8 maja 2024
Na początku, kiedy Torcik do nas przyjechał, wszyscy baliśmy się wchodzić do jego boksu. Absolutnie nie zgadzał się na to, żeby go dotykać, wiązać, nie mówiąc już o jakichkolwiek zabiegach pielęgnacyjnych czy podawaniu leków. Być może to był efekt czasu spędzonego u handlarza.
W końcu postanowiliśmy mimo wszystko wypuścić go do stada. I okazało się, że to było właściwe rozwiązanie! Torcik zgrzeczniał, dogaduje się dobrze zarówno z kucykami i osiołkami jak i ze mną, ciocią Olą i wujkiem Mariuszem.
Torcik zawdzięcza Wam to, że żyje. A ja w jego imieniu i w moim własnym dziękuję Wam za wszystko, co dla niego zrobiliście.
5 marca 2024
Torcik w końcu poszedł na wybieg.
Torcik to prawdziwy łobuziak, nawet nieco agresywny w stosunku do innych zwierząt i do ludzi. A do tego bardzo silny. Dlatego do tej pory mieszkał w boksie i był tylko wyprowadzany przez Ciocię Olę na spacery i na czyszczenie. Ale nadszedł w końcu dzień, kiedy zdecydowaliśmy, że można go w końcu wypuścić na padok.
Wbrew moim obawom wszystko przebiegło bardzo spokojnie. Zobaczcie sami!
17 stycznia 2024
Torcik jest już u nas i okazało się, że z jest z niego prawdziwy łobuziak! Wcale tego nie było widać u handlarza, być może ze względu na stres. A może po prostu Torcik tak reaguje na rozstanie z poprzednimi właścicielami? Kto wie. W każdym razie do tej pory nie udało nam się go nawet odrobaczyć.
Zatem Torcika na razie nie wypuszczamy do stada. Przez pewien czas będzie musiał zostać w boksie.
Dziękuję wszystkim z Was, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do ocalenia tego łobuziaka przed rzeźnią. Jesteście wspaniali!
09 stycznia 2024
Drodzy Przyjaciele, tak bardzo Wam dziękuję! Dzięki wyjątkowym osobom zebraliśmy potrzebne pieniądze niemal w ostatniej chwili. Wiem, że nie każdy z Was mógł tym razem pomóc finansowo, ale nawet jeśli nie, to udostępnialiście zbiórkę, dzwoniliście i pisaliście do mnie ze słowami wsparcia. Za każdą taką pomoc jestem bardzo wdzięczny. A najważniejsze jest to, że Torcik będzie żył! Postaram się przywieźć go jak najszybciej, wszystko zależy od dostępności transportu. Będę Wam dawał znać. Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca za wszytko, co zrobiliście dla Torcika i dla mnie.
NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:
Brakująca kwota:
0 zł
Już zza bramy usłyszałem zamieszanie i podniesione głosy. A kiedy wjechałem na błotniste podwórko handlarza koni rzeźnych, zobaczyłem co się dzieje. Takie sceny zapewne odbywają się tu codziennie, ale ja i tak nigdy do nich nie przywyknę.
Transakcja już chyba była zakończona, bo para właśnie żegnała się z handlarzem. Nie wytrzymałem. Wiecie państwo, dokąd ten kucyk trafi? Stąd konie jadą do rzeźni – zapytałem, z trudem hamując złość. Mężczyzna tylko spojrzał na mnie bez słowa i wsiadł do samochodu. Niech pan lepiej pilnuje swoich spraw – dodała kobieta, trzasnęła głośno drzwiczkami i za chwilę byli już za bramą. Torcik zarżał przenikliwie i szarpnął się na linie.
Handlarz chyba zrobił dziś dobry interes, bo humor mu dopisywał. Kulał im cały czas, powiedział niepytany i pociągnął przestraszonego Torcika do wnętrza małej, ciemnej, pozbawionej okien obory. Torcik wszedł z oporem, ale za chwilę znów zarżał i za wszelką cenę próbował pobiec za ludźmi, których uważał za swoich opiekunów i swoją rodzinę. Ciągnął za linę tak mocno, że nawet handlarz miał trudność, żeby go utrzymać. W końcu handlarz trzasnął mu ciężkimi drewnianymi drzwiami przed nosem. A z wnętrza cały czas słyszałem stukanie niespokojne stukanie kopyt i rżenie.
Życie Torcika handlarz wycenił na 3500 złotych. Bo tej pory udało się uzbierać 2600 złotych. Jeżeli chcemy uratować tego biedaka, musimy uzbierać jeszcze dziś 900 złotych. Handlarz już powiedział, że nie przedłuży zbiórki. Bardzo Was proszę o pomoc!
Przekaż darowiznę z hasłem Torcik na konto:
MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626
PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl
Fundacja Razem Dla Zwierząt
Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin
NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK