Romuś i dyzio pojechali właśnie do domu adopcyjnego. Dołączyli do stadka kózek i kucyków

23 listopada 2023

Romuś i Dyzio znaleźli dom adopcyjny! Przygarnęła ich Pani Maja, u której mieszkają już kózki i dwa kucyki. Pani Maja daje również dom tymczasowy kilkunastu psom. Czyli sami widzicie, jakie ma serce dla zwierzaków! 

Trzymajcie kciuki za Dyzia i Romusia. Mam nadzieję, że wkrótce zaprzyjaźnią się ze swoim nowym stadem. I że u Pani Mai szybko poczują się jak w domu. Romusiu i Dyziu, bądźcie szczęśliwi!  

Maleńki osiołek Romuś już do nas przyjechał. Jest bardzo pogodny i miły. Zaopiekowały się nim inne osiołki, pokazały, gdzie trawa jest najsmaczniejsza.

Zapraszam w przyszłą sobotę na dzień otwarty, będziecie mogli przytulić tego słodziaka.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

29 września

Drodzy Przyjaciele, wczoraj uzbieraliśmy całą potrzebną kwotę dla Jacusia. Ten kudłaty osiołek już jutro do nas przyjedzie. Bardzo Wam dziękuję za pomoc i zapraszam w następną sobotę 7 października na dzień otwarty. Będzie można przytulić tego malucha. 

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota do zebrania dziś:

0 zł

Romuś czeka u handlarza na transport do rzeźni. Patrzy na zmianę to w ziemię pod swoimi nogami, to w dal, gdzie być może niedawno odjechali jego właściciele. Wzrok ma tak smutny i pozbawiony nadziei, że aż trudno mi to opisać. Mam wrażenie, że Romuś w ogóle nie zauważa niczego wokół siebie. Nie reaguje, kiedy handlarz lekko szturcha go kijem. Nie widzi ani mnie, ani pachnącego jabłka, które próbuję mu podać, ani tego, że głaszczę go po szyi i grzbiecie.

Romuś nie reaguje zupełnie na nic.

Sierść Romusia jest matowa, skołtuniona i trochę wilgotna, jakby przepocona. Pod ręką wyczuwam wyraźnie wystające żebra i łopatki. Jest bardzo chudy, choć gęsta sierść trochę to maskuje. Przypuszczam, że już od dłuższego czasu jest pozbawiony właściwej opieki.

Handlarz mówi, że Romuś był w gospodarstwie agroturystycznym. Ale właściciele postanowili zamknąć ten interes i pozbyć się wszystkich zwierząt. Nie wiem, co się stało z pozostałymi zwierzętami, ale Romuś trafił tu, do handlarza koni rzeźnych. A jutro pojedzie stąd prosto do rzeźni.

Po dłuższym czasie Romuś spogląda na mnie przez chwilę. Mogło mi się wydawać, ale mam wrażenie, że oprócz głębokiego smutku zobaczyłem w jego wzroku prośbę pomoc. O ratunek.

Żeby odkupić Romusia od handlarza, musimy zebrać i wpłacić 800 zł zaliczki. Transport do rzeźni jest jutro z rana, więc żeby handlarz go odwołał, całą tą kwotę muszę wpłacić mu dziś.

Drodzy Państwo, jeśli chcecie i możecie, pomóżcie Romusiowi. Niech przeżyje. I niech zacznie znowu cieszyć się życiem.

Przekaż darowiznę z hasłem romuś na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Romusia

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

ROMUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Łaciatek ZAPRZYJAŹNIŁ się z Jerzykiem. I zobaczcie, jaki zrobił mu się okrągły brzuszek od naszego siana!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 listopada 2023

Łaciatek jest u nas już prawie miesiąc. Zaprzyjaźnił się z Jerzykiem i trzymają się razem. 

Łaciatek czuje się u nas już bardzo swobodnie, jakby był u nas od zawsze. Bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że zapomniał o swoich złych doświadczeniach z przeszłości. 

Zobaczcie jaki Łaciatek zrobił się okrąglutki! Nasze zwierzaki mają tyle siana, ile dadzą radę zjeść. Dostają je bez żadnych ograniczeń. Dlatego takie szybko rosnące brzuszki to u nas częsty widok 🙂

Dziękuję Wam za to, że Łaciatek jest tu z nami. To tylko Wasza zasługa.

31 października 2023

Drodzy Przyjaciele, To jest Łaciatek, którego uratowaliście kilka dni temu. Niestety były kłopoty z organizacją transportu i Łaciatek przyjechał do nas dopiero wczoraj.

Zobaczcie, jaki Łaciatek jest grubiutki. Szczególnie w brzuchu. Prawdopodobnie był tuczony przed oddaniem do rzeźni… Na Łaciatkowi nic już nie grozi. Od teraz może sobie spokojnie i szczęśliwie żyć w stadzie naszych kucyków i osiołków.

A to wszystko Wasza zasługa. Gdyby nie Wy, Łaciarka nie byłoby już na świecie. Jesteście wspaniali.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

25 października

Drodzy Przyjaciele, wczoraj kolejny raz udowodniliście, jakie macie wspaniałe serca. Ten śliczny kucyk żyje tylko dzięki Wam. Bardzo, bardzo dziękuję za pomoc w ratowaniu Łaciarka.

Marek Sot

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

W oborze handlarza koni rzeźnych jest zimno i mokro, z cieknącego sufitu kapią na Łaciatka krople wody. Pod nogami robi mu się już spora kałuża.

Łaciatek rży rozpaczliwie. Woła. Nie wiem, kogo. Może swoich końskich przyjaciół? Może swojego właściciela, który przed chwilą go tu przywiózł?  Handlarz chwalił mi się, że kupił Łaciatka bardzo tanio, bo właściciel potrzebował pilnie pieniędzy na wódkę. Ale tego Łaciatek nie wie, może to i dobrze.  Nie wie też, że już na jutro ustalono termin jego śmierci w pod rzeźnickim nożem. Łaciatek wie tylko, że to miejsce jest złe. Dlatego woła najgłośniej jak potrafi, ale odpowiada mu tylko ujadanie zamkniętego w kojcu psa handlarza.

Głaszczę Laciatka po mokrej sierści i drapię po szyi, ale on tylko na chwilę zwraca na mnie uwagę, a potem znowu rży, chyba jeszcze głośniej niż przedtem.

Wychodzę z obory, żeby porozmawiać z handlarzem o odkupieniu Łaciatka. A kiedy po półgodzinie wracam, Łaciatek już nie woła. Chyba zrozumiał, że to nie ma sensu i że nikt nie przyjdzie. Opiera smutno łeb na obramowaniu żłobu i wygląda, jakby płakał. Ale może to tylko moja wyobraźnia?

Życie Łaciatka kosztuje 3500 złotych. Wczoraj dzięki Waszej wspaniałej pomocy uzbieraliśmy aż 2800 złotych. Brakujące 700 złotych muszę przesłać handlarzowi dziś wieczorem. Bardzo Was proszę o pomoc.

Przekaż darowiznę z hasłem Łaciatek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ŁACIATKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

ŁACIATEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Krzyś mieszka w domu adopcyjnym

4 stycznia 2024

Krzyś zamieszkał w domu adopcyjnym razem z Malwinką, Pankracym, Józiem, Plastusiem i Antosiem.  Będzie im wesoło!

20 listopada 2023

Krzyś jest już u nas i dołączył do reszty osiołków. Jak widzicie, nie boi się za bardzo, ale jest jeszcze trochę niepewny nieśmiały, zarówno w stosunku do mnie, jak i do pozostałych osiołków. ale to nie jest dziwne po tym, czego Krzyś doświadczył.

Krzyś był już w ciężarówce jadącej do rzeźni. Praktycznie jego los był już przesądzony. Kilka godzin później Krzyś miał już nie żyć.

Ale zdarzają się cuda! Dzięki Wam Krzyś jest z nami i nic mu już nie grozi. Dziękuję Wam z całego serca w imieniu moim własnym, Krzysia i całej reszty osiołków!


Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

18 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, Krzyś jest już bezpieczny! Zebraliśmy całą kwotę i już przekazałem ją handlarzowi. Dziękuję Wam z całego serca za pomoc, zarówno w pierwszy dzień zbiórki, gdzie zebraliśmy wspólnie prawie całą potrzebną sumę i za dzień wczorajszy, kiedy udało nam się zebrać brakujące 700 złotych. Krzyś przyjedzie do nas najszybciej jak to możliwe, już szukam możliwości transportu.

Jeszcze raz dziękuję za Wasz wysiłek i życzę Wam spokojnej reszty weekendu.

Marek Sotek

NA WPŁATę POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś MUSIMY WPŁACIĆ:

0 zł

Kiedy wysiadłem z samochodu, dwóch mężczyzn właśnie kończyło wprowadzać Krzysia, niedużego brązowego osiołka, po metalowym trapie do wnętrza niewielkiej ciężarówki z oklejonej w logo jednej z ubojni. Krzyś był już przednimi kopytkami na trapie, ale za wszelką cenę starał się utrzymać tylne nogi na ziemi. Wyglądało to tak, jakby wiedział, że wejście na trap, wejście do ciężarówki oznacza koniec. Ale jeden z mężczyzn wciągał Krzysia na linie do środka, a drugi poganiał go kijem. I w końcu najpierw jedno tylne kopytko Krzysia a zaraz potem i drugie, znalazły się na trapie a po chwili Krzyś znikł w ciemnym wnętrzu ciężarówki.

Handlarz obserwował tą scenę stojąc nieco z boku. Ten osioł już sprzedany, nic więcej nie mam na razie – powiedział do mnie zanim zdążyłem się odezwać. Kierowca ciężarówki już odpalił silnik.

Nie wiedząc w zasadzie co zamierzam zrobić, podbiegłem w jego stronę. Wiedziałem tylko, że nie mogę pozwolić, żeby odjechali z Krzysiem w środku. Wtedy byłoby już za późno.

Na początku kierowca wcale nie chciał ze mną rozmawiać. Daj mi pan spokój, ja tu robotę mam! – burknął i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. 

Zrozumiałem, że jest tylko jeden sposób, którym mam szanse go przekonać. Pieniądze. Kierowca z rzeźni na pewno nie zarabia za dużo, więc pomyślałem, że mam szansę. Nie będę opowiadać szczegółów, ale w końcu, po przekleństwach, krzykach i proszeniu, a także po wręczeniu kierowcy 300 złotych do podziału z kolegą otworzyli trap a ja odwiązałem i wyprowadziłem z ciężarówki oszołomionego, trzęsącego się ze strachu Krzysia. Zaprowadziłem do go szopy i obiecałem że wrócę. 

Handlarz za życie Krzysia chce 4600 złotych. Wczoraj uzbieraliśmy aż 3900 złotych, a brakujące 700 złotych musimy wpłacić dziś. Bardzo Was proszę o wsparcie dla tego osiołka.

Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem KRZYŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ KRZYSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

KRZYŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Plastuś pozdrawia Was z domu adopcyjnego

4 stycznia 2024

Plastuś zamieszkał w domu adopcyjnym razem z Malwinką, Pankracym, Krzysiem, Józiem i Antosiem.  Będzie im wesoło!

14 listopada 2023

Przywitaliśmy dziś u nas Plastusia. Odrobaczony i wyczyszczony, od razu trafił do stada, do innych osiołków.

Plastuś jest ślicznym, brązowym, średniej wielkości osiołkiem. Jest bardzo przyjazny i ufny. Wącha mnie i daje się głaskać już pierwszego dnia po przyjeździe. Trudno uwierzyć, że to ten sam osiołek, którego spotkałem u handlarza.

W imieniu Plastusia dziękuję Wam za ratunek. Dziękuję z całego serca. To dzięki Wam Plastuś zamiast do rzeźni trafił tu – do naszego zagajnika pełnego kucyków i osiołków. Wy  to sprawiliście. Jesteście po prostu wspaniałymi ludźmi o wielkich sercach.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

11 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, dziękuję Wam! Plastuś jest już bezpieczny! Bardzo się bałem czy się uda ze względu na dzień wolny. Ale na szczęście znalazły się wśród Was osoby, które mimo dnia wolnego odczytały mój apel i pomogły. Bardzo bardzo Wam za to dziękuję. Dzięki Wam Plastuś będzie żył! Dziękuję jeszcze raz i życzę Wam spokojnego weekendu.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Plastuś przerażonym wzrokiem rozgląda się dookoła. Wcale nie chce tu iść. Chce wrócić do domu! Próbuje się wyrwać, ale silne ręce handlarza i jego pomocnika nie pozwalają Plastusiowi uciec. Handlarz z wprawą łapie Plastusia za ucho i instruuje pomocnika, że to najlepszy sposób, aby unieruchomić osła. Wtedy nie może się wyrywać, bo to go boli, widzisz?!

I rzeczywiście, Plastuś staje nieruchomo. A już po chwili ma na głowie handlarski kantar ze sznurka, w jakim zwykle konie i osiołki jeżdżą do rzeźni.

Osiołek znowu próbuje się wyswobodzić. Ale handlarz bez wahania przeciąga go i przywiązuje w rogu ciemnej, brudnej chlewni. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Zostaję z Plastusiem sam. Już się nie wyrywa, stoi nieruchomo i z lękiem rozgląda się po pomieszczeniu. W końcu zatrzymuje wzrok na mnie. Kucam przy nim i próbuję go choć trochę podtrzymać na duchu i pocieszyć. Ale jak to zrobić w tym okropnym miejscu? Mimo że mówię cicho do Plastusia, a on słucha i wącha moją wyciągniętą rękę, nie widzę, aby choć trochę się uspokoił.

Plastuś patrzy na mnie pytająco. A ja nie potrafię mu wytłumaczyć, co to za miejsce i dlaczego tu jest. A nawet gdybym potrafił, jak mógłbym to powiedzieć Plastusiowi? Jak mógłbym powiedzieć mu, że już jutro pojedzie do rzeźni po śmierć?

W końcu zostawiam Plastusia samego w tym mrocznym, przygnębiającym miejscu. Ale wiem, że zrobię wszystko, aby zmienić los, który zaplanowali dla niego ludzie. Żeby zamiast do rzeźni, Plastuś pojechał do nas, do naszego azylu dla takich jak on osiołków i kucyków. I żeby za jakiś czas Plastuś mógł pomyśleć, że to się dziś wydarzyło, ten handlarz, ta chlewnia, ten strach – to był tylko zły sen.

Życie Plastusia jest warte 4500 złotych. Mamy już 4100 złotych, a dziś musimy wpłacić brakujące 400 złotych. Niestety jest dzień wolny i bardzo ciężko będzie uzbierać tą kwotę. Bardzo proszę o każde wsparcie. Musimy go ocalić.

Przekaż darowiznę z hasłem pLASTUŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ PLASTUSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

PLASTUŚ
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Jeszcze miesiąc temu Oluś bał się ludzi i nie pozwalał do siebie podejść. Zobaczcie, jak się zmienił :)

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

10 listopada 2023

Oluś zmienił się nie do poznania! Pamiętacie, jak zachowywał się Jeszcze miesiąc temu, po swoim przyjeździe do Starego Polesia? Oluś był wtedy tak wystraszony, że nie pozwalał do siebie podejść i unikał kontaktu z człowiekiem. Po prostu bał się ludzi, bo miał z nimi złe doświadczenia.

A teraz – zobaczcie! Oluś sam naprasza się o przytulanie i głaskanie. I bardzo lubi przebywać w towarzystwie ludzi.

A ja dziękuję Wam za to, że daliście mu szansę na życie i na to, żeby był takim właśnie szczęśliwym, pogodnym i przyjaznym osiołkiem.

13 października 2023

Udało mi się przywieźć Olka do Starego Polesia wcześniej niż planowałem. Jest już u nas i dołączył do innych osiołków. 

Olek jest na razie przestraszony. Kiedy wypuściłem go na łąkę, już nie pozwolił mi się złapać, chociaż z daleka obserwował, co robię. Dlatego filmik dla Was nagrałem z pewnej odległości. Musimy dać mu trochę czasu. Inne osiołki oglądają Olka z ciekawością, a Jacuś jest zazdrosny… Sami zobaczcie!

Dziękuję Wam z całego serca za to, że tak o niego walczyliście. Dzięki Wam Oluś będzie żył!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Drodzy Państwo, z całego serca dziękuję Wam za poświęcenie, z jakim walczyliście o Olka. I to nie tylko finansowo, ale również rozsyłając informacje o zbiórce do rodziny i znajomych. Wiem, że każdy z Was pomógł tak, jak mógł. I Olek będzie żył! 

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

dziś musimy zebrać:

0 zł

Handlarz zaprowadził mnie za oborę, żeby pokazać mi osiołka. Dawno nie widziałem takiego przerażonego zwierzaka. Olek rzucał się i wyrywał, próbował nas kopać i gryźć. Wydawał też straszne, charczące dźwięki, bo ciasno zawiązany rzeźnicki powróz zaciskał się na szyi. Cały się trząsł a oczy mu wychodziły z orbit. Ledwo udało mi się zrobić kilka rozmazanych zdjęć, bo zapadał już zmrok.
Młode małżeństwo z dużego miasta przeprowadziło się do sąsiedniej wsi i próbowało rozkręcić agroturystykę. Taki sobie wymyślili pomysł na biznes. Kupili kucyki, osiołki, kury, owieczki i kozy. Niestety nie znali się na zwierzętach, chyba oglądali je tylko w telewizji. Próbowali zajeździć Olka, ale ten młody osioł był bardzo delikatny i płochliwy. Czym bardziej go naciskali, tym bardziej się bał i wściekał. Tak, że w pewnym momencie stał się niebezpieczny i wstyd im go było pokazywać gościom. Postanowili go wreszcie odwieźć do handlarza.  

Godziny Olka są już policzone, nikt przecież nie kupi osła który kopie i gryzie, i nie da się nawet do niego podejść. Handlarz nawet nie próbuje go sprzedać. Czeka na transport do Włoch, na mięso.

Do mnie też niechętnie zadzwonił, bo był pewien, że nie będę chciał takiego trudnego zwierzaka. Wygrała jednak chciwość, bo ode mnie może wyciągnąć więcej pieniędzy, niż za mięso. I bardzo dobrze, że tak pomyślał, dzięki temu mamy szansę uratować Olka.

Życie Olka kosztuje 4500 złotych. Do tej pory zebraliśmy 2800 złotych, a brakujące 1700 złotych muszę przelać handlarzowi dziś wieczorem. 

Spróbujmy go uratować. On na pewno nie zasłużył na śmierć!

Przekaż darowiznę z hasłem olek na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

ratuję Olka

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

OLEK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Leoś jest już po operacji Łapki. Ma wszczepioną metalową płytkę łączącą kości

10 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, mam dla Was informacje o Leosiu, któremu sfinansowaliście operację łapki. Operacja odbyła się w piątek. Niezbędne okazało się zamontowanie specjalnej metalowej płytki łączącej połamane kości. Leoś czuje się dobrze, choć jest jeszcze mocno osłabiony. Mam nadzieję, że łapka będzie goiła się dobrze i kotek wróci do pełnej sprawności.

Dziękuję Wam z całego serca za to, że pomogliście Leosiowi. A jeśli ktoś z Was lub Waszych znajomych będzie miał sytuację, że jego zwierzak jest po wypadku lub potrzebuje pilnego leczenia ratującego życie, a brakuje Wam pieniędzy na to leczenie, odzywajcie się do mnie. Jeśli to będzie możliwe, spróbuję pomóc. 

3 listopada

Drodzy Przyjaciele, ten mały kociak ma dużo szczęścia. Po pierwsze, że się nie zabił spadając z okna. A po drugie, że ma Was, którzy pomogliście zebrać pieniądze na operację. Rozmawiałem z panią Anetą i operacja jednak odbędzie się w poniedziałek. Teraz trzeba jeszcze zrobić komplet badań bo będzie znieczulenie ogólne. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie dla Leosia. Dzięki Wam będzie mógł dalej łapać myszy:)

Jeżeli będziecie znali sytuację, gdzie jakiś zwierzak potrzebuje pomocy do dawajcie mi znać. Wspólnymi siłami spróbujemy coś zaradzić.

Marek Sotek

NA zebranie pieniędzy na operację POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

musimy zebrać:

0 zł

Leoś jest zwykłym, burym, pręgowanym kotem. Takim najzwyklejszym dachowcem. Ale dla swojej opiekunki, pani Anety, jest kimś wyjątkowym. Przyjacielem, członkiem rodziny.

I ten właśnie Leoś potrzebuje dziś Waszej pilnej pomocy.

Przez zbieg nieszczęśliwych okoliczności Leoś wypadł z okna drugiego piętra. Mówi się, że koty zawsze spadają na cztery łapy, ale dla Leosia ten upadek okazał się tragiczny w skutkach. Kiedy pani Aneta przerażona dobiegła na miejsce, Leoś z trudem oddychał, miał w pyszczku krew a jedna z jego łapek była nienaturalnie wykręcona.

Pani Aneta natychmiast zawiozła Leosia do kliniki, gdzie lekarze udzielili mu pierwszej pomocy. Na szczęście okazało się, że Leoś nie ma obrażeń wewnętrznych, co lekarze na początku podejrzewali.  Jednak jedna z łapek Leosia jest złamana w dwóch miejscach, przy czym jedno ze złamań jest z przemieszczeniem. Jedyna szansa na to, że łapka będzie sprawna, to pilna operacja. Łapkę trzeba operować dziś lub jutro. Potem będzie za późno.

Lekarze wycenili operację na ok. 3000 złotych. Dotychczasowe leczenie kosztowało już 880 złotych, które pani Aneta zapłaciła kosztem wielu swoich podstawowych potrzeb. Ale na zapłacenie za operację po prostu nie ma szans.

Dzięki pomocy dobrych ludzi udało się zebrać 1800 złotych, ale to nadal za mało. Żeby można było operować Leosia, potrzebne jest jeszcze 1200 złotych. Jeśli możecie, pomóżcie nawet najmniejszą kwotą. Leoś to zwykły bury dachowiec, jakich wiele. Nie jest rasowy, nie ma rodowodów, nie budzi zachwytu. I może właśnie dlatego szczególnie zasługuje na nasze współczucie. Zasługuje na to, by mu pomóc.

Przekaż darowiznę z hasłem LEOŚ na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONTA DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ ŁAPKĘ LEOSIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

RAZEM
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Szarik szuka zgubionego przyjaciela i inne newsy z życia naszych zwierzaków

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

9 listopada 2023

Kucyki i osiołki dobierają się niemal zawsze w pary. I wtedy stają się prawie nierozłączne. I jeśli nagle okaże się, że przyjaciela nie ma w zasięgu wzroku, zwierzak wpada w niepokój, zaczyna biegać, szukać i wołać. To właśnie przydarzyło się Szarikowi 🙂

Acha – i w takiej parze zawsze jeden zwierzak rządzi i prowadzi. Drugi jest podporządkowany i wpatrzony w niego jak w obrazek. 

Zobaczcie jak Szarik szuka swojego przyjaciela 🙂

31 października 2023

Drodzy Państwo, Szarik jest u nas już od miesiąca. Jest jednym z tych koni, które zamiast na dworze, niezależnie od pogody wolą siedzieć w środku naszej drewnianej wiaty. I mieć kontrolę nad paśnikiem z sianem 🙂 

Szarik znalazł już rodzinę, która chce go adoptować. Wolałbym zostawić go u siebie, ale jeśli chcę nadal ratować kucyki i osiołki, muszę dla nich robić miejsce.

A przy okazji kręcenia filmiku okazało się, że Szarik jest przeziębiony i ma katar. Chyba będzie musiała go odwiedzić Pani weterynarz.

Szarik żyje tylko dzięki Waszemu współczuciu i wrażliwości. Dziękuję Wam za wszystko, co zrobiliście dla niego i dla innych niewinnych stworzeń.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Szarik już do nas przyjechał.

Zobaczcie jaki to sympatyczny i miły kucyk.

Jeszcze raz dziękuję Wam za pomoc w jego ratowaniu. 

I przypominam, że za tydzień w sobotę będziecie mogli go poznać osobiście na dniu otwartym

 

27 września

Drodzy Państwo, samo wiecie jak było ciężko. Myślę, że nie muszę Wam mówić, bo sami do mnie dzwoniliście i pisaliście wczoraj pytając jak wygląda sytuacja. Na szczęście znalazły się osoby, które dały jeszcze radę pomóc! Wiem, że ta pomoc wymaga od Was często poświęcenia jakichś własnych planów, i na pewno tak było i tym razem. Dlatego tym bardziej jestem Wam wdzięczny.

Szarik jest bezpieczny. Handlarz dostał pieniądze a ja organizuję transport, żeby biedny Szaraczek jak najszybciej opuścił to złe miejsce i przyjechał do nas. Dziękuję Wam z całego serca.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Brakująca kwota:

0 zł

Gdy byłem u handlarza odebrać Dyzia usłyszałem przeraźliwe wycie dochodzące z pobliskiego lasu. Były to odgłosy konającego zwierzęcia, nawet w pierwszej chwili nie myślałem, że to koń. Pobiegłem tam szybko. Do drzewa stał przywiązany szary kucyk a lina na jego szyi się zaciskała, tak że tracił oddech. Ze strachu bardzo się szarpał, a lina wtedy jeszcze bardziej się zaciskała. Pierwszy raz słyszałem taki dźwięk, jakby zarzynanego konia. 

Szybko rozwiązałem zaciskającą się pętlę i zawiązałem specjalny, nie zaciskający się węzeł, którego nauczyłem się wspinając się w górach. W pierwszej chwili chciałem uwolnić kucyka ale bałem się, ze przerażony poleci gdzieś przez las i wpadnie pod samochód. Więc go przywiązałem do drzewa i zacząłem robić zdjęcia. Szarik, bo tak go od razu nazwałem miał przekrwione oczy i ciężko dyszał, ale trochę się uspokoił.

W tym czasie przybiegł handlarz i zaczął krzyczeć. Ale szybko się uspokoił kiedy powiedziałem że zaraz zadzwonię na policję. Przez chwilę nawet chciałem to zrobić. Ale co im powiem? Że kucyk stoi przywiązany do drzewa. Tylko mnie wyśmieją a handlarz już nigdy do mnie nie zadzwoni i te konie, które mamy szansę uratować, wszystkie pojadą do rzeźni.

Handlarz nie chciał mi powiedzieć, dlaczego Szarik stał w lesie przywiązany do drzewa. Teraz to już i tak nie ma znaczenia. Najważniejsze, że przez przypadek go usłyszałem i mamy szansę go uratować.

Życie Szarika jest warte 3500 złotych, wczoraj z trudem uzbieraliśmy 1400 złotych, a dziś muszę wpłacić brakujące 2100 złotych.

Sytuacja jest beznadziejna, chyba go stracimy!

Przekaż darowiznę z hasłem szarik na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SZARIKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SZARIK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Dyzio i Romuś znaleźli dom adopcyjny. Zamieszkali ze stadkiem kózek i kucyków

23 listopada 2023

Romuś i Dyzio znaleźli dom adopcyjny! Przygarnęła ich Pani Maja, u której mieszkają już kózki i dwa kucyki. Pani Maja daje również dom tymczasowy kilkunastu psom. Czyli sami widzicie, jakie ma serce dla zwierzaków! 

Trzymajcie kciuki za Dyzia i Romusia. Mam nadzieję, że wkrótce zaprzyjaźnią się ze swoim nowym stadem. I że u Pani Mai szybko poczują się jak w domu. Romusiu i Dyziu, bądźcie szczęśliwi!  

24 września 2023

Maleńki Dyzio jest już u mnie! Osiołki bardzo nie lubią być same a poza tym Dyzio wygląda na zdrowego, więc od razu wypuściłem go na łąkę z innymi osiołkami.

Dyzio jest trochę strachliwy ale jednocześnie zainteresowany mną i na pewno niedługo będzie sam przychodził na głaskanie.

Dyzio żyje dzięki Waszej pomocy. Uratowaliście go i teraz całe życie przed nim! To naprawdę wielka sprawa. 

Dziękuję Wam w imieniu Dyzia i moim.

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

22 września 

Drodzy Państwo, maleńki Dyzio uratowany. Z całego serca dziękuję Wam za pomoc. Ten biedny osiołek już dziś do nas przyjedzie. Od tej pory będzie wiódł spokojne i szczęśliwe życie wśród swoich nowych przyjaciół. Jeszcze raz dziękuję za to, że zawsze mogę na Was liczyć. Jesteście wspaniali!!!!

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Kwota do zebrania:

0 zł


Dyzio schodzi niepewnie po trapie ciężarówki, stukając kopytkami i mrużąc oczy w jaskrawym świetle słońca. W połowie trapu osiołek nieruchomieje i nie chce iść dalej. Jakby uznał, że to miejsce wcale mu nie odpowiada. Ale brutalne szarpnięcie za linę szybko przywraca go do porządku. Handlarz nie lubi tracić czasu. W końcu i tak Dyzio jutro umrze w rzeźni. Więc nie ma znaczenia, czy mu się tu podoba, czy nie. Długo tu nie pomieszka.

Więc handlarz po prostu ściąga Dyzia z trapu na ziemię a ciężarówka odjeżdża z głośnym warkotem.

Zostaliśmy sami – Dyzio, handlarz i ja. Dyzio niepewnie rozgląda się dookoła i strzyże uszami, nasłuchując. Co to za miejsce? Czy czekają tu na niego jego właściciele? Czy są tu inne osiołki? Ale nie widać tu innych zwierząt, nie czuć znajomego zapachu stajni. Wszystko jest tu obce i nieprzyjazne. Więc Dyzio ryczy długo i żałośnie, ale odpowiada mu tylko głośne brzęczenie much.

Handlarz szarpie za linę. Ale Dyzio zamarł w bezruchu, nie chce pójść ani kroku dalej. Zapiera się kopytkami w suchej ziemi. Widzę, że handlarz zaczyna rozglądać się za batem.

– To może da mi go pan, ja go zaprowadzę – mówię. Handlarz spogląda na mnie z politowaniem ale wzrusza ramionami, podaje mi linę i zostawia mnie z Dyziem samego.

Dotykam Dyzia i przez jego miękkie futro czuję, że cały się trzęsie. Więc kucam przy nim i próbuję go choć trochę uspokoić. Mówię do niego cicho i łagodnie. A kiedy po dłuższym czasie Dyzio przestaje się trząść, powolutku prowadzę go w stronę obory i wprowadzam do środka. Potem zamykam za nim ciężkie skrzypiące drzwi a Dyzio zostaje sam, w ciemności.

Nie chcę go tu zostawiać i czuję się podle, że to robię. Ale nie mam wyboru. W tym miejscu wszystkim rządzą pieniądze.

Więc na razie Dyzio zostaje w ciemnej oborze. A jeśli dziś nie dam handlarzowi zaliczki, jutro Dyzio pojedzie do rzeźni.  

Kiedy odjeżdżam, słyszę jeszcze, że Dyzio znowu ryczy. Jeszcze żałośniej niż przedtem.

Przekaż darowiznę z hasłem DYZIO na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

 

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ DYZIA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

DYZIO
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Szafirek z Czupurkiem i Felkiem pojechali do swojego domu adopcyjnego. Mają tam jak w raju!

27 lutego 2024

Felek, Czupurek i Szafirek pozdrawiają ze swojego domu adopcyjnego! We trójkę pojechali do Pani Moniki około tygodnia temu, ale widać, że już się zadomowili 😊

Zawsze jesteśmy ogromnie wzruszeni dostając takie zdjęcia. To piękne ile możemy podarować tym zwierzakom gdy działamy razem. Wszyscy trzej żyją dzięki temu, że pomogliście nam ich uratować. I to dzięki Wam znaleźli kochający adopcyjny dom. Bardzo Wam za to dziękujemy. Dziękujemy również adopcyjnej rodzinie za obdarzenie Felka, Czupurka i Szafirka taką wspaniałą opieką i miłością!

8 listopada 2023

Uratowany przez Was wczoraj Szafirek jest już u nas! I wcale nie ma ochoty mnie kopać. Widocznie handlarz po prostu sobie zapracował na takie zachowanie ze strony osiołka.

Szafirek najpewniej czuje się wciśnięty między między inne osiołki. Widocznie ukrycie się w stadzie daje mu poczucie bezpieczeństwa.

Bardzo Wam dziękuję za cały wysiłek, jaki włożyliście w uratowanie Szafirka. Niech widok tego ślicznego brązowego osiołka, teraz już bezpiecznego i wolnego, cieszy Wasze serca 🙂

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

7 listopada 2023

Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję! Mimo awarii strony i problemów z wpłatami zebraliśmy wczoraj całą potrzebną kwotę i od razu przekazałem ją handlarzowi. Szafirek jest już bezpieczny i jutro powinien być u mnie. Od razu zrobię dla Was filmik 🙂

Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko i pozdrawiam gorąco.

Marek Sotek

NA WPŁATĘ POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

Dziś musimy zebrać:

0 zł

Wcale nie zamierzałem jechać po Szafirka. Miałem zupełnie inne plany na dziś. Ale nad ranem obudził mnie telefon. Dzwonił handlarz, już, a może jeszcze, pijany. Z tego co bełkotał do telefonu, niewiele mogłem zrozumieć. Usłyszałem tylko, że osioł i że mam przyjechać.

Nie pijąc nawet porannej kawy wsiadłem do samochodu i pełen niepokoju pojechałem zobaczyć, o co chodzi.

Handlarz już czekał na mnie przed domem. Kołysał się lekko a na linie trzymał drobnego, brązowego osiołka. A osiołek Szafirek stał jak wmurowany i patrzył na handlarza szeroko otwartymi ze strachu oczami.  Oddychał szybko i widziałem, jak bardzo jest przerażony. Robił wszystko, żeby utrzymać jak największy dystans między sobą a handlarzem.

Handlarz wyciągnął w stronę Szafirka kij, który trzymał w drugiej ręce. Kopie sk….syn, wybełkotał – ale już ja go nauczę!

Na widok kija Szafirek szarpnął się jeszcze mocniej, ale liny nie dało się bardziej naciągnąć. Nie spuszczał ani na chwilę przerażonego wzroku z handlarza. Miałem wrażenie, że osiołek nawet nie dostrzegł mojej obecności. Napięte mięśnie Szafirka drżały tak, że widziałem to przez jego skórę.

Życie osiołka Szafirka jest warte 4500 złotych. Do tej pory udało nam się zebrać 2900 złotych. Dziś do końca dnia musimy przekazać handlarzowi brakujące 1600 złotych.  Więc bardzo Was proszę o pilną pomoc

Marek Sotek

Przekaż darowiznę z hasłem SZAFIREK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

NUMER KONta DO WPŁAT W EUR
PL90 1140 2004 0000 3012 1800 7761
BIC BREXPLPWMBK

RATUJĘ SZAFIRKA

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

SZAFIREK
NA NUMER 7420(KOSZT 4,92 PLN)
NA NUMER 7928(KOSZT 11,07 PLN)
NA NUMER 91920(KOSZT 23,37 PLN)
I KUP TAPETĘ

Pusia, Złotek, Lucuś i Zosia pod opieką pana Czarka są nie tylko zadbane i wyczesane, ale też bardzo SZCZĘŚLIWE.

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

6 listopada 2023

Mam dla Was wieści od Pusi, Złotka, Lucusia i Zosi, którzy żyją sobie szczęśliwie pod opieką pana Darka. 

Widać, że nie tylko są zadbane, czyściutkie i wyczesane, ale też bardzo bardzo szczęśliwe. I zobaczcie, jak beztrosko brykają Zosią i Lucuś! 

Ale co ja Wam będę opowiadać – oddaję głos panu Czarkowi.

13 lipca 2023

Pomponik był właśnie u pana kowala 🙂 Trochę się wiercił ale teraz ma piękne i zadbane kopytka.

Pomponik został niedawno oddzielony od swojej mamy Pusi, która pojechała do domu adopcyjnego. Źrebaki odsadza się od matek zazwyczaj w wieku sześciu miesięcy, czyli Pomponik był z mamą dwa razy dłużej.

Ponieważ mam sporo młodzieży, większość z mamami, w najbliższym czasie przygotuję dla nich osobny padok i tam będą trafiać młodziaki po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Takie przebywanie w stadzie rówieśników jest bardzo ważne dla rozwoju młodego konia, bo pozwala mu wykształcić umiejętności społeczne i zrozumieć zasady życia w stadzie. 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

14.06.2023

Zobaczcie tylko, jak pięknie wyglądają Pusia i Pomponik! Widać, że służy im słoneczna pogoda i dobre jedzonko, bo ich letnia sierść wyrosła gładka zdrowa i błyszcząca.

Ratując te zwierzęta nie tylko dajecie im życie. Często jest to również życie w warunkach, w jakich do tej pory nigdy nie było im dane. Dziękuję Wam za to wszystko!

Pusia i Pomponik to mama z synkiem, które uratowaliśmy wspólnie przed Bożym Narodzeniem. Są przemiłe i na pewno zostaną u mnie, nie planuję oddać ich do adopcji. A Pusia uwielbia lizać mnie po twarzy, rękach i po czym tylko da radę.

Pusia ma tak gruby brzuszek, że zaczynam się zastanawiać czy to od siana, czy też może jest to ciąża. Po stwierdzeniu, że Jagienka jest źrebna, podejrzliwie patrzę na wszystkie duże brzuchy. No ale to się dopiero okaże 🙂

A Pomponik trochę podrósł 😉

 

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie
Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

Pusia i jej synek Pomponik czują się w nowym domu doskonale. Teraz robią to, co konie lubią najbardziej – pasą się na trawce. A dokładniej, wyszukują ostatnie zielone źdźbła trawy na zimowej łące. Na więcej będą musiały poczekać do wiosny 🙂

Oba kucyki zaprzyjaźniły się już z resztą stada. Pomponik większość czasu spędza z mamą, a od czasu do czasu urządza szalone zabawy z pozostałymi źrebakami – Śmiałkiem i Gumisiem.

A cała ta gromadka cieszy się życiem, trawą i wzajemnym towarzystwem jedynie dzięki Wam! Jesteście wielcy!

Pomponik i Pusia już do mnie przyjechały. Jakoś u handlarza wydawały się mniejsze i spokojniejsze. Pusia najpierw mnie lizała, a później próbowała ugryźć. Co ja się mam tutaj z tymi kucykami to głowa mała.

Ta słodkie kucyki to okazy zdrowia. I nie są zastraszone. Chodzą po stajni jak po swoim. No i fajnie.

Pomponik i Pusia żyją tylko dzięki Wam. Dzięki Wam jedzą te marchewki i jabłka.

Dziękujemy Wam wszyscy razem!

Aby obejrzeć ten film, zaakceptuj reklamowe pliki cookie

czasu na spłatę POZOSTAŁO:

Dni
Godziny
Minuty
Sekundy

WCIĄŻ BRAKUJE NAM:

0 zł

Drodzy Państwo, zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc w uratowaniu maleńkiego Pomponika i jego mamy Pusi. Nie planowałem teraz wykupywać kolejnych zwierząt, okres świąt nie sprzyja pomaganiu bo każdy ma setki spraw i wydatków, ale gdy rozliczając się za innego konia z handlarzem, zobaczyłem je wciśnięte w kąt, czekające na ostatni transport, nie mogłem już odejść. Stały tam takie małe, takie przestraszone, drżące za każdym razem, gdy zbliżał się do nich człowiek. Maluszek wtulał się w mamę, starał się za nią schować. Uwiązane liną, szarpały się, ale z takich miejsc konie nie uciekają. Tu się pilnuje pieniędzy.

Handlarz powiedział, że kupił je od prywatnej osoby ale trzymać nie ma zamiaru. Na święta potrzebuje pieniędzy no i wyjeżdża na Nowy Rok, nie będzie miał kto koło nich chodzić. Musi obora być całkiem pusta. Nie pytałem handlarza czy mu nie żal. Gdy byłem tu ostatnio pokazał mi dwa piękne srokate źrebaki, ale gdy zadzwoniłem następnego dnia by dowiedzieć się o cenę, już ich nie było. W nocy pojechały na rzeź i nim wstało słońce już nie żyły. Gdy rozżalony spytałem, dlaczego je wywiózł, powiedział, że on nie może wszystkiego trzymać i ciągle czekać na pieniądze.

Wiedziałem, że jeśli Pusia i Pomponik mają żyć, muszę działać natychmiast. Zacząłem się targować. Na początku handlarz nie chciał rozmawiać, mówiąc że nie dam rady ich spłacić. Uprosiłem go by dał mi szansę. Dał szansę im. Za konie, ich transport i czekanie na pieniądze chce 4600 zł. Jeśli do środy wpłacę 2000 zł zaliczki, resztę będzie trzeba dać najpóźniej 28 grudnia. Wiem, że jeśli nie uda się rozliczyć w umówionym czasie, nie będzie żadnej szansy na dodatkowe dni.

Pewnych rzeczy nigdy nie zrozumiemy. Jak można sprzedać na rzeź mamę i dziecko? Zabić te dwie niewinne istoty, a pieniądze skalane krwią przeznaczyć na prezenty wigilijne i wyjazd? One tak bardzo chcą żyć, ale od ludzi dostały wyrok śmierci. Gdy patrzyłem na nie, jak się do siebie przytulają a maleńki Pomponik ssie cycka, jak nieświadome zbliżającej się śmierci dreptają po maleńkim boksie i cicho rżą do siebie, poczułem niewyobrażalny smutek i żal. Ile w tym momencie koni czeka właśnie na ostatni transport? Mam z dziećmi, źrebaków, staruszków, babć i chorych lub niepotrzebnych koni. Za chwilę nie pozostanie po nich nawet wspomnienie. Idą święta, a one idą na rzeź. Całego świata na pewno nie uratujemy. Ale możemy dać życie maleńkiemu Pomponikowi i jego mamie. Czasu jest naprawdę niewiele. Bardzo Was proszę o pomoc dla mamy ze źrebaczkiem.
Proszę, podarujmy im życie w te Święta.

Przekaż darowiznę z hasłem POMPONIK na konto:

MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626

PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl

Fundacja Razem Dla Zwierząt

Stare Polesie 25B 05-155 Leoncin

POMPONIK

wybierz kwotę

lub

Wyślij SMS o treści

POMPONIK

na numer      7420    (koszt 4,92 pln)

na numer      7928   (koszt 11,07 pln)

i kup tapetę
Regulamin tapet

TWOJA POMOC RATUJE IM ŻYCIE
Bardzo dziękuję za wsparcie