Matylda jest już w Starym Polesiu. Od razu ZAPRZYJAŹNIŁA się z Klaudią

28 września 2023

Matylda jest już u nas! Jest bardzo miłą i spokojną klaczą. Od razu zaprzyjaźniła się z Klaudią, a z pozostałymi końmi musi się jeszcze dogadać. 

Niedługo Matyldę obejrzy pani weterynarz i sprawdzi przede wszystkim jej plecy.

A jeśli chcecie odwiedzić Matyldę, zapraszam Was serdecznie na dzień otwarty w sobotę 7 października. Będzie można ją pogłaskać i nakarmić marchewkami 🙂

Dziękuję Wam z całego serca za to, że zlitowaliście się nad Matyldą i daliście jej szansę na życie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 września 2023

Drodzy Państwo, bardzo się bałem o wynik zbiórki na Matyldę. Nie było łatwo i do ostatniej chwili bałem się, jak się zakończy. Ale nie zawiedliście Matyldy! Jesteście naprawdę wyjątkowymi ludźmi. Jeszcze przed ostatecznym terminem zebraliśmy całą potrzebną kwotę i Matylda jest bezpieczna. Będzie żyła! Dam Wam znać, jak tylko do nas przyjedzie. Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Matyldy, oraz inne działania statutowe fundacji.

Dziękuję Wam z całego serca.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ ostatniej raty pozostało:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota :

0 zł

Matylda patrzy na mnie z takim wyrzutem i smutkiem, że z trudem wytrzymuję jej spojrzenie. Nie rozumie, dlaczego zamiast we własnej pachnącej sianem stajni znalazła się tu – w brudnej, ponurej oborze, gdzie zza ściany słychać chrząkanie stada świń a z zewnątrz podniesione głosy i przekleństwa pomocników handlarza.

Podaję Matyldzie kawałek marchewki. Bierze go po chwili wahania, więc podaję jej kolejne, po kawałeczku. Mam wrażenie, że w tym ponurym miejscu daje jej to odrobinę nadziei.

Handlarz wie, dlaczego przywieziono mu Matyldę, bo właścicielem był znajomy znajomego. I chętnie mi opowiada,

Matylda całe życie pracowała. Od wczesnej młodości. Zaprzęgnięta do bryczki od rana do wieczora albo woziła turystów albo czekała na nich na rynku. To ciężka praca ale Matylda wykonywała ją posłusznie. Wieczorami wracała do ciepłej stajni, dostawała siano i wiaderko owsa. To był moment, na który czekała cały dzień. I tak mijało jej życie. Matylda nie znała innego, więc myślę, że na swój sposób była szczęśliwa. 

Ale pewnego dnia Matylda zaczęła odmawiać ciągnięcia bryczki. U koni pociągowych zdarzają się zwyrodnienia kręgosłupa, więc myślę, że zaczęły ją boleć przeciążone pracą plecy. Nie pomagał bat ani krzyki właściciela. Potrafił czasem przekonać Matyldę do pociągnięcia pustej bryczki, ale obciążonej turystami już nie. Nie mógł zmusić`jej do ani jednego kroku naprzód. Kilkukrotnie turyści musieli wysiadać z bryczki a wściekły właściciel żegnał się z zarobkiem.

Więc postanowił wymienić Matyldę na młodszą i sprawną, jak zużyty traktor czy stary samochód.

A kto kupi zaprzęgową klacz, która nie nadaje się już do pracy? Niewielu będzie chętnych. Albo wcale. Poza jednym – rzeźnią. Dlatego właśnie Matylda trafiła tu, do handlarza koni rzeźnych. A jutro rano pojedzie stąd prosto na ubój. 

Matylda będzie wiedziała co to za miejsce, bo zwierzęta wyczuwają krew, śmierć i strach. Inne konie, z którymi tam przyjedzie, będą po kolei znikać. I po kilku godzinach przepełnionego strachem oczekiwania przyjdą ludzie i zabiorą na śmierć również`ją. 

Matylda patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby to wszystko wiedziała. A mi kolejny raz wstyd jest za to, że jestem człowiekiem.

Muszę stąd zabrać Matyldę. Nie zgadzam się na to, żeby tak odpłacić jej za całe życie ciężkiej pracy. Ale Matylda jest dużym koniem, więc jest o wiele droższa od kucyków i osiołków, które zawsze ratuję. Musimy zebrać dużo więcej pieniędzy. Boję się czy damy radę. Ale musimy chociaż spróbować.

Handlarz chce za Matyldę 8200 złotych. Zapłaciłem mu już 900 złotych zaliczki. Drugą ratę, 3000 złotych, musimy zebrać do środy. Pomóżcie uratować Matyldę. Proszę.

Przekaż darowiznę z hasłem matylda na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Matyldę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RAZEM
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Balbinka wróciła do nas z domu adopcyjnego. Jej rodzina adopcyjna nie mogła już się nią zajmować

27 września 2023

Drodzy Państwo, pamiętacie Balbinkę? Ta piękna srokata klacz była długo w domu adopcyjnym. Niestety tak ułożyła się sytuacja, że rodzina adopcyjna nie mogła dłużej zapewnić jej opieki i Balbinka wróciła do nas.
Wszystkie konie i osiołki, które idą do adopcji, nadal pozostają własnością Fundacji i w razie czego mogą do nas wrócić.
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pamiętacie Balbinkę? Uratowaliśmy ją wspólnie kilka miesięcy temu. Od razu pojechała do adopcji do mojego znajomego, który ma stajnię w pobliżu, więc mogę od czasu do czasu odwiedzać Balbinkę żeby zobaczyć jak sobie radzi. 

Balbinka żyje sobie spokojnie na dużym, otwartym terenie w stadzie innych koni. Myślę, że ma teraz bardzo dobre i szczęśliwe życie. A to wszystko dzięki Wam. Dziękuję Wam z całego serca.

Balbinka pojechała bezpośrednio do adopcji.

Jest w sprawdzonych rękach u mojego znajomego Wojtka, który ma stajnię niedaleko nas. Jest tam już uratowany dzięki Waszej pomocy Kubuś z Klaudią. 

Będzie miała tam na pewno dobrze. Wojtek jest kowalem, więc od razu zajmie się jej kopytami. Tak na pierwszy rzut oka Balbinka jest w dobrej formie, ale i tak obejrzy ją weterynarz.

Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za pomoc w jej ratowaniu. Zbiórka na Balbinkę jakoś powoli szła, też z powodu ceny Balbinki, bo jest ona bardzo dorodną klaczą. Całą brakującą kwotę wpłacił pewien dobry pan z Poznania i Balbinka już przed weekendem była bezpieczna i przyjechała do adopcji. 
Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport Balbinki, oraz inne działania statutowe fundacji.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

 

Balbinka jest wiejskim koniem i całe życie upływało jej podobnie. Co rok rodziła źrebaka i co rok gospodarz odbierał jej go na tyle wcześnie, że za każdym razem cierpiała z tęsknoty. I mimo, że działo się to rok po roku, Balbinka nie umiała się przyzwyczaić i dopiero urodzenie się kolejnego dziecka dawało ulgę jej cierpieniu. A co działo się z jej dziećmi? To co zwykle na wsi – klaczki zwykle idą na sprzedaż, a potem zwykle wiodą życie rodząc kolejne źrebaki, tak jak Balbinka. A ogierków nie potrzeba na wsi aż tyle. Ogierki nie rodzą więc nie przynoszą dochodu. Zatem jeśli źrebaczek miał pecha i urodził się jako ogierek, najczęściej trafiał do ubojni jeszcze jako dziecko.

Dopóki Balbinka mogła rodzić, była potrzebna. Jej życie było może i smutne, ale dostawała zawsze siano i owies, czasem była wypuszczana na dwór. Ale przy ostatnim źrebaczku pojawiły się komplikacje. Poród był trudny i maluch nie przeżył. Balbinka tak, ale weterynarze zgodnie orzekli, że rodzić to ona już nie będzie.

W ten sposób Balbinka stała się zbędna i należało wymienić ją na nową, młodszą i zdolną do rodzenia. A Balbinkę bez zbędnych sentymentów gospodarz sprzedał handlarzowi koni rzeźnych.

Balbinka jest zdziwiona. Do tej pory nie opuszczała gospodarstwa. Teraz zmuszono ją do wejścia na ciężarówkę a potem zamknięto tu, w niskim, cuchnącym, pozbawionym okien pomieszczeniu chlewni.

Kiedy wchodzę do środka, żeby zobaczyć Balbinkę, muszę zapalić latarkę, bo wewnątrz nie ma nawet elektrycznego światła. Klacz spogląda na mnie z niemym pytaniem w oczach. Dlaczego ona tu jest? Co będzie dalej? Może to dobrze, że konie nie rozumieją ludzkiej mowy. Inaczej musiałbym jej powiedzieć, że jest tu, bo nie jest już potrzebna. I że dalej będzie tylko jeszcze jedna ciężarówka, a potem strach, ból i śmierć.

Na szczęście mogę udawać, że nie rozumiem, o co Balbinka pyta. Więc tylko głaszczę ją po szyi i wychodzę.

Żeby zmienić przyszłość Balbinki, potrzebujemy 12.600 złotych. Tak wycenił ją handlarz. To duża kwota, ale wierzę, że mamy szansę wspólnie ją zebrać, jeśli się postaramy. Na szczęście handlarz zgodził się, żebym zapłacił w trzech transzach.  Udało nam się wspólnie zebrać i zapłacić zaliczkę której żądał a następnie kolejną transzę.

Została nam ostatnia transza. Na tą chwilę brakuje 4150 zł. Mamy czas do kolejnego czwartku, czyli 23 marca.

Spróbujmy to zrobić. Ratujmy Balbinkę.

Przekaż darowiznę z hasłem balbinka  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję balbinkę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

balbinka

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Krecik przyjechał do nas. jest chory, tak jak przypuszczałem

18 września 2023

Krecik jest już z nami i tak jak przypuszczałem jest chory. Będzie musiał pewien czas spędzić w naszym drewnianym szpitalu. Zostanie tu do momentu, aż wyzdrowieje.

Krecik ma tak zwane zołzy, co objawia się gorączką, katarem, kaszlem i ropnym wrzodem na podgardlu. Jest to bardzo zaraźliwa choroba osiołków i koni. Na szczęście, jeśli w porę podejmie się leczenie, nie jest niebezpieczna. Dlatego Krecik dostanie silny antybiotyk i mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że uratowaliście Krecikowi życie. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 września

Drodzy Państwo, bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Krecika. Jest już bezpieczny i jutro lub w czwartek do mnie przyjedzie. Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Krecika, oraz inne działania statutowe fundacji.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy wpłacić:

0 zł

Choć jest już ciemno i wieczór jest zimny, handlarka przywiązała Krecika na zewnątrz, poza szopą. Już z daleka słyszę jego ciężki, chrapliwy oddech. Nie podoba mi się ten dźwięk, słyszałem go już wielokrotnie. Prawdopodobnie Krecik jest chory, potrzebuje dostać lekarstwa i chociaż kilka dni spędzić w ciepłym boksie. Ale cóż. Koni w drodze do rzeźni nikt nie leczy. Bo po co?

Krecik stoi nieruchomo, ze spuszczoną głową i półprzymkniętymi oczami. Nie wiem, czy to ze smutku i rezygnacji, czy dlatego że jest chory. A może jedno i drugie. Na szczęście handlarka pokazała mi Krecika i poszła do domu, więc mogę z nim zostać sam.

Krecik pozwala się pogłaskać, nie protestuje. Kiedy podaję mu marchewkę, wącha ją, ale nie chce wziąć. Serce mi pęka, kiedy widzę jego smutne, zgaszone spojrzenie i niemą prośbę w oczach.

Tak, wiem, Kreciku. Chcesz, żebym cię stąd zabrał. Chciałbym to zrobić, bardzo. Uwierz mi. Chciałbym zabrać cię stąd już dziś, teraz. Ale nie mogę. Ludzki świat rządzi się prawami, których ty, Kreciku, nie zrozumiesz. Dziś muszę cię tu zostawić, choć serce mi pęka. Ale może dobrzy ludzie ci pomogą. Nie wszyscy ludzie są źli. Nie wszyscy są tacy jak ci, którzy sprzedali cię na śmierć. Nie wszyscy są tacy jak ta handlarka.

Zostań tu, Kreciku. Muszę iść. Ale wrócę po ciebie.

Wrócę, jeśli tylko uda mi się wyżebrać pieniądze dla Ciebie.

Udało nam się wspólnie zebrać zaliczkę, 1000 złotych, którą już wpłaciłem handlarce. Na resztę zgodziła się poczekać do poniedziałku. 

Przekaż darowiznę z hasłem KRECIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KRECIKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KRECIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Marcepanek, Groszek, Pestka i Lisek przeprowadzili się – wszyscy razem – do domu adopcyjnego. Pojechali aż pod Kraków

19 września

Lisek, Pestka, Groszek i Marcepanek przeprowadzili się – cała czwórka razem – do domu adopcyjnego. Pojechali aż pod Kraków. Życzę im wspaniałego życia. Niech im się wiedzie jak najlepiej.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 września 2023

Oswajanie Misia i Marcepanka przyniosło efekty. Zobaczcie sami! Chętnie podchodzą i dają się głaskać, same chodzą za mną po łące.

A Marcepanek za parę pojedzie do domu adopcyjnego! 

Dziękuję Wam za ocalenie tych dwóch kucyków. One żyją dzięki Wam!

19 sierpnia 2023

Razem z Olą postanowiliśmy po kolei łapać dzikie, podrośnięte źrebaki z naszego stada, zabierać do stajni i oswajać. Taka podstawowa socjalizacja z człowiekiem jest bardzo ważna. Źrebak przyzwyczaja się do czyszczenia, czesania, prowadzania na kantarze i do wszystkich innych czynności, które są niezbędne chociażby przy wizycie weterynarza czy kowala.

Teraz przyszła kolej na Marcepanka. Już po kilku dniach, zamiast uciekać, wącha mnie i próbuje podgryzać. Zmiana jest ogromna. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 sierpnia 2023

Marcepanek rośnie, pięknieje i radzi sobie u nas bardzo dobrze. Zaprzyjaźnił się szczególnie z Miłkiem ale dogaduje się też z innymi mieszkańcami Starego Polesia.

Niestety nadal trudno mi jest do Marcepanka podejść. Nie ucieka, ale spokojnie oddala się tak. aby pozostać poza moim zasięgiem. Gdybym tylko mógł poświęcić mu więcej czasu, na pewno byłby już zupełnie oswojony. 

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście tego małego osieroconego źrebaczka. On żyje tylko dzięki Wam.

7 marca 2023

Marcepanek jest już u mnie! 

Marcepanek to osierocony źrebaczek. Jego mama trafiła do rzeźni a on sam miał za moment pójść w jej ślady. Na szczęście na czas go spotkałem a Wy tak szybko zareagowaliście… Więc dzięki Wam Marcepanek żyje, jest już bezpieczny i otoczony opieką.

Marcepanek jest jeszcze oszołomiony i nie bardzo wie, co się dzieje. Na razie nie pozwala do siebie podejść i myślę, że będzie potrzebował trochę czasu zanim zrozumie, że tu już nic mu nie grozi.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

 Mam nadzieję, że Marcepanek szybko znajdzie sobie przyjaciela 🙂

Dziękuję Wam bardzo za uratowanie tego końskiego dziecka i obiecuję, że zrobię wszystko, żeby poczuł się tu dobrze i żeby choć trochę wynagrodzić mu stratę mamy. Będę Was na bieżąco informował, co u niego słychać. Jeszcze raz dziękuję w imieniu Marcepanka i własnym! Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Marcepanka, oraz inne działania statutowe fundacji.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Przerażony Marcepanek szuka wzrokiem swojej mamy.

Lecz jej już nie ma. Pojechała piątkowym transportem do rzeźni. Źrebaczek został, bo handlarz chce go jeszcze trochę utuczyć.

Marcepanek nie wie, że już nigdy jej nie zobaczy. Więc chodzi w kółko po obórce i zagląda we wszystkie kąty. Cichuteńko rży nawołując ją. Chciałby przytulić się do jej miękkiego futerka i poczuć się wreszcie bezpiecznie. Chciałby poczuć jeszcze raz smak słodkiego mleka w swoim pyszczku. Poczuć zapach mamy, który był z nim od urodzenia.

Lecz nic takiego się już nie wydarzy. Marcepanek stoi zagubiony w obórce. Nie potrafi zrozumieć tego co się wokół niego dzieje. Może to i dobrze. Bo prawda jest tragiczna. A przyszłość niewiele lepsza.

Za tego źrebaczka handlarz chce 2500 złotych. Już udało się wpłacić 1150 złotych, a resztę pieniędzy muszę przelać już w czwartek

Kolejny raz muszę Was prosić o pomoc – tym razem dla tego maluszka.

Czym prędzej go zabierzemy, tym lepiej. U mnie jest teraz kilka źrebaczków, może z nimi będzie mu lżej bez mamy.

Przekaż darowiznę z hasłem Marcepanek  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Marcepanek

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MARCEPANEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Groszek, Marcepanek, Lisek i Pestka poszli razem do adopcji. Pojechli aż pod Kraków

 

15 września 2023

Lisek, Pestka, Groszek i Marcepanek przeprowadzili się – cała czwórka razem – do domu adopcyjnego. Pojechali aż pod Kraków. Życzę im wspaniałego życia. Niech im się wiedzie jak najlepiej.

3 sierpnia 2023

Groszek jest tak przyjaznym kucykiem i tak bardzo lubi towarzystwo ludzi, że nawet nie musi nosić kantara. Lubi głaskanie, czesanie, przytulanie.

Bardzo chciałbym zatrzymać Groszka na zawsze u mnie, ale jeśli chcęratować kolejne konie i osiołki, muszę robić dla nich miejsce. Dlatego Groszek razem ze swoim sobowtórem Żuczkiem prawdopodobnie niedługo przeprowadzi się do domu adopcyjnego. Będzie mi go bardzo brakowało, ale wiem, że będzie tam miał doskonałe warunki i opiekę. 

Dziękuję Wam za to, że Groszek może cieszyć się życiem. To Wasza zasługa!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 czerwca 2023

Zobaczcie, jak bardzo podobne są te dwa kucyki! Żuczek i Groszek wyglądają jak bracia i akurat udało mi się ich nagrać, kiedy byli koło siebie. W zasadzie jedyna cecha charakterystyczna po jakiej potrafię ich bezbłędnie rozróżnić to duża biała strzałka na czole u Groszka.

Zastanawiam się, czy to możliwe że te dwa kucyki są jakoś spokrewnione? Co prawda mam ich paszporty i z nich wynika, że nie są rodziną, ale nie mam stuprocentowego zaufania do paszportów, które dostaję od handlarzy…

W każdym razie jedno jest pewne. I Żuczek i Groszek żyją tylko dzięki Wam i waszym dobrym sercom. 

10 maja 2023. Uratowany kilka dni temu Groszek jest już w Starym Polesiu. Zobaczcie jaki z niego przyjazny i kontaktowy kucyk.

Po badaniu pani weterynarz stwierdziła, że Groszek jest zupełnie zdrowy a niechęć do jedzenia to efekt silnego i długotrwałego stresu. I rzeczywiście – zaczął pić od razu po przyjeździe a jeść niedługo potem.

Na początku Groszek był trochę nieśmiały. Ale bardzo szybko nabrał zaufania.  Chyba przekonały go marchewki i jabłka, a w drugiej kolejności towarzystwo przyjaznych kucyków i osiołków. Teraz garnie się już do mnie jak inne zwierzaki. 

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Dziękuję Wam bardzo za pomoc w uratowaniu Groszka. Dziękuję zarówno tym z Was, którzy wsparli Groszka finansowo jak i tym, którzy pomogli przekazując moją prośbę dalej, do swojej rodziny i znajomych. To że Groszek tu jest, to tylko Wasza zasługa. Dziękuję w imieniu Groszka i własnym. 

A Sówka i Jacuś chyba też chcą Wam podziękować. Albo po prostu mają parcie na szkło 😉

05.05.2023 Drodzy Państwo, udało się! Dziękuję Wam ogromnie!! Nie było łatwo i już się bałem że ze względu na majówkę nie damy rady uzbierać potrzebnej kwoty. Ale dzięki tym z Was, którzy jednak w czasie majówki zobaczyliście moje prośby i pomogliście Groszkowi, zebraliśmy potrzebne pieniądze nawet przed terminem wyznaczonym przez handlarza! Ja teraz organizuję transport dla Gacusia i jak tylko przyjedzie do Starego Polesia, dam Wam znać. Staram się żeby to było jak najszybciej, bo bardzo mnie niepokoi jego stan zdrowia i chcę żeby szybko zobaczył go weterynarz.

Trudno mi wyrazić jak bardzo jestem Wam wdzięczny. Jeszcze raz dziękuję! Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Groszka, oraz inne działania statutowe fundacji.

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

MUSIMY WPŁACIĆ JESZCZE:

0 zł

Na koszmarnie zagraconym i brudnym podwórku handlarza wydaje się ciemno. Mimo że wszędzie na zewnątrz pogoda jest piękna i świeci słońce, tu jest jak zawsze mrocznie i przygnębiająco.

Jest majówka, więc handlarz wypił więcej niż zwykle. Chwiejnym krokiem prowadzi mnie za oborę. Tam, na stercie gnoju, przywiązany krowim łańcuchem, stoi szary, chudy kucyk. Groszek. 

– Patrz pan co mi przywieźli. Ledwo to na nogach stoi – mówi handlarz pogardliwie i szturcha Groszka trzymanym w ręku kijem. Kucyk prawie nie reaguje, tylko po wyrazie jego oczu widać, że boi się kija i trzymającego ten kij człowieka. Ale wygląda na słabego, bardzo słabego. Stoi ze zwieszoną głową i zgaszonym spojrzeniem. Trudno mi ocenić, dlaczego jest w takim stanie. Nie jest stary. Jest dość chudy ale nie w takim stopniu, żeby miało go to aż tak osłabić. Widzę, że jest trochę odwodniony, więc przynoszę mu wiadro z wodą do którego sam nie mógł sięgnąć. Groszek nie chce pić ale spogląda na mnie z wdzięcznością i pozwala się pogłaskać po szyi. Wyjmuję z kieszeni marchewkę, ale jej również Groszek nie bierze. Być może jest chory. Nie jestem w stanie tego sprawdzić, potrzebny byłby weterynarz. Jedno jest jasne – trzeba zabrać go stąd jak najszybciej.

– Panie, ja go tu trzymać nie będę. Albo go pan bierzesz albo nie. On zaraz zdechnie, trzeba go wieźć póki jeszcze stoi – oburzył się handlarz na moją propozycję, że zbiorę pieniądze i do soboty odkupię od niego Groszka – Kto mi zapłaci jak u mnie padnie? Pan zapłacisz? Dziś pieniądze albo do rzeźni jedzie i tyle. Oby tylko poczekał ze zdychaniem – mówi i sam śmieje się chrapliwie z własnego żartu. Poczekaj no ze zdychaniem – mówi jeszcze raz i znów trąca Groszka kijem.

Wiem, że nie dam rady zebrać dziś całej kwoty, to po prostu niemożliwe. A handlarz jest uparty. Jednak ma dziś dobry humor, pewnie przez majówkę albo przez ilość wypitego alkoholu. Albo jedno i drugie. Więc w końcu, ciężko wzdychając, mówi że dziś 700 złotych. Teraz dwie stówy a reszta do wieczora. Dwóch stów nie mam. Mam sto pięćdziesiąt, za które miałem w planie zabrać dzieciaki do kina. Ale chyba nie mam wyboru, więc daję handlarzowi to co mam a on znów ciężko wzdycha ale bierze pieniądze. Więc udało się. Na brakujące 550 mam czas do wieczora.

Udało nam się zebrać i wpłacić pieniądze na zaliczkę. Więc na dziś Groszek jest bezpieczny. Na zapłacenie reszty, czyli 2400 zł,  handlarz dał mi czas do poniedziałku. Mam nadzieję że damy radę, choć kwota jest spora.

Drodzy Państwo, wiem że jest majówka i w związku z tym większość Was wyjechała i nie zdąży przeczytać mojej prośby na czas. Wiem, że majówka to dodatkowe wydatki, więc jeśli mieliście jakieś nadwyżki w budżecie, to już je pewnie wydaliście. Ale mimo to proszę, pomóżcie uzbierać te pieniądze. Wiem, że dla każdego z nas ta pomoc finansowa to poświęcenie czegoś. Ale dla Groszka to jedyna szansa na ratun

Przekaż darowiznę z hasłem GROSZEK  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Groszka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

GROSZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pyza bardzo szybko znalazła dom adopcyjny i jest już po przeprowadzce :)

Pyza znalazła dom adopcyjny! Ma towarzystwo innych koni, ogromne zielone łąki do dyspozycji i opiekę kochających ludzi. Czyli to wszystko, czego koń potrzebuje do szczęścia 🙂 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

21 sierpnia 2023

Pyza wyszła właśnie na łąkę. Od tej pory nie będzie już mieszkać w boksie, tylko na zewnątrz, z całym stadem.

Dołączenie nowego konia do stada to zawsze moment dużych emocji dla jednej i drugiej strony. Czasem kończy się nawet wymianą kopniaków. Tym razem poszło dosyć gładko:)

12 sierpnia 2023

Drodzy Państwo, Pyza przyjechała do mnie dosłownie przed chwilką. Właśnie sprowadziłem ją z samochodu, więc jest na razie wystraszona i trochę zdezorientowana. Dlatego też rży, bo sprawdza, czy odezwą się w odpowiedzi inne konie, czy jest tu stado.

Teraz zaprowadzę Pyzę do boksu, niech trochę odpocznie i się zrelaksuje, niech zobaczy że tu jest już bezpieczna. A ja w tym czasie ją odrobaczę i sprawdzę, czy wydaje się zdrowa. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł ją puścić do innych koni.

Drodzy Państwo, dziękuję Wam za życie Pyzy. Ono było w Waszych rękach, a Wy kolejny raz pokazaliście, że nie odwracacie się od najsłabszych.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, zebraliśmy pieniądze potrzebne na wykupienie Pyzy od handlarza. I to przed czasem! Jestem Wam bardzo wdzięczny, wszystkim którzy w dowolny sposób pomogli, albo finansowo, albo rozsyłając apel o ratowanie Pyzy do rodziny i znajomych. Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Pyzy, oraz inne działania statutowe fundacji.

Przed chwilą zadzwonił do mnie jeden z naszych darczyńców i powiedział, że wpłaca całą brakującą kwotę (dziękuję!!!), więc już zdzwoniłem do handlarza i umówiłem się z nim z samego rana, żeby przekazać mu pieniądze. 

Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz i pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie,

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Brudne, niskie i pokryte pajęczynami pomieszczenie. Ciemno, nie dochodzi tu światło, jedynie przez otwarte przed chwilą drzwi, przez które tu wszedłem. A wewnątrz, przywiązana do żłobu, stoi Pyza.

Przechodzi mnie dreszcz. Wiem, że konie nie płaczą. Ale kiedy patrzę na Pyzę, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jej piękne, ciemne oczy wypełnione są łzami. Pyza patrzy na mnie przez chwilę, ale potem odwraca spojrzenie. Zupełnie jakby się wstydziła. Że już się nie nadaje. Że już jej nie chcą. Że ją oddali.

Pyza tu jest, bo nie wytrzymała eksploatacji ponad siły. I nie jest już potrzebna.

Historia Pyzy jest tak banalna, że aż nie wiem, czy jest sens o niej opowiadać. Handlarz mówi, że sprzedali mu ją, bo kuleje i klienci się skarżą. Proste i logiczne. Bardziej opłaca się sprzedać starego konia na rzeź, wziąć pieniądze i kupić kolejnego, niż leczyć i ponosić koszty. Na dodatek bez gwarancji, że leczenie pomoże i że koń znowu będzie mógł zarabiać dla swoich właścicieli.

Więc Pyza dzieli los setek koni, które najpierw czesano, kąpano i ubierano w kolorowe kantarki a potem z zimnym sumieniem sprzedano na śmierć w rzeźni.

Pyza jest dużym koniem, dlatego handlarz chce za nią dużo więcej, niż za kucyka czy osiołka. A czasu więcej nie chce dać. Dlatego obawiam się, że ta zbiórka może się nie udać i muszę Wam to powiedzieć wprost. Ale bardzo Was proszę, mimo wszystko spróbujmy. Jeśli nie damy rady uratować Pyzy, każdemu z Was zwrócę wpłacone pieniądze. Za wszelką cenę spróbujmy uratować Pyzę!

Handlarz żąda za Pyzę 1100 złotych zaliczki jeszcze dziś. Jeśli nie, jutro Pyza jedzie do rzeźni

Przekaż darowiznę z hasłem pYZA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Pyzę

wybierz kwotę

lub

Pyza

Wyślij SMS o treści

PYZA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Kruszynka jest zdrowa, błyszcząca i grubiutka. Ma to, czego kucyki potrzebują do szczęścia – łąkę pełną trawy i towarzystwo stada

8 września 2023

Drodzy Państwo, oto Kruszynka. Kruszynka jest już u nas z pół roku i dawno nie było z nią filmu. Zobaczcie jak pięknie wygląda. Jest zdrowa, grubiutka i błyszcząca. Może nawet za grubiutka, bo gdybym nie wiedział, mógłbym nawet pomyśleć, że jest w ciąży.

Kiedy Kruszynka do nas przyjechała, była dosyć mocno chora, leczyliśmy ją, dostawała antybiotyki. Więc tym bardziej cieszy mnie, że teraz jest w tak doskonałej formie. 

Kruszynka żyje tylko dzięki Wam i Waszej pomocy. Dzięki Wam ma to, co jest najważniejsze dla koni i kucyków – wielką łąkę pełną zielonej trawy i towarzystwo innych zwierzaków ze stada. I widać, że jest szczęśliwa. Dziękuję Wam w imieniu Kruszynki i moim.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Kruszynka została uratowana naszym wspólnym wysiłkiem już ze dwa miesiące temu. Kiedy do nas przyjechała, była trochę chora ale teraz wszystko jest z nią dobrze i chodzi sobie z innymi kucykami po pastwisku. 

Kruszynka zaprzyjaźniła się z Piotrusiem i Pawełkiem i to z nimi spędza najwięcej czasu. Jak widzicie na filmiku, nosi na głowie specjalne frędzelki, które pomagają przeganiać natrętne muchy.

Dziękuję Wam za uratowanie Kruszynki przed rzeźnią.

Drodzy Państwo, Kruszynka jest już u nas od dwóch dni. Od razu została obejrzana przez naszą panią doktor. Dostała domięśniowo antybiotyk i już zaczyna się jej poprawiać. Widać, że nie jest jeszcze w pełni zdrowa, ale jest coraz lepiej.

Na razie Kruszynka musi zostać w stajni, po pierwsze dlatego, żeby była pod obserwacją aż do zakończenia leczenia a po drugie, żeby nie zaraziła innych kucyków.

Najważniejsze, że zdążyliśmy i Kruszynka żyje! Dziękuję z całego serca za to, co dla niej zrobiliście.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 maja 2023. Jest! Dziękuję Wam bardzo! Kruszynka jest bezpieczna. Handlarz dostał już pieniądze i niedługo Kruszynka będzie już u nas – zamówiony przeze mnie transport już po nią pojechał, więc czekam niecierpliwie. Pani doktor też już jest i jak tylko Kruszynka przyjedzie, będzie mogła ją zbadać i zdecydować o leczeniu. Dziękuję Wam!!! Dam znać jak tylko Kruszynka przyjedzie i będę wiedział coś więcej. Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Kruszynki, oraz inne działania statutowe fundacji.

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Kruszynka, przywiązana grubym sznurem mocno zaciśniętym wokół jej pyska i szyi, stoi wciśnięta w kąt pomiędzy drewnianą szopą a ogrodzeniem. Nie ma tu wiele miejsca, ale Kruszynka jest maleńka, więc jakoś się mieści.

Kruszynka jest chora. Widzę to od razu. Z nozdrzy cieknie jej ropa, oddycha głośno i chrapliwie. Widzę, że każdy oddech to dla niej wysiłek. A poza tym stoi apatycznie ze zwieszoną w dół głową, dokładnie tak, jak to robią chore konie. Kiedy dołącza do mnie handlarz, ogarnięta lękiem Kruszynka unosi na chwilę głowę, patrzy ze strachem i szarpie się na linie. Ale tylko na chwilę. Na dłużej brakuje jej siły. Dlatego znów spuszcza głowę i staje bez ruchu. Słychać tylko jej ciężki, chrapliwy oddech.

Kruszynka przyjechała tu wczoraj. Nie wiem kto ją przywiózł, ale jedno jest pewne – ten ktoś chorego i cierpiącego konia odwiózł do handlarza koni rzeźnych zamiast wezwać weterynarza. A może wezwał, tylko leczenie okazało się zbyt drogie i bardziej mu się opłacało sprzedać Kruszynkę na mięso niż leczyć.

Ale w tej chwili nie ma to znaczenia. Znaczenie ma tylko fakt, że jutro rano Kruszynkę zabiera samochód z rzeźni. Handlarz umówił pierwszy możliwy termin, bo wie, że chory koń może paść w każdej chwili. A tylko żywego konia kupi rzeźnia. Nie ważne w jakim stanie, zdrowy czy chory, ale ma być żywy. Jeśli Kruszynka padnie zanim zabierze ją transport, handlarz już jej nie sprzeda i przez to straci pieniądze.

Dlatego jeśli chcemy uratować Kruszynkę, musimy działać bardzo szybko. Dziś się kończy zbiórka dla niej. Jutro chcę ją przywieźć i zacząć leczyć.

Za życie Kruszynki handlarz sobie życzy 3400 złotych, Wczoraj dzięki Waszej pomocy udało się zebrać aż 3200 złotych. Brakuje 200 złotych, handlarz nie wyda jej bez pieniędzy. Proszę o pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem kruszynka na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KRUSZYNKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KRUSZYNKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dawno nie było Filmu z Jeżykiem, którego uratowaliście wiosną. Pamiętacie go jeszcze?

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 września 2023

Drodzy Państwo, pamiętacie tego kawalera? To jest Język. Bardzo dawno nie było z nim filmiku.

Język radzi sobie bardzo dobrze. Sami możecie zobaczyć jaki jest grubiutki i błyszczący. 

Na początku z Jerzykiem nie było łatwo. Po pierwsze nie dawał do siebie podchodzić a po drugie trochę ganiał inne konie ze stada. Ale widocznie poczuł się już u nas na tyle pewnie i bezpiecznie, że zupełnie się uspokoił. 

Żałuję, że nie mogę bardziej zająć się Jerzykiem, ale mam nadzieję, że znajdzie się dla niego rodzina adopcyjna, która będzie mogła poświęcić mu więcej czasu.

29.04.2023 

Drodzy Państwo, Jeżyk jest w końcu u mnie! Jest trochę zestresowany po podróży, niespokojny i widzę, że chciałby już pójść, rozejrzeć się co to za miejsce i przywitać się z resztą stada. 

Ale na to Jeżyk będzie musiał trochę poczekać. Na początek, jak wszystkie inne konie i osiołki, trafi do naszego „więzienia” czyli do boksu. Spędzi tu parę dni, zostanie odrobaczony, zobaczy go weterynarz i sprawdzi czy nic mu nie dolega.

Ponieważ według słów handlarza Jeżyk nie jadł od kilku dni, musimy zobaczyć czy przyczyną był tylko stres, czy może jest jakaś inna przyczyna związana z Jeżyka stanem zdrowia. I jak wszystko będzie dobrze, za parę dni dołączy do stada.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Dziękuję Wam bardzo za to, że uratowaliście Jeżyka od śmierci w rzeźni. To piękny, pełen energii i chęci życia kucyk. Teraz dzięki Wam będzie mógł przeżyć jeszcze długie lata, bezpieczny i spokojny. Dziękuję Wam w imieniu Jeżyka i moim własnym.

Udało nam się zebrać więcej środków, więc przeznaczyliśmy je na transport i utrzymanie Jeżyka, oraz inne działania statutowe fundacji.

NA WPŁATĘ ZALICZKI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Kiedy wchodzę do składziku, Jeżyk patrzy na mnie z przerażeniem. Jest przywiązany dziwną plątaniną łańcuchów i sznurków w jedynym chyba wolnym miejscu, wciśnięty między worki ze zbożem i ścianę.

Nie, nie jestem u handlarza. Jestem u pana Władka, gospodarza. Pan Władek dorabia sobie dodatkowo, odkupując od ludzi niepotrzebne konie i odwożąc je do rzeźni. Robota jak każda – tak mówi. I chyba nie bardzo rozumie o co mi chodzi, kiedy pytam go, czy tych niepotrzebnych koni nie jest mu szkoda. 

Jeżyk tak właśnie tu trafił. Pan Władek nie wie dokładnie dlaczego. Wie tylko, że nie nadał się w szkółce, do oprowadzanek dla najmłodszych dzieci. Był niegrzeczny. Na czym ta niegrzeczność polegała, nie wie, nie pytał.

Jeżyk jest zdezorientowany. Na zmianę albo gwałtownie szarpie się na krótkim łańcuchu, albo staje nieruchomo i wpatruje się we mnie rozszerzonymi ze strachu oczami. Oddycha szybko i głośno. Ale kiedy podchodzę do niego i zaczynam drapać go po szyi, zaczyna być trochę lepiej. Moja obecność wyraźnie Jeżyka uspokaja. Ale nie mogę tu zostać na zawsze. Jeżyk patrzy za mną tak niesamowicie smutnym wzrokiem, że serce mi się kraje że zostawiam go tu samego. A kiedy słyszę za sobą przeraźliwe rżenie, mam ochotę po prostu odwiązać łańcuch i zabrać Jeżyka od razu ze sobą.

Pan Władek planuje wywieźć Jeżyka do ubojni. Chce to zrobić jak najwcześniej, bo Jeżyk nie chce jeść. Przez to będzie chudł, więc każdy kolejny dzień to dla pana Władka strata. Poza tym, jak mówi, nie ma warunków na trzymanie zwierząt. Sam pan widzisz – podsumowuje i wzrusza ramionami. Ale zgadza się sprzedać mi Jeżyka. Dla niego to nawet lepiej, bo nie trzeba wieźć i wydawać pieniędzy na paliwo. Ale tylko jeśli wpłacę pieniądze, zrezygnuje z wyjazdu do rzeźni. Takich co to mówią że chcą coś kupić i więcej się nie pojawią to ja znam – mówi i patrzy na mnie podejrzliwie.

Życie Jeżyka jest warte 3100 złotych. Do tej pory udało się uzbierać około 2600 złotych. Resztę muszę wpłacić już dziś.

Drodzy Państwo, jeśli możecie – pomóżcie, proszę! Jeżyk nie jest niczemu winien. Jeśli go uratujemy, trafi nie do rzeźni, a do naszego azylu w Starym Polesiu, gdzie będzie bezpiecznie i szczęśliwie żył w otoczeniu innych koni i kochających ludzi. Nie proszę o duże kwoty. Wpłać 5 zł albo 10 zł jeśli chcesz pomóc ale nie możesz pozwolić sobie na więcej.

Proszę, zróbmy to dla Jeżyka.

Przekaż darowiznę z hasłem Jeżyk na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Jeżyka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Jeżyk
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ