Mały Dzikusek jest już w Starym Polesiu. Teraz będzie mógł łobuzować do woli i robić, co będzie chciał. Chyba pierwszy raz w życiu

24 października 2023

Dzikusek jest już u nas. Zobaczcie, jaki to ładny mały grubasek. Na razie jest trochę nieswój, nie chciałem go łapać, poczekam aż sam do mnie podejdzie. Z Dzikuskiem trzeba grać na jego zasadach i poczekać aż sam decyduje, że chce podejść. I zobaczycie, że niedługo nie będzie można się od niego odgonić! 

Dzięki Wam Dzikusek żyje i teraz już nikt nie będzie go do niczego zmuszał. Chyba pierwszy raz w życiu. My kochamy zwierzaki takie, jakie są i nie muszą się dla nas zmieniać.

Wiem, że Dzikusek podbił Wasze serca, więc postaram się często Wam pokazywać tego małego łobuziaka. I jeszcze raz dziękuję za to, co dla niego zrobiliście!

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

21 października 2023

Drodzy Państwo, mimo że na zebranie pieniędzy mieliśmy czas  do poniedziałku, całą kwotę na wykupienie Dzikuska zebraliśmy już wczoraj! Dzięki temu i Wy i ja będziemy mieli spokojniejszy weekend, wiedząc że Dzikusek jest bezpieczny. Dziękuję każdemu z Was, niezależnie od tego, jaką kwotą mogliście go wspomóc. Handlarz już dostał pieniądze, a już niedługo Dzikusek przyjedzie do nas i będzie mógł łobuzować do woli! I oczywiście nagram dla Was filmik. 

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Dzikusek od małego był niepokorny. Nie chciał się podporządkować. Nie pozwalał się wiązać a uwiązany zawsze znalazł sposób, aby się wyswobodzić. Kiedy dorósł, właściciele próbowali go nauczyć noszenia siodła i wożenia dzieci. Ale to też się nie udało. Dzikusek brykał, wyrywał się, uciekał. Lubił ludzi, ale na własnych zasadach. Taki dzikusek.

Przez to nigdy, w żadnym domu, Dzikusek nie zagrzał miejsca. Kilka razy zmieniał właścicieli, ale żaden sobie z nim nie poradził, więc odsprzedawał go dalej. Nikt nie potrzebował takiego dzikiego i nieużytecznego kucyka. Dlatego w końcu Dzikusek trafił tu. Do skupu koni rzeźnych. W rzeźni nie ma znaczenia, czy kucyk jest grzeczny czy niegrzeczny, stary czy młody, ładny czy brzydki. Tu przyjmują wszystkie kucyki bez wyjątku. Tu Dzikusek się przyda.

Dzikusek patrzy na mnie spod potarganej czarnej grzywki. Prycha, drepcze w miejscu, nie chce stać spokojnie. Od czasu do czasu próbuje brykać, ale bat handlarza szybko przywołuje go do porządku. Po minie Dzikuska widzę, że już planuje, jak się uwolnić. Czeka tylko na właściwy moment. Niestety taki moment się nie nadarzy. Transport do rzeźni umówiony jest na jutro, a do tego czasu Dzikusek jest zamknięty w szopie. Nawet jeśli zerwie linę, i tak nie ucieknie. A potem może sobie brykać, ile chce – rzeźnik jest silny i umie sobie radzić z każdym zwierzęciem, nie tylko z takim małym niegrzecznym kucykiem.

Jeśli uratujemy Dzikuska, będzie mógł sobie brykać, ile tylko zechce. W naszym azylu zwierzęta nie muszą robić tego, czego od nich oczekuje człowiek. Są wolne i w końcu, czasem pierwszy raz w życiu, mogą być sobą.

Handlarz zgadza się odsprzedać Dzikuska od warunkiem, że wpłacę mu jeszcze dziś 700 złotych zaliczki. Spróbujmy zebrać te pieniądze i dać Dzikuskowi szansę na zycie.

Przekaż darowiznę z hasłem DZIKUSEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ DZIKUSKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DZIKUSEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dziś rano odszedł od nas Franio…

20 października 2023

Chciałbym zawsze przekazywać Wam dobre wiadomości. Ale dzisiejsza wiadomość będzie smutna. Franio odszedł od nas dziś rano.

Franio było chory na RAO – ciężką, nieuleczalną chorobę dróg oddechowych u koni. Przez te miesiące, kiedy był u nas, walczyliśmy o jego życie i o to, żeby mógł jak najlepiej funkcjonować i cieszyć się życiem. Były momenty dużej poprawy. Ale wiek Frania, stan w jakim do nas przyjechał i nasilenie choroby sprawiły, że w końcu przegraliśmy tą nierówną walkBędziemy o Tobie zawsze pamiętać, Franiu.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

To jest Franio! Poznajecie go? Trochę się zmienił od czasu, kiedy do mnie przyjechał…

Na początku Franio był dosyć słaby, w pewnym momencie również zachorował i musiał brać antybiotyki. Prawdopodobnie z powodu ogólnego osłabienia spadła mu odporność.

Teraz Franio jest zupełnie zdrowy, zaczyna być coraz bardziej okrągły (choć tu do ideału jeszcze mu trochę brakuje). A na pewno wygląda zupełnie inaczej – czysty, wyszczotkowany i z rozczesaną grzywą. Jeszcze nie odzyskał całkiem zaufania do ludzi i mimo że sam do mnie podchodzi to stara się utrzymać dystans.

Franio dziś po południu do mnie przyjechał. Wreszcie!

Jak go dziś zobaczyłem to zrobiło mi się go bardzo szkoda.

Cały był mokry i posklejany błotem. Rzucił się na kępki zielonej trawy wyrastającej ze śniegu jakby nic nie jadł od miesiąca. Biednie ten kucyk wygląda strasznie. 

Ale jednocześnie jest bardzo miły i przyjacielski. Idzie na uwiązie jak psiaczek. 

Kilka dni musi spędzić w „więzieniu” Trzeba go zbadać i odrobaczyć. Niech trochę wyschnie, to może się uda to błoto jakoś wykruszyć. Na pewno damy radę. 

Kolejny raz bardzo dziękuję w imieniu swoim i Frania za pomoc. Ten stary i wyniszczony kucyk dostał drugie życie dzięki Wam. Popatrzcie sobie na niego. 

Dla takich chwil warto żyć!

Przepraszam za słabą jakość dźwięku, ale był wiatr i dopiero po czasie się zorientowałem

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Zza płotu usłyszałem przeraźliwe rżenie, nawoływanie konia odłączonego od stada. Staliśmy z handlarzem w zapadającym zmierzchu na jego podwórku.

Wyjrzałem za ogrodzenie i zobaczyłem Frania. Przywiązany do metalowej przyczepy Franio rży przerażająco, nawołując inne konie. 

Nie rozumie, dlaczego jest tu zupełnie sam, bez innych zwierząt wokół, ale instynkt podpowiada mu, że znalezienie się samemu w nocy bez stada to dla niego śmiertelne zagrożenie.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Dlatego Franio ani chwili nie stoi bez ruchu, nieustannie chodzi w tą i z powrotem na ile tylko pozwala mu sznur. Kiedy przestaje chodzić, robi to tylko po to, aby nerwowo grzebać nogą, rozchlapując wokół błoto a jego przerażone oczy wypatrują zbliżającego się niebezpieczeństwa.

Dlaczego trzyma go pan tutaj a nie w środku? – zapytałem, może trochę zbyt agresywnie, bo handlarz się obraził. Masz pan swoje konie to nimi się zajmij. Mój koń, moja sprawa – odburknął i odwrócił się, żeby odejść.

Wiem, że z handlarzem muszę uważać. Jeśli się naprawdę obrazi, nie będzie sprzedawał mi koni. A wtedy wszystkie one trafią do rzeźni. Tak tylko pytam. Może go kupię – powiedziałem.

Handlarz zgodził się. Za życie Frania muszę zapłacić 3500 złotych. Już udało się zebrać 1400 złotych, a brakujące 2100 muszę wpłacić do wtorku. Wtedy ten biedaczek będzie mógł przyjechać do mnie. 

To bardzo dużo, ale przecież nie zostawię tego malucha bez pomocy.

Przekaż darowiznę z hasłem FRANIO  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Franio

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FRANIO

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Sabinka jest już w Starym Polesiu. Zobaczcie, jaka jest ufna i miła. Jest naprawdę uroczą kucką

17 października 2023

Sabinka już jest u nas! Udało mi się przywieźć ją do nas bardzo szybko. 

Sabinka jest bardzo duża jak na kuckę. Wygląda na zadbaną, kopyta ma w dobrym stanie i jest grubiutka. Tym bardziej mnie dziwi, że została sprzedana do rzeźni. 

Sabinka jest bardzo ufna i miła, pozwala się głaskać i sama o to prosi. Mam nadzieję, że szybko zaprzyjaźni się z pozostałymi zwierzętami ze stada.

Dziękuję Wam za pomoc dla tej uroczej kucki. Tylko dzięki Wam ona żyje. Dziękuję w imieniu Sabinki i moim.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

16 października 

Drodzy Przyjaciele, udało się! Dzięki wam Sabinka jest uratowana i już do nas przyjechała! Nie chciałem, żeby została u handlarza ani jeden dzień dłużej. Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla tej biednej kucki. Jeszcze dziś nagram z nią filmik dla Was!

 

Jeszcze raz dziękuję Wam za to, że pomogliście Sabince.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Było już zupełnie ciemno, kiedy wszedłem do handlarza na podwórko. Ten handlarz nie jest lubi, kiedy do niego przychodzę. Woli zawozić zwierzęta bezpośrednio do rzeźni. Więc tylko odburknął coś na moje „dzień dobry” i od razu ruszył przez błotniste podwórko w stronę jednej z obór.

Otworzyłem ciężkie skrzypiące drzwi i zajrzałem do środka, ale nie zobaczyłem nic. W oborze było zupełnie ciemno. W ciemności słyszałem tylko przyspieszony oddech i niespokojne dreptanie małych kopytek. Dopiero światło mojej latarki wydobyło z mroku brudne, pokryte pajęczynami ściany, niski sufit, przegniłą słomę zmieszaną z odchodami. A przede wszystkim Sabinkę – śliczną kuckę, która patrzyła na mnie ze strachem, szeroko otwartymi oczami. Jakby pytała – dlaczego tu jestem? Co się dzieje? Kiedy wrócę do domu? 

Podszedłem do Sabinki, ukucnąłem przed nią i dałem jej kawałek marchewki. Wzięła go od razu. I chyba zrozumiała, że skoro daję marchewkę, to jestem dobry, bo po chwili wtuliła we mnie swoje ciepłe miękkie chrapy. Tak bardzo chciałem ją od razu stąd zabrać! Sabinka oparła swój ciężki łeb na moim ramieniu i wyglądało to tak, jakby miała zamiar w ten sposób spędzić całą noc. Chyba myślała, że już z nią tu zostanę…

W końcu musiałem iść. Kiedy Sabinka zrozumiała, że z nią nie zostaję, spojrzała na mnie z żalem a cały jej spokój od razu się ulotnił. A gdy już wyszedłem na zewnątrz, usłyszałem za sobą cichutkie rżenie. Sabinka wołała, żebym do niej wrócił.

Przepraszam Cię, Sabinko. Nie mogę z tobą zostać. Muszę cię tu zostawić. W ciemnej brudnej oborze. Zupełnie samą. Przepraszam.

Handlarz wycenił życie Sabinki na 3900 złotych. Mamy już uzbierane 2800 złotych a brakujące 1100 złotych muszę wpłacić wieczorem.

Drodzy Przyjaciele, jeśli możecie, wpłaćcie chociaż po najmniejszej kwocie. Jeśli będzie nas wystarczająco dużo, może nam się udać. Spróbujmy uratować Sabinkę.

Przekaż darowiznę z hasłem SABINKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SABINKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SABINKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Fundacja PZU przekazała wsparcie dla moich podopiecznych. Ogromnie dziękuję!

Drodzy Państwo,             
z ogromną radością chciałbym poinformować, że moja Fundacja Razem dla Zwierząt uzyskała wsparcie finansowe od Fundacji PZU. Środki przekazane przez Fundację zostaną przeznaczone na wyżywienie, opiekę weterynarza i kowala moich podopiecznych w Starym Polesiu. Jestem ogromnie wdzięczny za okazaną pomoc i wsparcie. Wszyscy wiemy, że jesień i zima to trudny czas, ale z pomocą Fundacji PZU będzie mi łatwiej zadbać o zwierzaki znajdujące się pod moją opieką. Bo moja praca to nie tylko ratowanie potrzebujących tego zwierząt, ale również opieka nad tymi już ocalonymi.
Na ten moment mam 60 podopiecznych. Każdemu z nich chcę zapewnić jak najwyższy komfort życia, a do tego potrzebne jest zbilansowane odżywianie oraz regularne wizyty weterynarza i opieka kowala. Dzięki Fundacji PZU nie będę musiał się martwić w najbliższym czasie o zapewnienie im tego wszystkiego, a to pozwoli mi w dalszym ciągu ratować potrzebujące zwierzęta. Jestem ogromnie wdzięczny za okazane wsparcie!          

Przekaż darowiznę z hasłem wsparcie  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Felek razem z Czupurkiem i Szafirkiem pojechał do swojego adopcyjnego domu. Mają tam jak w raju!

27 lutego 2024

Felek, Czupurek i Szafirek pozdrawiają ze swojego domu adopcyjnego! We trójkę pojechali do Pani Moniki około tygodnia temu, ale widać, że już się zadomowili 😊

Zawsze jesteśmy ogromnie wzruszeni dostając takie zdjęcia. To piękne ile możemy podarować tym zwierzakom gdy działamy razem. Wszyscy trzej żyją dzięki temu, że pomogliście nam ich uratować. I to dzięki Wam znaleźli kochający adopcyjny dom. Bardzo Wam za to dziękujemy. Dziękujemy również adopcyjnej rodzinie za obdarzenie Felka, Czupurka i Szafirka taką wspaniałą opieką i miłością!

11 października 2023

Drodzy Państwo, to jest Feluś, który przyjechał już do nas parę dni temu. Ci z Was, którzy byli u mnie na dniu otwartym, mieli okazję go zobaczyć.

Feluś okazał się być przemiłym osiołkiem. Niestety widać, że jest nadal smutny. Że tęskni. Na to nic nie mogę poradzić. Feluś po prostu potrzebuje czasu. A nasze osiołki na pewno zrobią wszystko, żeby go pocieszyć.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że uratowaliście Felusia!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

3 października

Drodzy Przyjaciele, osiłek Felek jest bezpieczny!!! Nie wiem, jak Wam dziękować za pomoc. Już załatwiam transport dla tego biedaczka, w sobotę na dniu otwartym będziecie mogli go poznać i pogłaskać. Pozdrawiam serdecznie.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota do zebrania:

0 zł

Felek rozgląda się wokół, szukając wzrokiem swojej siostrzyczki.

Jeszcze wczoraj wieczorem stali tam razem, przywiązani do przyczepy, przytulali się do siebie. Jacyś ludzie biegali z batami po podwórku krzycząc głośno i zaganiając osiołki i kucyki do dużego, rzeźnickiego samochodu. Zewsząd dobiegało ryczenie i parskanie przerażonych zwierząt, które broniły się z całych sił, jakby wiedziały co je czeka.

Felek ze swoją siostrzyczką stali jak trusie, ciepło ich ciał dodawało im otuchy. Całe dzieciństwo spędzili razem. Starsza siostra opiekowała się maluchem, pokazywała mu gdzie rośnie najlepsza trawa, i jak najlepiej się dopchać do siana w oborze. I jak się zachowywać, żeby gospodarz ich nie bił po grzbietach drewnianym kijem. Siostra dla Felka była całym światem i nie odstępował jej na krok.

Lecz wczoraj wieczorem starszy siwy pan odwiązał ją od przyczepy, złapał mocno za powróz przywiązany do maleńkiego pyszczka i pociągnął za sobą. Siostra Felka nie stawiała oporu, chciała pokazać braciszkowi, że osiołek musi być grzeczny, a wtedy ludzie nie zrobią im krzywdy.

Maleńki Felek został przy przyczepie, rozglądając się wokół za swoją siostrą. Czekał grzecznie aż wróci, tak jak go nauczyła. Bardzo się bał, ale nie ryczał i nie kopał, pamiętając jej nauki.

Kiedy wczoraj rano przyjechałem do handlarza, zaczął się śmiać z tego jakie te osły są głupie. Że wczoraj, jak mieli załadunek, ta kudłata ośliczka weszła do przyczepy bardzo potulnie, zostawiając Felka, a przecież to chyba był jej braciszek, czy coś, bo wszędzie chodzili razem. A on, przywiązany do przyczepy, też stoi grzecznie i tylko się rozgląda. Pewnie myśli, że zaraz ona wróci. 

Felek nie zmieścił się do samochodu. Handlarz powiedział, że teraz inspekcja robi częste kontrole i musi się zgadzać ilość zwierząt, a kary są bardzo duże. Próbowałem się dowiedzieć, gdzie jest siostra Felka, ale ten powiedział, że już robią z niej salami, i zaczął się śmiać. 

Przyjechałem o jeden dzień za późno, już nie da się jej uratować. Ale dla Felka jest jeszcze szansa. Tą szansą jest 1000 złotych zaliczki wpłacone dziś wieczorem. 

Drodzy Przyjaciele, pomóżcie mi uratować Felka.

Przekaż darowiznę z hasłem FELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ FELKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dzięki Waszej pomocy kicia Misia była operowana i w ten sposób uratowaliście jej życie! Mimo braku jednej łapki i ogona Misia świetnie sobie radzi

2 października 2023

Pamiętacie Misię – kotkę po wypadku, której pomogliście? Misia najprawdopodobniej była przejechana wózkiem widłowym. Żeby była szansa na ratunek, trzeba było jak najszybciej ją operować i amputować jedną z łap i ogon. Udał nam się zebrać pieniądze i Misia była operowana.

Niestety mimo usilnych prób pani Małgosi nie udało się znaleźć dla Misi domu. Dlatego ostatecznie Misia zamieszkała na stałe z panią Małgosią i jej rodziną, w tym z czterema innymi kotami i psem 🙂 Aklimatyzacja przebiegła pomyślnie i Misia dogaduje się z pozostałymi zwierzętami. Radzi sobie doskonale, nauczyła się też biegać i skakać na trzech łapkach. Pani Małgosia jest szczęśliwa, że Misia została członkiem rodziny, i bardzo Wam dziękuje za to, że pomogliście w uratowaniu jej życia. 

24 sierpnia 2023

Drodzy Państwo, bardzo Wam dziękuję. Zebraliście pieniądze potrzebne na operację! Misia będzie ze chwilę operowana. Będę Was informować o jej stanie. Jeszcze raz ogromnie dziękuję. Trzymajcie kciuki za Misię!

Marek Sotek

DO OPERACJI POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Kicia Misia jest w ciężkim stanie. Musi mieć pilnie amputowaną łapkę i ogon. Ale brakuje pieniędzy, więc może się nie udać…

*****

Kicia Misia dwa lata temu przybłąkała się do magazynu materiałów budowlanych. Pracująca tam pani Małgosia zaczęła ją dokarmiać, a potem sfinansowała jej sterylizację. Niestety nie mogła zabrać Misi do siebie, bo mieszkanie pani Małgosi jest już i tak pełne uratowanych z ulicy zwierząt.

Kilka dni temu jeden z pracowników zadzwonił do pani Małgosi z informacją, że z Misią dzieje się coś złego – powłóczy jedną łapką, jest zakrwawiona. Przerażona pani Małgosia natychmiast przyjechała do magazynu. Znalazła Misię w strasznym stanie – jedna z jej nóżek była kompletnie zmiażdżona, Misia była zakrwawiona i bardzo słaba. Najprawdopodobniej została najechana jednym z wózków widłowych pracujących w magazynie.

Pani Małgosi udało się złapać Misię i od razu pojechała z nią do lecznicy. Tam lekarze zdecydowali, że jeśli Misia ma żyć, trzeba ją operować natychmiast. Nie było czasu do zastanowienia. Koszt operacji i dalszego leczenia, który wyniósł ponad 4000 złotych, pokryła pani Małgosia, mimo że zorganizowanie w ciągu kilku godzin tak dużej kwoty było bardzo trudne. 

Po operacji, kiedy wszystko wydawało się być dobrze, pani Małgosia zabrała Misię i na terenie magazynów zorganizowała jej „pokój” z miejscem do spania i kuwetą. Każdego dnia kilkukrotnie odwiedzała Misię, karmiła i sprawdzała jej stan. Jeździła z Misią na kontrole. Kilka dni przed zdjęciem gipsu pani Małgosia zauważyła, że kicia jest osowiała i nie ma apetytu. Zaniepokojona od razu pojechała z Misią do kliniki.

Okazało się, że w biednej zmiażdżonej nóżce utworzył się ropień i zaczęła się rozwijać martwica. Również całkowicie bezwładny okazał się ogon Kici. Konieczna jest natychmiastowa amputacja nogi i ogonka. W tej chwili Kicia ma wysoką gorączkę, rokowania są bardzo ostrożne, ale jeśli amputacja zostanie wykonana szybko, Misia ma szansę przeżyć. 

W tej chwili Misia jest w klinice, dostaje silne leki które trochę łagodzą jej cierpienie i czeka na operację. Jest tylko jeden problem – pieniądze.

Samo przeprowadzenie amputacji, nie licząc dalszego leczenia, będzie kosztować przynajmniej 1100 zł. A tych pieniędzy pani Małgosia po prostu już nie ma – wszystko co miała i co udało jej się pożyczyć, wydała już na leczenie Misi. 

Drodzy Państwo, mamy bardzo mało czasu. Jeśli Misia ma dostać szansę na życie, musimy działać natychmiast. Bardzo Was proszę o wsparcie, nawet najmniejszą kwotą. Choćby złotówką. Jeśli będzie nas wystarczająco dużo, damy radę.

*****

Jeśli Kicia Misia przeżyje, nie wróci już do magazynu. Pani Małgosia znajdzie dla niej kochający dom, a do tego czasu zabierze Misię do siebie. 

Przekaż darowiznę z hasłem mISIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Kicię Misię

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MISIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Matylda jest już w Starym Polesiu. Od razu ZAPRZYJAŹNIŁA się z Klaudią

28 września 2023

Matylda jest już u nas! Jest bardzo miłą i spokojną klaczą. Od razu zaprzyjaźniła się z Klaudią, a z pozostałymi końmi musi się jeszcze dogadać. 

Niedługo Matyldę obejrzy pani weterynarz i sprawdzi przede wszystkim jej plecy.

A jeśli chcecie odwiedzić Matyldę, zapraszam Was serdecznie na dzień otwarty w sobotę 7 października. Będzie można ją pogłaskać i nakarmić marchewkami 🙂

Dziękuję Wam z całego serca za to, że zlitowaliście się nad Matyldą i daliście jej szansę na życie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

26 września 2023

Drodzy Państwo, bardzo się bałem o wynik zbiórki na Matyldę. Nie było łatwo i do ostatniej chwili bałem się, jak się zakończy. Ale nie zawiedliście Matyldy! Jesteście naprawdę wyjątkowymi ludźmi. Jeszcze przed ostatecznym terminem zebraliśmy całą potrzebną kwotę i Matylda jest bezpieczna. Będzie żyła! Dam Wam znać, jak tylko do nas przyjedzie.

Dziękuję Wam z całego serca.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ ostatniej raty pozostało:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota :

0 zł

Matylda patrzy na mnie z takim wyrzutem i smutkiem, że z trudem wytrzymuję jej spojrzenie. Nie rozumie, dlaczego zamiast we własnej pachnącej sianem stajni znalazła się tu – w brudnej, ponurej oborze, gdzie zza ściany słychać chrząkanie stada świń a z zewnątrz podniesione głosy i przekleństwa pomocników handlarza.

Podaję Matyldzie kawałek marchewki. Bierze go po chwili wahania, więc podaję jej kolejne, po kawałeczku. Mam wrażenie, że w tym ponurym miejscu daje jej to odrobinę nadziei.

Handlarz wie, dlaczego przywieziono mu Matyldę, bo właścicielem był znajomy znajomego. I chętnie mi opowiada,

Matylda całe życie pracowała. Od wczesnej młodości. Zaprzęgnięta do bryczki od rana do wieczora albo woziła turystów albo czekała na nich na rynku. To ciężka praca ale Matylda wykonywała ją posłusznie. Wieczorami wracała do ciepłej stajni, dostawała siano i wiaderko owsa. To był moment, na który czekała cały dzień. I tak mijało jej życie. Matylda nie znała innego, więc myślę, że na swój sposób była szczęśliwa. 

Ale pewnego dnia Matylda zaczęła odmawiać ciągnięcia bryczki. U koni pociągowych zdarzają się zwyrodnienia kręgosłupa, więc myślę, że zaczęły ją boleć przeciążone pracą plecy. Nie pomagał bat ani krzyki właściciela. Potrafił czasem przekonać Matyldę do pociągnięcia pustej bryczki, ale obciążonej turystami już nie. Nie mógł zmusić`jej do ani jednego kroku naprzód. Kilkukrotnie turyści musieli wysiadać z bryczki a wściekły właściciel żegnał się z zarobkiem.

Więc postanowił wymienić Matyldę na młodszą i sprawną, jak zużyty traktor czy stary samochód.

A kto kupi zaprzęgową klacz, która nie nadaje się już do pracy? Niewielu będzie chętnych. Albo wcale. Poza jednym – rzeźnią. Dlatego właśnie Matylda trafiła tu, do handlarza koni rzeźnych. A jutro rano pojedzie stąd prosto na ubój. 

Matylda będzie wiedziała co to za miejsce, bo zwierzęta wyczuwają krew, śmierć i strach. Inne konie, z którymi tam przyjedzie, będą po kolei znikać. I po kilku godzinach przepełnionego strachem oczekiwania przyjdą ludzie i zabiorą na śmierć również`ją. 

Matylda patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby to wszystko wiedziała. A mi kolejny raz wstyd jest za to, że jestem człowiekiem.

Muszę stąd zabrać Matyldę. Nie zgadzam się na to, żeby tak odpłacić jej za całe życie ciężkiej pracy. Ale Matylda jest dużym koniem, więc jest o wiele droższa od kucyków i osiołków, które zawsze ratuję. Musimy zebrać dużo więcej pieniędzy. Boję się czy damy radę. Ale musimy chociaż spróbować.

Handlarz chce za Matyldę 8200 złotych. Zapłaciłem mu już 900 złotych zaliczki. Drugą ratę, 3000 złotych, musimy zebrać do środy. Pomóżcie uratować Matyldę. Proszę.

Przekaż darowiznę z hasłem matylda na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Matyldę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RAZEM
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Balbinka wróciła do nas z domu adopcyjnego. Jej rodzina adopcyjna nie mogła już się nią zajmować

27 września 2023

Drodzy Państwo, pamiętacie Balbinkę? Ta piękna srokata klacz była długo w domu adopcyjnym. Niestety tak ułożyła się sytuacja, że rodzina adopcyjna nie mogła dłużej zapewnić jej opieki i Balbinka wróciła do nas.
Wszystkie konie i osiołki, które idą do adopcji, nadal pozostają własnością Fundacji i w razie czego mogą do nas wrócić.
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pamiętacie Balbinkę? Uratowaliśmy ją wspólnie kilka miesięcy temu. Od razu pojechała do adopcji do mojego znajomego, który ma stajnię w pobliżu, więc mogę od czasu do czasu odwiedzać Balbinkę żeby zobaczyć jak sobie radzi. 

Balbinka żyje sobie spokojnie na dużym, otwartym terenie w stadzie innych koni. Myślę, że ma teraz bardzo dobre i szczęśliwe życie. A to wszystko dzięki Wam. Dziękuję Wam z całego serca.

Balbinka pojechała bezpośrednio do adopcji.

Jest w sprawdzonych rękach u mojego znajomego Wojtka, który ma stajnię niedaleko nas. Jest tam już uratowany dzięki Waszej pomocy Kubuś z Klaudią. 

Będzie miała tam na pewno dobrze. Wojtek jest kowalem, więc od razu zajmie się jej kopytami. Tak na pierwszy rzut oka Balbinka jest w dobrej formie, ale i tak obejrzy ją weterynarz.

Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za pomoc w jej ratowaniu. Zbiórka na Balbinkę jakoś powoli szła, też z powodu ceny Balbinki, bo jest ona bardzo dorodną klaczą. Całą brakującą kwotę wpłacił pewien dobry pan z Poznania i Balbinka już przed weekendem była bezpieczna i przyjechała do adopcji. 

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

 

Balbinka jest wiejskim koniem i całe życie upływało jej podobnie. Co rok rodziła źrebaka i co rok gospodarz odbierał jej go na tyle wcześnie, że za każdym razem cierpiała z tęsknoty. I mimo, że działo się to rok po roku, Balbinka nie umiała się przyzwyczaić i dopiero urodzenie się kolejnego dziecka dawało ulgę jej cierpieniu. A co działo się z jej dziećmi? To co zwykle na wsi – klaczki zwykle idą na sprzedaż, a potem zwykle wiodą życie rodząc kolejne źrebaki, tak jak Balbinka. A ogierków nie potrzeba na wsi aż tyle. Ogierki nie rodzą więc nie przynoszą dochodu. Zatem jeśli źrebaczek miał pecha i urodził się jako ogierek, najczęściej trafiał do ubojni jeszcze jako dziecko.

Dopóki Balbinka mogła rodzić, była potrzebna. Jej życie było może i smutne, ale dostawała zawsze siano i owies, czasem była wypuszczana na dwór. Ale przy ostatnim źrebaczku pojawiły się komplikacje. Poród był trudny i maluch nie przeżył. Balbinka tak, ale weterynarze zgodnie orzekli, że rodzić to ona już nie będzie.

W ten sposób Balbinka stała się zbędna i należało wymienić ją na nową, młodszą i zdolną do rodzenia. A Balbinkę bez zbędnych sentymentów gospodarz sprzedał handlarzowi koni rzeźnych.

Balbinka jest zdziwiona. Do tej pory nie opuszczała gospodarstwa. Teraz zmuszono ją do wejścia na ciężarówkę a potem zamknięto tu, w niskim, cuchnącym, pozbawionym okien pomieszczeniu chlewni.

Kiedy wchodzę do środka, żeby zobaczyć Balbinkę, muszę zapalić latarkę, bo wewnątrz nie ma nawet elektrycznego światła. Klacz spogląda na mnie z niemym pytaniem w oczach. Dlaczego ona tu jest? Co będzie dalej? Może to dobrze, że konie nie rozumieją ludzkiej mowy. Inaczej musiałbym jej powiedzieć, że jest tu, bo nie jest już potrzebna. I że dalej będzie tylko jeszcze jedna ciężarówka, a potem strach, ból i śmierć.

Na szczęście mogę udawać, że nie rozumiem, o co Balbinka pyta. Więc tylko głaszczę ją po szyi i wychodzę.

Żeby zmienić przyszłość Balbinki, potrzebujemy 12.600 złotych. Tak wycenił ją handlarz. To duża kwota, ale wierzę, że mamy szansę wspólnie ją zebrać, jeśli się postaramy. Na szczęście handlarz zgodził się, żebym zapłacił w trzech transzach.  Udało nam się wspólnie zebrać i zapłacić zaliczkę której żądał a następnie kolejną transzę.

Została nam ostatnia transza. Na tą chwilę brakuje 4150 zł. Mamy czas do kolejnego czwartku, czyli 23 marca.

Spróbujmy to zrobić. Ratujmy Balbinkę.

Przekaż darowiznę z hasłem balbinka  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję balbinkę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

balbinka

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

Krecik przyjechał do nas. jest chory, tak jak przypuszczałem

18 września 2023

Krecik jest już z nami i tak jak przypuszczałem jest chory. Będzie musiał pewien czas spędzić w naszym drewnianym szpitalu. Zostanie tu do momentu, aż wyzdrowieje.

Krecik ma tak zwane zołzy, co objawia się gorączką, katarem, kaszlem i ropnym wrzodem na podgardlu. Jest to bardzo zaraźliwa choroba osiołków i koni. Na szczęście, jeśli w porę podejmie się leczenie, nie jest niebezpieczna. Dlatego Krecik dostanie silny antybiotyk i mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że uratowaliście Krecikowi życie. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 września

Drodzy Państwo, bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Krecika. Jest już bezpieczny i jutro lub w czwartek do mnie przyjedzie.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy wpłacić:

0 zł

Choć jest już ciemno i wieczór jest zimny, handlarka przywiązała Krecika na zewnątrz, poza szopą. Już z daleka słyszę jego ciężki, chrapliwy oddech. Nie podoba mi się ten dźwięk, słyszałem go już wielokrotnie. Prawdopodobnie Krecik jest chory, potrzebuje dostać lekarstwa i chociaż kilka dni spędzić w ciepłym boksie. Ale cóż. Koni w drodze do rzeźni nikt nie leczy. Bo po co?

Krecik stoi nieruchomo, ze spuszczoną głową i półprzymkniętymi oczami. Nie wiem, czy to ze smutku i rezygnacji, czy dlatego że jest chory. A może jedno i drugie. Na szczęście handlarka pokazała mi Krecika i poszła do domu, więc mogę z nim zostać sam.

Krecik pozwala się pogłaskać, nie protestuje. Kiedy podaję mu marchewkę, wącha ją, ale nie chce wziąć. Serce mi pęka, kiedy widzę jego smutne, zgaszone spojrzenie i niemą prośbę w oczach.

Tak, wiem, Kreciku. Chcesz, żebym cię stąd zabrał. Chciałbym to zrobić, bardzo. Uwierz mi. Chciałbym zabrać cię stąd już dziś, teraz. Ale nie mogę. Ludzki świat rządzi się prawami, których ty, Kreciku, nie zrozumiesz. Dziś muszę cię tu zostawić, choć serce mi pęka. Ale może dobrzy ludzie ci pomogą. Nie wszyscy ludzie są źli. Nie wszyscy są tacy jak ci, którzy sprzedali cię na śmierć. Nie wszyscy są tacy jak ta handlarka.

Zostań tu, Kreciku. Muszę iść. Ale wrócę po ciebie.

Wrócę, jeśli tylko uda mi się wyżebrać pieniądze dla Ciebie.

Udało nam się wspólnie zebrać zaliczkę, 1000 złotych, którą już wpłaciłem handlarce. Na resztę zgodziła się poczekać do poniedziałku. 

Przekaż darowiznę z hasłem KRECIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KRECIKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KRECIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Marcepanek, Groszek, Pestka i Lisek przeprowadzili się – wszyscy razem – do domu adopcyjnego. Pojechali aż pod Kraków

19 września

Lisek, Pestka, Groszek i Marcepanek przeprowadzili się – cała czwórka razem – do domu adopcyjnego. Pojechali aż pod Kraków. Życzę im wspaniałego życia. Niech im się wiedzie jak najlepiej.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 września 2023

Oswajanie Misia i Marcepanka przyniosło efekty. Zobaczcie sami! Chętnie podchodzą i dają się głaskać, same chodzą za mną po łące.

A Marcepanek za parę pojedzie do domu adopcyjnego! 

Dziękuję Wam za ocalenie tych dwóch kucyków. One żyją dzięki Wam!

19 sierpnia 2023

Razem z Olą postanowiliśmy po kolei łapać dzikie, podrośnięte źrebaki z naszego stada, zabierać do stajni i oswajać. Taka podstawowa socjalizacja z człowiekiem jest bardzo ważna. Źrebak przyzwyczaja się do czyszczenia, czesania, prowadzania na kantarze i do wszystkich innych czynności, które są niezbędne chociażby przy wizycie weterynarza czy kowala.

Teraz przyszła kolej na Marcepanka. Już po kilku dniach, zamiast uciekać, wącha mnie i próbuje podgryzać. Zmiana jest ogromna. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 sierpnia 2023

Marcepanek rośnie, pięknieje i radzi sobie u nas bardzo dobrze. Zaprzyjaźnił się szczególnie z Miłkiem ale dogaduje się też z innymi mieszkańcami Starego Polesia.

Niestety nadal trudno mi jest do Marcepanka podejść. Nie ucieka, ale spokojnie oddala się tak. aby pozostać poza moim zasięgiem. Gdybym tylko mógł poświęcić mu więcej czasu, na pewno byłby już zupełnie oswojony. 

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście tego małego osieroconego źrebaczka. On żyje tylko dzięki Wam.

7 marca 2023

Marcepanek jest już u mnie! 

Marcepanek to osierocony źrebaczek. Jego mama trafiła do rzeźni a on sam miał za moment pójść w jej ślady. Na szczęście na czas go spotkałem a Wy tak szybko zareagowaliście… Więc dzięki Wam Marcepanek żyje, jest już bezpieczny i otoczony opieką.

Marcepanek jest jeszcze oszołomiony i nie bardzo wie, co się dzieje. Na razie nie pozwala do siebie podejść i myślę, że będzie potrzebował trochę czasu zanim zrozumie, że tu już nic mu nie grozi.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

 Mam nadzieję, że Marcepanek szybko znajdzie sobie przyjaciela 🙂

Dziękuję Wam bardzo za uratowanie tego końskiego dziecka i obiecuję, że zrobię wszystko, żeby poczuł się tu dobrze i żeby choć trochę wynagrodzić mu stratę mamy. Będę Was na bieżąco informował, co u niego słychać. Jeszcze raz dziękuję w imieniu Marcepanka i własnym!

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Przerażony Marcepanek szuka wzrokiem swojej mamy.

Lecz jej już nie ma. Pojechała piątkowym transportem do rzeźni. Źrebaczek został, bo handlarz chce go jeszcze trochę utuczyć.

Marcepanek nie wie, że już nigdy jej nie zobaczy. Więc chodzi w kółko po obórce i zagląda we wszystkie kąty. Cichuteńko rży nawołując ją. Chciałby przytulić się do jej miękkiego futerka i poczuć się wreszcie bezpiecznie. Chciałby poczuć jeszcze raz smak słodkiego mleka w swoim pyszczku. Poczuć zapach mamy, który był z nim od urodzenia.

Lecz nic takiego się już nie wydarzy. Marcepanek stoi zagubiony w obórce. Nie potrafi zrozumieć tego co się wokół niego dzieje. Może to i dobrze. Bo prawda jest tragiczna. A przyszłość niewiele lepsza.

Za tego źrebaczka handlarz chce 2500 złotych. Już udało się wpłacić 1150 złotych, a resztę pieniędzy muszę przelać już w czwartek

Kolejny raz muszę Was prosić o pomoc – tym razem dla tego maluszka.

Czym prędzej go zabierzemy, tym lepiej. U mnie jest teraz kilka źrebaczków, może z nimi będzie mu lżej bez mamy.

Przekaż darowiznę z hasłem Marcepanek  na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Marcepanek

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

MARCEPANEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ