Bibułka mieszka na padoku dla łobuziaków razem z Bolusiem i Przemusiem.

30 stycznia 2024

Uratowana przez Was kucka Bibułka jest u nas już dobrych parę dni. Trafiła na razie na padok dla naszych łobuziaków razem z Bolusiem i Przemusiem. Trochę z nimi bryka i zdarzają się też kopniaki, ale wszystkie trzy kucyki są podobnych gabarytów więc myślę, że się dogadają i nikt nie ucierpi 😉

Niestety nie udało mi się złapać jej do filmu, więc obejrzyjcie ją jak sobie bryka z Przemusiem.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

20 grudnia

Ta maleńka klaczka już dziś do nas przyjedzie. Kolejne serduszko uratowane. Bibułka spędzi spokojne święta z reszta zwierzaków. Bardzo Wam dziękuję za pomoc i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Nie da do siebie podejść – uprzedził mnie handlarz, zanim jeszcze weszliśmy do środka.

Miał rację. Bibułka odskoczyła na całą długość trzymającej ją liny, kiedy tylko nas zobaczyła. W jej czarnych, błyszczących oczach był graniczący z paniką lęk. Nie podchodziłem bliżej, bo przerażony koń może zrobić sobie krzywdę, szarpiąc się gwałtownie na uwięzi. Przyglądałem się jej tylko stojąc przy samym wejściu.

Żal było patrzeć na tą małą, trzęsąca się ze strachu klaczkę. Musiała mieć bardzo złe doświadczenia z człowiekiem. Albo może była trzymana gdzieś w zamknięciu i wcale nie miała kontaktu z ludźmi aż do momentu, kiedy ktoś postanowił sprzedać to niewinne stworzenie handlarzowi koni rzeźnych.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Powiedziałem handlarzowi, że może iść do domu a ja zostanę jeszcze trochę z Bibułką. Kiedy wyszedł, po prostu stanąłem bez ruchu i czekałem, aż Bibułka przyzwyczai się do mojej obecności i zobaczy, że nic złego się nie dzieje. Po dłuższym czasie rzeczywiście zaczęła się jakby trochę uspokajać. Lina, którą była przywiązana, nie była już tak bardzo napięta. Bibułka spoglądała w moją stronę już nie tylko ze strachem, ale też z odrobiną ciekawości. Wtedy bardzo powoli, krok po kroku, zacząłem zmniejszać dzielący nas dystans na tyle, na ile klaczka to akceptowała.

Ostatecznie udało mi się stanąć całkiem blisko niej. Nie pozwoliła mi się dotknąć, ale wiem, że to tylko kwestia czasu, żeby zdobyć jej zaufanie. Oczywiście jeśli uda nam się ją ocalić. Jeśli nie, Bibułka pojedzie jutro prosto do rzeźni. A tam zrozumie, że miała rację, tak strasznie bojąc się ludzi.

Bardzo Was proszę o pomoc dla małej, przerażonej Bibułki.

Przekaż darowiznę z hasłem BIBUŁKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ BIBUŁKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

BIBUŁKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Florianek przyjechał do nas już przed świętami. Dziś zaprowadziłem go do pozostałych kucyków.

27 grudnia 2024

A oto Florianek, którego uratowaliśmy wspólnie przed Świętami! Cały okres świąteczny Florianek spędził już u nas. Na początku był na takim osobnym,  małym panoczku, gdzie trafiają najczęściej zwierzęta prosto po przyjechaniu do nas. Zwykle po kilku dniach wypuszczamy je do całego stada. Tak też zrobiłem z Floriankiem.

Bardzo Wam dziękuję za uratowanie tego przemiłego kucyka! Myślę, że będzie u nas szczęśliwy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 grudnia

Tak, jak obiecałem małemu Floriankowi, tak też się stało. Jeszcze wczoraj wieczorem został odebrany od handlarza i przyjechał do naszego ośrodka. Jest już bezpieczny. A wszystko to wydarzyło się tylko dzięki Wam. Kolejne życie uratowane. Wkrótce nagram filmik z tym miłym kucykiem. Dziękuję z całego serca za pomoc. Marek Sotek.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz koni rzeźnych zamknął Florianka w chlewni, gdzie czasem trzyma przeznaczone na sprzedaż świnie. Jest tu duszno i cuchnie tu tak, że muszę wstrzymywać oddech. Grubą warstwę odchodów na ziemi handlarz przysypał trochę słomą chyba tylko na mój przyjazd. W pomieszczeniu jest tylko jedno okno, ale zabite deskami, więc jest tu zupełnie ciemno. Dlatego dopiero światło mojej latarki wydobywa z ciemności małego, rudego, zdezorientowanego kucyka, który w tym strasznym miejscu czeka na transport do rzeźni.

Mocne światło oślepia małego Florianka, więc dopiero po chwili otwiera oczy i spogląda to na mnie, to na handlarza. Mam wrażenie, że bezgłośnie zadaje nam pytanie: dlaczego tu jestem? Co będzie dalej? Niepewnie pochyla głowę i wącha cuchnącą ściółkę. A potem znowu kieruje wzrok w naszą stronę.

Muszę się przemóc, żeby wejść do środka, ale robię to i podchodzę do Florianka. Biedak, widzę jak bardzo się cieszy. Wyciąga pyszczek i dokładnie mnie obwąchuje, trąca delikatnie noskiem. Widzę, że ten maluch ufa ludziom. Pewnie myśli, że skoro do niego przyszedłem, to znaczy, że już wszystko będzie dobrze. Och, Florianku, tak bardzo bym chciał, żebyś miał rację. Ale niestety to nie ja mam tu władzę. Gdyby to ode mnie zależało, zabrałbym cię stąd już teraz, żeby to straszne miejsce stało się już wkrótce tylko odległym wspomnieniem.  

Przytulam główkę Florianka i stoimy tak przez chwilę, ja i on. Florianku, zrobię wszystko, żeby cię stąd zabrać. Ale sam nie dam rady nic zrobić. Muszę poprosić dobrych ludzi o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem FLORIANEK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ FLORIANKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FLORIANEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kajtuś, Wojtuś i inne maluchy. Zapraszam do naszego przedszkola.

19 grudnia

Zostałem poproszony o filmik z Kajtusiem i Wojtusiem. Te dwa maluchy są zupełnie inne. Kajtuś to prawdziwa przylepka i prawie nie urósł, a Wojtuś jest wciąż smutny i nieufny, za to dużo urósł. zapraszam do oglądania filmu. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 sierpnia 2024

Dziś odwiedzimy wspólnie nasze maluszki, które razem ze swoimi mamami mieszkają sobie na oddzielnym padoku. Przez to, że przebywają razem i mogą się ze sobą bawić uczą się zachowań społecznych, które będą im potrzebne gdy dorosną. 

Wszystkie nasze maluszki są piękne i słodkie, ale ja najbardziej lubię Kajtusia. To prawdziwa przylepka, pozwala się nawet brać na ręce! 

Te wszystkie maluszki żyją tylko dzięki Wam. Dziękuję, że jesteście!

16 września 2024

Zobaczcie, co słychać u małego Kajtusia i jego mamy 🙂

Ta rodzinka nie zgodziła się na przeprowadzkę na padok, gdzie są inne mamy z dziećmi. Nie zważając na pastuchy elektryczne wracają na padok dla dziadków, gdzie mieszkały na początku. Więc chyba tu już zostaną 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 sierpnia 2024

Kajtuś to najsłodszy, najmilszy i najbardziej ufny osiołek, jakiego znam! Chyba całkiem zapomniał już o traumatycznych doświadczeniach u handlarza. I bardzo dobrze!

Kajtuś pozwala się głaskać, przytulać a nawet brać na ręce. Tylko jego mama troszkę się niepokoi. Przyjedźcie na najbliższy dzień otwarty, to pewnie będziecie mieli okazję sami go pogłaskać!

11 sierpnia

Wszyscy na pewno czekacie na film z Kajtusiem i jego mamą. Ta rodzinka osiołków jest już bezpieczna u nas w Nowym Wilkowie. Jeszcze są troszkę nieśmiałe i poznają teren, ale na pewno wkrótce mały zacznie psocić, widać to po nim. Kajtuś z mamą zamieszkali chwilowo u dziadków, ale na pewno dołączą do stada naszych osiołków. 

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc w ratowaniu tej rodzinki. To była bardzo szybka zbiórka. Zaczęła się w czwartek, a już w piątek wieczorem rodzinka była u nas.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 sierpnia

Już wczoraj wieczorem ta rodzinka do nas przyjechała. Osiołki są już bezpieczne. Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Kajtusia i jego mamy. Zbiórka była dramatyczna, ale wszystko dobrze się skończyło. Uratowaliście kolejne zwierzaki. Życzę Wam spokojnego weekendu. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Maleńki osiołek Kajtuś i jego mama Kasia, związani ze sobą sznurem, stoją w szopie u handlarza koni rzeźnych i czekają. Nie wiedzą na co, tylko przeczuwają, że to będzie coś bardzo złego, bo to miejsce przesiąknięte jest zapachem strachu i cierpienia wielu zwierząt, które były tu przed nimi. Ale ja wiem, co to będzie. Jutro ma przyjechać po nich ciężarówka, która zawiezie mamę i synka do rzeźni. Kajtuś, który dopiero co przyszedł na świat, już będzie musiał go opuścić w tak straszny sposób. A jego mama razem z nim.

Kiedy handlarz otwiera drzwi szopy i wpuszcza mnie do środka, oba osiołki drgają i spoglądają na nas z przerażeniem. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

A potem Kajtuś wtula swoją małą główkę w futerko mamy i zamyka oczy, jakby chciał, żeby cały ten przerażający świat wokół niego zniknął. Wtedy zostałby tylko on i jego mama, znowu w domu, znowu bezpieczni.

Próbuję podejść bliżej, żeby pocieszyć i uspokoić oba osiołki, ale wtedy i mama i synek zaczynają gwałtownie szarpać się na uwięzi, więc z powrotem wycofuję się w stronę wejścia. Nie bardzo wiem, jak mógłbym dodać im otuchy, bo osiołki nie reagują ani na mój głos, ani na to, że wyciągam w ich stronę rękę z marchewką.

Handlarz patrzy z politowaniem na moje wysiłki. Daj pan spokój, to tylko osły – mówi.

Udaje mi się namówić handlarza, żeby odsprzedał mi Kajtusia z mamą, zamiast wieźć je do rzeźni. Zgodził się pod warunkiem, że jeszcze dziś wpłacę mu zaliczkę, przynajmniej 2000 złotych. Tylko wtedy odwoła jutrzejszy transport. Ale to przecież tak, jakby wcale się nie zgodził! Bo to ogromna kwota, szczególnie, że zostało nam tylko kilka godzin. Dlatego boję się, że tym razem się nie uda. Ale cały czas mam przed oczami maleńkiego Kajtusia, który zamyka oczy i wtula się w futerko mamy. Nie możemy się poddać, jeśli nawet nie spróbujemy.

Przekaż darowiznę z hasłem KAJTUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję KAJTUSIA i mamę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KAJTUS
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Z wizytą u Puchatka i innych osiołków. CIĘŻKO się kręci filmy bo każdy osiołek chce być sławny.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 grudnia

Na Waszą prośbę nagrałem film z Puchatkiem. To jeden z naszych najsławniejszych osiołków. Jest najmniejszy i najbardziej słodki. Wszystko u niego dobrze, łazi za mną jak piesek. W filmie bierze udział więcej naszych uszatych. Zapraszam do oglądania.

25 września 2024

Puchatek, którego ostatnio pokazywała Wam ciocia Ola i opowiadała, dlaczego ma opatrunki na nogach, już wyszedł ze szpitala! Wygląda na to, że bardzo się cieszy, że w końcu jest znowu ze stadem. I ja się cieszę, bo wiem, że dla osiołka czy dla konia takie zamknięcie w boksie nie jest przyjemnością. Ale czasem jest konieczne.

Oczywiście to Sówka najwięcej wchodzi przed kamerę, więc i ją zobaczycie. A także Kartofelka i Racuszkę, którzy bardzo się z Sówką przyjaźnią. 

 

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 września 2024

Zapraszam Was do naszej dużej stajni, która w tej chwili pełni funkcję szpitala. Niestety mamy trochę zwierzaków na L4. 

Ciocia Ola opowie Wam o kucykach i osiołkach, które w tej chwili z konieczności mieszkają w tej stajni. 

29 maja 2024

Puchatek jest już w Starym Polesiu! Na razie wypuściłem go na osobny padok, żeby przez płot zapoznał się z resztą osiołków i żeby wzajemnie przyzwyczaili się do siebie. Puchatek jest maleńkim osiołkiem, chyba najmniejszym z naszego stada. Dlatego uznałem, że tak będzie dla niego lepiej bo na początku zawsze są przepychanki.

Bardzo Wam dziękuję za uratowanie Puchatka! On zawdzięcza życie tylko Waszym dobrym sercom. Jesteście wielcy! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 maja

Udało się, uratowaliśmy wspólnie Puchatka! Dziękuję! Jestem bardzo szczęśliwy. Jak tylko będzie u mnie, dam Wam znać 🙂

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Puchatek jest drobniutki, puszysty, sama słodycz. Jaki ten osiołek jest maleńki!

Przed chwilą, kiedy handlarz koni rzeźnych chciał mi go pokazać, Puchatek niespodziewanie skoczył w uchylone przed chwilą drzwi szopy. Skoczył tak nagle, że handlarz nie zdążył zareagować i osiołek uciekł na podwórko.

Teraz handlarz, zdyszany i zły, ciągnie Puchatka na grubej sztywnej linie z powrotem w stronę szopy. Biedny osiołek opiera się jak może, ale człowiek jest od niego o wiele, wiele silniejszy, więc z łatwością wciąga go do środka. No to tak sobie teraz postoisz, jak ci się nie podobało – cedzi handlarz przez zęby i przywiązuje Puchatka bardzo krótko do jednej z desek.

Dopóki handlarz go ciągnął, maleńki Puchatek walczył i opierał się. Ale teraz chyba zrozumiał, że nie ma szans.  Przestał się szarpać, stanął nieruchomo i tylko szybki oddech i wyraz oczu wskazują, jak bardzo się boi.

Niestety handlarz zostawił mnie samego z Puchatkiem. Chciałem trochę uspokoić tego małego biednego osiołka, więc ukucnąłem i zacząłem do niego mówić. Ale handlarz cały czas stał w drzwiach i patrzył cynicznie, więc Puchatek był bardzo spięty i większość swojej uwagi kierował właśnie na niego. W końcu osiągnąłem tyle, że osiołek zaczął się trochę uspokajać i patrzył już nie tylko na handlarza, ale też na mnie. Dał się pogłaskać po puszystej szyi ale marchewki ani jabłka nie zjadł.

Spędzam tak sporo czasu, ale w końcu muszę już iść. Zostawiam maleńkiego, słodkiego Puchatka i wychodzę, a handlarz zatrzaskuje za mną drzwi.

Handlarz zgadza się sprzedać nam Puchatka, ale muszę mu dziś przelać aż połowę jego ceny. Inaczej jutro handlarz wyśle go do rzeźni.

Przekaż darowiznę z hasłem PUCHATEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PUCHATKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PUCHATEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kapuśniaczek chodzi sobie po stajni razem z Cappucino. Bardzo miły z niego osiołek

17 grudnia

Kapuśniaczek jest u nas już od piątku. Na razie siedzi sobie w stajni, bo ciocia Ola uznała, że ma żebra na wierzchu i że trzeba go odpaść. Puściłem go na korytarz razem z Cappuccino i Fredzią, żeby coś się działo na filmie. Zobaczcie jak Cappuccino ładnie chodzi. Kapuśniaczek to bardzo miły i przyjacielski osiołek, podchodzi i chce się przytulać. Widać, że da sobie radę w stadzie, bo już parę razy chciał kopnąć Cappucino. 

Na filmie jest hałas, bo mocno padał deszcz na blaszany dach. I mi się trochę choroby pomieszały, ale na końcu już wszystko wyjaśniłem dobrze.

Zaczęły do nas docierać pierwsze paczki z paszą od Świętego Mikołaja, za co bardzo dziękuję

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

 

Handlarz wcale nie miał zamiaru mi Kapuśniaczka pokazać. Nawet nie wspomniał o tym, że ma jeszcze jednego osiołka przeznaczonego do rzeźni. Więc zobaczyłem go tylko dlatego, że akurat w tym momencie przyjechałem do handlarza z zaliczką za kucyka Irusia i jego mamę.

Kapuśniaczek był już przywiązany w samochodzie jadącym do rzeźni. Stał zupełnie bez ruchu, ze zwieszoną głową i nieruchomym spojrzeniem wbitym w ścianę ciężarówki. Gdybym przyjechał pół godziny wcześniej lub pół godziny później, ten osiołek nie miałby już żadnych szans na ratunek.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ktoś, kto nie zna osiołków, mógłby pomyśleć, że Kapuśniaczek tak po prostu beztrosko sobie stoi. Ale ja je znam i po tym niemal nieruchomym pyszczku widziałem bardzo wyraźnie, że Kapuśniaczek jest po prostu zmrożony strachem.  Tylko w pewnym momencie, przez chwilę, osiołek spojrzał mi prosto w oczy i nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w jego wzroku jest rozpaczliwe wołanie o pomoc.

Na szczęście handlarz nie zdążył jeszcze podpisać dokumentów sprzedaży. Na początku i on, i dwóch ludzi z rzeźni, nie chcieli w ogóle ze mną rozmawiać. Byli, delikatnie mówiąc, niezadowoleni z tego, że w ogóle mieszam się w nie swoje sprawy i przeszkadzam im w pracy. Ale w końcu zgodzili się wyprowadzić Kapuśniaczka z powrotem. Tych z rzeźni przekonało 100 złotych, które każdy z nich dostał ode mnie. A handlarz i tak bierze ode mnie za zwierzęta drożej niż dostaje w rzeźni, więc, choć bardzo niechętnie, przystał na zmianę planów. 

Życie Kapuśniaczka kosztuje 4500 złotych. Jeżeli dziś zbierzemy brakujące 250 złotych to weekend spędzi już u nas. Bardzo proszę o pomoc. 

Przekaż darowiznę z hasłem KAPUŚNIACZEK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KAPUŚNIACZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KAPUŚNIACZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Iruś i jego mama przyjechali do nas już Kilka dni temu. Zamieszkali tymczsowo na padoku z Cukierecziem.

16 grudnia 2024

Uratowani Waszym wielkim wysiłkiem Iruś i jego mama są już u nas od kilku dni. Iruś na razie jest trochę płochliwy, choć bardzo się mną interesuje. Mama też trzyma się na dystans, ale zdecydowała się mnie powąchać. To i tak dobrze.

Wypuściłem ich na razie na osobny padok razem z Cukiereczkiem. Ale to tylko na jakiś czas, aż przyzwyczają się do nowego miejsca. Potem pójdą już do stada. 

Dziękuję Wam za uratowanie tej rodzinki. Iruś i jego mama żyją tylko dzięki Wam!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

13 grudnia

Jeszcze wczoraj rano sytuacja małego Irusia i jego mamy była bardzo zła. Brakowało aż 2800 złotych. A na dodatek ten okres przedświąteczny nie sprzyja ratowaniu zwierzaków, bo ludzie mają dużo na głowie. Ale pokazaliście, że los tych biedaków jest dla Was bardzo ważny, w natłoku spraw zatrzymaliście się na chwilę i podarowaliście życie tej kucykowej rodzince. Udało się uzbierać większą kwotę, tak, że starczy na ich utrzymanie przez kilka miesięcy. Bardzo Wam dziękuję w imieniu Irusia i jego mamy. Rodzinka już dziś do nas przyjedzie i od tej pory będą beztrosko przemierzać nasze padoki w poszukiwanie siana i marchewek. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

 

W drewnianej, podszytej wiatrem szopie na narzędzia maleńki Iruś i jego mama czekają na śmierć. Straszną, okrutną i poniżającą śmierć w rzeźni.

Iruś jest słodkim, drobniutkim, łaciatym źrebaczkiem. Kiedy podchodzę zbyt blisko, chowa się za mamą. Myślę, że się boi, pewnie nie jest przyzwyczajony do obecności człowieka. Ale jeśli stoję wystarczająco daleko, uspokaja się i ciekawość bierze górę. Wtedy wybiega zza mamy i przygląda mi się z zainteresowaniem swoimi czarnymi, błyszczącymi oczkami. Widzę, że to taki mały łobuziaczek.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

W stadzie źrebaczków Iruś byłby pewnie tym, który prowokuje wszystkie wyścigi, bójki i psoty. Wyobrażam sobie, że nie raz musiałby być doprowadzany do porządku przez swoją mamę, albo przez mamy innych maluchów. A potem pewnie wyrósłby na pewnego siebie, mądrego i odważnego kucyka.

Ale niestety tak się nie stanie. Ktoś ukradł Irusiowi całą jego przyszłość, wszystkie te źrebięce i dorosłe lata, które ma przed sobą. Ktoś postanowił, że życie malutkiego Irusia i jego mamy nie jest warte więcej, niż te parę złotych, które można zarobić, sprzedając ich na rzeź. W ten sposób oboje znaleźli się tu, gdzie są teraz – u handlarza koni rzeźnych. A jutro mają jechać do rzeźni. Wszystko jest już postanowione i ustalone. 

Możemy jeszcze spróbować uratować Irusia i jego mamę. Ale handlarz odwoła jutrzejszy transport tylko pod warunkiem, że dziś do wieczora wpłacę mu 1000 zł zaliczki. 

Zbliżają się Święta, a to zawsze bardzo trudny okres na organizowanie zbiórek na zwierzęta. Wszyscy mają wielkie wydatki i ja to rozumiem. Ale spróbujmy uratować tą rodzinkę, małego Irusia i jego mamę.

Przekaż darowiznę z hasłem IRUŚ I MAMA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ IRUSIA Z MAMĄ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

IRUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kolejny film nagrany na Waszą prośbę, tym razem z Basią. Zobaczcie, jak sobie radzi.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

13 grudnia 2024

Dziś, również na prośbę z Waszej strony, mam dla Was filmik z Basią. Jak widzicie, Basia ma się dobrze. Jej choroby nie można wyleczyć ale można sprawić, żeby jej objawy były jak najmniej odczuwalne.

Tak jest właśnie teraz z Basią. Nasza kucynka czuje się w tej chwili całkiem dobrze. Przyjaźni się z Rudaską i razem mieszkają w kucykowim przedszkolu, bo chcieliśmy mieć je na oku. 

Basia żyje tyle dzięki Wam, bo uratowaliście ją praktycznie z drogi do rzeźni. Dziękuję Wam za to w imieniu Basi i moim.

14 listopada

Ostatnio kilka osób pytało się o Basię. Niestety ma RAO – taką końską astmę. Zapraszam do oglądania filmu – ciocia Ola wszystko Wam opowie. Film sprzed kilku dni – kiedy jeszcze było słoneczko. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

17 września 2024

Niestety nie zawsze nasze zwierzęta są zdrowe i wesołe. Niektóre niestety chorują, jak na przykład Basia.

Basia od dłuższego czasu ma problemy oddechowe. Mieszka w tej chwili w dużej stajni, razem z innymi zwierzętami które potrzebują leczenia. 

Ciocia Ola opowie Wam, co dzieje się z w tej chwili z Basią.

9 sierpnia 2024

Basia jest już u nas i właśnie dołączyła do naszego stadka. Oczywiście jej przybycie wzbudziło wielkie zainteresowanie wśród innych zwierząt. Tak jest zawsze, kiedy pojawia się nowy członek stada. 

 Dla Basi też jest to stresująca sytuacja, bo teraz musi sobie ustalić miejsce w hierarchii stada. Ale myślę, że miną ze dwa dni i już zwierzaki poukładają sobie wszystko między sobą.

Dziękuję Wam jeszcze raz za życie Basi! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 sierpnia

Jeszcze wczoraj rano sytuacja Basi była dramatyczna. Zbiórka praktycznie stała w miejscu a brakowało aż 1700 złotych. Ale kolejny raz pięknie pomogliście bezbronnemu zwierzakowi. Może już jutro Basia do nas przyjedzie. Właśnie załatwiam transport. Chciałbym Wam z całego serca podziękować za pomoc w jej ratowaniu. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Basię zobaczyłem w ostatniej chwili. Pomocnicy handlarza wprowadzali właśnie na ciężarówkę przerażoną rudą kuckę, która aż trzęsła się ze strachu. Zapierała się z całych sił i nie chciała zrobić ani jednego kroku w przód. W końcu któryś z pracowników zdenerwował się i wyjął bat, a Basia ze strachem w oczach od razu się poddała. Musiała widzieć taki bat już nie raz, bo dobrze rozumiała co on oznacza. Kucka z trudem weszła po trapie ciężarówki trzęsąc się ze strachu. Wyglądała, jakby wiedziała dokąd jedzie. I że z tego miejsca nie ma już powrotu.
Handlarz przyglądał się całej sytuacji i ze śmiechem powiedział, że niby kucyk a uparty jak osioł. Zarzekał się, że oni batów nie używają, ale wiedzą, że niektóre zwierzęta się ich boją. I że przecież samo wyjęcie bata to nic złego, a jak taki kucyk czy koń się trochę przestraszy to od razu grzecznieje.
Podszedłem do Basi która stała już w ciężarówce przygotowana do transportu. Czy tak samo się będzie zapierać gdy dojedzie do rzeźni? Czy tam ktoś też wyciągnie bat i może tym razem go użyje? Wiedziałem, że muszę ją uratować.
Życie Basi kosztuje 3500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 1800 złotych. Dziś mija termin wykupu, niestety brakuje aż 1700 złotych i nie wiem, czy damy radę zebrać te pieniądze. Proszę o pilną pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem BASIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję BASIĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

BASIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Specjalnie na Waszą prośbę nagrałem film z Kruczkiem. To jeden z naszych najmilszych kucyków.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 grudnia 2024

Ostatnio pytaliście mnie, co słychać u Kruczka, więc specjalnie nagrałem z nim filmik. Jak widzicie ma się dobrze. Zarósł mocno zimowym gęstym futrem. 

Kruczek to jeden z naszych najmilszych kucyków. Chętnie podchodzi, lubi towarzystwo ludzi. Co nie zawsze jest regułą wśród naszych zwierzaków!

Jeśli chcecie, żeby nagrać dla Was specjalnie film Jeszcze z którymś z uratowanych zwierzaków, dawajcie znać!

9 września 2024

Uratowany przez Was Kruczek jest już u nas. Na początku był trochę smutny, więc wypuściłem go na padok z najlepszą, młodą trawką, żeby zobaczył jak u nas jest dobrze kucykom. Kontakt z innymi zwierzętami ma przez płotek. A niedługo pójdzie już do reszty stada.

Dziękuję Wam najmocniej jak potrafię za uratowanie tego ślicznego i bardzo miłego kucyka. On żyje tylko dzięki Wam!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

7 września

Dziękuję, dziękuję Wam z całego serca!  Kruczek jest uratowany!

Udało nam się zebrać wczoraj pieniądze, których brakowało do zapłacenia za Kruczka. I już wczoraj późnym wieczorem Kruczek do nas przyjechał! Przyjedźcie dziś na dzień otwarty, żeby go zobaczyć. Na pewno towarzystwo innych koni i marchewki, które dziś dostanie pomogą mu szybciej poczuć się tu dobrze i może przestać tak bardzo tęsknić za domem.

Jeszcze raz dziękuję za Wasze dobre serca i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

400 zł

W ciemnej i brudnej szopie u handlarza koni rzeźnych stoi Kruczek – śliczny czarny kucyk. Kiedy wchodzę, unosi głowę i spogląda na mnie z nadzieją. Ale już po chwili odwraca wzrok i przestaje się mną interesować. Widocznie nie jestem tym, kogo miał nadzieję zobaczyć. 

Spojrzenie Kruczka jest smutne, tak smutne, że znajduję słów, żeby to opisać. Handlarz mówi, że przywiózł go tu dwa dni temu właściciel i chciał sprzedać go bardzo, bardzo pilnie. Tak, że nawet nie negocjował ceny, więc handlarz jest zadowolony – kupił Kruczka tanio i zawożąc go do rzeźni zarobi więcej niż zwykle.

Pewnie na wódkę potrzebował – mówi – Mam takich czasami, im się zawsze spieszy.

Handlarz mówi też, że pierwszego dnia Kruczek kręcił się, rżał niespokojnie i nasłuchiwał. Widocznie miał nadzieję, że właściciel zaraz po niego wróci i zabierze go do domu. Ale potem chyba zrozumiał, że tak się nie stanie, bo przestał nawoływać i teraz tylko stoi z opuszczoną głową i pełnym smutku spojrzeniem. Już od wczoraj tak stoi i jeść nie chce – dodaje handlarz, niezadowolony. Kiedy kucyk nie je, traci na wadze i wtedy rzeźnia mniej za niego zapłaci.

Chcę trochę pocieszyć tego biednego kucyka, więc podchodzę bliżej. Kruczek pozwala się głaskać po szyi i drapać za uchem, ale nie odwraca się w moją stronę a jego spojrzenie się nie zmienia. Nadal jest pełne głębokiego smutku i bólu. Kruczek tęskni. Tęskni za domem i za wszystkimi, którzy tam zostali.

Życie Kruczka jest warte 3500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3100 złotych. Dzień koniec zbiórki i proszę Was o pomoc dla tego biednego kucyka

Bardzo proszę o pomoc dla Kruczka.

Przekaż darowiznę z hasłem KRUCZEK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję KRUCZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KRUCZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Cappuccino wrócił już ze szpitala po operacji. Oczywiście przed nim jeszcze długa droga do pełnej sprawności.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 grudnia 2024

Cappuccino wrócił już z kliniki po operacji. Tera widać, że lekarze wykonali wspaniałą pracę! Jego nóżka jest już prosta i Cappuccino może stawiać ją normalnie, na podeszwie kopyta.

Oczywiście przed Cappuccino jeszcze długa droga do pełnej sprawności. Czeka go szaścitygodnnowa rehabilitacja. A przez najbliższy czas musi stać w boksie i wychodzić tylko na spacery w ręku, 15 minut dziennie. 

Ciocia Ola opowie Wam więcej szczegółów. A ja chciałbym z całego serca podziękować wszystkim, którzy pomogli sfinansować operację małego Cappuccino.

5 grudnia 2024

Ciocia Ola odwiedziła dziś Cappuccino w szpitalu. Nasz dzielny pacjent ma się dobrze, i choć jeszcze przed nim długa droga do pełnej sprawności, to pierwszy i najważniejszy krok już za nim. Więcej szczegółów opowie Wam Ciocia Ola. 

A ja bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli w zebraniu pieniędzy potrzebnych na przeprowadzenie operacji. Dzięki Wam Cappuccino ma szansę na szczęśliwe życie bez bólu. Może już wiosną będzie brykał po łące jak inne kucyki!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 grudnia

Cappuccino wczoraj miał operację, która zakończyła się pełnym sukcesem. Miał podcięte ścięgna w jednym kopytku. Lekarze stwierdzili, że na razie nie trzeba robić drugiego. Ten słodki kucyk na razie jest na środkach przeciwbólowych i kilka dni spędzi w szpitalu. Nogę stawia niepewnie, ale kopytko jest ustawione w prawidłową stronę. Jutro będzie u niego ciocia Ola i nagra filmik, gdzie wszystko opowie. Operacja Cappuccino była możliwa tylko dzięki Waszemu wsparciu finansowemu. A koszt był bardzo wysoki bo około 5000 złotych, jak szpital wystawi fakturę, ton będziemy dokładnie wiedzieli, załączymy fakturę pod zbiórką. Dziękujemy Wam bardzo za wszystko, co zrobiliście dla Cappuccino. Marek Sotek

29 listopada 2024

Cappuccino, którego bardzo niedawno wspólnie uratowaliśmy przed śmiercią w rzeźni, znowu potrzebuje naszej pomocy. Sam nie potrafi o nią poprosić, więc ja i ciocia Ola będziemy mówić w jego imieniu.

Cappuccino przyjechał do nas w strasznym stanie psychicznym. Nie pozwalał się do siebie zbliżyć, na każdą próbę naszego podejścia reagował atakiem paniki. Musiał przejść niewyobrażalnie dużo złego w swoim krótkim życiu. W tej chwili powoli nabiera do nas zaufania, ale to będzie długi proces, który nadal wymaga wiele pracy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale poza tymi ranami na psychice Cappuccino cierpi również fizycznie. W obu przednich nóżkach ma nieleczony przykurcz mięśni który wykrzywia jego całe nogi. Każdy krok sprawia biednemu kucykowi ogromny ból. Po badaniach i konsultacjach zarówno lekarz jak i kowal stwierdzili, że bez leczenia operacyjnego nie uda się mu pomóc. Potrzebne będą dwie operacje, osobno na każdą z nóżek. I trzeba to zrobić jak najszybciej, bo Cappuccino po prostu bardzo cierpi.

Bardzo Was proszę o pomoc w sfinansowaniu operacji Cappuccino. Możemy sprawić, jego życie będzie w końcu szczęśliwe i wolne od cierpienia. I że mały Cappuccino będzie mógł biegać i brykać po łące tak jak inne kucyki.

Uratowany dzięki Waszej pomocy Cappuccino jest już u nas. Na razie musi pozostać w stajni. Przyjedzie do niego pani weterynarz i zrobi prześwietlenia podwiniętego kopytka i podejmie decyzję o leczeniu. Mieliśmy już osiołka Julianka, z takim podwiniętem kopytkiem i zdecydowaliśmy się na operację, niestety on umarł podczas narkozy. Dlatego będziemy chcieli za wszelką cenę uniknąć podcięcia ścięgna.  Na razie jak widać na filmie ten młody kucyk jakoś sobie radzi. Przy okazji pokażę Wam naszą stajnię.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc dla Cappuccino. Trzymajcie kciuki za jego zdrowie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

31 października

Wczoraj wydarzył się prawdziwy cud. Uratowaliście kucyka Cappuccino. I to w ciągu kilkunastu godzin. A na dodatek zebraliśmy tyle pieniędzy, że wystarczy na transport, kowala, weterynarza, siano i marchewki przez pół roku. Cappuccino to prawdziwy szczęściarz, jeszcze dziś do nas przyjedzie i zamieszka w stadzie kucyków. Na pewno sobie znajdzie kolegów i koleżanki, a jego największym zmartwieniem będzie dopchanie się do marchewek podczas dnia otwartego. W wszystko to wydarzyło się tylko dzięki Wam. Za co z całego serca dziękują Cappuccino i ja. 

30 października

Mały Cappuccino doskonale wie, co go czeka. Niektóre zwierzęta mają taki siódmy zmysł. Ten srokaty kucyk nie chce dać się dotknąć handlarzowi, walczy o swoje życie z całych sił. Wyrywa się, staje dęba, kopie i gryzie. Pod sierścią widać napięte żyły. Z pyska dobiega charkot.

Handlarz jest wściekły na Cappuccino, bo ten go dwa razy kopnął i ugryzł. A na dodatek o mało nie rozwalił drewutni, gdzie siedzi zamknięty. Dlatego nie ma litości, chce się go jak najszybciej pozbyć, dziś albo jutro. Na pewno nie chce go mieć u siebie na święto zmarłych, mówi że nie będzie się z nim użerał, chce odpocząć i jechać na groby.

I dlatego nie zgadza się na żadne zaliczki ani raty. Albo zapłacę jutro całe 3500 złotych, albo ten padluch, jak go nazwał, zawiśnie już jutro wieczorem na haku. Dał mi czas tylko do godziny 19.00 Jak nie dostanie potwierdzenia przelewu o tej godzinie, to ostatnim transportem Cappuccino pojedzie do rzeźni.

Nie możemy do tego dopuścić. Ratujmy tego biednego kucyka! Kwota do zebrania jest ogromna, a mamy tak naprawdę tylko godziny. Proszę Was o pilną pomoc. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Przekaż darowiznę z hasłem CAPPUCcINO NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CAPPUCCINO

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CAPPUCCINO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ