Tuptuś jest u nas już parę dni i nawet próbowałem nagrać z nim wcześniej filmik, ale niestety pomieszały mi się imiona :D

11 kwietnia 2024

Tuptuś jest u nas już od kilku dni, ale dopiero teraz mam dla Was filmik. Dlaczego? Tłumaczę na filmie 😀

Tuptuś jest maleńkim i drobnym, wrażliwym osiołkiem. Jest młody, ale dużo już nie urośnie. Przez ten czas, kiedy jest u nas, bardzo się uspokoił i nabrał zaufania. Bezpośrednio po przyjeździe Tuptuś był bardzo zestresowany, ale teraz już uspokoił się i powoli nabiera zaufania. 

Dziękuję Wam za pomoc, za uratowanie tego maleńkiego osiołka, którego nie byłoby już na świecie, gdyby nie Wy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, uratowaliście maleńkiego Tuptusia! Brak mi słów, żeby wyrazić swoją wdzięczność każdemu, kto w tym pomógł. A najważniejsze, że Tuptuś jest bezpieczny! Mam nadzieję, że szybko zapomni traumę, której doświadczył. I są już osoby, które myślą jego adoptowaniu 🙂

Jak tylko Tuptuś przyjedzie, dam Wam znać jak się czuje i w jakim jest stanie również emocjonalnym.

Dziękuję jeszcze raz za to, co zrobiliście dla Tuptusia!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy uzbierać:

0 zł

Tuptuś wygląda jak sparaliżowany strachem. Wydaje się, jakby za chwilę miał się przewrócić – tak trzęsą się jego drobne nóżki.

Handlarz przed chwilą przyprowadził go do obory. A raczej wciągnął, bo Tuptuś próbował się opierać. Ale jest małym, młodym i delikatnym osiołkiem. W porównaniu z handlarzem Tuptuś nie miał szans. Kiedy próbował zapierać się nóżkami, handlarz po prostu ciągnął go za sobą na linie. Chcąc nie chcąc, opierając się i szurając kopytkami po kamienistej ziemi, osiołek znalazł się w końcu tu – w zimnym i ponurym wnętrzu handlarskiej obory. Czy Tuptuś wie, że jedyna droga stąd prowadzi do rzeźni? To chyba niemożliwe. Ale pewnie wyczuwa w tym wnętrzu strach i rozpacz wielu zwierząt, dla których, tak jak dla niego, również był to ostatni przystanek w drodze po śmierć.

Patrzę na tego przerażonego malucha i pęka mi serce. Tuptuś cały się trzęsie. Widzę, że dostał biegunki ze strachu. Spojrzenie rozszerzonych ze strachu oczu Tuptusia wbite jest w ścianę. Wcześniej próbował przeciwstawiać się handlarzowi, ale od kiedy znalazł się w środku obory, wygląda jakby chciał odciąć się całkiem od zewnętrznego świata, nie widzieć ani handlarza, ani mnie, ani tego pomieszczenia.

Próbuję trochę uspokoić Tuptusia, ale każda moja próba nawiązania z nim kontaktu albo dotknięcia jego miękkiego czarnego futerka kończy się tym, że osiołek jeszcze bardziej sztywnieje ze strachu, jeszcze bardziej się trzęsie. Więc rezygnuję. W ten sposób nie pomogę Tuptusiowi. Jedyne co mogę dziś dla niego zrobić, to prosić Was o pomoc. 

Życie Tuptusia jest warte 4500 złotych, Do tej pory zebraliśmy 3200 złotych a dziś musimy się za niego rozliczyć z handlarzem. Bardzo Was proszę o pomoc dla tego maluszka.

Przekaż darowiznę z hasłem TUPTUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ TUPTUSIA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

TUPTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ten film miał być o wybiegu dla owieczek, ale Remuś miał na ten temat inne zdanie

10 kwietnia 2024

Razem z Mariuszem przygotowujemy wybieg, na który będą mogły wyjść nasze najmłodsze owieczki, czyli Bolek i Lolek. I o tym miał być film, ale Remuś miał chyba na ten temat inne zdanie. Tak więc opowiem Wam, co słychać u Remusia.

Remuś to jeden z moich ulubieńców. Jest malutki, grzeczny i miły tak bardzo, że w czasie dni otwartych puszczam go pomiędzy gości a on stara się wszystkich zabawiać jak tylko może. Ostatnio kilka małych dziewczynek bardzo go polubiło i próbowały nawet go prowadzać. Ale Remuś jest uparty jak każdy osiołek, więc się nie udało 😉

Niedługo pokażę Wam filmik z owieczkami już na nowym wybiegu 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 marca 2024

Romuś przeprowadził się chwilowo na nasze podwórko dla dziadków. Tu trafiają te zwierzaki, które są wiekowe albo z innego powodu słabe i potrzebują szczególnej opieki. Jedne trafiają tu na jakiś czas a inne mieszkają na stałe.

To podwórko mamy cały czas na oku, bo jest tuż przy stajni, na wypadek gdyby któryś ze zwierzaków potrzebował jakiejś pomocy. No i możemy dopilnować, żeby każde z nich dobrze zjadło, bo w stadzie mogłyby mieć kłopoty z dopchaniem się do siana.

Te wszystkie słabe, stare i schorowane zwierzęta dzięki Wam mogą swoje ostatnie lata spędzić w warunkach, jakich być może nie zaznały przez całe swoje dotychczasowe życie.

20 grudnia 2023

Remek przyjechał do nas już kilka dni temu. Jest bardzo przyjazny i towarzyski, podchodzi do mnie z chęcią i czasem trudno się od niego odpędzić. Zamieszkał w naszej dużej drewnianej stodole razem z większością osiołków. Teraz, kiedy mrozy odpuściły, kucyki przestały okupować stodołę i osiołki znowu mają do niej dostęp. Może postanowiły przenieść się do nowych małych wiat? Albo po prostu przegonią osiołki i wrócą do stodoły jak tylko zrobi się zimniej 😉

Dziękuję Wam za walkę o życie Ramka i za każdą pomoc dla niego. Jesteście wspaniali! I spójrzcie tylko na tego słodkiego, szczęśliwego osiołka. Było warto! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

15 grudnia

Drodzy Przyjaciele, wczoraj wydarzył się prawdziwy cud. Jeszcze rano brakowało 3500 złotych dla tego biedaka i bardzo się bałem, czy damy radę go uratować. Pani Lucyna wpłaciła całą kwotę potrzebną do wykupienia Remka, a wiele innych osób o złotych sercach też wspomogło darowiznami tego osiołka. Aż przecierałem oczy ze zdziwienia i sprawdzałem kilka razy. Naprawdę już nie wiem jak Wam dziękować za pomoc, brakuje mi słów. W sumie uzbierało się ponad 5000 złotych. Tak, że zostanie na transport i  kowala dla Remka, oraz na marchewki dla całej naszej drużyny. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

potrzebna kwota:

0 zł

Gdy byłem wczoraj u handlarza usłyszałem wycie osiołka i przekleństwa dobiegające zza handlarskiej obory. Szybko tam pobiegłem i zobaczyłem straszny widok. Pijany handlarz i jego pomocnik próbowali założyć kantar przerażonemu osiołkowi. Remek zapierał się z całych sił i cofał do tyłu a oni sznurem próbowali związać mu pysk i jakoś włożyć ten kantar. Tylko, że to nie był kantar na osiołka – tylko na dużego konia, zresztą cały był porwany i nie miał zapięcia. Czym bardziej szarpali, tym on bardziej wył i się wyrywał, oczy wychodziły mu z orbit i cały czas głośno dyszał.

Zrobiłem szybko kilka zdjęć, wyrwałem im rzeźnicki powróz i  zaprowadziłem biednego Remka do obory.

Na moje pytanie, dlaczego akurat na śmietniku za oborą chcieli mu założyć kantar handlarz nie chciał odpowiedzieć. Tylko głupkowato wzruszał ramionami. Nie wiem, może chcieli go ukryć przede mną, nie mam pojęcia co im chodziło po głowie.

Pijany handlarz nie był zadowolony, że go zobaczyłem w takiej sytuacji. Coś tam mamrotał i kazał przelać 1000 złotych zaliczki dla Remka.  Wiem, że ten osiołek nie jest tam bezpieczny, ale nic nie mogłem zrobić. Jedyna szansa, to jak najszybciej uzbierać pieniądze i zabrać tego biedaka. 

Wczoraj ledwo udało się zebrać zaliczkę. Musiałem dzwonić po znajomych i prosić o chociaż najmniejsze wpłaty. Aby go ocalić potrzebuję zebrać do piątku jeszcze 3500 zł. Nie wiem czy ktokolwiek zlituje się nad takim zwykłym osiołkiem, ale bardzo Was proszę o pomoc dla Remka. Wiem, że jest bardzo trudno, bo dziś zbieramy też pieniądze dla Czekoladowego. Ale chociaż spróbujmy!

Przekaż darowiznę z hasłem REMEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję REMKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

REMEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kucykowe przedszkole dołączyło do reszty stada. Na razie trzymają się wszystkie razem

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 kwietnia 2024

Kucykowe przedszkole już nam całkiem podrosło. Dlatego postanowiłem połączyć je z resztą naszego stada. Zrobiłem to w sobotę rano, tuż przed przyjazdem gości na dzień otwarty. Na początku było oczywiście trochę galopów i brykania, ale szybko zostali zaakceptowani przez resztę.

Na razie źrebaczki i ich mamy trzymają się razem, ale przypuszczam, że szybko nawiążą się nowe przyjaźnie i stada całkiem się zmiksują.

Te maluchy mają przed sobą całe życie! A to tylko dzięki Wam, bo razem zawróciliśmy je z drogi do rzeźni. I kiedy na nie patrzę to wiem, że nasza wspólna praca ma sens.

31 stycznia 2024

Drodzy przyjaciele, jak co miesiąc chciałbym Was serdecznie zaprosić na odwiedzenie mojego ośrodka podczas dnia otwartego. Odbędzie się w pierwszą sobotę miesiąca, czyli 3 lutego w godzinach 10-14. Będziecie mieli możliwość poznania zwierząt które żyją dzięki Waszej pomocy. Przynieście ze sobą marchewki a może niektóre zwierzaki dadzą się Wam pogłaskać! 😊  

Dzisiaj zapraszam Was też do obejrzenia filmu sprzed kilku dni, z naszego kucykowego przedszkola! W rolach głównych Myszka z Marianką i Krówka z Milką

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 października 2023

Mała Myszka czuje się już dużo lepiej! Bardzo się cieszę, bo martwiłem się, kiedy długo nie było poprawy. Teraz Myszka już większość czasu stoi lub biega, widać że ma dużo siły. Wcześniej większość czasu leżała i odpoczywała.

Źrebaczki i ich mamy mają osobny padok. To nasze kucykowe przedszkole. Tu maluchy mogą się socjalizować, bawić ze sobą i uczyć życia w stadzie. Możliwość kontaktu z innymi źrebakami jest bardzo ważna dla końskiej i kacykowej młodzieży.

Spójrzcie tylko na to przedszkole, na szczęśliwe mamy i wesołe maluchy. To, że one żyją, to Wasza zasługa. Dziękuję Wam.

29 września 2023

Drodzy Państwo, to jest mała Myszka i jej mama Marianka, które uratowaliście w lipcu. 

Niestety Myszka przez większość tego czasu choruje. Jest bardzo słabiutka i do niedawna większość czasu spędzała leżąc. W tej chwili kończy trzecią kurację antybiotykową. Mam wrażenie, że w końcu jej się poprawia, bo teraz zaczęła więcej wstawać i chodzić.

W każdym razie trzymajcie kciuki, żeby malutka Myszka całkiem wyzdrowiała i żeby mogła się bawić z innymi źrebaczkami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, to nasza uratowana ostatnio rodzinka! Jak to dobrze widzieć je razem, bezpieczne i szczęśliwe.

Mała Myszka ma dużo więcej energii. Na początku była słaba, dużo leżała i poważnie się o nią martwiłem. Ale teraz – zobaczcie sami! 

Pomimo że Chmurka jest już duża, cały czas chce pić mleko swojej mamy. Dlatego niestety większość czasu muszę ją trzymać osobno, żeby mleka starczyło dla Myszki. Więc tylko na pewien czas każdego dnia wypuszczam Chmurkę do reszty rodziny. Ale jak tylko Myszka trochę podrośnie i nabierze sił, Chmurka dołączy do mamy i siostrzyczki na stałe.

19 lipca 2023

Uratowane kilka dni temu Mariankę, Sasankę i Rózię odwiedził wczoraj kowal. Sprawdził stan ich kopytek i wykonał niezbędne korekty.

Zwierzęta, które do nas trafiają, mają zazwyczaj bardzo zaniedbane kopyta. Czasem po prostu zaniedbane a czasem przerośnięte tak, że utrudniają chodzenie i powodują deformację nóg. Dzieje się tak, ponieważ koniom i osiołkom kopyta stale rosną, ale w naturalnych warunkach ścierają się o twarde podłoże, kamienie itd. W warunkach domowych kopyta trzeba przycinać regularnie raz na około 6 tygodni.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 lipca 2023

Myszka i jej mama Marianka są już u mnie od kilku dni. A dziś pierwszy raz wypuściłem je na padok, gdzie mogą sobie jeść trawkę i cieszyć się słońcem.

Myszka czuje się dużo lepiej, ale nadal nie jest tak silna jak powinien być zdrowy źrebak. Muszę o nią bardzo dbać. Najważniejsze, że skończyła się jej biegunka i że już więcej chodzi niż leży. Ale sami zobaczcie, że jeszcze za bardzo nie bryka. 

To maleństwo i jej mama nadal żyją dlatego, że Wy o nie walczyliście, Wy zdecydowaliście że warto. To Wasza zasługa. Dziękuję.

8 lipca

Tak, udało się! Myszka  i jej mama Marianka przyjechały już do Starego Polesia. Na razie odpoczywają trochę na podwórku. Myszka jest bardzo zaciekawiona nowym miejscem. Ale mam wrażenie, że jest dosyć słaba, nie ma siły na bieganie i próbowała się położyć ale w końcu zrezygnowała.

Czekamy teraz na weterynarza, który ją obejrzy i powie jak wygląda sytuacja Myszki. Trzymajcie kciuki, żeby było dobrze.

Dziękuję Wam wszystkim, którzy włączyliście się w pomoc Myszce i jej mamie,. Tylko dzięki Wam to maleństwo będzie żyło i ma przed sobą całe życie!

Pamiętajcie, że dobro wraca. Do Was też wróci, jestem tego pewien i tego Wam z całego serca życzę.

8 lipca

Drodzy Państwo, udało się zebrać całą potrzebną kwotę aby wykupić maleńką Myszkę i jej mamę. Już dzisiaj transport zabierze je do mojego ośrodka, a ja zopiekuję się nimi najlepiej jak potrafię. Trzymajcie kciuki, aby z Myszką było wszystko dobrze. Będę Was informował na bieżąco.

Dziękuję każdej osobie która wsparła Myszkę i jej mamę Mariankę. To dzięki Wam są bezpieczne i dostaną odpowiednią opiekę na którą zasługują.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Maleńka Myszka i jej mama Marianka stoją zamknięte w wygrodzonym paletami kącie szopy. Czekają na śmierć.

Ale Myszka tego nie wie. Ten ciasny kąt szopy to jedyny świat, jaki zna, tu się urodziła i pierwszy raz stanęła na kopytkach, tu wtulała się w miękkie futerko mamy i piła słodkie mleko, otoczona miłością i czułością. Maleńka Myszka nie przeczuwa niebezpieczeństwa. Podchodzi do mnie ufnie i przesuwa główkę między belkami, próbuje mnie powąchać. Patrzy z ciekawością co robię, kiedy kucam żeby zrobić zdjęcia. Przeszkadza, wkłada pyszczek w obiektyw, zupełnie jak Sówka i Jacuś. Słodkie, najsłodsze maleństwo. Myszka myśli, że świat jest dobry a ludzie będą się z nią bawili i przytulali.

Ale jej mama Marianka wie więcej. Widzę to. Matczyny instynkt podpowiada, że jej dziecko jest w strasznym niebezpieczeństwie, dlatego Marianka próbuje zabrać Myszkę w najdalszy kąt, schować ją, zasłonić. Rozgląda się dookoła, prycha i wypatruje niebezpieczeństwa, żeby chronić maleństwo za wszelką cenę. 

Ale ani mama Marianka, ani jej córeczka Myszka nie wiedzą tego, co ja wiem. Że już jutro przyjedzie tu samochód z rzeźni a handlarz weźmie Mamę na linę i poprowadzi po metalowym trapie do środka. A jej córeczka ufnie pobiegnie za nią i z ciekawością będzie się rozglądać po nieznanym wnętrzu, pewna, że jedzie na spotkanie wspaniałej przygody.

Ale kiedy dojadą na miejsce, Myszka po raz pierwszy poczuje zapach krwi, śmierci i strachu. Wtedy zrozumie, jak bardzo się myliła. Zrozumie, że przed człowiekiem nic jej nie ochroni, nawet jej ukochana mama. Być może Myszka zobaczy, jak zabierają Mariankę, jej najukochańszą mamę a za chwilę usłyszy jej ostatnie pełne bólu i lęku rżenie. A może to ją pierwszą siłą oderwą od mamy? Marianka będzie ją w panice zasłaniać, odpychać człowieka, ale to nic nie da. Człowiek zabierze jej dziecko. Mama jeszcze przez chwilę będzie słyszeć rozpaczliwe wołanie Myszki, ale za moment wszystko ucichnie. Marianka pomyśli, że nie ocaliła własnego dziecka, zawiodła.

To się nie może wydarzyć. NIGDY! Nie możemy pozwolić na to okrucieństwo!

Handlarz mówi, że nie będzie trzymać źrebaka, bo jest słaby i drobny. Może paść a wtedy będzie strata. 

Zgadza się poczekać pod warunkiem, że wpłacę mu 800 złotych zaliczki jeszcze dziś. Bezzwrotnej, gdyby Myszka nie przeżyła. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem myszka i mama na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Myszkę i Mamę

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

MYSZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Wiewióreczka już kilka dni temu dołączyła do stada, ale na razie trzyma się na uboczu

8 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, to jest Wiewióreczka, którą uratowaliście w zeszłym tygodniu. Ci spośród Was, którzy byli u mnie w sobotę na dniu otwartym, widzieli już Wiewióreczkę osobiście, może nawet karmili marchewkami.

Wiewióreczka zachowuje się u nas zupełnie inaczej niż u handlarza, nie ma już w niej tego smutku. Jednak widzę, że na razie trzyma się trochę z dala ode mnie i od reszty zwierzaków. Może potrzebuje czasu, żeby się poczuć tu naprawdę bezpiecznie. 

A najważniejsze jest, że dzięki Wam Wiewióreczka żyje i jest bezpieczna. Resztą zajmę się razem z ciocią Olą i zobaczycie, że niedługo Wiewióreczka będzie sama przychodzić po głaskanie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

5 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję! Wiewióreczka, ta mała, przestraszona, ruda kucka dzięki Wam będzie żyć! Zebraliśmy razem potrzebne pieniądze i jeszcze dziś wieczorem Wiewióreczka będzie u nas. Jeśli odwiedzicie nas jutro na dniu otwartym, będziecie mogli sami ją zobaczyć! 

Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim! 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

W małym i ciemnym, pozbawionym okien składziku na drewno handlarz przetrzymuje niekiedy zwierzęta czekające u niego na transport do rzeźni. Takie, jak ta mała ruda kucka, tak ruda, że nazywam ją w myślach Wiewióreczką.

Kiedy otwieram skrzypiące drzwi, jasne wiosenne światło wpada do mrocznego wnętrza i oślepia Wiewióreczkę, która najpierw odwraca głowę i mruży oczy. Ale po chwili jej wzrok chyba się przyzwyczaja, bo teraz kucka patrzy pełnymi smutku i strachu oczami to na mnie, to na handlarza, który tuż za mną wszedł do środka. Wiem, że konie nie płaczą, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z oczu Wiewióreczki płyną łzy.

Kto i dlaczego oddał do rzeźni takie niewinne stworzenie? Na to pytanie handlarz nie potrafi odpowiedzieć. Mówi tylko, że przywieźli ją wczoraj i nie targowali się, więc kupił kuckę za dobrą cenę i dobrze na niej zarobi.

Handlarz wychodzi, ale ja zostaję jeszcze z Wiewióreczką. Kucam i wyciągam do niej rękę z kawałkiem marchewki. Kucka wyciąga szyję i wącha marchewkę a ja czuję na dłoni jej gorący oddech. Jednak nie chce jej wziąć, tylko patrzy na mnie z niemą prośbą i z takim smutkiem, że pęka mi serce.

Czy mogę po prostu pójść i zostawić Wiewióreczkę samą, w ciemności? Nie mam wyboru. Nic innego dziś nie dam rady zrobić. Dlatego w końcu mówię Wiewióreczce, że po nią wrócę a potem wychodzę, zostawiając jej na ziemi kilka kawałków marchewki. 

Transport do rzeźni będzie w środę rano i tym transportem handlarz chce wysłać Wiewióreczkę. Chyba że do wtorku wieczora wpłacę mu zaliczkę. Mówi, że wtedy odwoła transport i jeszcze ze dwa – trzy dni poczeka na resztę pieniędzy.

Drodzy Przyjaciele, jeśli możecie, pomóżcie. Teraz, po świątecznych wydatkach, wielu z nas nie została żadna nadwyżka w portfelu. Wiem, że może być trudno z zebraniem pieniędzy, trudniej niż zwykle. Dlatego jeśli jesteś wśród tych szczęściarzy, którym jednak cokolwiek zostało, pomóż choćby najmniejszą kwotą. Tylko w ten sposób możemy uratować małą, smutną Wiewióreczkę.

Przekaż darowiznę z hasłem WIEWIÓRKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

WIEWIÓRKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

WIEWIORKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Źrebna Milenka jest już w Starym Polesiu. Wypuściłem ją na padok razem z fryzkami

5 kwietnia 2024

Milenka, źrebna klacz którą ratowaliśmy wspólnie kilka dni temu, jest już u mnie. Wypuściłem ją na plac razem z fryzkami. Ponieważ jest w ciąży, chciałem żeby miała spokojne towarzystwo i uznałem, że staruszki fryzki będą w sam raz. 

Brzuch Milenki jest już duży, ale weterynarz twierdzi, że termin porodu będzie dopiero w sierpniu, więc mamy jeszcze trochę czasu do urodzenia się źrebaczka.

Dziękuję Wam za ocalenie Milenki i jej maleństwa! Jeśli przyjedziecie jutro na dzień otwarty, będziecie mogli sami ją zobaczyć, pogłaskać i poczęstować marchewką!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ raty POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Milenka jest w zaawansowanej ciąży. Widać to od razu nawet niewprawnym okiem. Ale dla jej właścicieli nie było to najwyraźniej przeszkodą w sprzedaniu jej na rzeź.

Historia tej karej klaczy jest taka, jak wielu innych koni. Milenka ma już swoje lata. Nie jest może wyjątkowo piękna, ale jest duża, grzeczna i spokojna. Dlatego przez wiele lat służyła ludziom, na zmianę to pracując w szkółce jeździeckiej, to rodząc źrebaki, które właściciel mógł potem z zyskiem odsprzedać. Ale lata mijały, a razem z nimi siły i zdrowie Milenki.

Zestarzała się i nie ma z niej pożytku – mówi handlarz i wzrusza ramionami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale dlaczego sprzedano ją do skupu koni rzeźnych właśnie teraz, kiedy jest w ciąży? Dlaczego nikt nie poczekał przynajmniej, aż urodzi się źrebaczek? Na te pytania nie znam odpowiedzi.

A teraz Milenka razem ze swoim nienarodzonym jeszcze maleństwem czeka u handlarza na transport do rzeźni. Przywiązana do drzewa, niespokojnie grzebie nogą i cały czas spogląda przez ogrodzenie na drogę. To tam kilka godzin temu znikł samochód, którym ją tu przywieziono. Pewnie patrzy, czy już po nią wracają…

Milenka pozwala do siebie podejść, pogłaskać się po szyi. Wyciąga głowę i obwąchuje mnie, a kiedy daję jej jabłko, zjada je z przyjemnością. Widzę, że moja obecność ją uspokaja. Pewnie myśli, że przy człowieku może czuć się bezpiecznie. Biedna Milenka, jak niewiele wie o ludziach…

Życie tej wysokoźrebnej klaczy kosztuje aż 7500 złotych. Wczoraj uzbieraliśmy 3000 złotych a dziś wieczorem muszę wpłacić kolejne 2000 złotych. Bardzo Was proszę pomoc dla Maleńki.

Przekaż darowiznę z hasłem MILENKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MILENKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

MILENKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fasolka jest u nas już od dziesięciu dni, ale cały czas zapomniałem nagrać z nią filmu. Na szczęście mi przypominaliście :)

3 kwietnia 2023

Drodzy Przyjaciele, Fasolka jest u nas już od dziesięciu dni, ale cały czas zapominałem nagrać z nią filmiku. Na szczęście mi przypomnieliście 🙂

Fasolka szybko zaaklimatyzowała się w stadzie. W tej chwili zachowuje się, jakby zupełnie zapomniała ten straszny czas, kiedy była u handlarza. A może nadal go pamięta, ale myśli, że to był tylko zły sen?

Najważniejsze, że Fasolka jest tutaj z nami. Że jest bezpieczna i nic jej już nie grozi. Za to wszystko dziękuję Wam z całego serca.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, Fasolka jest bezpieczna! Dziękuję ogromnie za Waszą odpowiedź na mój wczorajszy apel. Zebraliśmy razem potrzebne pieniądze i Fasolka pojawi się u mnie lada dzień. Tak się cieszę i myślę, że Wy również!

Jeszcze raz dziękuję za Wasze wielkie serca.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Po Fasolkę handlarz pojechał sam. Czekałem na niego pod bramą, więc widziałem, jak wjeżdża na błotniste podwórko samochodem z rozklekotaną przyczepą a zaraz potem wyprowadza z niej malutką, przerażoną i zdezorientowaną, czarną jak smoła kuckę.

Widzę, że Fasolka się boi, ale idzie za handlarzem. Momentami zatrzymuje się i rży przenikliwie. Czy woła swoich poprzednich opiekunów? Czy konie, z którymi wcześniej mieszkała? A może sprawdza czy tu, w tym dziwnym, niepokojącym miejscu jakieś inne kucyki odpowiedzą na jej wołanie? Ale nikt jej nie odpowiada, tylko ten zły człowiek szarpnięciem za linę przywołuje ją do porządku.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Handlarz wprowadza Fasolkę do obory i nie zważając na jej rżenie przywiązuje ją haka w ścianie. Nie przejmuje się niepokojem Fasolki. Raz czy dwa szturcha ją dość mocno, kiedy uznaje, że kucka za bardzo się kręci. Tak jakby to mogło Fasolkę uspokoić…

Czy konie potrafią wyczuwać intencje ludzi? Być może tak, bo Fasolka spogląda w moją stronę coraz częściej. Widzę, że u mnie próbuje szukać ratunku. Nadal rży, ale teraz już wprost do mnie, jakby prosiła mnie o pomoc. Czy to możliwe?

Kochana Fasolko, na razie muszę cię tu zostawić… Pewnie myślisz, że po prostu sobie idę, że nie obchodzi mnie twój los. Nie Fasolko, tak nie jest. Ja tylko nie potrafię ci tego wytłumaczyć, choć bardzo bym chciał. Żeby ci pomóc, muszę wracać. Muszę prosić dobrych ludzi, żeby zlitowali się nad tobą, bo bez nich ja również jestem bezsilny. Bez nich nie ochronię cię ani przed handlarzem ani przed rzeźnikiem.

Transport Fasolki do rzeźni jest umówiony na jutro. Życie Fasolki kosztuje 3500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2200 złotych a dziś muszę wpłacić brakującą kwotę. Bardzo proszę o pomoc dla tej biednej kucki.

Przekaż darowiznę z hasłem Fasolka na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ FASOLKĘ

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

FASOLKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czesio zapoznał się ze stadem. Wzbudził wielkie zainteresowanie wśród reszty zwierząt

2 kwietnia 2024

Czesio przyjechał już do nas i dołączył do naszego końsko – osiołkowego stada. Wzbudził oczywiście wielkie zainteresowanie. Wszystkie po kolei zwierzęta podchodziły się przywitać i zobaczyć, kim jest nowy kolega.

Czesio również był bardzo zaciekawiony nowym miejscem. Wygląda na to, że jest bardzo towarzyskim i przyjaźnie nastawionym do innych zwierzakiem. Mam nadzieję, że szybko się u nas zadomowi!

Dziękuję Wam jeszcze raz za uratowanie Czesia przed rzeźnią! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 marca 2024

Czesio jest bezpieczny!!! Udało się!

Brakowało bardzo dużej kwoty, naprawdę się bałem o wynik zbiórki. Tym bardziej, że okres przedświąteczny jest bardzo trudny, bo wszyscy zajęci są zupełnie innymi sprawami, a często nawet nie sprawdzają maila i nie zaglądają do komputera. Ale nie zawiedliście! Jestem Wam ogromnie wdzięczny za to, jak walczyliście o Czesia. Jak tylko Czesio będzie u mnie, dam Wam znać. I oczywiście obiecuję filmik!

Jeszcze raz dziękuję,

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Czesio patrzy na mnie smutnym wzrokiem. Wygląda, jakby płakał. Ale kiedy podchodzę, wyraźnie się cieszy i chętnie bierze ode mnie kawałki marchewki. Pozwala się głaskać i drapać po szyi. Po chwili nawet sam trąca mnie nosem, dopominając się o pieszczoty i smakołyki. Przemiły, garnący się do człowieka konik.

Niestety Czesio miał pecha, bo urodził się konikiem polskim.

Koniki polskie to taka pierwotna rasa. Są niezależne i często niezbyt posłuszne. Czasem właściciele nie radzą sobie ze zbyt dominującym i niezależnym konikiem. Tak było również w przypadku Czesia.

Czesio pracował w szkółce jeździeckiej. Właściciele mówią, że dzieci nie chciały jeździć na Czesiu, bo robił co chciał. Zatrzymywał się i nie chciał ruszyć dalej albo przeciwnie – brykał i ponosił, lądując ze swoim małym jeźdźcem aż na drugim końcu ujeżdżalni. Dlatego właściciele postanowili sprzedać Czesia i jeszcze przed sezonem kupić innego, lepiej ułożonego konia.

Gdyby Czesio był klaczą, zostałby kupiony do rodzenia źrebaków. Ale niestety jako wałach jest bezużyteczny. Dlatego właściciele najpierw dali ogłoszenie i próbowali normalnie go sprzedać (tak przynajmniej mówią), ale ponieważ to się nie udało, przywieźli Czesia tu, do handlarza koni rzeźnych.

Teraz Czesio rozgląda się niepewnie i trąca mnie nosem. Prosi o drapanie po szyi i o marchewki. Szuka u mnie pocieszenia i wyraźnie chce, żebym z nim został. Jestem pewien, że jego niegrzeczne zachowanie nie wynikało ze złej woli, tylko z błędów w wychowaniu lub szkoleniu. Ale teraz już nikogo to nie obchodzi. Teraz ważne jest, ile Czesio waży, ile mięsa będzie można z niego zrobić. I tylko to będzie interesowało pracowników z rzeźni, którzy jutro po niego przyjadą.

Czesio jest większy i przez to droższy niż kucyki, które zwykle ratujemy. Dlatego może być trudno zebrać na niego pieniądze. Kosztuje aż 6000 złotych. Do tej pory mamy uzbierane 4600 złotych a dziś musimy się za niego rozliczyć. Bardzo proszę o pomoc dla Czesia.

Przekaż darowiznę z hasłem Czesio na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Czesia

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

CZESIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Bursztynek jest już w Starym Polesiu. Okazało się, że jest ogierkiem, więc na razie nie może dołączyć do reszty osiołków

1 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, Bursztynek przyjechał do nas już kilka dni temu. I już wiem, dlaczego tak zawzięcie walczył z handlarzem. Okazało się, że Bursztynek jest ogierkiem!

To niestety oznacza dla niego, że chwilowo nie może dołączyć do reszty osiołków, bo mogłoby to się skończyć powiększeniem naszego i tak już dużego stada. Dlatego tymczasowo Bursztynek zamieszkał na jednym padoku z naszymi fryzkami. 

Dziękuję Wam z całego serca za to, że Bursztynek żyje i jest bezpieczny! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 marca

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Bursztynka. Było sporo nerwów, ale wszystko skończyło się dobrze i ten biedny osiołek jeszcze dziś do nas przyjedzie. Podarowaliście życie kolejnemu wspaniałemu zwierzakowi.  W przeciągu półtora roku wspólnie uratowaliśmy aż 160 istnień. Wszystkie te osiołki i konie dziękują Wam jeszcze raz. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

W oczach Bursztynka nie ma strachu.

A raczej jest, tylko głęboko ukryty. Ja go widzę, ale Bursztynek nie chce swojego strachu pokazać handlarzowi. To, co pokazuje, to gniew i wolę walki. Patrzy na handlarza w taki sposób, jakby mówił: podejdź, jeśli ci starczy odwagi.

Ja sam bałbym się podejść do osiołka, który patrzy w ten sposób. Osiołki, w przeciwieństwie do koni, w przypadku zagrożenia potrafią walczyć. Widziałem to parę razy u osiołków, które na co dzień są miłe i łagodne. I cieszę się, że ich gniew nie był skierowany przeciwko mnie.

Handlarz jest wściekły. Kiedy próbował zaprowadzić Bursztynka do obory, ten szedł wolno, opierając się trochę, jak to osiołki. Ale szedł. A przed wejściem do obory chyba wyczuł, że pachnie tu strachem wielu zwierząt i postanowił nie ruszyć się ani kroku dalej. Handlarz sięgnął po kij.

Bursztynek nie pozwolił się bić. Walczył tak, jak to robią osiołki – przednimi kopytami i zębami, nie zważając na to, że rozjuszony handlarz nadal próbuje okładać go kijem.

W końcu handlarz zrezygnował z wprowadzenia go do obory i przywiązał go tu, gdzie stał – do przyczepy. I tak właśnie spotykam Bursztynka, przywiązanego na krótkiej linie i ze spojrzeniem, które mówi, że się nie poddał i ma zamiar walczyć dalej, jeśli będzie potrzeba.

Handlarz nie chce mi sprzedać Bursztynka. Jest naprawdę wściekły. Pokazuje mi ślady po zębach i miejsca, gdzie zarobił kopytem. Przez zaciśnięte zęby mówi, że miejsce Bursztynka jest w rzeźni. Że popamięta, że dostanie nauczkę i że już jutro będzie z niego salami. Tam nie będą się z nim p…..lić, dodaje z satysfakcją.

Życie Bursztynka kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3700 złotych, a jutro musimy się za niego rozliczyć. Bardzo Was proszę o pomoc dla tego biednego osiołka.

Przekaż darowiznę z hasłem BURSZTYNEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ BURSZTYNKA

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

BURSZTYNEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Gabrysia i Pafnucy pozdrawiają Was z domu adopcyjnego. Chyba są zadowoleni, jak sądzicie?

29 marca 2024

Dziś znowu mam dla Was wiadomości z jednego z naszych domów adopcyjnych, w którym mieszkają Gabrysia i Pafnucy. Jak widać niczego im nie brakuje – mają świeże sianko, duży teren do dyspozycji i wspaniałą opiekę swojej adopcyjnej rodziny!

Wiele spośród trafiających do mnie zwierząt oddaję do adopcji. To jest konieczne, żebyśmy mogli ratować kolejne konie i osiołki. Jeśli zgłasza się do nas ktoś zainteresowany adopcją, najpierw sprawdzamy czy ma odpowiednie warunki w miejscu, gdzie chce przyjąć osiołki lub konie. I czy jest odpowiedzialną osobą, której możemy dać zwierzę pod opiekę. 

Adopcja polega na tym, że zwierzak trafia pod opiekę rodziny adopcyjnej, wcześniej ale cały czas jest własnością Fundacji. Nie można go sprzedać, nie można użytkować w celach zarobkowych. Nasza ciocia Ola jest cały czas w kontakcie z domami adopcyjnymi, bo chcemy na bieżąco wiedzieć co dzieje się u naszych zwierząt. I zawsze oddajemy do adopcji parami – dwa osiołki albo dwa kucyki, bo one nie mogą żyć w samotności. Chyba że ktoś już ma takich kopytnych domowników u siebie, więc zwierzak od nas tylko dołączy do stada.

Jest mi szkoda rozstawać się z każdym ze zwierząt, ale wiem, że w domach adopcyjnych mają dobrze i cieszę się zawsze, gdy któreś z moich podopiecznych znajdą nową rodzinę.

Drodzy Państwo, Gabrysia i Pafnucy znaleźli dom adopcyjny, w którym zamieszkali razem. Życzmy im szczęścia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pafnucy i Gabrysia to dwa osiołki, które jakiś czas temu przyjechały do Starego Polesia i już zadomowiły się u nas. A poza tym zaprzyjaźniły się i większość czasu spędzają razem.

Oba osiołki od samego początku były nieufne w stosunku do człowieka i trzymały dystans. Teraz jest już trochę lepiej. Gabrysia nadal nie daje się dotknąć. Pafnucy zaufał już nieco bardziej i nawet parę razy udało mi się go pogłaskać. Ale nie będę ich poganiać, mają tyle czasu ile im potrzeba.

Zarówno Gabrysia i Pafnucy doświadczyli w życiu wiele złego i żyją tylko dzięki Wam. Jestem Wam bardzo wdzięczny za to, co robicie. Dziękuję z całego serca.

Drodzy Państwo, uratowany przez Was Pafnucy przyjechał dziś do Starego Polesia.

Jak widzicie, Pafnucy jest na razie trochę zdystansowany, widać że czuje się jeszcze bardzo niepewnie. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni a na razie nie chcę go zmuszać do kontaktu. Widać, że po tym co przeszedł, potrzebuje czasu.

Chwilowo Pafnucy mieszka w stajni. Czeka go odrobaczenie i wizyta pani weterynarz. A potem przyjdzie czas na zapoznanie się z resztą stada 🙂

Ogromnie dziękuję Wam za uratowanie Pafnucego. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Pafnucy marzy tylko o jednym!

Chce stać na kwiecistej łące wśród innych osiołków, ciepłe wiosenne słońce ma wygrzewać jego szare boki, lekki podmuch wiatru ma delikatnie poruszać futerkiem na grzbiecie i włosami w uszach a trawa ma być soczysta i wilgotna od porannej rosy.

Lecz ten biedny osiołek stoi samotnie w śmierdzącej i zagrzybiałej komórce. Kopytka toną w bagnie odchodów. Zewsząd dobiegają odgłosy cierpiących zwierząt. Stoi tu już z miesiąc, przywiązany krótkim sznurem do barierki. Pafnucy próbuje w śmieciach znajdujących się w oborze znaleźć coś do jedzenia, przegniłe resztki słomy to prawdziwy rarytas.

Pytam się handlarza, dlaczego mu nie da więcej siana, albo nie wypuści z tyłu obory na wschodzącą trawę. Przecież to nic nie kosztuje. A on odpowiada, ze osioł to tylko osioł. I zaczyna się obrzydliwie śmiać.

Za Pafnucego musimy zapłacić 4200 złotych. Już zebraliście 3300 złotych. Resztę musimy wpłacić jeszcze dziś.

Ja marzę o tym samym co Pafnucy. Żeby zamieszkał on z moimi osiołkami, Sówką, Lusią, Jagienką, Zosią, Jacusiem, Okruszkiem, Lucusiem, Kamykiem i Noskiem. Żeby sobie stały, spokojne, bezpieczne i szczęśliwe na słońcu, wśród zielonej trawy.

Proszę, pomóżcie spełnić nasze marzenia!

Przekaż darowiznę z hasłem pafnucy  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Pafnucy

wybierz kwotę

lub

507 076 507

Wyślij SMS o treści

PAFNUCY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Żuczek i Pomponik przesyłają Wam pozdrowienia z domu adopcyjnego!

27 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, mam dla Was pozdrowienia od Żuczka i Pomponika! Oba kucyki od pewnego już czasu mieszkają w domu adopcyjnym. Są bardzo kochane przez swoją rodzinę adopcyjną, do dyspozycji mają wielki teren  i wygląda na to, że jest im dobrze 🙂

28 czerwca 2023

Zobaczcie, jak bardzo podobne są te dwa kucyki! Żuczek i Groszek wyglądają jak bracia i akurat udało mi się ich nagrać, kiedy byli koło siebie. W zasadzie jedyna cecha charakterystyczna po jakiej potrafię ich bezbłędnie rozróżnić to duża biała strzałka na czole u Groszka.

Zastanawiam się, czy to możliwe że te dwa kucyki są jakoś spokrewnione? Co prawda mam ich paszporty i z nich wynika, że nie są rodziną, ale nie mam stuprocentowego zaufania do paszportów, które dostaję od handlarzy…

W każdym razie jedno jest pewne. I Żuczek i Groszek żyją tylko dzięki Wam i waszym dobrym sercom. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 czerwca 2023

Żuczek jest u nas już od kilku miesięcy. Jest bardzo przyjacielskim i miłym kucykiem. A poza tym ma piękną sylwetkę – przypomina nie typowego kucyka, a raczej dużego konia wierzchowego, tyle że w pomniejszeniu.

Mam nadzieję,  że Żuczek znajdzie niedługo dom adopcyjny. Będzie na pewno wspaniałym członkiem rodziny i da swoim opiekunom mnóstwo radości.

Żuczek żyje tylko dlatego, że to Wy zdecydowaliście się go ocalić. Na pewno większość z osób, które pomogły ratować Żuczka, musiała z czegoś zrezygnować, żeby wygospodarować chociaż po parę złotych. Wiem, że część z Wam naprawdę decyduje się na duże wyrzeczenia, kiedy od tego zależy życie niewinnej istoty. Dlatego tym bardziej zasługujecie na podziw i wdzięczność. Dziękuję Wam za wszystko!

Żuczek jest już w u nas! Zbiórka na niego to było szaleństwo, wydawało się że nie zbierzemy nawet zaliczki. Ale w ostatnim momencie zebraliście nie tylko na zaliczkę ale całą kwotę potrzebną żeby tego biednego kucyka uratować!

Żuczek jest dość dynamicznym konikiem, co od razu pokazał przy pierwszym spotkaniu z resztą stada – było rżenie i gonitwy po polu. Tak pewnie będzie przez pierwsze dni, ale potem na pewno Żuczek znajdzie sobie miejsce w stadzie i pewnie jakiegoś przyjaciela. Będę Wam dawał znać.

Dziękuję Wam jeszcze raz za to, że pomogliście Żuczkowi! Jesteście wspaniali!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0

Drodzy Państwo, kolejny niewinny kucyk czeka na naszą pomoc.

Żuczek jest nieudanym prezentem świątecznym. Jedenastoletnia dziewczynka dostała go pod choinkę. Miał być takim ślicznym kucykiem, trochę do przytulania i trochę do jazdy.

I tak na początku było. Dziewczynka całe dnie spędzała z Żuczkiem w małej stajence, głaskała go i szczotkowała, przynosiła przysmaki. Zakładała piękny srebrny kantarek i chodziła z kucykiem na długie spacery. Przytulała go bardzo mocno, mówiła ze go bardzo kocha i że zawsze będą razem.

Raz w tygodniu, w sobotę z pobliskiego miasteczka przyjeżdżała trenerka i odbywała się lekcja jazdy. Niestety okazało się, że Żuczek nie jest takim potulnym kucykiem, który zgadza się na wszystko i tylko czeka, żeby na niego wsiąść. Ma on swój charakterek i dużo energii. Mimo starań trenerki i namów rodziców dziewczynka wystraszyła się jazdy i zrezygnowała z lekcji.

Chociaż nie była to wina maleńkiego Żuczka, dziewczynka się na niego obraziła i coraz rzadziej do niego przychodziła. Smutny kucyk całymi dniami stał samotny przy okienku swojej stajenki i z tęsknotą wyglądał swojej przyjaciółki. Wciąż pamiętał jak szeptała mu do ucha, że go kocha i że zawsze będą razem. Futerko i grzywa Żuczka straciły swój blask i zszarzały a na posklejanym od błota brzuchu zaległy się jakieś insekty.

Maleńki kucyk coraz rzadziej zadzierał łepek w kierunku okienka. Kilka razy dziennie słyszał swoją przyjaciółkę przechodzącą przy małej stajence z koleżankami, lecz już nigdy więcej do niego nie zajrzała.

Pewnego dnia pękło jego maleńkie kucykowe serce, skulił się w najdalszym kącie stajenki i tak już pozostał.

Rodzice dziewczynki przez dwa tygodnie próbowali sprzedać Żuczka, dawali ogłoszenia i pytali po znajomych. Ale nie znaleźli nikogo, kto zachciałby go kupić.

Zadzwonili więc do handlarza, skupującego konie na rzeź.

Ich córka, nawet nie zapytała, co to za samochód i gdzie jedzie maleńki Żuczek. Odwróciła tylko wzrok i wpatrzyła się w ekran telefonu.

W ten oto sposób ten biedaczek trafił do handlarza. Stąd niechciane kucyki jadą tylko w jednym kierunku. Raz w tygodniu, to co się nie sprzeda, handlarz ładuje na samochód i wywozi do rzeźni.

Żuczek miał o tyle szczęście, że handlarz mi o nim powiedział przez telefon i wysłał zdjęcia. Zrobiłem zbiórkę, siadam zaraz do telefonu dzwonić po ludziach z prośbą o pomoc. I jest jakaś iskierka nadziei, że się uda i ten maluch przyjedzie do mnie.

Niestety inne kucyki nie mają tyle szczęścia. Umierają bezbronne w zapomnieniu. Jedyna po nich pamiątka to faktura wystawiona rzeźni.

Codziennie myślę o nich, oczami wyobraźni widzę jak się tłoczą przerażone w ciężarówce i całe dnie jadą gdzieś na południe Europy. To jest bardzo, bardzo smutne.

Lecz dziś skupmy się na tym maluszku. Weźmy się do roboty, pytajmy, prośmy, błagajmy, zbierajmy i pomagajmy.

Jego można jeszcze uratować. Do jutra musimy uzbierać połowę ceny, czyli 1750 złotych.

Żuczek czeka tam na nas

Przekaż darowiznę z hasłem Żuczek  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Żuczek

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Żuczek

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet