. Jedyne co mogę dziś dla niego zrobić, to prosić Was o pomoc. 

Życie Tuptusia jest warte 4500 złotych, Do tej pory zebraliśmy 3200 złotych a dziś musimy się za niego rozliczyć z handlarzem. Bardzo Was proszę o pomoc dla tego maluszka.

Przekaż darowiznę z hasłem TUPTUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ TUPTUSIA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

TUPTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ