Michalina już zaaklimatyzowała się w stadzie. Inne zwierzęta bardzo dobrze ją przyjęły

2 września 2024

Michalina jest już u nas od kilku dni. Wygląda na to, że dobrze zaaklimatyzowała się w stadzie. Pozostałe zwierzęta również przyjęły ją bardzo dobrze.

Okazało się, że Michalina jest niewidoma lub niemal niewidoma na jedno oko. Może to właśnie był powód, że została oddana do rzeźni? Najważniejsze, że jest już u nas, że wszystko się udało. Dziękuję Wam z całego serca za ocalenie tej pięknej klaczy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Michalina nie dawała źrebaków. Dlatego idzie do rzeźni.

Tak przynajmniej mówi handlarz koni rzeźnych, ale nie mogę być pewien, że to prawda. Może po prostu komuś się znudziła? Może brykała, gdy na niej jeździli? Może, nie wiem, na przykład ktoś chciał kupić sobie ładniejszego, rasowego konia? Powodów może być tysiąc, a każdy jest równie dobry do tego, żeby skazać zwierzę na śmierć.

Michalina niespokojnie uderza ogonem o boki, drepcze w miejscu. Nerwowo szarpie głową, jakby oganiała się od much. Widzę, że bardzo się boi.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Podchodzę do niej powoli. Klacz najpierw patrzy na mnie z lękiem, ale już po chwili chyba rozumie, że jestem jej przyjacielem, bo wyraźnie się uspokaja. Pozwala mi pogłaskać się po szyi, po głowie, podrapać za uchem. Patrzy na mnie uważnie, jakby chciała zapytać, czy ją stąd zabiorę.

Michalinko, bardzo chciałbym cię zabrać. Już teraz, nie czekając na nic. Ale są rzeczy, których nie potrafię ci wytłumaczyć. Są pieniądze, bez których w ludzkim świecie nie możemy nic zrobić. Więc na razie musisz tu zostać. Ale obiecuję, że zrobię wszystko, żeby cię stąd zabrać.

Życie Michaliny kosztuje aż 8000 złotych. do tej pory uzbieraliśmy 6600 złotych a brakujące 1400 złotych musze przelać dziś wieczorem. Bardzo Was proszę, pomóżcie mi uratować Michalinę.

Przekaż darowiznę z hasłem MICHALINA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję MICHALINĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MICHALINA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Patryczek jest już z nami a ja Mam dla Was filmik z nim!

28 sierpnia 2024

Oto Patryczek, którego wspólnie uratowaliśmy! Jest już u nas kilka dni. Patryczek jest już ze stadem i dobrze sobie radzi. A teraz chciałbym Wam pokazać go na filmiku, który nagrałem dzień po przyjeździe, kiedy Patryczek szedł do stada.

Dziękuję za Waszą pomoc! Tylko dzięki niej Patryczek żyje i jest tu z nami!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 sierpnia

Tak, jak myślałem. Pomogliście Patryczkowi w potrzebie. Wczoraj uzbieraliśmy brakujące pieniądze i Patryczek już dziś do nas przyjedzie. Ten piękny kucyk będzie sobie spokojnie żył wśród innych koni i osiołków. Zapraszam Was w odwiedziny już 7 września. Pamiętajcie o marchewkach. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

W ciemnej, brudnej, ponurej oborze u handlarza koni rzeźnych stoi Patryczek. Patryczek to ładny rudy kucyk, z jasną miękką grzywą i piękną białą odmianą na głowie. Rozgląda się niespokojnie, grzebie nogą w ziemi, patrzy w stronę drzwi obory. Pewnie właśnie tam znikł niedawno jego właściciel. W oczach Patryczka widzę smutek i żal. Smutek tak głęboki, że i ja zaczynam czuć ucisk w gardle.

Na pytanie, dlaczego sprzedano Patryczka na mięso, handlarz nie potrafi odpowiedzieć. Ale mówi, że właściciel pilnie potrzebował pieniędzy, więc może po prostu dlatego. Bo łatwiej i szybciej jest przywieźć kucyka do handlarza, niż szukać na niego kupca.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Handlarz weźmie każdego konia i płaci od ręki, gotówką. Więc wszystko odbywa się prosto, łatwo i przyjemnie. I wszyscy są zadowoleni. Wszyscy – czyli właściciel i handlarz. Bo nikt tu nie zastanawia się nad tym, co czuje Patryczek.

Patryczek nie zwraca uwagi na handlarza, ale na mnie spogląda uparcie swoimi ciemnymi, smutnymi oczami. Czy w ten sposób prosi mnie o pomoc? Czy chce, żebym go odwiązał i zaprowadził do domu? Może to tylko moja wyobraźnia, ale wyraźnie czuję, że tak właśnie jest.

Biedny Patryczku, w domu już cię nie chcą. Tam już nie ma dla ciebie miejsca. Wiem, że tego nie zrozumiesz, bo w twoim dobrym, kucykowym serduszku nie mieści się ludzkie okrucieństwo. Głaszczę Patryczka po miękkiej jedwabistej grzywie a on wącha moją rękę łaskocząc ciepłymi, wilgotnymi chrapami.

I to piękne, wrażliwe, dobre stworzenie już jutro ma zostać zabite w rzeźni…

Życie Patryczka jest warte 3500 złotych. Dziś kończy się zbiórka i brakuje 400 złotych. Bardzo Was proszę o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem PATRYCZEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję PATRYCZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PATRYCZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mam dla Was bardzo smutną wiadomość. Odeszła od nas Jola.

28 sierpnia 2024

Chciałbym zawsze móc przekazywać Wam same dobre informacje. Ale dziś jest inaczej. Mam dla Was bardzo smutną wiadomość.

Odeszła od nas Jola, klacz fryzyjska, którą uratowaliście przed śmiercią w rzeźni. Jola zamieszkała w domu adopcyjnym, gdzie miała wszystko, czego tylko potrzebowała – towarzystwo innych koni, duże przestrzenie, siano, trawę i najlepsze pasze. A przede wszystkim była bardzo kochana. 

Ale Jola była już prawdziwą staruszką i po prostu przyszedł na nią czas. Wiedzieliśmy, że to się kiedyś stanie, ale i tak nie byliśmy gotowi na jej odejście. Ani my, ani adopcyjna rodzina Joli. 

Jedyne co nas pociesza, to że Jola odeszła bardzo spokojnie, po prostu położyła się na trawie i zamknęła oczy…

Będzie nam Cię bardzo brakowało, Jolu… 

21 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, Jola i Ola w końcu są u nas! Razem z Lukrecją dostały osobny padok, na którym wcześniej mieszkał Torcik. To dlatego, że są bardzo chude i musimy mieć pewność, że jedzą tyle ile trzeba i nikt ich nie odgania od posiłków.

Wygląda na to, że polubiły się z Lukrecją i w sumie teraz to trudno na pierwszy rzut oka odróżnić, która jest która 😉

Z całego serca dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch staruszek. To była długa i trudna zbiórka, bo kwota była bardzo duża. Ale najważniejsze, że się udało a Ola i Jola się już bezpieczne i są z nami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

20 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, dziękuję Wam! Długo to trwało ale w końcu nam się udało! Ola i Jola są bezpieczne, mimo że cena za nie wydawała się nieosiągalna. Udało mi się umówić transport jeszcze na dziś i te dwie końskie staruszki po południu będą już u mnie. Kiedy już przyjadą, dam Wam znać, w jakiej są formie.Dziękuję za Waszą wytrwałość i za wszystko, co zrobiliście dla Oli i Joli. Dzięki Wam swoje ostatnie lata będą mogły przeżyć w komforcie i bezpieczeństwie a kiedy przyjdzie ich czas, odejdą w spokoju i z godnością.

Jeszcze raz dziękuję! 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

U handlarza koni rzeźnych dwie wielkie, kare klacze rzucają mi się w oczy od razu. Jola, odważniejsza, odwraca głowę i patrzy na mnie poważnym, mądrym wzrokiem. Widać, że to ona przewodzi w tym dwuosobowym stadzie. Druga klacz, Ola, jest bardziej wycofana i nieśmiała. Spogląda na mnie tylko kątem oka, za to cały czas uważnie śledzi każdy ruch swojej starszej siostry.

Z tego, co mówi handlarz, Jola i Ola spędziły razem całe swoje długie życie. Pracowały w zaprzęgu i rodziły źrebaki, które właściciel mógł potem z zyskiem sprzedawać. A teraz obie mają dobrze ponad 20 lat i widać po nich ten wiek. Przez skórę można policzyć im wszystkie żebra a piękną karą sierść każdej z nich pokryły siwe plamy. Starość odebrała im siłę do pracy i do rodzenia kolejnych źrebiąt. Dlatego obie zostały wysłane go rzeźni, aby podzielić los wielu podobnych im koni.

Ola i Jola nie boją się mnie. Pozwalają mi podejść, stanąć pomiędzy nimi i głaskać je po pięknych szlachetnych szyjach. Są bardzo, bardzo ufne i spokojne. Nie wiedzą, co czeka je już jutro…

Transport jest już umówiony. Jutro rano Jola i Ola mają jechać prosto do rzeźni.

Klacze są duże i ciężkie, dlatego cena za nie jest wysoka, bo aż 16.000 złotych. Do tej pory zebraliśmy już 15050 złotych a brakujące 950 muszę przelać handlarzowi już dziś. Bardzo Was proszę o wsparcie dla Joli i Oli.

Przekaż darowiznę z hasłem JOLA I OLA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ JOLĘ I OLĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FRYZKI
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Emilek jest już z nami. Jest bardzo ciekawskim i wesołym osiołkiem.

27 sierpnia 2024

Uratowany przez Was kilka dni temu Emilek jest już u nas! Zobaczcie – obserwuje mnie z dużym zainteresowaniem, ale nie podchodzi tak całkiem. Utrzymuje dystans, tak żeby pozostać poza moim zasięgiem. Ale to nic – skoro od początku tak interesuje się człowiekiem, to na pewno już niedługo będzie sam grzebał nam w kieszeniach w poszukiwaniu marchewek. Musi tylko upewnić się, że tu jest bezpieczny.

Dziękuję każdemu z Was, którzy pomogliście w ratowaniu Emilka. On żyje tylko dzięki naszemu wspólnemu wysiłkowi. Bez Was nie byłoby to możliwe. Dziękuję! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 sierpnia

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za uratowanie życia Emilka. Udało się zebrać więcej nawet więcej niż potrzebowaliśmy. Te pieniądze przeznaczymy na weterynarza, kowala i marchewki dla tego biednego osiołka. Myślę, że napewno się nimi podzieli z innymi osiołkami. Od kilku dni wszystkie osiołki trzymamy na oddzielnym padoku. To są bezkonfliktowe zwierzaki i niech sobie spokojnie mieszkają razem. Jeszcze raz dziękuję za pomoc dla Emilka. Transport już jest załatwiony i pewnie dziś po południu przyjedzie do naszego ośrodka. Pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarze są różni, ale tego jednego nie lubię szczególnie. Mam wrażenie, że sprawia mu przyjemność nie tylko zadawanie zwierzętom cierpienia, ale też popisywanie się tym przede mną. I popisywanie się władzą nad życiem i śmiercią zwierząt. Władzą, którą faktycznie ma, bo w każdej chwili może odmówić mi odsprzedania konia albo osiołka i wysłać go prosto do rzeźni.

A tym razem popełniłem błąd.

Kiedy handlarz pokazał mi Emilka – młodego sympatycznego osiołka, którego ktoś sprzedał mu na rzeź – jak stoi w oborze niemal po kolana w gnoju, zareagowałem zanim pomyślałem. I powiedziałem handlarzowi, co myślę o warunkach, w jakich trzyma zwierzęta.

Tak jak mogłem przewidzieć, handlarz się wściekł. Jak się obora nie podoba, to osioł postoi sobie na dworze do jutra, póki po niego z rzeźni nie przyjadą – warknął tylko, odwiązał Emilka i wyprowadził na zewnątrz. Pociągnął opierającego się osiołka za sobą, na miejsce, gdzie zwykle parkuje rzeźnicka ciężarówka. Tam przywiązał go do drzewa i poszedł prosto do domu, nawet się na mnie nie oglądając. A kiedy próbowałem coś powiedzieć, tylko rzucił przez ramię „nie na sprzedaż” i trzasnął mi drzwiami przed samym nosem.

Zrozumiałem, że jest źle. Poszedłem z powrotem do Emilka, który zdezorientowany rozglądał się dookoła. Dałem mu kawałek marchewki, żeby go trochę pocieszyć. Niepewnie, ale wziął go, zjadł i pozwolił się pogłaskać. Zabiorę cię stąd – powiedziałem.

Życie Emilka kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3600 złotych, a już dziś musimy się za niego rozliczyć. Bardzo Was proszę o pomoc

Przekaż darowiznę z hasłem EMILEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję EMILKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

EMILEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dziadzio czuje się coraz lepiej. Mimo podeszłego wieku zdarza mu się też hasać po łące z młodzieżą ;)

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 sierpnia 2024

Jakiś czas temu bardzo martwiliśmy się o Dziadzia. Był strasznie chudy i mimo że karmiliśmy go najlepiej jak tylko można, wcale nie przybierał na wadze. A ponieważ Dziadzio ma już swoje lata, myśleliśmy, że pewnie niedługo odejdzie…

Ale od pewnego czasu jest coraz lepiej. Dziadzio ładnie przybiera na wadze. Poprawiły się też wyniki jego badań krwi.

A zresztą ciocia Ola wszystko Wam opowie 🙂

27 maja 2024

Chyba rzeczywiście trzymaliście kciuki za Dziadzia. Zobaczcie – utył, nabrał energii i generalnie wygląda dużo lepiej. Wypuściliśmy go na łąkę, na której jest najwięcej trawy i teraz spędza czas razem z fryzkami staruszkami Olą i Jolą.

Również Ola bardzo ładnie przytyła i wygląda zupełnie dobrze. Tylko Jola nadal jest chudziutka. Ale może jeszcze się poprawi, zobaczymy 🙂

Dziękuję Wam za życie tych końskich staruszków. Dzięki Wam przynajmniej końcówkę swojego życia spędzą w godnych warunkach i mając wszystko, czego koniom potrzeba do szczęścia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

2 maja

Dziadzio jest u nas od połowy lutego. Kiedy przyjechał do nas, był chudy i wyglądał mizernie. Myśleliśmy, że to wynik niewłaściwej opieki i niedostatecznego karmienia.  Uznaliśmy, że wystarczy Dziadziowi dać dobre pasze, takie specjalne dla starszych koni, a zrobi się okrąglutki jak reszta naszych zwierzaków.

Niestety tak się nie stało. Dziadzio nie tylko nie przytył, ale mimo wszystkich naszych wysiłków jeszcze schudł. Ma apetyt, dostaje najlepsze pasze. Czasami bierzemy go do stajni, żeby dopilnować tego ile zjada. Wielokrotnie oglądała go pani doktor. I to ona w końcu powiedziała nam, że Dziadzio prawdopodobnie ma raka, i że to jest przyczyna jego chudnięcia. Natomiast Dziadzio jest w tym wieku, że żadna operacja w jego przypadku nie wchodzi już w grę. 

Trzymajcie kciuki za Dziadzia.

15 lutego 2024

Przyjechał do nas Dziadzio, czyli uratowany przez Was koński staruszek. Na razie jest bardzo wystraszony, nie dał do siebie podejść. Na razie trzyma się też trochę dalej od innych koni, choć podjął już próbę dopchnięcia się do paśnika z sianem.

Dziadzio potrzebuje czasu, żeby się przekonać, że tu jest bezpieczny. I na pewno nadal tęskni za swoimi właścicielami. Ale myślę, że jeszcze trochę i Dziadzio będzie chodził za mną po łące i wpychał się przed kamerę jak inne zwierzaki.

Dziękuję Wam za cały wysiłek, jaki włożyliście w uratowanie tego staruszka, czy to pomagając finansowo, czy rozsyłając zbiórkę do swoich znajomych. Dziękuję!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 lutego

Drodzy Przyjaciele, dziękuję Wam z całego serca. Wczoraj udało nam się zebrać całą potrzebną kwotę i Dziadzio jest bezpieczny! Dam Wa znać jak tylko do mnie przyjedzie. Jeszcze raz dziękuję za wszystko.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

1200 zł

Jechałem do handarza z gotówką w kieszeni, szczęśliwy że zebraliśmy pieniądze na ratunek dla Misia i jego mamy. Miałem w planie zapłacić za uratowaną rodzinkę i ustalić z handlarzem, kiedy mogę przysłać po nich transport. A potem – w końcu! – miałem mieć spokojny weekend. Ale życie napisało inny scenariusz.

W bramie wjazdowej handlarza minąłem się z wyjeżdżającym samochodem z przyczepą. A na podwórzu zobaczyłem scenę, jaką widziałem już nie raz, ale zawsze rozdziera mi serce. 

Siwy, bialusieńki koński dziadzio, trzymany na uwięzi przez handlarza. Przerażony, nie rozumie, gdzie trafił i dlaczego. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Woła tych, którzy go tu zostawili i pojechali, tak głośno jak potrafi. Oni nie wrócą, ja to wiem i wy to wiecie. Ale Dziadzio tego nie wie. Nie jest człowiekiem i w jego zwierzęcym sercu nie ma miejsca na zdradę, na zapomnienie przyjaciół, na okrucieństwo. Dlatego Dziadzio woła, woła bardzo głośno i ma nadzieję, że go usłyszą. I wtedy na pewno wrócą. Przecież są jego przyjaciółmi i opiekunami, prawda?

Właśnie skończyliśmy dwie trudne zbiórki. Chciałem dać Wam i sobie odpocząć. Ale nie zostawię Dziadzia, tego końskiego staruszka, na pewną śmierć w rzeźni. Nie mogę. Życie Dziadzia kosztuje aż 7000 złotych. Całe szczęście możemy za nie zapłacić w ratach. Do tej pory uzbieraliśmy już 5800 złotych, a dziś musimy wpłacić resztę pieniędzy. Proszę o pomoc. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem DZIAdzio na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ DZIADZIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DZIADZIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Bonifacemu służy życie w stadzie. Jest teraz spokojny i pogodny jak inne osiołki.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 sierpnia 2024

Ostatnio pytaliście, co słychać u Bonifacego, więc ciocia Ola nagrała dla Was filmik.

Bonifacy wygląda i zapewne również czuje się bardzo dobrze. Plecy bardzo ładnie porosły mu futerkiem. A towarzystwo stada pozwoliło mu chyba zregenerować psychikę, po jest spokojny i pogodny jak inne osiołki.

1 lipca 2024

Bonifacy od kilku dni jest już u nas w Nowym Wilkowie. Nadal jest zdystansowany w stosunku do ludzi. Nie jest to dziwne, biorąc pod uwagę, jak wiele ten osiołek musiał wycierpieć w swoim życiu.

Skóra Bonifacego, szczególnie na grzbiecie i zadzie, pokryta jest mnóstwem starszych i nowszych blizn i zadrapań. Oczyściliśmy je z ciocią Olą dokładnie i zabezpieczyliśmy specjalnym preparatem, który ma przyspieszyć gojenie.

Nie wiem, czego doświadczył Bonifacy, ale na pewno było to bardzo trudne życie. Na szczęście teraz, dzięki Wam, będzie już bezpieczny. Zajmiemy się Bonifacym najlepiej jak umiemy. Dziękuję Wam jeszcze raz za uratowanie temu biednemu osiołkowi życia.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Całe ciało Bonifacego pokryte jest bliznami. Na zadzie, plecach, nawet na głowie tego dużego, poważnego osiołka, wszędzie są blizny. Widać je wyraźnie, bo nie rośnie na nich sierść.

Bonifacy stoi zupełnie nieruchomo. Jego pysk nie ma żadnego wyrazu. Nie pokazuje ani strachu, ani smutku, ani zainteresowania. Zupełnie jakby Bonifacy wszystkie swoje emocje schował głęboko, głęboko w środku, bo były dla niego zbyt bolesne. Jakby uciekł przed bólem i strachem w ten sposób, bo innego sposobu po prostu nie miał.

Bonifacy pozwala mi się dotknąć i obejrzeć blizny, ale przez cały czas wygląda i zachowuje się tak, jakby nie widział ani mnie, ani stojącego obok handlarza.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co ten osiołek musiał przejść w życiu. Dlaczego ma aż tyle blizn? Kto mu je zrobił i dlaczego? Część blizn, szczególnie te na głowie, to wyraźne proste kreski, jak od uderzenia batem. Na pewno takich ran nie zadało Bonifacemu żadne inne zwierzę.  

Na myśl o człowieku, który mógł mu to zrobić, ręce same zaciskają mi się w pięści i czuję wielki gniew. Ale wiem, że to nic nie pomoże. Bonifacy jest teraz tu, u handlarza koni rzeźnych. Jutro ma jechać do ubojni i być zabitym przez rzeźnika. Taki los zaplanował mu człowiek na zakończenie pełnego cierpień życia. I to jest legalne, prawo pozwala na sprzedaż osiołków i koni do rzeźni, na zabijanie tych zwierząt na mięso.

Więc jedyne, co możemy zrobić dla Bonifacego, to spróbować zawrócić go z tej drogi. A potem zapewnić mu do końca jego dni spokój i bezpieczeństwo.

Życie Bonifacego kosztuje 4500 złotych, ale na ten moment brakuje już tylko 500 złotych aby go uratować. Proszę o pomoc dla tego biedaka!

Przekaż darowiznę z hasłem BONIFACY na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

BLIK 507 076 507 
 

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ BONIFACEGO!

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

BONIFACY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Wiele osób pytało mnie, co słychać u Białego. Dlatego Ciocia Ola nagrała dla Was filmik.

19 sierpnia 2024

Wiele osób pytało mnie, co słychać u Białego, więc bardzo proszę – oto filmik!

Biały trochę w stadzie łobuzuje i rządzi, ale to nie jest dziwne, bo stado składa się w większości z kucyków. Więc ma łatwiej. Ale tak poza tym to jest wyjątkowo pięknym młodym koniem. I pomyśleć, że gdyby nie Wasza pomoc, nie byłoby go już dawno na świecie…

Bardzo Wam dziękuję za to, że uratowaliście nie tylko tego przystojnego kawalera, ale i całą resztę naszych zwierząt. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 czerwca 2024

Być może część z Was pamięta jeszcze Białego. Uratowaliśmy go wspólnie już dawno, na początku naszej działalności i Biały bardzo szybko znalazł dom adopcyjny.

Niestety w rodzinie adopcyjnej bardzo zmieniła się sytuacja i nie mogli dłużej opiekować się swoim podopiecznym. Dlatego Biały wrócił niedawno do nas. Posłuchajcie, co opowiada o nim ciocia Ola.

A jeśli przyjedziecie do nas w najbliższą sobotę na dzień otwarty, będziecie mogli spotkać Białego osobiście 🙂

Uratowany dzięki Wam Biały jest podrośniętym wałaszkiem. Widać, że był gdzieś zamknięty, bo jest nieufny i wszystkiego się boi. Ale jak się z nim na spokojnie spędzi trochę czasu to zaczyna trącać pyszczkiem. W głębi duszy jest to dobry i miły koń, tylko trzeba to z niego wydobyć. 

Ale na ten moment najważniejsze że  żyje i jest bezpieczny.

Bardzo dziękujemy, razem z Białym za podarowanie życia i życzymy miłego dnia.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11.01.2023

Drodzy Państwo, Biały jest prawdziwym szczęściarzem. Wczoraj, dzięki ogromnej i wspaniałej pomocy pani Eweliny z Łodzi, która wpłaciła całą brakującą kwotę, ten wyrośnięty już źrebak jest bezpieczny. Bardzo mocno dziękujemy za pomoc w jego ratowaniu.

Biały już jest u mnie. Po południu będzie z nim film.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim zaangażowanym w jego ratowanie. Biały żyje tylko dzięki Wam!

6.01.2023 Biały miał być prezentem pod choinkę dla dziewczynki. Handlarz kupił go na zlecenie jej taty. Niestety przed Świętami nikt się po niego nie zgłosił a tata dziewczynki przestał odbierać telefony.
Dzięki Wam udało się zebrać zaliczkę za tego biednego konia. Handlarz nie chciał Białego dłużej trzymać i go przywiózł. Mamy czas do 17 stycznia, by się całkiem za niego rozliczyć. Biały jest przerażony, to młody koń, który w życiu przeszedł bardzo wiele, mam nadzieję, że zdołamy spłacić jego życie i nadejdzie dzień, gdy będzie bezpieczny.

Marek
tel 502 064 387

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Biały miał być prezentem pod choinkę dla dziewczynki. Handlarz kupił go na zlecenie jej taty. Niestety przed Świętami nikt się po niego nie zgłosił a tata dziewczynki przestał odbierać telefony.

Nie wiadomo, co się stało. Może jakieś tragiczne zdarzenie a może po prostu zmiana planów. Tego się już nie dowiemy.

Wiemy tyle, że u handlarza stoi trochę podrośnięty źrebak o imieniu Biały. I że nikt nie kupi nic nie umiejącego konika w środku zimy. Wiemy też to, że Biały przerażonym wzrokiem rozgląda się po handlarskiej oborze i że bardzo się boi.

A najlepiej ze wszystkiego wiemy, że handlarz wkrótce zawiezie do rzeźni tego niepotrzebnego nikomu źrebaka.

Los czasami bywa okrutny. Biały miał być ukochanym konikiem z warkoczykami i różowym kantarkiem. A jest nikomu niepotrzebny i musi umrzeć.

Biały nie jest niczemu winien. Jest małym, niewinnym, przestraszonym końskim dzieckiem. I jak każde dziecko, chce żyć, bawić się, biegać, mieć przyjaciół. 

Dlatego zrobię wszystko, żeby zmienić los, na który został skazany. Ale sam, bez Waszej pomocy, nie jestem w stanie nic zrobić. Pomóżcie, proszę!

Życie Białego kosztuje 6400 zł,  a do czwartku muszę wpłacić zaliczkę 1400 złotych. Jeśli się uda, potrzebne będą też pieniądze na opłacenie transportu – 1200 zł.

Przekaż darowiznę z hasłem Biały na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Biały

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Bialy

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Kurdupelek wciąż jest malutki, ale psoci i zaczepia innych jak kiedyś Gumiś. Prawdziwy urwis z niego!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 sierpnia 

Zobaczcie co słychać u Kurdulelka. Całe szczęście nie urósł i wciąż jest najmniejszy w naszym stadzie. Widziałem, że jeszcze cycka ssie. Podchodzi i zaczepia innych, jak kiedyś Gumiś.

W filmie występuje też Biały. Troszkę mu ostatnio woda sodowa uderzyła do głowy i przepędza inne konie. Psocił już na dniu otwartym. Teraz też chodzi za mną i odpędza inne zwierzaki. Chyba chce sam występować w tym filmie!

9 lipca 2024

Kurdupelek trochę podrósł, zobaczcie! Nadal jest mały, ale już nie taki jak kiedyś. Chociaż ja bardzo lubiłem go takiego maleńkiego jak wcześniej i wiem, że niektórzy z Was również.  Ale dla niego to w sumie lepiej, bo łatwiej mu będzie radzić sobie w stadzie rówieśników.

Kurdupelek, jego mama Hera i wszystkie inne nasze zwierzaki żyją tylko dzięki temu, że są na świecie tacy ludzie jak Wy!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

02 lutego 2024

Kurdupelek razem z mamą zamieszkał w kucykowim przedszkolu. Nadal jest malutki, najmniejszy ze wszystkich naszych źrebaczków i mam wrażenie, że wcale nie rośnie. Ale humor mu dopisuje, jest pewny siebie i nie daje sobie w kaszę dmuchać.

Wygląda na to, że Kurdupelkowi bardzo się w kucykowym przedszkolu podoba i że już zupełnie zupełnie te straszne chwile, które przeżył u handlarza.

Kurdupelek żyje tylko dzięki Wam. Tak samo jak cała reszta naszych maluchów z kucykowego przedszkola. Dziękuję Wam!

28 grudnia 2023

Ogłaszam rozstrzygnięcie konkursu na imię dla tego malucha!

Było bardzo dużo różnych propozycji, ale zdecydowanie wygrało imię… Kurdupelek, które zebrało 45 głosów. Następne w kolejce było Piccolo (20 głosów), Groszek (17 głosów) i Kruszek (9 głosów). 

Czyli nasz maluch pozostanie Kurdupelkiem 🙂

A na filmiku możecie zobaczyć, jak Kurdupelek i jego mama Hera radzą sobie w kucykowim przedszkolu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

17 grudnia 2023

Kurdupelek i jego mama są już u nas. Mały jest bardzo pocieszny i widać że będzie z niego urwis. Nagrałem ten filmik że statywu i widzę że słabo słychać. Ale już nie chcę powtarzać bo jednak są zestresowane te kucyki. Najważniejsze że żyją i są bezpieczne. Tylko dzięki Wam wydarzył się ten cud.

Zapraszam 6 stycznia na kolejny dzień otwarty, będzie można przytulić kurdupelka i mamę. W Internecie pojawiły się głosy że imię Kurdupelek nie jest za ładne. Więc zróbmy głosowanie pod postem na Facebooku. Proponujcie imiona dla tego urwisa. Które imię zbierze najwięcej laików i serduszek to wygra. Imię Kurdupelek też bierze udział w konkursie. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za pomoc i pozdrawiam

17 grudnia

Drodzy Przyjaciele, kolejny raz pokazaliście swoje wielkie serca dla zwierząt. Maleńki Kurdupelek już jest u nas, oczywiście ze swoją mamą. Te dwie wspaniałe ale bezbronne istoty żyją tylko dzięki Wam. Wczoraj przywiozłem tą rodzinkę a dziś będzie z nimi filmik. Kolejny raz bardzo dziękuję i pozdrawiam

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

braująca kwota:

0 zł

Mimo, że słyszałem już wiele historii zwierząt znajdujących się u handlarza to historia Kurdupelka i jego mamy jest wyjątkowo smutna. Kurdupelek urodził się bardzo małym źrebaczkiem. Na początku wszyscy mówili, że to kwestia czasu i przecież jeszcze urośnie. Niestety, kucykowi mijały kolejne miesiące a on nadal był małym kurdupelkiem. Cała okolica śmiała się z jego właścicieli, że co to za dziwne zwierzę trzymają w przydomowej stajni. Taki mały i brzydki, przecież to nie może być kucyk!

Minęło pół roku od jego narodzin a on nadal był wielkości psa. Właścicielom wstyd było wypuszczać go na łąkę bo sąsiedzi chodzili i wytykali palcami. Oni i kucyk byli pośmiewiskiem całego miasteczka. Każdy nazywał go kurdupelkiem, więc takie imię mu nadali.

Pewnego dnia stwierdzili, że mają dosyć ciągłych żartów i wyszydzania, więc wywieźli Kurdupelka do handlarza który dał im najwięcej. Sprzedali też jego mamę, bo nie mogą przecież ryzykować, że sytuacja się powtórzy.

Teraz Kurdupelek razem z mamą stoją w ciemnej szopie handlarza, czekając na swoją kolej. Mały wtula się z całych sił w swoją mamę i trzęsie się ze strachu. Wpatruje się we mnie swoimi dużymi oczami jakby błagając o litość. On nie rozumie co zrobił źle, przecież taki po prostu się urodził. Przez jego wygląd nie tylko on ale też jego ukochana mamusia pójdą na rzeź. Powtarzam sobie w myślach, że on przecież tego nie wie, że się nie obwinia. Ale kto wie? Może takie małe kucyki rozumieją więcej niż nam się zdaje?

Życie Kurdupelka i jego mamy kosztuje 5500 złotych. Wczoraj dzięki Waszej wspaniałej pomocy zebraliśmy aż 4800 złotych. Dziś jadę po tą rodzinkę a brakujące pieniądze dokładam z tych co na utrzymanie miałem.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek

Przekaż darowiznę z hasłem KURDUPELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Kurdupelka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KURDUPELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Miłek, Łezka, Sasanka, Śnieżek i kilka innych koni chowają się za lasem.

Miłek i część innych koni stoi za lasem. Jakoś upodobały sobie to miejsce. Mimo, że ten padok jest połączony z miejscem, gdzie odbywają się dni otwarte, nigdy tam nie przychodzą. A goście chcę je oglądać. Dlatego razem z ciocią Olą uzgodniliśmy, że przepędzimy je podczas dnia otwartego w miejsce, gdzie będzie można je karmić marchewkami. 

W filmie pojawia się więcej naszych mieszkańców – zapraszam do oglądania filmu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

7 maja 2024

Dostawa świeżego siana zawsze wyzwala u naszych zwierzaków mnóstwo emocji. Kto ma wyższą pozycję w stadzie i kto bardziej umie rozpychać się łokciami, ten ma przywilej sprawdzenia w pierwszej kolejności, czy sianko smakuje równie dobrze, jak wygląda. 

A kto jest bardziej delikatny albo nieśmiały, tak jak Miłek, ten niestety musi poczekać na swoją kolejkę.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 marca 2024

Dawno nie było filmu z Miłkiem. Ostatnio pytaliście o niego, więc proszę bardzo – jest!

Miłek to jeden z pierwszych uratowanych przez nas koni, więc mam do niego szczególny sentyment. Jest bardzo miły (zgodnie ze swoim imieniem), delikatny i przyjazny. I dobrze wygląda, zobaczcie sami jego brzuszek 😉 Choć Miłek ma już swoje lata, cały czas jest energiczny i wesoły.

Miłek jest jednym z moich ulubieńców.

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście go przed śmiercią w rzeźni i że do końca swoich dni może być bezpieczny i szczęśliwy.

11.07.2023

Miłek jest już u mnie bardzo długo. To jeden z moich ulubionych kucyków. Jest niesamowicie miły przyjacielski. Widać, że kontakt z człowiekiem sprawia mu prawdziwą przyjemność, pomimo że był źle traktowany.

Kiedy przychodzę na łąkę, Miłek chciałby cały czas spędzać ze mną. Niestety nie mogę poświęcić mu tak dużo uwagi jak bym chciał, bo mam tych zwierzaków naprawdę dużo i wszystkim muszę poświęcić czas.

Miłek żyje dzięki temu, że poruszył Was jego los i postanowiliście mu pomóc i ocalić przed rzeźnią. Dzięki Wam Miłek już do końca życia będzie miał opiekę i miłość na jaką zasługuje. Dziękuję Wam za to.




Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

07.06.2023

Nasz kochany staruszek Miłek pozdrawia Was wszystkich ze Starego Polesia! 

Miłek jest bardzo przyjazny, towarzyski i spragniony kontaktu z człowiekiem. To jeden z moich ulubieńców. A jeśli ktoś z Was zechce adoptować Miłka i dać mu dom, będzie miał takiego właśnie uroczego przemiłego kucyka. Takiego do głaskania i do kochania.

To ogromna przyjemność patrzeć, jak zwierzęta u nas nabierają sił i zmieniają się powoli w okazy zdrowia. Oczywiście nie zawsze powrót do doskonałej formy jest możliwy. Niektóre z naszych kucyków czy osiołków mają tak daleko posunięte zmiany, na przykład w kopytach, że walczymy dla nich tylko – albo aż – o życie w komforcie i bez bólu.

Miłek to jeden z takich kucyków, które są już teraz w doskonałej formie. Mimo swojego wieku Miłek wygląda teraz jak okaz zdrowia. Może tylko brzuszek od sianka i marchewek robi się powoli trochę za duży 😉

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Miłek został uratowany już jakiś czas temu i teraz już na dobre zadomowił się w stadzie. Nie pozwala sobie w kaszę dmuchać, a wręcz próbuje ustawiać po kątach pozostałe kucyki i robi to z sukcesami. Rywalizacja dotyczy szczególnie pierwszeństwa do głaskania i do marchewek 🙂 

Natomiast w stosunku do ludzi Miłek jest nadal przemiły i kochany. Nie planuję oddać go do adopcji – zostanie u nas. Jest jednym z moich ulubieńców 🙂

Ten słodki staruszek już do mnie przyjechał. Imię pasuje do niego idealnie, bo jest bardzo miły i przyjacielski. No i jest też bardzo ładny. 

To taki kucyk idealny. Aż ciężko mi sobie wyobrazić jak można takiego słodziaka sprzedać na rzeź. 

Miłek żyje tylko i wyłącznie dzięki Wam. Dzięki Wam będzie też teraz odpoczywał i delektował się życiem wśród pozostałych kucyków.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc w ratowaniu tego słodkiego staruszka i pozdrawiam

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28.12.2022

Drodzy Państwo wczoraj był najszczęśliwszy dzień w życiu Miłka. Podarowaliście mu życie. Bardzo dziękuję za pomoc w jego ratowaniu. Może jeszcze dziś Miłek do mnie przyjedzie. Już nie mogę się doczekać bo fajny i bardzo ładny z niego kucyk. Dziękuję jeszcze raz i życzę miłego dnia. Marek Sotek

27.12.2022
Drodzy Państwo,
dla Miłka zaczęło się końcowe odliczanie. To już ostatnie godziny, by mu pomóc. Do uzbierania zostało jeszcze 800 zł, to nie jest mało. Bardzo proszę o pomoc dla biedaka, z tym handlarzem nie da się wiele wynegocjować, jeśli nie wrócę z pieniędzmi nie będzie szansy na pomoc. Bardzo proszę o wsparcie. Dziś każda złotówka to dla Miłka szansa na ratunek.

Marek
tel: 502 064 387

25.12.2022
Kończy się czas na rozliczenie za biednego Miłka. Zbiórka stoi w miejscu, wiadomo – święta, każdy zajęty jest swoimi sprawami, na ratowanie zwierząt nie ma czasu ani głowy. Czas leci i z każdą sekundą zbliża się termin spłaty. Handlarz uprzedzał, że dłużej nie poczeka, jeśli nie spłacę Miłka w ustalonym terminie – zabierze go do ubojni. Bardzo proszę pomóżcie. 

22.12.2022 Drodzy Państwo, dzięki Waszej wspaniałej pomocy udało się wczoraj zebrać aż 2200 zł. To więcej niż było potrzebne na zaliczkę. Bardzo Wam dziękuję za pomoc! Przekazałem te pieniądze handlarzowi. A pozostałą kwotę muszę wpłacić do 29 grudnia. 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Miłek szarpie się na rzeźnickim powrozie, jest cały zdrętwiały z zimna, widać jak się trzęsie. Próbuje się zerwać i uciec do stodoły, staje dęba i szarpie się z całych sił. Na szyi wiszą mu pozostałości łańcuchów, widocznie już udało mu się to wcześniej a handlarz wciąż dokłada mu nowe pęta. 
Jest poniedziałkowy wieczór, tu na Lubelszczyźnie temperatura spadła poniżej -11 stopni. Miłkowi oczy wychodzą z orbit, pewnie jest straszliwie zmęczony tą walką. Ale wie, że nie może odpuścić bo zamarznie. 
Stoję przez obejściem handlarza i przez płot przyglądam się sytuacji, właśnie przed chwilą wysiadłem z samochodu. Łańcuchy na szyi Miłka chyba są zaciśnięte bo kucyk charczy dziwnie. Brama na posesję jest zamknięta a po podwórku latają dwa wściekłe kaukazy.
Dzwonię i wołam ale nic się nie dzieje przez dłuższy czas.
Uchylają się drzwi chaty i wychodzi pijany jak bela handlarz i coś tam zaczyna mamrotać. Chowa psy do kojca. 
Wpadam na podwórko i szybko odwiązuję Miłka z łańcucha i prowadzę do obory, gdzie jest względnie ciepło, na pewno powyżej zera. Zataczający handlarz pyta się co robię. A ja się go pytam, co Pan robi? Ten kucyk mało nie zamarzł. Handlarz się śmieje obrzydliwie i mówi, że włączył sobie telewizję i otworzył wino, później drugie i film mu się urwał. Widać, że ma dobrze w czubie bo stoi w samej koszulce i mu ciepło. 
Handlarz mówi, że nie może go mi sprzedać bo już jest zabukowane miejsce w transporcie do rzeźni na czwartek. I że jak mi go sprzeda to i tak będzie musiał na za nie zapłacić 300 zł. Obiecuję mu że mu oddam te 300 zł a w środę do końca dnia przeleję zaliczkę 1700 zł. Handlarz wyczuł i wykorzystał to, że tam mi zależy na tym kucyku i powiedział że kosztuje 4100 zł, razem z tymi 300 zł za transport. Co mogę powiedzieć, zgadzam się na wszystko, żeby tylko go uratować. Mówię handlarzowi, że Miłek ma stać w oborze a nie na dworze.
Drodzy Państwo pomóżcie mi go uratować. 

Przekaż darowiznę z hasłem MIŁEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

MIŁEK

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MILEK

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

TWOJA POMOC RATUJE IM ŻYCIE
Bardzo dziękuję za wsparcie

Walduś jest już u nas, w Nowym Wilkowie. Dzięki Wam dostał nowe życie!

12 sierpnia 2024

Walduś, którego uratowaliście w zeszłym tygodniu, jest już u nas! Ten biedny, przestraszony i głodny kucyk, którego spotkałem u handlarza, będzie miał dzięki Wam nowe życie. Dziękuję z całego serca w moim imieniu i w imieniu Waldusia.

Na razie Walduś trochę się niepokoi, na początku nie chciał do mnie podchodzić. Ale kiedy zobaczył, że nic złego nie robię, nawet zdecydował się do mnie zbliżyć i pozwolił się pogłaskać. Myślę, że Walduś niedługo poczuje się tu jak w domu!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 sierpnia 

Jednak Walduś miał dużo szczęścia wczoraj. Uratowaliście mu życie. Poranek wyglądał fatalnie, ale później wszystko się zmieniło i ten brązowy kucyk jest już bezpieczny. Dziś z samego rana załatwiłem transport i już jutro będzie u nas bawił się z innymi kucykami. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Walduś stoi przywiązany do drzwi stodoły. Handlarz wystawił go na dwór specjalnie na mój przyjazd. Mimo świecącego słońca, wydaje się jakby zapadał zmierzch. Z zewsząd dobiegają odgłosy cierpiących zwierząt, rżenie i piski. Walduś jest bardzo zdenerwowany, cały czas grzebie kopytem i rozgląda się przerażonym wzrokiem dookoła. Jednocześnie cały czas próbuje zjeść chociaż kępkę trawy, wyciąga głowę i chciwie skubie wszystko, co ma w zasięgu mordki. Widać, że stał długo bez jedzenia. Ci handlarze to bezduszne istoty, przecież garść siana, czy owsa, to żadne koszty. Sam już nie wiem, czy to tylko bezmyślność, czy też chęć znęcania się nad zwierzętami. Oczywiście przy mnie zawsze mówią, że właśnie zjadły siano, czy wypiły wodę. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale jestem pewien, że jak nikt tego nie kontroluje, to całymi dniami konie stoją pozamykane, bez wody, czy siana. Spójrzcie na Waldusia, jak łapczywie zjada wszystko co jest w jego zasięgu. Pytam się handlarza, czy ma w boksie siano i wodę, i dlaczego jest taki przerażony. Patrzy się na mnie głupkowatym wzrokiem i śmieje się bezmyślnie. Mówi, że ma wszystko, ale że tam nie można wchodzić. Próbuję się jakoś opanować, bo wiem, że jak rozkręcę aferę, to nie uratujemy Waldusia, ani kolejnych koni czekających na ubój, które stoją u tego handlarza. A nie o to nam chodzi. Życie tego biedaka kosztuje 3500 złotych, a dziś muszę wpłacić brakujące 1100 złotych. Proszę bardzo o Waszą pomoc. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem WALDUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję WALDUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

WALDUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ