Odwiedziłem Kubusia i jego mamę Klaudię w domu adopcyjnym. Zobaczcie, jak Kubuś urósł!

Jak wiecie, Klaudia i jej synek Kubuś są od pewnego czasu w domu adopcyjnym. Zaadoptował je nasz pan kowal, który miał okazję ich poznać i polubić podczas wizyt u naszych podopiecznych i postanowił dać im dom u siebie.

Klaudia jest nadal tak samo nieśmiała i płochliwa jak wcześniej. Ale cóż się dziwić, w końcu to arabka 😉 A Kubuś – zobaczcie sami! Bardzo urósł. Widać, że jest wesoły i pełen energii. I lubi sobie pobrykać 😉 

Kubuś i jego mama zawdzięczają życie Wam, bez Waszej pomocy nie byłoby już ich na świecie. Dziękuję Wam z całego serca w imieniu ich i własnym!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Klaudia i Kubuś znalazły wspaniały dom adopcyjny i są już po przeprowadzce! Właśnie zapoznają się z nowym miejscem i chyba im się podoba.

Trudno mi było rozstać się z nimi, ale wiem, że teraz będą miały bardziej indywidualną opiekę, będą wyczesane i wygłaskane. Będą po prostu członkami kochającej rodziny. Klaudia ma już nawet zaplecione warkoczyki na grzywie 😉 Na szczęście dom adopcyjny jest blisko nas, więc będę je odwiedzać od czasu do czasu.

Kubuś z dnia na dzień jest coraz większy. Moim zdaniem powinien już dać sobie spokój z tym cyckiem, bo to już dziwnie wygląda. Taki duży chłop przy cycku.

Klaudia ma coraz większy brzuch, za kilka miesięcy pojawi się nowy źrebaczek.

Coraz więcej tych maluchów u mnie. Jutro jeszcze przyjeżdżają Śnieżynka ze swoim chłopczykiem. Zrobi się tu jakieś przedszkole.

Będą Kubuś, Bartuś, synek Śnieżynki. No i w drodze źrebak Klaudii.

Wszystkie te maluchy żyją tylko dzięki Wam. 

Dziękuję w ich imieniu bardzo mocno!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

09.11.2022
Kubuś i Klaudia właśnie przyjechały do mnie. Kubuś bardzo urósł od czasu kiedy mu robiłem zdjęcia u handlarza. Minął już miesiąc. Ale cycka jeszcze ssie. Klaudia jest trochę jeszcze nieufna, po tym co przeszła. Ale za pomocą jabłka udało mi się ją złapać i nakręcić film. Jest to piękna rodzinka, będę chyba dużo filmów z nimi kręcił.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc w ich uratowaniu. I zapraszam do oglądania filmu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

09.11.2022

Kubuś ze swoją mamą klaudią jeszcze dziś przyjadą do mnie. DZięki waszej szybkiej pomocy miesiąc przed terminem zakończenia zbiórki otrzymały wolność. Bardzo się bałem podejmując się ich ratowania bo 11 tysięcy złotych to ogromna kwota. A mnie jeszcze nikt nie zna. Ale udało się. I w tym miejscu chcę Wam szczerze podziękować. Za to że mi zaufaliście. Ale przede wszystkim za to, że podarowaliście życie Kubusiowi i Klaudii.

Aktualizacja 28.10.2022

Z całego serca dziękuję Wam za pomoc w zebraniu zaliczki. Tym bardziej, że to bardzo duża kwota. Na zebranie reszty pieniędzy mam czas do końca listopada. Proszę nie zostawiajcie Kubusia i Klaudii u handlarza w oczekiwaniu na śmierć. Chciałbym ich zabrać do siebie jak najszybciej, żeby były bezpieczne. Pozdrawiam. Marek

Przerażony Kubuś próbuje schować się za swoją mamą, cały się trzęsie za strachu. W jego oczach maluje się panika. Prawie nie życia. 

Cały jego świat to mamusia Klaudia, jej ciepłe, śnieżnobiałe i pachnące mlekiem futerko. Jej muskanie pyszczkiem za uszami malucha, jej mięciuteńkie pachnące sianem chrapy. Jej bezgraniczna miłość i bezpieczeństwo. Kubuś pamięta tylko przytulną stajenkę w której się urodził, ciszę i spokój. Całe dnie i noce spędzone wtulonym w swoją mamusię, pamięta smak słodkiego i ciepłego mleczka w swoim pyszczku. Pamięta też dzieci przyglądające się mu pomiędzy sztachetami stajenki i wesoło go wołające Kubuś, Kubuś. Pamięta też miłych właścicieli przynoszących jego mamie codziennie owies i siano. 

I tak było jeszcze niedawno. 

Lecz mama Kubusia, Klaudia zna życie o wiele lepiej, ma prawie dwadzieścia lat i mieszkała już u różnych ludzi. Zabrano jej już kilka źrebaków, które tak mocno kochała. Zawsze walczyła o nie do ostatniego tchu. Ze łzami w oczach żegnała się z nimi na zawsze. Widziała też swoich końskich przyjaciół bitych i wciąganych na trap handlarskiej ciężarówki jadącej do rzeźni. Potykających i zataczających się ze strachu, zapierających się kopytami z całych sił o próg obory, wiedzących, że to nie jest walka o wprowadzenie do samochodu, tylko walka o swoje życie.

Klaudia była ładna, grzeczna i rodziła zdrowe źrebaki. Zawsze miała szczęście. Samochód z rzeźni zabierał inne konie. Za każdym razem jak przyjeżdżał, kuliła się w kącie i czekała na wezwanie. Całe szczęście jej nigdy nie wezwano. 

Aż do niedawna. 

Od rana miała złe przeczucia, właściciel rano ją wyczyścił. Nie dostała też porannego owsa. A Kubusiowi założył kantar. 

Gdy koło południa podjechał samochód wiedziała, że to po nich. Matczyna intuicja jej to powiedziała. W swoim serduszku modliła się żeby zabrali ją razem z małym Kubusiem, on jest przecież taki maleńki, i jeszcze ssie. 

Jak mają umrzeć to razem, może wtedy jakoś będzie mu łatwiej, w towarzystwie mamy. Do boksu wszedł właściciel, nie patrzył ani na źrebaka, ani na Klaudię, tylko wskazał ich palcem. 

Śmierdzący alkoholem i obleśny handlarz związał je razem sznurem i wciągnął do samochodu. W głowie już sobie przeliczał, ile na nich zarobi wysyłając w sobotę do Włoch, żeby je przerobili na kabanosy. 

Wszedłem do handlarskiej obory i zobaczyłem małego, przerażonego Kubusia i jego mamę Klaudię. Wiedziałem, że nie mam pieniędzy, żeby je uratować. Przyjechałem po to, żeby wyrwać z tego strasznego miejsca jakiegoś kucyka lub osiołka, bo one są tanie. A ja dopiero otworzyłem swoją fundację i nikt mnie nie zna. Nie dam rady uzbierać dla nich pieniędzy. 

Ale jak spojrzałem w błagalne oczy Klaudii, to już wiedziałem, że przepadłem. 

Co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Miałem w swoim życiu takie chwile, że odwracałem się i odchodziłem. A później do końca życia się tego wstydziłem przed samym sobą. 

Nie chcę się wstydzić, że odwróciłem się od Kubusia i Klaudii. Nie chcę pamiętać tych smutnych oczu wpatrujących się we mnie z nadzieją.

 Dlatego zgodziłem się zapłacić 11 tys złotych za Kubusia z mamą. Zaliczkę w wysokości 3000 zł już przekazałem handlarzowi. 

Jak nie uda mi się uzbierać tych pieniędzy to pojadą do rzeźni. 

Prowadząc tą fundację będę się musiał nauczyć czegoś, co mi nigdy nie przechodziło przez gardło. Będę musiał nauczyć się prosić o pomoc.

Proszę Was, pomóżcie mi uratować Kubusia i Klaudię. Bo sam nie dam rady dać im życia.

Przekaż darowiznę z hasłem Kubuś i Klaudia na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

Kubuś i Klaudia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KLAUDIA

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet