Od dziś mamy nowy numer blik 535 501 501. Na skutek problemów technicznych musieliśmy go zmienić.

2 października

Na skutek problemów technicznych z kartą sim, do której przyporządkowany był poprzedni nr blik, musimy go zmienić. Myślę, że ten nowy będzie łatwy do zapamiętania. Od dziś stary numer blik nie działa i proszę o przelewanie darowizn na nowy nr 535 501 501. Za utrudnienia bardzo przepraszam. Marek Sotek

Ciocia Ola opowie Wam dziś, czy kucyki mogą spędzać całą dobę poza stajnią w czasie jesieni i zimy.

1 października 2024

Nadeszła już jesień i robi się coraz zimniej. A my – ja i ciocia Ola – dostajemy coraz częściej pytania, czy naszym kucykom i osiołkom spędzającym całą dobę na zewnątrz, nie jest zimno.

Przede wszystkim dziękujemy Wam za troskę o nasze zwierzaki! A ciocia Ola opowie Wam, jak to jest, że kucyki mogą przebywać zimą na zewnątrz całą dobę i dlaczego jest to dla nich dobre.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 października 2023

Mała Myszka czuje się już dużo lepiej! Bardzo się cieszę, bo martwiłem się, kiedy długo nie było poprawy. Teraz Myszka już większość czasu stoi lub biega, widać że ma dużo siły. Wcześniej większość czasu leżała i odpoczywała.

Źrebaczki i ich mamy mają osobny padok. To nasze kucykowe przedszkole. Tu maluchy mogą się socjalizować, bawić ze sobą i uczyć życia w stadzie. Możliwość kontaktu z innymi źrebakami jest bardzo ważna dla końskiej i kacykowej młodzieży.

Spójrzcie tylko na to przedszkole, na szczęśliwe mamy i wesołe maluchy. To, że one żyją, to Wasza zasługa. Dziękuję Wam.

29 września 2023

Drodzy Państwo, to jest mała Myszka i jej mama Marianka, które uratowaliście w lipcu. 

Niestety Myszka przez większość tego czasu choruje. Jest bardzo słabiutka i do niedawna większość czasu spędzała leżąc. W tej chwili kończy trzecią kurację antybiotykową. Mam wrażenie, że w końcu jej się poprawia, bo teraz zaczęła więcej wstawać i chodzić.

W każdym razie trzymajcie kciuki, żeby malutka Myszka całkiem wyzdrowiała i żeby mogła się bawić z innymi źrebaczkami.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, to nasza uratowana ostatnio rodzinka! Jak to dobrze widzieć je razem, bezpieczne i szczęśliwe.

Mała Myszka ma dużo więcej energii. Na początku była słaba, dużo leżała i poważnie się o nią martwiłem. Ale teraz – zobaczcie sami! 

Pomimo że Chmurka jest już duża, cały czas chce pić mleko swojej mamy. Dlatego niestety większość czasu muszę ją trzymać osobno, żeby mleka starczyło dla Myszki. Więc tylko na pewien czas każdego dnia wypuszczam Chmurkę do reszty rodziny. Ale jak tylko Myszka trochę podrośnie i nabierze sił, Chmurka dołączy do mamy i siostrzyczki na stałe.

19 lipca 2023

Uratowane kilka dni temu Mariankę, Sasankę i Rózię odwiedził wczoraj kowal. Sprawdził stan ich kopytek i wykonał niezbędne korekty.

Zwierzęta, które do nas trafiają, mają zazwyczaj bardzo zaniedbane kopyta. Czasem po prostu zaniedbane a czasem przerośnięte tak, że utrudniają chodzenie i powodują deformację nóg. Dzieje się tak, ponieważ koniom i osiołkom kopyta stale rosną, ale w naturalnych warunkach ścierają się o twarde podłoże, kamienie itd. W warunkach domowych kopyta trzeba przycinać regularnie raz na około 6 tygodni.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 lipca 2023

Myszka i jej mama Marianka są już u mnie od kilku dni. A dziś pierwszy raz wypuściłem je na padok, gdzie mogą sobie jeść trawkę i cieszyć się słońcem.

Myszka czuje się dużo lepiej, ale nadal nie jest tak silna jak powinien być zdrowy źrebak. Muszę o nią bardzo dbać. Najważniejsze, że skończyła się jej biegunka i że już więcej chodzi niż leży. Ale sami zobaczcie, że jeszcze za bardzo nie bryka. 

To maleństwo i jej mama nadal żyją dlatego, że Wy o nie walczyliście, Wy zdecydowaliście że warto. To Wasza zasługa. Dziękuję.

8 lipca

Tak, udało się! Myszka  i jej mama Marianka przyjechały już do Starego Polesia. Na razie odpoczywają trochę na podwórku. Myszka jest bardzo zaciekawiona nowym miejscem. Ale mam wrażenie, że jest dosyć słaba, nie ma siły na bieganie i próbowała się położyć ale w końcu zrezygnowała.

Czekamy teraz na weterynarza, który ją obejrzy i powie jak wygląda sytuacja Myszki. Trzymajcie kciuki, żeby było dobrze.

Dziękuję Wam wszystkim, którzy włączyliście się w pomoc Myszce i jej mamie,. Tylko dzięki Wam to maleństwo będzie żyło i ma przed sobą całe życie!

Pamiętajcie, że dobro wraca. Do Was też wróci, jestem tego pewien i tego Wam z całego serca życzę.

8 lipca

Drodzy Państwo, udało się zebrać całą potrzebną kwotę aby wykupić maleńką Myszkę i jej mamę. Już dzisiaj transport zabierze je do mojego ośrodka, a ja zopiekuję się nimi najlepiej jak potrafię. Trzymajcie kciuki, aby z Myszką było wszystko dobrze. Będę Was informował na bieżąco.

Dziękuję każdej osobie która wsparła Myszkę i jej mamę Mariankę. To dzięki Wam są bezpieczne i dostaną odpowiednią opiekę na którą zasługują.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Maleńka Myszka i jej mama Marianka stoją zamknięte w wygrodzonym paletami kącie szopy. Czekają na śmierć.

Ale Myszka tego nie wie. Ten ciasny kąt szopy to jedyny świat, jaki zna, tu się urodziła i pierwszy raz stanęła na kopytkach, tu wtulała się w miękkie futerko mamy i piła słodkie mleko, otoczona miłością i czułością. Maleńka Myszka nie przeczuwa niebezpieczeństwa. Podchodzi do mnie ufnie i przesuwa główkę między belkami, próbuje mnie powąchać. Patrzy z ciekawością co robię, kiedy kucam żeby zrobić zdjęcia. Przeszkadza, wkłada pyszczek w obiektyw, zupełnie jak Sówka i Jacuś. Słodkie, najsłodsze maleństwo. Myszka myśli, że świat jest dobry a ludzie będą się z nią bawili i przytulali.

Ale jej mama Marianka wie więcej. Widzę to. Matczyny instynkt podpowiada, że jej dziecko jest w strasznym niebezpieczeństwie, dlatego Marianka próbuje zabrać Myszkę w najdalszy kąt, schować ją, zasłonić. Rozgląda się dookoła, prycha i wypatruje niebezpieczeństwa, żeby chronić maleństwo za wszelką cenę. 

Ale ani mama Marianka, ani jej córeczka Myszka nie wiedzą tego, co ja wiem. Że już jutro przyjedzie tu samochód z rzeźni a handlarz weźmie Mamę na linę i poprowadzi po metalowym trapie do środka. A jej córeczka ufnie pobiegnie za nią i z ciekawością będzie się rozglądać po nieznanym wnętrzu, pewna, że jedzie na spotkanie wspaniałej przygody.

Ale kiedy dojadą na miejsce, Myszka po raz pierwszy poczuje zapach krwi, śmierci i strachu. Wtedy zrozumie, jak bardzo się myliła. Zrozumie, że przed człowiekiem nic jej nie ochroni, nawet jej ukochana mama. Być może Myszka zobaczy, jak zabierają Mariankę, jej najukochańszą mamę a za chwilę usłyszy jej ostatnie pełne bólu i lęku rżenie. A może to ją pierwszą siłą oderwą od mamy? Marianka będzie ją w panice zasłaniać, odpychać człowieka, ale to nic nie da. Człowiek zabierze jej dziecko. Mama jeszcze przez chwilę będzie słyszeć rozpaczliwe wołanie Myszki, ale za moment wszystko ucichnie. Marianka pomyśli, że nie ocaliła własnego dziecka, zawiodła.

To się nie może wydarzyć. NIGDY! Nie możemy pozwolić na to okrucieństwo!

Handlarz mówi, że nie będzie trzymać źrebaka, bo jest słaby i drobny. Może paść a wtedy będzie strata. 

Zgadza się poczekać pod warunkiem, że wpłacę mu 800 złotych zaliczki jeszcze dziś. Bezzwrotnej, gdyby Myszka nie przeżyła. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem myszka i mama na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Myszkę i Mamę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MYSZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Księżniczka jest już u nas od kilku dni. Jest przemiła i bardzo garnie się do ludzi.

28 września 2024

Księżniczka jest u nas już od kilku dni. Zobaczcie jaka to piękna klaczka. Jest śnieżnobiała, ma bardzo długą białą grzywę i wygląda jak prawdziwa księżniczka. A do tego jest przemiła i garnie się do ludzi. Nie rozumiem, jak można takiego wspaniałego konia oddać do rzeźni.

Przyjedźcie do nas na dzień otwarty – najbliższy jest dokładnie za tydzień, w sobotę 5 października, od 10.00 do 14.00. Wtedy będziecie mogli osobiście zapoznać się z Księżniczką. Do zobaczenia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

21 września

Bardzo Dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla Księżniczki. To był naprawdę trudny tydzień, ale wszystko dobrze się skończyło. Życzę spokojnego weekendu i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Żeby zobaczyć Księżniczkę w ciemnym wnętrzu, musiałem zapalić latarkę. Klacz musiała już długo stać w ciemności i raziło ją światło, bo zmrużyła oczy i otworzyła je dopiero po dłuższej chwili.

Skąd w takim miejscu wziął się koń tak piękny i szlachetny jak ona? Księżniczka jest całkowicie biała, z długą jedwabistą grzywą i wyrazistym spojrzeniem. Na pewno musiała zwracać uwagę i przykuwać wzrok. Więc dlaczego trafiła tu, do handlarza koni rzeźnych, a teraz w pozbawionej światła oborze czeka na transport do rzeźni i śmierć?

Na moje pytanie handlarz tylko wzrusza ramionami. Co z tego, że ona ładna, jak kuleje. Więcej by na lekarzy wydali niż koń warty – mówi, jakby to wszystko tłumaczyło.

Udaje mi się wyciągnąć od handlarza trochę więcej informacji. O ile oczywiście nie zmyślał. Z tego co mówi, Księżniczka pracowała dość długo w szkółce jeździeckiej. Domyślam się, że z taką urodą była ulubienicą wielu dzieci. Ale zaczęła kuleć. To musiało być coś poważniejszego, bo kulawizna nie przechodziła. Więc w końcu właściciele mieli dosyć utrzymywania konia, który nie pracuje a trzeba go karmić. I zajmuje boks, który można byłoby wykorzystać dla innego konia. Więc przywieźli Księżniczkę do handlarza. A dzieciom i ich rodzicom pewnie powiedzieli, że poszła na emeryturę…

Dołożą parę złotych i kupią zdrowego konia – dodaje handlarz, jakby to wszystko wyjaśniało.

Księżniczka wygląda na szczęśliwą, kiedy do niej podchodzę. Pozwala się pogłaskać, a po chwili sama naprasza się o pieszczoty i zagląda mi do kieszeni w poszukiwaniu marchewek albo kostek cukru. Jest bardzo ufna i urocza. Jestem pewien, że dzieci za nią przepadały.

Bardzo proszę o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem KSIĘŻNICZKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję KSIĘŻNICZKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KSIĘŻNICZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Beza, Łezka i Marysia zaprzyjaźniły się i zazwyczaj spędzają czas razem.

24 września 2024

Zobaczcie – to są nasze największe klacze: Beza, Łezka i Marysia. Każda z nich została przez Was uratowana przed śmiercią w rzeźni. I każda z nich podobno jest w ciąży. Ale tak długo już chodzą w tych ciążach, że zaczynamy się z ciocią Olą poważnie zastanawiać, czy to na pewno ciąża, czy może po prostu wielki brzuch od nadmiaru siana. Dlatego postanowiliśmy poprosić panią weterynarz, żeby je zbadała i definitywnie rozstrzygnęła tą zagadkę.

Uratowanie każdej z nich było wielkim wyzwaniem, ponieważ taki wielki i ciężki koń kosztuje kilkakrotnie więcej niż mały kucyk. Dlatego tym bardziej dziękuję Wam za uratowanie tych wspaniałych klaczy. One żyją tylko dzięki Wam.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 lipca
Beza prawie trzy tygodnie czekała na ratunek. I się doczekała. Wczoraj dzięki Wam dostała najwspanialszy prezent – życie. Bardzo dziękujemy. Od tej pory jej jedynym zmartwieniem będzie przepychanie się do marchewek na dniu otwartym. Jak tylko się u nas pojawi, to wezwiemy weterynarza, żeby potwierdził źrebność. Jeszcze raz dziękuję i życzę dobrego dnia. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Beza jest bardzo ładną, łaciatą klaczą. Dlatego stary gospodarz ją trzymał – na źrebaki. Za łaciatego źrebaka można wziąć dobre pieniądze, lepsze niż za zwykłego kasztanka czy gniadego. Więc Beza rodziła źrebaki jeden po drugim. Nie zostawiano jej nigdy dużo czasu, żeby mogła nacieszyć się dzieckiem. Ale mimo to było jej u gospodarza całkiem dobrze – miała stajnię, paszę, wychodziła na łąkę. Widać po sierści Bezy, że nie jest zabiedzona. Myślę, że gospodarz ją lubił i dbał o nią, mimo że trzymał ją dla zarobku. 

Ale niestety nic nie trwa wiecznie. Również spokojne życie Bezy.

Gospodarz niedawno zmarł, zostawiając gospodarstwo synom, którzy już od dawna mają swoje rodziny i żyją w mieście. A synowie nie są zainteresowani prowadzeniem gospodarstwa, więc postanowili sprzedać zwierzęta a potem również ziemię i podzielić się pieniędzmi. Handlarz mówi, że świnie i krowy już sprzedali a Beza została jako ostatnia. I nowym właścicielom chyba zaczęło się spieszyć, bo zrezygnowali z szukania kupca i przywieźli Bezę tu – do handlarza koni rzeźnych. 

Całą historię Bezy opowiedział mi handlarz. Nie wiem, na ile jest prawdziwa, a ile dołożył od siebie. W każdym razie handlarz mówi, że pewnie mają kupca na ziemię. To by wyjaśniało, dlaczego chcą jak najszybciej pozbyć się kobyły, tak że nawet nie targowali się o cenę.

Beza stoi bardzo spokojnie. Handlarz przywiązał ja do drzewa. Na szczęście w cieniu, co mnie zdziwiło. Po dużym brzuchu poznaję, że może być źrebna. Jutro Beza ma pojechać stąd w swoją ostatnią podróż – do rzeźni. Razem ze źrebaczkiem, który prawdopodobnie rośnie teraz u niej pod sercem. Dlatego, że po prostu nie jest już potrzebna.

Życie źrebnej Bezy kosztuje aż 9500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 7900 złotych. Dziś koniec zbiórki i proszę o pilną pomoc dla Bezy.

Przekaż darowiznę z hasłem BEZA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
nOWY WILKÓW 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję BEZĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

BEZA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czekoladka jest u nas już około tygodnia. Myślę, że dobrze czuje się w stadzie.

23 września 2024

Kilka osób pytało mnie o Czekoladkę, więc w końcu udało mi się nagrać z nią filmik. Ale Czekoladka i tak bardzo się niecierpliwiła, kiedy znów będzie mogła pójść do reszty osiołków. 

W każdym razie wygląda na to, że Czekoladka czuje się dobrze w stadzie. Mam nadzieję, że będzie nas szczęśliwa.

Dziękuję Wam wszystkim za uratowanie życia tej miłej ośliczce. A jeśli chcecie zobaczyć ją na własne oczy, a może nawet pogłaskać i nakarmić marchewką, zapraszam Was na najbliższy dzień otwarty 5 października.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 września

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla Czekoladki. Jeszcze dziś rano jej sytuacja była bardzo trudna bo brakowało aż 1600 złotych. Już czarne myśli chodziły mi po głowie. Ale oczywiście, kolejny raz pokazaliście wspaniałe serca i podarowaliście jej życie. Jeszcze dokładnie nie liczyłem, ale udało się zebrać więcej pieniędzy i ta biedna ośliczka będzie miała zapewnione marchewki, kowala, weterynarza i siano chyba do końca roku. Jeszcze raz dziękuję i życzę spokojnej nocy

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy zebrać:

0 zł

Kiedy tylko Czekoladka zobaczyła mnie z oddali, zaczęła głośno nawoływać po oślemu, jakbym był długo wyczekiwanym gościem. Może mnie z kimś pomyliła? Ale nie. Kiedy podszedłem blisko, Czekoladka od razu wyciągnęła pysk w moją stronę na tyle, na ile pozwoliła jej lina. Obwąchała mnie dokładnie. A potem wtuliła we mnie głowę, wyraźnie szczęśliwa, że przyszedłem.

Ta oślica tak do wszystkich – powiedział handlarz, który przyszedł chwilę po mnie – do mnie też tak ryczy. Ciekawe czy do rzeźnika też się będzie chciała przytulać – dodał i długo się śmiał z własnego dowcipu.

Nie skomentowałem, chociaż miałem wielką ochotę. Wiem, że z handlarzem lepiej nie wchodzić w ostrą wymianę zdań, bo w każdej chwili gotów jest powiedzieć, że nie sprzeda mi Czekoladki. I nic wtedy nie zrobię, bo zgodnie z prawem on może zrobić ze swoim osiołkiem co zechce. Również oddać do rzeźni, co właśnie ma zamiar zrobić.

Postałem z Czekoladką tak długo, jak mogłem. Podrapałem ją za uszami, pogłaskałem. Była taka szczęśliwa. Trudno mi było ją zostawić, ale w końcu musiałem to zrobić. Bo chociaż Czekoladka tak bardzo kocha ludzi, tak bardzo im ufa, to właśnie ze strony ludzi grozi jej straszne niebezpieczeństwo. Jutro rano Czekoladka ma jechać do rzeźni.

Życie Czekoladki kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2900 złotych. Dziś koniec zbiórki i bardzo ciężko będzie zebrać brakujące 1600 złotych. A proszę, spróbujmy! Bardzo proszę o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem CZEKOLADKA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję CZEKOLADKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZEKOLADKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Wojtuś jest u nas już od wczoraj. Dziś wypuściłem go do reszty zwierząt.

20 września 2024

Jest już u nas mały Wojtuś, którego udało nam się uratować. Przyjechał wczoraj i noc spędził w boksie. Teraz postanowiłem go wypuścić tam gdzie mieszka Kajtuś z mamą, czyli na padok dla dziadków.

Mam nadzieję, że Wojtuś zaprzyjaźni się z Kajtusiem od którego jest troszkę większy. Będę musiał znaleźć dla niego miejsce, gdzie będzie się czuł najlepiej, bo widać że cały czas szuka mamy i nie bardzo wie, co ma zrobić kiedy został sam.

Ale najważniejsze jest, że Wojtuś żyje. Dziękuję Wam za pomoc dla niego.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 września

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za zaangażowanie w ratowanie Wojtusia. Ten mały osiołek jest już w drodze do naszego ośrodka, gdzie się od razu nim zaopiekujemy. Dam go do małego Kajtusia i jego mamy, myślę, że z nimi będzie mu trochę raźniej. Bardzo smutna jest cała ta historia. I bardzo szkoda, że nie udało się uratować jego mamy. Niestety osiołki i konie są traktowane w Polsce jak zwierzęta gospodarskie i można je bez powodu spakować w samochód i zawieźć do rzeźni. Może z czasem coś się zmieni, mamy na stronie petycję wnioskującą o uznanie osiołków i kucyków jako zwierzęta towarzyszące – tak jak psy. Może uda się ją złożyć w sejmie po nowym roku, mamy około 30 tysięcy podpisów a potrzebujemy 100 tysięcy. A co do Wojtusia to najważniejsze, że żyje i za chwilę będzie bezpieczny u nas. Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję i życzę dobrej nocy. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Na podwórku handlarza stoi samochód ze starą, rozklekotaną przyczepą do przewozu koni. Z przyczepy dobiega cichy stukot małych kopytek. A kiedy zaglądam do środka, widzę maleńkiego osiołka, dzieciątko. Zupełnie samo, bez mamy. Widzę, że to maleństwo jest kompletnie zdezorientowane. Stara się nie poruszać, tylko rozgląda się niepewnie. I czeka.

Nazywam maleństwo Wojtusiem, chcę, żeby miał przynajmniej imię.

Wchodzę do przyczepy i powolutku, żeby nie przestraszyć Wojtusia, podchodzę do niego. Widzę, że maluch się boi i trzęsie się cały, kiedy się zbliżam.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

 Ale jednocześnie patrzy na mnie przenikliwie i wzrokiem zadaje pytanie. Jedyne, jakie w tej chwili jest dla niego ważne. Kiedy przyjdzie mama? Na pewno już niedługo. Prawda?

Biedny Wojtusiu… Może to dobrze, że nie rozumiesz ludzkiej mowy. Jak miałbym ci wytłumaczyć, że twoja mama już nie przyjdzie? Że już nigdy jej nie zobaczysz? Nie przeszłoby mi to przez gardło, nawet gdybyś mógł mnie zrozumieć.

Mama Wojtusia już nie żyje. Wczoraj zawieziono ją do rzeźni.

Handlarz mówi, że Wojtuś nie chciał wejść do rzeźnickiego samochodu, wyrwał się i uciekł.  Kierowca z rzeźni się spieszył i nie chciał czekać. Mówił, że i tak jest już spóźniony. Więc ciężarówka odjechała z mamą Wojtusia. A Wojtuś został sam. Handlarzowi udało się go złapać i wsadzić do przyczepy. Mówi, że sam go zawiezie. Nie może czekać, bo mały nie chce jeść. Kiedy by z matką, jadł już siano, nie tylko mleko. A teraz nic. Ostatecznie handlarz zgadza się sprowadzić Wojtusia z przyczepy i poczekać do wieczora na zaliczkę.

Dzwoniłem do rzeźni. Wszystkie zwierzęta z wczorajszych transportów już nie żyją. Nie uratujemy mamy Wojtusia. Ale jego nadal możemy uratować. U nas jest dużo ośliczek, może któraś go adoptuje, tak się zdarza.

Życie tego maleńkiego osiołka kosztuje 2500 złotych. Wczoraj zebraliśmy 2200 złotych. Dziś koniec zbiórki i już niewiele brakuje pieniędzy, żeby go uratować.

Bardzo Was proszę o pomoc dla Wojtusia.

Przekaż darowiznę z hasłem WOJTUŚ NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję WOJTUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

WOJTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Figa nie pozwala do siebie podejść. Dlatego dopiero dziś mam dla Was filmik z tą ośliczką.

11 września 2024

Proszę bardzo, oto uratowana przez nas wspólnie ośliczka Figa. Od kilku dni próbowałem ją złapać, żeby nakręcić filmik, ale nie pozwalała mi się do siebie zbliżyć. Unikała mnie tak uparcie, jak uparcie szarpała się u handlarza. Widocznie to jej sposób na przetrwanie w świecie, który zapewne wydaje się Fidze niebezpieczny i nieprzewidywalny.

Pewnie Figa potrzebuje czasu, żeby zapomnieć wszystko co przeżyła u handlarza. A może i wcześniej, kto wie. Dziś w końcu się udało złapać tą ośliczkę, ale podstępem.

Dziękuję Wam za uratowanie Figi, za to że wspólnie wyrwaliśmy ją z drogi na śmierć.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 września

Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Figi. Jak zawsze jesteście wspaniali i nie możecie przejść obojętnie obok cierpienia zwierząt. Ta młoda ośliczka jeszcze dziś do nas przyjedzie i razem z Sówką i Jacusiem będzie skubała trawkę. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Przywiązana do drzewa Figa szarpie się z całej siły. Szarpie się tak bardzo, że aż lina wbija jej się w szyję. To musi boleć, ale wygląda na to, że Figa nic sobie z tego nie robi. Pewnie myśli, że za wszelką cenę musi stąd uciec i wrócić do domu.

Handlarz mówi, że tak jest już od wczoraj, od czasu, kiedy ją tu przywieźli. Najpierw Figa nie chciała wyjść z przyczepy. Opierała się tak, że we dwóch musieli ją spychać z trapu. A kiedy już znalazła się na zewnątrz, musiał ją szybko i mocno przywiązać, bo tak bardzo się wyrywała, że aż lina, którą trzymał handlarz, popaliła mu dłonie.

Wredna, uparta oślica – dodaje.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Podchodzę do Figi i przede wszystkim poluźniam trochę sznur, którym jest przywiązana. Handlarz nie jest zadowolony. Jak ucieknie, to sam ją pan będziesz łapał – mówi.

A ja próbuję uspokoić Figę, bo widzę, że jest już po prostu śmiertelnie zmęczona swoimi wielogodzinnymi wysiłkami. Ośliczka przestaje na chwilę się wyrywać i patrzy na mnie uważnie swoim mądrym, poważnym spojrzeniem. Ale chyba uznaje, że nie jestem w stanie jej pomóc, bo po chwili znowu zaczyna swoje rozpaczliwe wysiłki.

Biedna Figa. Nie wie, że nawet gdyby jakimś cudem udało jej się zerwać z uwięzi i gdyby znalazła drogę do domu, nic by to nie pomogło. Zaraz odwieźliby ją tu z powrotem. To już nie jest jej dom. Już jej tam nie chcą. Dlatego musi umrzeć w rzeźni, okrutną, pozbawioną godności śmiercią.

Życie tej biednej ośliczki kosztuje 4500 złotych. Dziś muszę się rozliczyć z handlarzem a brakuje aż 1700 złotych.

Bardzo proszę, pomóżcie ocalić Figę.

Przekaż darowiznę z hasłem FIGA NA konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję FIGĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FIGA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Makary jest u nas już ponad tydzień, ale dopiero teraz miałem czas nagrać z nim filmik.

10 września 2024

Makary jest już u nas od pewnego czasu, ale dopiero teraz nagrałem z nim filmik. To dlatego, że Daniel, który u nas pracuje, jest chory i razem z ciocią Olą wszystko robimy w stajni sami. Tak więc na inne rzeczy nie zostaje mi wiele czasu.

W każdym razie Makary jest u nas i dobrze sobie radzi. To duży osiołek, taki jak na przykład Jacuś. Na dodatek cały czarny, więc łatwo będzie go odróżnić.

Dziękuję Wam za to, że Makary może tu z nami być. On żyje dzięki Wam!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

30 sierpnia

Kolejny raz wydarzył się cud. Kolejny osiołek dostał w prezencie życie. Tylko dzięki Wam całe stado osiołków i koni beztrosko żyje sobie u nas w Nowym Wilkowie. Makary już dziś do nas przyjedzie i dołączy do tych szczęśliwców. Jeszcze go nie widziałem na oczy i jestem ciekawy, jaki będzie. Wy pewnie też. Wkrótce zobaczycie go na filmie. Kolejny raz bardzo dziękuję za pomoc. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Nie wiem, co mógłbym Wam opowiedzieć o Makarym. Nawet go nie widziałem. Handlarz mi nie pozwolił. Więc jedyne, co mogę Wam powiedzieć, to że Makary jest młodym osiołkiem. I że jutro z samego rana ma umrzeć w rzeźni.

Wczoraj późnym wieczorem handlarz wysłał mi sms-em kilka niewyraźnych zdjęć Makarego. Potem zadzwonił. Mówi, że ma takiego osła i że można go kupić. Powiedziałem, że przyjadę, zobaczę osiołka. Ale wtedy handlarz zaczął coś kręcić. Powiedział, że ma teraz dużo roboty, że gnój z obory będzie wybierać. A poza tym to dziś ma dużo spraw do załatwienia i musi wyjechać. No i że mam nie przyjeżdżać.

Był bardzo uparty. A kiedy zacząłem naciskać, zezłościł się tak, że przerwał połączenie. Obleciał mnie strach, że straciłem szansę na uratowanie tego biednego osiołka, tym bardziej, że przez pewien czas handlarz nie odbierał ode mnie telefonu. Na szczęście w końcu odebrał. Powtórzył jeszcze raz, że mam nie przyjeżdżać. Chyba, że z pieniędzmi za Makarego. I że transport do rzeźni jest rano, więc jak chcę osła, to zaliczkę muszę wpłacić wcześniej.

Nie wiem, co dzieje się u tego handlarza. Dlaczego nie mogę przyjechać? Co on chce przede mną ukryć? Może coś jest nie tak z tym biednym osiołkiem?

Nie wiem, jak będzie z zebraniem pieniędzy na uratowanie Makarego, bo nie mogę Wam nic o nim opowiedzieć. Ani nawet dobrze go pokazać, bo na zdjęciach od handlarza niewiele widać. Więc jak Makary ma poruszyć serca ludzi?

Ale to nie jego wina. Na pewno Makary jest uroczy, jak wszystkie młode osiołki. Na pewno chciałby wrócić do domu, który właśnie stracił. I na pewno Makary nie chce jutro umrzeć w rzeźni.

Przekaż darowiznę z hasłem MAKARY na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję MAKAREGO

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MAKARY
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fredzia jest u nas od tygodnia. Wygląda już dużo lepiej niż u handlarza.

6 września 2024

Fredzia jest u nas już od tygodnia. Chyba czuje się tu dobrze, bo wygląda dużo lepiej niż u handlarza. I nie jest już taka strasznie smutna.

Bardzo Wam dziękuję za uratowanie Fredzi. A jeśli chcecie ją zobaczyć osobiście, przyjedźcie jutro na dzień otwarty!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

29 sierpnia

Już naprawdę nie wiem, jak Wam dziękować. Jeszcze wczoraj rano myślałem, że Fredzia będzie pierwszą ośliczką, którą stracimy. Rozpaczliwy był ten mój mail, który do Was rozesłałem. Miałem jakiś słabszy dzień i trochę straciłem nadzieję. Ale niepotrzebnie, bo pomogliście mi ją uratować. Zebranych wczoraj pieniędzy starczy na transport, kowala i dobrą paszę dla tej ośliczki. Jeszcze raz dziękuję i życzę dobrego dnia.  Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

KWOTA, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Babcia Fredzia jest bardzo, bardzo stara. Widzę to od razu, po posiwiałym pysku, po sztywnych ruchach, po oczach, które straciły swój dawny blask. To prawdziwa babcia, taka, która zasługuje na miłość, szacunek i na opiekę do końca swoich dni. Na godne i spokojne życie. Po prostu na dobrą starość.

Ale zamiast tego, kiedy przestała być użyteczna, opiekunowie Fredzi już jej nie chcieli. Niestety tak się zdarza. I ludzkim, i oślim babciom.

Nie wiem, co Fredzia robiła do tej pory. Może pracowała na festynach, może rodziła dzieci, może była ozdobą jakiegoś mini-zoo. Ale teraz żadnej z tych rzeczy już robić nie może. Nie ma siły na wożenie dzieci i już jest za stara, żeby rodzić. A w mini-zoo lepiej się sprawdzi młody, ładny, wesoły i pełen sił osiołek. I to jest moment, kiedy ośla babcia Fredzia powinna odejść na emeryturę. Ale zamiast na zielone pastwiska przywieźli Fredzię tu, do handlarza koni rzeźnych.

Fredzia wyciąga w moją stronę posiwiały pysk i powoli wącha moją rękę. Pozwala się pogłaskać, ale z jej oczu nie znika bezbrzeżny smutek. Wiem, nie jestem w stanie zastąpić jej tych, którym poświęciła całe życie. Tych, których kochała i o których myślała, że też ją kochają. Ani ja, ani nikt inny.

Jedyne co mogę zrobić dla  Fredzi, to poprosić Was o pomoc i spróbować zabrać stąd tą oślą babcię. U nas do końca swoich dni będzie miała wszystko co jej potrzeba, a towarzystwo innych osiołków ukoi, przynajmniej po części, jej tęsknotę. A kiedy przyjdzie jej czas, odejdzie w spokoju, z godnością, otoczona tymi, którzy ją kochają.

Życie babci Fredzi handlarz wycenił na 4500 złotych. Dziś kończy się zbiórka i chyba nie damy rady jej uratować. Brakuje aż 1400 złotych. Proszę, chociaż spróbujmy. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem FREDZIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

bLIK: 507 076 507 

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt
Nowy Wilków 37A 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję FREDZIĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FREDZIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ