Maleńka Myszka i jej mama Marianka stoją zamknięte w wygrodzonym paletami kącie szopy. Czekają na śmierć.
Ale Myszka tego nie wie. Ten ciasny kąt szopy to jedyny świat, jaki zna, tu się urodziła i pierwszy raz stanęła na kopytkach, tu wtulała się w miękkie futerko mamy i piła słodkie mleko, otoczona miłością i czułością. Maleńka Myszka nie przeczuwa niebezpieczeństwa. Podchodzi do mnie ufnie i przesuwa główkę między belkami, próbuje mnie powąchać. Patrzy z ciekawością co robię, kiedy kucam żeby zrobić zdjęcia. Przeszkadza, wkłada pyszczek w obiektyw, zupełnie jak Sówka i Jacuś. Słodkie, najsłodsze maleństwo. Myszka myśli, że świat jest dobry a ludzie będą się z nią bawili i przytulali.
Ale jej mama Marianka wie więcej. Widzę to. Matczyny instynkt podpowiada, że jej dziecko jest w strasznym niebezpieczeństwie, dlatego Marianka próbuje zabrać Myszkę w najdalszy kąt, schować ją, zasłonić. Rozgląda się dookoła, prycha i wypatruje niebezpieczeństwa, żeby chronić maleństwo za wszelką cenę.
Ale ani mama Marianka, ani jej córeczka Myszka nie wiedzą tego, co ja wiem. Że już jutro przyjedzie tu samochód z rzeźni a handlarz weźmie Mamę na linę i poprowadzi po metalowym trapie do środka. A jej córeczka ufnie pobiegnie za nią i z ciekawością będzie się rozglądać po nieznanym wnętrzu, pewna, że jedzie na spotkanie wspaniałej przygody.
Ale kiedy dojadą na miejsce, Myszka po raz pierwszy poczuje zapach krwi, śmierci i strachu. Wtedy zrozumie, jak bardzo się myliła. Zrozumie, że przed człowiekiem nic jej nie ochroni, nawet jej ukochana mama. Być może Myszka zobaczy, jak zabierają Mariankę, jej najukochańszą mamę a za chwilę usłyszy jej ostatnie pełne bólu i lęku rżenie. A może to ją pierwszą siłą oderwą od mamy? Marianka będzie ją w panice zasłaniać, odpychać człowieka, ale to nic nie da. Człowiek zabierze jej dziecko. Mama jeszcze przez chwilę będzie słyszeć rozpaczliwe wołanie Myszki, ale za moment wszystko ucichnie. Marianka pomyśli, że nie ocaliła własnego dziecka, zawiodła.
To się nie może wydarzyć. NIGDY! Nie możemy pozwolić na to okrucieństwo!
Handlarz mówi, że nie będzie trzymać źrebaka, bo jest słaby i drobny. Może paść a wtedy będzie strata.
Zgadza się poczekać pod warunkiem, że wpłacę mu 800 złotych zaliczki jeszcze dziś. Bezzwrotnej, gdyby Myszka nie przeżyła.