Jeszcze miesiąc temu Oluś bał się ludzi i nie pozwalał do siebie podejść. Zobaczcie, jak się zmienił :)

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 listopada 2023

Oluś zmienił się nie do poznania! Pamiętacie, jak zachowywał się Jeszcze miesiąc temu, po swoim przyjeździe do Starego Polesia? Oluś był wtedy tak wystraszony, że nie pozwalał do siebie podejść i unikał kontaktu z człowiekiem. Po prostu bał się ludzi, bo miał z nimi złe doświadczenia.

A teraz – zobaczcie! Oluś sam naprasza się o przytulanie i głaskanie. I bardzo lubi przebywać w towarzystwie ludzi.

A ja dziękuję Wam za to, że daliście mu szansę na życie i na to, żeby był takim właśnie szczęśliwym, pogodnym i przyjaznym osiołkiem.

13 października 2023

Udało mi się przywieźć Olka do Starego Polesia wcześniej niż planowałem. Jest już u nas i dołączył do innych osiołków. 

Olek jest na razie przestraszony. Kiedy wypuściłem go na łąkę, już nie pozwolił mi się złapać, chociaż z daleka obserwował, co robię. Dlatego filmik dla Was nagrałem z pewnej odległości. Musimy dać mu trochę czasu. Inne osiołki oglądają Olka z ciekawością, a Jacuś jest zazdrosny… Sami zobaczcie!

Dziękuję Wam z całego serca za to, że tak o niego walczyliście. Dzięki Wam Oluś będzie żył!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, z całego serca dziękuję Wam za poświęcenie, z jakim walczyliście o Olka. I to nie tylko finansowo, ale również rozsyłając informacje o zbiórce do rodziny i znajomych. Wiem, że każdy z Was pomógł tak, jak mógł. I Olek będzie żył! 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

dziś musimy zebrać:

0 zł

Handlarz zaprowadził mnie za oborę, żeby pokazać mi osiołka. Dawno nie widziałem takiego przerażonego zwierzaka. Olek rzucał się i wyrywał, próbował nas kopać i gryźć. Wydawał też straszne, charczące dźwięki, bo ciasno zawiązany rzeźnicki powróz zaciskał się na szyi. Cały się trząsł a oczy mu wychodziły z orbit. Ledwo udało mi się zrobić kilka rozmazanych zdjęć, bo zapadał już zmrok.
Młode małżeństwo z dużego miasta przeprowadziło się do sąsiedniej wsi i próbowało rozkręcić agroturystykę. Taki sobie wymyślili pomysł na biznes. Kupili kucyki, osiołki, kury, owieczki i kozy. Niestety nie znali się na zwierzętach, chyba oglądali je tylko w telewizji. Próbowali zajeździć Olka, ale ten młody osioł był bardzo delikatny i płochliwy. Czym bardziej go naciskali, tym bardziej się bał i wściekał. Tak, że w pewnym momencie stał się niebezpieczny i wstyd im go było pokazywać gościom. Postanowili go wreszcie odwieźć do handlarza.  

Godziny Olka są już policzone, nikt przecież nie kupi osła który kopie i gryzie, i nie da się nawet do niego podejść. Handlarz nawet nie próbuje go sprzedać. Czeka na transport do Włoch, na mięso.

Do mnie też niechętnie zadzwonił, bo był pewien, że nie będę chciał takiego trudnego zwierzaka. Wygrała jednak chciwość, bo ode mnie może wyciągnąć więcej pieniędzy, niż za mięso. I bardzo dobrze, że tak pomyślał, dzięki temu mamy szansę uratować Olka.

Życie Olka kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2800 złotych, a brakujące 1700 złotych muszę przelać handlarzowi dziś wieczorem. 

Spróbujmy go uratować. On na pewno nie zasłużył na śmierć!

Przekaż darowiznę z hasłem olek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Olka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

OLEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Leoś jest już po operacji Łapki. Ma wszczepioną metalową płytkę łączącą kości

10 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, mam dla Was informacje o Leosiu, któremu sfinansowaliście operację łapki. Operacja odbyła się w piątek. Niezbędne okazało się zamontowanie specjalnej metalowej płytki łączącej połamane kości. Leoś czuje się dobrze, choć jest jeszcze mocno osłabiony. Mam nadzieję, że łapka będzie goiła się dobrze i kotek wróci do pełnej sprawności.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że pomogliście Leosiowi. A jeśli ktoś z Was lub Waszych znajomych będzie miał sytuację, że jego zwierzak jest po wypadku lub potrzebuje pilnego leczenia ratującego życie, a brakuje Wam pieniędzy na to leczenie, odzywajcie się do mnie. Jeśli to będzie możliwe, spróbuję pomóc. 

3 listopada

Drodzy Przyjaciele, ten mały kociak ma dużo szczęścia. Po pierwsze, że się nie zabił spadając z okna. A po drugie, że ma Was, którzy pomogliście zebrać pieniądze na operację. Rozmawiałem z panią Anetą i operacja jednak odbędzie się w poniedziałek. Teraz trzeba jeszcze zrobić komplet badań bo będzie znieczulenie ogólne. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie dla Leosia. Dzięki Wam będzie mógł dalej łapać myszy:)

Jeżeli będziecie znali sytuację, gdzie jakiś zwierzak potrzebuje pomocy do dawajcie mi znać. Wspólnymi siłami spróbujemy coś zaradzić.

Marek Sotek

NA zebranie pieniędzy na operację POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

musimy zebrać:

0 zł

Leoś jest zwykłym, burym, pręgowanym kotem. Takim najzwyklejszym dachowcem. Ale dla swojej opiekunki, pani Anety, jest kimś wyjątkowym. Przyjacielem, członkiem rodziny.

I ten właśnie Leoś potrzebuje dziś Waszej pilnej pomocy.

Przez zbieg nieszczęśliwych okoliczności Leoś wypadł z okna drugiego piętra. Mówi się, że koty zawsze spadają na cztery łapy, ale dla Leosia ten upadek okazał się tragiczny w skutkach. Kiedy pani Aneta przerażona dobiegła na miejsce, Leoś z trudem oddychał, miał w pyszczku krew a jedna z jego łapek była nienaturalnie wykręcona.

Pani Aneta natychmiast zawiozła Leosia do kliniki, gdzie lekarze udzielili mu pierwszej pomocy. Na szczęście okazało się, że Leoś nie ma obrażeń wewnętrznych, co lekarze na początku podejrzewali.  Jednak jedna z łapek Leosia jest złamana w dwóch miejscach, przy czym jedno ze złamań jest z przemieszczeniem. Jedyna szansa na to, że łapka będzie sprawna, to pilna operacja. Łapkę trzeba operować dziś lub jutro. Potem będzie za późno.

Lekarze wycenili operację na ok. 3000 złotych. Dotychczasowe leczenie kosztowało już 880 złotych, które pani Aneta zapłaciła kosztem wielu swoich podstawowych potrzeb. Ale na zapłacenie za operację po prostu nie ma szans.

Dzięki pomocy dobrych ludzi udało się zebrać 1800 złotych, ale to nadal za mało. Żeby można było operować Leosia, potrzebne jest jeszcze 1200 złotych. Jeśli możecie, pomóżcie nawet najmniejszą kwotą. Leoś to zwykły bury dachowiec, jakich wiele. Nie jest rasowy, nie ma rodowodów, nie budzi zachwytu. I może właśnie dlatego szczególnie zasługuje na nasze współczucie. Zasługuje na to, by mu pomóc.

Przekaż darowiznę z hasłem LEOŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ŁAPKĘ LEOSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RAZEM
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Szarik szuka zgubionego przyjaciela i inne newsy z życia naszych zwierzaków

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 listopada 2023

Kucyki i osiołki dobierają się niemal zawsze w pary. I wtedy stają się prawie nierozłączne. I jeśli nagle okaże się, że przyjaciela nie ma w zasięgu wzroku, zwierzak wpada w niepokój, zaczyna biegać, szukać i wołać. To właśnie przydarzyło się Szarikowi 🙂

Acha – i w takiej parze zawsze jeden zwierzak rządzi i prowadzi. Drugi jest podporządkowany i wpatrzony w niego jak w obrazek. 

Zobaczcie jak Szarik szuka swojego przyjaciela 🙂

31 października 2023

Drodzy Państwo, Szarik jest u nas już od miesiąca. Jest jednym z tych koni, które zamiast na dworze, niezależnie od pogody wolą siedzieć w środku naszej drewnianej wiaty. I mieć kontrolę nad paśnikiem z sianem 🙂 

Szarik znalazł już rodzinę, która chce go adoptować. Wolałbym zostawić go u siebie, ale jeśli chcę nadal ratować kucyki i osiołki, muszę dla nich robić miejsce.

A przy okazji kręcenia filmiku okazało się, że Szarik jest przeziębiony i ma katar. Chyba będzie musiała go odwiedzić Pani weterynarz.

Szarik żyje tylko dzięki Waszemu współczuciu i wrażliwości. Dziękuję Wam za wszystko, co zrobiliście dla niego i dla innych niewinnych stworzeń.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Szarik już do nas przyjechał.

Zobaczcie jaki to sympatyczny i miły kucyk.

Jeszcze raz dziękuję Wam za pomoc w jego ratowaniu. 

I przypominam, że za tydzień w sobotę będziecie mogli go poznać osobiście na dniu otwartym

 

27 września

Drodzy Państwo, samo wiecie jak było ciężko. Myślę, że nie muszę Wam mówić, bo sami do mnie dzwoniliście i pisaliście wczoraj pytając jak wygląda sytuacja. Na szczęście znalazły się osoby, które dały jeszcze radę pomóc! Wiem, że ta pomoc wymaga od Was często poświęcenia jakichś własnych planów, i na pewno tak było i tym razem. Dlatego tym bardziej jestem Wam wdzięczny.

Szarik jest bezpieczny. Handlarz dostał pieniądze a ja organizuję transport, żeby biedny Szaraczek jak najszybciej opuścił to złe miejsce i przyjechał do nas. Dziękuję Wam z całego serca.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Gdy byłem u handlarza odebrać Dyzia usłyszałem przeraźliwe wycie dochodzące z pobliskiego lasu. Były to odgłosy konającego zwierzęcia, nawet w pierwszej chwili nie myślałem, że to koń. Pobiegłem tam szybko. Do drzewa stał przywiązany szary kucyk a lina na jego szyi się zaciskała, tak że tracił oddech. Ze strachu bardzo się szarpał, a lina wtedy jeszcze bardziej się zaciskała. Pierwszy raz słyszałem taki dźwięk, jakby zarzynanego konia. 

Szybko rozwiązałem zaciskającą się pętlę i zawiązałem specjalny, nie zaciskający się węzeł, którego nauczyłem się wspinając się w górach. W pierwszej chwili chciałem uwolnić kucyka ale bałem się, ze przerażony poleci gdzieś przez las i wpadnie pod samochód. Więc go przywiązałem do drzewa i zacząłem robić zdjęcia. Szarik, bo tak go od razu nazwałem miał przekrwione oczy i ciężko dyszał, ale trochę się uspokoił.

W tym czasie przybiegł handlarz i zaczął krzyczeć. Ale szybko się uspokoił kiedy powiedziałem że zaraz zadzwonię na policję. Przez chwilę nawet chciałem to zrobić. Ale co im powiem? Że kucyk stoi przywiązany do drzewa. Tylko mnie wyśmieją a handlarz już nigdy do mnie nie zadzwoni i te konie, które mamy szansę uratować, wszystkie pojadą do rzeźni.

Handlarz nie chciał mi powiedzieć, dlaczego Szarik stał w lesie przywiązany do drzewa. Teraz to już i tak nie ma znaczenia. Najważniejsze, że przez przypadek go usłyszałem i mamy szansę go uratować.

Życie Szarika jest warte 3500 złotych, wczoraj z trudem uzbieraliśmy 1400 złotych, a dziś muszę wpłacić brakujące 2100 złotych.

Sytuacja jest beznadziejna, chyba go stracimy!

Przekaż darowiznę z hasłem szarik na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SZARIKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SZARIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dyzio i Romuś znaleźli dom adopcyjny. Zamieszkali ze stadkiem kózek i kucyków

23 listopada 2023

Romuś i Dyzio znaleźli dom adopcyjny! Przygarnęła ich Pani Maja, u której mieszkają już kózki i dwa kucyki. Pani Maja daje również dom tymczasowy kilkunastu psom. Czyli sami widzicie, jakie ma serce dla zwierzaków! 

Trzymajcie kciuki za Dyzia i Romusia. Mam nadzieję, że wkrótce zaprzyjaźnią się ze swoim nowym stadem. I że u Pani Mai szybko poczują się jak w domu. Romusiu i Dyziu, bądźcie szczęśliwi!  

24 września 2023

Maleńki Dyzio jest już u mnie! Osiołki bardzo nie lubią być same a poza tym Dyzio wygląda na zdrowego, więc od razu wypuściłem go na łąkę z innymi osiołkami.

Dyzio jest trochę strachliwy ale jednocześnie zainteresowany mną i na pewno niedługo będzie sam przychodził na głaskanie.

Dyzio żyje dzięki Waszej pomocy. Uratowaliście go i teraz całe życie przed nim! To naprawdę wielka sprawa. 

Dziękuję Wam w imieniu Dyzia i moim.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 września 

Drodzy Państwo, maleńki Dyzio uratowany. Z całego serca dziękuję Wam za pomoc. Ten biedny osiołek już dziś do nas przyjedzie. Od tej pory będzie wiódł spokojne i szczęśliwe życie wśród swoich nowych przyjaciół. Jeszcze raz dziękuję za to, że zawsze mogę na Was liczyć. Jesteście wspaniali!!!!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota do zebrania:

0 zł


Dyzio schodzi niepewnie po trapie ciężarówki, stukając kopytkami i mrużąc oczy w jaskrawym świetle słońca. W połowie trapu osiołek nieruchomieje i nie chce iść dalej. Jakby uznał, że to miejsce wcale mu nie odpowiada. Ale brutalne szarpnięcie za linę szybko przywraca go do porządku. Handlarz nie lubi tracić czasu. W końcu i tak Dyzio jutro umrze w rzeźni. Więc nie ma znaczenia, czy mu się tu podoba, czy nie. Długo tu nie pomieszka.

Więc handlarz po prostu ściąga Dyzia z trapu na ziemię a ciężarówka odjeżdża z głośnym warkotem.

Zostaliśmy sami – Dyzio, handlarz i ja. Dyzio niepewnie rozgląda się dookoła i strzyże uszami, nasłuchując. Co to za miejsce? Czy czekają tu na niego jego właściciele? Czy są tu inne osiołki? Ale nie widać tu innych zwierząt, nie czuć znajomego zapachu stajni. Wszystko jest tu obce i nieprzyjazne. Więc Dyzio ryczy długo i żałośnie, ale odpowiada mu tylko głośne brzęczenie much.

Handlarz szarpie za linę. Ale Dyzio zamarł w bezruchu, nie chce pójść ani kroku dalej. Zapiera się kopytkami w suchej ziemi. Widzę, że handlarz zaczyna rozglądać się za batem.

– To może da mi go pan, ja go zaprowadzę – mówię. Handlarz spogląda na mnie z politowaniem ale wzrusza ramionami, podaje mi linę i zostawia mnie z Dyziem samego.

Dotykam Dyzia i przez jego miękkie futro czuję, że cały się trzęsie. Więc kucam przy nim i próbuję go choć trochę uspokoić. Mówię do niego cicho i łagodnie. A kiedy po dłuższym czasie Dyzio przestaje się trząść, powolutku prowadzę go w stronę obory i wprowadzam do środka. Potem zamykam za nim ciężkie skrzypiące drzwi a Dyzio zostaje sam, w ciemności.

Nie chcę go tu zostawiać i czuję się podle, że to robię. Ale nie mam wyboru. W tym miejscu wszystkim rządzą pieniądze.

Więc na razie Dyzio zostaje w ciemnej oborze. A jeśli dziś nie dam handlarzowi zaliczki, jutro Dyzio pojedzie do rzeźni.  

Kiedy odjeżdżam, słyszę jeszcze, że Dyzio znowu ryczy. Jeszcze żałośniej niż przedtem.

Przekaż darowiznę z hasłem DYZIO na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ DYZIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DYZIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Szafirek z Czupurkiem i Felkiem pojechali do swojego domu adopcyjnego. Mają tam jak w raju!

27 lutego 2024

Felek, Czupurek i Szafirek pozdrawiają ze swojego domu adopcyjnego! We trójkę pojechali do Pani Moniki około tygodnia temu, ale widać, że już się zadomowili 😊

Zawsze jesteśmy ogromnie wzruszeni dostając takie zdjęcia. To piękne ile możemy podarować tym zwierzakom gdy działamy razem. Wszyscy trzej żyją dzięki temu, że pomogliście nam ich uratować. I to dzięki Wam znaleźli kochający adopcyjny dom. Bardzo Wam za to dziękujemy. Dziękujemy również adopcyjnej rodzinie za obdarzenie Felka, Czupurka i Szafirka taką wspaniałą opieką i miłością!

8 listopada 2023

Uratowany przez Was wczoraj Szafirek jest już u nas! I wcale nie ma ochoty mnie kopać. Widocznie handlarz po prostu sobie zapracował na takie zachowanie ze strony osiołka.

Szafirek najpewniej czuje się wciśnięty między między inne osiołki. Widocznie ukrycie się w stadzie daje mu poczucie bezpieczeństwa.

Bardzo Wam dziękuję za cały wysiłek, jaki włożyliście w uratowanie Szafirka. Niech widok tego ślicznego brązowego osiołka, teraz już bezpiecznego i wolnego, cieszy Wasze serca 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

7 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję! Mimo awarii strony i problemów z wpłatami zebraliśmy wczoraj całą potrzebną kwotę i od razu przekazałem ją handlarzowi. Szafirek jest już bezpieczny i jutro powinien być u mnie. Od razu zrobię dla Was filmik 🙂

Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko i pozdrawiam gorąco.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Wcale nie zamierzałem jechać po Szafirka. Miałem zupełnie inne plany na dziś. Ale nad ranem obudził mnie telefon. Dzwonił handlarz, już, a może jeszcze, pijany. Z tego co bełkotał do telefonu, niewiele mogłem zrozumieć. Usłyszałem tylko, że osioł i że mam przyjechać.

Nie pijąc nawet porannej kawy wsiadłem do samochodu i pełen niepokoju pojechałem zobaczyć, o co chodzi.

Handlarz już czekał na mnie przed domem. Kołysał się lekko a na linie trzymał drobnego, brązowego osiołka. A osiołek Szafirek stał jak wmurowany i patrzył na handlarza szeroko otwartymi ze strachu oczami.  Oddychał szybko i widziałem, jak bardzo jest przerażony. Robił wszystko, żeby utrzymać jak największy dystans między sobą a handlarzem.

Handlarz wyciągnął w stronę Szafirka kij, który trzymał w drugiej ręce. Kopie sk….syn, wybełkotał – ale już ja go nauczę!

Na widok kija Szafirek szarpnął się jeszcze mocniej, ale liny nie dało się bardziej naciągnąć. Nie spuszczał ani na chwilę przerażonego wzroku z handlarza. Miałem wrażenie, że osiołek nawet nie dostrzegł mojej obecności. Napięte mięśnie Szafirka drżały tak, że widziałem to przez jego skórę.

Życie osiołka Szafirka jest warte 4500 złotych. Do tej pory udało nam się zebrać 2900 złotych. Dziś do końca dnia musimy przekazać handlarzowi brakujące 1600 złotych.  Więc bardzo Was proszę o pilną pomoc

Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem SZAFIREK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SZAFIRKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SZAFIREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pusia, Złotek, Lucuś i Zosia pod opieką pana Czarka są nie tylko zadbane i wyczesane, ale też bardzo SZCZĘŚLIWE.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 listopada 2023

Mam dla Was wieści od Pusi, Złotka, Lucusia i Zosi, którzy żyją sobie szczęśliwie pod opieką pana Darka. 

Widać, że nie tylko są zadbane, czyściutkie i wyczesane, ale też bardzo bardzo szczęśliwe. I zobaczcie, jak beztrosko brykają Zosią i Lucuś! 

Ale co ja Wam będę opowiadać – oddaję głos panu Czarkowi.

13 lipca 2023

Pomponik był właśnie u pana kowala 🙂 Trochę się wiercił ale teraz ma piękne i zadbane kopytka.

Pomponik został niedawno oddzielony od swojej mamy Pusi, która pojechała do domu adopcyjnego. Źrebaki odsadza się od matek zazwyczaj w wieku sześciu miesięcy, czyli Pomponik był z mamą dwa razy dłużej.

Ponieważ mam sporo młodzieży, większość z mamami, w najbliższym czasie przygotuję dla nich osobny padok i tam będą trafiać młodziaki po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Takie przebywanie w stadzie rówieśników jest bardzo ważne dla rozwoju młodego konia, bo pozwala mu wykształcić umiejętności społeczne i zrozumieć zasady życia w stadzie. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

14.06.2023

Zobaczcie tylko, jak pięknie wyglądają Pusia i Pomponik! Widać, że służy im słoneczna pogoda i dobre jedzonko, bo ich letnia sierść wyrosła gładka zdrowa i błyszcząca.

Ratując te zwierzęta nie tylko dajecie im życie. Często jest to również życie w warunkach, w jakich do tej pory nigdy nie było im dane. Dziękuję Wam za to wszystko!

Pusia i Pomponik to mama z synkiem, które uratowaliśmy wspólnie przed Bożym Narodzeniem. Są przemiłe i na pewno zostaną u mnie, nie planuję oddać ich do adopcji. A Pusia uwielbia lizać mnie po twarzy, rękach i po czym tylko da radę.

Pusia ma tak gruby brzuszek, że zaczynam się zastanawiać czy to od siana, czy też może jest to ciąża. Po stwierdzeniu, że Jagienka jest źrebna, podejrzliwie patrzę na wszystkie duże brzuchy. No ale to się dopiero okaże 🙂

A Pomponik trochę podrósł 😉

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pusia i jej synek Pomponik czują się w nowym domu doskonale. Teraz robią to, co konie lubią najbardziej – pasą się na trawce. A dokładniej, wyszukują ostatnie zielone źdźbła trawy na zimowej łące. Na więcej będą musiały poczekać do wiosny 🙂

Oba kucyki zaprzyjaźniły się już z resztą stada. Pomponik większość czasu spędza z mamą, a od czasu do czasu urządza szalone zabawy z pozostałymi źrebakami – Śmiałkiem i Gumisiem.

A cała ta gromadka cieszy się życiem, trawą i wzajemnym towarzystwem jedynie dzięki Wam! Jesteście wielcy!

Pomponik i Pusia już do mnie przyjechały. Jakoś u handlarza wydawały się mniejsze i spokojniejsze. Pusia najpierw mnie lizała, a później próbowała ugryźć. Co ja się mam tutaj z tymi kucykami to głowa mała.

Ta słodkie kucyki to okazy zdrowia. I nie są zastraszone. Chodzą po stajni jak po swoim. No i fajnie.

Pomponik i Pusia żyją tylko dzięki Wam. Dzięki Wam jedzą te marchewki i jabłka.

Dziękujemy Wam wszyscy razem!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

czasu na spłatę POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Drodzy Państwo, zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc w uratowaniu maleńkiego Pomponika i jego mamy Pusi. Nie planowałem teraz wykupywać kolejnych zwierząt, okres świąt nie sprzyja pomaganiu bo każdy ma setki spraw i wydatków, ale gdy rozliczając się za innego konia z handlarzem, zobaczyłem je wciśnięte w kąt, czekające na ostatni transport, nie mogłem już odejść. Stały tam takie małe, takie przestraszone, drżące za każdym razem, gdy zbliżał się do nich człowiek. Maluszek wtulał się w mamę, starał się za nią schować. Uwiązane liną, szarpały się, ale z takich miejsc konie nie uciekają. Tu się pilnuje pieniędzy.

Handlarz powiedział, że kupił je od prywatnej osoby ale trzymać nie ma zamiaru. Na święta potrzebuje pieniędzy no i wyjeżdża na Nowy Rok, nie będzie miał kto koło nich chodzić. Musi obora być całkiem pusta. Nie pytałem handlarza czy mu nie żal. Gdy byłem tu ostatnio pokazał mi dwa piękne srokate źrebaki, ale gdy zadzwoniłem następnego dnia by dowiedzieć się o cenę, już ich nie było. W nocy pojechały na rzeź i nim wstało słońce już nie żyły. Gdy rozżalony spytałem, dlaczego je wywiózł, powiedział, że on nie może wszystkiego trzymać i ciągle czekać na pieniądze.

Wiedziałem, że jeśli Pusia i Pomponik mają żyć, muszę działać natychmiast. Zacząłem się targować. Na początku handlarz nie chciał rozmawiać, mówiąc że nie dam rady ich spłacić. Uprosiłem go by dał mi szansę. Dał szansę im. Za konie, ich transport i czekanie na pieniądze chce 4600 zł. Jeśli do środy wpłacę 2000 zł zaliczki, resztę będzie trzeba dać najpóźniej 28 grudnia. Wiem, że jeśli nie uda się rozliczyć w umówionym czasie, nie będzie żadnej szansy na dodatkowe dni.

Pewnych rzeczy nigdy nie zrozumiemy. Jak można sprzedać na rzeź mamę i dziecko? Zabić te dwie niewinne istoty, a pieniądze skalane krwią przeznaczyć na prezenty wigilijne i wyjazd? One tak bardzo chcą żyć, ale od ludzi dostały wyrok śmierci. Gdy patrzyłem na nie, jak się do siebie przytulają a maleńki Pomponik ssie cycka, jak nieświadome zbliżającej się śmierci dreptają po maleńkim boksie i cicho rżą do siebie, poczułem niewyobrażalny smutek i żal. Ile w tym momencie koni czeka właśnie na ostatni transport? Mam z dziećmi, źrebaków, staruszków, babć i chorych lub niepotrzebnych koni. Za chwilę nie pozostanie po nich nawet wspomnienie. Idą święta, a one idą na rzeź. Całego świata na pewno nie uratujemy. Ale możemy dać życie maleńkiemu Pomponikowi i jego mamie. Czasu jest naprawdę niewiele. Bardzo Was proszę o pomoc dla mamy ze źrebaczkiem.
Proszę, podarujmy im życie w te Święta.

Przekaż darowiznę z hasłem POMPONIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

POMPONIK

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

POMPONIK

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

TWOJA POMOC RATUJE IM ŻYCIE
Bardzo dziękuję za wsparcie

Rogalik wcale nie chciał dać się złapać do filmiku. Ale udało się w końcu, więc proszę bardzo – oto on!

3 listopada 2023

Musieliśmy trochę poczekać na Rogalika, ale jest już u nas. Oto on! Inne osiołki już się nim zajęły. A Rogalik wcale nie chciał dać się złapać. Musiałem trochę za nim pobiegać!

Rogalik jest zupełnie czarny, więc jest go dość trudno odróżnić od innych czarnych osiołków. Na szczęście jest na to sposób, o którym opowiadam na filmie 😉

Bardzo Wam dziękuję za to, że tak zaangażowaliście się w pomoc dla Rogalika! Dzięki temu udało nam się zebrać bardzo szybko potrzebną kwotę i spłaciliśmy Rogalika przed ostatecznym terminem żądanym przez handlarza. Teraz Rogalik jest już bezpieczny, potrzebuje tylko trochę czasu, żeby nas wszystkich poznać i nam zaufać. Jeszcze raz dziękuję w imieniu Rogalika i moim!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 października 2023

Dziś z rana mam dla Was wspaniałe wieści o Rogaliku. Wczoraj, jeszcze przed terminem wyznaczonym przez handlarza, uzbieraliście całą potrzebną na wykup kwotę. Rogalik jest uratowany i już załatwiam transport dla tego biedaka. Może uda się przywieźć go jutro rano. Bardzo Wam dziękuję za pomoc.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

brakująca kwota:

0 zł

Przekaż darowiznę z hasłem ROGALIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Rogalika

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

ROGALIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mały Duszek jest już u nas i dołączył do stada. A niedługo spotka się z mamą i braciszkiem!

1 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, mały Duszek już do nas przyjechał! Zobaczcie, jaki jest miły i jak ufnie za mną chodzi. Po przyjeździe szybko puściłem go do innych kucyków. 

Na razie Duszek jest bardzo przejęty i zestresowany dołączeniem do stada. Ale myślę, że szybko się zapozna z pozostałymi zwierzętami. A poza tym niedługo dołączy do niego jego mama Dosia i maleńki braciszek Daruś, których również udało się nam wspólnie uratować! Nie mogę się już doczekać momentu, kiedy się spotkają.

Dziękuję Wam, Przyjaciele, z całego serca za to, że uratowaliście małego nieśmiałego Duszka a potem resztę jego rodziny. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 października 2023

Drodzy Przyjaciele, udało się!!! Uratowaliście małego Duszka. Dziękuję każdemu kto w tym pomógł, zarówno finansowo jak i rozsyłając znajomym informacje o zbiórce. Trudno mi wyrazić, jak bardzo jestem Wam wdzięczny. Chcę przywieźć do nas Duszka jak najszybciej. Zobaczymy, czy uda mi się jutro zorganizować transport.

Na razie nie wiem nic nowego na temat mamy i braciszka Duszka. Ale nie chcę jeszcze się poddawać. Zobaczymy czy uda mi się czegokolwiek dowiedzieć.

Życzę Wam dobrego i spokojnego weekendu. Dziękuję Wam za wszystko. Jesteście niesamowici.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA do zebrania dziś:

0 zł

Zdziwionymi, dziecięcymi, pełnymi lęku oczami Duszek rozgląda się wokół siebie. Gdzie są wszyscy? Gdzie jego rodzina, gdzie mama i mały braciszek? Duszek, jak każde dziecko, myślał zawsze, że jego świat jest czymś stałym i niezmiennym. Ale teraz zmieniło się wszystko a świat Duszka rozsypał się w gruzy.

Najpierw przyszli obcy ludzie. Z ciepłej, słonecznej i pachnącej sianem stajni wyciągnęli na sznurze jego mamę. Duszek pobiegł za mamą. Bał się obcych, ale i tak przy mamie jest zawsze najbezpieczniej. Tak samo pobiegł za mamą jego malutki braciszek i mimo strachu dreptał przytulony do jej boku najpierw przez podwórko a potem po metalowym trapie do przyczepy.

Przyczepa jest straszna, straszni są ci obcy ludzie, ale najstraszniejsze byłoby zostanie tu samemu, bez rodziny. Dlatego Duszek też pobiegł za nimi i sam wskoczył na trap.

Duszka wyprowadzono tu, u handlarza. Wyprowadzono siłą, bo za wszelką cenę próbował zostać z mamą. Ale mały, drobniutki Duszek nie mógł wiele zrobić. Za chwilę klapę zamknięto z hukiem i Duszek został sam.

Duszek nie wie, co teraz będzie. Rozszerzonymi ze strachu oczami patrzy na świat, który właśnie rozsypał się w gruzy. Nie ma mamy. Nie ma braciszka. Nie ma nic znajomego. Jest chrapliwy głos handlarza i kwiczenie świń za ścianą. Duszek nie wie, co to oznacza. Wie tylko, że wszystko się skończyło.

Nie wiem, dokąd pojechała mama i braciszek Duszka, ani dlaczego ich rozdzielono. Handlarz twierdzi, że nie wie. Chociaż mu nie wierzę, nie jestem w stanie wyciągnąć od niego nic więcej. W każdym razie Duszek ma jechać do rzeźni. Jutro, bo ze stresu będzie z każdym dniem tracił na wadze. 

Jeśli chcemy uratować Duszka, musimy działać szybko. Handlarz chce dostać 500 złotych zaliczki jeszcze dziś. W przeciwnym razie wyśle Duszka do rzeźni jutrzejszym transportem. Spróbujmy uratować to zdziwione i wystraszone końskie dziecko.

Przekaż darowiznę z hasłem DUSZEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ DUSZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DUSZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Lejdi, Masza i Maja żyją sobie szczęśliwie i dostatnio w domu adopcyjnym. a przede wszystkim mają wspaniałych opiekunów i mnóstwo miłości!

Drodzy Przyjaciele, zobaczcie jak żyją sobie w domu adopcyjnym trzy uratowane przez Was klaczki – Lejdi, Masza i Maja. Mają do dyspozycji wielki teren i pod dostatkiem siana oraz innych smakołyków. A przede wszystkim mają rodzinę, która kocha je z całego serca! 

Te trzy dziewczynki żyją tylko dzięki Waszej pomocy. Daliście im wspaniały prezent – życie. A do tego spokój, miłość i szacunek na jakie zasługują a których do tej pory nie zaznały w życiu za wiele. Dziękuję Wam w ich imieniu!

27 października 2023

Drodzy Państwo, Lejdi, Masza i Maja pozdrawiają Was ze swojego domu, który dała im wyjątkowa rodzina. Cóż mogę Wam powiedzieć? Sami zobaczcie na zdjęciach bo ja w zasadzie nie mogę już nic dodać Jedyne co powiem, to że moim marzeniem są takie domy adopcyjne dla wszystkich moich podopiecznych.

26 września 2023

Mam bardzo dobrą wiadomość – Lejdi znalazła dom adopcyjny! I to sprawdzony, bo mieszkają tam już Masza i Maja. Lejdi teraz do nich dołączyła 🙂

W tym domu konie są po prostu członkami rodziny. Są kochane, wyczesane i wygłaskane. Takich domów adopcyjnych życzę wszystkim naszym zwierzakom.

A Lejdi, Masza i Maja żyją tylko dzięki pomocy wspaniałych ludzi, czyli Was!

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
17 lipca 2023
Dużo osób pytało mnie ostatnio, co słychać u Lejdi, którą uratowaliśmy wspólnie w maju. A zatem proszę bardzo 🙂

U Lejdi wszystko dobrze, chodzi sobie po łące razem z innymi zwierzakami. Ale najbardziej, zupełnie nie wiem dlaczego, lubi spędzać czas nie na trawie, a w naszym drewnianym okrąglaku. Na razie Lejdi nie ma jeszcze domu adopcyjnego, więc nadal mieszka w azylu w Starym Polesiu.
Dziękuję Wam bardzo za uratowanie tej pięknej i szlachetnej klaczy. Ona żyje dzięki Wam!

EDIT: Tym razem już naprawdę Lady 😉 

Uratowana przez Was kilka dni temu Lejdi jest już u nas i czuje się dobrze. Dołączenie jej do stada odbyło się spokojnie, teraz chodzi sobie po pastwisku z innymi końmi j skubie trawkę. 

U Lejdi była również pani weterynarz. Według wstępnej oceny wszystko z nią jest w porządku. Jest trochę zbyt chuda ale mam nadzieję, że to się szybko zmieni 😉

Dziękuję Wam z całego serca za to, co dla niej zrobiliście. Dzięki Wam jest bezpieczna i będzie miała dobra życie. Myślę również, że Lejdi jest tak piękną i miłą klaczą, że szybko znajdzie dom adopcyjny.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 maja 2023.  Drodzy Państwo, było nam bardzo trudno zebrać pieniądze na ratunek dla Lejdi, bo u handlarzy konie wyceniane są według wagi. A Lejdi nie jest kucykiem, tylko zwykłym dużym koniem, więc cena za nią była wysoka. Ale daliśmy radę. Ogromnie Wam dziękuję, bo wiem, że nie tylko sami wpłacaliście ale również rozsyłaliście moją prośbę do znajomych, żeby oni również pomogli w zbiórce. Tylko dzięki Waszemu poświęceniu daliśmy radę!

Lejdi czeka już na transport do Starego Polesia. Dziś powinna już być u nas. Od razu zdam Wam relację.

Dziękuję jeszcze raz w imieniu własnym i Lejdi! Pozdrawiam Was serdecznie,

Marek Sotek

NA WPŁATĘ RATY POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

nadal brakuje :

0

Było już ciemno, kiedy podjechałem pod wysoką, zamkniętą na głucho bramę handlarza. Już z daleka widziałem, że na podwórku palą się światła i coś się dzieje. Ogarnęło mnie złe przeczucie. Nie wiedziałem co zastanę wewnątrz, ale byłem przekonany, że to nie będzie nic dobrego. Nie myliłem się.

Na podwórku stał ładny, nowoczesny, nieduży koniowóz. Z niego przed chwilą wyprowadzono gniadą klacz, która teraz niepewnie rozglądała się dookoła. Przywiozła ją para w średnim wieku, wyglądająca na ludzi dobrze sytuowanych i zadowolonych z życia.

Wiem, że czasem najlepiej się nie odzywać, ale nie wytrzymałem.

– Dlaczego sprzedajecie państwo tego konia waśnie tutaj? Przecież konie jadą stąd prosto do rzeźni. Nie wiecie tego? – zapytałem, mając jeszcze odrobinę nadziei, że to jest jakaś pomyłka.

Mężczyzna odwrócił wzrok i chrząknął nerwowo, ale nic nie powiedział. Wyręczyła go małżonka.

– Czy pan wie, jak trudno jest teraz sprzedać starego konia? Daliśmy ogłoszenia, to nawet nikt nie zadzwonił. Wie pan ile kosztuje pensjonat dla konia?! My trzy konie mamy w pensjonacie. A na niej nawet jeździć się już nie da. No to wie pan, sprzedajemy tam gdzie chcą kupić. Ja tam nie wnikam co ktoś dalej zrobi z koniem. To już jego sprawa, nie nasza.

– Piętnaście lat u nas żyła i zawsze miała dobrze – dodał mężczyzna, jakby się usprawiedliwiając.

Chciałem jeszcze coś powiedzieć ale zrezygnowałem. To nie miało sensu. Wolałem zająć się koniem. Lejdi ufnie wzięła ode mnie kawałek marchewki i pozwoliła się pogłaskać.

Para wsiadała już do samochodu, ale kobieta w ostatniej chwili jakby sobie o czymś przypomniała. Podeszła do Lejdi. Pomyślałem, że chce się pożegnać albo może zmieniła zdanie i postanowiła ją zabrać. Ale ona tylko zdjęła Lejdi elegancki skórzany kantar a handlarz założył jej własny, rzeźnicki. Potem pożegnała się uprzejmie z handlarzem, wsiadła do samochodu i odjechali. Lejdi głośno zarżała gdy odjeżdżali, ale ani mężczyzna ani kobieta nie obejrzeli się za siebie.

Lejdi jest smukłą, elegancką klaczą. W czasach młodości na pewno zwracała uwagę swoją urodą. Ale teraz jest po prostu staruszką. Ludzie o nią dbali, gdy było to dla nich wygodne. Gdy stała się bezużyteczna, zamiast zapewnić jej w podziękowaniu spokojną, bezpieczną starość, po prostu zdecydowali, że lepiej jeśli zniknie. Stary koń, tak jak stary człowiek, często przeszkadza. Więc im szybciej umrze, tym lepiej, taniej i wygodniej. Nigdy się z tym nie pogodzę, ale wiem, że nie zmienię świata. Jedyne co mogę, to spróbować zmienić los Lejdi. Lecz sam nie jestem w stanie tego zrobić i potrzebuję Waszej pomocy.

Lejdi jeszcze raz zarżała nawołująco, ale ponieważ jest grzecznym, dobrze wychowanym koniem, pozwoliła handlarzowi bez protestu poprowadzić się w stronę ciemnej niskiej obory. Pewnie tak samo, ufnie, grzecznie i bez protestu, wsiądzie do rzeźnickiego samochodu a potem pójdzie na śmierć.

Cała kwota jaką handlarz chce za Lejdi to 7800 zł. Przez dwa tygodnie udało się zebrać 7500 złotych, a dziś muszę wpłacić brakujące 300 złotych. Jak się nie uda to Lejdi jutro zostanie zabita.

Drodzy Państwo, pomóżcie proszę uratować staruszkę Lejdi. Dajmy jej to, na co zasługuje – spokojną i bezpieczną starość w otoczeniu innych koni i pod opieką ludzi, którzy będą ją kochać taką jaka jest – starą, chudą i nieużyteczną. Spróbujmy ją ocalić!

Przekaż darowiznę z hasłem LEJDI na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ lEJDI

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

LEJDI
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

madzia przeniosła się już z naszego podwórka dla dziadków na łąkę

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 października 2023

Madzia przeniosła się już z wybiegu dla dziadków na łąkę, gdzie jest całe stado osiołków. Na razie jest jeszcze trochę osowiała ale jest z nią już dużo lepiej.

Zauważyliście, jak bardzo Madzia jest podobna do naszej staruszki Lusi? 

Dziękuję Wam bardzo za to, że ta szara ośliczka, która dopiero co straciła swoje maleństwo, żyje. Na pewno odzyska jeszcze radość życia.

14 października

Madzia wreszcie do nas przyjechała. Widać, że tydzień spędzony na łące u mojego kolegi jej dobrze zrobił. Zaczęła tam normalnie jeść. U nas zajęła się nią Bułeczka, która akurat przebywa na wybiegu dla „dziadków” 

Jeżeli wszystko będzie z nią dobrze to po niedzieli puszczę ją do stada osiołków, gdzie szybko wróci do formy. 

To najlepsze lekarstwo na smutki. Nie wiem jak to działa i o co chodzi, ale jak stanę w środku stada osiołków i one tak chodzą dookoła mnie i dotykają tymi miękkimi mordkami i wsadzają głowy pod pachę to z minuty na minutę spływa na mnie spokój i szczęście.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 października 2023

Drodzy Państwo, Madzia jest w tej chwili u mojego znajomego. Poprosiłem, żeby przysłał dla Was parę zdjęć Madzi. Madzia nadal jest smutna, ale po prostu potrzebuje czasu. U nas, w towarzystwie innych osiołków, na pewno poczuje się lepiej. aA transport do Starego Polesia dla niej mam umówiony na sobotę.

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście Madzię, choć walka o nią była bardzo bardzo ciężka. Ale było warto!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 października 2023

Drodzy Przyjaciele, uratowaliście Madzię! Walka o nią była rozpaczliwa, bo do ostatniej chwili brakowało bardzo dużej kwoty. Tak, że w pewnym momencie uratowanie Madzi wydawało mi się już praktycznie niemożliwe. Ale Wy uczycie mnie, żeby nigdy się nie poddawać i żeby zawsze walczyć do końca. Bo z Wami wszystko jest możliwe!

Dzięki wspaniałym osobom o wielkich sercach w ostatnim dniu zebraliśmy całe potrzebne pieniądze. Wykupiłem Madzię od handlarza i jest już bezpieczna. Na razie zabrał ją do siebie mój znajomy, który mieszka w pobliżu. A ja w tym czasie organizuję transport i jak tylko to będzie możliwe, przywiozę Madzię do Starego Polesia. Więc w ciągu kilku dni obiecuję filmik z Madzią już u nas!

Dziękuję Wam za wszystko co robicie. I za to, że jesteście.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Madzia właśnie straciła swoje dziecko, umarło zaraz po porodzie. Handlarz znalazł je nieżywe rano. Gdy wszedł do stodółki, ośliczka stała nad źrebaczkiem a z jej oczu płynęły łzy. Nie wiadomo co było przyczyną śmierci. Może mały miał jakąś wadę, a może były powikłania podczas porodu. Tego się już nie dowiemy. Ale wiemy, że to był chłopczyk, szary jak jego mama.

Od tego momentu biedna Madzia nie chce jeść, chudnie w oczach. Handlarz boi się, że niedługo padnie, dlatego do mnie zadzwonił. Ośliczkę ze źrebakiem pewnie by sprzedał za 6500 złotych. Madzia kosztuje 4500 złotych, czyli – jak to mówi – już teraz jest stratny. A jeśli Madzia padnie, straci dużo więcej. 

Gdy wszedłem do blaszanej stodółki, zobaczyłem Madzię stojącą ze zwieszoną głową. Z jej oczu płynęły łzy. W oczach Madzi było tyle cierpienia i rezygnacji, że nie mogłem na to patrzeć. Wyszedłem szybko, bo nie chciałem się rozkleić przed handlarzem.

Ten tydzień był bardzo ciężki, bo ratowaliśmy Felka i Lesia. Prawdę mówiąc nie planowałem podejmować się kolejnej walki o życie. Wy też pewnie mocno odczuwacie ostatnie zbiórki.

Wczoraj udało nam się uzbierać 1300 złotych, za co bardzo dziękuję. Ale to dużo za mało, żeby uratować Madzię. Dziś musimy wpłacić kolejne 3200 złotych. Szanse na ratunek maleją z każdą godziną.

Przekaż darowiznę z hasłem MADZIA  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MADZIĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MADZIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ