Cappuccino wrócił już ze szpitala po operacji. Oczywiście przed nim jeszcze długa droga do pełnej sprawności.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 grudnia 2024

Cappuccino wrócił już z kliniki po operacji. Tera widać, że lekarze wykonali wspaniałą pracę! Jego nóżka jest już prosta i Cappuccino może stawiać ją normalnie, na podeszwie kopyta.

Oczywiście przed Cappuccino jeszcze długa droga do pełnej sprawności. Czeka go szaścitygodnnowa rehabilitacja. A przez najbliższy czas musi stać w boksie i wychodzić tylko na spacery w ręku, 15 minut dziennie. 

Ciocia Ola opowie Wam więcej szczegółów. A ja chciałbym z całego serca podziękować wszystkim, którzy pomogli sfinansować operację małego Cappuccino.

5 grudnia 2024

Ciocia Ola odwiedziła dziś Cappuccino w szpitalu. Nasz dzielny pacjent ma się dobrze, i choć jeszcze przed nim długa droga do pełnej sprawności, to pierwszy i najważniejszy krok już za nim. Więcej szczegółów opowie Wam Ciocia Ola. 

A ja bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli w zebraniu pieniędzy potrzebnych na przeprowadzenie operacji. Dzięki Wam Cappuccino ma szansę na szczęśliwe życie bez bólu. Może już wiosną będzie brykał po łące jak inne kucyki!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 grudnia

Cappuccino wczoraj miał operację, która zakończyła się pełnym sukcesem. Miał podcięte ścięgna w jednym kopytku. Lekarze stwierdzili, że na razie nie trzeba robić drugiego. Ten słodki kucyk na razie jest na środkach przeciwbólowych i kilka dni spędzi w szpitalu. Nogę stawia niepewnie, ale kopytko jest ustawione w prawidłową stronę. Jutro będzie u niego ciocia Ola i nagra filmik, gdzie wszystko opowie. Operacja Cappuccino była możliwa tylko dzięki Waszemu wsparciu finansowemu. A koszt był bardzo wysoki bo około 5000 złotych, jak szpital wystawi fakturę, ton będziemy dokładnie wiedzieli, załączymy fakturę pod zbiórką. Dziękujemy Wam bardzo za wszystko, co zrobiliście dla Cappuccino. Marek Sotek

29 listopada 2024

Cappuccino, którego bardzo niedawno wspólnie uratowaliśmy przed śmiercią w rzeźni, znowu potrzebuje naszej pomocy. Sam nie potrafi o nią poprosić, więc ja i ciocia Ola będziemy mówić w jego imieniu.

Cappuccino przyjechał do nas w strasznym stanie psychicznym. Nie pozwalał się do siebie zbliżyć, na każdą próbę naszego podejścia reagował atakiem paniki. Musiał przejść niewyobrażalnie dużo złego w swoim krótkim życiu. W tej chwili powoli nabiera do nas zaufania, ale to będzie długi proces, który nadal wymaga wiele pracy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale poza tymi ranami na psychice Cappuccino cierpi również fizycznie. W obu przednich nóżkach ma nieleczony przykurcz mięśni który wykrzywia jego całe nogi. Każdy krok sprawia biednemu kucykowi ogromny ból. Po badaniach i konsultacjach zarówno lekarz jak i kowal stwierdzili, że bez leczenia operacyjnego nie uda się mu pomóc. Potrzebne będą dwie operacje, osobno na każdą z nóżek. I trzeba to zrobić jak najszybciej, bo Cappuccino po prostu bardzo cierpi.

Bardzo Was proszę o pomoc w sfinansowaniu operacji Cappuccino. Możemy sprawić, jego życie będzie w końcu szczęśliwe i wolne od cierpienia. I że mały Cappuccino będzie mógł biegać i brykać po łące tak jak inne kucyki.

Uratowany dzięki Waszej pomocy Cappuccino jest już u nas. Na razie musi pozostać w stajni. Przyjedzie do niego pani weterynarz i zrobi prześwietlenia podwiniętego kopytka i podejmie decyzję o leczeniu. Mieliśmy już osiołka Julianka, z takim podwiniętem kopytkiem i zdecydowaliśmy się na operację, niestety on umarł podczas narkozy. Dlatego będziemy chcieli za wszelką cenę uniknąć podcięcia ścięgna.  Na razie jak widać na filmie ten młody kucyk jakoś sobie radzi. Przy okazji pokażę Wam naszą stajnię.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc dla Cappuccino. Trzymajcie kciuki za jego zdrowie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

31 października

Wczoraj wydarzył się prawdziwy cud. Uratowaliście kucyka Cappuccino. I to w ciągu kilkunastu godzin. A na dodatek zebraliśmy tyle pieniędzy, że wystarczy na transport, kowala, weterynarza, siano i marchewki przez pół roku. Cappuccino to prawdziwy szczęściarz, jeszcze dziś do nas przyjedzie i zamieszka w stadzie kucyków. Na pewno sobie znajdzie kolegów i koleżanki, a jego największym zmartwieniem będzie dopchanie się do marchewek podczas dnia otwartego. W wszystko to wydarzyło się tylko dzięki Wam. Za co z całego serca dziękują Cappuccino i ja. 

30 października

Mały Cappuccino doskonale wie, co go czeka. Niektóre zwierzęta mają taki siódmy zmysł. Ten srokaty kucyk nie chce dać się dotknąć handlarzowi, walczy o swoje życie z całych sił. Wyrywa się, staje dęba, kopie i gryzie. Pod sierścią widać napięte żyły. Z pyska dobiega charkot.

Handlarz jest wściekły na Cappuccino, bo ten go dwa razy kopnął i ugryzł. A na dodatek o mało nie rozwalił drewutni, gdzie siedzi zamknięty. Dlatego nie ma litości, chce się go jak najszybciej pozbyć, dziś albo jutro. Na pewno nie chce go mieć u siebie na święto zmarłych, mówi że nie będzie się z nim użerał, chce odpocząć i jechać na groby.

I dlatego nie zgadza się na żadne zaliczki ani raty. Albo zapłacę jutro całe 3500 złotych, albo ten padluch, jak go nazwał, zawiśnie już jutro wieczorem na haku. Dał mi czas tylko do godziny 19.00 Jak nie dostanie potwierdzenia przelewu o tej godzinie, to ostatnim transportem Cappuccino pojedzie do rzeźni.

Nie możemy do tego dopuścić. Ratujmy tego biednego kucyka! Kwota do zebrania jest ogromna, a mamy tak naprawdę tylko godziny. Proszę Was o pilną pomoc. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Przekaż darowiznę z hasłem CAPPUCcINO NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CAPPUCCINO

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CAPPUCCINO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Cukiereczek jest już u nas. Na razie nie pozwala mi do siebie podchodzić

10 grudnia 2024

Dziś rano przyjechał do nas Cukiereczek, którego uratowaliście przed rzeźnią. Na razie jest trochę wystraszony, nie pozwolił mi do siebie podejść na tyle blisko, żebym mógł go złapać i nakręcić z nim film. Nie pomogło nawet pachnące sianko. Dlatego filmik będzie tylko z daleka. Mam nadzieję, że już niedługo oswoi się na tyle, że będzie pozwalał do siebie podchodzić. 

Dziękuję wszystkim osobom, które pomogły w uratowaniu Cukiereczka!

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 grudnia

Jest to bardzo słaby okres na ratowanie zwierząt, bo zbliżają się święta i wszyscy tym żyją. Ale udało nam się uratować małego Cukiereczka i jutro przyjedzie do nas do fundacji. Zapozna się z pozostałymi kucykami i będzie się przepychał do siana, a w dni otwarte będzie walczył o marchewki. Od tej pory będą to jego jedyne zmartwienia. Ten cud wydarzył się tylko i wyłącznie dzięki Wam. Pamiętajcie o tym. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

 

Co to za straszne miejsce? W ogóle nie wygląda jak stajnia, w której Cukierek spędził ostatnie miesiące. W stajni pachniało siano i owies. Były tam inne kucyki i konie, były dzieci które przychodziły je głaskać i czesać. Cukierek woził je też czasem na swoim grzbiecie.

A teraz znalazł się tu, w ciemnym, zimnym i ponurym miejscu, w komórce bez okien i ze zgniłą słomą pod kopytami. Na dodatek człowiek, który go tu przyprowadził, nie jest wcale jak dzieci, które Cukierka odwiedzały, o nie. Nie jest też jak dorośli, którzy z nimi przychodzili. Nie głaszcze, nie daje marchewek ani kostek cukru. Poszturchuje tylko i szarpie za linę.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Cukierek wie, choć nie ma pojęcia skąd, że ten człowiek jest zły, tak samo jak i to miejsce. I tęskni. Tęskni za swoją stajnią, za innymi końmi, za dziećmi. Tak bardzo chciałby znów znaleźć się w domu…

Handlarz koni rzeźnych powiedział mi, skąd wziął się u niego ten mały łaciaty kucyk. Cukierek podzielił los, jaki spotyka wiele kucyków i koni jesienią i zimą. To kucyk ze szkółki jeździeckiej. Jesienią i zimą szkółki często pozbywają się części koni, bo to nie jest sezon na naukę jazdy i trzymanie zwierząt tylko generuje koszty. I część z nich niestety trafia do rzeźni, tak jak Cukierek. Tak jest co roku.

Biedny Cukierek rozgląda się dookoła, rży, woła inne konie. Ale odpowiada mu tylko cisza. U handlarza nie ma innych koni. Jeśli tu trafiają, to tylko na chwilę, żeby za parę godzin pojechać do rzeźni. 

Życie Cukiereczka kosztuje 3500 złotych. Do tej pory uzbieraliśmy 2900 złotych. Dziś koniec zbiórki i nie wiem, czy damy radę go ocalić

Przekaż darowiznę z hasłem CUKIEREK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CUKIERKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CUKIEREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Szaraczek jest już u nas i czeka na Was. Dziś jest dzień otwarty i możecie go odwiedzić!

7 grudnia 2024

Uratowany właśnie Szaraczek przyjechał już do nas. I trafił prosto na dzień otwarty. Więc jeśli chcecie go zobaczyć, możecie jeszcze do nas przyjechać, dziś do godziny 14.00 zapraszamy wszystkich! A Szaraczek jest na specjalym padoczku na samym przodzie, więc na pewno go nie przegapicie.

Dziękuję wszystkim, którzy pomogli w uratowaniu Szaraczka i – mam nadzieję – do zobaczenia dziś u nas, w Nowym Wilkowie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 grudnia

Mikołajki to szczęśliwy dzień dla Szaraczka. Dostał od Was najwspanialszy prezent – życie. Ten fajny osiołek już do nas przyjechał i jutro przywita Was na dniu otwartym. Bardzo dziękuję za pomoc i życzę spokojnej nocy. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Szaraczek jest najzwyklejszym na świecie osiołkiem. Ma sztywną szarą sierść, wielkie uszy i mądre, smutne spojrzenie. Nic szczególnego go nie wyróżnia i nawet nie wiem, co mógłbym Wam o nim napisać, żeby przykuć Waszą uwagę. Chyba tylko tyle, że on chce żyć, nie mniej niż inne, te słodkie, puszyste albo malutkie zwierzaki. Ale został sprzedany handlarzowi koni rzeźnych i czeka właśnie na transport do ubojni.

I boję się, czy wśród tylu potrzebujących akurat on, Szaraczek, zdobędzie tyle uwagi, żeby wykupić się od okrutnej śmierci w rzeźni.

Kiedy przyjechałem do handlarza, Szaraczek stał przywiązany koło przyczepy do transportu koni. Ktoś, kto nie zna osiołków, mógłby pomyśleć, że Szaraczek jest spokojny, bo osiołki są bardzo oszczędne w okazywaniu emocji. Ale ja wiem, że to nieprawda. Biedny Szaraczek jest po prostu przerażony. Widzę jego przyspieszony oddech i rozszerzone strachem oczy. A kiedy go dotykam, czuję, jak drżą jego mięśnie.

Na moje pytanie, dlaczego nie zaprowadził Szaraczka do jakiejś obory czy szopy, gdzie miałby cieplej, handlarz wzrusza tylko ramionami i mruczy pod nosem coś, czego nie rozumiem. Ale zgadza się, żebym odwiązał osiołka i pokazuje mi szopę, do której mogę go zaprowadzić. Dobre i to.

Upewniam się, że Szaraczek ma siano i wodę. Ale to wszystko, co mogłem dla niego zrobić. Jeśli Szaraczek nie wzbudzi współczucia, jutro z rana pojedzie do rzeźni. Ale to przecież nie jego wina, że jest taki, jak jest: szary i zwyczajny. 

Życie Szaraczka kosztuje 4500 złotych. Dziś koniec zbiórki. Żeby go uratować, potrzebne jest jeszcze 1000 złotych. Proszę Was o pilną pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem SZARACZEK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SZARACZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SZARACZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Cappuccino wczoraj miał operację, która zakończyła się sukcesem. Obciąża już kopytko w prawidłowy sposób.

5 grudnia 2024

Ciocia Ola odwiedziła dziś Cappuccino w szpitalu. Nasz dzielny pacjent ma się dobrze, i choć jeszcze przed nim długa droga do pełnej sprawności, to pierwszy i najważniejszy krok już za nim. Więcej szczegółów opowie Wam Ciocia Ola. 

A ja bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli w zebraniu pieniędzy potrzebnych na przeprowadzenie operacji. Dzięki Wam Cappuccino ma szansę na szczęśliwe życie bez bólu. Może już wiosną będzie brykał po łące jak inne kucyki!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

4 grudnia

Cappuccino wczoraj miał operację, która zakończyła się pełnym sukcesem. Miał podcięte ścięgna w jednym kopytku. Lekarze stwierdzili, że na razie nie trzeba robić drugiego. Ten słodki kucyk na razie jest na środkach przeciwbólowych i kilka dni spędzi w szpitalu. Nogę stawia niepewnie, ale kopytko jest ustawione w prawidłową stronę. Jutro będzie u niego ciocia Ola i nagra filmik, gdzie wszystko opowie. Operacja Cappuccino była możliwa tylko dzięki Waszemu wsparciu finansowemu. A koszt był bardzo wysoki bo około 5000 złotych, jak szpital wystawi fakturę, ton będziemy dokładnie wiedzieli, załączymy fakturę pod zbiórką. Dziękujemy Wam bardzo za wszystko, co zrobiliście dla Cappuccino. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

29 listopada 2024

Cappuccino, którego bardzo niedawno wspólnie uratowaliśmy przed śmiercią w rzeźni, znowu potrzebuje naszej pomocy. Sam nie potrafi o nią poprosić, więc ja i ciocia Ola będziemy mówić w jego imieniu.

Cappuccino przyjechał do nas w strasznym stanie psychicznym. Nie pozwalał się do siebie zbliżyć, na każdą próbę naszego podejścia reagował atakiem paniki. Musiał przejść niewyobrażalnie dużo złego w swoim krótkim życiu. W tej chwili powoli nabiera do nas zaufania, ale to będzie długi proces, który nadal wymaga wiele pracy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale poza tymi ranami na psychice Cappuccino cierpi również fizycznie. W obu przednich nóżkach ma nieleczony przykurcz mięśni który wykrzywia jego całe nogi. Każdy krok sprawia biednemu kucykowi ogromny ból. Po badaniach i konsultacjach zarówno lekarz jak i kowal stwierdzili, że bez leczenia operacyjnego nie uda się mu pomóc. Potrzebne będą dwie operacje, osobno na każdą z nóżek. I trzeba to zrobić jak najszybciej, bo Cappuccino po prostu bardzo cierpi.

Bardzo Was proszę o pomoc w sfinansowaniu operacji Cappuccino. Możemy sprawić, jego życie będzie w końcu szczęśliwe i wolne od cierpienia. I że mały Cappuccino będzie mógł biegać i brykać po łące tak jak inne kucyki.

Przekaż darowiznę z hasłem CAPPUCCINO NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

POMAGAM CAPPUCCINO

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CAPPUCCINO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Niebieskooka właśnie dołączyła do kucykowego stada. Zobaczcie jakie ma oczy.

4 grudnia

Zapraszam Was do obejrzenia filmu z Niebieskooką. Na początku chciała mnie wziąć pod kopytka, ale później się uspokoiła. Fajna z niej klaczka, i bardzo ciekawska. No i śliczne ma te oczy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

 

Przyjechałem akurat w momencie, kiedy handlarz wciągał za sobą do szopy małą, przerażoną, niebieskooką kuckę. Patrz pan, jakie dziwadło – powiedział od razu na przywitanie – z takim okiem to wredne, wszyscy wiedzą, że od razu trzeba je na mięso. Dawno powinni się jej pozbyć.

Niebieskooka nie wygląda na wredną. Raczej na zagubioną, przerażoną i zdezorientowaną. Rozgląda się nerwowo dookoła, daje się wciągnąć do mrocznego wnętrza i uwiązać do metalowej kraty za wysokiego dla niej paśnika. Jej jasne oczy wyglądają, jakby świeciły w ciemności. Potem Niebieskooka nieruchomieje i nieruchomieje też spojrzenie jej niebieskich oczu. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

I ta biedna, niewinna klaczka stoi bez ruchu, zesztywniała z przerażenia. Widzę wyraźnie jej lęk, choć Niebieskooka stara się nie pokazywać żadnych emocji. Taką widocznie ma strategię przetrwania.

Dopiero kiedy handlarz wyszedł z szopy, Niebieskooka decyduje się bardzo nieśmiało poruszyć i wziąć z mojej dłoni kawałek marchewki. Czuję na dłoni jej ciepły oddech i delikatne łaskotanie włosków porastających miękkie chrapy. Czy rzeczywiście ktoś zdecydował, że Niebieskooką trzeba zabić, bo takie niebieskookie są wredne?! Przecież ta klaczka to uosobienie łagodności. Ale tak naprawdę to nie ma znaczenia. Jedyne, co ma w tej chwili znaczenie, to że Niebieskooka jutro rano pojedzie z szopy handlarza prosto do rzeźni.  

Życie Niebieskookiej kosztuje 3500 złotych. Dziś koniec zbiórki a wciąż brakuje 400 złotych. Potrzebujemy Waszej pilnej pomocy!

Przekaż darowiznę z hasłem NIEBIESKOOKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

bLIK: 535 501 501 

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ NIEBIESKOOKĄ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

NIEBIESKOOKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Zapraszam Was z wizytą do dziadulków. Wszyscy mają się dobrze. Na padoku rządzi Dziadzio.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

2 grudnia

Na naszym padoku dla dziadulków wszyscy mają się dobrze. Życie jak zawsze u kopytnych kręci się koło jedzenia. Zobaczcie na Lusię, jest pierwszym uratowanym przez naszą fundację zwierzakiem. Pamiętam jak ją przywiozłem w przyczepie, nie miała siły chodzić. Przez pierwsze tygodnie podnosiliśmy ją na pasach. Naprawdę była bardzo słaba. A teraz? To królowa życia. Ale całym tym królestwem rządzi Dziadulek. Jest bardzo kochliwy i chyba ten testosteron dodaje mu sił.

Nasza Lusia to prawdziwa staruszka. Pewnie dobija już do trzydziestki. Dużo sobie leży w swojej stajence. Trochę też chodzi, ale jednak większość dnia odpoczywa. 

No ale jak zobaczy jabłko czy marchewkę, to wstępują w nią nowe siły. Wstaje powoli i ociężale. Ale jednak wstaje. 

Bardzo się cieszę za każdym razem, gdy widzę ją jak chodzi i skubie trawkę, je jabłka czy marchewki.

Ale wiem, że wkrótce nadejdzie ten moment, że już nie będzie miała siły wstać. Robię się wtedy bardzo smutny. 

Życzmy Lusi dużo zdrówka i sił. Żeby wstała jeszcze z milion razy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem Lusia  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

Lusia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Lusia

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Szarlotka z mamą są już u nas!!! Cuda się jednak zdarzają! Dziękuję wszystkim, którzy im pomogli

29 listopada

Szarlotka z mamą właśnie do nas przyjechały. Puściłem je od razu do stada, bo w stajni bardzo się denerwowały. Mama pilnuje Szarlotki przed innymi konikami i przede mną, dwa razy odwróciła się tyłem, dając mi znać, że dostanę kopa. Zaraz po przyjeździe założyłem malej Szarlotce nowy, bordowy kantar, który już sobie ściągnęła. Z całego serca dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla małej Szarlotki i jej mamy. I zapraszam 7 grudnia, czyli już za tydzień w odwiedziny do tej rodzinki. Wczoraj udało się zebrać więcej pieniędzy, także Szarlotka i jej mama mają zapewnionego kowala, weterynarza i marchewki przez pół roku. Życzę spokojnego weekendu. Marek Sotek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 listopada

Udało się!!! Wciąż nie mogę w to uwierzyć! Wspólnymi siłami zebraliśmy pieniądze na wykupienie małej Szarlotki i jej mamy od handlarza i uratowanie ich przed rzeźnią! Dziękuję całego serca każdemu, kto w tym pomógł. Wiem, że wiele osób, nawet jeśli nie mogło wpłacić, udostępniło zbiórkę znajomym lub rodzinie. I stał się cud, mama z córeczką będą żyć!!! Zebraliśmy nawet trochę więcej pieniędzy, niż było trzeba na ich wykupienie – starczy też na transport i pierwszą wizytę pani weterynarz, a może nawet zostanie na siano dla nich na miesiąc lub dwa 🙂 

Handlarz dostał pieniądze, transport już umówiłem i jutro rano Szarlotka z mamą będą u nas. Po przyjeździe nagram dla Was filmik z nimi a jeśli chcecie spotkać je osobiście, zapraszam Was na dzień otwarty, jak zwykle w pierwszą sobotę miesiąca, czyli tym razem 7 grudnia. Jeśli nas odwiedzicie, będziecie mogli zobaczyć nie tylko Szarlotkę i jej mamę, ale również pozostałe uratowane przed rzeźnią zwierzęta. I nie tylko zobaczyć, ale również pogłaskać i poczęstować marchewkami 🙂

Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca i mam nadzieję do zobaczenia na dniu otwartym!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

 

W ciemnej komórce u handlarza koni rzeźnych mała Szarlotka trąca mamę noskiem. Mamusiu, gdzie my jesteśmy? Dlaczego tu jest tak ciemno? Kiedy wrócimy do domu, mamusiu?

Szarlotka nie rozumie, dlaczego tak nagle wszystko się zmieniło. I dlaczego mama jest taka niespokojna, przestraszona. Jej mądra, piękna, najlepsza ze wszystkich mama, która nigdy niczego się nie bała. Teraz mama niespokojnie drepcze, fuka, zasłania córeczkę. Szarlotka widzi wyraźnie, że mama się boi i to właśnie niepokoi ją najbardziej.  

Mamusiu, dlaczego nie odpowiadasz? Wracajmy już do domu, dobrze?

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

 A kiedy przychodzi zły pan, mama boi się najbardziej. Szarlotka nigdy nie widziała, żeby mamę tak przerażał widok jakiegokolwiek człowieka. Dlatego Szarlotka też się boi handlarza, chociaż to on przynosi im jedzenie i wodę.

Wchodzę do komórki razem z handlarzem. Obie klaczki reagują ogromnym niepokojem. Widzę ich przerażone spojrzenia, rozszerzone lękiem oczy i zastanawiam się, kto i dlaczego oddał na rzeź takie dwa piękne, niewinne stworzenia. Serce mi pęka, kiedy je widzę, mamę i córeczkę, przytulone do siebie i trzęsące się ze strachu. A kiedy pomyślę, że już jutro obie pojadą do rzeźni, mam ochotę krzyczeć ze złości i z bezsilności. 

Życie maleńkiej Szarlotki i jej mamy kosztuje aż 6000 złotych. Wczoraj dzięki Waszej pomocy udało się zebrać 2300 złotych, a już jutro muszę wpłacić brakującą kwotę. Proszę Was o pilne wsparcie. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem SZARLOTKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

bLIK: 535 501 501 

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SZARLOTKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SZARLOTKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

OślIczka Luna jesT już u nas! Właśnie dołączyła do stada osiołków i została bardzo miło przyjęta. Szczególnie polubił ją Klapcio.

27 listopada 2024

Ośliczka Luna Jest już u nas i dołączyła do stada naszych osiołków! Jak zwykle w takiej sytuacji, pozostałe osiołki bardzo się zainteresowały nową koleżanką. Wszyscy po kolei podchodzili i zapoznawali się z Luną. Szczególnie spodobała się Klapciowi.

Dla Luny oczywiście był to spory stres,  tak jest zawsze kiedy nowy zwierzak dołącza do stada. Myślę, że już jutro będzie się u nas czuła jak u siebie w domu.

Dziękuję jeszcze raz za uratowanie życia tej przemiłej ośliczce!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 listopada

Dziękuję Wam, jesteście wspaniali! Dzięki Wam ośliczka Luna będzie żyć!!! Zebraliśmy pieniądze potrzebne do jej wykupienia. Handlarz już je dostał a ja organizuję wszystko, żeby Luna jak najszybciej znalazła się już u nas. Czekajcie na filmik, który nagram dla Was już po przyjeździe Luny. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam bardzo serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

20 listopada

Gdy byłem u handlarza usłyszałem wycie dobiegające z ciężarówki stojącej koło obory. Przez błoto zmieszane z odchodami jakoś przedarłem się przez podwórko. Ulewny deszcz i bardzo silny wiatr zagłuszał dźwięki dochodzące z samochodu. Ale ja, odgłos błagającego o życie osiołka usłyszę z pięciu kilometrów. Widziałem nadbiegającego handlarza, więc bez zastanowienia otworzyłem pakę. Zapaliłem latarkę i z ciemności wyłoniła się bura ośliczka. Spojrzała się na mnie tym mądrym i smutnym wzrokiem, jakby spodziewała się kogoś znajomego. Lecz, gdy zobaczyła mnie, w jej oczach pojawiło się rozczarowanie i rezygnacja. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Widać po tej ośliczce, że dużo przeszła i nie zaznała miłości. Handlarz powiedział, że ma na imię Luna, i że dziś przywieźli ją jacyś ludzie, i że za godzinę ośliczka jedzie do rzeźni. Śmiał się, że to tak zwany szybki strzał, tysiąc złotych zarobku w pół dnia. Nawet nie będzie jej zdejmował z samochodu. Nie da jej siana ani wody, żeby mu nie zasrała samochodu, jak to określił. Wiem, że jest ciężko, ale spróbujmy uratować i Lunę. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem LUNA  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

bLIK: 535 501 501 

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ LUNĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

LUNA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Karolinka dołączyła dziś do stada kucyków. Wszystko odbyło się bardzo spokojnie, pozostałe zwierzęta od razu ją zaakceptowały

26 listopada 2024

Uratowana niedawno Karolinka jest u nas już od kilku dni, ale dopiero dziś dołączyłem ją do stada kucyków. Zapoznanie z innymi kucykami przebiegło bardzo spokojnie, aż sam się zdziwiłem. Widocznie Karolinka jest na tyle młodziutka i ugodowa, że pozostałe zwierzęta nie wyczuły w niej zagrożenia dla ich pozycji w stadzie 😉

Dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla tego kucykowego dziecka. Dzięki Wam Karolinka ma przed sobą wiele, wiele lat życia, a my zrobimy wszystko, żeby to życie było zdrowe i szczęśliwe!

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 listopada

Mała Karolinka już wczoraj wieczorem do nas przyjechała. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc. Uratowaliście jej życie. A to jest najwspanialszy prezent. Wczoraj potrzebowaliśmy 300 złotych, a udało się zebrać prawie 1700 złotych. Więc ta młoda kucka ma zapewniony wikt i opierunek przez najbliższe miesiące. Już 7 grudnia dzień otwarty. Zapraszam w odwiedziny do Karolinki. Marek Sotek

21 listopada

Dziś kończy się zbiórka dla Karolinki. Już niewiele brakuje, żeby ją ocalić, na ten moment 300 złotych. Chciałbym już zamówić transport i przywieźć tą bidulkę do nas. Ale handlarz jej nie wyda, nawet jak będzie brakowało 5 złotych. Bardzo proszę, pomóżcie mi ocalić Karolinkę. Niech sobie żyje bezpiecznie wśród kucyków i osiołków. Marek Sotek

20 listopada

Historia małej Karolinki poruszyła wiele serc i udało się uzbierać aż 2200 złotych. Więc handlarz przełożył transport i jest bezpieczna. Już jutro kończy się zbiórka. Mam nadzieję, że uda nam się ją uratować i trafi wkrótce do naszego ośrodka. Dziękuje za dotychczasową pomoc i proszę o dalsze wsparcie. Marek Sotek

19 listopada

Mała Karolinka nie ma jeszcze roczku. Handlarz mówi, że ten rolnik ma kilka klaczy rozpłodowych i wciąż je zaźrebia. Łazi to wszystko, jak powiedział, gdzieś na śmietnisku za oborą i żywi odpadkami. Mówi, że to taki specjalny chów bezkosztowy, i się śmieje. A co który osesek nabierze trochę wagi, czyli jak ma roczek, to rolnik pakuje na przyczepę dzieciaka i do handlarza przywozi. Od tego rolnika to sama młodzież idzie, no i czasami klaczka, jak się nie może zaźrebić, to też idzie „do gara” Już nie daję rady słuchać tych opowieści.

Mała Karolinka przyjechała do handlarza wczoraj i widać, że rozgląda się za swoją mamą, cichuteńko rży i szuka jej po kątach. Serce pęka, gdy się na to patrzy. Pewnie ma nadzieję, że mama zaraz przyjedzie, albo że przyjedzie rolnik i ją zabierze.

Ale zabierze ją rzeźnik, żeby ją wypatroszyć, jak to mawia handlarz.

Nie możemy na to pozwolić, przecież to jeszcze dziecko. Jak wpłacę wieczorem 1000 złotych zaliczki, to handlarz odwoła transport. Proszę Was o pilną pomoc. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem KAROLINKA  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

bLIK: 535 501 501 

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KAROLINKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KAROLINKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Zobaczcie co słychać u Mrozka i Sopelka

25 listopada

Mrozek i Sopelek mieszkają w dużym stadzie osiołków w Starym Polesiu, czyli miejscu, gdzie mieliśmy kiedyś fundację. Bardzo dobrze im się powodzi, mają do swojej dyspozycji 3 hektary lasu i ze 30 innych osiołków do zabawy. Ale wciąż to są dzikuski, chodź ponoć jest poprawa. Zapraszam do obejrzenia filmu

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Sopelek i Mrozek, nasze dwa osiołki albinosy, które niedawno uratowaliście, są praktycznie nierozłączni. Większość czasu spędzają dużej wiacie – ostatnio osiołki chętnie tu przebywają a kucyki przeniosły się częściowo do niedawno wybudowanych małych wiat. 

Oba osiołki, Sopelek i Mrozek, są jeszcze dosyć zamknięte w sobie. Nie boją się mnie, ale nie są jeszcze wylewne i raczej zachowują dystans. 

Dziękuję Wam bardzo za uratowanie tych dwóch osiołków!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

29.12.2023

Drodzy Przyjaciele, Sopelek jest już u nas. A dziś dołączył do nas jego brat Mrozek jest już u nas i spotkał się ze swoim bratem Sopelkiem! W tej chwili są nierozłączni i nie rozstają się ani na krok. Wypuszczeni już do stada, obaj aklimatyzują się w nowym miejscu. 

Te dwa białe osiołki albinosy żyją tylko dzięki Wam. Dziękuję Wam za Wasze wielkie serca i za wszystko, co dla nich zrobiliście. A jeśli przyjedziecie na najbliższy dzień otwarty (w pierwszą sobotę stycznia, czyli 06.01.2024) będziecie mogli sami spotkać Mrozka i Sopelka i poczęstować ich marchewką 🙂

24 grudnia 2023

Drodzy Przyjaciele, bardzo się cieszę, że mam dla Was taką dobrą wiadomość na Wigilię. Sopelek jest uratowany! Wczoraj udało nam się zebrać całe brakujące pieniądze, przekazałem je już handlarzowi, więc przez Święta możemy spać spokojnie. Sopelkowi nic już nie grozi. Jak tylko to będzie możliwe, przywiozę Sopelka do nas. Pewnie uda mi się to dopiero po Świętach, bo teraz prawdopodobnie będzie kłopot z transportem. Jak tylko Sopelek przyjedzie do Starego Polesia, dam Wam znać.

Jeszcze raz dziękuję z całego serca za wszystko i życzę Wam dobrych i spokojnych Świąt.

23 grudnia

Drodzy Przyjaciele, bardzo Was przepraszam, że dzień przed Wigilią jeszcze zawracam Wam głowę.  Dziś rano jedna pani miała przelać brakujące 1000 złotych dla Sopelka. Niestety jakieś pilne sprawy jej wyskoczyły i nie da rady. Mam z czego dołożyć, bo pięknie mi pomagacie na zbiórce na utrzymanie naszego ośrodka. Ale jakby ktoś z Was chciałby jeszcze raz stać się Świętym Mikołajem to zapraszam do pomocy dla tego śnieżnobiałego osiołka. Dziękuję Wam z całego serca za wszystko co robicie dla tych zwierzaków, i dla mnie. Długo się dziś zastanawiałem, czy kolejny raz prosić Was o pomoc, ale taką obrałem drogę i muszę nią podążać.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Uchylam drzwi szopy handlarza koni rzeźnych i zaglądam do środka. W pierwszej chwili nie mogę zrozumieć, co widzę. Co to za zwierzę jest w środku? Kompletnie białe, nie licząc plam brudu na gęstej sierści. Przezroczyste, lekko niebieskie oczy są szeroko rozszerzone strachem i wpatrują się we mnie bez ruchu. Dopiero po kilkunastu sekundach rozumiem, że to dziwne, niczego nie przypominające zwierzę to osiołek. Zupełnie biały. Albinos.

Biały osiołek wygląda, jakby cały był z lodu i śniegu. W myślach nazywam go Sopelkiem.

Źrenice Sopelka, czarne jak zrobione z węgielków oczy śniegowego bałwanka, wyraźnie drżą.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Po chwili zauważam, że Sopelek unika światła, mimo że w szopie handlarza jest ciemno, a przez otwarte drzwi wpada niewiele światła.

Na moje pytanie, dlaczego Sopelek został sprzedany do rzeźni, handlarz wzrusza tylko ramionami. Albinos, sam pan widzisz. Jak albinos to słaby. Mówili, że cały czas chory, na weterynarzy by nie zarobili. Oślica jedna tylko albinosy im dawała. Już się jej przedtem pozbyli, do mnie też przywieźli. Tego też teraz sprzedali na mięso, trochę dołożą i zdrowego kupią.

Głaszczę Sopelka po białej, posklejanej sierści a on opiera o mnie swój ciężki łeb.

Biedny Sopelek. Zawinił tylko tym, że taki się urodził – inny, słaby, zawsze chory. Aż jego właściciele uznali, że nie zasługuje na to, aby żyć. I teraz, kiedy wszyscy szykujemy się do Świąt, ten mały, biały, smutny osiołek szykuje się na śmierć. A zanim usiądziemy do wigilijnych stołów, Sopelek straci w rzeźni swoje małe, krótkie i smutne życie.

Zaraz Wigilia. Wszyscy jesteśmy zajęci – prezenty, zakupy, gotowanie wigilijnych potraw i pieczenie ciast… Wszyscy mamy teraz ogromne wydatki. Nie wiem, czy znajdą się ludzie, którzy będą w stanie pomóc Sopelkowi. To nie jest dobry czas na zbiórki. Ale nie będę w stanie usiąść do wigilijnego stołu i dzielić się opłatkiem wiedząc, że nawet nie spróbowałem go ocalić.

Życie Sopelka kosztuje 4500 złotych. Mamy już uzbierane 3500 złotych. Całe szczęście mam z czego dołożyć, żeby uratować tego biedaka. Ale jakbyście jeszcze chcieli go wspomóc, to będę bardzo wdzięczny. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem SOPELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SOPELKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SOPELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ