AKTUALNOŚCI
Lusia jest stara jak świat. Ale jak zobaczy jabłko, to wracają jej siły.
Nasza Lusia to prawdziwa staruszka. Pewnie dobija już do trzydziestki. Dużo sobie leży w swojej stajence. Trochę też chodzi, ale jednak większość dnia odpoczywa. No ale jak zobaczy jabłko czy marchewkę, to wstępują w nią nowe siły. Wstaje powoli i ociężale. Ale jednak wstaje. Bardzo się cieszę za każdym razem, gdy widzę ją jak chodzi i skubie trawkę, je jabłka
Uratowana dzięki Waszej pomocy Klaudynka wczoraj do mnie przyjechała.
Wczoraj po południu przyjechała do mnie uratowana dzięki Waszej pomocy Klaudynka. Klaudynka trochę pokasłuje i musi ją obejrzeć weterynarz. Kopyta ma po ostrym ochwacie i z trudem się porusza – kowal będzie miał ręce pełne roboty. Ale ogólnie to Klaudynka jest w przyzwoitym stanie, nie jest jakoś mocno wychudzona. Ma bardzo dobry apetyt, od razu rzuciła się na trawę. Tam
Lusia z dnia na dzień czuje się coraz lepiej.
Lusia z dnia na dzień czuje się coraz lepiej i wraca do zdrowia. Po przyjeździe była bardzo słaba, często się kładła i nie miała siły wstać. Musiałem ją podnosić. I tak było przez kilka dni, tak, że się o nią bałem. Ale całe szczęście jest coraz lepiej. Lusia dużo spaceruje, ma dobry apetyt. Została też odrobaczona. Widać gołym okiem, że
Lusia i Ania to dwie przyjaciółki. Zawsze znajdą coś ciekawego w trawie
Lusia z dnia na dzień nabiera sił. Owies, marchewki i zielona trawa przewracają ją do zdrowia. Przytulanie i głaskanie też jej na pewno nie szkodzą. Do tej pory Lusia była tylko moja. A teraz jest wspólna, trochę Ani a trochę moja. Ta urocza ośliczka została uratowana dzięki waszej pomocy. Za co Wam bardzo dziękuję. Przekaż darowiznę z hasłem Lusia na
Tuż po wybuchu wojny, jako wolontariusz Fundacji benek byłem 14 razy na Ukrainie z transportem karmy dla zwierząt.
Jako wolontariusz Fundacji Benek zorganizowałem transport karmy dla psów i kotów do schronisk na Ukrainie. Ewakuowałem z terenów wojennych ludzi, psy i koty. Na ogarniętej wojną Ukrainie byłem 14 razy. Już tydzień po wybuchu wojny pojechałem sam z pierwszym transportem. Pierwotnie miałem plan dotrzeć do Charkowa. Skontaktowałem się z tamtejszym schroniskiem – skończyło już się im jedzenie dla zwierząt, a
Czy poznajecie tą słodką rodzinkę? to józia i jaruś uratowane przez fundację Koniki Moniki
20.12.2022 Uratowane przez Fundację Koniki Moniki – Józia i Jaruś znów są u mnie. Józia ma ogromny brzuch, który niemalże ciągnie się jej po ziemi. Klacz ma 18 lat, rodziła od zawsze co roku, teraz znowu jest w ciąży i niebawem na świat przyjdzie jej kolejne źrebię. Spodziewamy się, że nastąpi to wiosną. Do tego czasu mały Jaruś zostanie odsadzony
Jestem wolontariuszem w fundacji koniki moniki. Jeżdzę na inspekcję koni będących w adopcji.
Pomagam w Fundacji Koniki Moniki odwiedzając miejsca gdzie przebywają jej konie w adopcji. Właśnie odwiedziłem stajnię pod Warszawą gdzie mieszkają uratowane Szaman i Florek. To takie dwa duże byczki. Bardzo się polubili. A najbardziej lubią się ścigać. Widać że im tam dobrze. Mają tam towarzystwo innych koni. Mają też psiego kompana do wyścigów. Ich los, dzięki pomocy ludzi kochających zwierzęta
Uratowany przez fundacje konikimoniki Maciuś, jedzie do nowego domu
Uratowany przez Fundację Koniki Moniki Maciuś był u mnie przez tydzień. Maciuś to bardzo miły koń, tylko trochę wypłoszony. Taki indywidualista, lubi sobie chodzić swoimi drogami. Maciuś właśnie jedzie do Moniki, gdzie zamieszka z innymi uratowanymi końmi. Przekaż darowiznę z hasłem pomagam na konto: MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626 PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl Fundacja Razem Dla Zwierząt Stare Polesie
Uratowane przez fundację Konikimoniki jaruś i józia właśnie do nas przyjechały
Uratowani przez Fundację KonikiMoniki Jaruś i Józia już zostali zabrani od handlarza. Ta słodka rodzinka kucyków przyjechała do nas na kilka dni. Jaruś już jest podrośnięty, ale nie może się rozstać z cyckiem. Józia jak przystało na dobrą mamę zasłania malucha swoim ciałem. Przyda im się na pewno wizyta fryzjera bo dredy mają do samej ziemi. Przyjedzie też do nich
Piotruś właśnie pojechał do adopcji. Ten wspaniały koń jest bardzo spokojny i zrównoważony.
Piotruś bardzo grzecznie wszedł do przyczepy. Cały załadunek zajął pięć minut. Piotrusiowi i adoptującym życzymy wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:) https://youtu.be/M8imGoCJ7Aw
Piotruś Jak na dwuletniego ogiera jest bardzo spokojny. Dopiero na zewnątrz widać jaki jest piękny.
Piotrusiowi jest młody i potrzeba mu dużo ruchu. Codziennie puszczamy go na padok. Jak na dwuletniego ogiera jest bardzo spokojny, prowadzamy go na kantarze. Wiadomo, że się rozgląda na boki. Ale jest łagodnego usposobienia, nie ma w nim agresji w stosunku do człowieka. No ale jest w nim moc, ten koń to petarda https://youtu.be/7Tvi1Q1tq58 Przekaż darowiznę z hasłem pomagam na
Kury są bardzo zainteresowane co takiego dobrego je kuleczka. Na pewno coś smacznego.
Kuleczka jak na prawdziwego osiołka przystało cały dzień spędza na jedzeniu. Kury, jak wiemy też cały dzień spędzają na jedzeniu. Bardzo się interesują co takiego smacznego Kuleczka je, skoro nawet nie ma czasu podnieść głowy i na nie spojrzeć. https://youtu.be/TkE_HCqiG9A Przekaż darowiznę z hasłem pomagam na konto: MBANK: 84 1140 2004 0000 3302 8248 4626 PayPal: kontakt@razemdlazwierzat.pl Fundacja Razem Dla
Chcę wam przedstawić kuleczkę. Ta trzydziestoletnia ośliczka jest bardzo słodka.
Dziś chciałbym Wam przedstawić Kuleczkę. Kuleczka została uratowana przez Monikę z Koników Moniki jakieś dwa tygodnie temu. Prosto od handlarza przyjechała do nas, bo było dużo bliżej, a Kuleczka jest bardzo stara i tak długa podróż mogła by nadwyrężyć jej i tak wątłe zdrowie. Ma ona chorobę Cushinga – stąd taka zimowa sierść w środku lata. Kuleczkę odwiedził już weterynarz
Wspaniały Piotruś, uratowany przez fundację Koniki Moniki czeka u nas na adopcję.
Piotruś został niedawno uratowany przez Monikę z Koników Moniki. W tej chwili czeka na dobry dom adopcyjny. Piotruś w czerwcu skończył 2 lata, jest wysoki, dobrze wyrośnięty, mocny i zdrowy. Na ten moment ma około 162 cm w kłębie, oczywiście ciągle rośnie. Jest bardzo urodziwym, chwytającym za oko koniem. Zdjęcia nie oddają jego urody. Docelowo będzie miał około 170 cm
Bezpieczeństwo najważniejsze
Bezpieczeństwo naszych koni jest dla mnie najważniejsze. Dlatego montuję elektryczny pastuch. Po pierwsze, nie chcę żeby konie uciekły. A po drugie nie chcę żeby dzikie zwierzęta wchodziły na teren. Jesteśmy na skraju puszczy Kampinowskiej, i mamy tu dużo łosi i saren a nawet wilki. Wystarczy jak zwierzaki będą się poznawały przez dziury w płocie. Musi im to wystarczyć https://youtu.be/f4G3EtcPkFE Przekaż