Maleńka Pacynka i jej mama poznają już resztę swojego stada. Bardzo Wam dziękuję za pomoc

29 października 2024

Wiem, że wiele z Was czekało na filmik z uratowaną Pacynką i jej mamusią. Nagrałem go już w niedzielę, ale mieliśmy tyle pracy, że dopiero teraz miałem chwilę, żeby go wstawić.
Obie ośliczki są jeszcze zestresowane całą sytuacją i nie chcą do mnie podchodzić, ale widzę, że mała Pacynka patrzy na mnie z zaciekawieniem. Może już niedługo odważą się mi zaufać, gdy zrozumieją, że tutaj nic im nie grozi. Teraz są już w naszym kucykowym przedszkolu i poznają resztę swojego stada.

Dziękuję Wam z całego serca za uratowanie życia tym ośliczkom i zachęcam do odwiedzenia ich podczas najbliższego dnia otwartego, który odbędzie się 9 listopada.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Malutka Pacynka i jej mama stoją w ciemnej szopie u handlarza koni rzeźnych związane ciasno sznurem. Czekają na jutrzejszy transport, który ma zawieźć je do rzeźni.

Pacynka oczywiście nie wie, gdzie się znalazły i co to za miejsce. Ale widzi i czuje strach swojej mamy, który robi się jeszcze silniejszy, kiedy ten zły człowiek wchodzi do szopy. Dlatego Pacynka też się boi. Kiedy człowiek wchodzi do szopy, po prostu nieruchomieje ze strachu. Przytula się wtedy mocno do mamy i czeka, kiedy człowiek sobie pójdzie.

Pacynka nie rozumie, co się stało. Pamięta tylko, że jeszcze wczoraj wszystko było inaczej. Żyła sobie spokojnie ze swoją mamą i była szczęśliwa. Miały ciepłą słoneczną stajnię, były spokojne i bezpieczne. Wszędzie pachniało świeżym sianem i mlekiem mamy. Pacynka myślała, że tak wygląda cały świat. I że tak będzie wyglądał zawsze.

Ale nagle zmieniło się wszystko i ten mały, dobry, bezpieczny świat Pacynki po prostu znikł. Zamiast niego jest ta ciemna, ponura szopa i zły człowiek, którego mama tak bardzo się boi.

A mama Pacynki, duża, brązowa, poważna ośliczka patrzy smutno na córeczkę i wie, że zawiodła. Powinna ochronić swoje dziecko, powinna zapewnić córeczce bezpieczeństwo, Jest matką i to jest jej obowiązek. Ale nie potrafiła, nie dała rady. Mimo że opierała się jak mogła, że próbowała zasłaniać swoją małą córeczkę, w końcu została wciągnięta do przyczepy, a Pacynka razem z nią. A teraz czekają. Mama Pacynki nie wie na co, ale czuje, że to będzie coś strasznego. I wie, że choćby nie wiem co zrobiła, nie uda jej się ochronić Pacynki, tak jak nie udało się to wcześniej. 

A ja patrzę na tą bezbronną, przerażoną oślą rodzinkę i wiem, że nie mogę pozwolić na to, żeby pojechały do rzeźni i tam zostały w okrutny sposób zabite. Tylko jak to zrobić? Transport do rzeźni ma być jutro z samego rana. Jeśli do tego momentu nie uda nam się wpłacić handlarzowi przynajmniej zaliczki, Pacynka z mamą zostaną po prostu zapakowane to ciężarówki i pojadą prosto do ubojni, tego strasznego miejsca, pachnącego strachem, bólem i śmiercią.

Życie maleńkiej Pacynki i jej mamy kosztuje aż 7000 złotych. Do tej pory uzbieraliśmy 6450 złotych, a już dziś muszę się za nie rozliczyć. Proszę o pilną pomoc

Przekaż darowiznę z hasłem Pacynka NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PACYNKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PACYNKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Często pytacie nas, czy potrafimy rozróżnić wszystkie osiołki i czy pamiętamy ich imiona. Ciocia Ola opowie Wam na ten temat.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 października 2024

Często zadajecie nam Państwo pytanie, czy jesteśmy w stanie rozróżnić wszystkie osiołki i czy pamiętamy imię każdego z nich. 

Najlepiej zna wszystkie nasze zwierzaki ciocia Ola, która spędza z nimi najwięcej czasu. Bez trudu odróżnia nawet najbardziej podobne do siebie osiołki i kucyki. I to właśnie ciocia Ola nagrała dla Was filmik na ten temat.

19 września 2024

Chałka, ośliczka którą niedawno uratowaliście, jest u nas już od kilku dni. Na razie była na takim przejściowym padoku, a dziś zaprowadziłem ją już do reszty stada osiołków.

Zwierzaki przywitały Chałeczkę bardzo miło, wszyscy przepychali się żeby przyjrzeć się nowej koleżance. Na pewno niedługo się zaprzyjaźnią.

Dziękuję Wam za uratowanie Chałki. Zobaczcie, jak ona cieszy się życiem! A to tylko dzięki Waszej pomocy – inaczej już by Chałki nie było…

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 września

Bardzo trudne czasy nastały dla ratowanych zwierzaków. Najbliższe tygodnie mogą być jeszcze gorsze. Powódź niszczy miasteczka i wsie. I tam jest skierowana pomoc. Chałka ma duże szczęście. Udało się ją uratować i jest już u nas. Za co bardzo Wam dziękuję. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Światło mojej latarki wydobywało z ciemności tylko niewielki fragment terenu. Dlatego na początku słyszałem tylko dreptanie kopyt i głośny oddech przerażonej Chałki. Zobaczyłem ją dopiero po chwili, kiedy byłem na tyle blisko, żeby skierować latarkę prosto na nią. 

Ośliczka zmrużyła oczy i znieruchomiała. Chyba raziło ją światło latarki. Przez chwilę patrzyła na mnie bez ruchu, jakby próbowała ocenić, czy jestem dla niej zagrożeniem. A może będę w stanie jej pomóc?

Ale chyba wtedy Chałka zobaczyła handlarza, który szedł kawałek za mną i teraz pojawił się w zasięgu jej wzroku.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Zaczęła się bardzo gwałtownie szarpać na linie i odskakiwać do tyłu tak mocno, że musiały ją boleć miejsca, w których sznur wbijał jej się w ciało. Ale ośliczka nie zwracała na to uwagi. Próbowała tylko za wszelką cenę zerwać linę i uciec jak najdalej od tego złego człowieka.

Jak to jest, że zwierzęta zawsze boją się handlarza? Czy wyczuwają czym się zajmuje – że wozi zwierzęta do rzeźni, na śmierć? Czy może, gdy nikt nie widzi, handlarz je szarpie i bije? A może po prostu jedno i drugie…

Nie chciałem, żeby Chałka zrobiła sobie krzywdę od tego szarpania się na linie, więc powiedziałem, że już ją obejrzałem i możemy wracać. Handlarz z chęcią ruszył z powrotem w stronę domu, ale ja zostałem jeszcze przez krótką chwilę z Chałką. Kiedy handlarz się oddalił, ośliczka trochę się uspokoiła. Powiedziałem jej, żeby się nie bała. Że wrócę po nią i wtedy już wszystko będzie dobrze.

Oby tylko udało mi się spełnić tą obietnicę…

Życie Chałki kosztuje aż 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3200 złotych. Dziś mija termin wpłaty reszty pieniędzy. Pomóżcie mi ją uratować. 

Przekaż darowiznę z hasłem CHAŁKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję CHAŁKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CHAŁKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pierniczek jest już u nas. Na razie jest bardzo nieśmiały, więc nie łapałem go do filmu.

24 października 2024

Pierniczek jest już u nas! Na razie jest dosyć nieśmiały, więc nie chcę go stresować i na razie nie będę go łapać. Na pewno minie trochę czasu i sam pokaże, że chce do mnie podejść. 

Bardzo Wam dziękuję za pomoc w uratowaniu Pierniczka, tego nieśmiałego, wystraszonego osiołka. Daliście mu nowe życie, a ja postaram się, żeby to życie miał najlepsze z możliwych.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

21 października

Udało nam się zebrać na czas pieniądze na ratunek dla Pierniczka! Jest już bezpieczny u nas! Postaram się w najbliższych dniach nagrać z nim filmik dla Was. Dziękuję każdemu, kto pomógł w uratowaniu tego biednego osiołka, niezależnie od tego czy była to pomoc finansowa, czy rozsyłanie zbiórki dalej, do rodziny i znajomych. Pierniczek żyje tylko dzięki Wam!

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Pierniczek, chudy brązowy osiołek, naciąga z całej siły linę, na której jest uwiązany. Drugi koniec liny handlarz mocno przywiązał do zardzewiałej metalowej kraty, więc wysiłki Pierniczka na nic się nie zdadzą. Lina ani drgnie. Mimo to Pierniczek nie przestaje ciągnąć, zapierając się małymi kopytkami o beton. Naciąga mięśnie szyi tak bardzo, że zaczynam się obawiać, czy ich sobie nie uszkodzi. Czy Pierniczek domyśla się co to za miejsce i dlatego robi wszystko, żeby się wyrwać i uciec? Czy wie, że stąd wychodzi się już tylko do rzeźnickiej ciężarówki? 

Handlarz jest zły, bo Pierniczek ze strasu nie chce jeść. A jak nie je, to znaczy, że chudnie. Handlarz narzeka, że będzie na Pierniczku stratny, bo jak nie je to chudnie. A im mniej kilogramów, tym mniej zapłacą za niego w rzeźni. Jak najszybciej muszę się pozbyć tego osła, bo każdy dzień to dla mnie strata – mówi.

Ciemne, mądre oczy Pierniczka są otwarte szeroko ze strachu. Osiołek patrzy na mnie niemal bez przerwy, a ja czuję, jakby tym spojrzeniem próbował prosić mnie pomoc. 

Nie byłem w stanie Pierniczkowi odmówić. Zaproponowałem handlarzowi, że zajmę się przez chwilę osiołkiem po mojemu i może to go uspokoi na tyle, że zacznie jeść. Handlarz przystał na moją prośbę. Pozwolił mi odwiązać Pierniczka i oprowadzić go spokojnie po terenie podwórka. Przede wszystkim rozwiązałem mu te okropne sznury, które miał zaplątane bardzo ciasno na pysku. Z samochodu wyjąłem nowy uwiąz i przypiąłem go Pierniczkowi do kantara w miejsce tej starej liny. To niby drobiazgi, ale osiołek od razu zrobił się spokojniejszy. Bez oporu pozwolił mi poprowadzić się dookoła podwórka, tak że mógł obejrzeć wszystkie kąty i poczuć się choć odrobinę pewniej. Takie oprowadzanie zawsze uspokaja osiołki i konie. 

Ale w końcu musiałem zaprowadzić Pierniczka z powrotem na miejsce. Przywiązałem go na uwiązie, zostawiając mu znacznie więcej swobody, niż miał poprzednio. Tym razem Pierniczek nie zaczął ciągnąć się na uwiązie, tylko stał spokojnie. Powiedziałem handlarzowi, że może spróbować go za chwilę nakarmić. Może tym razem się uda. 

Ale nawet jeśli Pierniczek zacznie jeść, to mu nie pomoże. Jutro rano ma tu być rzeźnicka ciężarówka. A zatem, czy najedzony czy głodny, Pierniczek zostanie do niej załadowany i pojedzie prosto do rzeźni. Handlarz mówi, że jeśli chcę odkupić Pierniczka, dziś do wieczora muszę mu wpłacić 800 zł zaliczki. Tylko wtedy odwoła transport. 

Bardzo proszę o pomoc. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem PIERNICZEK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PIERNICZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PIERNICZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kleofas jest już u nas. Dawno nie spotkałem tak ufnego i przyjaznego konia jak on. Chodzi za mną jak piesek!

23 października 2024

Uratowany przez Was Kleofas przyjechał już do nas. Zobaczcie, jaki to niesamowicie miły i przyjacielski koń! Chodzi na mną jak piesek, przytula się i prosi o głaskanie. Mam wrażenie, że on woli towarzystwo ludzi niż innych koni…

Nie mogę uwierzyć, że ktoś postanowił takie cudowne zwierzę oddać do rzeźni! Na szczęście w ostatniej chwili udało nam się go uratować. Dziękuję Wam za wszystko, co zrobiliście dla Kleofasa i zapraszam Was na dzień otwarty 9 listopada, będziecie mogli sami go pogłaskać. Kleofas na pewno będzie szczęśliwy!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 października

Kleofas ponad dwa tygodnie czekał na nasz ratunek. No i się doczekał. Wczoraj dzięki Waszej wspaniałej pomocy zebraliśmy brakującą kwotę i ten młody koń będzie żył. Bardzo Wam dziękuję za pomoc. Co Kleofas i ja byśmy bez Was zrobili. Transport już jest załatwiony. Może jeszcze dziś Kleofas do nas przyjedzie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA ostatniej raty:

0 zł

Nie miałem w planie ratowania tak dużego i drogiego konia jak Kleofas, bo w tej chwili trudno jest zebrać nawet mniejsze kwoty, na kucyka czy osiołka. Ale dostałem wiadomość o Kleofasie od handlarza i po prostu nie mogłem postąpić inaczej.

Handlarz wysłał mi tylko kilka zdjęć i wiadomość: koń jest już na samochodzie jadącym do rzeźni, ale jeśli przeleję mu blikiem 500 zł, to go sprowadzi z powrotem i będę miał czas do wieczora na wpłacenie jeszcze 1500 zł zaliczki. Tylko muszę zdecydować od razu, bo samochód zaraz odjeżdża. Nie dał mi nawet chwili do namysłu, ale wiem, że nawet gdyby dał mi więcej czasu, pewnie zrobiłbym dokładnie to samo. Po prostu przelałem handlarzowi 500 zł, które miałem odłożone na siano i powiedziałem, że tak, niech go sprowadza, a ja do wieczora zbiorę pieniądze na zaliczkę.

I teraz muszę Was prosić o pomoc dla konia, o którym nawet nic nie wiem. Więc nie mogę Wam nic o nim opowiedzieć. Tyle tylko, że jest duży, ciężki i pewnie od urodzenia tuczony był na rzeź. I że na pewno nie chce umierać w rzeźni, w najbardziej odrażający i pozbawiający godności sposób, jaki mógłby go spotkać. I że, jak każdy inny koń, jest z pewnością wyjątkowym i wrażliwym stworzeniem.

Dlatego nie wiem, czy tym razem uda nam się zebrać potrzebne pieniądze. Nie wiem, czy Kleofas poruszy serca ludzi na tyle, żebyśmy uzbierali pieniądze na ratunek dla niego. Ale mimo to liczę na Waszą empatię i dobre serca. Bardzo Was proszę o pomoc dla Kleofasa.

Życie Kleofasa kosztuje aż 11 000 złotych. Do tej pory zebraliśmy 10 200 złotych. Dziś muszę wpłacić 800 złotych brakujące. Bardzo Was proszę o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem KLEOFAS NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KLEOFASA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KLEOFAS
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Zaprowadziłem dziś Różyczkę i jej mamę do naszego stada kucyków. Wygląda na to, że im się tam podoba :)

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

21 października 2024

Dziś wpuściłem małą Różyczkę z jej mamą na duży padok, na którym mieszka większość naszych kucyków. Żeby dojść do tego padoku musieliśmy przejść przez całą naszą farmę. Prowadziłem mamę (która w paszporcie ma na imię Dama) a mała Różyczka, bardzo podekscytowana, biegła za nami i po drodze zapoznawała się z mijanymi osiołkami i końmi.

Na padoku dla kucyków oczywiście zapanowało poruszenie, kiedy wpuściłem do nich Damę i Różyczkę. Było trochę emocji, ale obie klaczki wyglądają na zadowolone z tego, że mają teraz tak liczne towarzystwo.

Dziękuję Wam jeszcze raz za uratowanie małej Różyczki i jej mamy przed śmiercią w rzeźni!

12 października

Wczoraj kolejny raz przekonaliście mnie, że warto wierzyć w cuda! Sytuacja Różyczki i jej mamy wczoraj rano wydawała się beznadziejna. Brakowało ogromnej kwoty i myślałem, że tym razem przegraliśmy. Ale udało się! Różyczka i jej mama są uratowane, są bezpieczne i już z samego rana je do nas przywiozłem! 

Dziękuję każdemu z Was, kto w jakikolwiek sposób przyczynił się do uratowania tych dwóch istnień. Dzięki Wam zebraliśmy nawet więcej niż było trzeba, więc zapłaciłem z tego za transport i będzie na utrzymanie Różyczki i jej mamy do końca roku.

Jeszcze raz dziękuję z całego serca!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

brakująca kwota:

0 zł

Mama i jej dziecko to świętość. Nigdy nie zrozumiem jak można skazać ich na śmierć w męczarniach. 

Mała Różyczka nie do końca rozumie co się dzieje. Dlaczego jej kochana mamusia tak się szarpie i wyrywa? Dlaczego jacyś ludzie chodzą w koło i pokazują je palcem? Dlaczego ze wszystkich stron dobiegają je odgłosy cierpiących zwierząt? Przecież jeszcze wczoraj były w stajence u gospodarza, miały pełny żłób i cieple schronienie. Ale potem nagle gospodarz zapakował je w przyczepkę do przewozu świń. Wyobrażam sobie, jak Różyczka spojrzała pytająco na swoją mamę, która nagle zaczęła się trząść z przerażenia. A skoro mama się boi, ta mądra, dobra mama, to znaczy że stanie się coś strasznego.

Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem RÓŻYCZKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ RÓŻYCZKĘ I JEJ MAMĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RÓŻYCZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Frędzelek musiał dużo przejść w życiu, bo na razie boi się ludzi. Na szczęście inne osiołki już się nim zaopiekowały.

18 października 2024

Uratowany przez Was przed rzeźnią Frędzelek jest już u nas! Ten biedny osiołek musiał doświadczyć wiele zła, bo boi się ludzi. Dlatego na filmie trzymam Frędzelka na długiej lince, żeby nie zmuszać go do podchodzenia blisko mnie.

Na szczęście Frędzelkiem zaopiekowały się pozostałe osiołki ze stada, które kiedyś także zostały uratowane spod rzeźnickiego noża. A w towarzystwie osiołków Frędzelek na szczęście czuje się dobrze. Mam nadzieję, że z czasem nabierze rownież zaufania do ludzi.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim osobom, które zaangażowały się w uratowanie tego biednego osiołka. Dziękuję i imieniu Frędzelka i moim!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

17 października

Frędzelek uratowany. Bardzo się bałem o tego biednego osiołka, ponieważ prawdopodobnie były właściciel się nad nim znęcał i bił kijem. Sam słyszałem jak się tym chwalił przed handlarzem. Straszne rzeczy się dzieją w tych gospodarstwach. I najczęściej nie trafiają na światło dzienne, a ich ofiary – osiołki i konie zostają zabite w rzeźni. Frędzelek tak mocno to przeżył, że u handlarza nie chciał pić, ani jeść. Trzeba go było szybko ratować. No i się nam udało. W przeciągu dwóch dni zebraliśmy pieniądze na wykup. A nawet sporo więcej, tak że Frędzelek ma zapewniony wikt i opierunek przez następne pół roku. Wczoraj późnym wieczorem do nas przyjechał i trafił od razu do stada. Tam Racuszka, Sówka i Jacuś się nim zaopiekowali. Zaczął coś tam skubać siano i pić. To najważniejsze. Dziś, lub jutro pojawi się na stronie film z tym biedaczkiem. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za zaangażowanie w ratowanie Frędzelka. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Kiedy przyjechałem do handlarza, właśnie przywieźli do niego Frędzelka w rozklekotanej, starej przyczepie, wyglądającej jakby miała się zaraz rozlecieć. Trząsł się cały, kiedy po metalowym trapie sprowadzali go na ziemię i kiedy, poszturchując raz po raz, prowadzili go do szopy.

Potem, kiedy Frędzelek stał już przywiązany grubym, szorstkim sznurem za szyję, też się trząsł, wydziałem wyraźnie, jak drżą jego drobne nóżki i całe ciało i słyszałem, jak płytko i szybko oddycha. Osiołki zazwyczaj dobrze ukrywają swoje emocje, więc jeśli po Frędzelku widać je tak wyraźnie, to znaczy, że musi być naprawdę śmiertelnie przerażony.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Handlarz i wyglądający na mocno przepitego gospodarza człowiek, który przywiózł osiołka, wyszli na zewnątrz, chyba po to, żeby rozliczyć się za Frędzelka, albo może spisać umowę. Ja zostałem w środku szopy, z trzęsącym się ze strachu Frędzelkiem. Biedak, przestępował z jednej chudej nóżki na drugą, wąchał ściany, podłogę i próbował zrozumieć, gdzie się znalazł. I dlaczego? Czy jest tu za karę?

Próbowałem trochę uspokoić Frędzelka, ale kiedy do niego mówiłem a potem chciałem podać mu marchewkę, tylko patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, jeszcze bardziej przerażony i jeszcze wyraźniej się trzęsąc. A kiedy jego ex-właściciel wszedł na chwilę z powrotem do szopy, Frędzelek aż wtulił się w metalową ścianę. Usłyszałem jak ten człowiek mówił do handlarza: Połamałem na nim już trzy kije do szczotki, trzeba ukatrupić tego śmiecia, taki uparty. Aż mnie zamurowało. Co tam się musiało dziać?!

Życie Frędzelka jest warte 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3900. Dziś koniec zbiórki i brakuje 600 złotych, żeby go ocalić. Ale osiołek jest w bardzo złym stanie. Nie chce jeść ani pić. Musimy działać szybko. Proszę o pomoc dla Frędzelka. Marek Sotek

text

Przekaż darowiznę z hasłem FRęDZELEK NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ FRĘDZELKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FRĘDZELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pętelka jest u nas już od kilku dni, a dziś zaprowadziłem ją już do reszty stada osiołków.

17 października 2024

Uratowana niedawno przez Was ośliczka Pętelka jest już u nas od kilku dni. Do tej pory stała na padoku ta zwanym „przejściowym” a dziś zaprowadziłem ją już do naszego stada osiołków.

Pętelka jest nadal smutna, ale myślę, że jest w zdecydowanie lepszej formie psychicznej, niż była u handlarza. A nasze osiołki na pewno ją pocieszą. 

Dziękuję Wam jeszcze raz za uratowanie Pętelki – tej smutnej i doświadczonej przez los ośliczki.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 października

Udało się, udało się! Dziękuję Wam z całego serca za życie Pętelki, tej biednej, smutnej ośliczki. Jak tylko będzie u mnie, nagram z nią dla Was filmik. Mam nadzieję, że nasze stado osiołków zajmie się Pętelką i ten dojmujący smutek zniknie z jej oczu. Ale najważniejsze jest teraz, że Pętelka żyje. Dziękuję Wam jeszcze raz! Jesteście wspaniali!

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Pętelka stoi na dworze, na tyłach zabudowań, przywiązana przy stercie starych palet. Dlaczego akurat tu? Dlaczego nie w oborze czy wewnątrz jednej z licznych szop handlarza? Nie mam pojęcia. Noce i poranki są już naprawdę zimne. Unieruchomiona tu Pętelka nie ma nawet możliwości, żeby schronić się przed wiatrem i chłodem. Logika handlarza koni rzeźnych jest dla mnie często zupełnie niezrozumiała.

Kiedy podchodzę bliżej, Pętelka spogląda wprost na mnie, a w jej ciemnych, wielkich oczach widzę tylko smutek. Tak głęboki, tak dojmujący smutek, że aż przechodzi mnie dreszcz. Pętelka wygląda, jakby całą noc płakała. Tak, wiem. Osiołki nie płaczą…

Nie bardzo wiem, co mogę zrobić dla Pętelki, żeby ten smutek choć trochę ukoić. Dlatego tylko głaszczę ją po szyi i głowie i cichym głosem mówię, że wszystko będzie dobrze. Ale Pętelka chyba mi nie wierzy, bo wyraz jej oczu się nie zmienia. Jak może być dobrze, skoro wyrzucili ją z domu i już jej nie chcą? Skoro przywieźli ją do tego strasznego człowieka, który ją tu uwiązał i zostawił?

A Pętelka jeszcze nie wie, że to jeszcze nie koniec. To dopiero początek. Jutro z rana biedna Pętelka ma jechać do rzeźni.

Życie Pętelki kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2400 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc dla tej biednej ośliczki.

Przekaż darowiznę z hasłem Pętelka NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PĘTELKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PĘTELKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mała Kardamonka rośnie jak na drożdżach i łobuzuje, jak na trzymiesięczną kózkę przystało!

15 sierpnia 2024

Dziś zapraszam Was na wizytę u naszych kózek – Klementynki i Kluseczki z córeczką, której w głosowaniu nadaliście imię Kardamonka.

Kardamonka ma już trzy miesiące, jest zdrowiutka, silna i wesoła. Zaczepia wszystkich, zdarza jej się też wskoczyć na leżącego osiołka. Czyli łobuzuje jak na małą kózkę przystało.

O naszych kózkach opowie Wam ciocia Ola.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

31 sierpnia 2024

Zobaczcie, jak rośnie nasza mała kózka! Jest bardzo odważna i ciekawska. A mama, Kluseczka, nie ma nic przeciwko temu, żebym brał jej córeczkę na ręce. Widać, że nam ufa!

Zapraszam Was na najbliższy dzień otwarty, który odbędzie się 7 września. Sami zobaczycie wtedy nasi maluchy 🙂

13 sierpnia

Kluseczka urodziła maleńką kózkę. Zobaczcie, jaka jest słodziutka, i niczego się nie boi. Weszła na kolana do cioci Oli i nie chce zejść. 

To już drugie narodziny w naszym ośrodku. Widać, że jest tu dobra energia.

Potrzebne będzie imię dla malej kózki na literę K. Jakby ktoś się pytał to jest dziewczynka. Konkurs jak zawsze na fjejsbuku. Proponujemy imiona, a imię które zbierze najwięcej lików i serduszek wygrywa.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

20 kwietnia 2024

Klementynka i Kluseczka, czyli dwie uratowane przez Was kózki, są już u nas. Wypuściłem na na ten sam padok gdzie chodzą owieczki i wygląda na to, że chcą dołączyć do ich stada. A owieczki chyba nie mają nic przeciwko temu 🙂

Na razie i Klementynka i Kluseczka są wystraszone, ale myślę że niedługo zorientują się że tu jest bezpiecznie i przestaną tak bardzo uciekać. Kluseczka nie odstępuje Klementynki na krok, widać że ufa jej bezgranicznie i tylko przy niej czuje się bezpiecznie.

Dziękuję Wam, że zlitowaliście się również nad tymi dwiema kózkami! Klementynka i Kluseczka żyją tylko dzięki Wam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele,

Kluseczka i Klementynka będą żyły! Dziękuję!!! Zebraliśmy pieniądze, handlarz je dostał a kózki jeszcze dziś mają być u nas. Martwiłem się jak pójdzie, dostawałem  niemiłe wiadomości od osób, które uważały że kózkom nie należy się pomoc… Ale na szczęście są ludzie o dobrych sercach, na których zawsze mogę liczyć! Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko.

Marek Sotek

17 kwietnia

Dziś muszę dopłacić resztę pieniędzy dla tych dwóch małych kózek. Handlarz dzwonił z rana, że już nie może wytrzymać bo cały czas beczą. Kazał zabierać je jak najszybciej, bo inaczej sam zrobi z nimi porządek. Niestety dziś musimy też zebrać zaliczkę dla Pędzęlka i nie wiem jak to wszystko się skończy. Bardzo Was proszę, pomóżcie Kluseczce i Klementynce.  Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kluseczka i Klementynka, obie przywiązane bardzo ciasno zaciśniętymi linami, stoją pod płotem handlarza koni rzeźnych i czekają na śmierć. Jutro handlarz sam wiezie je do rzeźni. Działają mu na nerwy bo za głośno beczą.

Kluseczka i Klementynka to kózki.

Nie miałem w planie ratowania kózek, zajmuję się końmi i osiołkami. Ale czy tylko dlatego, że Kluseczka i Klementynka urodziły się kózkami, mam je minąć obojętnie? Bo nie zasługują na to, aby żyć?

Klementynka – większa brązowa kózka, ma poważne i nieufne spojrzenie. Stoi spokojnie, nieruchomo i wygląda jakby to ona opiekowała się mniejszą, białą Kluseczką. Jest przywiązana na tak krótkiej linie, że nie jest w stanie się schylić. Cały czas obserwuje mnie kątem oka.

Mniejsza, biała Kluseczka przytula się do niej. Widać, że czuje się bezpieczniej przy swojej większej i chyba starszej przyjaciółce. Drepcze niespokojnie, rozgląda się i beczy przenikliwie niemal bez przerwy. Próbuje uwolnić głowę z zaciśniętej pętli. Oczywiście bezskutecznie. Handlarz już zadbał o to, żeby żadna z nich nie miała szansy się wyswobodzić.  

Handlarz mówi, że na kozy to nikt mi nie wpłaci. Przecież kozy do jedzenia są, mówi i kręci z politowaniem głową. Sam je zaraz spakuje do przyczepy i zawiezie do rzeźni, bo beczą aż własnych myśli nie słyszy. Długo musiałem go prosić, zanim zgodził się nie jechać z nimi od razu tylko poczekać do wieczora na zaliczkę.Handlarz patrzył ironicznie jak odwiązuję po kolei obie kózki i prowadzę do małej, pustej szopy, gdzie zwykle trzyma konie przeznaczone na rzeź. Obie, poważna Klementynka i mała przestraszona Kluseczka, patrzyły na mnie z niepokojem, ale bez protestu dały się wprowadzić do szopy. Puściłem je tam luzem. Mam nadzieję, że Kluseczka nie będzie tam beczała, a przynajmniej nie tak bez przerwy jak wcześniej.

Do wieczora czas, nie dłużej, mówi handlarz, więc nie czekam już na nic, tylko patrzę jeszcze raz na Kluseczkę i Klementynkę, wsiadam do samochodu i odjeżdżam, bo muszę jak najszybciej poprosić Was o pomoc. O pomoc dla tych dwóch niewinnych istot, których jedyną winą jest to, że urodziły się kózkami. Wczoraj udało się zebrać zaliczkę dla tych małych kózek, a dziś wieczorem musze wpłacić brakujące 700 złotych. Proszę o Wasze wsparcie.

Przekaż darowiznę z hasłem Kozy na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

KLUSECZKA I KLEMENTYNKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KOZY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Wygląda na to, że Marylka zaopiekowała się osieroconym Wojtusiem! To dobrze, maluch na pewno czuje się mniej samotny.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 października 2024

Marylka jest już u nas pewien czas, ale trudno było nagrać z nią filmik, bo za bardzo nie chce, żeby do niej przychodzić. 

Marylka chyba zaopiekowała się osieroconym Wojtusiem! Mały Wojtuś spędza z nią dużo czasu. To dobrze, bo na pewno czuje się mniej samotny. 

Dziękuję Wam bardzo za uratowanie Marylki, Wojtusia i całej reszty naszych osiołków – dużych i małych!

2 października 2024

Mały Kłaczek ze swoją mamą i Marylka przyjechały już do nas. Na razie postawiłem ich na osobnym padoku razem z Wojtusiem, osieroconym osiołkiem. To chyba był dobry pomysł, bo Wojtuś zaczął trzymać się blisko Marylki. Pewnie przypomina mu jego mamę. Może Marylka go zaadoptuje?

Na dzień otwarty przeprowadzę całą tą czwórkę na te padoki, które są na samym przodzie, więc każdy z Was będzie mógł je zobaczyć, pogłaskać i poczęstować marchewkami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 września

Kolejny raz bardzo pomogliście mi i biednemu zwierzaczkowi o którego życie walczyliśmy. Marylka jest kolejną szczęściarą, która przyjedzie do naszego ośrodka. Podarowaliście jej życie, za co bardzo dziękujemy. Jutro z samego rana będę załatwiał transport dla tej ośliczki. Mam nadzieję, że już weekend spędzi u nas. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0

Marylka stoi w ponurym, obskurnym korytarzu prowadzącym dalej, do chlewni i obory. Stoi prawie w wejściu. Nie chce przejść ani o krok dalej. Uparta jak ch..j, mówi handlarz. Godzinę z nią walczyłem i tylko tu ją wciągłem, a teraz ani w te ani wewte.

Nie chcę nawet myśleć, jak wyglądała ta godzina. Czy okładał Marylkę batem? A może kijem od łopaty, który stoi na zewnątrz oparty o ścianę? Czy szarpał Marylkę z całych sił za linę i próbował wciągnąć ją dalej? Nie wiem, ale wyobraźnia podsuwa mi różne obrazy, co jeden to gorszy.

Za to wiem, kiedy osiołki tak właśnie zamierają w bezruchu. Wtedy, kiedy są śmiertelnie przerażone.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Wówczas, cokolwiek by się nie działo, nie da się zmusić takiego osiołka do wykonania choćby jednego kroku. Ani biciem, ani szarpaniem, ani straszeniem. To nie jest upór. To reakcja przerażonego zwierzęcia na zagrożenie. Więc im bardziej się wtedy osiołka straszy, bije czy szarpie, tym bardziej zdecydowanie odmawia on wykonania choćby najmniejszego ruchu. Jedyny sposób to sprawić, żeby osiołek znowu poczuł się bezpiecznie.

Widzę po Marylce, że tak właśnie jest z nią. Czy wie, że jedyna droga stąd prowadzi do rzeźni? Na pewno czuje zapach strachu i bólu wielu zwierząt, które były tu przed nią. W jej pięknych, mądrych oczach widzę przerażenie i rozpacz. Tak jakby straciła całą nadzieję. Ośliczka próbuje nie patrzeć w stronę handlarza. Może ma nadzieję, że handlarz zniknie, a razem z nim zniknie całe to napełniające lękiem miejsce?

Kucam przed Marylką i zaczynam do niej mówić. Cicho i spokojnie. Na początku również ode mnie odwraca głowę. Po pewnym czasie chyba zaczyna rozumieć, że nie jestem zagrożeniem i że może mi zaufać. W końcu kieruje prosto na mnie swoje mądre spojrzenie. Patrzy mi błagalnie prosto w oczy. Nie potrafi mówić, ale i tak wiem, że prosi mnie rozpaczliwie o pomoc.

Ale ja sam nie jestem w stanie nic zrobić. Dlatego zostawiam Marylkę, choć boję się, że handlarz znowu będzie się na niej wyżywał, kiedy już odjadę. Ale nie mam wyboru. Muszę Was prosić o pomoc.

Życie Marylki kosztuje 4500 złotych. Dziś jest koniec zbiórki i brakuje aż 1400 złotych. Proszę o pilną pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem MARYLKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MARYLKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MARYLKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

kRopek przyjECHAŁ DO NAS JESZCZE PRZED DNIEM OTWARTYM. JUŻ NIE MA ŚLADU PO JEGO WCZEŚNIEJSZYM LĘKU, TERAZ JEST SPOKOJNYM I POGODNYM KUCYKIEM.

10 października 2024

Kropek, uratowany przez Was kilka dni temu, jest już u nas! Jeśli byliście na dniu otwartym, mieliście okazję go zobaczyć. A może nawet pogłaskaliście go i poczęstowaliście marchewką albo jabłkiem?

Trudno byłoby w tej chwili rozpoznać w Kropki tego przerażonego kucyka, którego spotkałem u handlarza. Kilka dni u nas sprawiło, że Kropek jest już zupełnie spokojny i ufny. 

Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania Kropka. Dzięki Wam ten mały kucyk dostał szansę na nowe życie. Dziękuję!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

3 października

Kropek uratowany!!!!!! Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc. Zbiórka nie była łatwa, bo mieliśmy problemy z płatnościami. Ale wszystko skończyło się szczęśliwie, Kropek żyje, i już dziś do nas przyjedzie. Kolejny raz pokazaliście jak się ratuje te biedne stworzenia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Kropka nawet nie w oborze, a w magazynie, gdzie trzyma słomę i jakieś stare maszyny. Mówi, że oborę ma teraz zajętą przez świnie. Raz konie, raz świnie, co się nawinie – mówi i śmieje się ze swojej złotej myśli. Ale to prawda. Ten handlarz skupuje i odwozi do rzeźni wszystkie zwierzęta, jakie wpadną mu w ręce. Również takie małe, niewinne, wystraszone kucyki jak Kropek.

Biedny Kropek. Widzę, jak bardzo się boi. Oczy ma tak szeroko otwarte ze strachu, że aż widać mu białka. Drepcze w miejscu, chodzi na boki na tyle, na ile pozwala mu krótki sznur. Rozgląda się, szukając wokół siebie jakiejkolwiek pomocy. A może próbując wypatrzeć drogę ucieczki?
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Podchodzę do Kropka, kucam przy nim i próbuję choć trochę uspokoić go łagodnym głosem i dotykiem. Kropek patrzy na mnie z przerażeniem i widzę, że jest kompletnie zdezorientowany. Raz pozwala mi się pogłaskać, a raz odskakuje ze strachem.

Biedny Kropek, nie ma pojęcia, gdzie się znalazł i dlaczego. Wie tylko, że to jest złe miejsce i że człowiek, który go tu przywiązał, również jest zły. Przeczuwa niebezpieczeństwo i wie, że stanie się tutaj coś złego, choć zapewne nie domyśla się, co to może być.

Ale ja wiem, co się stanie. Jutro przyjedzie tu rzeźnicka ciężarówka. Ludzie, którzy nią przyjadą, wciągną opierającego się Kropka po metalowej rampie do środka. A potem, razem z innymi przerażonymi końmi, zawiozą do rzeźni.

Jedyny sposób, żeby uratować Kropka przed tym strasznym losem, to wykupić go od handlarza. Ale on nie chce czekać, chce jak najszybciej zwolnić miejsce dla kolejnych zwierząt. Odwoła transport tylko wtedy, jeśli jeszcze dziś wpłacimy mu 500 zł zaliczki.

Przekaż darowiznę z hasłem Kropek NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KROPKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KROPEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ