Długo nie mogłem nagrać dla Was filmiku z Czarnulką. Po prostu nie pozwalała się nikomu złapać

18 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, dziś mam dla Was film z Czarnulką. Ta uratowana przez Was kucka jest u mnie już od kilku dni ale nie byłem w stanie w żaden sposób jej złapać, żeby nagrać filmik. W końcu poprosiłem o pomoc ciocię Olę i ona namówiła jakoś Czarnulkę, żeby jednak pozwoliła do siebie podejść.

Jak widzicie, Czarnulka na razie wcale nie jest chętna do bliskich kontaktów z ludźmi. W sumie wcale się jej nie dziwię. Ale może w czasie dnia otwartego marchewki i jabłka przekonają Czarnulkę do ludzi. Już tak się zdarzało, że dzień otwarty oswajał nam zwierzaka 😀

Dziękuję Wam za życie tej małej wystraszonej kucki. Dzięki Wam Czarnulka już zawsze będzie bezpieczna.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, Czarnulka jest bezpieczna i jest już u mnie! Dziękuję Wam za pomoc, musieliśmy zbierać pieniądze bardzo szybko, ale daliśmy radę. Jesteście wspaniali. Na jutro obiecuję Wam filmik z Czarnulką już u mnie.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz!

Marek Sotek 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Czarnulka, mała prześliczna kucka, stoi przywiązana do zardzewiałej metalowej kraty. Nie rozumiem, dlaczego handlarz ją przywiązał, zamiast zostawić w tym pomieszczeniu luzem. Przecież i tak nie ucieknie, a bez tej liny mogłaby chociaż obrócić się czy położyć. Ale cóż, skup koni rzeźnych rządzi się inną logiką. Powinienem się już do tego przyzwyczaić.

Czarnulka drepcze niespokojnie, rozgląda się na boki. Piękne, przerażone oczy zwraca pytająco to na mnie, to na handlarza, to zerka za nas, na zewnątrz. Widzę, że ta niewinna istotka próbuje pojąć, dlaczego tu jest i o co chodzi w tej niezrozumiałej sytuacji.

Nie umiem ci odpowiedzieć, Czarnulko. A nawet gdybym potrafił, czy miałbym powiedzieć ci, że czekasz tu na śmierć w rzeźni, czyli w najbardziej przerażającym miejscu jakie widziałem?

Mówię handlarzowi, że może wrócić do swoich zajęć i zostaję z Czarnulką sam. Próbuję ją uspokoić, podaję marchewkę, ale kucka tylko trąca nerwowo nosem moją dłoń i marchewka ląduje na ziemi. To samo dzieje się z kolejną marchewką. Nie uspokaja Czarnulki ani mój głos ani to, że zamiast stać, kucam przy niej, żeby poczuła się pewniej.  Nadal spogląda nerwowo to na mnie, to na widoczne przez kratę podwórko i bramę. Zupełnie jakby wiedziała, że właśnie stamtąd przyjedzie po nią rzeźnicka ciężarówka.

W końcu zostawiam Czarnulkę i idę. Widzę, że zostając z nią dłużej niewiele pomogę. Jedyny sposób, w jaki naprawdę mogę teraz pomóc, to prosić o pomoc Was.

Transport przyjeżdża we wtorek z rana. Na zebranie pieniędzy dla Czarnulki mamy czas do poniedziałku wieczora.

Przekaż darowiznę z hasłem CZARNULKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZARNULKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZARNULKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czaruś już od roku mieszka w domu adopcyjnym. Dzięki Waszej pomocy może wieść szczęśliwe i beztroskie życie

15 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, czy pamiętacie jeszcze Czarusia? Uratowaliście go ponad rok temu, a bardzo długo już mieszka w domu adopcyjnym. Ma do dyspozycji wielki teren pokryty soczystą zieloną trawą, po którym może galopować do woli razem ze swoim łaciatym kolegą.

Dziękuję Wam zarówno za Czarusia, jak i za wszystkie inne zwierzęta, dla których dzięki Wam zmieniło się całe życie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, zobaczcie tylko jak sobie żyje Czaruś w swoim domu adopcyjnym. Przestrzeń, wolność, przyjaciel z którym można biegać… Czego chcieć więcej? 🙂 🙂

Czaruś jest kolejnym szczęściarzem, który znalazł cudowny dom adopcyjny. Zobaczcie jakie ma waruneczki 😉 I wygląda na to, że nowy domek mu się spodobał. A do towarzystwa ma bardzo sympatycznego łaciatego kucyka 😃

Mam nadzieję, że Czaruś szybko się zaadaptuje w nowym miejscu. To kucyk po przejściach (jak zresztą wszystkie lub prawie wszystkie u nas), który szybko się u nas zregenerował fizycznie i psychicznie. Chciałbym bardzo, żeby szybko zapomniał o tych wszystkich strasznych przeżyciach i żeby już zawsze był taki wesoły i szczęśliwy jak dziś.
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie


Pamiętacie Czarusia? To ten kucyk zastraszony przez handlarza, którego uratowaliśmy wspólnie w lutym. Czaruś wygląda bardzo dobrze, chciałbym żeby wszystkie nasze kucyki były w takiej formie.

 Sówka niestety nie dała mi spokojnie nagrać filmu. Robi się coraz bardziej zazdrosna i za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Według niej każdy film powinien być o Sówce 😉

Drodzy Państwo, uratowany wczoraj dzięki Waszej szybkiej pomocy Czaruś już do mnie przyjechał. Wczoraj to była afera na całego, bo uciekł handlarzowi. Ale szczęśliwie udało się go złapać. W międzyczasie wpłaciliście pieniądze na jego ratunek. Udało mi się też zorganizować transport dla tego biedaka. Tak że już wczoraj wieczorem był już bezpieczny u mnie.

Widać, że po tych wszystkich przygodach jest zmęczony. Musi sobie odpocząć. Ale to jest taki zdrowy kuc, w dobrym stanie. Może troszkę zasmarkany. Ale będzie pani weterynarz po niedzieli to go obejrzy. Najważniejsze że żyje i jest tu bezpieczny.

To wszystko wydarzyło się dzięki Waszej wspaniałej pomocy. To jest wasza zasługa. Dziękujemy z Czarusiem bardzo mocno.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA spłatę zostało:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0zł

Czaruś stoi przywiązany grubą, sztywną liną do metalowej żerdzi i trzęsie się na całym ciele. Ale nie szarpie się, nie próbuje uciekać. Zamiast tego cały sztywnieje, nieruchomieje i odwraca głowę w tą stronę, gdzie nie widać wielkiego, groźnego człowieka. A ja widzę, że handlarzowi sprawia przyjemność lęk, który budzi w tym małym, bezbronnym stworzeniu.

Handlarz wypił dziś więcej niż zwykle. Lekko się chwiejąc staje przy Czarusiu, szarpie za linę i krzyczy niezrozumiale ochrypłym głosem. Czaruś sztywnieje jeszcze bardziej. I jeszcze bardziej odwraca się, żeby nie widzieć człowieka. Gdyby Czaruś szarpał się i wyrywał albo próbował uciec, być może zaspokoiłby w ten sposób podłe instynkty handlarza i ten dałby mu spokój. Ale bezruch Czarusia i to uparte odwracanie głowy jeszcze bardziej go rozsierdza. Łapie kucyka za szyję i na siłę próbuje odwrócić jego głowę w naszą stronę. Gdzie się tam gapisz, tu się patrz, na mnie! – krzyczy ochryple – nauczę cię posłuchu, zobaczysz! Mam wrażenie, że tylko moja obecność sprawia, że handlarz nie użył kija opartego o ścianę przy drzwiach.

Nie mogę wiele zrobić. Widzę, w jakim nastroju jest dziś handlarz. Wiem, że jeśli zareaguję tak, jak mam na to ochotę, nie wpuści mnie więcej na swój teren. A na to nie mogę pozwolić, bo nie będę w stanie ratować kolejnych zwierząt, które ktoś uznał za niegodne życia  i skazał na śmierć w rzeźni. Dlatego zaciskam pięści, zagryzam zęby i mówię: Wie pan, że jak się za bardzo przestraszy konia, to może umrzeć ze stresu? Ale na handlarzu nie robi to wrażenia i tylko śmieje się odrażająco. 

Nie chcę zostawić tu Czarusia ani chwili dłużej, ale nie jestem w stanie po prostu zapłacić za niego i zabrać go już dziś. Muszę prosić Was o pomoc. Handlarz chce za Czarusia 3100 zł, już uzbierało się 2700 złotych a brakujące 400 złotych musze wpłacić dziś. 

Proszę Was bardzo, pomóżcie! Pomóżcie mi zebrać tą kwotę. Każda, nawet najmniejsza wpłata, każde 10 lub 5 złotych, przybliża Czarusia do szansy na ratunek. Jeśli to się uda, Czaruś spędzi resztę życia w naszym azylu w Starym Polesiu i może za jakiś czas pomyśli, że wielki, groźny człowiek był tylko złym snem.

Ale to Wy jesteście ostatnią szansą Czarusia. Sam nie jestem w stanie nic zrobić. Pomóżcie, proszę!

Przekaż darowiznę z hasłem CZARUŚ  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZARUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZARUŚ

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapetCZARUŚ

Kudłatka została uratowana przed czasem! Bardzo wam dziękuję

11.04.2024

Kudłatka ma bardzo dużo szczęścia! Wiele osób martwiło się jej losem, dzwoniło do mnie i pytało czy uda nam się ją uratować. Dla tych osób i dla wszystkich pozostałych mam bardzo dobre wieści!

Jeszcze rano trwała zbiórka, a już przed południem uzbierała się cała potrzebna kwota aby ją wykupić. Bardzo szybko zorganizowałem transport do mojego ośrodka, aby już dłużej nie musiała być u handlarza. Widać, że Kudłatka jest zestresowana i jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że tutaj nic jej nie grozi. Na poprawę humoru po przyjeździe dostała pęczek marchewek. Spędzi dzień w boksie po odrobaczeniu i dołączy do reszty stada.
Dziękuję Wam ogromnie za takie zaangażowanie w ratowanie tej małej ośliczki. To dzięki Wam ona żyje i jest u mnie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 marca

PILNE!!! Jutro kończy się zbiórka dla tej pięknej ośliczki. Bardzo Was proszę, pomóżcie mi ją uratować.  Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

BRAKUJE:

0 zł

Kiedy wchodzę do blaszanej szopy, która służy handlarzowi zarówno za magazyn jak i za prowizoryczną stajnię, Kudłatka stoi nieruchomo, ze zwieszoną głową. Wygląda na całkowicie pogodzoną ze swoim losem. Nawet nie odwraca głowy w moją stronę.

To bardzo smutny widok. Dlatego kucam obok (wtedy zwierzęta czują się pewniej) i wyciągam rękę z kawałkiem marchewki. Zaczynam mówić do Kudłatki spokojnym i cichym głosem, tak jak lubią osiołki i konie. To chyba przekonuje ją, że nie mam złych zamiarów. Nie bierze marchewki, nawet jej nie wącha, ale przynajmniej spogląda kątem oka w moją stronę. A po chwili nawet zwraca już całkiem głowę w moją stronę i teraz patrzy prosto na mnie swoimi wielkimi smutnymi oczami. Patrzy badawczo, jakby próbowała zrozumieć moje intencje.

I chyba ocenia, że jestem jej sprzymierzeńcem i postanawia poprosić mnie o pomoc.

Cały czas spoglądając w moją stronę Kudłatka szarpie mocno liną raz i drugi. Za chwilę zatrzymuje się i spogląda mi prosto w oczy. A po chwili zaczyna wszystko od początku – szarpie się przez chwilę na linie, przestaje i patrzy mi w oczy. Jakby pytała, czy ją rozumiem. 

Spojrzenie Kudłatki przeszywa mnie na wskroś. Jeśli ktoś twierdzi, że zwierzęta nie mają uczuć i nie myślą, musiał nigdy takiego spojrzenia nie widzieć.

Kudłatka powtarza to wszystko kilka razy i chyba postanawia, że wystarczy. Że jeśli miałem zrozumieć, to już zrozumiałem. I że jeśli chcę jej pomóc, to pomogę. Staje znowu nieruchomo i spuszcza głowę, tak jak to robiła, kiedy wszedłem do szopy.

Życie Kudłatki kosztuje 4500 złotych, do tej pory, dzięki Waszej wspaniałej pomocy zebraliśmy 2600 złotych. Ale to polowa drogi do wolności dla tej pięknej ośliczki. Jutro muszę się za nią rozliczyć, czasu jest bardzo mało i proszę o Waszą pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem KUDŁATKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KUDŁATKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KUDLATKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Tuptuś jest u nas już parę dni i nawet próbowałem nagrać z nim wcześniej filmik, ale niestety pomieszały mi się imiona :D

11 kwietnia 2024

Tuptuś jest u nas już od kilku dni, ale dopiero teraz mam dla Was filmik. Dlaczego? Tłumaczę na filmie 😀

Tuptuś jest maleńkim i drobnym, wrażliwym osiołkiem. Jest młody, ale dużo już nie urośnie. Przez ten czas, kiedy jest u nas, bardzo się uspokoił i nabrał zaufania. Bezpośrednio po przyjeździe Tuptuś był bardzo zestresowany, ale teraz już uspokoił się i powoli nabiera zaufania. 

Dziękuję Wam za pomoc, za uratowanie tego maleńkiego osiołka, którego nie byłoby już na świecie, gdyby nie Wy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, uratowaliście maleńkiego Tuptusia! Brak mi słów, żeby wyrazić swoją wdzięczność każdemu, kto w tym pomógł. A najważniejsze, że Tuptuś jest bezpieczny! Mam nadzieję, że szybko zapomni traumę, której doświadczył. I są już osoby, które myślą jego adoptowaniu 🙂

Jak tylko Tuptuś przyjedzie, dam Wam znać jak się czuje i w jakim jest stanie również emocjonalnym.

Dziękuję jeszcze raz za to, co zrobiliście dla Tuptusia!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy uzbierać:

0 zł

Tuptuś wygląda jak sparaliżowany strachem. Wydaje się, jakby za chwilę miał się przewrócić – tak trzęsą się jego drobne nóżki.

Handlarz przed chwilą przyprowadził go do obory. A raczej wciągnął, bo Tuptuś próbował się opierać. Ale jest małym, młodym i delikatnym osiołkiem. W porównaniu z handlarzem Tuptuś nie miał szans. Kiedy próbował zapierać się nóżkami, handlarz po prostu ciągnął go za sobą na linie. Chcąc nie chcąc, opierając się i szurając kopytkami po kamienistej ziemi, osiołek znalazł się w końcu tu – w zimnym i ponurym wnętrzu handlarskiej obory. Czy Tuptuś wie, że jedyna droga stąd prowadzi do rzeźni? To chyba niemożliwe. Ale pewnie wyczuwa w tym wnętrzu strach i rozpacz wielu zwierząt, dla których, tak jak dla niego, również był to ostatni przystanek w drodze po śmierć.

Patrzę na tego przerażonego malucha i pęka mi serce. Tuptuś cały się trzęsie. Widzę, że dostał biegunki ze strachu. Spojrzenie rozszerzonych ze strachu oczu Tuptusia wbite jest w ścianę. Wcześniej próbował przeciwstawiać się handlarzowi, ale od kiedy znalazł się w środku obory, wygląda jakby chciał odciąć się całkiem od zewnętrznego świata, nie widzieć ani handlarza, ani mnie, ani tego pomieszczenia.

Próbuję trochę uspokoić Tuptusia, ale każda moja próba nawiązania z nim kontaktu albo dotknięcia jego miękkiego czarnego futerka kończy się tym, że osiołek jeszcze bardziej sztywnieje ze strachu, jeszcze bardziej się trzęsie. Więc rezygnuję. W ten sposób nie pomogę Tuptusiowi. Jedyne co mogę dziś dla niego zrobić, to prosić Was o pomoc. 

Życie Tuptusia jest warte 4500 złotych, Do tej pory zebraliśmy 3200 złotych a dziś musimy się za niego rozliczyć z handlarzem. Bardzo Was proszę o pomoc dla tego maluszka.

Przekaż darowiznę z hasłem TUPTUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ TUPTUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

TUPTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ten film miał być o wybiegu dla owieczek, ale Remuś miał na ten temat inne zdanie

10 kwietnia 2024

Razem z Mariuszem przygotowujemy wybieg, na który będą mogły wyjść nasze najmłodsze owieczki, czyli Bolek i Lolek. I o tym miał być film, ale Remuś miał chyba na ten temat inne zdanie. Tak więc opowiem Wam, co słychać u Remusia.

Remuś to jeden z moich ulubieńców. Jest malutki, grzeczny i miły tak bardzo, że w czasie dni otwartych puszczam go pomiędzy gości a on stara się wszystkich zabawiać jak tylko może. Ostatnio kilka małych dziewczynek bardzo go polubiło i próbowały nawet go prowadzać. Ale Remuś jest uparty jak każdy osiołek, więc się nie udało 😉

Niedługo pokażę Wam filmik z owieczkami już na nowym wybiegu 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 marca 2024

Romuś przeprowadził się chwilowo na nasze podwórko dla dziadków. Tu trafiają te zwierzaki, które są wiekowe albo z innego powodu słabe i potrzebują szczególnej opieki. Jedne trafiają tu na jakiś czas a inne mieszkają na stałe.

To podwórko mamy cały czas na oku, bo jest tuż przy stajni, na wypadek gdyby któryś ze zwierzaków potrzebował jakiejś pomocy. No i możemy dopilnować, żeby każde z nich dobrze zjadło, bo w stadzie mogłyby mieć kłopoty z dopchaniem się do siana.

Te wszystkie słabe, stare i schorowane zwierzęta dzięki Wam mogą swoje ostatnie lata spędzić w warunkach, jakich być może nie zaznały przez całe swoje dotychczasowe życie.

20 grudnia 2023

Remek przyjechał do nas już kilka dni temu. Jest bardzo przyjazny i towarzyski, podchodzi do mnie z chęcią i czasem trudno się od niego odpędzić. Zamieszkał w naszej dużej drewnianej stodole razem z większością osiołków. Teraz, kiedy mrozy odpuściły, kucyki przestały okupować stodołę i osiołki znowu mają do niej dostęp. Może postanowiły przenieść się do nowych małych wiat? Albo po prostu przegonią osiołki i wrócą do stodoły jak tylko zrobi się zimniej 😉

Dziękuję Wam za walkę o życie Ramka i za każdą pomoc dla niego. Jesteście wspaniali! I spójrzcie tylko na tego słodkiego, szczęśliwego osiołka. Było warto! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

15 grudnia

Drodzy Przyjaciele, wczoraj wydarzył się prawdziwy cud. Jeszcze rano brakowało 3500 złotych dla tego biedaka i bardzo się bałem, czy damy radę go uratować. Pani Lucyna wpłaciła całą kwotę potrzebną do wykupienia Remka, a wiele innych osób o złotych sercach też wspomogło darowiznami tego osiołka. Aż przecierałem oczy ze zdziwienia i sprawdzałem kilka razy. Naprawdę już nie wiem jak Wam dziękować za pomoc, brakuje mi słów. W sumie uzbierało się ponad 5000 złotych. Tak, że zostanie na transport i  kowala dla Remka, oraz na marchewki dla całej naszej drużyny. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

potrzebna kwota:

0 zł

Gdy byłem wczoraj u handlarza usłyszałem wycie osiołka i przekleństwa dobiegające zza handlarskiej obory. Szybko tam pobiegłem i zobaczyłem straszny widok. Pijany handlarz i jego pomocnik próbowali założyć kantar przerażonemu osiołkowi. Remek zapierał się z całych sił i cofał do tyłu a oni sznurem próbowali związać mu pysk i jakoś włożyć ten kantar. Tylko, że to nie był kantar na osiołka – tylko na dużego konia, zresztą cały był porwany i nie miał zapięcia. Czym bardziej szarpali, tym on bardziej wył i się wyrywał, oczy wychodziły mu z orbit i cały czas głośno dyszał.

Zrobiłem szybko kilka zdjęć, wyrwałem im rzeźnicki powróz i  zaprowadziłem biednego Remka do obory.

Na moje pytanie, dlaczego akurat na śmietniku za oborą chcieli mu założyć kantar handlarz nie chciał odpowiedzieć. Tylko głupkowato wzruszał ramionami. Nie wiem, może chcieli go ukryć przede mną, nie mam pojęcia co im chodziło po głowie.

Pijany handlarz nie był zadowolony, że go zobaczyłem w takiej sytuacji. Coś tam mamrotał i kazał przelać 1000 złotych zaliczki dla Remka.  Wiem, że ten osiołek nie jest tam bezpieczny, ale nic nie mogłem zrobić. Jedyna szansa, to jak najszybciej uzbierać pieniądze i zabrać tego biedaka. 

Wczoraj ledwo udało się zebrać zaliczkę. Musiałem dzwonić po znajomych i prosić o chociaż najmniejsze wpłaty. Aby go ocalić potrzebuję zebrać do piątku jeszcze 3500 zł. Nie wiem czy ktokolwiek zlituje się nad takim zwykłym osiołkiem, ale bardzo Was proszę o pomoc dla Remka. Wiem, że jest bardzo trudno, bo dziś zbieramy też pieniądze dla Czekoladowego. Ale chociaż spróbujmy!

Przekaż darowiznę z hasłem REMEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję REMKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

REMEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Źrebna Milenka jest już w Starym Polesiu. Wypuściłem ją na padok razem z fryzkami

5 kwietnia 2024

Milenka, źrebna klacz którą ratowaliśmy wspólnie kilka dni temu, jest już u mnie. Wypuściłem ją na plac razem z fryzkami. Ponieważ jest w ciąży, chciałem żeby miała spokojne towarzystwo i uznałem, że staruszki fryzki będą w sam raz. 

Brzuch Milenki jest już duży, ale weterynarz twierdzi, że termin porodu będzie dopiero w sierpniu, więc mamy jeszcze trochę czasu do urodzenia się źrebaczka.

Dziękuję Wam za ocalenie Milenki i jej maleństwa! Jeśli przyjedziecie jutro na dzień otwarty, będziecie mogli sami ją zobaczyć, pogłaskać i poczęstować marchewką!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ raty POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Milenka jest w zaawansowanej ciąży. Widać to od razu nawet niewprawnym okiem. Ale dla jej właścicieli nie było to najwyraźniej przeszkodą w sprzedaniu jej na rzeź.

Historia tej karej klaczy jest taka, jak wielu innych koni. Milenka ma już swoje lata. Nie jest może wyjątkowo piękna, ale jest duża, grzeczna i spokojna. Dlatego przez wiele lat służyła ludziom, na zmianę to pracując w szkółce jeździeckiej, to rodząc źrebaki, które właściciel mógł potem z zyskiem odsprzedać. Ale lata mijały, a razem z nimi siły i zdrowie Milenki.

Zestarzała się i nie ma z niej pożytku – mówi handlarz i wzrusza ramionami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ale dlaczego sprzedano ją do skupu koni rzeźnych właśnie teraz, kiedy jest w ciąży? Dlaczego nikt nie poczekał przynajmniej, aż urodzi się źrebaczek? Na te pytania nie znam odpowiedzi.

A teraz Milenka razem ze swoim nienarodzonym jeszcze maleństwem czeka u handlarza na transport do rzeźni. Przywiązana do drzewa, niespokojnie grzebie nogą i cały czas spogląda przez ogrodzenie na drogę. To tam kilka godzin temu znikł samochód, którym ją tu przywieziono. Pewnie patrzy, czy już po nią wracają…

Milenka pozwala do siebie podejść, pogłaskać się po szyi. Wyciąga głowę i obwąchuje mnie, a kiedy daję jej jabłko, zjada je z przyjemnością. Widzę, że moja obecność ją uspokaja. Pewnie myśli, że przy człowieku może czuć się bezpiecznie. Biedna Milenka, jak niewiele wie o ludziach…

Życie tej wysokoźrebnej klaczy kosztuje aż 7500 złotych. Wczoraj uzbieraliśmy 3000 złotych a dziś wieczorem muszę wpłacić kolejne 2000 złotych. Bardzo Was proszę pomoc dla Maleńki.

Przekaż darowiznę z hasłem MILENKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MILENKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MILENKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fasolka jest u nas już od dziesięciu dni, ale cały czas zapomniałem nagrać z nią filmu. Na szczęście mi przypominaliście :)

3 kwietnia 2023

Drodzy Przyjaciele, Fasolka jest u nas już od dziesięciu dni, ale cały czas zapominałem nagrać z nią filmiku. Na szczęście mi przypomnieliście 🙂

Fasolka szybko zaaklimatyzowała się w stadzie. W tej chwili zachowuje się, jakby zupełnie zapomniała ten straszny czas, kiedy była u handlarza. A może nadal go pamięta, ale myśli, że to był tylko zły sen?

Najważniejsze, że Fasolka jest tutaj z nami. Że jest bezpieczna i nic jej już nie grozi. Za to wszystko dziękuję Wam z całego serca.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, Fasolka jest bezpieczna! Dziękuję ogromnie za Waszą odpowiedź na mój wczorajszy apel. Zebraliśmy razem potrzebne pieniądze i Fasolka pojawi się u mnie lada dzień. Tak się cieszę i myślę, że Wy również!

Jeszcze raz dziękuję za Wasze wielkie serca.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Po Fasolkę handlarz pojechał sam. Czekałem na niego pod bramą, więc widziałem, jak wjeżdża na błotniste podwórko samochodem z rozklekotaną przyczepą a zaraz potem wyprowadza z niej malutką, przerażoną i zdezorientowaną, czarną jak smoła kuckę.

Widzę, że Fasolka się boi, ale idzie za handlarzem. Momentami zatrzymuje się i rży przenikliwie. Czy woła swoich poprzednich opiekunów? Czy konie, z którymi wcześniej mieszkała? A może sprawdza czy tu, w tym dziwnym, niepokojącym miejscu jakieś inne kucyki odpowiedzą na jej wołanie? Ale nikt jej nie odpowiada, tylko ten zły człowiek szarpnięciem za linę przywołuje ją do porządku.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Handlarz wprowadza Fasolkę do obory i nie zważając na jej rżenie przywiązuje ją haka w ścianie. Nie przejmuje się niepokojem Fasolki. Raz czy dwa szturcha ją dość mocno, kiedy uznaje, że kucka za bardzo się kręci. Tak jakby to mogło Fasolkę uspokoić…

Czy konie potrafią wyczuwać intencje ludzi? Być może tak, bo Fasolka spogląda w moją stronę coraz częściej. Widzę, że u mnie próbuje szukać ratunku. Nadal rży, ale teraz już wprost do mnie, jakby prosiła mnie o pomoc. Czy to możliwe?

Kochana Fasolko, na razie muszę cię tu zostawić… Pewnie myślisz, że po prostu sobie idę, że nie obchodzi mnie twój los. Nie Fasolko, tak nie jest. Ja tylko nie potrafię ci tego wytłumaczyć, choć bardzo bym chciał. Żeby ci pomóc, muszę wracać. Muszę prosić dobrych ludzi, żeby zlitowali się nad tobą, bo bez nich ja również jestem bezsilny. Bez nich nie ochronię cię ani przed handlarzem ani przed rzeźnikiem.

Transport Fasolki do rzeźni jest umówiony na jutro. Życie Fasolki kosztuje 3500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2200 złotych a dziś muszę wpłacić brakującą kwotę. Bardzo proszę o pomoc dla tej biednej kucki.

Przekaż darowiznę z hasłem Fasolka na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ FASOLKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FASOLKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czesio zapoznał się ze stadem. Wzbudził wielkie zainteresowanie wśród reszty zwierząt

2 kwietnia 2024

Czesio przyjechał już do nas i dołączył do naszego końsko – osiołkowego stada. Wzbudził oczywiście wielkie zainteresowanie. Wszystkie po kolei zwierzęta podchodziły się przywitać i zobaczyć, kim jest nowy kolega.

Czesio również był bardzo zaciekawiony nowym miejscem. Wygląda na to, że jest bardzo towarzyskim i przyjaźnie nastawionym do innych zwierzakiem. Mam nadzieję, że szybko się u nas zadomowi!

Dziękuję Wam jeszcze raz za uratowanie Czesia przed rzeźnią! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 marca 2024

Czesio jest bezpieczny!!! Udało się!

Brakowało bardzo dużej kwoty, naprawdę się bałem o wynik zbiórki. Tym bardziej, że okres przedświąteczny jest bardzo trudny, bo wszyscy zajęci są zupełnie innymi sprawami, a często nawet nie sprawdzają maila i nie zaglądają do komputera. Ale nie zawiedliście! Jestem Wam ogromnie wdzięczny za to, jak walczyliście o Czesia. Jak tylko Czesio będzie u mnie, dam Wam znać. I oczywiście obiecuję filmik!

Jeszcze raz dziękuję,

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Czesio patrzy na mnie smutnym wzrokiem. Wygląda, jakby płakał. Ale kiedy podchodzę, wyraźnie się cieszy i chętnie bierze ode mnie kawałki marchewki. Pozwala się głaskać i drapać po szyi. Po chwili nawet sam trąca mnie nosem, dopominając się o pieszczoty i smakołyki. Przemiły, garnący się do człowieka konik.

Niestety Czesio miał pecha, bo urodził się konikiem polskim.

Koniki polskie to taka pierwotna rasa. Są niezależne i często niezbyt posłuszne. Czasem właściciele nie radzą sobie ze zbyt dominującym i niezależnym konikiem. Tak było również w przypadku Czesia.

Czesio pracował w szkółce jeździeckiej. Właściciele mówią, że dzieci nie chciały jeździć na Czesiu, bo robił co chciał. Zatrzymywał się i nie chciał ruszyć dalej albo przeciwnie – brykał i ponosił, lądując ze swoim małym jeźdźcem aż na drugim końcu ujeżdżalni. Dlatego właściciele postanowili sprzedać Czesia i jeszcze przed sezonem kupić innego, lepiej ułożonego konia.

Gdyby Czesio był klaczą, zostałby kupiony do rodzenia źrebaków. Ale niestety jako wałach jest bezużyteczny. Dlatego właściciele najpierw dali ogłoszenie i próbowali normalnie go sprzedać (tak przynajmniej mówią), ale ponieważ to się nie udało, przywieźli Czesia tu, do handlarza koni rzeźnych.

Teraz Czesio rozgląda się niepewnie i trąca mnie nosem. Prosi o drapanie po szyi i o marchewki. Szuka u mnie pocieszenia i wyraźnie chce, żebym z nim został. Jestem pewien, że jego niegrzeczne zachowanie nie wynikało ze złej woli, tylko z błędów w wychowaniu lub szkoleniu. Ale teraz już nikogo to nie obchodzi. Teraz ważne jest, ile Czesio waży, ile mięsa będzie można z niego zrobić. I tylko to będzie interesowało pracowników z rzeźni, którzy jutro po niego przyjadą.

Czesio jest większy i przez to droższy niż kucyki, które zwykle ratujemy. Dlatego może być trudno zebrać na niego pieniądze. Kosztuje aż 6000 złotych. Do tej pory mamy uzbierane 4600 złotych a dziś musimy się za niego rozliczyć. Bardzo proszę o pomoc dla Czesia.

Przekaż darowiznę z hasłem Czesio na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Czesia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZESIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Bursztynek jest już w Starym Polesiu. Okazało się, że jest ogierkiem, więc na razie nie może dołączyć do reszty osiołków

1 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, Bursztynek przyjechał do nas już kilka dni temu. I już wiem, dlaczego tak zawzięcie walczył z handlarzem. Okazało się, że Bursztynek jest ogierkiem!

To niestety oznacza dla niego, że chwilowo nie może dołączyć do reszty osiołków, bo mogłoby to się skończyć powiększeniem naszego i tak już dużego stada. Dlatego tymczasowo Bursztynek zamieszkał na jednym padoku z naszymi fryzkami. 

Dziękuję Wam z całego serca za to, że Bursztynek żyje i jest bezpieczny! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 marca

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Bursztynka. Było sporo nerwów, ale wszystko skończyło się dobrze i ten biedny osiołek jeszcze dziś do nas przyjedzie. Podarowaliście życie kolejnemu wspaniałemu zwierzakowi.  W przeciągu półtora roku wspólnie uratowaliśmy aż 160 istnień. Wszystkie te osiołki i konie dziękują Wam jeszcze raz. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

W oczach Bursztynka nie ma strachu.

A raczej jest, tylko głęboko ukryty. Ja go widzę, ale Bursztynek nie chce swojego strachu pokazać handlarzowi. To, co pokazuje, to gniew i wolę walki. Patrzy na handlarza w taki sposób, jakby mówił: podejdź, jeśli ci starczy odwagi.

Ja sam bałbym się podejść do osiołka, który patrzy w ten sposób. Osiołki, w przeciwieństwie do koni, w przypadku zagrożenia potrafią walczyć. Widziałem to parę razy u osiołków, które na co dzień są miłe i łagodne. I cieszę się, że ich gniew nie był skierowany przeciwko mnie.

Handlarz jest wściekły. Kiedy próbował zaprowadzić Bursztynka do obory, ten szedł wolno, opierając się trochę, jak to osiołki. Ale szedł. A przed wejściem do obory chyba wyczuł, że pachnie tu strachem wielu zwierząt i postanowił nie ruszyć się ani kroku dalej. Handlarz sięgnął po kij.

Bursztynek nie pozwolił się bić. Walczył tak, jak to robią osiołki – przednimi kopytami i zębami, nie zważając na to, że rozjuszony handlarz nadal próbuje okładać go kijem.

W końcu handlarz zrezygnował z wprowadzenia go do obory i przywiązał go tu, gdzie stał – do przyczepy. I tak właśnie spotykam Bursztynka, przywiązanego na krótkiej linie i ze spojrzeniem, które mówi, że się nie poddał i ma zamiar walczyć dalej, jeśli będzie potrzeba.

Handlarz nie chce mi sprzedać Bursztynka. Jest naprawdę wściekły. Pokazuje mi ślady po zębach i miejsca, gdzie zarobił kopytem. Przez zaciśnięte zęby mówi, że miejsce Bursztynka jest w rzeźni. Że popamięta, że dostanie nauczkę i że już jutro będzie z niego salami. Tam nie będą się z nim p…..lić, dodaje z satysfakcją.

Życie Bursztynka kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3700 złotych, a jutro musimy się za niego rozliczyć. Bardzo Was proszę o pomoc dla tego biednego osiołka.

Przekaż darowiznę z hasłem BURSZTYNEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ BURSZTYNKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

BURSZTYNEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Gabrysia i Pafnucy pozdrawiają Was z domu adopcyjnego. Chyba są zadowoleni, jak sądzicie?

29 marca 2024

Dziś znowu mam dla Was wiadomości z jednego z naszych domów adopcyjnych, w którym mieszkają Gabrysia i Pafnucy. Jak widać niczego im nie brakuje – mają świeże sianko, duży teren do dyspozycji i wspaniałą opiekę swojej adopcyjnej rodziny!

Wiele spośród trafiających do mnie zwierząt oddaję do adopcji. To jest konieczne, żebyśmy mogli ratować kolejne konie i osiołki. Jeśli zgłasza się do nas ktoś zainteresowany adopcją, najpierw sprawdzamy czy ma odpowiednie warunki w miejscu, gdzie chce przyjąć osiołki lub konie. I czy jest odpowiedzialną osobą, której możemy dać zwierzę pod opiekę. 

Adopcja polega na tym, że zwierzak trafia pod opiekę rodziny adopcyjnej, wcześniej ale cały czas jest własnością Fundacji. Nie można go sprzedać, nie można użytkować w celach zarobkowych. Nasza ciocia Ola jest cały czas w kontakcie z domami adopcyjnymi, bo chcemy na bieżąco wiedzieć co dzieje się u naszych zwierząt. I zawsze oddajemy do adopcji parami – dwa osiołki albo dwa kucyki, bo one nie mogą żyć w samotności. Chyba że ktoś już ma takich kopytnych domowników u siebie, więc zwierzak od nas tylko dołączy do stada.

Jest mi szkoda rozstawać się z każdym ze zwierząt, ale wiem, że w domach adopcyjnych mają dobrze i cieszę się zawsze, gdy któreś z moich podopiecznych znajdą nową rodzinę.

Drodzy Państwo, Gabrysia i Pafnucy znaleźli dom adopcyjny, w którym zamieszkali razem. Życzmy im szczęścia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pafnucy i Gabrysia to dwa osiołki, które jakiś czas temu przyjechały do Starego Polesia i już zadomowiły się u nas. A poza tym zaprzyjaźniły się i większość czasu spędzają razem.

Oba osiołki od samego początku były nieufne w stosunku do człowieka i trzymały dystans. Teraz jest już trochę lepiej. Gabrysia nadal nie daje się dotknąć. Pafnucy zaufał już nieco bardziej i nawet parę razy udało mi się go pogłaskać. Ale nie będę ich poganiać, mają tyle czasu ile im potrzeba.

Zarówno Gabrysia i Pafnucy doświadczyli w życiu wiele złego i żyją tylko dzięki Wam. Jestem Wam bardzo wdzięczny za to, co robicie. Dziękuję z całego serca.

Drodzy Państwo, uratowany przez Was Pafnucy przyjechał dziś do Starego Polesia.

Jak widzicie, Pafnucy jest na razie trochę zdystansowany, widać że czuje się jeszcze bardzo niepewnie. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni a na razie nie chcę go zmuszać do kontaktu. Widać, że po tym co przeszedł, potrzebuje czasu.

Chwilowo Pafnucy mieszka w stajni. Czeka go odrobaczenie i wizyta pani weterynarz. A potem przyjdzie czas na zapoznanie się z resztą stada 🙂

Ogromnie dziękuję Wam za uratowanie Pafnucego. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Pafnucy marzy tylko o jednym!

Chce stać na kwiecistej łące wśród innych osiołków, ciepłe wiosenne słońce ma wygrzewać jego szare boki, lekki podmuch wiatru ma delikatnie poruszać futerkiem na grzbiecie i włosami w uszach a trawa ma być soczysta i wilgotna od porannej rosy.

Lecz ten biedny osiołek stoi samotnie w śmierdzącej i zagrzybiałej komórce. Kopytka toną w bagnie odchodów. Zewsząd dobiegają odgłosy cierpiących zwierząt. Stoi tu już z miesiąc, przywiązany krótkim sznurem do barierki. Pafnucy próbuje w śmieciach znajdujących się w oborze znaleźć coś do jedzenia, przegniłe resztki słomy to prawdziwy rarytas.

Pytam się handlarza, dlaczego mu nie da więcej siana, albo nie wypuści z tyłu obory na wschodzącą trawę. Przecież to nic nie kosztuje. A on odpowiada, ze osioł to tylko osioł. I zaczyna się obrzydliwie śmiać.

Za Pafnucego musimy zapłacić 4200 złotych. Już zebraliście 3300 złotych. Resztę musimy wpłacić jeszcze dziś.

Ja marzę o tym samym co Pafnucy. Żeby zamieszkał on z moimi osiołkami, Sówką, Lusią, Jagienką, Zosią, Jacusiem, Okruszkiem, Lucusiem, Kamykiem i Noskiem. Żeby sobie stały, spokojne, bezpieczne i szczęśliwe na słońcu, wśród zielonej trawy.

Proszę, pomóżcie spełnić nasze marzenia!

Przekaż darowiznę z hasłem pafnucy  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Pafnucy

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PAFNUCY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ