Maja, Masza I Lejdi żyją sobie szczęśliwie i dostatnio w domu adopcyjnym. A przede wszystkim mają wspaniałych opiekunów i mnóstwo miłości!

6 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, zobaczcie jak żyją sobie w domu adopcyjnym trzy uratowane przez Was klaczki – Maja, Masza i Lejdi. Mają do dyspozycji wielki teren i pod dostatkiem siana oraz innych smakołyków. A przede wszystkim mają rodzinę, która kocha je z całego serca! Te trzy dziewczynki żyją tylko dzięki Waszej pomocy. Daliście im wspaniały prezent – życie. A do tego spokój, miłość i szacunek na jakie zasługują a których do tej pory nie zaznały w życiu za wiele. Dziękuję Wam w ich imieniu!

23 października 2023

Drodzy Państwo, Lejdi, Masza i Maja pozdrawiają Was ze swojego domu, który dała im wyjątkowa rodzina. Cóż mogę Wam powiedzieć? Sami zobaczcie na zdjęciach bo ja w zasadzie nie mogę już nic dodać Jedyne co powiem, to że moim marzeniem są takie domy adopcyjne dla wszystkich moich podopiecznych.

16 sierpnia 2023

Masza i Maja pozdrawiają Was ze swojego domu adopcyjnego. Zobaczcie tylko, jak mają dobrze! Wygodna stajnia, pod dostatkiem trawy… A przede wszystkim mnóstwo miłości! Obie mają już po siedem kantarków, są wyszczotkowane i wytulone. O takich właśnie domach adopcyjnych marzę dla wszystkich moich podopiecznych.

Aktualizacja 31.05.2023
Czy pamiętacie jeszcze Maję i Maszę? Jakiś czas temu wyruszyły razem do swojego adopcyjnego domu. Aklimatyzacja przebiega świetnie co widać na zdjęciach i filmie. Bardzo się cieszymy, gdy dostajemy takie piękne wieści na temat naszych podopiecznych. Kiedyś przerażone zwierzęta, nieufające człowiekowi, teraz przemieniają się dzięki pracy i cierpliwości.
Dzieci są bardzo troskliwe i pomagają rodzicom w opiece nad zwierzętami. Ważne jest, aby od małego uczyć najmłodszych wrażliwości i empatii. No, ale tutaj nawiązała się już chyba przyjaźń na całe życie. Taki rysunek Mai i Maszy ostatnio powstał i zawisł w honorowym miejscu 😍

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Masza i Maja
Maja i MAsza
Maja i Masza
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Uratowana dzięki Waszej pomocy Maja już dziś do mnie przyjechała.

Jest to duża jak na kucyka i bardzo energiczna dziewczyna. Jest bardzo miła w stosunku do ludzi ale próbuje rządzić się tutaj w stadzie. Tak że muszę trochę uważać, żeby nie dostać z kopyta podczas jakiejś końskiej przepychanki.

Maja żyje tylko dzięki Waszej pomocy. Dziękujemy z Mają za wszystko i pozdrawiamy.

23.11.2022

Drodzy Moi, już wczoraj wieczorem wpłaciliście brakujące pieniądze na Maję. Bardzo, bardzo Wam dziękuję w jej imieniu, no i w swoim. Jest szansa, że jeszcze dziś do mnie przyjedzie. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam. Marek

NA spłatę POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Zastanawiałeś się kiedyś, co czują zwierzęta skazane na zabicie? Jak wyglądają ich ostatnie dni i godziny życia. Dla koni to nie biologia decyduje najczęściej o odejściu, a ludzie, którzy czerpią korzyści z ich śmierci.
Maja już wie, jak to jest, gdy zbliża się koniec. Uwiązana do belki w starej stodole czeka, aż przyjedzie po nią samochód rzeźnika. Wstawią ją na wagę, sprzedający przeliczy pieniądze. I w piątek, ten piątek, nim wstanie słońce, Maja wejdzie na trap i odwiozą ją do ubojni. Tam poganiana batem, kijem, pałką elektryczną, przerażona i bezbronna przekroczy drzwi, za którymi jest już tylko śmierć.

Nie wiem, czy Maja będzie wołała o ratunek. Smutek w jej oczach, obojętność, z jaką w tej chwili na mnie patrzy, zdradza tragedię, jaką przeżyła kilka tygodni temu. Handlarz mówi, że kupił ją od rolnika, u którego spędziła większość życia. Była źrebna, ciąża przebiegała prawidłowo, poród odbył się w terminie. Ale kilka dni po porodzie jej mała córeczka zaczęła słabnąć, z godziny na godzinę było coraz gorzej. Weterynarz przyjechał, podał leki, ale poprawy nie było.

Bezradnie rozłożył ręce i kazał czekać. Jednak maleńki źrebaczek był coraz słabszy, wieczorem już z trudem unosił głowę. Maja rżała cichuteńko, zachęcając malutką by się nie poddawała. Bardzo się denerwowała, chodziła w koło, szturchała ją nosem, by ukochana córeczka wstała. Nie odstępowała jej na krok i odganiała rolnika i jego żonę. Czy liżąc swoją córeczkę po głowie, wiedziała, że ona umiera? Czy wraz z ostatnim uderzeniem maleńkiego serduszka, straciła chęć do życia? Tego nigdy się już nie dowiemy, ale handlarz mówi, że najpierw właściciele mieli problem z zabraniem martwego źrebaczka, bo Maja atakowała każdego kto się zbliżył, a gdy w końcu udało się je rozdzielić, to klacz nie chciała wyjść ze swojej komórki. Zawsze skora do spacerów, korzystania z łąki, teraz stała całe dnie tam, gdzie urodziła i gdzie umarła jej córeczka, nie reagując na nic. Niewiele piła, jeszcze mniej jadła, markotna i apatyczna, z każdym dniem zapadała się coraz bardziej w sobie. Słabła. Czas nie leczył tej tęsknoty, nie goił rany.

Właściciela cierpliwość w końcu się wyczerpała. Stracił już źrebaka, na którym miał zarobić i z obawy, że i Maja umrze, zadzwonił po handlarza, by ten zabrał ją do ubojni. Handlarz zarzucił linę, szarpnął, pogonił batem zmuszając Maję do wyjścia. Zapłacił i zabrał niechcianego konia. Sam trzymać jej też nie zamierza, bo Maja nie chce jeść. W piątek, ten piątek, nim wstanie słońce, Maja pójdzie na rzeź. Świat się nie zatrzyma. Nikt o niej nie będzie pamiętał.

Historia Mai jest straszna. Bardzo mi jej szkoda. Musimy wspólnie jej pomóc. Handlarz chce 3200 zł za Maję. Wczoraj udało się zebrać zaliczkę 1200 zł. Resztę pieniędzy, 2000 zł za Maję muszę dostarczyć do środy. Drodzy Państwo, proszę z całego serca stańcie ze mną po stronie tego biednego zwierzęcia. Nie pozwólmy by w piątek rano Maja wspięła się po rzeźnickim trapie. Jak będziemy żyli ze świadomością, że się od niej odwróciliśmy? Że nie pomogliśmy?

Przekaż darowiznę z hasłem MAJA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

MAJA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MAJA

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Przyjechał do nas Rudasek. Na razie wydaje się bardzo grzeczny. Może handlarz po prostu zmyślał?

1 marca 2024

Drodzy Przyjaciele, jeszcze raz Wam dziękuję za pomoc w uratowaniu Rudaska. Bardzo chciałem przywieźć go przed weekendem i udało się. Więc jeśli odwiedzicie nas na dniu otwartym, będziecie mieli okazję go spotkać osobiście 🙂

Może Rudasek na razie jest nieśmiały po przyjeździe, ale moje pierwsze wrażenie jest takie, że to bardzo grzeczny kucyk. Nie próbuje skakać na klacze, jak to mówił handlarz, i od razu zaprzyjaźnił się z Zosią.  Zobaczymy, jak będzie dalej. A na razie najważniejsze, że Rudasek żyje i jest bezpieczny dzięki Wam! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

29 lutego

Rudasek uratowany! Jesteście wspaniali!

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

27 lutego

Rudasek stoi zamknięty za karę w składziku na narzędzia. Przywiązany jest na krótkim powrozie do zbiornika na wodę.
Stoi tu bez dostępu do światła, w całkowitej ciemności już od tygodnia. Widzę, że bardzo źle to znosi, rozgląda się wokoło i grzebie nerwowo kopytami. Handlarz mówi, że skacze na klacze i nie może sobie z nim poradzić. Rudasek to wałach, ale pewnie niedawno wykastrowany i hormony ma na wysokim poziomie.
Ale to nie powód, żeby go trzymać zamkniętego w ciemnej komórce. Próbuję namówić handlarza, żeby go przestawił do boksu, ale się nie zgadza.
Mówi, że rude to wredne a i tak jutro pójdzie na hak. Wczoraj dzięki Waszej pomocy zebraliśmy zaliczkę dla tego małego kucyka, a już jutro musimy się za niego rozliczyć.  Proszę o pomoc!   
Marek Sotek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem Rudasek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ RUDASKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RUDASEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Uratowany dzięki Wam Julianek jest już u mnie. Niestety, okazało się, że ma chore kopytka.

1 marca 2024

Drodzy przyjaciele, chciałbym Wam ogromnie podziękować za pomoc w uratowaniu Julianka. Dzięki Waszemu wsparciu już do mnie przyjechał i powoli poznaje swój nowy dom.

Julianek jest bardzo miłym i sympatycznym osiołkiem. Mimo tego wszystkiego co przeszedł nadal szuka kontaktu z człowiekiem. Chętnie przyszedł do mnie, dopraszał się uwagi i głaskania. Może już zrozumiał, że tutaj nic mu nie grozi?

Nie zauważyłem tego gdy byłem u handlarza, ale Julianek ma chore kopytka. W najbliższym czasie przyjedzie do niego kowal i zajmie się nim, tak aby może już niedługo mógł biegać razem z innymi osiołkami i cieszyć się nadchodzącą wiosną. Trzymajcie kciuki, aby Julianek jak najszybciej wrócił do zdrowia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

28 lutego

Drodzy Przyjaciele, dziś był bardzo trudny dzień. Rano wydawało się niemożliwe uratowanie Julianka. Ale wiele osób stawało na głowie, żeby tylko ocalić tego biedaka. No i się udało. Kolejny osiołek wygrał życie. Bardzo Wam dziękuję za pomoc. Postaram się już jutro go przywieźć do Starego Polesia. Zapraszam na dzień otwarty, gdzie będzie go można przytulić. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

W powietrzu unosi się okropny fetor nigdy nie sprzątanych odchodów, tak, że muszę zatykać noc. Przechodząc wzdłuż ciemnych pomieszczeń słyszę nawoływania przerażonych zwierząt. Jestem już tu kolejny raz i powinienem się przyzwyczaić. Ale nie przyzwyczaiłem się i nigdy się nie przyzwyczaję. 

Julianek stoi w gnoju i rozgląda się po oborze, jakby kogoś szukał. Zdezorientowany przestępuje z nogi na nogę i cichuteńko nawołuje. Kogo nawołuje? Tego się nigdy nie dowiemy. Handlarz nabiera wody w usta. Może to i dobrze, bo ta wiedza mogła by być nie do zniesienia.To miejsce jest przesiąknięte cierpnięciem koni, że aż ciarki przechodzą po plecach. Chcę się jak najszybciej wydostać i zaczerpnąć świeżego powietrza. Lecz najpierw się muszę dogadać z handlarzem. Bardzo Was proszę o pomoc dla Julianka.

Przekaż darowiznę z hasłem Julianek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ Julianka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

JULIANEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czupurek z Szafirkiem i Felkiem pojechali do swojego adopcyjnego domu. Mają tam jak w raju!

27 lutego 2024

Felek, Czupurek i Szafirek pozdrawiają ze swojego domu adopcyjnego! We trójkę pojechali do Pani Moniki około tygodnia temu, ale widać, że już się zadomowili 😊

Zawsze jesteśmy ogromnie wzruszeni dostając takie zdjęcia. To piękne ile możemy podarować tym zwierzakom gdy działamy razem. Wszyscy trzej żyją dzięki temu, że pomogliście nam ich uratować. I to dzięki Wam znaleźli kochający adopcyjny dom. Bardzo Wam za to dziękujemy. Dziękujemy również adopcyjnej rodzinie za obdarzenie Felka, Czupurka i Szafirka taką wspaniałą opieką i miłością!

6 grudnia 2023

Oto spóźniony film z Czupurkiem, który jest u nas już od ponad tygodnia. Przepraszam ale tyle się ostatnio dzieje, że ciężko nadążyć.

Czupurek to bardzo ciekawski i miły osiołek. Chociaż trochę się jednak zestresował gdy go złapałem. Bardzo dziękuję za pomoc dla tego słodkiego osiołka.

Spójrzcie na Czupurka – on żyje tylko dzięki Wam.!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, wczoraj walczyliśmy o Czupurka do samego wieczora. Zacząłem się już poważnie niepokoić o wynik zbiórki i los tego biednego osiołka. Ale najważniejsze, że się udało! Dziękuję Wam wszystkim za to, że nie poddaliście się do końca. Dzięki temu Czupurek jest bezpieczny i już niedługo będzie z nami. Jak tylko do nas przyjedzie, dam Wam znać.

Jeszcze raz dziękuję Wam za wszytko.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

BRAKUJĄCA KWOTA :

0 zł

Czupurek jest uparty. Jak to osiołek. Więc choć handlarz szarpie i krzyczy, Czupurek nie chce wejść dalej do tego mrocznego wnętrza. Wie, że tam w środku czai się coś strasznego. Coś bardzo złego.

Wszystkie osiołki i konie, które trafiają tu, do handlarza koni rzeźnych, w jakiś sposób wiedzą, co to za miejsce. Nie wiem, jak to się dzieje. Czy czują zapach strachu innych zwierząt, które były tu przed nimi? Czy podpowiada im to instynkt przetrwania? W każdym razie wiedzą i jedne całkowicie się poddają i pogrążają się w rozpaczy lub otępieniu, a inne walczą. Tak jak Czupurek.

Ale niestety nie było jeszcze osiołka, który wygrałby z handlarzem. I tak samo będzie z Czupurkiem. Choć walczy, szarpie się i wyrywa, handlarz krok po kroku wciąga osiołka głębiej do wnętrza szopy. A za chwilę przywiąże go na krótkiej linie do haka w ścianie i tak Czupurek będzie czekał na swoją ostatnią drogę – do rzeźni.

W Polsce nie je się osiołków. Ale co z tego? Są kraje na zachodzie Europy, gdzie mięso koni i osiołków jest uważane za przysmak. Dlatego nasze polskie osiołki i kucyki są w ogromnych ilościach zabijane w rzeźniach a następnie, już jako mięso, wiezione na Zachód. To samo już jutro ma się stać z szarym, walecznym Czupurkiem.

Żeby zmienić los Czupurka, musimy działać szybko. Handlarz wycenił życie tego przerażonego osiołka na 4200 zł, a wczoraj udało nam się zebrać 2500 zł. Mimo wpłaconej zaliczki i naszych ustaleń nie odwołał transportu do rzeźni tylko przełożył go o jeden dzień. Oczekuje, że już dziś wpłacimy mu brakujące środki, czyli aż 1700 zł! To bardzo dużo, ale jeśli każdy z nas przekaże choćby malutką kwotę, Czupurek ma szansę.

Przekaż darowiznę z hasłem CZUPUREK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZUPURKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZUPUREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

W sobotę umarł maleńki Gapcio. spokojną i pełną miłości starość podarowała mu Magda razem ze swoim mężem.

26 lutego

Mam dziś dla Was bardzo smutną wiadomość. Odszedł od nas maleńki staruszek Gapcio. Uratowaliście go od śmierci w rzeźni około półtora roku temu. Na początku mieszkał u nas w Starym Polesiu, gdzie był dużą pociechą. Był też sławny w internetach, po tym jak jeden pan napisał że te zbiórki to fikcja a Gapcio już dawno jest przerobiony na kiełbasy. Ostatni rok życia spędził u Magdy i jej męża, którzy mieszkają pod Warszawą. Miał tam najlepsze warunki, jakie może sobie tylko wyobrazić kucyk. Mieszkał w przydomowej stajence, która znajdowała się naprzeciwko tarasu w domu. Jego opiekunowie pracują zdalnie więc całą dobę doglądali go i otaczali opieką. Za towarzystwo miał drugiego kucyka, kozy i psiaka. Był chorowity, więc weterynarz często go odwiedzał. Kowal też – Gapcio miał specjalne buciki korekcyjne sprowadzane z USA. Gapcio był bardzo stary i miał chore serce. W sobotę rano Magda znalazła go leżącego. Przyjechała pani weterynarz, która od dawna się nim zajmuje i powiedziała, że nie uda się nic zrobić. Drodzy Przyjaciele, Wy podarowaliście mu życie, a Magda z mężem piękną starość. DZIĘKUJĘ.

4 stycznia 2024

Czy pamiętacie Gapcia? Ten uratowany przez Was od śmierci w rzeźni kucyk już od dawna mieszka w domu adopcyjnym u Magdy, która zajmuje się nim bardzo troskliwie. Gapcio jest stary i schorowany, ale ma najlepszą opiekę, jaką można sobie wymarzyć. Widzicie, co ma na nogach? To są buty korekcyjne, które zostały sprowadzone z USA specjalnie dla Gapcia 💖

 

Gapcio i Paszczak są już w domu adopcyjnym. Mają wspaniałe warunki. Dostały duży teren, który dzielą z trzema kózkami i nowiutki przytulny domek. (spodobał się naszym kucykom tak bardzo, że kózki już dostały zakaz wstępu :D)

Nowi opiekunowie Gapcia i Paszczaka dali już dom wielu uratowanym zwierzętom – czterem psom i trzem kózkom. Magda podjęła się opieki nad nimi, zdając sobie dobrze sprawę z ich wieku i stanu zdrowia. I postanowiła dać dom właśnie im, starym i schorowanym. 

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Zobaczcie tylko, jak odmienił się ich los. To po prostu cud, te dwa kucyki były już w drodze do rzeźni… A teraz w końcu są pod taką opieką, jaką powinni mieć od zawsze. A to wszystko tylko dzięki Wam, Waszej wrażliwości i współczuciu dla słabszych i bezbronnych. To wy jesteście sprawcami tego cudu. Dziękuję Wam z całego serca. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
 
Gapcio i Paszczak to kolejni szczęściarze, którzy znaleźli sobie dom adopcyjny. Tu na filmiku chłopaki dzień przed wyjazdem.
 
Szkoda mi ich oddawać, ale to jest konieczne, jeśli chcę mieć miejsce na kolejne uratowane zwierzęta. Wiem też, że w domu adopcyjnym będą mieć świetne warunki i bardzo troskliwą opiekę. Taka indywidualna opieka jest dla nich bardzo potrzebna, bo obaj przyjechali do mnie chorzy i słabi – jeden z infekcją dróg oddechowych a drugi ze zmianami na skórze.

Teraz, pod opieką pani weterynarz ich stan bardzo się poprawił, szczególnie Gapcia. Ale obaj nadal wymagają ciągłej kontroli ich stanu i ewentualnie szybkiej reakcji, jeśli z ich zdrowiem zacznie się dziać cos niepokojącego.

Gapciowi, Paszczakowi i ich nowej rodzinie adopcyjnej życzę długich, szczęśliwych lat razem! A Wam obiecuję niedługo relację z ich nowego domu 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Nasi dobrodzieje pytają się ostatnio o losy naszych najsłabszych mieszkańców.

Będę teraz systematycznie pokazywał jak się mają.

Zacznijmy od Gapcia i Paszczaka.

Gapcio jest w dobrej formie. Za to Paszczaka ciężko jest wyleczyć czy troszkę upaść. 

Ale wszystko jest w filmie. 

Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc dla tych maluchów.

Gapcio i Paszczak mogą mówić o dużym szczęściu. Pomimo swoich lat i stanu zdrowia, który pozostawia wiele do życzenia, znaleźli sobie wspaniałą rodzinę, która ich adoptuje i otoczy troskliwą opieką!

Gapcio i Paszczak zamieszkają pod Warszawą, w pięknym ogrodzie, który będą dzielić z kózkami i psiakami. To wszystko są zwierzaki po przejściach, uratowane.

Ciężko mi jest się z nimi rozstać, bo fajne z nich urwisy. Ale robi się u mnie już ciasno, a chcę wciąż ratować inne konie i muszę robić dla nich miejsce. Pocieszam się tym, że będą miał blisko na odwiedziny.

A to wszystko tylko dzięki Wam! Gapcio i Paszczak żyją dzięki Waszemu wielkiemu sercu i wrażliwości. Dziękuję Wam za wszystko!

Gapcio jest sławny w internetach. Ostatnio krązą o nim plotki, jakoby już dawno został przerobiony na steki lub kotlety.

Chciałbym tutaj zdementować te fałszywe informacje. Gapcio wciąż żyje! Co więcej ma się bardzo dobrze. Razem z Paszczakiem całe dnie spędzają na poszukiwaniach zielonej trawy pod cienką warstwą śniegu.

Gapcio z Paszczakiem pozdrawiają Was ze Starego Polesia.

Coś tam w tym filmiku pomerdały mi się dni tygodnia;) To było w sobotę a nie w niedzielę. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Ostatnio przyjechał do nas w gości Paszczak. To bardzo miły kucyk uratowany przez Fundację Benek.

Miał wpaść tylko na chwilę skosztować naszego siana, ale chyba tu już zostanie, bo bardzo się polubił z naszym Gapciem.

Chłopaki są bardzo do siebie podobni charakterologicznie i sobie od razu przypadli do gustu.

Gapcio i Paszczak pozdrawiają Was z Polesia.

Uratowany dzięki Waszemu ogromnemu zaangażowaniu Gapcio już do mnie przyjechał. 

Gapcio jest słodkim, niedużym kucykiem. Imię nie za bardzo do niego pasuje bo jest sprytny i zwinny. Nawet musiałem się sporo natrudzić, żeby go złapać i nakręcić film. Całe szczęście te kucyki to prawdziwe łakomczuchy i Gapcio dał się złapać na jabłko.

Jeszcze raz, razem z Gapciem dziękujemy za podarowanie życia. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19.11.2022   Moi Drodzy, wczoraj, dzięki Waszemu ogromnemu zaangażowaniu, jeszcze przed zakończeniem zbiórki Gapcio dostał największy prezent – życie. Sytuacja była trudna, bo zbiórka się kończyła a wciąż brakowało bardzo dużo pieniędzy. Naprawdę, nie wiem jak Wam dziękować. Gapcio dziś lub jutro przyjedzie do mnie. Na pewno od razu pojawią się filmy i zdjęcia z tym maluchem. 

Gapcia zobaczyłem pierwszy raz, kiedy przyjechałem rozliczyć się z handlarzem. Stał przywiązany do słupa energetycznego na podwórku, a wokół niego było tylko błoto i wielka kałuża. Zastanawiałem się tylko, jak długo ten biedak tam stoi.

 

Podczas rozmowy z handlarzem, między słowami podpytałem go o tego malucha stojącego na podwórku.

 

„Nie mam miejsca dla niego Marek, przypadkiem do mnie trafił, stoi tam od wczoraj, transport dopiero w środę, więc musi poczekać”. Jak można w takich warunkach trzymać zwierzę? Bez dostępu do wiaderka z wodą, bez kostki siana.  Gapcio od kilkunastu godzin brodził w głębokim błocie I kałuży, gasząc pragnienie brudną wodą. 

Już miałem chęć wybić mu te pomysły z głowy ręcznie. Z trudem się powstrzymałem. Jakbym go uderzył, to na zawsze straciłbym z nim kontakt, i wszystkie te konie które można jeszcze uratować jechały by prosto do rzeźni.

Zaproponowałem, że zabiorę Gapcia jeszcze dziś, a pieniądze przekażę za kilka dni. Niestety handlarz się nie zgodził, usłyszałem tylko „nie ze mną te numery”. Nie miałem jak zapłacić w tej chwili za jego życie, ale nie mogłem też pozwolić, by Gapcio został w takich warunkach dłużej. Z pewnością był bardzo wycieńczony. Z trudem, ale udało się wynegocjować, by przeniósł go w inne miejsce, gdzie jest sucho i nie kapie na głowę. Gapcio dostał wodę w wiadrze i jedną kostkę siana. Przynajmniej tyle mogłem zrobić w tamtym momencie, choć lekko nie było.

 

Handlarz zgodził się na układ, pod warunkiem że do wtorku przyniosę 1500 zł, to Gapcio nie pojedzie najbliższym transportem do rzeźni. Na ten moment nie mam takich pieniędzy, jedyna możliwość to zrobić mu zdjęcia i napisać jak jest. Napisać jak wygląda ostatnia prosta po śmierć, tego biednego konia. Może wtedy uda mi się przekonać odpowiednia ilość osób, która wspólnie stwierdzi, że Gapcio już dosyć się wycierpiał i trzeba mu pomóc.

 

Szczerze to nie wiem, ile ten biedak wycierpiał, jak długo musiał znosić krzywdę i upokorzenia. Ale skoro skończył w tak podłym miejscu, stojąc na zewnątrz w kałuży błota, to znaczy, że gorzej być nie może. Za Gapcia handlarz chce w sumie 3200 zł, zaliczkę w kwocie 1500 zł już mu przelałem a pozostałe 1700 zł muszę dostarczyć w piątek. Jak się nie uda to przyjedzie ciężarówka i zabierze Gapcia prosto w objęcia śmierci.

 

Drodzy Państwo, nie umiem inaczej poprosić o pomoc niż tymi słowami, które teraz do was kieruję. Gapcio zapewne już stracił całą nadzieję, ale może właśnie to uratowało mu życie. To, że tam był, on i ja. Bardzo proszę o pomoc, proszę o życie dla Gapcia, który na drodze po śmierć nie otrzymał nawet wiaderka z wodą.

Przekaż darowiznę z hasłem Gapcio  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

Gapcio

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

Gapcio

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Zosia już do mnie przyjechała. Jest trochę zestresowana, ale razem z ciocią olą dobrze o nią zadbamy

26 lutego 2024

Drodzy przyjaciele, na dobry początek tygodnia mam dla Was wspaniałe wieści. Uratowana dzięki Waszej pomocy Zosia już do mnie przyjechała! Zauważyłem, że jest bardzo podobna do Waszego ulubieńca Kurdupelka, który jest już u nas od jakiegoś czasu.
Jak zobaczycie na filmie ta mała kucka jest jeszcze trochę zestresowana. Wcale się jej nie dziwię. Po tym wszystkim co przeszła każdy byłby przestraszony i zdezorientowany. Teraz razem z ciocią Olą zadbamy aby zrozumiała, że u nas nic jej nie grozi i że już nie musi się bać.

Dziękuję z całego serca wszystkim którzy pomogli w uratowaniu Zosi. To dzięki Wam ona jest tutaj z nami i już nic jej nie grozi. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 lutego 2024

Zosia już jest bezpieczna u nas. Dzięki Waszej pomocy zamiast jechać do rzeźni, dostała nowe życie. Z wyglądu i zachowania troszkę przypomina Kurdupelka i Gumisia. Dziś będzie z nią filmik, więc się sami przekonacie. Bardzo Wam dziękujemy za pomoc. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota, którą musimy zebrać:

0 zł

Skaryszew to największy targ koński w Polsce a może i w całej Europie. Najczęściej to ostatni przystanek tych biednych stworzeń. Jeżeli tu nie znajdą „normalnego” właściciela, to następnego dnia jadą do rzeźni.  Wczoraj spędziłem tam pół dnia, patrząc na cierpienie uwiązanych na krótkich postronkach przerażonych koni. Poprzedniego dnia zadzwonił do mnie handlarz, że jedzie z dwoma klaczkami na targ do Skaryszewa i będzie je chciał sprzedać, że to ich ostatnia szansa, bo w środę jedzie duży transport na ubój. Malinka i Zosia były bardzo przestraszone, całe aż się trzęsły, próbowały się schować pomiędzy inne konie, wtulały się do nich i rozglądały, szukając pomocy. Pół nocy spędziły upchane w ciasnej przyczepie, a później zostały przywiązane do barierki na targu, gdzie setki osób poklepywało je. Przeżywały tam straszne chwile a ja nie mogłem na to patrzeć.

Tak jak myślałem, nikt ich nie chciał kupić, bo wyglądały bardzo biednie i nic nie umiały. Na koniec dnia handlarz kazał mi wybrać jedną z nich, którą będą chciał spróbować ocalić. A druga miała zostać zabita na mięso. Nikt z Was nigdy nie chciałby stanąć przed takim wyborem. Takie historie czytamy tylko w książkach i oglądamy w filmach. Ostatnio z dużym trudem zbieramy pieniądze na ratunek dla koni, każda zbiórka to walka aż do końca. A Malinka to podrośnięty źrebak zimnokrwistego konia i kosztuje aż 7000 złotych. Zosia to młoda, myszata kucka i kosztuje 3500 złotych. Kwoty są ogromne i boję się, że nie uda nam się ich zebrać. Spojrzałem na Malinkę i Zosię, jak skulone trzęsły się ze strachu i powiedziałem handlarzowi, że biorę obydwie. Tylko zaczął się śmiać i powiedział, że jestem głupi. Ale się uparłem, że dam radę i się zgodził. 

Życie Zosi jest warte 3500 złotych. Dzięki Waszej pomocy zebraliśmy już 2700 złotych, a brakujące 800 złotych muszę przelać dziś wieczorem. Proszę, pomóżcie uratować tą małą.

Przekaż darowiznę z hasłem ZOSIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ZOSIĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

ZOSIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Czarna jest już w moim ośrodku i poznaje nowe miejsce. Będziecie mogli ją spotkać na dniu otwartym!

22 lutego 2024

Drodzy przyjaciele, dzisiaj przedstawiam Wam moją nową podopieczną – Czarną. Dzięki Waszej pomocy udało nam się ją uratować i jest już bezpieczna w naszym ośrodku. Dziękuję Wam za to z całego serca. Wiem, że ona również jest Wam za to bardzo wdzięczna!

Czarna to duża i miła kucka. Powoli odnajduje swoje miejsce w stadzie. Widzę, że interesuje się nią osiołek Kartofelek i Kalinka, która cały czas mnie zaczepiała i przeszkadzała w nagrywaniu filmu. Mam nadzieję, że Czarna szybko znajdzie tu przyjaciół i poczuje się jak u siebie. Razem z ciocią Olą i resztą zwierząt dobrze o to zadbamy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

19 lutego

Drodzy Przyjaciele, kolejne uratowane dzięki Wam zwierzątko wkrótce trafi do naszego azylu w Starym Polesiu. Wspólnie ocaliliśmy już ponad 140 osiołków i koni. Wiem, że czasami jest ciężko, i Wam i mi też. Ja wtedy idę poprzytulać osiołki i mi się poprawia. Wy nie macie takiej możliwości od ręki, tylko w dni otwarte. Ale zawsze możecie włączyć film z uratowanym przez siebie zwierzakiem i to Wam doda sił. Dziękuję za pomoc dla Czarnej i zapraszam do jej odwiedzenia 2 marca
Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Takich zwykłych czarnych kucyków nikt nie chce. Dlatego najwięcej jest ich u handlarzy i dlatego najwiecej z nich zostaje zabitych w rzeźni. 

Po pierwsze, nie są zbyt piękne i wszystkie są do siebie podobne. A po drugie, to są dzikuski, których nic nie można nauczyć. 

Mam u siebie ich trochę, i muszę się przyznać, że najtrudniej jest mi zapamiętać ich imiona. Do adopcji nikt nie chce ich brać a podczas dni otwartych ostatnie dostają marchewki. 

Taka jest właśnie Czarna, zobaczcie sami. 

Jej życie kosztuje 3500 złotych, a zebraliśmy do tej pory 1800 złotych. Dziś się kończy zbiórka. Proszę o pilną pomoc!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Przekaż darowiznę z hasłem CZARNA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ CZARNĄ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

CZARNA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Cuda się jednak zdarzają. nasze osiołki i konie będą miały swój dom, w którym będą mogły mieszkać do końca swoich dni. Z całego serca dziękuję Wam za pomoc!

20 lutego

Drodzy Przyjaciele, cuda się jednak zdarzają. Jeszcze tydzień temu byłem załamany koniecznością wyprowadzki ze Starego Polesia. Była do kupienia odpowiednia działka w okolicy, ale potrzebne było aż 220 tysięcy złotych. Zwróciłem się wtedy do Was z prośbą o ratunek. Dostałem setki wiadomości i telefonów. Robiliście co tylko w Waszej mocy, wpłacaliście darowizny, dzwoniliście po telewizjach, radiach i firmach. Efekt przerósł moje oczekiwania. Udało się zebrać aż 53 tysiące złotych. Swoją pomoc zaofiarowało kilka firm i jedna zamożna osoba prywatna. Dostałem od nich obietnicę dopłacenia całej brakującej kwoty. Tak więc mamy miejsce dla naszego całego stada osiołków i kucyków. Będą tam miały zapewnione bezpieczne życie do końca swoich dni. Podpisaliśmy już umowę przedwstępną i załatwiamy formalności potrzebne do zakupu działki. Naprawdę nie wiem jak Wam dziękować. Marek Sotek

CZAS ZBIÓRKI:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Drodzy Przyjaciele, mam bardzo złą wiadomość. Ja i zwierzaki musimy opuścić Stare Polesie.

Miejsce, w którym w tej chwili jesteśmy i gdzie mają dom uratowane przez nas zwierzęta, nie jest własnością fundacji. Wynajmujemy je. Być może widzieliście, że nad stajnią jest wykańczana część mieszkalna. W tej chwili prace są tam niemal zakończone. A właściciele właśnie poinformowali nas, że na wiosnę chcą się wprowadzić i wypowiedzieli nam umowę najmu. Wiedziałem, że to kiedyś nastąpi, ale nie przypuszczałem, że tak szybko.

Okres wypowiedzenia mamy 3-miesięczny. To znaczy, że do końca maja musimy się wyprowadzić.

W tej chwili w naszym azylu w Starym Polesiu mamy pod opieką ponad 80 zwierząt – osiołków, kucyków i dużych koni.  Są to zwierzęta uratowane przed śmiercią w rzeźni, okrutną, samotną i pozbawiającą godności. Niechciane, niepotrzebne, stare i chore. Są też matki z dziećmi.

Znalezienie stajni do wynajęcia z odpowiedniej wielkości pastwiskami i w cenie, na którą możemy sobie pozwolić, graniczy z cudem. Dlatego już wcześniej rozmyślałem o tym, że w pewnym momencie trzeba będzie kupić własny teren, rozglądałem się po okolicy i widziałem grunty na sprzedaż, pytałem o ceny.

Cztery kilometry od naszego azylu w Starym Polesiu jest 2-hektarowy teren, który by nam wystarczył a nawet dał możliwość przyjęcia większej ilości zwierząt, niż mamy teraz.

Za te dwa hektary musimy zapłacić 300.000 złotych. Byłoby wspaniale, gdyby się udało, bo wtedy już zawsze nasze zwierzęta będą miały gdzie się podziać i już nigdy nie będziemy musieli szukać dla nich nowego miejsca. A to miejsce jest bardzo blisko, więc zarówno wujek Mariusz, który zajmuje się pracami stajennymi jak i ciocia Ola, która pomaga mi w codziennej opiece nad końmi i osiołkami, będą mogli nadal zostać z nami.

Pewna wspierająca nas od dawna firma już dała nam znać, że przekaże nam 80.000 złotych na ten cel. Ale nadal pozostaje 220.000 złotych, które musimy pilnie zebrać, jeśli chcemy, żeby nasze zwierzaki nie zostały bez dachu nad głową.

Jeśli się nie uda, nie wiem co zrobimy. Kwota, którą musimy uzbierać, jest ogromna. Ale już nie raz udały nam się rzeczy, które wydawały się niemożliwe.

Przekaż darowiznę z hasłem pRZEPROWADZKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

POMAGAM W PRZEPROWADZCE

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PRZEPROWADZKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Misio i jego mama nawiązują nowe przyjaźnie w naszym stadzie. Szczególnie polubili się z Jacusiem

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 luty 2024

Kilka osób pytało mnie co słychać u uratowanej ostatnio rodzinki osiołków, więc przychodzę do Was z filmikiem.  Misio i jego mama powoli odnajdują się w naszym stadzie. Tak jak część naszych zwierzaków szczególnie upodobali sobie dużą szopę, w której jest sucho i ciepło. Towarzystwa tam dotrzymują im inne osiołki i kucyki, więc nigdy nie jest nudno. Ostatnio zwróciłem uwagę, że najchętniej chodzą razem z Jacusiem. Możecie go pamiętać z wielu filmów – zawsze mi się w nie wpycha 😊
Zapraszam do obejrzenia filmu i dziękuję wszystkim którzy pomogli uratować Misia i jego mamę. To dzięki Wam żyją i są tu z nami!  

4 luty. Mały Misio i jego mama już są u nas. Widać, że bardzo zaniedbane i biedne są te osiołki, zobaczcie sami na filmie. Kopytka ośliczki to prawie płetwy, i ciężko jej się porusza. A mały to jest taki skołtuniony, że ciocia Ola chyba nie da rady go rozczesać. No ale będzie próbowała:) Ta ośla rodzinka trafiła akurat na dzień otwarty. Ale jednak były za bardzo zestresowane całą tą sytuacją i nie mogły się cieszyć z marchewek i jabłek. Ale przynajmniej zobaczyły wokół siebie wielu przyjaźnie nastawionych ludzi. Bardzo Wam dziękuję za pomoc w ratowaniu tej rodzinki. Dzięki Wam żyją i będą bezpieczne do końca życia. Pamiętajcie o tym! Jesteście wspaniali!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

ostatnia rata:

0 zł

Mój mały syneczku, bardzo Cię kocham. Proszę zamknij oczka i mocno się przytul. Zaraz po nas przyjdą źli ludzie, usłyszysz krzyki i świst bata, będą nas popychali i kopali, zapędzą nas do samochodu. Misiu, obiecaj mi, że nie otworzysz oczu. Ze swoją mamusią będziesz bezpieczny, ja zawsze Cię obronię.

Lecz mama nie obroni swojego synka. Możemy to zrobić tylko my! I tylko dziś!  Proszę Was o pilną pomoc dla tej rodzinki. Ich życie kosztuje aż 8000 złotych. Dzięki Waszemu wsparciu uzbieraliśmy już 6800 złotych a jutro muszę wpłacić resztę pieniędzy. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem Rodzinka na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję rodzinkę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RODZINKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ślepaczek przyjechał już do nas. Mimo, że nie widzi na jedno oko, to radzi sobie bardzo dobrze

13 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, Ślepaczek jest już u nas! To duży kuc, tak pomiędzy kucykiem a dużym koniem. Mimo, że jest całkowicie ślepy na jedno oko, drugie ma zdrowe i radzi sobie z tym jednym okiem bardzo dobrze.

Ślepaczkowi bardzo posmakowała nasza lizawka z soli. Tak bardzo, że trudno mi było od niej oderwać nawet na czas nagrywania filmu.

To była bardzo trudna zbiórka. Ale najważniejsze, że daliśmy radę i Ślepaczek jest już bezpieczny! Dziękuję Wam za to, co zrobiliście dla Ślepaczka Jesteście wspaniali! 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 lutego

Drodzy Przyjaciele, wczoraj był bardzo trudny dzień dla mnie i dla Ślepeczka. Bardzo się bałem, że nie damy rady go uratować. Ale okazało się kolejny raz jakie macie wspaniałe serca dla zwierzaków. Uratowaliście tego biednego kucyka a mi spadł kamień z serca. Ślepaczek jeszcze dziś przyjedzie do nas. Zebraliśmy wczoraj więcej pieniędzy, niż było potrzeba i wystarczy to na pół roku utrzymania tego biedaczka. Bardzo, bardzo Wam dziękuję za pomoc i zapraszam w odwiedziny do Ślepaczka na początku marca. Marek Sotek.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Ślepaczek nie widzi na jedno oko. Żeby mnie zobaczyć, musi przekręcić głowę i drugie oko, to zdrowe, skierować w moją stronę. Więc kucyk przekręca głowę raz w jedną stronę, raz w drugą, próbując widzieć i mnie i handlarza.

Ślepaczek się boi. Widzę to od razu. Szybko i głośno oddycha, drepcze niespokojnie i prycha. Kiedy go dotykam, pod gęstym futrem czuję napięte i drżące mięśnie. Mimo to Ślepaczek się nie szarpie, nie wyrywa i nie ucieka. Taki bardzo grzeczny kucyk, nauczony posłuszeństwa i wykonywania poleceń. Tym bardziej się dziwię, że sprzedano go tu, do handlarza skupującego konie na rzeź.

Handlarz tłumaczy mi, że to przez oko. Ślepaczek nie może już pracować, bo się potyka i jest nieuważny. I płoszy się, gdy coś znienacka pojawi się z jego lewej, niewidomej strony. Dlatego dzieci się boją i już nie chcą na nim jeździć. Czyli Ślepaczek to kolejny kucyk, któremu człowiek tak właśnie odwdzięcza się za lata pracy. Najpierw czesze i zakłada kolorowe kantarki a później, kiedy kucyk nie może już pracować, zamiast na zasłużoną emeryturę wysyła go na śmierć w rzeźni. Śmierć tak okrutną i odartą z godności, jak tylko można sobie wyobrazić.

Ślepaczek wącha moją dłoń, pozwala mi się dotknąć do szyi i pogłaskać. I choć nadal się boi, chyba jest mu trochę lepiej. Więc zostaję z nim dłużej, ale w końcu i tak muszę wstać, odejść i zostawić Ślepaczka samego z jego strachem. Ale obiecuję mu, że wrócę. 

Życie tego niewidomego kucyka kosztuje 3500 złotych, niestety zbiórka dla niego idzie bardzo słabo i chyba go stracimy. Do tej pory zebraliśmy tylko 1400 złotych. Chyba przeceniłem swoje siły, za dużo tych koni jednocześnie ratujemy.

Przekaż darowiznę z hasłem Ślepaczek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję ślepeczka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

ŚLEPACZEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ