Justyś przyjechał i czuje się już u nas dobrze. Bardzo mnie polubił i sam chętnie podchodzi

15 maja 2024

Justyś jest u nas już od kilku dni. To bardzo miły, młody osiołek. Widać, że towarzystwo innych zwierząt bardzo mu pomogło, bo dość szybko zaczął pokazywać, że czuje się tu dobrze. I już nie ryczy tak jak u handlarza.

Justyś bardzo mnie polubił. Zawołany chętnie podchodzi i prosi o głaskanie. Bardzo się cieszę, że jest u nas szczęśliwy.

Dziękuję Wam za to, że uratowaliście tego szarego, uroczego osiołka. On żyje tylko dzięki Wam!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy wpłacić:

0 zł

Przywiązany gdzieś z tyłu zabudowań Justyś ryczy z rozpaczą, głośno i przenikliwie. Słyszę go od momentu, kiedy wysiadłem z samochodu przed domem handlarza.

Idź pan sam, jak już nie mogę go słuchać, mówi handlarz na powitanie i pokazuje mi kierunek. Choć nie musiał tego robić, bo Justyś ryczy bez chwili przerwy, więc wystarczy, że będę kierować się w kierować się w tą stronę, z której go słyszę.

Wychodzę na tył metalowej szopy i widzę przywiązanego na krótkiej lince młodego, szarego osiołka. Justyś na moment przestaje ryczeć i patrzy na mnie uważnie. Ale wystarcza chwila, żeby zrozumiał, że nie jestem tym na kogo czeka i kogo tak rozpaczliwie woła. Więc zaraz odwraca ode mnie wzrok. I znowu zaczyna wołać. Tak głośno, że rzeczywiście trudno to wytrzymać. Widocznie myśli, że jeśli tylko się postara i będzie wołał wystarczająco głośno, usłyszy to jego człowiek. Ten, który go tu przywiózł i którego Justyś uważa za swojego opiekuna i przyjaciela. A wtedy od razu wróci i zabierze Justysia z powrotem, prosto do domu.

Justysiu, twoje szare ośle serduszko nie ma w sobie miejsca na wyrachowanie, na bezduszność, na chciwość. Dlatego nawet nie przejdzie ci przez myśl, że ten człowiek, którego wołasz, przywiózł cię tu celowo. Że twoje wołanie jest daremne, bo on nie ma zamiaru wrócić, nawet gdyby cię usłyszał. I że ten, kogo uważasz za przyjaciela, zrobił to z pełną świadomością, że skazuje cię na okrutną śmierć. Chyba najgorszą, jaka może spotkać osiołka. Na śmierć w rzeźni, gdzie będziesz musiał najpierw kilka godzin czekać na swoją kolej. A w tym czasie będziesz widział kolejne zwierzęta, przerażone tak samo jak ty, siłą wciągane za metalowe drzwi, skąd słychać przekleństwa rzeźników i czuć zapach krwi i śmierci.I pewnie do końca będziesz wołał swojego człowieka.

Wiem, że nawet jeślibym ci to powiedział, nigdy byś w to nie uwierzył, mały Justysiu. 

Życie Justysia kosztuje 4500 złotych. Wczoraj uzbieraliśmy zaliczkę dla tego biedaczka a już dziś musimy spłacić całość. Czasu jest bardzo mało i boję się o jego los. Bardzo Was proszę o wsparcie. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem JUSTYŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ JUSTYSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

JUSTYS
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Zuzia jest już u nas od kilku dni. Jest bardzo miłą klaczą, garnie się do ludzi i szybko zaprzyjaźniła się z innymi zwierzętami

14 maja 2024

Uratowana kilka dni temu Zuzia jest już u nas! Kto z Was był na dniu otwartym, mógł ją już zobaczyć na własne oczy i nakarmić marchewkami. A reszcie z Was przedstawiam Zuzię teraz,

Zuzia to nie tylko piękna, ale i bardzo miła klacz. Szuka kontaktu z człowiekiem a inne zwierzaki ze stada od razu ją polubiły. Nie rozumiem, jak można takie wspaniałe zwierzę oddać do rzeźni… Myślę, że Zuzia będzie jednym z tych szczęśliwców, którzy bardzo szybko znajdują domy adopcyjne.

Dziękuję Wam wszystkim za uratowanie Zuzi. Przed nią jest jeszcze długie i piękne życie.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 maja

Wczoraj wydarzył się cud dla pięknej Zuzi. Udało się uzbierać pieniądze na jej wykup przed czasem. NIe wiem, jak Wam dziękować, Zuzia nie wie jak Wam dziękować też. Już załatwiam transport, tak żeby ta piękna klacz była już u nas w czasie sobotniego dnia otwartego. Jesteście wspaniali, podarowaliście życie kolejnemu koniowi. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Zuzia jest bardzo niespokojna. Grzebie nogą w ziemi, rozgląda się. Na każdy dźwięk strzyże nerwowo uszami i nasłuchuje. Być może przeczuwa, że każdy z tych dźwięków może zwiastować zbliżający się nieuchronny koniec. Spogląda na mnie co chwila, nie wiedząc czy ma się mnie bać, czy spodziewać się ode mnie ratunku.

W blaszanej szopie handlarza Zuzia czeka na transport do rzeźni.

Zuzia to piękna, młodziutka klacz. To jeszcze dziecko, ma nie więcej niż trzy lata. Ale dla takich jak ona nie ma miejsca w dzisiejszym świecie. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Kiedyś byłaby koniem ciągnącym bryczkę albo pracującym w polu. Silnym, potrzebnym, ważnym. Może i ciężko pracującym, ale mającym prawo do życia i swoje miejsce na świecie. Dziś Zuzia musiałaby mieć dużo szczęścia, żeby stać się dla kogoś potrzebna i ważna. Żeby nie być przedmiotem, tylko członkiem rodziny, przyjacielem albo towarzyszem w pracy.

Ale niestety Zuzia tego szczęścia nie miała.Dziś takie konie jak Zuzia, duże i silne, najczęściej trafiają do rzeźni, bo to jedyny sposób, w jaki właściciele mogą na nich zarobić.

Prawdopodobnie dla tej młodej klaczki to jest pierwszy raz, kiedy opuściła gospodarstwo. Pierwszy i zarazem ostatni. Wyciągam rękę do Zuzi, a ona stara się ją powąchać, ale tak, żeby za bardzo się do mnie nie zbliżyć. Prycha niespokojnie, gwałtownie wciąga powietrze. Kiedy próbuję podać jej jabłko, robi to samo. Ale zaraz odskakuje i znowu patrzy na mnie z niepewnością i z pytaniem w oczach.  Kim jesteś? Przyjacielem czy zagrożeniem?

Biedna Zuzia. Jest taka duża, ale to jeszcze dziecko. Nie zdążyła poznać świata i już nigdy go nie pozna. A raczej pozna, tylko że jego najmroczniejszą stronę, w której jest tylko cierpienie, lęk i śmierć. Chyba, że stanie się cud.

Życie Zuzi kosztuje aż 9000 złotych. Do tej pory zebraliśmy 3000 zaliczki i 1600 złotych z drugiej raty. Dziś muszę wpłacić 1400 złotych. I nie wiem czy się uda zebrać te pieniądze bo czasu jest bardzo mało. 

Przekaż darowiznę z hasłem ZUZIA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ZUZIĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

ZUZIA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Lukrecja odeszła 🖤🖤🖤

14 maja 2024

Mam dla Was bardzo smutną wiadomość. Lukrecja odeszła.

Jeszcze w sobotę, w czasie dnia otwartego, Lukrecja czuła się bardzo dobrze. Widzieliśmy, że zbliża się poród, więc już kilka dni wcześniej przenieśliśmy ją na osobny padok, żeby miała spokój. A wczoraj zaprowadziliśmy ją na noc do boksu. W nocy Lukrecja zaczęła rodzić. Źrebaczek, kiedy się urodził, już nie żył. A przebieg porodu był tak ciężki, że staruszka Lukrecja również go nie przeżyła, mimo że walczyliśmy o nią do końca.

Żegnaj, Lukrecjo. Nie miałaś szansy nacieszyć się swoim dzieciątkiem. Ale zawsze będziemy o Tobie pamiętać.

23 kwietnia 2024

Lukrecja, Ola i Jola, Milenka i Maciuś, czyli większość naszych dużych koni, zamieszkali razem na padoku nad jeziorkiem. W ten sposób mają dla siebie odpowiednie towarzystwo i nie mogą przeganiać naszych maluchów, których w końcu jest u nas większość. 

Z tym stadkiem mieszkają chwilowo również konie, które zostały uratowane przez inną fundację a u nas mieszkają tymczasowo.

Milenka i Lukrecja mimo swojego wieku są źrebne. Mimo tego zostały sprzedane do rzeźni, ale na szczęście udało się je uratować. Obie klacze są w zaawansowanym wieku, więc ich ciąże muszą być pod szczególną kontrolą lekarza. Ale mam nadzieję, że wszytko będzie dobrze i niedługo nasze stado powiększy się o małe źrebaczki!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

23 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, zapraszam Was dziś na wybieg w naszym ośrodku w Starym Polesiu, gdzie dom znalazły uratowane dzięki Waszej pomocy zwierzęta.
Źrebną staruszkę Lukrecję uratowaliśmy niecały miesiąc temu. Regularnie odwiedza ją pani weterynarz i sprawdza jak się czuje. Na ten moment wszystko jest w porządku, a Lukrecja mimo swojego wieku dobrze znosi ciążę. Znalazła też nową przyjaciółkę – Iskierkę, z którą spędza większość czasu. Niestety nie mogłem się na dobre do nich zbliżyć bo ciągle chodziła za mną Kalinka (mama Kajki) i je odganiała. Na filmie zobaczycie też Sasankę, która nadal nie rozstaje się ze Śnieżkiem.
Wszystkie nasze zwierzęta są wyjątkowe i mają swoje własne charaktery, ale my akceptujemy je takimi jakimi są i zapewniamy im bezpieczny dom już na zawsze 😊

01 lutego 2024

Drodzy Przyjaciele, staruszka Lukrecja jest już u nas. Mimo swoich dwudziestu ośmiu lat Lukrecja  jest w ciąży, więc od razu odwiedziła ją pani weterynarz, żeby ocenić jej stan i szanse. Według pani weterynarz na razie Lukrecja jest w dobrym stanie. Musi być pod stałą kontrolą lekarską i w razie potrzeby będzie dostawała odpowiednie leki. Ale na razie ma przede wszystkim mieć dobre wysokowartościowe jedzenie i spokój. Mam nadzieję, że uda jej się przejść bezpiecznie przez ten trudny dla niej czas, donosić ciążę i bezpiecznie urodzić swojego źrebaczka.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że uratowaliście Lukrecję. A teraz ja zrobię wszystko co możliwe, żeby zadbać o zdrowie jej i maleństwa.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

27 stycznia 2024

Drodzy Przyjaciele, Lukrecja jest bezpieczna! Uzbieraliście całą potrzebną kwotę, tak więc nie musiałem wydać tego 1000 zł, przeznaczonego na czarną godzinę. Bardzo Wam dziękuję, każdej osobie która wsparła Lukrecję, niezależnie od kwoty jaką każdy z Was przekazał. Lukrecja będzie u nas prawdopodobnie w poniedziałek. Dam Wam znać, jak tylko będzie już w Starym Polesiu. Umówiłem już wstępnie panią weterynarz, żeby jak najszybciej zbadała Lukrecję.

Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca!

26 stycznia

Drodzy Przyjaciele, w weekend odbędzie się Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sam ich wspieram co roku, bo to bardzo szczytny cel. Niestety dziś kończy się zbiórka dla Lukrecji a handlarz nie chce przełożyć terminu spłaty. Brakuje aż 2500 złotych i wiem, że nie damy rady uzbierać dziś tych pieniędzy. Miałem odłożone na tak zwaną czarną godzinę 1000 złotych, więc je dokładam. Ale to wciąż dużo za mało i nie wiem czy damy radę ją ocalić. Dlatego bardzo Was proszę o każde, nawet najmniejsze wsparcie dla Lukrecji. Dziś jest taki dzień, że liczy się każde pięć, czy dziesięć złotych. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

brakująca kwota:

0 zł

Lukrecja była kiedyś klaczą o niezwykłej urodzie. Z czarną lśniącą sierścią, długą grzywą i mądrym spojrzeniem zwracała uwagę i przykuwała wzrok. Prawdziwa piękność. I właśnie ta spektakularna uroda stała się jej przekleństwem.  

Lukrecja dawała piękne źrebaki. Zawsze byli na nie chętni kupcy. I dobrze płacili. Dlatego Lukrecja rodziła niemal od początku swojego życia. Córeczka lub synek byli z nią przez krótki czas. Potem, nie bacząc na protesty jej i źrebaczka, człowiek zawsze je zabierał i Lukrecja nigdy już ich nie widziała. I tak co roku, aż do teraz.

Dziś Lukrecja nie jest już piękna. Jest staruszką, wyniszczoną przez coroczne rodzenie źrebiąt. Jej sierść dawno straciła blask i teraz jest matowa, posklejana i brudna. Piękną grzywę obcięto, bo nie było komu jej czesać. Grzbiet wygiął się pod ciężarem kolejnych źrebaków. Ale geny Lukrecji pozostały te same, więc jej dzieci nadal rodzą się piękne i można je drogo sprzedać. A zatem Lukrecja nadal rodzi. Aż do teraz.

Ledwo stojąca na nogach staruszka Lukrecja ma 28 lat i jest w kolejnej ciąży. Właściciel miał zamiar znowu zarobić ze sprzedaży źrebaka. Ale weterynarz stwierdził, że Lukrecja jest zbyt stara i słaba. I że tego źrebaka najpewniej już nie urodzi, bo wcześniej padnie. Jej organizm nie wytrzyma.

Jedyny sposób, żeby jeszcze raz zarobić na Lukrecji, to sprzedać ją na mięso. Nikt inny nie kupi takiej starej klaczy. Dlatego dziś Lukrecja jest tu – u handlarza koni rzeźnych. I czeka na transport do ubojni, gdzie pod rzeźnickim nożem zakończy życie nie tylko ona, ale również jej nienarodzony jeszcze źrebaczek. 

Patrzę w mądre, smutne oczy Lukrecji i jest mi wstyd za to, co zrobił jej człowiek – wykorzystał do granic możliwości a potem skazał na śmierć. Chciałbym obiecać Lukrecji, że ją stąd zabiorę. Że spędzi resztę swojego życia w stadzie koni, otoczona opieką i miłością na jakie zasługuje. Że zrobię wszystko, żeby jednak przeżyła do końca ciąży i urodziła źrebaczka, który będzie mógł zostać z nią tak długo, jak oboje będą chcieli. 

Życie Lukrecji kosztuje aż 8000 złotych. Do tej pory zebraliśmy 5000 złotych. Ostatnią ratę – 3000 złotych muszę przelać handlarzowi w piątek. Bardzo Was proszę o dalszą pomoc dla tej klaczy.

Przekaż darowiznę z hasłem LUKRECJA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ LUKRECJę

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

LUKRECJA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Ferdek nadal jest dzikuskiem, ale chociaż wygląda słodko w skarpetkach od Cioci Oli

Aktualizacja 24.07.2024

Ferdek z Gumisiem mają chwilowo swój prywatny padoczek. Stoją tutaj razem, bo niedawno zostali wykastrowani. Czekamy aż spadną im hormony i niedługo dołączą do reszty stada.

Gumiś zmienił futerko, ale pod jednym względem jest taki sam – ciągle mnie podgryza. Odkąd był maleńki to był urwisem i tak już chyba zostanie. Za to Ferdek dalej jest dzikuskiem i niechętnie do mnie podchodzi. Na jego nogach zobaczycie nowy pomysł cioci Oli – skarpetki dla osiołków, które chronią ich przednie nóżki przed muchami i gzami. Prawda, że wyglądają uroczo?

Marek

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 maja 2024

Ferduś zadomowił się u nas już na dobre. Bardzo łatwo go rozpoznać, bo jest największym ze wszystkich naszych osiołków. Jeśli będziecie u nas na dniu otwartym, po tym właśnie możecie Ferdka rozpoznać już z daleka.

Ferdek interesuje się mną, chce widzieć co robię, ale mimo to całkiem blisko nie podchodzi. Ale jest u nas dopiero dwa miesiące, więc może jeszcze przekona się do ludzi na tyle, że będzie dawał się głaskać. 

Możecie spróbować przekupić go marchewkami na dniu otwartym 😉

15 marca 2024

Ferdek jest już z nami od kilku dni a teraz właśnie wypuściłem go do stada. Od razu przyszedł do nas Rysio, bardzo zainteresowany nowym kolegą. Mam wrażenie, że bardzo Ferdka polubił i postanowił zaopiekować się nim.

Ferdek jest poważnym i raczej zamkniętym w sobie osiołkiem. Jestem bardzo ciekaw, jak dogada się z resztą stada.

Dziękuję Wam wszystkim za to, że pomagacie. I że dzięki Wam Ferdek, Rysio i cała reszta tych koni i osiołków może bezpiecznie żyć tu, pod naszą opieką. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

8 marca

Drodzy Przyjaciele, Ferdek uratowany. To był bardzo trudny dzień i do końca ważyły się losy tego biednego osiołka. Ale wielu z Was się zaangażowało z całym sercem w tą akcję. I jest efekt. Ferdek uratowany, jutro może do nas przyjedzie. Jeszcze raz dziękuję i życzę spokojnego, słonecznego weekendu. Marek Sotek

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

kwota do zebrania dziś:

0 zł


Uparte oślisko! Takimi słowami przywitał mnie handlarz, dodając jeszcze kilka określeń, których nie będę tu cytować.

Uparte oślisko to Ferdek. Duży, szary osioł o poważnym spojrzeniu. Rzeczywiście, wygląda na to, że Ferdek przeszedł połowę drogi od otwartej przyczepy do obory, gdzie handlarz zwykle trzyma zwierzęta czekające na wywóz do rzeźni. A tam stanął i postanowił nie ruszyć się ani kroku dalej. Może zrozumiał, że jeśli wejdzie do obory to wyjdzie z niej tylko na śmierć. Może postanowił za wszelką cenę wrócić do domu. A może po prostu zdecydował, że nie chce iść za tym człowiekiem, który cuchnie alkoholem i strachem wielu zwierząt.   

Ferdek stoi bez ruchu ze wzrokiem wpatrzonym w dal. Wygląda na całkowicie pogrążonego we własnych myślach lub wspomnieniach. Nie reaguje na wyzwiska, obelgi i groźby handlarza. Tak jakby nie czuł szarpania za linę i szturchania długim kijkiem po bokach i po zadzie.

Ale wiem, że Ferdek czuje je wszystkie. Że ten bezruch i nieruchome spojrzenie to tylko reakcja obronna. Ucieczka przed straszną rzeczywistością. Osiołki reagują czasem w ten sposób na przerastający ich wytrzymałość stres.

Handlarz chyba już długo szarpał się z Ferdkiem, bo bez protestu zgadza się na moją propozycję pomocy i podaje mi linę. A ja najpierw rozmawiam długo z Ferdkiem a potem powoli, powoli, krok za krokiem prowadzę go w kierunku obory. Wprowadzam do środka. Zamykam ciężkie drzwi i wychodzę. Ferdek zostaje w środku, w ciemności.

Handlarz jest zły na Ferdka. Ale w końcu zgadza się odsprzedać mi go. Życie Ferdka kosztuje 4500 złotych, zebraliśmy już 2100 złotych, i dokładam 1500 złotych, z tych, które mam na czarną godzinę. Ale wciąż brakuje 900 złotych i proszę Was o zebranie tej kwoty. 

Przekaż darowiznę z hasłem FERDEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ FERDKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

FERDEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Od kiedy Torcik zamieszkał na padoku z resztą stada, zgrzeczniał nie do poznania

8 maja 2024

Na początku, kiedy Torcik do nas przyjechał, wszyscy baliśmy się wchodzić do jego boksu. Absolutnie nie zgadzał się na to, żeby go dotykać, wiązać, nie mówiąc już o jakichkolwiek zabiegach pielęgnacyjnych czy podawaniu leków. Być może to był efekt czasu spędzonego u handlarza. 

W końcu postanowiliśmy mimo wszystko wypuścić go do stada. I okazało się, że to było właściwe rozwiązanie! Torcik zgrzeczniał, dogaduje się dobrze zarówno z kucykami i osiołkami jak i ze mną, ciocią Olą i wujkiem Mariuszem. 

Torcik zawdzięcza Wam to, że żyje. A ja w jego imieniu i w moim własnym dziękuję Wam za wszystko, co dla niego zrobiliście. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

5 marca 2024

Torcik w końcu poszedł na wybieg.

Torcik to prawdziwy łobuziak, nawet nieco agresywny w stosunku do innych zwierząt i do ludzi. A do tego bardzo silny. Dlatego do tej pory mieszkał w boksie i był tylko wyprowadzany przez Ciocię Olę na spacery i na czyszczenie. Ale nadszedł w końcu dzień, kiedy zdecydowaliśmy, że można go w końcu wypuścić na padok. 

Wbrew moim obawom wszystko przebiegło bardzo spokojnie. Zobaczcie sami!

17 stycznia 2024

Torcik jest już u nas i okazało się, że z jest z niego prawdziwy łobuziak! Wcale tego nie było widać u handlarza, być może ze względu na stres. A może po prostu Torcik tak reaguje na rozstanie z poprzednimi właścicielami? Kto wie. W każdym razie do tej pory nie udało nam się go nawet odrobaczyć.

Zatem Torcika na razie nie wypuszczamy do stada. Przez pewien czas będzie musiał zostać w boksie.

Dziękuję wszystkim z Was, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do ocalenia tego łobuziaka przed rzeźnią. Jesteście wspaniali!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

09 stycznia 2024

Drodzy Przyjaciele, tak bardzo Wam dziękuję! Dzięki wyjątkowym osobom zebraliśmy potrzebne pieniądze niemal w ostatniej chwili. Wiem, że nie każdy z Was mógł tym razem pomóc finansowo, ale nawet jeśli nie, to udostępnialiście zbiórkę, dzwoniliście i pisaliście do mnie ze słowami wsparcia. Za każdą taką pomoc jestem bardzo wdzięczny. A najważniejsze jest to, że Torcik będzie żył! Postaram się przywieźć go jak najszybciej, wszystko zależy od dostępności transportu. Będę Wam dawał znać. Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca za wszytko, co zrobiliście dla Torcika i dla mnie.

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Już zza bramy usłyszałem zamieszanie i podniesione głosy. A kiedy wjechałem na błotniste podwórko handlarza koni rzeźnych, zobaczyłem co się dzieje. Takie sceny zapewne odbywają się tu codziennie, ale ja i tak nigdy do nich nie przywyknę.

Transakcja już chyba była zakończona, bo para właśnie żegnała się z handlarzem. Nie wytrzymałem. Wiecie państwo, dokąd ten kucyk trafi? Stąd konie jadą do rzeźni – zapytałem, z trudem hamując złość. Mężczyzna tylko spojrzał na mnie bez słowa i wsiadł do samochodu. Niech pan lepiej pilnuje swoich spraw – dodała kobieta, trzasnęła głośno drzwiczkami i za chwilę byli już za bramą. Torcik zarżał przenikliwie i szarpnął się na linie.

 
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Handlarz chyba zrobił dziś dobry interes, bo humor mu dopisywał. Kulał im cały czas, powiedział niepytany i pociągnął przestraszonego Torcika do wnętrza małej, ciemnej, pozbawionej okien obory. Torcik wszedł z oporem, ale za chwilę znów zarżał i za wszelką cenę próbował pobiec za ludźmi, których uważał za swoich opiekunów i swoją rodzinę. Ciągnął za linę tak mocno, że nawet handlarz miał trudność, żeby go utrzymać. W końcu handlarz trzasnął mu ciężkimi drewnianymi drzwiami przed nosem. A z wnętrza cały czas słyszałem stukanie niespokojne stukanie kopyt i rżenie.

Życie Torcika handlarz wycenił na 3500 złotych. Bo tej pory udało się uzbierać 2600 złotych. Jeżeli chcemy uratować tego biedaka, musimy uzbierać jeszcze dziś 900 złotych. Handlarz już powiedział, że nie przedłuży zbiórki. Bardzo Was proszę o pomoc!

Przekaż darowiznę z hasłem Torcik na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję torcika

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

TORCIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Supełek już jest u nas. JEŚLI CHCECIE GO SAMI ZOBACZYĆ, PRZYJEDŹCIE W NAJBLIŻSZĄ SOBOTĘ NA DZIEŃ OTWARTY!

6 maja 2024

Supełek jest już u nas, ale zupełnie nie pozwala do siebie podejść. Dlatego filmik mam dla Was nagrany z daleka 🙂

Supełek to młody osiołek. Jest nieśmiały i na razie trzyma się również na uboczu stada. Ale na pewno niedługo znajdzie sobie przyjaciół wśród innych osiołków. A do ludzi mam nadzieję że przekona się w najbliższą sobotę w czasie dnia otwartego, kiedy zobaczy gości z marchewkami i jabłuszkami.

Dziękuję Wam za uratowanie Supełka. On żyje tylko dzięki temu, że są ludzie tacy jak Wy.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

30 kwietnia 

Tak, udało się!!!! Dziękuję wszystkim, którzy wczoraj odpowiedzieli na mój apel. Naprawdę było ciężko, ale cieszę się że znaleźli się dobrzy ludzie, którzy mimo majówki znaleźli czas i miejsce w sercu dla Supełka. Dziękuję jeszcze raz! Postaram się jak najszybciej przywieźć Supełka do nas. 

Życzę Wam wszystkim dobrej i spokojnej reszty majówki.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Supełka do ogrodzenia i tak zostawił. Minąłem go, kiedy szedłem od bramy wjazdowej do domu handlarza. Supełek odprowadził mnie wzrokiem, a potem patrzył, jak wchodzę po niskich schodkach i pukam do drzwi. Handlarz nie otwierał, więc zapukałem głośniej a potem zawołałem. Nadal nie było odpowiedzi. Nie odebrał też, kiedy próbowałem do niego zadzwonić. Postanowiłem zaczekać na niego, bo przecież byliśmy umówieni. A w tym czasie poszedłem zobaczyć co dzieje się z przywiązanym do płotu osiołkiem.

Supełek cały czas patrzył na mnie poważnym wzrokiem. Pozwolił do siebie podejść, pozwolił mi pogłaskać się po szarej szyi i głowie. Zachowywał się powściągliwie, jak to osiołki, ale miałem wrażenie, że cieszy go moja obecność. Mijał czas a handlarz nie wracał i nadal nie odbierał telefonu. Zastanawiałem się już, co zrobić. Czekać? Czy wracać i przyjechać później jeszcze raz?

Ale zanim podjąłem decyzję zobaczyłem, jak pod bramę podjechała ciężarówka. Nie miała żadnego napisu, ale ja ją znam. To ciężarówka z rzeźni.

Z szoferki wyszli dwaj mężczyźni i skierowali się prosto w stronę Supełka. A ja postanowiłem, że nie pozwolę go zabrać, choćbym miał się z nimi bić. I od razu im to oznajmiłem.

Nie będę opisywać Wam dokładnie, co się działo dalej. Powiem tylko, że panowie z ciężarówki najpierw bezskutecznie próbowali dodzwonić się do handlarza a potem zaczęli mi grozić.

I wtedy nadjechał handlarz. Kiedy zobaczył co się dzieje, wściekł się na mnie i przestraszyłem się, że nie pozwoli mi więcej tu przyjeżdżać. Dlatego wziąłem go na bok, wyjąłem z portfela wszystko co tam miałem, czyli 500 złotych przeznaczone na siano i dałem mu mówiąc, że to dodatkowo, ponad cenę Supełka. Niech tylko odeśle tych ludzi z rzeźni i da mi trochę czasu na zebranie pieniędzy za osiołka.

Życie małego Supełka kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy tylko 1850 złotych. Nie wiem, czy damy radę go uratować, bo w ciągu jednego dnia musimy uzbierać 2650 złotych. Ale może zdarzy się jakiś cud. Proszę Was o pilną pomoc. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem supełek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję supełka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SUPEŁEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Wspaniałe wieści na dobre rozpoczęcie długiego weekendu! Grzesio i mama są już u mnie!

26 kwietnia 2024

Mam dla Was wspaniałe wieści na dobre rozpoczęcie długiego weekendu. Grzesio i jego mama są już u mnie! Udało mi się szybko zorganizować transport i już dzisiaj dołączyły do reszty stada. Jak już wiecie z poprzednich filmów, dołączenie nowych zwierzaków to duże wydarzenie dla moich podopiecznych. Wszyscy się schodzą i chcą poznać nowych kolegów i koleżanki. Tak było też w przypadku Grzesia i Glinki. Oboje są jeszcze trochę zestresowani, ale towarzystwo innych zwierzaków dobrze im zrobi.

Dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla tej oślej rodzinki! Będziecie mogli poznać ich na kolejnym dniu otwartym który odbędzie się 11 maja. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, mały Grześ i jego mama Glinka są już bezpieczni! Dziękuję Wam!!! Jak tylko przyjadą, dam Wam znać jak się czują. I oczywiście będzie filmik.

Jeszcze raz dziękuję za życie tej oślej rodzinki.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Maleńki osiołek Grześ i jego mama Glinka czekają w szopie handlarza na transport do rzeźni.

Grześ bardzo chciałby schować się za swoją mamę. Mama ukryłaby go przed tym wszystkim, czego Grześ tak bardzo się tutaj boi. Przed złym człowiekiem, który ich tu przyprowadził, poszturchując kijem. Przed zapachem strachu, który pozostawiły tu po sobie inne zwierzęta. I przed czającym się złem, którego Grześ ani nie rozumie, ani nie potrafi sobie wyobrazić, ale przeczuwa je całym swoim źrebięcym serduszkiem.

Mama Grzesia też boi się tego wszystkiego co Grześ, ale nie to jest dla niej teraz najważniejsze. Najważniejsze jest to, że powinna Grzesia ukryć, schować, zasłonić. Nic innego na razie się nie liczy. Za każdym razem, kiedy handlarz wchodzi do szopy, mama Grzesia umiera z przerażenia, że tym razem podejdzie do jej maleńkiego synka, zabierze go albo skrzywdzi, a ona nie będzie w stanie nic zrobić.

Niestety Grześ nie może schować się za mamą ani Glinka nie jest w stanie osłonić synka swoim własnym ciałem. Handlarz przywiązał ich tak, że to Grześ jest z brzegu. Krótkie liny nie pozwalają osiołkom zamienić się miejscami. Czy zrobił to specjalnie, bo lubi patrzeć na strach i cierpienie zwierząt? Czy po prostu przywiązał ich byle jak, nie zastanawiając się nad ich uczuciami? Jedna i druga możliwość wydaje mi się równie prawdopodobna.

Ze złością mówię to handlarzowi, ale on tylko patrzy na mnie bez zrozumienia, wzrusza ramionami i nic nie odpowiada.

Każda moja próba podejścia bliżej kończy się tym, że oba osiołki wpadają w panikę. Mimo to w końcu podchodzę i przewiązuję Grzesia na drugą stronę, za mamę. To takie proste, nic nie kosztuje, a oszczędzi im tyle dodatkowego, niepotrzebnego cierpienia. Na szczęście handlarz nie protestuje.

Grześ i Glinka od razu się uspokajają, ale ja wiem, że pomogłem im tylko na chwilę. Jutro rano oboje zostaną zawiezieni do rzeźni. Tam mama Grzesia nie będzie w stanie synka w żaden sposób ochronić, zasłonić ani zrobić czegokolwiek innego, gdy będzie do nich podchodził rzeźnik, trzymając w ręku ostry nóż. 

Życie tej oślej rodzinki kosztuje aż 9000 złotych, a uzbieraliśmy do tej pory 8400 złotych. Zbiórka kończy się dziś, i bardzo Was proszę o dalsze wsparcie dla Grzesia i jego mamy. Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem GRZEś na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ GRZESIA Z MAMĄ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

GRZES
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Promyczek i Pisanka już się u nas całkiem zaaklimatyzowali. Zaprzyjaźnili się z Juliankiem i zwykle spędzają czas razem

25 Kwietnia 2024

Promyczek i Pisanka już się u nas zaaklimatyzowały i czują się jak u siebie w domu. A na dodatek dołączył do nich Julianek i większość czasu cała trójka osiołków spędza razem. Teraz możecie zobaczyć, jak cała gromadka zgodnie je sianko.

A te wszystkie zwierzęta żyją tylko dzięki temu, że jesteście Wy! Dziękuję Wam za to, że żyją i mogą tu z nami być.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

12 kwietnia 2024

Pisanka i Promyczek już się u nas trochę zadomowiły. Chodzą sobie razem z resztą osiołków i bardzo interesują się tym, co się dzieje, szczególnie kiedy ja pojawię się na łące.

Dziś przeszedłem się po wybiegu i nagrałem dla Was filmik o różnych osiołkach i kucykach, więc będziecie mieć za jednym zamachem wiadomości o kilku zwierzakach 🙂

 

 

 

4 kwietnia 2024

Promyczek i Pisanka od kilku dni są już u nas. Na razie trzymają się trochę na uboczu, z dala od innych osiołków. 

Promyczek jest bardzo ciekawski. Chociaż na razie boi się mnie trochę, to zerka cały czas z ciekawością. A Pisanka chyba wie, że tu są już bezpieczni, bo pozwala nawet synkowi oddalać się od niej i nie wygląda na zestresowaną.

Drodzy Przyjaciele, ta mała ośla rodzinka żyje dziś tylko dzięki temu, że zlitowaliście się nad nimi, że pomogliście wykupić je z drogi do rzeźni. Dziękuję Wam za nich i za wszystko, co robicie dla ratowania zwierząt. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Przyjaciele, dziękuję Wam z całego serca!!! Było trudno, szczególnie ze względu na przedświąteczny okres. Ale najważniejsze, że się udało. Maleńki Promyczek i jego mama Pisanka są uratowani! Są bezpieczni! Jak tylko będą u mnie, dam Wam znać.

Jeszcze raz dziękuję i życzę Wam wszystkim spokojnych i radosnych Świąt!

Marek Sotek

 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

800 zł

W ciemnej i ciasnej szopie u handlarza koni rzeźnych Pisanka czeka na śmierć. Ale nie to najbardziej ją przeraża. Najstraszniejsze jest dla niej, że razem z nią jest tu Promyczek, jej ukochany malutki syneczek, który w tej chwili wtula się w nią z ufnością. I choć jest mały i nie zdążył jeszcze poznać życia, też czeka na śmierć.

Promyczek też się boi. Ale jednego jest pewien – dopóki jest przy nim mama, nic mu nie grozi, przy niej jest bezpieczny. Na pewno ukochana, mądra i silna, i najlepsza na świecie mama za chwilę wyprowadzi go stąd i wrócą do domu.  A tam będzie pachnieć sianem i bezpieczeństwem. Ale Pisanka wie, że to nieprawda. Nieomylny instynkt matki mówi jej, że Promyczkowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. I choć oddałaby za swojego synka życie, wie że nie jest w stanie go ochronić. Jest złą matką. Zawiodła go.

Mój maleńki syneczku, kocham Cię. Mój maleńki, tak mi ufasz, a ja zawiodłam.

A Promyczek przytula się mocno i z ufnością do mamy.

Pisanka i Promyczek jutro pojadą do rzeźni.  Tam już z daleka czuć zapach cierpienia i śmierci. A wtedy Promyczek ze zdziwieniem zrozumie, że nawet jego ukochana mama nie jest w stanie go ochronić przed ostrym nożem rzeźnika.

Mamy jeszcze szansę odwrócić ten scenariusz. Mamy szansę ich ocalić i dać im nowe życie. Nie będzie łatwo, bo handlarz żąda zaliczki jeszcze dziś. Wtedy odwoła jutrzejszy transport. A jeśli nie damy rady zebrać tych pieniędzy… nie odwoła. 

Wiem, że za parę dni święta, że wszyscy mają duże wydatki, że sprzątają domy i robią zakupy. Część osób może wyjeżdża. W każdym razie przedświąteczny okres jest zawsze najtrudniejszy do robienia zbiórki. Więc jeśli możesz, pomóż, choćby najmniejszą wpłatą. Jeśli będzie nas wystarczająco dużo, mamy jeszcze szansę uratować Pisankę i jej maleństwo.

Życie tej rodzinki kosztuje 8500 złotych. do tej pory zebraliśmy 7700 złotych, a brakujące 800 muszę wpłacić dziś, do końca dnia. Bardzo Was proszę o pomoc dla tej oślej rodzinki. 

Przekaż darowiznę z hasłem pISANKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

Ratuję Pisankę I PROMYCZKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PISANKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pędzelek jest już u nas i dołączył do stada. Nie daje do siebie podejsć. Może myśli że znowu zawieziemy go do handlarza?

24 kwietnia 2024

Pędzelek jest już u nas i niemal od razu dołączył do stada. W tej chwili dobrał się w parę z Czarnulką, pewnie dlatego, że oboje są tu nowi, więc razem czują się pewniej.

Po wypuszczeniu okazało się, że Pędzelek nie ma zamiaru dać się złapać. A u handlarza dawał się głaskać i wydawało się, że to będzie taki kucyk przylepka. Ale być może Pędzelek myśli, że straci odzyskaną przed chwilą wolność i znowu trafi do handlarza. W każdym razie w tej chwili tylko taki mam dla Was filmik – z daleka 😀

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

20 kwietnia 

Drodzy Przyjaciele, Pędzelek jest bezpieczny! Będzie żył! Na początku zbiórka szła słabo, ale najważniejsze jest, że pod koniec dostałem trochę wpłat dla Pędzelka i udało mi się na czas spłacić całą kwotę handlarzowi. Postaram się szybko przywieźć Pędzelka do mnie i nagrać dla Was filmik.

Dziękuję Wam za wszytko, za każdą pomoc. I życzę Wam dobrego i spokojnego weekendu.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Pędzelka widzę już z daleka. 

Mały rudy kucyk stoi na podwórku handlarza koni rzeźnych, przywiązany do metalowej siatki. On też od razu mnie zauważył. Przyglądał mi się przez chwilę a potem zarżał w moim kierunku, tak jakby znał mnie już od dawna. Czy wyczuł w jakiś sposób, że chcę mu pomóc? Czy po prostu z kimś mnie pomylił?

Pędzelek, ten śliczny rudy kucyk o smutnym spojrzeniu, czeka tu na transport do rzeźni. Tak, do rzeźni. Pędzelek ma być tam zabity już jutro.

Kucyk kręci się cały czas niespokojnie. Wyraźnie niepokoi go obecność handlarza, który stoi obok i trzyma za koniec liny.

Kiedy podchodzę, Pędzelek od razu stara się podejść jak najbliżej mnie, dosięgnąć mnie nosem. Daje się dotykać i głaskać. Patrzy na mnie pełnym wyczekiwania wzrokiem, jakby myślał, że za chwilę odwiążę go i zabiorę stąd. Zabiorę z tego budzącego lęk miejsca i od tego złego człowieka. Widzę, że to bardzo ufny kucyk, który miał dużo do czynienia z ludźmi. Może nawet woził dzieci na swoim grzbiecie. Więc kto i dlaczego sprzedał go na rzeź?

Poluźniam mu trochę zaciśniętą na szyi linę, ale tak żeby handlarz tego nie zauważył i znowu nie zacisnął jej mocniej. Ale niestety nic więcej nie mogę dla niego w tej chwili zrobić. Handlarz nie pozwoli mi zabrać Pędzelka, jeśli za niego nie zapłacę.

Żegnam się z Pędzelkiem i mówię mu, że wrócę, żeby się nie bał. Że zrobię wszystko, żeby mu pomóc. A kiedy odchodzę, słyszę za sobą donośne, pełne rozpaczy rżenie. Słyszę je nadal, kiedy wsiadam do samochodu i odjeżdżam. 

Życie małego Pędzelka kosztuje 3500 złotych, mamy już uzbierane prawie 2500 złotych, a brakujące 1000 złotych muszę wpłacić dziś wieczorem. Proszę, pomóżcie temu rudemu maluchowi.

Przekaż darowiznę z hasłem pĘDZELEK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PĘDZELKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PEDZELEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Mam dla Was nowinę – Nutka została mamą! Urodzona cztery dni temu córeczka czuje się bardzo dobrze

18 kwietnia 2024

Drodzy Przyjaciele, mam dla Was nowinę. Nutka, która już od pewnego czasu mieszka w domu adopcyjnym, urodziła córeczkę! Była w ciąży, kiedy wspólnie ją ratowaliśmy. Maleństwo czuje się dobrze, bardzo szybko stanęło na nogi, a teraz ma już cztery dni i czuje się już chyba całkiem pewnie na świecie. Mała ośliczka najprawdopodobniej dostanie na imię Melodia 🙂

 9 sierpnia

Nutka przyjechała do nas już w sobotę. Chciałbym bardzo Wam podziękować za błyskawiczną pomoc dla tej miłej ośliczki.

Jak zobaczycie na filmie jest to kolejna słodka dziewczynka w naszym stadzie. Od samego początku odważnie podchodziła i się tuliła. 

Tylko że ona akurat po przyjeździe trafiła na dzień otwarty, gdzie było wielu gości i jeszcze więcej marchewek. Mam nadzieję, że sobie nie pomyślała, że tak będzie teraz cały czas. Dieta marchewkowa to marzenie każdego osiołka.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc i zapraszam na kolejny dzień otwarty na początku września. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota, którą musimy dziś zebrać:

0 zł

Handlarz przywiązał Nutkę do palika, z tyłu za zabudowaniami podwórka. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie zaprowadził jej do środka. Widziałem, że w budynkach ma miejsce.

W każdym razie Nutka, zupełnie sama na środku tej otwartej przestrzeni, krąży bez przerwy wokół palika i próbuje się uwolnić. Od czasu do czasu zatrzymuje się gwałtownie i z lękiem patrzy w dal, w horyzont. Zupełnie jakby wiedziała, że to stamtąd nadejdzie jej koniec, kiedy ciężarówka z rzeźni przyjedzie ją zabrać. Jeszcze jest czas, jeszcze zostało kilka godzin, ale Nutka już teraz przeczuwa niebezpieczeństwo.

Próbuję trochę uspokoić Nutkę. Od momentu, kiedy handlarz zostawił mnie tu i wrócił na podwórko, Nutka jest trochę bardziej opanowana. Nadal krąży wokół palika, ale teraz pozwala, żebym do niej podszedł. Na chwilę się zatrzymuje i tym razem spogląda nie na horyzont, a na mnie. Spogląda oczami tak pełnymi bezbrzeżnego smutku, że nie jestem w stanie tego opisać.

Mówię Nutce, żeby się nie bała. Że wrócę i zabiorę ją stąd. Że dobrzy ludzie nie pozwolą zrobić jej krzywdy.

Mówię jej to choć wiem, że mogę nie wywiązać się z tej obietnicy. Nutka jest taka zwyczajna, nie wiem czy zwróci na siebie uwagę i poruszy serca ludzi. Jest po prostu kolejnym osiołkiem skazanym na śmierć w rzeźni. Ostatnio coraz trudniej mi jest zebrać pieniądze na to, aby uratować przed rzeźnią kolejne zwierzęta.

Nie wiem, czy zdołam na czas zebrać potrzebną kwotę, bo handlarz jeszcze dziś chce dostać 1300 złotych zaliczki.  

Przekaż darowiznę z hasłem NUTKA na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ NUTKĘ

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

NUTKA
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ