Wygląda na to, że Marylka zaopiekowała się osieroconym Wojtusiem! To dobrze, maluch na pewno czuje się mniej samotny.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 października 2024

Marylka jest już u nas pewien czas, ale trudno było nagrać z nią filmik, bo za bardzo nie chce, żeby do niej przychodzić. 

Marylka chyba zaopiekowała się osieroconym Wojtusiem! Mały Wojtuś spędza z nią dużo czasu. To dobrze, bo na pewno czuje się mniej samotny. 

Dziękuję Wam bardzo za uratowanie Marylki, Wojtusia i całej reszty naszych osiołków – dużych i małych!

2 października 2024

Mały Kłaczek ze swoją mamą i Marylka przyjechały już do nas. Na razie postawiłem ich na osobnym padoku razem z Wojtusiem, osieroconym osiołkiem. To chyba był dobry pomysł, bo Wojtuś zaczął trzymać się blisko Marylki. Pewnie przypomina mu jego mamę. Może Marylka go zaadoptuje?

Na dzień otwarty przeprowadzę całą tą czwórkę na te padoki, które są na samym przodzie, więc każdy z Was będzie mógł je zobaczyć, pogłaskać i poczęstować marchewkami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 września

Kolejny raz bardzo pomogliście mi i biednemu zwierzaczkowi o którego życie walczyliśmy. Marylka jest kolejną szczęściarą, która przyjedzie do naszego ośrodka. Podarowaliście jej życie, za co bardzo dziękujemy. Jutro z samego rana będę załatwiał transport dla tej ośliczki. Mam nadzieję, że już weekend spędzi u nas. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0

Marylka stoi w ponurym, obskurnym korytarzu prowadzącym dalej, do chlewni i obory. Stoi prawie w wejściu. Nie chce przejść ani o krok dalej. Uparta jak ch..j, mówi handlarz. Godzinę z nią walczyłem i tylko tu ją wciągłem, a teraz ani w te ani wewte.

Nie chcę nawet myśleć, jak wyglądała ta godzina. Czy okładał Marylkę batem? A może kijem od łopaty, który stoi na zewnątrz oparty o ścianę? Czy szarpał Marylkę z całych sił za linę i próbował wciągnąć ją dalej? Nie wiem, ale wyobraźnia podsuwa mi różne obrazy, co jeden to gorszy.

Za to wiem, kiedy osiołki tak właśnie zamierają w bezruchu. Wtedy, kiedy są śmiertelnie przerażone.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Wówczas, cokolwiek by się nie działo, nie da się zmusić takiego osiołka do wykonania choćby jednego kroku. Ani biciem, ani szarpaniem, ani straszeniem. To nie jest upór. To reakcja przerażonego zwierzęcia na zagrożenie. Więc im bardziej się wtedy osiołka straszy, bije czy szarpie, tym bardziej zdecydowanie odmawia on wykonania choćby najmniejszego ruchu. Jedyny sposób to sprawić, żeby osiołek znowu poczuł się bezpiecznie.

Widzę po Marylce, że tak właśnie jest z nią. Czy wie, że jedyna droga stąd prowadzi do rzeźni? Na pewno czuje zapach strachu i bólu wielu zwierząt, które były tu przed nią. W jej pięknych, mądrych oczach widzę przerażenie i rozpacz. Tak jakby straciła całą nadzieję. Ośliczka próbuje nie patrzeć w stronę handlarza. Może ma nadzieję, że handlarz zniknie, a razem z nim zniknie całe to napełniające lękiem miejsce?

Kucam przed Marylką i zaczynam do niej mówić. Cicho i spokojnie. Na początku również ode mnie odwraca głowę. Po pewnym czasie chyba zaczyna rozumieć, że nie jestem zagrożeniem i że może mi zaufać. W końcu kieruje prosto na mnie swoje mądre spojrzenie. Patrzy mi błagalnie prosto w oczy. Nie potrafi mówić, ale i tak wiem, że prosi mnie rozpaczliwie o pomoc.

Ale ja sam nie jestem w stanie nic zrobić. Dlatego zostawiam Marylkę, choć boję się, że handlarz znowu będzie się na niej wyżywał, kiedy już odjadę. Ale nie mam wyboru. Muszę Was prosić o pomoc.

Życie Marylki kosztuje 4500 złotych. Dziś jest koniec zbiórki i brakuje aż 1400 złotych. Proszę o pilną pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem MARYLKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ MARYLKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MARYLKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

kRopek przyjECHAŁ DO NAS JESZCZE PRZED DNIEM OTWARTYM. JUŻ NIE MA ŚLADU PO JEGO WCZEŚNIEJSZYM LĘKU, TERAZ JEST SPOKOJNYM I POGODNYM KUCYKIEM.

10 października 2024

Kropek, uratowany przez Was kilka dni temu, jest już u nas! Jeśli byliście na dniu otwartym, mieliście okazję go zobaczyć. A może nawet pogłaskaliście go i poczęstowaliście marchewką albo jabłkiem?

Trudno byłoby w tej chwili rozpoznać w Kropki tego przerażonego kucyka, którego spotkałem u handlarza. Kilka dni u nas sprawiło, że Kropek jest już zupełnie spokojny i ufny. 

Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania Kropka. Dzięki Wam ten mały kucyk dostał szansę na nowe życie. Dziękuję!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

3 października

Kropek uratowany!!!!!! Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc. Zbiórka nie była łatwa, bo mieliśmy problemy z płatnościami. Ale wszystko skończyło się szczęśliwie, Kropek żyje, i już dziś do nas przyjedzie. Kolejny raz pokazaliście jak się ratuje te biedne stworzenia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Kropka nawet nie w oborze, a w magazynie, gdzie trzyma słomę i jakieś stare maszyny. Mówi, że oborę ma teraz zajętą przez świnie. Raz konie, raz świnie, co się nawinie – mówi i śmieje się ze swojej złotej myśli. Ale to prawda. Ten handlarz skupuje i odwozi do rzeźni wszystkie zwierzęta, jakie wpadną mu w ręce. Również takie małe, niewinne, wystraszone kucyki jak Kropek.

Biedny Kropek. Widzę, jak bardzo się boi. Oczy ma tak szeroko otwarte ze strachu, że aż widać mu białka. Drepcze w miejscu, chodzi na boki na tyle, na ile pozwala mu krótki sznur. Rozgląda się, szukając wokół siebie jakiejkolwiek pomocy. A może próbując wypatrzeć drogę ucieczki?
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Podchodzę do Kropka, kucam przy nim i próbuję choć trochę uspokoić go łagodnym głosem i dotykiem. Kropek patrzy na mnie z przerażeniem i widzę, że jest kompletnie zdezorientowany. Raz pozwala mi się pogłaskać, a raz odskakuje ze strachem.

Biedny Kropek, nie ma pojęcia, gdzie się znalazł i dlaczego. Wie tylko, że to jest złe miejsce i że człowiek, który go tu przywiązał, również jest zły. Przeczuwa niebezpieczeństwo i wie, że stanie się tutaj coś złego, choć zapewne nie domyśla się, co to może być.

Ale ja wiem, co się stanie. Jutro przyjedzie tu rzeźnicka ciężarówka. Ludzie, którzy nią przyjadą, wciągną opierającego się Kropka po metalowej rampie do środka. A potem, razem z innymi przerażonymi końmi, zawiozą do rzeźni.

Jedyny sposób, żeby uratować Kropka przed tym strasznym losem, to wykupić go od handlarza. Ale on nie chce czekać, chce jak najszybciej zwolnić miejsce dla kolejnych zwierząt. Odwoła transport tylko wtedy, jeśli jeszcze dziś wpłacimy mu 500 zł zaliczki.

Przekaż darowiznę z hasłem Kropek NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 535 501 501 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KROPKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KROPEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

U kamilki był pan kowal. Przyciął jej przerośnięte, zdeformowane kopytka.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 października 2024

Kopytka Kamilki były w strasznym stanie, kiedy do nas przyjechała. Były przerośnięte tak bardzo, że powodowało to wykrzywienie nóg i naciągnięcie ścięgien. Na pewno to wszystko było dla Kamilki bardzo bolesne.

Ale Kamilę odwiedził już pan kowal. Przyciął jej kopytka na tyle, na ile było to możliwe za pierwszym razem. Będzie potrzeba kilka wizyt pana kowala, żeby kopytka i całe nogi Kamilki wróciły do dobrego, normalnego stanu. 

Ale już teraz jest dużo dużo lepiej i Kamilce chodzi się zdecydowanie łatwiej.

30 września 2024

Niedawno uratowany przez Was Kamilek przyjechał już do nas. I okazało się że to nie Kamilek tylko Kamilka, dziewczynka. 

Ma bardzo przerośnięte i bolące kopytka i trzeba będzie do niej szybko wezwać kowala. Na dniu otwartym jej kopytka powinny być już w dużo lepszym stanie.

Jeśli odwiedzicie nas w najbliższą sobotę na dniu otwartym, będziecie mogli poznać Kamilę osobiście. Zapraszam Was serdecznie. A wszystkim, którzy pomogli w uratowaniu Kamilki dziękuję z całego serca.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 września

Kolejne życie uratowane – mały Kamilek, który w cierpieniu czekał na transport do rzeźni, już jutro do nas przyjedzie. Z całego serca dziękuję za Waszą pomoc. Bez Was nic bym nie zdziałał i nie było by tego stadka uratowanych kucyków i osiołków. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

W brudnej, cuchnącej odchodami zwierząt oborze u handlarza koni rzeźnych stoi Kamilek. Stoi bez ruchu w najdalszym kącie i patrzy w pokrytą grzybem ścianę. W jego spojrzeniu jest tyle smutku, tyle rezygnacji, że nie jestem w stanie opisać tego słowami. Nie wiem, czy widziałem kiedykolwiek kucyka o tak smutnym spojrzeniu. Kamilek wygląda, jakby płakał. A może płacze naprawdę?

Handlarz mówi, że Kamilek stoi w ten sposób już od wczoraj, od chwili, kiedy go przywieźli. Pytam, czy wie, dlaczego właściciel sprzedał go na rzeź, ale handlarz tylko wzrusza ramionami i wskazuje głową na Kamilka – Mówił tylko, że ten kuc do niczego się nie nadaje. A widzisz pan, jak on wygląda? Do czego to się nada?

Tak, widzę. Widzę przerośnięte, wykręcone kopyta, które od lat nie widziały kowala. Widzę wykręcone z tego powodu nogi, zniekształcone, z naciągniętymi ścięgnami i na pewno sprawiające ból przy każdym kroku. Widzę lata zaniedbań, które doprowadziły to szlachetne zwierzę do takiego stanu.

I teraz właściciel, zdziwiony tym, że Kamilek do niczego się już nie nadaje, sprzedaje go do rzeźni?!

Podchodzę do Kamilka, kucam i głaszczę go delikatnie po szyi. Kucyk nie reaguje, nie porusza się, nie spogląda w moją stronę. Wygląda, jakby całkiem stracił nadzieję i wolę życia. Nie wiem, w jakich warunkach by trzymany, ale patrząc na jego biedne, wykrzywione nogi myślę, że jego cierpienie zaczęło się już dużo wcześniej, zanim trafił do handlarza. Być może od dawna nie widział światła dnia, bo kiedy handlarz wychodził z obory i otworzył szeroko drzwi, Kamilek zamknął oczy, tak bardzo raziło go światło. Otworzył je dopiero, kiedy wstałem i przymknąłem drzwi z powrotem.

Życie Kamilka kosztuje 3700 złotych. Dziś koniec zbiórki – bardzo proszę, pomóżcie mi go uratować.

Przekaż darowiznę z hasłem Kamilek NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KAMILKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KAMILEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Na padoku osiołków budujemy wiatę i montujemy automatyczne poidła.

3 października 2024

Na padoku osiołków trwają w tej chwili prace przy budowie wiaty oraz poideł.

Wiata jest już prawie gotowa, w zasadzie wystarczy pokryć dach i już osiołki będą mogły z niej korzystać. 

Montujemy też podgrzewane automatyczne poidła. To bardzo dobre i przydatne rozwiązanie, szczególnie na okres zimowy, bo woda dla zwierząt nie będzie w nich zamarzać.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 marca 2024

Jacusia pamiętacie zapewne w nierozłącznej parze z Sówką. Ale teraz dołączyła do nich jeszcze Racuszka. Planowałem cały film nagrać właśnie o nich, ale zobaczcie, kto postanowił mi w tym przeszkodzić… Malinka!

Malinka widocznie nie życzyła sobie, aby spędzał ze mną czas ktoś inny poza nią. Cały czas przeganiała osiołki ode mnie, a że jest sporo większa, robiła to całkiem skutecznie. 

No i zobaczcie sami, co wyszło nam z filmiku 🙂

21 grudnia 2023

Na specjalną prośbę nagrałem film tylko z Sówką i Jacusiem którzy są u mnie już od dłuższego czasu. Zawsze towarzyszą mi gdy chodzę po łące i kręcę filmy. Możecie zobaczyć ich na wielu nagraniach jak wsadzają swoje pyszczki w obiektyw. To prawdziwe gwiazdy i lubią być w centrum uwagi.

Sówka to jedna z większych łobuziar w naszym ośrodku. Pewnie część z Was pamięta jak podczas dwóch dni otwartych przedarła się przez ogrodzenie żeby dostać jeszcze więcej marchewek niż inni. Jacuś też jest towarzyski, ale zdecydowanie mniej natrętny. Akurat jak kręciłem film to był zaaferowany nową dostawą siana więc niechętnie wychylał się do nagrania.
Razem z Sówką, Jacusiem i resztą stada serdecznie Was pozdrawiamy!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
16 listopada 2023
 

Sówka i Jacuś szykują się już na nadejście zimy. Zobaczcie tylko jakie mają grube futerka! Dzięki temu nadchodzące mrozy nie będą im straszne i dalej będą mogli razem wprowadzać swoje porządki na wybiegu.

Część z Was pewnie pamięta, że ta dwójka to niezłe łobuzy. Podczas każdego dnia otwartego pokazywali co potrafią. Dwa razy nam nawet Sówka uciekła z wybiegu w pogoni za marchewkami. Ostatnio słyszałem, że tym razem to Jacuś dopisywał podczas Waszych odwiedzin. Z tą dwójką nigdy nie jest nudno! Ciekawe co wymyślą kolejnym razem 😊

8 października 2023
 
Drodzy Przyjaciele, wczoraj odbył się kolejny dzień otwarty w Starym Polesiu. Bardzo się cieszę, że tak wielu gości odwiedziło mnie i nasze zwierzaki! Część z Was dopiero wczoraj miałem okazję poznać osobiście. Dostaliśmy mnóstwo przysmaków i nowe kantarki dla koni i osiołków. Oczywiście zwierzaki najbardziej ucieszyły się z marchewek i jabłek. A mała Milka, która do tej pory nie pozwalała do siebie podejść, była pod takim wrażeniem gości i marchewek, że całkowicie się oswoiła i nawet pozwoliła sobie założyć nowy kantarek.
 
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za wspólny czas i zapraszam na kolejny dzień otwarty jak zwykle w pierwszą sobotę miesiąca, czyli 4 listopada. Do zobaczenia!
 
Drodzy Państwo, razem z Jacusiem zapraszamy Was wszystkich na dzień otwarty!
🍎🍎🍎🍎🍎🍎🍎🍎🍎🍎🍎
 
Kiedy ➡️ sobota 7 października, 10.00 – 14.00
Gdzie ➡️ Stare Polesie 25B, 05-155 Leoncin
 
Zobaczycie wszystkie ostatnio uratowane przez Was zwierzaki no i spotkacie te, które już znacie – Jacusia, Sówkę i całą resztę. Zabierzcie rodzinę, znajomych i przyjeżdżajcie. Zwierzaki już na Was czekają!
 
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

U nas na łące wszystkie zwierzaki już sobie poukładały hierarchię. Jest spokój i nie ma kopaniny. Osiołki generalnie chodzą w większych grupach a kucyki same lub w małych grupkach. 

Zapraszam 7 października na kolejny dzień otwarty. 

Życzę udanego weekendu

29.06.2023

Drodzy Państwo, uratowane przez Was zwierzaki bardzo chcą Was wszystkich poznać! Między innymi Jacuś 🙂

Dlatego postanowiłem zaprosić Was wszystkich na dzień otwarty w sobotę 5 sierpnia. Będziecie mogli zobaczyć wszystkie zwierzęta, które wspólnie uratowaliśmy, oczywiście poza tymi szczęściarzami, którzy znaleźli domy adopcyjne. Te grzeczne kucyki i osiołki będzie można również pogłaskać i nakarmić marchewkami. Na pewno będą bardzo szczęśliwe 🙂

Więcej szczegółów na temat dnia otwartego przekażę Wam wkrótce.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

20 czerwca 2023

Właśnie przeszkodziłem Jacusiowi i Urwisowi w zabawie. A może to wcale nie była zabawa tylko ustalanie dominacji i przywództwa w stadzie? To możliwe, bo ta „zabawa” zdecydowanie nie była delikatna. Więc chyba ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna…

W każdy razie kiedy przyszedłem Jacuś zostawił Urwisa i od razu przyszedł do mnie na przytulanie i głaskanie. A Urwis jak to Urwis – spogląda z ciekawością, ale podejść do siebie nie da. Muszę jeszcze trochę zapracować na jego zaufanie.

10.06.2023

Jacuś jest najmilszym z naszych osiołków i moim ulubieńcem. Jeśli tylko ktoś przyjdzie na naszą łąkę, może mieć pewność, że Jacuś zaraz znajdzie się przy nim i będzie prosił o tulenie i głaskanie.  A przy tym robi to bardzo delikatnie i nie jest natrętny.

A widzicie jak pięknie teraz wygląda? Zrzucił zimowe futro i teraz ma gładką i błyszczącą sierść. Taka sierść świadczy również o tym, że osiołek jest zdrowy i dobrze wykarmiony 🙂

Tyko dzięki Wam i Waszej pomocy ten słodki osiołek nadal żyje. Zobaczcie, jak wspaniałe rzeczy dzieją się dzięki Waszej wrażliwości i gotowości niesienia pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Dziękuję Wam za wszystko.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Wczoraj była u mnie w gościach bardzo miła rodzinka – mama z dwójką synków. Odwiedziliśmy zwierzęta, które nasi goście do tej pory znali tylko z internetu. Teraz mieli okazję poznać je osobiście, pogłaskać i o każdym trochę więcej się dowiedzieć. 

Kiedy tylko przyjdzie prawdziwa wiosna, zorganizuję dni otwarte, żeby każdy z Was mógł nas odwiedzić!

Drodzy Państwo, Jacuś jest już z nami!

 Dziękuję Wam gorąco, że tak bardzo pomogliście. Wszyscy walczyliśmy o to, żeby zebrać pieniądze na zaliczkę za Jacusia i udało się. A pewna osoba o wielkim sercu i wielkiej wrażliwości dopłaciła całą resztę kwoty, brakującą żeby za Jacusia od razu w całości zapłacić i przywieźć do do nas.

 Zobaczcie, jak wesołym, kontaktowym i przyjaznym osiołkiem jest Jacuś 🙂 

Tak bardzo się cieszę że Jacuś jest już u nas. Kolejny raz pokazaliście, że zwierzęta mogą na Was liczyć. Jesteście wspaniali i niesamowici! Dziękuję jeszcze raz, w imieniu własnym i Jacusia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Kiedy byłem u handlarza dogadywać się w sprawie Balbinki, zdziwiłem się że drzwi jednej z szop na podwórku są przystawione starą paletą. Bywam tam ostatnio systematycznie i nie widziałem tego przedtem. Wszystko już z handlarzem ustaliliśmy i kierowałem się do wyjścia, kiedy usłyszałem ciche drapanie dochodzące z tamtej szopy. Pytam się handlarza co tam trzyma i dlaczego te drzwi są przystawione paletą.

Otworzyłem drzwi i w pierwszej kolejności pomyślałem że szopa jest pusta. Poświeciłem telefonem i zobaczyłem wyłaniającą się z ciemności główkę osiołka. Jacuś błagalnym wzrokiem wpatrywał się we mnie jakby chciał zawołać – ratunku, pomocy! Niestety nie mógł się ruszyć, bo był przywiązany do drąga na bardzo krótkim powrozie. Zamiast tego podreptywał sobie smutno z nóżki na nóżkę. Podszedłem do niego a on od razu wsadził mi główkę pod pachę i zaczął cichuteńko mruczeć. Myślałem że pęknie mi serce, bo mam już drogą klacz na zbiórce – Balbinkę i że na pewno nie dam rady zebrać pieniędzy na tego biednego osiołka. I że muszę go tu zostawić, w tej czarnej szopie bez dostępu do światła na pewną śmierć. Przytuliłem go na pożegnanie i zacząłem się wycofywać w stronę drzwi a Jacuś powoli niknął w ciemnościach szopy. To było straszne uczucie i nigdy więcej nie chciałbym go przeżywać. Kompletna bezradność i poczucie winy za pozostawienie biednego stworzenia bez szans na ratunek.

Handlarz stał w drzwiach szopy i głupio się uśmiechał. Wtedy nie wytrzymałem i powiedziałem, że uratuję Jacusia. Nie wiem jak to zrobię, ale tak powiedziałem. Pewnie się nie uda, ale nie mogę go zostawić, bo do końca życia będę widział jego pyszczek wyłaniający się z ciemności i błagający o ratunek.

Handlarz wyczuł moje emocje i powiedział że muszę w środę do końca dnia wpłacić połowę pieniędzy za Jacusia – 1700 złotych.

Wiem, że nadużywam Waszej dobroci, ale kolejny raz muszę Was prosić o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem jacuś na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję jacusia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

jacuś

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Ciocia Ola opowie Wam dziś, czy kucyki mogą spędzać całą dobę poza stajnią w czasie jesieni i zimy.

1 października 2024

Nadeszła już jesień i robi się coraz zimniej. A my – ja i ciocia Ola – dostajemy coraz częściej pytania, czy naszym kucykom i osiołkom spędzającym całą dobę na zewnątrz, nie jest zimno.

Przede wszystkim dziękujemy Wam za troskę o nasze zwierzaki! A ciocia Ola opowie Wam, jak to jest, że kucyki mogą przebywać zimą na zewnątrz całą dobę i dlaczego jest to dla nich dobre.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 października 2023

Mała Myszka czuje się już dużo lepiej! Bardzo się cieszę, bo martwiłem się, kiedy długo nie było poprawy. Teraz Myszka już większość czasu stoi lub biega, widać że ma dużo siły. Wcześniej większość czasu leżała i odpoczywała.

Źrebaczki i ich mamy mają osobny padok. To nasze kucykowe przedszkole. Tu maluchy mogą się socjalizować, bawić ze sobą i uczyć życia w stadzie. Możliwość kontaktu z innymi źrebakami jest bardzo ważna dla końskiej i kacykowej młodzieży.

Spójrzcie tylko na to przedszkole, na szczęśliwe mamy i wesołe maluchy. To, że one żyją, to Wasza zasługa. Dziękuję Wam.

29 września 2023

Drodzy Państwo, to jest mała Myszka i jej mama Marianka, które uratowaliście w lipcu. 

Niestety Myszka przez większość tego czasu choruje. Jest bardzo słabiutka i do niedawna większość czasu spędzała leżąc. W tej chwili kończy trzecią kurację antybiotykową. Mam wrażenie, że w końcu jej się poprawia, bo teraz zaczęła więcej wstawać i chodzić.

W każdym razie trzymajcie kciuki, żeby malutka Myszka całkiem wyzdrowiała i żeby mogła się bawić z innymi źrebaczkami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, to nasza uratowana ostatnio rodzinka! Jak to dobrze widzieć je razem, bezpieczne i szczęśliwe.

Mała Myszka ma dużo więcej energii. Na początku była słaba, dużo leżała i poważnie się o nią martwiłem. Ale teraz – zobaczcie sami! 

Pomimo że Chmurka jest już duża, cały czas chce pić mleko swojej mamy. Dlatego niestety większość czasu muszę ją trzymać osobno, żeby mleka starczyło dla Myszki. Więc tylko na pewien czas każdego dnia wypuszczam Chmurkę do reszty rodziny. Ale jak tylko Myszka trochę podrośnie i nabierze sił, Chmurka dołączy do mamy i siostrzyczki na stałe.

19 lipca 2023

Uratowane kilka dni temu Mariankę, Sasankę i Rózię odwiedził wczoraj kowal. Sprawdził stan ich kopytek i wykonał niezbędne korekty.

Zwierzęta, które do nas trafiają, mają zazwyczaj bardzo zaniedbane kopyta. Czasem po prostu zaniedbane a czasem przerośnięte tak, że utrudniają chodzenie i powodują deformację nóg. Dzieje się tak, ponieważ koniom i osiołkom kopyta stale rosną, ale w naturalnych warunkach ścierają się o twarde podłoże, kamienie itd. W warunkach domowych kopyta trzeba przycinać regularnie raz na około 6 tygodni.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 lipca 2023

Myszka i jej mama Marianka są już u mnie od kilku dni. A dziś pierwszy raz wypuściłem je na padok, gdzie mogą sobie jeść trawkę i cieszyć się słońcem.

Myszka czuje się dużo lepiej, ale nadal nie jest tak silna jak powinien być zdrowy źrebak. Muszę o nią bardzo dbać. Najważniejsze, że skończyła się jej biegunka i że już więcej chodzi niż leży. Ale sami zobaczcie, że jeszcze za bardzo nie bryka. 

To maleństwo i jej mama nadal żyją dlatego, że Wy o nie walczyliście, Wy zdecydowaliście że warto. To Wasza zasługa. Dziękuję.

8 lipca

Tak, udało się! Myszka  i jej mama Marianka przyjechały już do Starego Polesia. Na razie odpoczywają trochę na podwórku. Myszka jest bardzo zaciekawiona nowym miejscem. Ale mam wrażenie, że jest dosyć słaba, nie ma siły na bieganie i próbowała się położyć ale w końcu zrezygnowała.

Czekamy teraz na weterynarza, który ją obejrzy i powie jak wygląda sytuacja Myszki. Trzymajcie kciuki, żeby było dobrze.

Dziękuję Wam wszystkim, którzy włączyliście się w pomoc Myszce i jej mamie,. Tylko dzięki Wam to maleństwo będzie żyło i ma przed sobą całe życie!

Pamiętajcie, że dobro wraca. Do Was też wróci, jestem tego pewien i tego Wam z całego serca życzę.

8 lipca

Drodzy Państwo, udało się zebrać całą potrzebną kwotę aby wykupić maleńką Myszkę i jej mamę. Już dzisiaj transport zabierze je do mojego ośrodka, a ja zopiekuję się nimi najlepiej jak potrafię. Trzymajcie kciuki, aby z Myszką było wszystko dobrze. Będę Was informował na bieżąco.

Dziękuję każdej osobie która wsparła Myszkę i jej mamę Mariankę. To dzięki Wam są bezpieczne i dostaną odpowiednią opiekę na którą zasługują.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Maleńka Myszka i jej mama Marianka stoją zamknięte w wygrodzonym paletami kącie szopy. Czekają na śmierć.

Ale Myszka tego nie wie. Ten ciasny kąt szopy to jedyny świat, jaki zna, tu się urodziła i pierwszy raz stanęła na kopytkach, tu wtulała się w miękkie futerko mamy i piła słodkie mleko, otoczona miłością i czułością. Maleńka Myszka nie przeczuwa niebezpieczeństwa. Podchodzi do mnie ufnie i przesuwa główkę między belkami, próbuje mnie powąchać. Patrzy z ciekawością co robię, kiedy kucam żeby zrobić zdjęcia. Przeszkadza, wkłada pyszczek w obiektyw, zupełnie jak Sówka i Jacuś. Słodkie, najsłodsze maleństwo. Myszka myśli, że świat jest dobry a ludzie będą się z nią bawili i przytulali.

Ale jej mama Marianka wie więcej. Widzę to. Matczyny instynkt podpowiada, że jej dziecko jest w strasznym niebezpieczeństwie, dlatego Marianka próbuje zabrać Myszkę w najdalszy kąt, schować ją, zasłonić. Rozgląda się dookoła, prycha i wypatruje niebezpieczeństwa, żeby chronić maleństwo za wszelką cenę. 

Ale ani mama Marianka, ani jej córeczka Myszka nie wiedzą tego, co ja wiem. Że już jutro przyjedzie tu samochód z rzeźni a handlarz weźmie Mamę na linę i poprowadzi po metalowym trapie do środka. A jej córeczka ufnie pobiegnie za nią i z ciekawością będzie się rozglądać po nieznanym wnętrzu, pewna, że jedzie na spotkanie wspaniałej przygody.

Ale kiedy dojadą na miejsce, Myszka po raz pierwszy poczuje zapach krwi, śmierci i strachu. Wtedy zrozumie, jak bardzo się myliła. Zrozumie, że przed człowiekiem nic jej nie ochroni, nawet jej ukochana mama. Być może Myszka zobaczy, jak zabierają Mariankę, jej najukochańszą mamę a za chwilę usłyszy jej ostatnie pełne bólu i lęku rżenie. A może to ją pierwszą siłą oderwą od mamy? Marianka będzie ją w panice zasłaniać, odpychać człowieka, ale to nic nie da. Człowiek zabierze jej dziecko. Mama jeszcze przez chwilę będzie słyszeć rozpaczliwe wołanie Myszki, ale za moment wszystko ucichnie. Marianka pomyśli, że nie ocaliła własnego dziecka, zawiodła.

To się nie może wydarzyć. NIGDY! Nie możemy pozwolić na to okrucieństwo!

Handlarz mówi, że nie będzie trzymać źrebaka, bo jest słaby i drobny. Może paść a wtedy będzie strata. 

Zgadza się poczekać pod warunkiem, że wpłacę mu 800 złotych zaliczki jeszcze dziś. Bezzwrotnej, gdyby Myszka nie przeżyła. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem myszka i mama na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Myszkę i Mamę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MYSZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Beza, Łezka i Marysia zaprzyjaźniły się i zazwyczaj spędzają czas razem.

24 września 2024

Zobaczcie – to są nasze największe klacze: Beza, Łezka i Marysia. Każda z nich została przez Was uratowana przed śmiercią w rzeźni. I każda z nich podobno jest w ciąży. Ale tak długo już chodzą w tych ciążach, że zaczynamy się z ciocią Olą poważnie zastanawiać, czy to na pewno ciąża, czy może po prostu wielki brzuch od nadmiaru siana. Dlatego postanowiliśmy poprosić panią weterynarz, żeby je zbadała i definitywnie rozstrzygnęła tą zagadkę.

Uratowanie każdej z nich było wielkim wyzwaniem, ponieważ taki wielki i ciężki koń kosztuje kilkakrotnie więcej niż mały kucyk. Dlatego tym bardziej dziękuję Wam za uratowanie tych wspaniałych klaczy. One żyją tylko dzięki Wam.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 lipca
Beza prawie trzy tygodnie czekała na ratunek. I się doczekała. Wczoraj dzięki Wam dostała najwspanialszy prezent – życie. Bardzo dziękujemy. Od tej pory jej jedynym zmartwieniem będzie przepychanie się do marchewek na dniu otwartym. Jak tylko się u nas pojawi, to wezwiemy weterynarza, żeby potwierdził źrebność. Jeszcze raz dziękuję i życzę dobrego dnia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Beza jest bardzo ładną, łaciatą klaczą. Dlatego stary gospodarz ją trzymał – na źrebaki. Za łaciatego źrebaka można wziąć dobre pieniądze, lepsze niż za zwykłego kasztanka czy gniadego. Więc Beza rodziła źrebaki jeden po drugim. Nie zostawiano jej nigdy dużo czasu, żeby mogła nacieszyć się dzieckiem. Ale mimo to było jej u gospodarza całkiem dobrze – miała stajnię, paszę, wychodziła na łąkę. Widać po sierści Bezy, że nie jest zabiedzona. Myślę, że gospodarz ją lubił i dbał o nią, mimo że trzymał ją dla zarobku. 

Ale niestety nic nie trwa wiecznie. Również spokojne życie Bezy.

Gospodarz niedawno zmarł, zostawiając gospodarstwo synom, którzy już od dawna mają swoje rodziny i żyją w mieście. A synowie nie są zainteresowani prowadzeniem gospodarstwa, więc postanowili sprzedać zwierzęta a potem również ziemię i podzielić się pieniędzmi. Handlarz mówi, że świnie i krowy już sprzedali a Beza została jako ostatnia. I nowym właścicielom chyba zaczęło się spieszyć, bo zrezygnowali z szukania kupca i przywieźli Bezę tu – do handlarza koni rzeźnych. 

Całą historię Bezy opowiedział mi handlarz. Nie wiem, na ile jest prawdziwa, a ile dołożył od siebie. W każdym razie handlarz mówi, że pewnie mają kupca na ziemię. To by wyjaśniało, dlaczego chcą jak najszybciej pozbyć się kobyły, tak że nawet nie targowali się o cenę.

Beza stoi bardzo spokojnie. Handlarz przywiązał ja do drzewa. Na szczęście w cieniu, co mnie zdziwiło. Po dużym brzuchu poznaję, że może być źrebna. Jutro Beza ma pojechać stąd w swoją ostatnią podróż – do rzeźni. Razem ze źrebaczkiem, który prawdopodobnie rośnie teraz u niej pod sercem. Dlatego, że po prostu nie jest już potrzebna.

Życie źrebnej Bezy kosztuje aż 9500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 7900 złotych. Dziś koniec zbiórki i proszę o pilną pomoc dla Bezy.

Przekaż darowiznę z hasłem BEZA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
nOWY WILKÓW 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję BEZĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

BEZA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czekoladka jest u nas już około tygodnia. Myślę, że dobrze czuje się w stadzie.

23 września 2024

Kilka osób pytało mnie o Czekoladkę, więc w końcu udało mi się nagrać z nią filmik. Ale Czekoladka i tak bardzo się niecierpliwiła, kiedy znów będzie mogła pójść do reszty osiołków. 

W każdym razie wygląda na to, że Czekoladka czuje się dobrze w stadzie. Mam nadzieję, że będzie nas szczęśliwa.

Dziękuję Wam wszystkim za uratowanie życia tej miłej ośliczce. A jeśli chcecie zobaczyć ją na własne oczy, a może nawet pogłaskać i nakarmić marchewką, zapraszam Was na najbliższy dzień otwarty 5 października.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 września

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla Czekoladki. Jeszcze dziś rano jej sytuacja była bardzo trudna bo brakowało aż 1600 złotych. Już czarne myśli chodziły mi po głowie. Ale oczywiście, kolejny raz pokazaliście wspaniałe serca i podarowaliście jej życie. Jeszcze dokładnie nie liczyłem, ale udało się zebrać więcej pieniędzy i ta biedna ośliczka będzie miała zapewnione marchewki, kowala, weterynarza i siano chyba do końca roku. Jeszcze raz dziękuję i życzę spokojnej nocy

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kiedy tylko Czekoladka zobaczyła mnie z oddali, zaczęła głośno nawoływać po oślemu, jakbym był długo wyczekiwanym gościem. Może mnie z kimś pomyliła? Ale nie. Kiedy podszedłem blisko, Czekoladka od razu wyciągnęła pysk w moją stronę na tyle, na ile pozwoliła jej lina. Obwąchała mnie dokładnie. A potem wtuliła we mnie głowę, wyraźnie szczęśliwa, że przyszedłem.

Ta oślica tak do wszystkich – powiedział handlarz, który przyszedł chwilę po mnie – do mnie też tak ryczy. Ciekawe czy do rzeźnika też się będzie chciała przytulać – dodał i długo się śmiał z własnego dowcipu.

Nie skomentowałem, chociaż miałem wielką ochotę. Wiem, że z handlarzem lepiej nie wchodzić w ostrą wymianę zdań, bo w każdej chwili gotów jest powiedzieć, że nie sprzeda mi Czekoladki. I nic wtedy nie zrobię, bo zgodnie z prawem on może zrobić ze swoim osiołkiem co zechce. Również oddać do rzeźni, co właśnie ma zamiar zrobić.

Postałem z Czekoladką tak długo, jak mogłem. Podrapałem ją za uszami, pogłaskałem. Była taka szczęśliwa. Trudno mi było ją zostawić, ale w końcu musiałem to zrobić. Bo chociaż Czekoladka tak bardzo kocha ludzi, tak bardzo im ufa, to właśnie ze strony ludzi grozi jej straszne niebezpieczeństwo. Jutro rano Czekoladka ma jechać do rzeźni.

Życie Czekoladki kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2900 złotych. Dziś koniec zbiórki i bardzo ciężko będzie zebrać brakujące 1600 złotych. A proszę, spróbujmy! Bardzo proszę o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem CZEKOLADKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję CZEKOLADKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZEKOLADKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Wojtuś jest u nas już od wczoraj. Dziś wypuściłem go do reszty zwierząt.

20 września 2024

Jest już u nas mały Wojtuś, którego udało nam się uratować. Przyjechał wczoraj i noc spędził w boksie. Teraz postanowiłem go wypuścić tam gdzie mieszka Kajtuś z mamą, czyli na padok dla dziadków.

Mam nadzieję, że Wojtuś zaprzyjaźni się z Kajtusiem od którego jest troszkę większy. Będę musiał znaleźć dla niego miejsce, gdzie będzie się czuł najlepiej, bo widać że cały czas szuka mamy i nie bardzo wie, co ma zrobić kiedy został sam.

Ale najważniejsze jest, że Wojtuś żyje. Dziękuję Wam za pomoc dla niego.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 września

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za zaangażowanie w ratowanie Wojtusia. Ten mały osiołek jest już w drodze do naszego ośrodka, gdzie się od razu nim zaopiekujemy. Dam go do małego Kajtusia i jego mamy, myślę, że z nimi będzie mu trochę raźniej. Bardzo smutna jest cała ta historia. I bardzo szkoda, że nie udało się uratować jego mamy. Niestety osiołki i konie są traktowane w Polsce jak zwierzęta gospodarskie i można je bez powodu spakować w samochód i zawieźć do rzeźni. Może z czasem coś się zmieni, mamy na stronie petycję wnioskującą o uznanie osiołków i kucyków jako zwierzęta towarzyszące – tak jak psy. Może uda się ją złożyć w sejmie po nowym roku, mamy około 30 tysięcy podpisów a potrzebujemy 100 tysięcy. A co do Wojtusia to najważniejsze, że żyje i za chwilę będzie bezpieczny u nas. Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję i życzę dobrej nocy. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Na podwórku handlarza stoi samochód ze starą, rozklekotaną przyczepą do przewozu koni. Z przyczepy dobiega cichy stukot małych kopytek. A kiedy zaglądam do środka, widzę maleńkiego osiołka, dzieciątko. Zupełnie samo, bez mamy. Widzę, że to maleństwo jest kompletnie zdezorientowane. Stara się nie poruszać, tylko rozgląda się niepewnie. I czeka.

Nazywam maleństwo Wojtusiem, chcę, żeby miał przynajmniej imię.

Wchodzę do przyczepy i powolutku, żeby nie przestraszyć Wojtusia, podchodzę do niego. Widzę, że maluch się boi i trzęsie się cały, kiedy się zbliżam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

 Ale jednocześnie patrzy na mnie przenikliwie i wzrokiem zadaje pytanie. Jedyne, jakie w tej chwili jest dla niego ważne. Kiedy przyjdzie mama? Na pewno już niedługo. Prawda?

Biedny Wojtusiu… Może to dobrze, że nie rozumiesz ludzkiej mowy. Jak miałbym ci wytłumaczyć, że twoja mama już nie przyjdzie? Że już nigdy jej nie zobaczysz? Nie przeszłoby mi to przez gardło, nawet gdybyś mógł mnie zrozumieć.

Mama Wojtusia już nie żyje. Wczoraj zawieziono ją do rzeźni.

Handlarz mówi, że Wojtuś nie chciał wejść do rzeźnickiego samochodu, wyrwał się i uciekł.  Kierowca z rzeźni się spieszył i nie chciał czekać. Mówił, że i tak jest już spóźniony. Więc ciężarówka odjechała z mamą Wojtusia. A Wojtuś został sam. Handlarzowi udało się go złapać i wsadzić do przyczepy. Mówi, że sam go zawiezie. Nie może czekać, bo mały nie chce jeść. Kiedy by z matką, jadł już siano, nie tylko mleko. A teraz nic. Ostatecznie handlarz zgadza się sprowadzić Wojtusia z przyczepy i poczekać do wieczora na zaliczkę.

Dzwoniłem do rzeźni. Wszystkie zwierzęta z wczorajszych transportów już nie żyją. Nie uratujemy mamy Wojtusia. Ale jego nadal możemy uratować. U nas jest dużo ośliczek, może któraś go adoptuje, tak się zdarza.

Życie tego maleńkiego osiołka kosztuje 2500 złotych. Wczoraj zebraliśmy 2200 złotych. Dziś koniec zbiórki i już niewiele brakuje pieniędzy, żeby go uratować.

Bardzo Was proszę o pomoc dla Wojtusia.

Przekaż darowiznę z hasłem WOJTUŚ NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję WOJTUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

WOJTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Figa nie pozwala do siebie podejść. Dlatego dopiero dziś mam dla Was filmik z tą ośliczką.

11 września 2024

Proszę bardzo, oto uratowana przez nas wspólnie ośliczka Figa. Od kilku dni próbowałem ją złapać, żeby nakręcić filmik, ale nie pozwalała mi się do siebie zbliżyć. Unikała mnie tak uparcie, jak uparcie szarpała się u handlarza. Widocznie to jej sposób na przetrwanie w świecie, który zapewne wydaje się Fidze niebezpieczny i nieprzewidywalny.

Pewnie Figa potrzebuje czasu, żeby zapomnieć wszystko co przeżyła u handlarza. A może i wcześniej, kto wie. Dziś w końcu się udało złapać tą ośliczkę, ale podstępem.

Dziękuję Wam za uratowanie Figi, za to że wspólnie wyrwaliśmy ją z drogi na śmierć.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 września

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Figi. Jak zawsze jesteście wspaniali i nie możecie przejść obojętnie obok cierpienia zwierząt. Ta młoda ośliczka jeszcze dziś do nas przyjedzie i razem z Sówką i Jacusiem będzie skubała trawkę. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Przywiązana do drzewa Figa szarpie się z całej siły. Szarpie się tak bardzo, że aż lina wbija jej się w szyję. To musi boleć, ale wygląda na to, że Figa nic sobie z tego nie robi. Pewnie myśli, że za wszelką cenę musi stąd uciec i wrócić do domu.

Handlarz mówi, że tak jest już od wczoraj, od czasu, kiedy ją tu przywieźli. Najpierw Figa nie chciała wyjść z przyczepy. Opierała się tak, że we dwóch musieli ją spychać z trapu. A kiedy już znalazła się na zewnątrz, musiał ją szybko i mocno przywiązać, bo tak bardzo się wyrywała, że aż lina, którą trzymał handlarz, popaliła mu dłonie.

Wredna, uparta oślica – dodaje.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Podchodzę do Figi i przede wszystkim poluźniam trochę sznur, którym jest przywiązana. Handlarz nie jest zadowolony. Jak ucieknie, to sam ją pan będziesz łapał – mówi.

A ja próbuję uspokoić Figę, bo widzę, że jest już po prostu śmiertelnie zmęczona swoimi wielogodzinnymi wysiłkami. Ośliczka przestaje na chwilę się wyrywać i patrzy na mnie uważnie swoim mądrym, poważnym spojrzeniem. Ale chyba uznaje, że nie jestem w stanie jej pomóc, bo po chwili znowu zaczyna swoje rozpaczliwe wysiłki.

Biedna Figa. Nie wie, że nawet gdyby jakimś cudem udało jej się zerwać z uwięzi i gdyby znalazła drogę do domu, nic by to nie pomogło. Zaraz odwieźliby ją tu z powrotem. To już nie jest jej dom. Już jej tam nie chcą. Dlatego musi umrzeć w rzeźni, okrutną, pozbawioną godności śmiercią.

Życie tej biednej ośliczki kosztuje 4500 złotych. Dziś muszę się rozliczyć z handlarzem a brakuje aż 1700 złotych.

Bardzo proszę, pomóżcie ocalić Figę.

Przekaż darowiznę z hasłem FIGA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję FIGĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FIGA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ